Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

20.01.2016(ś) ZA PEWNYCH SWEJ MOCY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 styczeń 2016
Odsłon: 1110

    Zaczynam zapis, a z „Dzienniczka” s. Faustyny płyną słowa świętej o Rosji, która wygnała Boga ze swoich granic. Wg widzącej z Fatimy zostaną nagle napadnięci przez Chiny...z okrucieństwem podobnym do tego, które stosowała na nich Japonia. To będzie atak atomowy ze skażeniem terenu, które zgubi także agresorów.

    Na Mszę św. pojechałem samochodem, a dzisiaj mały i rudy Dawid stanął naprzeciwko przywódcy Filistynów, wysokiego i zaprawionego w bojach Goliata. Kamień wystrzelony z procy powalił pełnego swej mocy, który szydził z Dawida.

    Tak jest, gdy nie ufasz w moc Bożą. Wiem to po sobie, bo w krzywdzie wszędzie szukałem pomocy, a na ziemi króluje fałsz...szczególnie wielbiony przez bolszewików, a teraz terrorystów, którzy zabijają wszystko, co się rusza...i do tego ”w imię jakiegoś boga”.

   Szatan wie o tym, że wielu odwróci się od Boga Ojca, bo „gdyby był to nie pozwoliłby” na okrucieństwa w Syrii, która ginie bezpowrotnie. Zapytam takich, a nawet hierarchię naszego Kościoła: „ile lat trwają Objawienia Matki Bożej Pokoju? A ile prośby o powołanie i ogłoszenie Pana Jezusa Królem Polski?”

   Eucharystia ułożyła się ochronnie na podniebieniu. W ręku znalazł się wizerunek MB Niepokalanej! Napłynęła wielka bliskość Świętej Bożej Rodzicielki, której Twarz pocałowałem, a z samochodu zabrałem starego „Rycerza Niepokalanej” z 1993 roku. Żadnym językiem nie mogę przekazać tego mistycznego momentu.

    Można powiedzieć, że jest to cios łaski, a taki zdarzył się dwóm kapłanom, którzy opuścili Kościół katolicki w Holandii...umierającego, który wzywał kapłana katolickiego, a ten przybył do niego i doznał wstrząsu, bo też porzucił jedynie prawdziwą wiarę!

   Przeżegnałem mieszkanie krzyżem, który kupiłem w lumpeksie. Jeszcze św. Michał Archanioł, który reprezentuje ochronę otrzymywaną przez nas od Boga. Ktoś, kto wierzy w systemy rakietowe - niech wierzy, a w tej „mocy” nawet nie pomyśli o swojej śmierci czyli początku prawdziwego życia duszy!

   Taki kocha władzę i „żyje dla życia”, które minie jak błysk. Ja określam to także życiem zwierzęcym...w którym osoba ludzka zapomina o posiadaniu duszy. Jaką wartość ma żelazko bez duszy, a może być bardzo piękne, złocone lub ze szczerego złota, ale koszuli nie wyprasuje!

    W wielkim bólu odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Obszedłem miasto, bo chcę ruszyć ze stronę internetową, ale ci, co maja służyć w tej dziedzinie są zajęci. Po modlitwie o pomoc św. Józefa zostałem skierowany do właściciela serwera, gdzie potwierdzono, że wykonują takie usługi, a diabeł omamił mnie szukaniem „taniej” pomocy.

    Napłynął red. Tomasz Lis, a także pan Grzegorz Schetyna, który „wyprowadzi na ulice milion ludzi”, a nie ma żadnej charyzmy. Można powiedzieć, że ich czas minął...każdy z nas ma „swoje 5 minut”.

   Moje obecne zadanie życiowe to uczestnictwo w zbawianiu dusz...wg psychiatrów „mesjanizm”, ale żadna opinia, a można powiedzieć, że żadna siła ludzka nie może już tego zmienić, bo nawet moje umieranie przekażę Bogu w tej intencji.

