Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

09.02.2016(w) ZA UMARŁYCH DLA ŚWIATA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 luty 2016
Odsłon: 1174

    Uwaga.  W wyszukiwaniach: Menu główne. Chronologicznie. W okienku wybierz odpowiednią liczę zapisów (30, 100 lub 'Wszystko)...przy Ws. na pasku bocznym przesuniesz błyskawicznie całe lata.

Od wczorajszego popołudnia trwa poczucie Obecności Boga Ojca i zakończy się jutro (pełne dwa dni). Tych, którzy nie zaznali tej łaski zdziwi wyliczenie czasu, bo Bóg jest zawsze z nami. Przypomniał się mój rysunek tej łączności duchowej (taki "Boży Internet").

    W moim stanie wiesz, że Trójca  Święta to Prawda, ale w tej Jedności jest różnorodność. Nawet rozmawiałem o tym z naszym proboszczem. Nie będę trudził się w przekazie mojego doznania, ale powiem Ci, że w takim stanie widzisz swoje obdarowanie na tle całej ludzkości! 

    Popłakałem się po dobrym śnie i z głębi serca, a może duszy podziękowałem za dach nad głową, łóżko, ogrzewanie, bieżącą wodę i WC...łzy kapały na ziemię, bo poczułem się wdzięcznym dzieciątkiem!

    Nagle ujrzałem, że na świecie nie ma odpowiedniego kultu naszego Taty, bo w przestrzeni publicznej nie spotkasz Jego Wizerunku, a przecież Pan Jezus wskazał na Siebie, gdy Uczniowie prosili, aby ukazał im Ojca. Nawet my jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże.

    Około południa wyszedłem na adorację Najświętszego Sakramentu (nabożeństwo 40-godzinne), a serce zalała tęskna miłość do Boga...jak to przekazać? Idę i muszę ukrywać mój stan, a w tym czasie dusza krzyczy:

   „Ojcze! och Ojcze! Tato! bądź zawsze przy mnie, bo zostałeś zapomniany...nawet przez Swoich. Twoje Królestwo nie ma końca! Nie chcę tu być, chce wrócić do Ciebie! Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi, który z Ojcem i Synem odbiera uwielbienie i chwałę”.

   W tym momencie zaczęły bić dzwony kościelne zapraszające na pogrzeb. Tak znalazłem się w kościele pełnym ludzi, a przypomniał się sen w którym miałem krótki kontakt ze zmarłym kolegą kierownikiem.

    Ja wiem, że to była wyraźna prośba o jego wsparcie duchowe, bo nikt już o nim nie pamięta. Jako dobry człowiek wpadł w system, który na urzędach wykluczał katolików, dopuszczał faryzeuszy, ale on do takich nie należał...za jego duszę poświęciłem to nabożeństwo

   Płynął śpiew psalmu „Tobie zaufałem i się nie zawiodę”, a proboszcz nawiązał do Ew. o zakryciu tajemnic naszej wiary przed mądrymi tego świata. Trochę męczył się z naszym przejściem („śmiercią”), bo chciał ukoić zbolałą rodzinę zaskoczoną nagłą śmiercią, ale nie wspomniał o naszej duszy. Wielka szkoda, bo przybyło dużo znajomych zmarłego, a tylko garstka podeszła do Eucharystii. Wieńce i kwiaty zawstydzają dusze, bo powinny znaleźć się pod krzyżami naszego Zbawiciela! 

   Wszyscy wyszli, a ja pozostałem na adoracji sam z Panem Jezusem. Eucharystycznym, a to przykład „głupstwa” dla ludzi normalnych. Nic nie rozumieją w swojej mądrości, bo nie mają Światła Ducha i widzą tylko to, co pokazuje im ciało fizyczne.

   Wracałem zdruzgotany duchowo i nie mogłem dojść do siebie, bo trwała bliskość Boga Ojca, a serce rozrywała tęsknota: ”Jezu, Ojcze, Tato”. Dlaczego ludzie nie chcą życia w Królestwie Niebieskim...nawet już tutaj, na ziemi". Rozłąka duszy z Bogiem to wielkie cierpienie

    Naszym językiem nie można opisać na czym polega trwanie Królestwa Niebieskiego we mnie, ale moje obecne życie jest właśnie takie. W ciele mamy duszę, która jest cząstka Boga Samego, a przez to stanowimy jedność...jak kropla wody w oceanie.

    Myśli uciekły do cierpienia o. Pio, którego musiano ściągać na ziemię, gdy unosił w dłoniach ze stygmatami Kielich Ofiarny. Jeżeli ja w tej chwilce mam takie cierpienie to cóż dopiero on lub Zbawiciel, który umiera jako Baranek Ofiarny podczas każdej Mszy św. i to na wszystkich ołtarzach świata!

