- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 925
Jakże ważne jest wsłuchiwanie się w Boże natchnienia. Każda chwilka w której pełnię wolę Boga Ojca daje prawdziwą radość. Tego nie zna świat oraz ludzie „wyzwoleni” od religii.
Nie planowałem Mszy św. o 7.30, ale nagle napłynęło wielkie pragnienie spotkania się z Panem Jezusem. Kapłan mówił o tym, że grzeszymy nie dostrzegając cudów Boga. Takim Cudem Ostatnim jest Eucharystia i większego już nie będzie.
Uwierz, że masz duszę i ciało, a te dwa składniki potrzebują pokarmu. Nie będziesz miał w sobie życia jeżeli nie będziesz przystępował do Stołu Pańskiego...ja jestem tego dowodem.
Padłem na kolana przed Dzieciątkiem, a zły zalał mnie „dobrymi” rozmyślaniami. To jedna z metod dekoncentracji wiernych w czasie nabożeństw, a dzisiaj Pan Jezus powoła bliskich mi Apostołów: Szymona (Piotra) i jego brata Andrzeja: "Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi". MK 1, 14-20
Nie ma już normalnych rybaków. Przypomniałem sobie, że późnym wieczorem oglądałem połowy ryb, a właściwie gospodarkę rabunkową. Ciągnie się po dnie morza wielkie włoki i zgarnia wszystko, a tuńczyki holuje do brzegów i tuczy.
Po Mszy św. pokój zalewał serce, a słodycz usta...uniesienia duchowego (ekstazy) nie zamienisz na nic innego na ziemi. W tym stanie pragnę odosobnienia, milczenia i modlitwy...nie nadaję się do normalnego życia.
Pomagałem żonie robić zakupy, ale duszy spragnionej Boga nie mogą zaspokoić kabanosy i najlepsze sałatki. Wzrok zatrzymywały mrożone ryby. Ja wiem, że Pan Jezus pokazuje mi moje ostateczne powołanie. Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył? Ps 116 b
Później wyszedłem na spacer modlitewny i podczas wołania za moich nieprzyjaciół wstrząs przepłynął przez ciało. Modlitwa zjednoczenia z Bogiem to wielkie cierpienie, a nawet współcierpienie.
Pomyślałem o ponownej Mszę św. już w mojej intencji, ale zły zaczął kręcić w pierwszej osobie: „nie, nie pójdę...może będę coś pisał, byłem już rano” i podsunął mi "dobro"...mam jechać samochodem i zapalić lampki pod krzyżem w tej sprawie!
Bestia wie, że w czasie jazdy nie mogę się modlić, a od lampek pod krzyżem ważniejsza jest modlitwa, a szczególnie Msza święta. Wiedział też, że pocieszę Pana Jezusa! Wyszedłem i wołałem dalej za moich nieprzyjaciół oraz odmówiłem koronkę do miłosierdzia Bożego. Ponowna Eucharystia dała poczucie nasycenia duszy...”nie pragniesz już i nie łakniesz”.
W kościele „patrzyła” stacja Drogi Krzyżowej z Weroniką ocierającą Oblicze Pana Jezusa, a po powrocie do domu wzrok zatrzymała książeczka Jana Pawła II "O walce duchowej". Już następnego dnia Zbawiciel pokaże mi moje ostateczne powołanie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 981
Od 3.0 siedziałem aż do pierwszego nabożeństwa. Nawet udało się ominąć dzieci „owsiakowe” żebrzące na rozkaz tuż pod drzwiami kościoła. To powinno być zabronione, bo człowiek traci pokój przed spotkaniem z Panem Jezusem.
Razi mnie dwulicowość i faryzeizm, bo nazbiera taki parę milionów i chwali się swoją dobrocią...aż zachrypnie! Nawet prezydent go broni, a w tym czasie wymienił dobre sprzęty w Belwederze na lepsze.
