Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

24.04.2010(s) ZA DBAJĄCYCH O ZDROWIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 kwiecień 2010
Odsłon: 925

    Jako lekarz znam ludzkie pragnienie długiego i dobrego życia oraz brak pogodzenia się ze śmiercią. Rzadko ludzie pragną śmierci, a wówczas wcale nie nadchodzi. 

   Wyobraź sobie, że leżysz bez ruchu, wszystko cię boli, nie widzisz żadnego sensu dalszejaegzystencji, a Pan Cię nie zabiera. Dodaj do tego wiedzę, że jest Niebo, a ujrzysz cierpienie takich braci.

    Żona chorego na raka płuca, który strasznie cierpiał (duszność) w modlitwie prosiła o śmierć dla niego, a ja nieświadomie pomogłem mu w zabraniu go do Pana za co dziękowała Bogu przy wypisywaniu karty zgonu...

   Na mszy porannej łzy zalały oczy, gdy rybak Piotr przybył do zmarłej; „(...) Otoczyły go wszystkie wdowy i pokazywały mu ze łzami w oczach chitony i okrycia. (...) Po usunięciu wszystkich padł na kolana i modlił.

    Potem zwrócił się do ciała i rzekł; <<Tabito wstań>>. A ona otwarła oczy i  usiadła. Piotr podał jej rękę i podniósł ją... (...) i ujrzeli ja żywą...”. Wcześniej powiedział do sparaliżowanego od ośmiu lat; << Eneaszu, Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań i pościel łóżko>>. I natychmiast wstał. Dz 9,31-42. Ponownie łzy zalały oczy podczas zapisywania tego świadectwa wiary.

   Jedziemy na zakupy, a w radiu "Maryja" pani doktór radzi chorym. W markecie do barmanki mówię o dobrodziejstwach, który dał nam Pan Bóg, a wśród nich jest kawa. To producent paliwa dla mózgu (ATP przechodzi w AMP), rozszerza naczynia (migrena, niedokrwienia, duszność).

     „Patrzą”; leki, apteka, masy kosmetyków dla ciała, środki czystości, odżywki dla sportowców, rowery oraz pieczywo w nieskończonym rodzaju. Przy koszyku z dobrami i chlebem siedzi starsza pani; „Chleba naszego powszedniego racz nam dać Panie”.

   Powiedziałem jej o prawdzie naszego kościoła i zaprosiłem na codzienną Mszę Świętą, gdzie dają Chleb Życia, a ona za to podziękowała. A za dziewczynę reklamującą soki w kieliszkach wzniosłem toast ze słowami: to za pani zdrowie...niech pani żyje aż do śmierci!

   Żona pokazała jak wprawiła się w „obsłudze” skakanki, a w telewizji oglądam mistrzostwa w gimnastyce sportowej (ewolucje na kółkach, poręczach i drążku), a prof. Witold Tłustochowicz pokonuje rowerem różne trasy (codziennie kilkanaście lub kilkadziesiąt km). Dużo ludzi chodzi z kijkami, co wywołuje mój uśmiech.

   Teraz „patrzą” łóżka (ważny jest dobry sen), krzesła i lampy oświetleniowe. W śnie czyściłem stare buty o masywnej podeszwie, które lubiłem i dokładnie takie kupiłem...za 30 zł!

  Nie śmiej się, bo dla naszego zdrowia b. ważne są dobre buty, ponieważ na stopie mamy punkty, które wykorzystuje się w akupunkturze i akupresurze. Wielcy tego świata mają specjalnych szewców.

   Jeszcze ekologiczne jedzenie, regularne mierzenie ciśnienia, badania okresowe w tym jelita grubego (rak), gruczołu krokowego (rak), płuc (rak), serca (zawał nawet u młodych sportowców)...trochę kłopotu jest z wczesnym wykryciem tętniaka mózgu oraz tętniaka rozwarstwiającego aorty.

    Nie chcę straszyć, ale wiele chorób „udaje inne”; niedokrwistość złośliwa daje reumatyzm,  wirusowe zapalenie wątroby sugeruje rzs, wirus półpaśca w mózgu sprawia badanie w kierunku guza, a zwykła świnka u dorosłych może zdemolować zdrowie. Zresztą dajmy już spokój, bo wszystko jest w Rękach naszego Prawdziwego Boga Ojca.

