- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 80
Po wczorajszym ciężkim dniu w przychodni, było też dużo pracy w pogotowiu (od 15.00), ale najbardziej umęczyła noc. Z odruchowo włączonego telewizora trafię na spotkanie różnych ludzi ("Dekalog 2"): "Nie będziesz brał imienia Pana Boga nadaremnie". Kręciłem głową, ponieważ był tam: Żyd redaktor, politycy oraz świadkowie mówiący o naszym Deus Abba.
Jakże szybko płynie czas z Panem, bo już jest 1:30! Zrywają o 5.00, a nad horyzontem przywitało nas wschodzące słońce. Serce zalewała ludzka radość. Na dodatek przejeżdżaliśmy obok figur Matki Najświętszej. Trafiłem do chorej z pięknym obrazem Pana Jezusa z Najświętszym Sercem, a w "Vox Domini" będzie artykuł poświęcony temu objawieniu. Przepłynął świat świętych, błogosławionych, zawołanych i wybranych, a także napełnionych łaskami!
W nędznej chacie staruszka miała zawał serca. Tak się złożyło, że była u mnie przed kilkoma dniami. Pocieszyłem ją, ponieważ bała się śmierci. Wezwałem karetkę "R" na spotkanie.
Jakby od demona bogata pijaczka wezwała do siebie o 6:30, ponieważ nie mogła otworzyć drzwi! Przy tym bełkotała i płakała. Czas wracać do domu przy śpiewie ptaszków z sercem zalanym słodyczą, a tu wezwanie do krwotoku z nosa!
Natomiast do ambulatorium wpadnie pogryziona przez psa! Jeszcze pani z dokumentami do wypełnienie oraz trzech pacjentów, a ja nie mam dalszego dyżuru w przychodni (do 13.00 dla nagłych przypadków). Dodatkowo zrobił się bałagan...typowy w czasie zmiany dyżurantów. Podjechałem pod mój krzyż ze świeżymi kwiatami.
W tym czasie z "Prawdziwego życia w Bogu" popłyną słowa z 14.09.1996 roku: "wytrwajcie w głoszeniu chwały Boga, głoście Chrystusa żyjącego (...) niech twoją jedyną troską będzie kościół Pana!"
Na Mszy św. wieczornej w przekazie (Dz 28, 16-20.30-31) pozwolono Pawłowi spotkać się z najznakomitszymi Żydami, którym powiedział, że: "nie ma we mnie winy zasługującej na śmierć". Ja znam jego cierpienie, jego wyśmiewanie, jego poniżanie z pragnieniem likwidacji...nawet przez okupantów rzymskich.
To samo było u nas i jest nadal, ale obecnie można zabić słowem. U mnie spowodowano śmierć cywilno zawodową (mistyka to "odejście od zmysłów" wg ówczesnej nomenklatury).
Psalmista czy psalmiści to natchnieni przez Ducha Świętego głosiciele chwały naszego Deus Abba, Jahwe. Natomiast w Ewangelii (J 21,20-25) będzie sprawa Judasza.
Z nóg zwalał brak snu, ale łzy zalały oczy podczas pieśni: "Jak Ci dziękować za Twe hojne dary"? Dodatkowo Eucharystia załamała się na pół ("My")...czeka mnie jeszcze jakieś cierpienie.
W aktualnym tyg. "Niedziela" będzie wspomnienie 17. rocznicy śmierci kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Wyszyńskiego.
W jednym błysku przepłynęli żyjący dla chwały Boga Ojca: zawołani i wybrani, błogosławieni i święci, a wśród nich Jan Paweł II i kardynał Stefan Wyszyńskie, itd. Padłem na kolanie dziękując za ten tydzień zarazem przepraszając.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 88
W śnie "do przodu" widziałem pielęgniarkę chirurgiczną z wynoszonymi pacjentami! Bardzo często te zdarzenia pojawiają się po pewnym czasie. Przecież prorocy mieli różne sny, w tym ostrzegawcze. Budziłem się z wołaniem jak małe dzieciątko: "Tato! Tatusiu! Tato!"
Na Mszy świętej o 6:30 napłynęła bliskość Pana Jezusa, a w serce wpadło zawołanie kapłana o otrzymywanych przez nas dobrodziejstwach.