Słowo czytał „mały chłopczyk”, który wyrósł i stracił swój przejmujący głos. Przez niego mówił do nas Piotr rybak: „Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie”. Dz 10, 34-38
Dzisiaj odbył się chrzest Zbawiciela w Jordanie, aby wszystko się wypełniło. Gdy Jezus wyszedł z wody otworzyły się niebiosa i zstąpił na Niego Duch Święty w postaci gołębicy, a głos z nieba mówił: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie". Mt 3, 13-17
Św. Hostia w moim odczuciu jakby się zagięła (zapowiedź jakiegoś cierpienia) i ułożyła się w zawiniątko. Ksiądz, który ściga się z diabłem w odmawianiu formuł modlitewnych szybko wypowiedział: „niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”... To trzeba czynić w najwyższym uniżeniu jako wyraz naszego szacunku w sercu i po chwilce ciszy!
Po zakończeniu nabożeństwa skuliłem się w ławce i tak było mi dobrze. Siostra organistka uklękła u stóp ołtarza, aby otrzymać Eucharystię, a kapłan zamiast wypowiedzenia odpowiednich formuł gadał do niej w złości i podał jej Ciało Pana Jezusa jakby z łaski i na odczepnego, a podczas zamykania Tabernakulum trzasnął ostrzegawczo drzwiczkami.
Doznałem wstrząsu, bo to mój charyzmat (mistyka eucharystyczna), a proboszcz nie zareagował odpowiednio na tą profanację, a nawet zażartował, że w „Biedronce” mają więcej szacunku przy sprzedawaniu chleba! „Panie Jezu! zmiłuj się nad Twoimi sługami, bo nie wiedzą, co czynią”...
Tak jest, gdy duchowość w parafii stawia się na drugim miejscu po celebracjach świeckich oraz sprawach gospodarczych, cmentarnych, remontowych oraz „Caritasie”, a zdrowie już nie to.
Muszę jakoś zareagować, bo „każdy katolik /../ wierny świecki ma prawo zgłosić skargę na nadużycie liturgiczne” (instrukcja Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z 25 marca 204 roku Redemptionis Sacramentum, 184).
Wrócił wstrząsający wywiad z JE A. Schneiderem biskupem z Kazachstanu o Eucharystii („Polonia Christiana” nr 34 „Przed Jego Majestatem aniołowie kryją twarz”). Nawet kapłani nie mają świadomości, że w Sakramencie Eucharystii Bóg jest Realnie Obecny i wymaga naszego uniżenia oraz adoracji wewnętrznej i zewnętrznej.
„Nigdy nie byłem godny, nie jestem godny i nigdy nie będę godny, abyś wszedł do serca mego”...tak zawsze wołam przed przystąpieniem do Najświętszego Sakramentu (trzy razy). Tak wołałaby także Matka Boża, gdyby była na ziemi! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 918
Niekiedy zapisy zatrzymują się, bo nie mogę odczytać właściwej intencji, ale nie denerwuję się tym i nie piszę na siłę...byłem już blisko: za tych, którzy potrzebują niewiele, albo nic.
Tuż po przebudzeniu 15.01.2014 o g. 4.00 przeżegnałem się i zostałem mile zaskoczony, bo wszystko stało się jasne. Nawet czytałem o tym w wizji Marii Valtorty, gdzie Pan Jezus mówił o błogosławionych ("Kazanie na Górze").
Co oznacza ubogi w duchu? Trzeba rozróżnić miłość do najbliższych, których mamy kochać „jak siebie samego” od miłości Boga, którego mamy miłować ponad wszystko, całą swoją istotą, aby posiąść Królestwo Niebieskie już tutaj na ziemi.
Wg mojego doświadczenia nie możemy tego uczynić sami z siebie. Poszukującym drogi mogę tylko poradzić otworzenie serca i proszenie Boga o tą łaskę.
W tej miłości przeszkadza bożek o nazwie dobra ziemskie, którego symbolem jest złoto rujnujące ducha bogacza. Nędzarz żyje nienawiścią i przeklina takich życząc im wszystkiego najgorszego.
Oderwanie się od grzesznego przywiązania do dóbr ziemskich i wyzbycie się wszystkiego w sercu jest dla zwykłych ludzi zbyt trudne, dziwne i "chorobliwe", a tylko w ten sposób można stać się prawdziwie wolnym i świętym w ubóstwie. Wg psychiatrów to jakieś wyimaginowanie pragnienia, bo nie chodzi się twardo po ziemi.