     „Jezu mój! Panie! Człowiek wznosi się coraz wyżej, pragnie tego i nagle ma ukazywane cierpienie Boga...Dziękuje Ci Ojcze, Panie mego życia i śmierci...Boże Wieczny! Boże Żywy”.

   Mojego stanu nie mogę opisać, a najlepiej przekazują to słowa z „Dzienniczka” s. Faustyny, które właśnie popłyną, gdzie siostra z tęsknoty za Panem Jezusem pragnie umrzeć.

   Próbowałem modlitwy, ale nie szła, bo myślałem o kochających Boga, a właściwa intencja napłynęła dopiero w piątek...tuż po wstaniu na Mszą św. o 7.30 z drogą krzyżową dla wiernych w starszym wieku. Natychmiast podziękowałem, bo myślałem, ale o tych, co „nie kochają tego życia”...niby to samo, ale ta intencja jest wstrząsająca i nie miałem takiej!

   Cały zapis udało się opracować w 30 minut i zakończyłem go płacząc...tak jak Pan Jezus nad tym światem i Jerozolimą.                                                                                                                                                                                                     APEL   

08.02.2016(p) ZA PEWNYCH SIEBIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 luty 2016
Odsłon: 1159

     Długo dochodziłem do tej intencji, a ktoś czytający nie zdaje sobie sprawy z mojego wysiłku w dziele, które ma błogosławieństwo Boga Ojca, a nawet delikatną pomoc. Zobacz ile miałem możliwości: za pokładających nadzieję w moc własną, siłę woli, zadufanych w sobie, itd.

    Piszę to po dwóch dniach „duchowości zdarzeń”. Nie zauważył mnie kierowca autobusu wyjeżdżający z uliczki podporządkowanej...przyspieszyłem i w ten sposób nie doszło do kolizji.

   Ile miałem pragnienia w sercu, aby odczytać tą intencję, a przełóż to na budowę domu, prowadzenie działalności gospodarczej, wzięcie pożyczki, a wreszcie odczytanie swojego powołania i rządzenie państwem.

    Właśnie przechodzę obok zamkniętego zakładu w którym na szczycie interesu żądano 20 zł za umycie samochodu (kilka lat wstecz). Rozmawiałem z panem, który w miejscu garaży stawiał „pawilony” do wynajęcia, a wiele takich stoi i marnieje...jak nowa hurtownia z ubraniami dla dzieci.

    Stwierdziłem, że czyni to bez modlitwy, ale nie rozumiał...może przypomni sobie, gdy policzy straty. Prawie chce się płakać patrząc na niszczejące domy:.. zostawione na pastwę losu.

    Pewność siebie to zguba duchowa, bo wówczas działasz wg woli własnej! Wstrząsający przekaz na ten temat jest w Miłujcie się! 3/2014 Droga do wolności. 

   Przykładem takich ludzi jest Donald Tusk specjalnie szkolony wizerunkowo. Wejdź i przeczytaj: Self Made Image - Piotr Tymochowicz z dekalogiem jak być pewnym siebie. Pisałem do niego, że w tym, co czyni nie ma błogosławieństwa Bożego i powinien zrezygnować z funkcji premiera. Nie posłuchał, a to było długo przed Smoleńskiem!

   Każdy wie co stało się z opcją komoruskich oraz duetem Miller-Palikot...pewnych wygranej w wyborach, bo prędzej na pasach miała być przejechana zakonnica w ciąży (wg Adama Michnika)!  

     Można zapytać skąd wiem, że ta intencja jest prawidłowa? Pojawia się wówczas skurcz w sercu, a w oku kręci się łza, bo wówczas mogę się modlić, co przy złym odczycie „nie idzie”.        

    Dzisiaj na Mszy św. wieczornej Salomon ze starszyzną Izraela przeniósł Arkę w której były kamienne tablice Przymierza Pańskiego z Syjonu do Najświętszego Miejsca w Jerozolimie. Składano ofiary, a chwała Pańska („obłok”) napełniła  Dom Pana. 1 Krl 8, 1-7, 8-13  A Pan Jezus uzdrawiał wszystkich, którzy przybyli lub zostali przyniesieni na noszach. Mk 6, 53-56

     Padły piękne słowa o Cudzie Ostatnim (Eucharystii). Dla niewierzącego jeden i drugi kult Boga jest dziwny, a moc Arki została zamieniona na Eucharystię. To już jest całkowicie zakryte przed mądrością ludzką, a u wrogów Boga i wiary budzi politowanie. Właśnie w naszej parafii trwa czuwanie przed Najświętszym Sakramentem.

