- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 261
Trafiłem na Mszę św. o 6.30, ale kapłan zaspał (zastąpił go proboszcz). Moje serce zalała demoniczna słabość, złość na chorych i świat, niechęć do pracy w przychodni z pomaganiem potrzebującym. Zapamiętaj, że takich myśli nigdy nie podsunie Bóg Ojciec, ale zawsze wzmocni podczas nawału pracy, abyś nikomu nie odmówił! Na szczycie tego ataku miałem wyjść z kościoła.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (listopad 2021) stwierdzę, że Szatan nie ma zakazu Boga do wchodzenie w to miejsce święte. W odwrotności do naszego myślenia atakuje szczególnie w świątyni Boga Objawionego na ziemi i to na mających łaskę wiary...szczególnie kapłanów!
Przed wyjściem zatrzymało mnie "spojrzenie" (zatrzymanie wzroku) Stacji: Pan Jezus przyjmujący krzyż, figura św. Józefa z Dzieciątkiem oraz Pan Jezus Miłosierny!
W Słowie będzie relacja z wędrówki ludu wybranego w kierunku Morza Czerwonego (Lb 21,4-9). Izraelici zaczęli się buntować ściągając na siebie dodatkowe kary (kąsanie przez węże).
Natomiast Pan Jezus (Ew. J 8,21-30) powiedział do faryzeuszów okrutną prawdę: "Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. (...) Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył".
Eucharystia pękła na pół, co oznaczało zapowiedź cierpienia w którym Pan Jezus będzie ze mną ("My"). W kilka minut moje serce zostało całkowicie odmienione: wróciła chęć do pracy z pragnieniem niesienia pomocy, ponieważ wiele jest ludzkich krzywd. Ci, którym pomożesz bezinteresownie rozgłaszają to i w ten sposób przybywają inni. Całkowicie zmaltretowany padłem w kilkugodzinny sen i tak wróciłem do życia.
Wyjaśniło się zatrzymanie wzroku na stacji, gdzie św. Weronika ocierała Twarz Pana Jezusa. Podczas podchodzenia do Komunii św. właśnie "patrzyła"! Tak jest, bo Pan Jezus wspiera mnie w pracy, a ja ocieram Jego Twarz w mojej Ostatniej Miłości! Łzy zalały oczy!
W powrocie pragnienia pomagania, pocieszania i dawania - ze łzami w oczach - zawołałem: "Jezu! Jezu! Tak chciałbym wykrzyczeć moją miłość do Ciebie i wynagrodzić wszystkie krzywdy, których dokonałem w moim życiu"! Dziwne, bo kapłan właśnie będzie mówiło potrzebie wyrównywania krzywd!
Poprosiłem Mateczkę Najświętszą z Lewiczyna, aby pomagała mi w tym działaniu, bo:
- nie podziękowałem panu, który namalował i podarował mi piękny obraz Matki Bożej Pokoju z Medziugorie
- tej, która kupiła mi zamówione organki, a ja jej nie zapłaciłem!
- tym, którzy postawili krzyż pozwolony na trasę E7, a ja ich za to nie wynagrodziłem!
W przychodni był bałagan, kłótnie, pomogłem wielu, wypisałem wniosek na rentę (długo schodzi, bo trzeba wszystko ułożyć i wydrukować na maszynie).
W telewizji pokazano Wałęsę obrzuconego kulkami śnieżnymi oraz wygwizdanego. Pokażą też reportaż z kościoła św. Jacka w Słupsku, gdzie byłem w śnie przed tygodniem i widziałem tłum wiernych przed świątynią. Chodziło o zdjęcie MB Pokoju z "zabytku" (SLD tak określa katedrę!).
W bólu zawołałem: "Boże mój! Spraw, aby się przebudzili. Nawet Twoi słudzy czasami zasypiają". Na ten czas trafię na rozłożone w ławkach kościelnych pieśni i Ps 62 ze słowami o pogrążonych w śnie.
Dobrze, że byłem na Mszy św. porannej, bo wnuczek u nas szalał, biegał i walił w bębny, a mnie przed wyżem złapała migrena. A ty powiesz: jaka jest różnica bycia na Mszy św. porannej lub wieczornej?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 285
Zacząłem opracowywać to świadectwo wiary, a z telewizji popłynie informacja o poślizgnięciu się chłopca z upadkiem z Kasprowego Wierchu (250 m. w dół).