     Co na to mówi Pan Jezus? Nie będziecie mieli mocy jeżeli nie będziecie spożywali Mojego Ciała. Ja to potwierdzam jako wiedzący, a moje świadectwo płynie do Ciebie prosto z frontu wojny o śmierć lub życie...każdej duszy.

    Świat to Goliat, a nas jest garstka...Dawidów z procami, którymi są różańce, Msze św. gdzie na Ołtarzu Świętym umiera Baranek Ofiarny, Syn Boga...

    To są też posty duchowe i wyrzeczenia, a także cierpienia zastępcze, a na końcu błagalne wołania do Boga Ojca oraz wspólnie odmawiania na świecie koronka do Miłosierdzia Bożego, aby powstrzymać karzącą Rękę Boga Ojca.

          Wróciłem na Mszę św. wieczorną za zmarłego brata...                                                        APEL

19.01.2016(w) ZA OFIARY DONOSICIELSTWA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 styczeń 2016
Odsłon: 1150

   Po przebudzeniu o 6.50 przez 5 minut trwała walka z ciałem fizycznym, jego słabością i chęcią „wypoczynku”. Dzisiaj nie było ataku złego, ale normalny opór przed wstaniem. Pomyślałem o odmówieniu w drodze modlitwy i to przeważyło. Można powiedzieć, gdzie „skarb twój tam serce twoje”.

    Nawet nasze ciało jest trudne do pokonania dla człowieka małej wiary lub jeszcze nie przebudzonego duchowo, a dołóż do tego atak szatana, gdy drgniesz ku Bogu! Ta uwaga jest ważna, bo w moim sercu od rana jest Pan Jezus, pragnienie Eucharystii i odczytania intencji z odmówieniem mojej modlitwy.

   Później w TVN ujrzę szukającego wypoczynku, który specjalnie jeździ w miejsca konfliktów militarnych, a 80-latek z AWF-u chwalił się swoją sprawnością fizyczną, ale na moje oko zapomniał, że jego dusza płacze podczas tych ćwiczeń, bo nawet ja wiem, że uwierzył w podszepty szatana, że dzięki temu jest zdrowy! Gdyby tak było to zamiast lekarzy mielibyśmy speców od ćwiczeń ciała.

    Bóg Ojciec patrzy tylko w nasze serca...cóż obchodzi Go nasze ciało, które odpadnie w momencie naszej śmierci. Eucharystia ułożyła się w zawiniątko, a po Mszy św. wieczornej zamieni się w "mannę z Nieba". Gdybym nie przełamał sam siebie to nie wiedziałbym, co przeżyję. To jest zasadnicza różnica w życiu codziennym wierzącego i praktykującego z człowiekiem „normalnym”.

    Dzisiaj na www.gazeta.pl jest temat: Choroby psychiczne. Czy wszyscy jesteśmy nienormalni? Dla mnie sprawa jest jasna: brak jest normy psychicznej.

      Zobacz duchowość zdarzeń, którą zauważyłem po odczytaniu intencji:

1.  w UE będzie debata z powodu donosu, że w RP jest „zamach stanu” oraz „putinizacja” władzy przez PiS...

2. na www.szejnfeld.pl Adam Szejnfeld 18.01.2016 dał wpis: Donosiciele? Wejdź i poczytaj te porażające rozważania, gdzie jest usprawiedliwienie nawet dla Tuska w Smoleńsku próbującego "przybić piąstki" z Putinem!

    Wg Europosła są nimi posłowie z PiS. Dałem tam komentarz i prosiłem o zamieszczenie, bo jako ofiara wiem trochę na ten temat.

                                                             Panie Adamie!

     Myli się Pan od początku artykułu do samego końca. Najlepiej donosicieli znają ich ofiary. Ja jestem figurantem, a wszystko zaczęło się od pracy lekarza JW 2471, gdzie mogłem zrealizować kartki na mięso i wędliny.