W moim stanie faktycznie potrzebuję niewiele, bo żyję tylko miłością do Boga, a cała reszta jest dodana. Zapytasz o moje dobra. Nie interesuje mnie ten świat w sensie szukania atrakcji (podróży „życia”), bo dla dzieciątka atrakcją jest jego tata. Nie żyję jak pustelnik, bo nie jestem sam.
Ja nic nie mam w sercu, a to co posiadam oddałbym potrzebującym i radował z przyniesionej innym ulgi. Tak jest z ubogimi w duchu, którzy są bogaci materialnie...
Wróćmy do początku dnia, gdy miałem 5 minut do wyjścia na nabożeństwo, a zły po swojemu wpuszczał złość i straszył przed wyjazdem „na zakupy”. Ponadto zalewał mnie rządzącymi, którzy chcieliby, aby to co robią nikt nie widział.
Podzielili się sztucznie, udają, że nie są jednością i w tym czasie wszystko zgarniają...żaden normalny człowiek nie może dostać pracy, a buntujących się można dręczyć na wszystkie sposoby.
W kościele wyjąłem wizerunek św. Michała Archanioła, który był rozdzielony (”podwójne widzenie”) i na moich oczach obrazy zeszły się. Tak jakby obrońca mówił: „nie bój się, bo ja jestem”.
Po Eucharystii wzburzone serce uspokoiło się, a po wyjściu z kościoła wzrok zatrzymało zdjęcie św. Rodziny. Przez moje ciało przepłynął wstrząs aż zawołałem: św. Józefie, Matko, Jezusku bądźcie z nami...bądźcie z nami do końca. Popłakałem się, a tak potrzebny pokój wrócił do serca. Opisuję ten krótki czas, bo to dowód na działanie Ciała Pana Jezusa.
Wszystko później ułożyło się w całość, bo św. Rodzina żyła bardzo skromnie. Podczas krążenia po centrum handlowym nic mnie nie interesowało, bo pragnąłem tylko modlitwy, którą odmawiałem. Nie wydaliśmy niepotrzebnie pieniędzy i zjedliśmy prosty obiad... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 923
Nie wiedziałem, że dzisiaj będzie tak poważna intencje modlitewna, bo to wyjaśnia trwające od wczoraj ataki demona i nasilenia dręczenia przez rządzących, których służby specjalne muszą się czymś wykazać.
To zarazem najwyższa próba miłości bez której nie wejdziesz do Królestwa Niebieskiego. Ja wiem, że większość ma na głowie ważniejsze sprawy, ale proponuję każdemu ułożyć hierarchię, bo miłośniczka kotków całuje swojego pupilka w łapki z pazurkami!
Zerwałem się w ostatnim momencie na nabożeństwo poranną i pocałowałem, ale Twarz Pana Jezusa z Całunu. „O! Jezu mój drogi Tyś jest źródłem łask, po świecie rozsiewasz miłosierdzia blask”...
Jan Apostoł wykazuje, że kto nienawidzi swego brata, a mówi "kocham Boga" jest kłamcą. To wielka prawda, ale przeciętny człowiek nie może przemienić siebie i z człowieka cielesnego stać się duchowym.
Przed Eucharystią padłem na dwa kolana, a pokój zalał serce. Podjechałem pod krzyż i zapaliłem lampki, a z natchnienia trafiłem do stacji diagnostycznej, aby przedłużyć rejestrację, a przy okazji zreperować wykryte zużycie stabilizatora koła.
To moje działania było bardzo podejrzane, bo pojawił się mój opiekun, którego nazywam „ćmokiem”...udawał, że czyści reflektory samochodu ciężarowego i sterczał przy mnie. Dziwne, bo dzisiaj nie sprawiało mi to żadnej przykrości...tak jakbyśmy stali w kolejce po chleb.
Wczoraj było mi przykro, że nie mogłem spokojnie wyjechać do kościoła, trafić na pocztę, rozmawiać ze spotkanymi ludźmi. Wciąż widzę młodego, który udaje, że żyje ze zbierania puszek, ale zawsze jest tam gdzie ja, a nawet przechodzi koło garażu, gdy wyjeżdżam.