    Życzę Ci zdrowia i 100 lat życia na tym w y g n a n i u, ale wiedz, że  Pan Jezus powiedział (J12, 24-26): „kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne”...                                                                                                                                        APEL

     

23.04.2010(pt) ZA UCZESTNIKÓW ŚMIERTELNEJ MISJI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 kwiecień 2010
Odsłon: 870

św. Wojciecha

   Jadę zaproszony na mszę o 6.30, a z radia płynie pieśń o Panu Jezusie, który zakończył życie po przebiciu Świętego Boku. Ból przeszył duszę, bo to stało się także za mnie.

    W kościele podniosłem kartkę wydartą z zeszytu z ręcznie napisaną prośbą o czczenie Pana Jezusa i Jego Najświętszego Serca w Tabernakulum. W oczekiwaniu na nabożeństwo odmawiam tą modlitwę, a łzy zalewają  oczy, bo to zarazem prośba w mojej trudnej sprawie.

    Ministrant zapalił Paschał, a na moją osobę padł snop światła z zaglądającego przez witraż słońca. Ja wiem, że to znak, bo posłuchałem natchnienia, aby przyjść o tej porze (6.30). To także dowód na prawidłowy odczyt decyzji chwilki od której zależy cały ciąg spraw, a nawet nasze życie.

   Św. Wojciech uciekł z Czech, gdzie zamordowano jego czterech braci i szerzył wiarę w naszej ojczyźnie...zginął śmiercią męczeńska przeszyty siedmioma włóczniami. Św. Paweł mówi (Flp. 1, 20c-30); „Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. (...) pragnę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele to bardziej dla was konieczne (...) trwacie mocno w jednym duchu (...) i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom”.

    Później z radia w samochodzie popłyną słowa o o. Kolbe i oficerze Gajowniczku, a w telewizji będzie reportaż o ks. Jerzym Popiełuszce. Wyznawca Pana Jezusa nie może być tchórzem, musi reagować na różne świństwa i nie dać sobie zamknąć ust dla świętego spokoju („po co protestować, to nic nie da, ważniejsza jest rodzina, a także własne życie”).

    Płynie Ps 125(126), który kojarzy się z początkiem mojego działania „Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości”. Prosiłem Ducha Świętego o wyjaśnienie; jak mam czynić, bo nie chcę walczyć, ale mam bronić krzyża Pana Jezusa i wiary.

   W nocy miałem sen...ujrzałem moje utrapienie i pojawił się obraz małego krzyża. Refleksja po przebudzeniu. Przecież Pan Jezus powiedział, że z powodu Jego Imienia będą nas włóczyć po sądach i namiestnikach, a to będzie okazja do dawania świadectwa wiary.

   Ja wiem o tym, cierpienie przyjąłem, a nawet mam radość, że razem z Panem Jezusem zostałem ubrany w czerwony płaszcz. Mnie jest bardzo ciężko skarżyć się, bo to cierpienie jest od Boga i służy mojemu uświęceniu.

   Nie ma innej, bezpośredniej drogi do Nieba tylko wzięcie otrzymanego krzyża i pójście za Jezusem. W tej walce nie chodzi o odwet, ale o to by wyrosło wspólne dobro, pojednanie i nawrócenie kogoś.

   Dzisiaj Komunia św. jest bardzo delikatna. Pokój zalał duszę, odeszła senność, pojawiła się słodycz w ustach i sercu oraz pragnienie pojechania z Panem Jezusem do domu. Z małego, ładnego krzyża przydrożnego, gdzie zginęło trzech młodych ludzi odpadła tabliczka i ramię poprzeczne.

   Wszystko naprawiłem, sprzątnąłem stare lampki i brzydki wieniec, a radość zalała serce, bo takie krzyże w Warszawie (jednej nocy)...usunął zakład oczyszczania miasta.

  Na mszy wieczornej trwało rozproszenie i senność, ale Eucharystia całkowicie przemieniła moją duszę, a serce wypełniło pragnienie pozostania w kościele...”jakże tutaj dobrze u Ciebie, Panie...jak dobrze...dobrze”. Wracałem i tylko to powtarzam. 

    W „Empiku” marketu z piękną piosenką napłynęła bliskość Boga Ojca, a z mojego serca wyrwie się; „Ojcze mój, który jesteś w Niebie, święć się Imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bo nie wierzą w Niebo”.