    Arka zaginęła, a Bóg Ojciec przez to pokazuje, że naród wybrany pewny siebie odrzucił Zbawiciela, a przez to utracił Opatrzność Bożą. Królestwo Niebieskie nadal jest otwarte dla każdego, a królestwo ziemskie tylko dla wybranych.

    Musisz wówczas oddać wolną wolę, a tak „ochrzczony” stajesz się członkiem „państwa w państwie”. Poniżej jest moja polemika jako obrońcy krzyża (ofiary psychuszki)  z  Rzecznikiem Praw Lekarzy, który sprytnie udaje, że pomaga. Podobnie postępują wszystkie instytucje, bo całe nasze Państwo - jeszcze dzisiaj jest atrapą...

                                                                                            APEL

Do mnie.

Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie. Rzecznik Praw Lekarza. 1 lutego 2012

Szanowny Panie Doktorze.

     Z wielką troską i jednocześnie zażenowaniem zapoznałem się z Pana pismem z dnia 11.01.2012 r. Moja troska wynika z faktu, że chcę zrozumieć trudną sytuację życiowo-zawodową w jakiej Pan się znalazł.

     Natomiast moje zażenowanie jest spowodowane szczególnie treścią pism skierowanych do premiera Donalda Tuska (desperacja), w których Pan totalnie krytykuje naszych kolegów, którzy obecnie pełnią odpowiedzialne funkcje w naszym samorządzie, a którzy zostali wybrani w wolnych, demokratycznych wyborach - czyli obdarzeni zaufaniem naszych kolegów.

    Oczywiście może Pan mieć odmienne zdanie w tym zakresie, ale nie zwalnia to Pana z przestrzegania kardynalnej zasady obowiązującego nas wszystkich Kodeksu Etyki Lekarskiej, że słowa krytyki i bezwzględnej negacji winny być przede wszystkim skierowane do statutowych organów naszego samorządu, a Pan nie stawiając się na zaproszenia organów Izby i Komisji Lekarskiej uniemożliwia a nawet odrzuca oferowaną przez te organy pomoc. (...)

    Nie rozumie Pan idei powołania Rzecznika Praw Lekarzy, którego zadaniem nie jest „walka" ze statutowymi organami izby, ale ochrona godności zawodu lekarza poprzez pomoc w egzekwowaniu praw lekarzy często tłamszonych przez pacjentów, pracodawców i jednostki  administracji terenowej i centralnej.

Moja odpowiedź.

13.02.2012

Rzecznik Praw Lekarza w Okręgowej Izbie  Lekarskiej w W-wie. Dotyczy RPL - 1/12 (ofiara psychuszki)

                                        Szanowny Panie Doktorze!

       Z wielkim zażenowaniem przeczytałem „naukę” Pana Doktora. Mamy podobny wiek i wiele różnych doświadczeń życiowych. Uwagi do mojej skargi nie traktuję jako dokumentu prawnego, ponieważ od polemiki nie można się odwołać.

1.  W „osobistym” liście Pana Doktora są pouczenia dla ciężko skrzywdzonego, który szuka pomocy, a nie rozpatruje się sprawy. To bardzo sprytne, ale naiwne, ponieważ  dobrze poznałem prawo samorządu powołanego w „demokratycznych” wyborach. W moim rejonie nie ma delegata, którego „odwołano”, bo nawet nie był na ostatnim zebraniu wyborczym (razem ze mną było pięć osób).

2. Pan Doktór „sakralizuje” samorząd lekarski, bo określiłem go „państwem w państwie”. Ja wiem, że temu, komu nie podoba się „władza ludowa”, ten jest chory psychicznie. Nie wiem dlaczego Pan Doktór pisze o „zaufaniu do naszych kolegów”. Nie wiem co oznacza „naszych”, bo lekarz Andrzej Włodarczyk jest po raz drugi „w rządzie i samorządzie”.

3. „Kodeks Etyki Lekarskiej” nie obowiązuje prominentnych działaczy...

4. Nie chciał Pan Doktór spotkać się ze mną, bo ktoś boi się odpowiedzialności. Koledzy liczyli, że popełnię samobójstwo (karalny stalking) lub umrę ze starości.

     Nie byłem zaproszony zgodnie z przepisami (jest obowiązek takiego spotkania) w momencie zawieszania p.w.z.l. Raz pozwolono mi mówić na posiedzeniu ORL, gdzie przeczytano wobec wszystkich objawy mojej choroby psychicznej, a były tam obecne osoby spoza służby zdrowia!