Przykrość jest tym większa, bo kocham moją ojczyznę, Boga, a wśród rodaków czuję się jak na zesłaniu. To działanie jest zaplanowane i ma spowodować ostracyzm.
Ja jestem fałszywym szpiegiem, chorym psychicznie (mistyka to psychoza), a zarazem nękanym jak groźny przestępca. W tym czasie jest wielki problem, bo z więzienia wychodzi pedofil-morderca, opętany Mariusz Trynkiewicz.
Z wdzięczności i w wielkiej radości wyszedłem na ponowne nabożeństwo. Nic nie obchodziły mnie dzisiejsze „naloty”, a nawet ponownie spotkanie przy komendzie policji mojej opiekunki! Już mnie nie zaczepiała, tylko odwróciła się, a ja przeszedłem obok z wielką mocą.
Pokój i słodycz zalewały serce i usta: „Panie Jezu! jak żyć bez Ciebie na tym zesłaniu? Zbawicielu drogi, z Tobą nic nie jest straszne: choroba, wichura, a nawet śmierć! Ty mówisz, abyśmy się nie bali”.
Tego nagłego napływu mocy nie można przekazać, ale wyjaśniają to słowa z dzisiejszej Ew. Łk 4 o Panu Jezusie, który „powrócił w mocy Ducha”. To jest właśnie ta moc...moc z Boga, która sprawia, że nie boisz się śmierci.
Nie możesz tego wyćwiczyć, postanowić lub „wmówić sobie” odwagę, bo to łaska wiary, dar Boga. To nie jest tylko brak poczucia strachu, bo normalny człowiek boi się śmierci. W moim stanie jesteś ponad tym wszystkim, bo wiesz, że duszy nie można zabić.
Wracałem z sercem zalanym miłością do nieprzyjaciół. Nie możesz sam z siebie mieć takiego uczucia, tak wielkiej miłości. Teraz, po zapisie intencji pojechałem na Mszę św. (13.01.2014) i w wielkim bólu zacząłem odmawiać modlitwę. Wprost umierałem podczas wołania za moich nieprzyjaciół.
Tak się składa, że właśnie czytałem wizję Marii Valtorty, gdzie Pan Jezus mówił w kazaniu na Górze o przykazaniu miłości bliźniego. Ja mam kochać miłością Boga Ojca, który jest Stworzycielem także moich nieprzyjaciół. Pan Jezus prosi, abyśmy nie gniewali się na innych, bo podlegamy dodatkowemu osądowi.
Tak właśnie czuję tą wszechogarniającą miłość, której nie można przekazać i opisać. W tym stanie czujesz, że wszyscy jesteśmy na tym zesłaniu braćmi...jakby w obozie z którego mamy się wyzwolić.
Przypomniały się jeszcze słowa św. Jana ze środy (1J4,7-10): „miłujmy się wzajemnie (...) kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 879
6.00 „Anioł Pański”...w smutku podjechałem do kościoła, gdzie spotkałem kilka osób. Popłakałem się, bo proboszcz wymienia dobrą posadzkę na śliskie płytki i ktoś złamie sobie nogę.
Nasi poprzednicy wykonali to wielkim wysiłkiem i wystarczyło tylko pastować, a teraz kurzy się przy Dzieciątku...po niedokończonym odnawianiu świątyni. W planach jest rozbudowa zakrystii, a nic nie mówi się o renowacji ołtarza z Tabernakulum. To diabelskie fanaberie z nakładaniem na parafian haraczu.
. W smutku nie docierały czytania, ale przy słowach Pana Jezusa: „Nie bójcie się” w moim sercu pojawił się sekundowy błysk łączności z Bogiem. Oprócz opisanego „remontu” w ramach dzisiejszej intencji miałem jeszcze inne "zdarzenia duchowe"...
1) W nocy czytam wstrząsający wywiad z JE A. Schneiderem biskupem z Kazachstanu o Komunii świętej („Polonia Christiana” nr 34 „Przed Jego Majestatem aniołowie kryją twarz”). Eucharystia powinna być podawana tylko przez kapłana i przyjmowana na kolanach oraz do ust. Wyklucza się istnienie szafarzy świeckich...w tym niewiast!