O 5.00 rano wzrok zatrzymał Pan Jezus z Całunu, a Jego Oczy wyraźnie uśmiechały się! Tego nie można przekazać naszym językiem, a ten fakt wyjaśni się później. Ruszyłem na Mszę św. o 7.00, a po drodze zabrałem babcię, która szła do kościoła w strasznej zawiei (bez parasola).
Na początek popłynie piękny śpiew chóru z zaleceniem, że mam osłaniać się Zbawicielem z wielką ufnością i pokorą. Popłakałem się mając w ręku obrazek: "Jezu ufam Tobie".
Prorok Daniel (Dn 13,41-62) przekazał relację ze zgromadzenia Izraela na wygnaniu, gdzie skazano na śmierć Zuzannę, fałszywie oskarżoną przez dwóch starców. Zawołała: "Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie". Po dochodzeniu została uniewinniona.
To powtórzy się w Ewangelia: J 8,1-11, gdy do Pana Jezusa przyprowadzili kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a takie kamienowano. Pan zapytał: "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień". Mogę powiedzieć (Ez 33,11): "Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie".
Zrozumiesz to mając moją łaskę i będąc uratowanym od niechybnej śmierci z powodu nałogu (hazardu i alkoholizmu). Napłynął obraz ożywienia już cuchnącego Łazarza jako odpowiednik mojego stanu.
Miłość Miłosierna Boga Ojca sprawiła, że mam odjęty nałóg i szczególnie rozumiem Dobroć Boga Ojca. Nie grozi mi już marny koniec. Przypomniało się też przebaczenie przez Pana Jezusa Piotrowi.
Jak oddzielić wiarę, Prawo Boże od naszego bytu codziennego, a wyżej od władzy. Właśnie uwagę zwróciła prośba Kościoła węgierskiego, który współpracował z bezpieką! U nas tego nie uczyniono, a Pan Bóg to widzi! Jakże cierpi z tego powodu Matka kapłanów, którzy służą dwóm panom. Przy okazji przekażę, że kapłan - agent nie kala tego, co czyni.
W tym czasie napłynęły obrazy dziarskich staruszków (ateistów), pewnych swego, do końca odmładzających się i dbających o kondycję.
Właśnie "Fakt" napisał pod okropnym zdjęciem prezydenta: "Marny koniec Kwaśniewskiego". Nie ważne jak prezydent zaczyna, ale jak kończy. Żal mi go, ale nie drgnie, nie budzi się. Natomiast w "Gazecie polskiej" jest "wyznanie" pani z SLD pragnącej emerytur dla prostytutek (zawód); "Panie zmiłuj się"...
Na dodatek w bardzo religijnej "Gazecie wyborczej" w art.; "Przebudzenie" będą słowa: "Życie jest snem z którego budzimy się, kiedy myślimy o Bogu".
Popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii. To jest bardzo częste, gdy siostra śpiewa: "Ja wiem w Kogo ja wierzę" lub "Przyjdź Panie Jezu"...
W ramach później odczytanej intencji przepłyną osoby i sytuacje: żyjących na kocią łapę (takie "małżeństwa" są u moich trzech sióstr). Właśnie nasza matka ziemska płakała z powodu rozwodu dwóch z nich (śluby kościelne). Z drugiej strony mamy "pary" kochających się jak dwa aniołki Jarków i Leszków lub Ewek i Jadwig.
Dalej są skandaliści, złodzieje, karierowicze, młodzi piękni i naćpani, prowadzący życie do upadku na dno, a najgorsze jest to, że do marnego końca...śmierci ciała, a bardzo często do śmierci wiecznej czyli duszy.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 252
Zawsze określałem siebie, że jestem lekarzem "pierwszego i ostatniego kontaktu". Pan Bóg wszystko stworzył w Swojej Mądrości: rodzimy się zdani na opiekę rodziców, a później jest odwrotnie. Ludzie pragną "żyć 100 lat", ale rzadko słyszę o ich pragnieniu życia po śmierci.
Jak się okaże wczoraj miałem trzy wizyty u powalonych wiekiem:
- babcia po udarze przebywająca w wielkiej biedzie
- ciężko chora na reumatoidalne zapalenie stawów z odleżynami u której każdy ruch wywołuje krzyk z powodu bólu
- przewlekła niewydolność oddechowa ze stałym przebywaniem pod specjalnym aparatem tlenowym.
Podczas zapisu tej intencji w telewizji pokażą niewidomego oraz zespół Marfana (niestabilność stawów)...stajesz się nieporadny jak staruszek. Trzeba też wymienić przedwczesną starość (progerię), która może spowodować wiele chorób. Teraz, gdy to przepisuję (listopad 2021 r.) taki stan może spowodować pandemia Covid - 19. Nie można tego wytłumaczyć.