    U nas nie ma szpiegów, ale rozbudowane służby muszą się wykazać wynikami. Tak trwa ta kosztowna zabawa do chwili obecnej. Od 25 lat uczestniczę w codziennej Mszy św. (łaska wiary)...na dzisiejszej było 10 osób, a wśród nich moi opiekunowie...nieraz podchodzą też do Eucharystii!

   Proszę sobie wyobrazić wielkiego „inwalidę”, który - od rana do wieczora czuwa w oknie - nad bezpieczeństwem "państwa w państwie”. Trwa bolszewizm, który trochę poruszono i stąd ten krzyk! Niech Pan da ten wpis. Nie dano...

     W innym miejscu, bo wszędzie pełno tego znawcy Rzeczpospolitej napisałem:

                                                              Panie Adamie!

    Pan jest przykładem głupiej pychy i dalej Pan naucza rozparty w fotelu...nie widział Pan i nie widzi interwencji Boga, bo mieliście wszystko, a zostaliście bankrutami politycznymi, którzy na ulicy udają opozycję!

    To, co Pan głosi nazywamy fałszem intelektualnym, a ponieważ Pan wierzy w to, co głosi to moja diagnoza brzmi jasno: jest Pan opętany intelektualnie. To bardzo groźny stan, bo nie pluje się gwoździami i nie ryczy, ale nawet zwykłe egzorcyzmy nie pomagają...

3. Już 8 rok trwa moja krzywda zawodowa, ale problem detencji i psychuszek wybuchnie (TVN 20 lutego „Bliżej ludzi” oraz 23 lutego „Superwizjer”)

4. W nocy czytałem „Poemat Boga-Człowieka”...przekaz Pana Jezusa do Marii Valtorty, gdzie bez przerwy przebija się śledzenie i nękanie Zbawiciela przez Sanhedryn.

5.  W dzisiejszej Ew. prowadzono dochodzenie dlaczego Uczniowie Pana Jezusa w szabat jedzą kłosy!

    W wielkim bólu odmówiłem moją modlitwę, a pokój otrzymany wczoraj od Dzieciątka Jezus trwał cały dzień. Wówczas nie masz żadnych pragnień, nie oglądasz telewizji zalanej bzdurami, „żartami”, przemocą i wszechogarniającą pustką!

    Ponadto Pan Jezus przybył jakby z podziękowaniem, bo zreperowano stronę internetową, ale werwa do pisania musi napłynąć od Boga Samego...

                                                                                                                                APEL

 

18.01.2016(p) ZA PODZIELONYCH CHRZEŚCIJAN

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 styczeń 2016
Odsłon: 1048

Dzień Jedności Chrześcijan

„Abyśmy byli jedno”...

    Dzisiaj wypadają odwiedziny kapłana („kolęda”). Obudziłem się wcześniej i zaprosiłem Pana Jezusa do naszego mieszkania. Jak nigdy o 5.40 włączyłem radio Maryja i trafiłem na „Godzinki”, które słuchaliśmy z żoną.

    Później mówiła z przejęciem o zmarłej sąsiadce. Nikt już o niej nie pamięta, a mąż żył raczej tym światem. Ja wiem o tym i apeluję do czytających dziennik, aby nie czekali na ludzkie modlitwy po swojej śmierci...trzeba inwestować w swoją duszę i wołać do Boga za innych!

    Na Mszy Świętej kapłan próbował wyjaśnić skąd biorą się podziały, ale nie wspomniał o Księciu Kłamstwa, który sprawił, że Marcin Luter zerwał jedność z Kościołem Świętym! Nasz wybór jest prosty i najważniejszy w tym życiu, ponieważ decyduje o naszej wieczności: służysz Bogu lub Przeciwnikowi!

   To, co jest Boże nigdy się nie rozpadnie, a co ludzkie przeminie. Dla mnie miarą Prawdy jest Eucharystia...we wszystkich „lepszych” kościołach chrześcijańskich jest to tylko pamiątka Ostatniej Wieczerzy. Ja pragnę przyjmować Ciało i Krew Zbawiciela.