Po przesłuchaniu uwolniono Pawła (Dz 25,13-21), ponieważ stwierdzono, że jest to spór Żydów o jakieś wierzenia. Paweł nie chciał dalszego kierowania, poprosił o zamknięci go w twierdzy aż do wydania wyroku przez Cezara.
Psalmista błogosławił Boga Ojca (Ps 103), a jego słowa są wciąż aktualne i piękne: "Błogosław, duszo moja święte imię Pana (...) nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach".
Natomiast Pan Jezus po ukazaniu się uczniom (Ewangelia: J21, 15-19)...trzy razy zapytał Piotra czy Go miłuje? W tym czasie "patrzył" wizerunek Ducha Świętego. Eucharystia była w intencji tego dnia, a serce zalał pokój i słodycz...także usta. Nie mogłem otworzyć oczu i wyjść z kościoła...nie istniał dla mnie ten świat.
Od 7:00 do 15:00 trwała ciężka praca, ale byłem pełen energii z pragnieniem pomagania. Pocieszałem chorych, każdemu dawałem, co się należy...nawet odwiedził mnie burmistrz - pracodawca.
W pośpiechu wyraźnie widziałem pomoc z nieba. Nawet nastąpiła próba: wezwano mnie na wyjazd pogotowiem. Dobrze, że pojechał kolega, bo później krążył przez 2.5 godziny (wezwania przez radiotelefon). Całkowicie zmieniłby się przebieg tego dnia, bo wówczas nie miałbym wstrząsających przeżyć podczas przepisywania dziennika (09.06.2024).
Przybyła rodzina wzywająca karetkę do zmarłej babci...w odległej wiosce. Pojechaliśmy moim samochodem, bo nie było karetki, a ja po drodze odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Poza tym bardzo lubię jeździć do zgonów, bo w wielu takich domach jest pokój...jakby z obecnością Aniołów.
Zmarła przez 20 lat chodziła na skurczonych kolanach, ale odmawiała poddania się operacji! Wyobraź sobie radość duszy wyzwolonej z takiego ciała. Przy okazji pomyśl o niewidomych, którzy nagle widzą i głuchych, którzy wszystko słyszą. Jednak ludzie w to nie wierzą...mimo wielkiej ilości relacji "życia po życiu". Gorzej, bo nie wierzą w Słowa Pana Jezusa i obietnice Boga Ojca przekazywane od wieków przez proroków.
W "Teleexpressie" o 17:00 prymas Józef Glemp namaszczał ciężko chorych. Zawsze zalecam ten sakrament ciężko chorym i umierającym. Wielu boi się i pyta: czy już umiera? Popłynie moja modlitwa przerywana przyjęciami chorych w ambulatorium pogotowia.
Podczas zapisywania tego świadectwa z radia "Maryja" popłynie pieśń: "a On jest w sercu mym, a On jest w życiu mym". W pokoju lekarskim miałem zdjęcie MB Pocieszycielki Strapionych z Sanktuarium w Lewiczynie, gdzie doznałem ostatecznego nawrócenia...oraz zdjęcie żony i Pana Jezusa z Całunu.
Tuż przed północą zerwano na daleki wyjazd, a nad nami było niebo pełne gwiazd. To bezmiar łask duchowych, głupstwo dla niewierzących.
Myślałem o modlitwie za: pokonujących trudności lub obdarzonych łaskami. Jakby na znak napełniałem butelkę, a to sprawiło ostateczny jej odczyt. Zapisuję to, aby pokazać technikę dochodzenia do odpowiedniej intencji. Wówczas mogę ofiarować mój dzień życia z Mszą św. i Eucharystią, a także modlitwą z serca. Owoce tego wszystkiego poznam po śmierci...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 71
Tuż po wstaniu serce zalał smutek z powodu pobytu na tym zesłaniu. To błyski wywołujące łzy w oczach, a ja jestem typem zachowania A ("twardziel"). Mimo to, zawołałem: "Tato! Tatusiu! Jak to wszystko pięknie urządziłeś w Swojej Niepojętej Mądrości!"
Serce zalało pragnienie powrotu do Boga Ojca z wzajemnym przytuleniem się, co jest pokazywane w naszym życiu. Na ten moment serce i duszę zalało pragnienie świętości, bo inaczej nie wrócisz do Królestwa Niebieskiego. Przecież jest to pokazane na różnych konkursach i wyborach, a także na posiadaniu dokumentów, które zezwalają na przekroczenie granic jakiegoś państwa!