2) Spotkałem panią, która wybudowała kapliczkę na osiedlu, ale nie na własnej działce tylko obok protestującego sąsiada. Wywołała dyskusje, wkroczenie władz i podzieliła społeczność.
3) Władze spółdzielni mieszkaniowej przysłały nieświadomą pracownicę do nieświadomej żony...o podpis przeciw prywatyzacji spółdzielni. Towarzysze najpierw przeszkadzali w prywatyzacji, a teraz bronią się, bo Sejm RP chce skasować niepotrzebne stanowiska dla czerwonych kacyków (podobnie jest z Izbami Lekarskimi).
4) Naczelny hipokryta „polski radzieckiej” Janusz Palikot na swoim blogu dał wpis:„Drużyna prezesa”, który skomentowałem.
<< Na tle pogańskiej choinki życzył Pan nam szczęścia z przekazem wzajemnego miłowania się. Minął tydzień, a już Antoniego Macierewicza wysyła Pan do psychiatry. Dzisiaj wprost szalał Pan u „Stokrotki”.
Nie ma Pan nic przeciwko prowokacjom wobec Kościoła świętego, który kojarzy się Panu z kapłanami judaszami. Skąd czerpie Pan wzór swojego postępowania? Proszę, aby nie szedł Pan tą drogą, bo od tego zachowania jest już tylko krok do zabijania... >>
5) Pan Jezus w kazaniu na Górze w wizji Marii Valtorty mówił o głupcach, którzy uważają, że modlą się, a to bezduszne gadulstwo (bałwochwalstwo).
6) Na National Geographic oglądałem film „Narkotyki” (USA), gdzie płakała matka okradana przez syna. Walczy się z kierowcami, a wódkę sprzedają przy zajezdniach tramwajowych i na stacjach benzynowych.
Trafiłem też na reportaż o "małżeństwie" w którym żona jest prostytutką i zaspakaja klientów we własnym mieszkaniu. Mąż, pisarz wychodzi w tym czasie na spacer z pieskiem, a „Twój Ruch” pragnie legalizacji prostytucji i marihuany.
7) "Nasz" sąd rodzinny zabrał dzieci matce Polce...z powodu biedy, a chłopczyk popełnił podczas rozprawy samobójstwo!
8) UE ma zabronić tradycyjnego wędzenia wędlin, które jest przekazywane z pokolenia na pokolenie. Zobacz opętanie dzieci diabła...rozradowanych wyzwoleniem z pęt narzucanych przez wiarę!
Kończę zapis, a wzrok zatrzymuje „Fakt” z czerwonym Owsiakiem, który mówi, że „możecie nas nie lubić, ale nie przeszkadzajcie”. Dlaczego zbierają pieniądze pod kościołami, a sami dają na licytację niepotrzebne rzeczy...”Stokrotka” rzuciła jeden ze swoich bezwartościowych kapeluszy.
W wielkim bólu odmówiłem całą moją modlitwę w intencji tego dnia... APEL
- 08.01.2014(ś) ZA MOICH DOBROCZYŃCÓW
- 07.01.2014(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ, ŻE SŁOWO STAŁO SIĘ CIAŁEM
- 06.01.2014(p) ZA TYCH, KTÓRZY MI SZKODZĄ
- 05.01.2014(n) ZA PEŁNIĄCYCH ŚWIĘTĄ SŁUŻBĘ
- 04.01.2014(s) ZA KŁAMCÓW Z OKRĘGOWEJ IZBY LEKARSKIEJ W W-WIE
- 03.01.2014(pt) ZA ZAPOMINAJĄCYCH O IMIENINACH PANA JEZUSA
- 02.01.2014(c) ZA SPRZECIWIAJĄCYCH SIĘ BEZBOŻNIKOM
- 01.01.2014(ś) ZA PRAGNĄCYCH ŚWIĘTEJ ŚMIERCI
- 31.12.2013(ś) ZA LUDZI DOBREJ WOLI NIE ZNAJĄCYCH JEZUSA
- 30.12.2013(p) ZA PEŁNYCH UWIELBIENIA BOGA