    Tęskna miłość do Boga zalała duszę, która zaczęła wołać; „Ojcze! Jezu mój! Panie mojego serca”. To prawie szaleństwo i bliskość pęknięcia serca. Na ten moment patrzą tytuły wydawnictw; „Weronika”, „Trzy serca”, „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” oraz „Śmiertelna misja”...to przecież los Pana Jezusa, św. Wojciecha i wszystkich męczenników! Ciężko oddychałem zaskoczony cierpieniem w komfortowym miejscu, a tu jeszcze wizerunek Pana Jezusa Eucharystycznego i serce z dwoma obrączkami.

    Trwa grzebanie ofiar katastrofy w Smoleńsku. Trzy doby trwał odczyt tej poważnej intencji, która brzmiała „za tych, którzy zawierzyli Bogu”, ale zapis „nie szedł”...jeden błysk wyjaśnił wszystko (o 4.00), bo posłuchałem natchnienia, aby o tej porze włączyć telewizor. Tam padło zapytanie; czy można się bardziej nauczyć ofiarności niż pod krzyżem Pana Jezusa?

    To dzień także za Ryszarda Kuklińskiego...                                                        APEL

22.04.2010(c) ZA OCZEKUJĄCYCH NA POWRÓT DZIECI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 kwiecień 2010
Odsłon: 851

      Wczoraj pokazano rysopisy dorosłych braci, których porwano w dzieciństwie, gdy wyszli na chwilkę w pobliże domu. Matka zmarła z tęsknoty po 5 latach...zawsze była w domu i nawet w nocy miała otwarte drzwi. W telewizji płacze matka witająca córkę wracającą po perturbacjach z wczasów.

   Wstrząs przepłynął przez moje serce w momencie nawrócenia i chrztu Etiopczyka. Dz 8, 26-40, który mówi do Filipa; << Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym>>.

  Ogarnij świat. Ilu może to powtórzyć? Naród wybrany odwrócony, Europa zdziczała duchowo, dużo krajów jest we władaniu Szatana, a u nas? Co głoszą „Fakty i mity”, „Nie”, „Newsweek”, „Super Stacja”, „Gazeta wyborcza”.

    Kogo zapraszają od rana do wieczora do TVN...wczoraj "Tirana", a dzisiaj „Wolna Europa”?  „Wolna”, bo bez Boga. To właśnie zagubione dzieci, często porywane przez Szatana.

    Pan Bóg, a bliżej Matka Najświętsza z płaczem czekają na nasz powrót. Ty w to wszystko nie wierzysz, a ja Cię ostrzegam, bo każdego dnia daję dowód na Istnienie Prawdy. Dlaczego omijasz Dom Boga? Za czym gonisz? Nawet nie za pchłą? Wszędzie trafiasz, a co tam dają?...

    Dlaczego nie chcesz wrócić do Matki Prawdziwej, Niebieskiego Supermarketu, Rajskich Ogrodów pokazywanych w TVN Style, cudownych domów, gdzie zawsze będziesz miał klimatyzację i nigdy nie zaznasz strachu. Zapytaj sam siebie; po co Pan Bóg dał nam rozum? 

      Dziwne, bo z TV Trwam kapłan mówi, że Bóg dał nam rodziców, którzy stale czekają na nas i naprawdę nas kochają...„Bóg daje nam Ciebie, Maryjo, a Ty z bólem serca szukasz nas i sprowadzasz do Domu Ojca”.

     To zejście moich myśli i rozważań kapłana. 

                                                                                                                                          APEL

21.04.2010(ś) ZA NAMASZCZANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 kwiecień 2010
Odsłon: 938

    W nocy napłynęła bliskość Boga Ojca, mojego Taty. Skulony wołałem jak dzieciątko, które nie może zasnąć. To są sekundy tęsknej miłości, a zarazem przepraszanie, bo w błyskach przepływają różne grzechy...w tym krzywdy czynione innym ludziom. To jeden jęk duszy.   

   Szaweł szalał i niszczył Kościół jerozolimski (Dz 8, 1b-8): "porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia", a tłumy słuchały Filipa, ponieważ „widziały znaki (...) z wielu bowiem opętanych wychodziły z wielkim krzykiem duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych.”

  Pan Jezus wczoraj (J6,30-35) i dzisiaj (J6 35-40) mówił o Eucharystii, ale to było i jest całkowicie niezrozumiałe dla zwykłych ludzi; „Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. (...) Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie (...)." Żydzi zatkali sobie uszy i zacznie krzyczeć, a do dzisiaj wyznawcy Chrystusa przystępują do Stołu Pańskiego z obowiązku!  