Ile kłopotów niesie uzyskanie wizy do jakiegoś kraju w drodze do pracy. W samochodzie odmawiałem "Anioł Pański"...jako stachanowiec wcześniej zacząłem pracę, a z włączonego radia będzie śpiewał Krajewski o wielu nieznanych drogach, które mam przed znalezieniem się TAM!
Praca trwała od 7:00 do 15:00, a ostatnia pacjentka to żona inwalidy pierwszej grupy z powodu przeszczepu nerki i wymaga stałej opieki. Z tego powodu zrezygnowała z leczenia rehabilitacyjnego przyznanego przez ZUS, bo nie może opuścić męża!
Wracałem do domu w smutku z powodu pragnienia modlitwy, ale nie znałem intencji, a zły podsuwał mylącą: za okradzionych. Chodziło o zdarzenie, że kierowniczce z gabinetu zabrano dowód i forsę, a w tym czasie z radia popłynął apel o pomoc w odzyskaniu skradzionego Volvo.
W tym czasie na działce napłynęły zdarzenia z później odczytanej intencji tego dnia:
- obraz kamieniowanego Szczepana
- sąsiadka pielęgniarka z porażonym mężem
- pielęgniarka, która ma męża alkoholika, a właśnie z tego powodu zmarł jego brat
- w ręku znalazł się artykuł o chorobie Alzheimera...ile tacy wymagają wiernych opiekunów i to do końca życia
- "Vox Domini" pisał Najświętszym Sercem Pana Jezusa, a odczuciu pojawiło się przebicie św. Boku Zbawiciela
- wreszcie apostołki Serca Jezusowego z myślą, że nasz Zbawiciel jest do końca wierny!
Postawiłem kwiaty pod "moim krzyżem" z zapaleniem lampki. Pomyślałem o wiernej żonie, że ten dzień będzie także za nią.
W drodze na Mszę świętą wieczorną zacząłem moją modlitwę w intencji tego dnia, a w myśli wierni władzy ludowej, która wciąż się zmienia. Z powodu zmęczenia przysypiałem, tak było też z Apostołami podczas modlitwy Pana Jezusa w Getsemani...przed Jego śmiercią.
W serce wpadły tylko słowa Pana Jezusa (Ewangelia J 17), który czasie Ostatniej Wieczerzy podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: "Ojcze święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno". (...) aby "nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatraceTnia (...) Uświęć ich w prawdzie".
Później będę oglądał reportaż o Witoldzie Pileckim, który dobrowolnie poszedł do obozu w Oświęcimiu! Za swój patriotyzm i wierność do końca w majestacie bezprawia został zamordowany przez bolszewików!
Przed snem Pan Jezus powie do mnie z 10 tomu "Prawdziwego życia w Bogu"(orędzie z dnia 22 .10.1996): "Pozostańcie Mi zawsze wierni". Zdziwiony stwierdziłem, że jest to potwierdzenie intencji modlitewnej. Większość ludzkości wpada do Czeluści lub Czyśćca, a znając lud...na to wychodzi!
Przypomniało się dzisiejsze zabijanie mszyc, które pchały się do mieszkania, a takich mieszkań w Królestwie Bożym jest wiele. Jednak większość nie wierzy w to! Zarazem Pan okazuje wierność towarzyszy członków PZPR-u: Waniek, Miller, Sierakowska z brakiem rozliczenia za okupację naszej ojczyzny.
W ręku znalazła się "Gazeta Polska" z artykułem o Wojciechu Jaruzelskim... wiernym zdrajcy, którego prawie obcałowywał Adam Michnika. W tym czasie skazano Kuklińskiego. Ziemia i niebo, fałsz i prawda to jest nieskończone i tak będzie do końca tego świata.
To krzyż: ramię poziome i pionowe nie ujrzysz tego bez światła Bożego...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 77
Dzień Matki
W śnie o typie eksterioryzacji uczestniczyłem w wielkim i pięknym zgromadzeniu. W sercu ten dzień jest zarazem świętem Matki Pana Jezusa. Po wyjściu do kościoła na Mszę św. o 6.30 przywitało mnie wschodzące słońce i bezdomny piesek, a z tęsknoty duchowej zawołałem: "Tato! Tato!"