Jan Paweł II, schorowany (84 lata) prosił o poszanowanie ludzi w tym wieku, bo na zgniłym zachodzie jest przyzwolenie do eutanazji...nawet wbrew woli takich "ofiar". Ja, jako lekarz bardzo lubię ludzi starszych, w ich domach pełnych obrazów. Nie zajmowałem się tylko ich ciałami, ale dawałem także rady duchowe.
Niektórzy starsi nie znoszą swojej sytuacji i są uciążliwi dla najbliższych (pomijając zespół Alzheimera z całkowitą utratą pamięci). Większość pragnie przebywać w swoim lokum, na pewno źle znosi przeniesienie, a szczególnie umieszczenie w ośrodku opiekuńczym.
Rzadko widzi się wzorową opiekę (z miłością) całej rodziny (dyżury). Bardzo podobała mi się śmierć dobra (z Sakramentem Namaszczenia Chorych) oraz godną (w swoim mieszkaniu, wśród obrazów świętych, modlitw najbliższych) bez włóczenia po szpitalach. Niektórzy razem z rodziną szukają uzdrowienia...
Na ten czas od Ołtarza św. popłyną słowa nadziei przekazane przez proroka od Boga (Ez 37,12-14): "Oto otwieram wasze groby (...) Udzielę wam mego ducha (...) i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem"...
Św. Paweł wskaże (Rz 8,8-11), że: "ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą. Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha (...) który Jezusa wskrzesił z martwych (...) przywróci do życia wasze śmiertelne ciała".
Wszystko dopełni Ewangelia: J 11,1-45 o ożywieniu Łazarza...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 271
Dzień Ofiar Terroryzmu
Od rana przepływał świat: apartheid, obrazy łapanek niewolników, a później bracia z narodu wybranego, obrazy zamachów (metro w Madrycie), zesłańcy, obozy, Katyń. Konflikty bliskich narodów: Izrael i Palestyna ze Strefą Gazy i Zachodniego Brzegu...zabicie i ranni.
"Boże mój! Oto ziemia narodu wybranego, który odrzucił Zbawiciela, który przybył, aby nastała miłość i pokój". Po każdym włączeniu telewizora pojawiały się okrutne zdarzenia:
- interwencja policji
- w Turcji kopią bezbronna kobietę
- pogrzeb zamordowanej panny młodej (pochowano ją w sukni ślubnej)
- sprawa zamordowania generała Papały
- napadnięto także na rektora uczelni
- pokażą też okrutnie zgwałconą i zamordowaną.
Ogarnij cały świat, którego cierpienie wyraża figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej. Serce zalał ból Boga Ojca, a oczy łzy współcierpienia, bo zadajemy sobie straszliwe ciosy.
Ludzie nawet nie pomyślą, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi. Kolor skóry i rożne cechy odpadną po naszej śmierci. Jako święci mogą być tak przedstawiani, ale w Królestwie Bożym nie ma dusz żółtych, czarnych i zmieszanych. Tak jak Stwórcy starca wyrażającym mądrość! My wszystko bierzemy po ludzku i Raj chcemy widzieć wg własnych wyobrażeń, a nawet marzeń.
Prorok dzisiaj przekazał (Jr 11,18-20): "Pan mnie pouczył i dowiedziałem się; wtedy przejrzałem ich postępki". Psalmista wołał ode mnie (Ps 7), bo wszystko trwa jak wówczas:
"Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam,
wybaw mnie i uwolnij od wszystkich prześladowców,
zanim jak lew ktoś nie porwie i nie rozszarpie mej duszy,
gdy zabraknie wybawcy".
Na szczycie niewinnych ofiar jest Syn Boga Żywego, którego zabicie stało się celem dla ówczesnej bezpieki świątynnej. W Ew. św. Jana (J7) zarzucano Panu Jezusa, że zwodzi nawet strażników.
<<Czemuście Go nie pojmali?>>
<<Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia>>
<<Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty>>...
Z telewizora popłynie też relacja o niepełnoletnich Polakach, których w Niemczech oblewano benzyną i podpalano ("żywe pochodnie"). W tym czasie, gdy trwa fałsz ze skrywanymi zbrodniami: szef SLD gada po swojemu..."Boże zmiłuj się".
Jeszcze żyjące ofiary zbrodni w Wietnamie (napalm, dioksyny), a teraz Irak. Wojny nigdy się nie skończą, bo ci, co je zaczynali umierają, ale pałeczkę przejmują inni. Będzie też audycja radiowa o Cyganach: najpierw zabijał ich Hitler, a później "osiedlał" Stalin.