   Nie podano faktów: dzikiego zachowania psychiatry z Gdańska (powalił krzyż), zaocznego rozpoznania choroby, zbadania mnie przed uprawomocnieniem się uchwały w Sądzie Administracyjnym.

   Nie podano także, że   komisja lekarska nie skierowała mnie do odpowiedniego lekarza (złamanie rozporządzenia ministra zdrowia), a kontrolna była 2-osobowa!...bez przewodniczącego. To bezmyślność najwyższej kategorii, a nawet przestępstwo, bo kolega Medard Lech podpisał protokół badania ex post.

5. Nie stawiłem się na czwarte badanie psychiatryczne przez te same lekarki, które zabiły mnie w komisji 2-osobowej. (...) Trzeba ich przeszkolić, bo praktykują w kraju katolickim. Może Pan Doktór nas skonfrontuje? Chętnie spojrzę w oczy tych kolegów (...)...  

6.  Ostatnie pouczenie jest żenujące. Nie spotkał się Pan Doktór ze mną (miałem wielką nadzieję) i nie zajął się w najmniejszym stopniu łamaniem przepisów, a pisze że nie rozumiem idei powołania RPL, którego obowiązkiem jest „ochrona godności zawodu lekarza poprzez pomoc w egzekwowaniu praw lekarzy często tłamszonych przez (...) jednostki administracji terenowej”.

     Idea powołania RPL jest zapisana w Pana obowiązkach. Po co Pan przyjął tą funkcję? Przecież takie konflikty będą (dyrektor / lekarz, ordynator / lekarz, urząd / lekarz, samorząd / lekarz).          

  Refleksja.

    Wolno krytykować funkcjonariuszy publicznych, instytucje państwa, łamanie przepisów...także w  samorządzie lekarskim. Powtarzam: doszło do zabójstwa duchowego. Proszę o osobisty kontakt, bo sprawa cały czas toczy się zaocznie!

 

   

07.02.2016(n) ZA POSŁANYCH PRZEZ BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 luty 2016
Odsłon: 1122

     Nagłe natchnienie sprawiło, że zerwałem się na Mszę św. (na 9.00) do pobliskiego Sanktuarium Matki Bożej. Podczas przejazdu serce chciało mi wyskoczyć z klatki piersiowej, bo ujrzałem zalanie mnie  - morzem, a nawet oceanem - różnych łask.

    Dzisiaj dodatkowo czuję pocieszenie, a nawet przytulenie przez Boga Ojca. Wczoraj czytałem prośby Taty o naszą miłość. Kraj katolicki, a gdzie możesz ujrzeć obraz Stwórcy twojej duszy? Feliks Dzierżyński stał na pomnikach, które pilnowano, a ostatnim takim była homoseksualna tęcza w W-wie. 

    Nawet w naszym Kościele świętym widzę pewną formę  "zapomnienia", a Jego wizerunki są wymyślone i namalowane przez artystów, bo „Boga nikt nie widział”. Właśnie wysunął się Cudowny Obraz dostojnego Boga Ojca...podobny pokazują podczas modlitw w TV Trwam, a  w Królestwie Niebieskim nie ma starości.

   Teraz, w czasach ostatecznych Tata ujawnił Swoje Oblicze, a przecież Pan Jezus mówił do Apostołów, że w Jego Osobie widzą Boga Ojca. W małej książeczce „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci” płynie błaganie:

     „Mówcie, nalegajcie, dajcie poznać to, co powiem, abym był znany, kochany i czczony (...) Uczyńcie to, czego oczekuję od was - to jest Moją wolą - a spełnicie pragnienia, które od dawna okrywałem milczeniem. (...) Człowiek nie zakosztuje prawdziwych radości poza swoim Ojcem i Stwórcą, bo jego serce jest uczynione jednie dla Mnie”.

     Dalej Tata przekazuje to, co czułem: pragnie miłości od ludzi całego świata, ale ja wiem, że jest nas garstka, „resztka Pana”. Pomnóż tęskną miłość, która zalewa w tej chwilce moje serce przez ludzkość całą, a zobaczysz cierpienie naszego Ojca Prawdziwego. Nawet wierzący nic o tym nie wiedzą...

     Radość, bo stoję w słoneczku przed sanktuarium, a z głośnika płynie słowo z ks. proroka Izajasza (Iz 6, 1-2a), który ujrzał Boga na tronie, a tren jego szaty wypełniał świątynię w otoczeniu serafinów. <<Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów>>

    Bóg zapytał proroka <<Kogo mam posłać?>> Odpowiadamy razem: <<Oto ja, poślij mnie!>>  Tak, oto ja...poślij mnie i to się stało. „Panie! kłaniam Ci się z całego serca i śpiewam Ci wobec Aniołów”. Dzisiaj, podobnie został powołany Piotr...do łowienie ludzi!