    W napadzie rozproszenie, bo to moja łaska (mistyka Eucharystyczna) zacząłem wołać do św. Michała Archanioła, a mocy szukałem w obrazie Trójcy Świętej. W myślach bój z obecnie szalejącym Szawłem czyli kołchoźnikami (mass-mediami), które walczą z wiarą i Bogiem. Napłynęło; „nie bój się” „nie bój się”! To w boju duchowym będzie coraz częstsze...

   Po połączeniu ze Zbawicielem pokój i słodycz zalały serce i w tym stanie trafiam do domu, a tam Zły podsunął mi interwencję w „dobrej sprawie”. Bestia wie, że w emocji tracę pokój Pana, a wówczas przerywa się łączność z Bogiem.

    Wyświęciłem mieszkanie i zapaliłem świecę zapachową i tak nam dobrze, a Pan dodatkowo dał ciszę i samotność, bo żona wyszła robić zakupy. Prawie chce się płakać z obdarowania, bo w sercu turyści pozostawieni na pastwę losu i horror związany z zamknięciem lotnisk (chmura pyłu wulkanicznego nad Europą).

   Wróćmy do słów Pana Jezusa; „Jam jest chleb życia”. Poproś Boga Ojca, aby dał Ci pragnienie przyjęcia Eucharystii. Ty nie wiesz, że masz prawdziwe ciało, a moje świadectwa ukazują działanie Chleba Życia w naszej duszy, a jej moc promieniuje także na ciało fizyczne.

    Przeszła senność, złość i rozproszenia w kościele...nikt i nic nie denerwuje, a wroga mogę przytulić. Słodycz zalewa usta aż muszę połykać ślinę. Miga płomyk świecy, słodycz nadal zlewa usta...aż muszę połykać ślinę. Niczego nie potrzebuję, nie łaknę i nie pragnę...ja mam Boga. Naprawdę niczego nie potrzebuję... 

  Podczas mszy wieczornej trafiłem na młodzież przygotowywaną do Sakramentu Bierzmowania. Większość nie rozumie tej łaski, a z sześciu wybranych do namaszczenia Krzyżem Świętym podeszła połowa.

    Podczas „otwierania ich serc” przez moje serce przepłynęła strzała Miłości Bożej. Kapłan mówił o dojrzałości duchowej, która jest łaską, a to dar na który niczym sobie nie zasłużyliśmy. Do każdej łaski trzeba dojrzeć.

  Ja widzę, że ta wielka łaska przerasta młodych ludzi zajętych tym światem. To brak Światła Pana i nic na to nie poradzisz. To jest ukazane także w świecie fizycznym, bo nie każdy może być dowódcą, kierowcą, kierownikiem i premierem.

   Z radia samochodowego kapłan mówił o swojej łasce i wspominał pobyt w seminarium oraz czas namaszczenia. Tylko on może odpuścić nasze grzechy, a przez jego uświęcone ręce płynie łaska na  chrzczone dzieciątko i głowy uczniów.   

   Z obrazu uśmiechniętego JP II do mojej duszy napłynęła wielka moc duchowa i radość, bo to następca św. Piotra namaszczony przez samego Pana Jezusa...                                                         APEL 

 

 

20.04.2010(w) ZA ZOSTAWIONYCH NA PASTWĘ LOSU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 kwiecień 2010
Odsłon: 986

    Islandia. Wybuch wulkanu. Chmura pyłu zasypała Europę. Horror na lotniskach. Nie startują żadne samoloty, bo pył zamienia się w gips i mieszając się z paliwem uszkadza silniki.

    Pan wyrzucił trochę pyłu z ziemi, ludzie koczują na lotniskach, nawet wielcy zmarnieli w oczekiwaniu na powrót do domu. Nagle znalazłem się wśród wczasowiczów  w Egipcie i w Hong Kongu. Rozpacz, bo u wielu kończą się pieniądze, trzeba wrócić do pracy, zabrane leki wystarczą tylko na 3 dni, płacze ciężarna i matka z dziećmi.

    Wczoraj zobaczyłem naszą kompromitację...Świątynię Opatrzności Bożej! W tym czasie powstało tyle pięknych hoteli, cale osiedla na handel i przekręty...