Po ruszeniu samochodem słuchałem z płaczem piosenki Gorana Bregovicia, a serce rozrywała tęsknota rozłąki. Nie można tego przekazać. Przepisuję to (07.06.2024), ponownie śpiewa Goran Bregović, a serce zalewa ten sam smutek.
Wprost chce się wyciągnąć ręce w kierunku nieba i wołać: "Ojcze! Jakże tęsknię za Tobą. Nic mnie tutaj nie ukoi w tej rozłące. Ja wiem, że Ty także cierpisz jak każdy ojciec ziemski oczekujący powrotu syna".
Przypomniała się pierwsza miłość, która jest namiastką obecnego cierpienia...miłości ostatniej i wiecznej. W tej miłości mogę oddać życie, a nawet ucałować kata! Wszyscy na świecie jesteśmy braćmi razem z Panem Jezusem...dzieci Jedynego Ojca!
Tak się stało, że bezpowrotnie zaginął nam syn. Kiedyś w kościele jakiś funkcjonariusz - przechodząc obok mnie - powiedział że go zamrdowali! Tak czynią bolszewicy, co pokazano na Kuklińskim. Ja nie byłem, nie jestem i nie będę szpiegiem. W tajemnicy zapisuję przeżycia duchowe...tak też czyniła s. Faustyna. Gdzie chowała to wszystko w zakonie?
Podczas nabożeństwa popłynie pieśń do Boga Ojca: "Tobie ziemia, żywioł wszelki, bądź pochwalon Boże wielki".
Psalmista zawołał (Ps 68): "Śpiewajcie Bogu wszystkie ludy ziem...
Pan niech będzie przez wszystkie dni błogosławiony: Bóg, który nas dźwiga co dzień, Zbawienie nasze. Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala, Pan nas ratuje od śmierci.
W Ewangelii Pan Jezus wołał (J 17, 1-11a): "Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył (...) aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga (...) Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie".
Przepłynie cała rodzina oraz moje nędzne życie - nawet obecne! Ile czasu zmarnowałem na grzechy. Rozpłakałem się po Eucharystii, która pękła na pół ("My"), a to zapowiedź jakiegoś cierpienia, nie mogłem wyjść z kościoła, wciąż błagając Boga Ojca.
Z samochodu zabrał "Prawdziwe życie w Bogu" (tom V), gdzie na okładce będą słowa: "Ja Jestem waszym odwiecznym Ojcem, tym który kocha was Miłością odwieczna (...) Ja wzywam was, byście stali się dziedzicami Mojego Królestwa".
Jakże to pasuje na ten czas. Nie zrozumie tego człowiek bez łaski wiary, nawet wyśmieje. Pocałowałem Pana Jezusa w koronie cierniowej oraz z Całunu...popłakałem się po tylu latach podczas gry i śpiewu zespołu Gorana Bregovicia.
Zrób film z tego dnia mojego życia, a nawet serial zamiast "Kiepskich" i diabelskich kłótniach "zakochanych". W ramach tej intencji mamy jechać do mojej matki ziemskiej, a popłynie "duchowość zdarzeń"...
- spotkanie z matką wielodzietnej rodziny
- relacja w "Super expressie" o rodzinie zastępczej (gromadki 16) z jednym swoim
- dwie siostry pracujące w przedszkolu.
W drodze do matki ziemskiej z włączonej kasety padną słowa: "Uwielbiacie Pana na kolanach (...) Niepojęty w Swej Mądrości...Święty, Święty, Bóg Miłości". To sprawi, że zacznę odmawiać moją modlitwę w intencji tego dni. W tym czasie pojawiły się obrazy...Jana Bosko, żony i samotnych matek, domy dziecka, Kotański oddany narkomanom.
Obdarowana matka ziemska wspomniała moje dzieciństwo. Podczas powrotu "patrzyły" trzy figury Matki Bożej z bocianem na gnieździe! Wzrok zatrzymała też kaseta z obwolutą na której była matka z trójką dzieci. Teraz rozmawiam z babcią, która wychowuje prawnuczka. Natomiast na działce popłynie piosenka: "Ave Maryja. Matko Boga i ludzi".