     Kapłan mówił o Arce Przymierza i znanych cudach (mannie z Nieba, lasce Mojżesza) oraz o powołaniu proroka Izajasza, który przestraszył się, ale Anioł przybył do niego z węglem, który wziął szczypcami z ołtarza i dotknął jego „nieczystych warg”, a ten przestał się jąkać. Jego pisma dokładnie zapowiedziały (700 lat wstecz) mękę naszego Zbawiciela.

     Ja, już tutaj - jako zawołany i posłany przez Boga Ojca nędznik - jestem w Królestwie Niebieskim. Nie potrzebuję żadnych znaków i cudów, a teraz trwam we wstrząsie, bo wprost czuję podawaną intencję modlitewną! Mojego stanu nie mogę przekazać w naszym języku...

    To mnie interesuje: zawołanie przez Boga, słuchanie Jego Głosu, podejmowanie decyzji...na szczycie jest wezwanie i wreszcie wybranie, ale okazało się, że nie miałem jeszcze intencji: za posłanych!

    Jak się później okaże będę „pracował” dla Boga (świadectwa) od 16.00 - do 8.00 rano, a po krótkim śnie to będzie trwało dalej. Tak uczczę 40-godzinnne nabożeństwo w mojej parafii (wystawienie Najśw. Sakramentu), a w odczycie intencji utwierdził mnie znaleziony obrazek Jana Pawła II...to typowy przykład posłanego przez Boga!

    Podczas opracowywania świadectw wiary z Radia Plus płynęły piosenki rozrywające serce: „Salom Alechem”...„Nie spoczniemy nim dojdziemy” (Krajewski) oraz miłosne...”Och Jezu! z miłości do Ciebie pęknie mi serca”.

   Podczas tych melodii chodziłem z kąta w kąt, a z powodu bliskości Boga Ojca wielka słodycz i ciepło zalewały ok. splotu słonecznego i czułem się w Niebie będąc jeszcze na zesłaniu (dołączony do ciała). Szereg razy całowałem z miłością wizerunek Taty z aktualnego objawienia.

  Ta intencja zakończyła się następnego dnia płaczem przed Najświętszym Sakramentem w Monstrancji...przed Mszą św. o 17.00 (nabożeństwo 40-godzinne).

                                                                                                                           APEL                                    

 

06.02.2016(s) ZA NIEZŁOMNYCH W OBRONIE WIARY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 luty 2016
Odsłon: 1138

Wspomnienie Męczenników z Japonii.

      Po przebudzeniu o 4.00 wzrok zatrzymała książeczka-przekaz: „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”, a na ziemię spadało „Przymierze z Maryją” i zaproszenie z okładki  od Pana Jezusa: Pójdź za Mną.

    W ręku znalazł się wstrząsający art. ks. prof. Czesława S. Bartnika „Antykrzyżowcy”, który był w „Naszym dzienniku” (31 VII-01 VIII 2010). Musiałbyś to przeczytać, bo jasna stała się kara Boga dla formacji, która zaprzedała się poganom z całą masą dworaków i lisów.

    W drodze do kościoła nie mogłem się modlić, a w świątyni na stopniu konfesjonału znalazłem maleńki wizerunek JP II. Teraz, gdy mam edytować ten zapis...2 razy - z mojego bałaganu - wypadł ten sam wizerunek naszego papieża!

    Wszystko wyjaśnił art. ks. Macieja Makuły (Misje Salezjańskie 5/2015) „Sny o potędze”, gdzie opisuje barwny sen księdza Bosko z 1862 roku, który ujrzał papieża na statku otoczonym przez flotę nieprzyjaciela, a dodatkowo na morzu rozszalała się burza.

    Nagle ujrzano dwie białe kolumny: na jednej była biała Hostia, a na drugiej MB Wspomożycielka Wiernych. Przywiązano do nich statek łańcuchami i nastał spokój. Ten obraz jest w kaplicy  Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego W-wa (Ursynów) Korowodu 20.

      Dopiero po czasie i odczycie intencji jasna stała się moja pustka duchowa, niemożność modlitwy oraz napływ rozpraszających rozmyślań. Nie docierały też czytania, a Eucharystia ułożyła się poprzecznie w ustach i trwało to ok. 2-3 minut (prośba o milczenie), a później zwinęła się na brzegach w laurkę.