    Dzisiaj Św. Hostia lekko pękła i odwróciła się, a to oznacza przejściowe kłopoty. Padłem na kolana przed Stajenką i poprosiłem Dzieciątko Jezus, aby objęło wszystkich, którzy stanęli przeciwko mnie, aby Pan otworzył ich serca, bo wciąż wyciągam rękę do mediacji, bo czekają ich kłopoty.

   Napłynęła też rodzina, która z obcymi zajęła spadek po rodzicach, a bardzo przykre jest, gdy przez najbliższych jesteś traktowany jak wróg, bo chcesz symbolicznej spłaty.

     Siedziałem tam i poczułem się jak w Niebie, mój stan potwierdza słowa psalmisty: „Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie”...to dodatkowo dzisiaj stanie się po wizycie Pana Jezusa w moim mieszkaniu.

    Ty powiesz, że przecież przybył tylko kapłan i nawet rozmawialiśmy o łacinie (lefebrystach, a ja chciałbym dodać do nich neokatechumenat), bo dla jedności nie wolno schodzić z drogi Prawdy!

    Tą różnicę wyjaśni jutro s. Faustyna, która podczas błogosławieństwa przez kapłana ujrzała w jego osobie Pana Jezusa otoczonego Światłością. Ja w tym czasie popłakałem się, a u mnie to znak Prawdy. Takie właśnie błogosławieństwo otrzymaliśmy od kapłana.

    Wówczas pokój zalewa duszę i serce, a nie ma takiego na ziemi. Nie można tego opisać, bo musisz to przeżyć, a Pan da każdemu ten dar...trzeba tylko zapragnąć i poprosić. Ja wiem o tym, a s. Faustyna potwierdza moje przeżycia, że tylko Bóg może sprawić tak nagła przemianę naszego serca.

   Nie miałem złotówki, aby kupić lampkę pod krzyż, a żona dała mi 100 złotych. Z włączonego radia Plus popłynęły słowa piosenki o słonecznej stronie życia, a ja poczułem Obecność Boga Ojca w Trójcy Jedynego...”tak daleko i tak blisko nam do siebie”.

    Serce w smutku rozstania krzyczało: „Jezu! Jezu! Tam naprawdę Jesteś. To prawda, bo Królestwo Niebieskie jest daleko...może milion lat świetlnych od ziemi, a zarazem Bóg jest tutaj, gdzie został dzisiaj zaproszony.

    W ręku znajdzie się Dzieciątko, które żona postawiła na półce, a ten obraz wróci następnego dnia podczas Mszy św. wieczornej, gdy siostra zaśpiewa o Dzieciątku - Królu, a także „ja wiem w Kogo ja wierzę (...) to Ten, co zstąpił z nieba”.

                                                                                                                 APEL

17.01.2016(n) ZA MAJĄCYCH ZACHCIANKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 styczeń 2016
Odsłon: 1077

    Zerwałem się po wyjściu żony na Mszę św. i jak nigdy zjadłem śniadanie, a podczas zmywania naczyń napłynęło natchnienie, aby pojechać na do pobliskiego Sanktuarium Maryjnego. Z trudem zdążyłem, bo nie mogłem otworzyć zamarzniętej kłódki garażu i droga była bardzo śliska.

    Dobrze się stało, bo dzięki temu znalazłem się przed wielkim obrazem Pana Jezusa Miłosiernego. Dzisiaj Pan Jezus dokonał zamiany wody w wino, a zwróciły uwagę słowa Matki Bożej, która zaleciła sługom, aby uczynili wszystko, co powie. Nie wiedziałem, że napełnione wodą stągwie służyły do żydowskich oczyszczeń (mycia nóg).

    Kapłan w kazaniu podkreślił potrzebę naszego posłuszeństwa, bo większość z nas obraża się na Boga Ojca, gdy nie spełnia naszych zachcianek...brakuje nam tylko krzyku i tupania, które widzimy u niecierpliwych dzieci, gdy nie otrzymują, tego o co proszą!