Na Mszę św. wieczorną...już w intencji tego dnia będzie śpiewał chór, a w czytaniach padną słowa o Pocieszycielce Strapionych. W takim Sanktuarium nawróciłem się. Wracają skojarzenia:
- Bóg Ojciec, Matka i Zbawiciel, a my Jego dzieci
- My i nasze dzieci
- W domu rodzinnym wzrok zatrzymał hebel po ojcu, który był stolarzem jak św. Opiekun Pana Jezusa!
Podczas podchodzenia do Eucharystii przede mną będzie dwójka dzieci w wieku 1 Komunii Świętej, a Ciało Pana Jezusa pęknie na pół ("My"). W domu skończę moją modlitwę, a w telewizji pokażą reportaż "Kochana mamo", gdzie dzieci porzucone w niemowlęctwie szukają swoich matek. Jakże Bóg to wszystko ukazuje i to w świetle Ducha Świętego.
Na ten moment padną słowa: "Nie zostawię was sierotami"...z Królestwa Bożego, a ja podziękuję za ten dzień.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 78
Na koniec ciężkiego dyżuru w pogotowiu dyspozytorka wysłała mnie do podciętych żył w Schronisku dla Nieletnich. Zabrałem pacjenta i w złości jako prezent rzuciłem go chirurgowi, kierownikowi pogotowia. To była "kara", ponieważ w nocy nie chciało mi się jechać z chorą do szpitala, tylko wysłałem zespół transportowy.
Teraz przez to w złości zacząłem przyjęcia, bo dużo ludzi, ale starałem się, nawet prywaciarzowi dałem należne zwolnienie, ale tacy tylko dziękują, a był z rejonu kolegi! Młócka trwał do 14.00.
Z radia popłynie informacja o młodych, którzy w bestialski sposób zamordowali maturzystę. Natomiast żona nauczycielka pokazała podarunek od dzieci oraz list od córki pełen miłości.
Podczas odpoczynku na działce trwał ból, ponieważ pragnąłem modlitwy, a nie znałem jeszcze intencji! Wówczas wołanie nie płynie z serca tylko ustnie. W odczycie przepłynie cały nienawistny świat prowadzony przez Przeciwnika Stwórcy, Kłamcę i Niszczyciela. Świat z informacją z dzisiejszego poranka o bestialstwie młodych dzikusów. W tym czasie demon zalecał opuszczenie Mszy świętej z powodu straszliwej ulewy (bardzo "dba" o mnie)!
Właśnie dzisiaj będzie śpiewał chór, a siostra zacznie Misterium pieśnią: "Pan Jezus jest miłością". W Ewangelii (J 16, 29-33) uczniowie powiedzieli Jezusowi, że wierzą w to, co mówi. W odpowiedzi usłyszeli: "Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie - każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną".
Nagle zawołano mnie do omdlenia u 8-latka. Wyniosłem go na ławkę przed kościołem, gdzie doszedł do siebie. Po litanii do Najświętszej Marii Panny poszliśmy razem do Eucharystii! To była łaska od Boga, bo później siedziałem razem z całą grupą. "Jeżeli nie staniecie się jak dzieci". Łzy zalały oczy, a wracając do domu odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia.
W telewizji na wszystkich programach były filmy o zbrodniarzach, porachunkach mafijnych z karterami śmierci i płatnymi zabójcami. Do tego terroryzm: podpalenia, porwana, to coś strasznego! To filmy, ale tak dzieje się naprawdę...
APeeL
- 20.05.1998(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIC NIE WIEDZĄ O MOCY I OPATRZNOŚCI BOŻEJ...
- 24.05. 1998(n) Do zapisy...
- 24.05.1998(n) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWODZĄ W SWOIM POWOŁANIU...
- 23.05.1998(s) WDZIĘCZNY BOGU OJCU ZA OCALENIE...
- 22.05.1998(pt) ZA ZNOSZĄCYCH TRUDNOŚCI...
- 21.05.1998(c) ZA SPRZEDAJĄCYCH SWOJE CIAŁA...
- 20.05.1998(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIC NIE WIEDZĄ O MOCY I OPATRZNOŚCI BOŻEJ
- 19.05.1998(w) ZA OSTRZEŻONYCH...
- 18.05.1998(p) ZA ZASKOCZONYCH ŚMIERCIĄ...
- 17.05.1998(n) ZA SPLAMIONYCH...