    W tym dniu natknąłem się na sprawę Asi Bibi skazanej na śmierć w Pakistanie, a podobna „kara” (śmierć cywilno - zawodowa) spotkała także mnie, bo lekarz psychiatra sprofanował miejsce kultu religijnego, a mój protest wywołał oburzenie z wyrzuceniem mnie z pracy 4 miesiące przed przejściem na emeryturę (mistyka to psychoza). Koledzy „nie wiedzą, co czynią”, bo sprawa trwa już 8 lat, a w tym czasie  swoje „nadzwyczajne” zjazdy zaczynają od Mszy św.!

    Po chwilce snu pojechałem do pobliskiego Sanktuarium Maryjnego, ale po Mszy św. przeczytano w 5 minut litanię do NMP, wszyscy wierni stali razem z kapłanem odwróconym do Tabernakulum. Nie wystawiono Monstrancji, a w poprzednią 1-wszą sobotę nawet nie czytano tej litanii!

    Szkoda, że podszedłem do ponownej Eucharystii, bo po chwilce była następne nabożeństwo w którym kapłan pełen dostojeństwa modlił się za dusze zmarłych księży. Nie mogłem odejść i pozostałem na zewnątrz, gdzie klęczałem podczas konsekracji, a mogło to dziwić kogoś przechodzącego.

   Podczas „grzebania w papierach” znalazłem moje zawiadomienie do prokuratury na wyczyny podłych pogan z „Super Stacji”. Kiedyś udało mi się połączyć z ich otwartym studiem i powiedzieć prawdę, że są wrogami naszej ojczyzny i Kościoła świętego. Od tego czasu jestem u nich na indeksie.  

   Dopiero 9 marca w drodze na dodatkową Mszę św. w tej intencji odmówiłem „umierając” moją modlitwę.                                                                                                           APEL

                                        

    Prokuratura Rejonowa

    Warszawa Praga-Południe ul. Kamienna 14 03-441 Warszawa

    dotyczy: programu „Krzywe zwierciadło” prowadzonego przez Kubę Wątłego w „Super Stacji”

    Oto kilka zdań z trzech pism (13 i 25 października oraz 2 listopada 2011 r.)

                                        Zawiadomienie o przestępstwie

     Zgłaszam zawiadomienie o przestępczej działalności redaktorów „Super Stacji” (...) Prawdopodobnie mają pełną akceptacje zleceniodawców. To ludzie chorzy z nienawiści do Boga. Mój wcześniejszy protest sprawił, że opętanego wroga wiary katolickiej publicystę Mariusza Gzyla na kilka lat „schowano”.

    Teraz, gdy rozgorzała druga wojna o krzyż został rzucony na pierwszy front, bo działalność „Super Stacji” ma w swoim założeniu walkę z wiarą katolicką.  Szczytem podłości, bezczelności i bezkarności tych redaktorów jest audycja „Krzywe zwierciadło” dnia 12.10.2011 o g. 20.45 z powtórką 13.10.2011 o g 8.45.

     << Wszyscy posłowie są za tym, żeby zwierzęta dobrze traktować. Kota należy przywiązać (do krzyża) i wtedy nikt go nie ruszy. Kto wystąpi przeciw zwierzętom. /../ >>

     Oprócz słów dwóch opętanych żegnało się, błogosławiło i jawnie szydziło gestami z krzyża w Sejmie RP. Przy tym głośno rechotali bardzo zadowoleni z siebie!  W państwie prawa powinni prosto ze studia trafić do więzienia, bo złamali wiele paragrafów k.k. oraz Konstytucji RP i etyki obowiązującej dziennikarzy.   

    W dniu 14.10.2011 wystąpiło dwóch opętanych redaktorów-publicystów: gospodarz Kuba Wątły oraz gość publicysta Mariusz Gzyl. Obaj są zakochani w nienawiści do krzyża Pana Jezusa i wpadają w demoniczny amok, gdy mówią o czymś, co jest  ś w i ę t e.  Powinni żartować, ale w celi więziennej. Czyimi pachołkami są i kto im za to płaci?  

      Szczególnie zabolały mnie ich dzisiejsze popisy wypadające w rocznicę zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki (w TV „Trwam” pokazywano obrazy lamentu wiernych na wieść o jego śmierci) oraz to, że w październiku trwają nabożeństwa różańcowe („klepanie zdrowasiek” wg M. Gzyla).

    Wprost nie chce się wierzyć że w państwie prawa, które jest  członkiem Unii Europejskiej transmituje się na cały świat bełkot opętanych nienawiścią do Najświętszego Znaku na świecie: Krzyża Jezusa Chrystusa („patyki”). Szczególnie bezkarnym czuje się Mariusz Gzyl, który zna przebieg liturgii i strzela kulami „dum-dum” rozrywającymi Serce Boga i moje.