   Moją ojczyznę spotkało wielkie nieszczęście (Smoleńsk), ale Pan Bóg jest przy ofiarach, rodzinach i czyni dobro z nieszczęścia. Mamy pojednać się, zobaczyć swoją nędzę i urosnąć.

   Premier to dobry człowiek, ale pomylił swoje powołanie i podzielił naród podczas obchodów rocznicy powstania „Solidarności” i nad grobami w Katyniu. Pan Bóg sprawił, że wrócił do Smoleńska i autentycznie padł na kolana! Po czasie przybił sobie piąstki z tow. Putinem..."naszym człowiekiem w Moskwie".   

  Nie posłuchał mnie w 2008 roku...wówczas pisałem do niego, że powinien zrezygnować z tego stanowiska (odwiedził "Fakt" i proszono o listy).   

   Podczas spaceru serce zalał ból, bo napłynęły obrazy;

1. Czeczenki z dziećmi pozostawionej w górach przez zbrodniarzy szmalcowników

2. ofiary  chmury wulkanicznej na całym świecie.

  To cierpienie trudno sobie wyobrazić, bo paraliż lotnictwa sprawia, że na darmo czekasz na przywiezienie serca do przeszczepu, pilną przesyłkę, nie możesz polecieć na pogrzeb, itd.  Szacuje się, że było około 8 tys. Polaków zostawionych na pastwę losu...w samym Egipcie 4 tys. Biura podróży nie odpowiadają, bo to siła wyższa.

3. porzucone dzieci, pozbawieni środków do życia, ofiary obozów pracy...

 Właśnie stoję nad mrowiskiem. To prawdziwa społeczność; matka, pokolenia i praca bez wytchnienia...jedni z drugimi dla wszystkich! Wzorowa interkomunikacja. Oto wielką „belkę” na sam szczyt ciągną dwie mrówki.

   Jak jest u nas? Zajęliśmy  się umarłymi, a w tym czasie żywi potrzebują pilnej pomocy...tak właśnie „nosimy brzemiona jedni drugich”. Wprost krzyczę do Boga i prawie omdlewam, bo jestem przy  biedakach zostawionych na wczasach w różnych częściach świata.

    Dzisiaj była kamieniowanie Szczepana przez Szawła, a Pan Jezus mówi trudne słowa o Eucharystii. Wracam całkowicie odmieniony. Cichy, z sercem pełnym pokory i miłości do moich prześladowców...znikła bojowość w moich sprawach.   

   Przyjazne państwo Palikota ogranicza pomoc dla niepełnosprawnych (obcięto fundusze), ale w tym czasie sprzyja się branży hazardowej. „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”...ślad zaginał po dwóch braciszkach, a matka umarła w nadziei ich powrotu. Pogrzeby ofiar katastrofy i ofiary aktualnego trzęsienia ziemi w Chinach.

   Przez sekundę spójrz na nas od Boga Ojca, któremu pęka serce z rozpaczy!. Ogarnij cały świat zostawionych na pastwę losu; chrześcijan w Indiach, ofiary czystek etnicznych; Tutsi / Hutu, b. Jugosławię, Getto w Warszawie, obozy hitlerowskie i stalinowskie oraz głodnych w Afryce.

     Na pewno nie pójdzie na marne moje dzisiejsze uczestnictwo w dwóch Mszach świętych...        APEL 

  1. 19.04.2010(p) ZA POWOŁANYCH DO SŁUŻBY BOGU
  2. 18.04.2010(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ SENSU ISTNIENIA
  3. 17.04.2010(s) ZA ZABITYCH
  4. 16.04.2010(pt) ZA ZJEDNANYCH Z CHRYSTUSEM
  5. 15.04.2010(c) ZA NIEWIERNYCH
  6. 14.04.2010(ś) ZA WALCZĄCYCH Z GOLIATEM
  7. 13.04.2010(w) ZA WYSŁUCHANYCH PRZEZ PANA
  8. 12.04.2010(p) ZA PRZYGNĘBIONYCH
  9. 11.04.2010(n) ZA NIEDOWIARKÓW
  10. 10.04.2010(s) ZA PORAŻONYCH NIESZCZĘŚCIEM

Strona 1148 z 2439

  • 1143
  • 1144
  • 1145
  • 1146
  • 1147
  • 1148
  • 1149
  • 1150
  • 1151
  • 1152

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1394  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?