   Te słowa były dla pragnących iść za Panem Jezusem, ale takich jest garstka. Wówczas nie wystarczy tylko spełnianie przykazań, bo trzeba wszystko sprzedać i rozdać biednym...dopiero wówczas bogaty można trafić do Królestwa Niebieskiego.

   Ja dodałbym, że nie wolno nic czynić bez wcześniejsze modlitwy z odczytem Woli Boga Ojca. Nam samym jest bardzo trudno stać się posłusznymi, bo zły zawsze podsunie „dobro”, a jest to: zdrowie ciała („najważniejsze”), posiadanie („to mi się należy”) oraz władzę z chęcią panowanie na innymi.

    Takie kazania i nauki nie trafią do serca przeciętnego wiernego, który przychodzi do świątyni...z nakazanego obowiązku (w niedzielę i święta), a Bogu Ojcu nic nie jest potrzebne oprócz naszych otwartych i miłujących serc!

    Mój wstrząs wywołały słowa: „Zaprawdę Pan namaścił cię...” - jakby mówione do mnie. Łzy zalały oczy, bo Tata wciąż to czyni, także w czasach ostatecznych. Musisz zrozumieć, że ujrzenie „wybrania” nie jest pycha duchową, ale współcierpieniem z Panem Jezusem...to niesienie krzyża za zbawianie świata.

    Bóg Ojciec bardzo cierpi, ponieważ nie chce naszej zguby, ale szanuje wolną wolę każdego, którą Sam nam podarował. Dla większości Bolesna Męka Zbawiciela poszła na marne! Właśnie płyną obrazy sprzed roku, gdy w szale zniszczono 60 kościołów w Nigrze i zabito wielu chrześcijan. Tak też widzi to ks. Stanisław Małkowski.

    Podczas podchodzenia do Eucharystii płynęła pieśń: „Nie było miejsca dla Ciebie”...popłakałem się, a łzy płynęły po twarzy z powodu wstrząsu duchowego. Padłem w najwyższym uniżeniu na dwa kolana, przeżegnałem się, a Pan Jezus objął mnie, a w odczuciu przytulił, bo św. Hostia ułożyła się na podniebieniu.

    Po nabożeństwie podziękowałem kapłanowi i wskazałem, że oddanie „wszystkiego” oznacza oddanie naszej wolnej woli i czasu, bo nic więcej nie mamy na tym zesłaniu. Świat chyli się ku zagładzie, bo nawet w Kościele Świętym nie widać żadnego poruszenia. Nie ma adoracji całodobowych, pokuty.

    Po wyjściu ze świątyni w wielkim bólu odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia, a wieczorem popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego z przepraszaniem za różne moje zachcianki. 

                                                                                                                                    APEL

16.01.2016(s) DZIĘKUJCIE BOGU ZA WSZYSTKO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 styczeń 2016
Odsłon: 1057

    Obudziłem się tuż po północy zdziwiony przespaniem (6 godzin) piątkowego wieczora. Przez cały ten dzień spożyłem trochę galaretki rybnej i sałatki, garści orzeszków ziemnych i kilka herbatników. Nietypowo pisałem do 5.00 i obudziłem się na Mszę św. o 7.30.

    Jakże cudownie wygląda świat zasypany zamarzniętym śniegiem...drzewa, ziemia, a szczególnie siatka piaskownicy...pokryta białym puchem. To jeden z cudów Boga. Ciekawe co myśli w takich momentach małe dziecko.

    Świat w tym czasie idzie za Lucyferem, który pragnących władzy mami swoim światłem. Oszukani pragną spokojnego życia, ale bez Boga - po zejściu z Autostrady Słońca - trafiają na manowce, bo śmierć nie kończy życia, ale go rozpoczyna!

    W ostatnim czasie chodziłem na pogrzeby, a to jest dobry czas na ewangelizację, ponieważ rodzina i znajomi zmarłego widzą nasz koniec. Pogrzeby celebruje nasz proboszcz i pasuje do tego. Niezrozumiałe są słowa, które się powtarza, że "wskutek ludzkiej grzeszności jesteśmy skażeni śmiercią".