Wzrok zatrzymał "Koran", gdzie trafię na słowa (Sura XVI o czynieniu zła i piekle: "Wejdziecie więc do bram Gehenny i będziecie tam przebywać na wieki"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 277
Dzisiaj niewolnicza praca będzie trwała od 7.00 - 18.00...bez wytchnienia, ponieważ nieobecny był kolega (kurs). Wszystko wykonywałem z radością, a zarazem z mocą dzięki zjednaniu z Panem Jezusem. Wówczas nikomu nie odmówisz, pocieszasz, dajesz wszystko z serca nie pragnąc nic w zamian.
Służąc z Panem Jezusem stajesz się pacjentem z jego problemami. Czynisz wówczas bezinteresowne dobro w ramach krzyża upracowania!
Lud jest biedny, oszukiwany, przybywa także po pomoc finansową. Żona smutna, płacze z powodu zagubienia syna (zostawił wnuczka i żonę). Ja w tym czasie przeżywam ból rozłąki, ale ze Zbawicielem.
Po czasie pracując z oddaniem można określić to pracoholizmem, a jest to normalne niewolnictwo. Niektórzy uważają, że obsługuję cały budynek (przychodnia, pogotowie i oddział wewnętrzny): nie ma nikogo w pogotowiu biegną do mnie, nie ma ordynatora w oddziale, bo podczas pracy przyjmuje prywatnie w domu...też biegną do mnie.
Nie chcesz "pomóc", buntujesz się to powstaje zarzut o nieetyczność, a jak nie chce mi się pracować mogę się zwolnić. Nie mam dyżuru w pogotowiu, a wysyłają mnie do wypadku lub przyprowadzają obcego pacjenta, który powinien trafić na neurochirurgię (wg mnie z wylewem podpajęczynówkowym).
Żona nie może pogodzić się z zaginięciem syna, a jego dusza wymaga wsparcia modlitewnego, a z powodu łez rozpaczy bliskich cierpi dodatkowo. Śnił się, że jest w kościele W czwartek miałem zły sen: nawał pacjentów, kościół, gdzie spotkałem syna w zniszczonym ubraniu. Wiem, że wymaga naszej pomocy duchowej.
Ogarnij teraz ból matek na świecie mających gasnące dzieci (nowotwory), nagle zabitych podczas wakacji (tsunami) oraz codzienne ofiary wypadków samochodowych.
Mimo ciężkiego dnia będę miał moc od Boga w przyjęciach chorych, ich pocieszaniu z radością, a nawet humorem. Przybył proboszcz z torbą leków do rozdania, napłynął też zwrot "wydatków" (za zakupiony radiomagnetofon) oraz udała się reperacja zęba...
Wyraźnie widzę, że jest to pomoc dla mnie za udzielanie pomocy innym: niby drobnostka, którą jest podwiezienie do domu babci (zważ, że jesteś słaby w swojej chorobie i ktoś tak pomaga), wsparcie lekami, a nawet pomoc obcemu przy zepsutym samochodzie. Prosiłem o pocieszenie żony i po Mszy św. trafił się zakup pięknej palmy (ostatniej)...
Ta ciężka praca z rozpędu będzie trwała jeszcze następnego dnia, bo oprócz przyjęć na dyżurze w przychodni będę miał cztery wizyty domowe. Mimo to serce zalewała radość...Radość Boża z dobrze wykonanego zadania, która nie ma nic wspólnego z naszą. Jest to radość z przyjęcia swojego krzyża. Na wizytach w każdym z mieszkań "patrzyła" MB Częstochowska...
APeeL
- 10.03.2005(c) ZA OBARCZONYCH RÓŻNYMI CIERPIENIAMI...
- 09.03.2005(ś) ZA PRAGNĄCYCH DOTRZEĆ DO PRAWDY...
- 08.03.2005(w) ZA CUDOWNIE NAWRÓCONYCH...
- 07.03.2005(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH PRZYWRÓCENIA SPRAWNOŚCI
- 06.03.2005(n) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ OCZY, A NIE WIDZĄ...
- 05.03.2005(s) ZA ŻĄDNYCH KRWI OFIAR...
- 04.03.2005(pt) ZA CHRONIĄCYCH INNYCH...
- 03.03.2005(c) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCALENIE
- 02.03.2005(ś) ZA TRZYMAJĄCYCH SIĘ RĘKI BOGA OJCA
- 01.03.2005(w) ZA CIERPIĄCYCH W CIELE...