    To podżeganie do nienawiści. Później dziwimy się, że dochodzi do zabójstw na tle politycznym (vide Łódź) lub religijnym (profanacja kościoła z rozbiciem figury MB Fatimskiej). W ten sposób przygotowuje się grunt do wojny religijnej, a jednym z zadań prokuratury jest prewencja przestępczości.  

    Zawiadomienie prokuratury rejonowej sygn. akt Ko 1987/11 przesłałem do wiadomości szefa Komitetu Etyki Mediów Ryszarda Bańkowicza (ryszard.bankowicz@radaetykimediow.pl), który nie widzi nic złego w działalności tych „dziennikarzy-publicystów”... Oto treść pisma:

                                                      Szanowny Panie,

     Nie możemy się odnieść do Pańskiego listu do prokuratury mokotowskiej, gdyż wszczęcie śledztwa w sprawie, o której Pan pisze, zależy od jej oceny faktów i wynikającej z niej decyzji. Ze zrozumieniem odnosimy się natomiast do Pańskich motywacji, choć  wiele osób, także członków Rady Etyki Mediów, ma w tej sprawie odmienną opinię. Z wyrazami szacunku, Ryszard Bańkowicz

„Krzywe zwierciadło”  31.10.2011 21.00

     Trafiłem na zakończenie programu. Kuba Wątły właśnie mówił o krzyżu Pana Jezusa: „osoba, która widzi skrzyżowane patyki nie będzie przekonywać do swoich racji osoby, która widzi krzyż i odwrotnie. To jest poszanowanie sfery własnej wolności światopoglądowej, wyznaniowej i wolności w sensie ogólnym (!).

„Krzywe zwierciadło” Kuba Wątły i Andrzej Rozenek 20.10.2011

     Poseł Andrzej Odnowiciel zbadał ile już jest pomników JP II w RP i stwierdził, że: „/../ z punktu widzenia artystycznego? To po prostu dno”. W rozmowie przeskoczono na pomnik Jezusa w Świebodzinie, a Kuba Wątły poruszył problem krzyża w Sejmie RP.

„Krzywe zwierciadło” („Super Stacja”) 26.10.2011 (21.00) z powtórzeniem w dniu 27.10.2011 gosp. Kuba Wątły i gość Mariusz Gzyl (nagranie na płycie).

   Na początku programu szybko przeszli  do ataku na duchowość katolicką. Wspomniano Magdę Środę, że skoro krzyż wisi w tak plugawym miejscu jak Sejm RP to może wisieć w burdelu!

„Krzywe zwierciadło”  - 02.11.2011 g 20.45   Kuba Wątły i Mariusz Gzyl (nagranie).

    Dzień wszystkich wiernych zmarłych (za dusze czyśćcowe): Zaduszki. Ponadto wydarzyło się awaryjne lądowanie samolotu, gdzie ludzie żegnali się z życiem. 

    Żartowano z ofiar katastrofy w Smoleńsku, z modlitw przestraszonych ludzi oraz informacji zakonnika o. Piotra Chyły, że przewoził właśnie relikwie JPII. Z kabiny samolotu zrobiono kapliczkę, wyśmiewano modlitewne zawołania ludzi w obliczu śmierci, szydzono z relikwii i z wody święconej, a także wyśmiano zdarzające się cuda.  Śmiano się z Boga, który z Nieba nie widzi braku podwozia pod samolotem.

    Zaczęto wyśmiewać modlitwy w czasie tego zagrożenia. To głupi żart z Opatrzności Bożej i szczególna perfidność, ponieważ pasażerowie samolotu faktycznie błagali Boga o ocalenie, bo były tam rodziny z dziećmi, a sytuacja zagrażała utrata życia.

    Można nawet zapytać: czy „Super Stacja” z takim programem jest polska? Jaki ma cel wyśmiewanie nieszczęścia, a przy okazji wiary? Ile udręczenie zaznali pasażerowie lądujący zamiast w W-wie w Łodzi. Ile udręk koczujący na lotnisku!

    Jak trzeba być głupim, aby w takiej sytuacji szydzić (w tym z tragedii w Smoleńsku) i to w dniu, gdy odwiedzamy groby zmarłych. To powinno być karane z urzędu. Nie chodzi o obrażenie moich uczuć religijnych, ale  o to, że redaktorzy są pozbawieni wszelkiej wrażliwości.

                                           Pani Prokuratorze

     Bardzo proszę o postawienie zapory w emitowaniu tak skandalicznego programu. Ja wiem, że w „Super Stacji” są ludzie reprezentujący: „władzę ludową”. Nie wystarczy im bogactwa, manipulowania opinią publiczną, szerzenia pogaństwa („otwarte studio” z propagowaniem dyni i wygłupów). Mają rozkaz uderzać w Kościół Pana Jezusa, w wiarę Objawioną i we wszystkie możliwe świętości.