    Wg mnie pasowałoby mówienie o naszej nieśmiertelnej duszy, która stanie przed św. Piotrem. Powtarzanie, że zmarły widzi teraz Boga Ojca...twarzą w Twarz jest dziwne. Przecież w Królestwie Niebieskim też istnieje hierarchia. Wszystko jest pokazane już tutaj.

   Ja mam pragnienie skontaktowania się z sekretarzem Naczelnej Izby Lekarskiej, który ma funkcję podobną do św. Piotra stojącego u bram Nieba...może dać sprawie dać odpowiedni bieg lub schować ja na dno biurka. Dodatkowo dostępu do niego chronią dwie sekretarki wyspecjalizowane w kręceniu. Możesz pojechać, ale nie wiadomo czy trafisz, a on nie ma obowiązku spotkania się.

    Dla mnie wyznacznikiem jest posłuszeństwo ("bądź Wola Twoja") i trzymanie się Pana Jezusa Eucharystycznego. Nie potrzebuję żadnych znaków i cudów, bo Cudem Ostatnim jest ten pokarm dla mojej duszy.

    Dziwne, bo już miałem zarys intencji, a z włączonej kasety popłynęły słowa podziękowania...to zawsze powtarzałem chorym, bo swoje choroby widzieli w wielkiej jasności. Lucyfer nigdy nie pozwolił im ujrzeć obdarowania.

   Tak się złoży, że w „Poemacie Boga - Człowieka” przeczytam „Uzdrowienie niewidomego od urodzenia” (207)...nie miał nawet gałek ocznych i żył z rodzicami w okropnych warunkach z jałmużny. W „Sprawie dla reportera” pokażą zabierane przez komornika rodzinne gospodarstwo rolne oraz dziewczynkę, która podczas sepsy straciła kończyny. Na końcu tego ciągu trafiły się obrazy inwazji rozszczepów wargi w Etiopii z odrzucaniem tych dzieci przez społeczeństwo.

     Bez łaski wiary, Światła Bożego nie ujrzysz w pełni swojego obdarowania...od wody w kranie do sprawności intelektualnej, dachu nad głową i własnego łóżka. Ci, którzy mieli to od urodzenia zdziwią się, bo: za co tu dziękować?

   Przed obiadem, gdy żona postawiła przede mną talerz z rosołem...padłem na kolana i podziękowałem za Dobroć Boga. Rozumie to prawdziwy uchodźca, głodny, zmarznięty i bliski śmierci.

    Przepłynęły obrazy mojego obdarowania duchowego, bo mam: Dom Pana (kościół) z kapłanami, łaskę wiary, a na jej szczycie nieuzasadnione cierpienie (krzyż)! Jak to opisać i przekazać naszym językiem?

                                                                                                                        APEL

 

  1. 15.01.2016(pt) ZA UFAJĄCYCH W POMOC BOGA
  2. 14.01.2016(c) ZA PRAGNĄCYCH POCIESZENIA
  3. 13.01.2016(ś) ZA PRAGNĄCYCH ODWETU
  4. 12.01.2016(w) ZA OPUSZCZONYCH PRZEZ WSZYSTKICH
  5. 11.01.2016(p) ZA CZYNIĄCYCH POZORNE DOBRO
  6. 10.01.2016(n) ZA PROSZĄCYCH O WSTAWIENNICTWO MATKI BOŻEJ
  7. 09.01.2016(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ ŁASK BOGA
  8. 08.01.2016(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI ŻYCIE BOGU
  9. 07.01.2016(c) ZAPROSIŁEM DZIECIĄTKO JEZUS...
  10. 06.01.2016(ś) ZA LEKARZY DO ZADAŃ SPECJALNYCH

Strona 720 z 2414

  • 715
  • 716
  • 717
  • 718
  • 719
  • 720
  • 721
  • 722
  • 723
  • 724

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 4191  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?