   Ich działanie nie jest odosobnione, bo to samo czyni Pan Tomasz Lis we „Wprost”, a w Teatrze Dramatycznym w W-wie wystawiono sztukę „Msza” Artura Żmijewskiego. 

    Proszę zrozumieć wiedzącego, że Bóg Jest i że wszystko jest prawdziwe w Kościele Katolickim. Nie ma sensu podawania tych ludzi do sądu cywilnego, bo sędzia musiałby mieć moją łaskę wiary. Normalny człowiek nie widzi tego szyderstwa i świadomego uderzania w serce wierzących. Pan Mariusz Gzyl i Kuba Wątły nie wiedzą, co czynią. Najęto ich do tej roboty, bo nienawidzą Boga i polecenie wykonują z niekłamana radością (na granicy opętania).

   Bardzo proszę, aby Pan Prokurator zażądał przedstawienia nagrań tego programu i poprosił o ocenę przez kapłana.                     

                                                             Serdecznie pozdrawiam                                                               

   

 

 

   

 

05.02.2016(pt) ZA ZŁO, KTÓRE UCZYNIŁEM MOJEJ RODZINIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 luty 2016
Odsłon: 676

   Spałem od 2.30 i zostałem obudzony na nabożeństwo 1- piątkowe po którym jest wystawienie Najświętszego Sakramentu z błogosławieństwem. 

   Kapłanowi dałem świadectwo odczytu tej intencji tuż po przebudzeniu. Na Mszy św. przed Eucharystią prosiłem o najbliższych skrzywdzonych przeze mnie, a pokój zalewał serce.

   Wróciłem z wnuczkiem na Mszę św. wieczorna o 18.00  Pan Jezus wyjaśnił kto jest naszym bliźnim, bo każdy myśli o najbliższych, ale nawet na zdjęciu źle się z takimi wychodzi. To obcy, samarytanin, który okazał miłosierdzie dla napadniętego i ograbionego.

    Nagle ujrzałem zło, które uczyniłem mojej rodzinie;

- organizowałem hazard z pijaństwem

- z tego powodu kuzyn miał straszny wypadek w którym zginął i zabił obcych ludzi

- dwóch zginął następnych rozpiło się z opuszczeniem moich sióstr

- towarzyszyłem bratu w tym procederze…zmarł nagle, a później jego żona

- źle zachowywałem się u goszczącej mnie cioci podczas studiów na Akademii Medycznej w Gdańsku

- nie było we mnie wdzięczności podczas zamieszkiwania u teściowej

- namówiłem żonę do zła z następstwem jej odwrócenia się od Boga i nie ochrzczeniem na czas naszych dzieci!

   To przepłynęło w nagłych błyskach, a wiedz, że jest to tylko garstka moich wyczynów. Tak jest podczas śmierci i sądu, gdzie sam widzisz niegodność powrotu do Królestwa Bożego, a zbrodniarz nawet nie prosi o zmiłowanie.

   Nigdy nie widziałem natychmiastowych i odległych skutków tych grzechu, a to sprawiło dopiero Światło Boga, który nie wypomina tego, co raz na zawsze zostało wymazane. Teraz wołałem za moje ofiary z prośbą o miłosierdzie dla ich dusz. Zarazem przepraszałem Boga Ojca za wszystko...ofiarowując cierpienia zastępcze.

                                                                                                                                       APeeL

 

 

  1. 04.02.2016(c) ZA PRZEPRASZAJĄCYCH
  2. 03.02.2016(ś) ZA ŚWIADOMIE KŁAMIĄCYCH
  3. 02.02.2016(w) ZA BĘDĄCYCH ZNAKIEM SPRZECIWU
  4. 01.02.2016(p) ZA TRUDZĄCYCH SIĘ O DOBRO WSPÓLNE
  5. 31.01.2016(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE UZNAJĄ ŁASKI WIARY
  6. 30.01.2016(s) ZA BOJAŹLIWYCH, KTÓRYM BRAKUJE WIARY
  7. 29.01.2016(pt) ZA PRAGNĄCYCH SPOKOJNEJ STAROŚCI
  8. 28.01.2016(c) ZA NIESPRAWNYCH PSYCHO - FIZYCZNIE
  9. 27.01.2016(ś) ZA NIEGODNYCH PRZYSTĄPIENIA DO EUCHARYSTII
  10. 26.01.2016(w) ZA CHWIEJNYCH W WIERZE

Strona 716 z 2414

  • 711
  • 712
  • 713
  • 714
  • 715
  • 716
  • 717
  • 718
  • 719
  • 720

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 4205  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?