- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 457
Szatan dysponuje trzema rodzajami broni: władzą, złotem i przyjemnościami ziemskimi. Każda z nich lasuje nasze mózgi, a "napisało się" lansuje. Sam zobacz, co wyczynia ze mną Książę Ciemności. To jest bardzo częste, bo łaska to "laska", itd. Wyobraź sobie, że ktoś przeczyta taki "fajny" błąd.
W tej intencji nie chodzi o bezmiar ludzkiego cierpienia związanego z wszelkiej maści chorobami, wadami, zatruciami, nałogami, urazami oraz znaną mgłą mózgową w przebiegu chińskiej zarazy. Właśnie spikerka telewizyjna doznała na wizji udaru niedokrwiennego. Taki przebył także Tomasz Lis...wcześniej opętany intelektualnie ("arystokracja dziennikarska" wg Wojciecha Jaruzelskiego).
Wróćmy do poranka, gdy przed Mszą świętą wzrok przykuło zdjęcie tygrysa, a to jest symbol mocy. Zarazem w łasce wiary mocą jest nasza słabość, którą potwierdziło zdjęcie o. M. M. Kolbe. W takiej słabości, a zarazem mocy Bożej poszedł na najokrutniejszą w obozie śmierć. Wiedział, że była to "jego próba ostatnia". Nie pojmiesz tego porównując tę słabość do cielesnej...znanej z ludzkiej codzienności.
Dzisiaj św. Paweł mówił o naszym powołaniu i cierpieniu z powodu posiadania ciała, które pragnie przyjemności oraz duszy tęskniącej za powrotem do Ojczyzny Prawdziwej (1 Kor 7,25-31). Ten bój będzie trwał aż do śmierci czyli wyzwolenia duszy z prochu, co jest pokazane na obrzydliwej larwie z wylatującym motylem.
Słowo Boże jest wypowiedziane raz na zawsze czyli na wieczność. My mamy ostrzegać, wskazywać drogę do świętości z porzuceniem wszelkiej grzeczności. Dlatego wołam do Ciebie z Domu Boga na ziemi, wróć do Ojca Prawdziwego już w tej chwilce. To nie są słowa moje, bo nic nie znaczę.
Przemija postać tego świata, a w wieku dojrzałym zobaczysz jak szybko upływa czas, przy tym nie wiemy ile go mamy (każda zmarnowana chwilka jest grzechem). To naprawdę jest śmiertelny bój, mówię ci o tym zjednoczony z Panem Jezusem w Eucharystii.
Szkoda, że wielu prosi się o dobrowolną śmierć...według Jerzego Urbana, ale w tym wypadku sam nie widzi, że zdąża do takiej i to wiecznej. Jak czuje się w swoim sercu, przecież ma sumienia jak każdy człowiek oraz duszę, którą zdeptał odwracając się od jej Stwórcy. Żyje, ale już jest trupem. Specjalnie dałem jego przykład, bo niby jest mocny, ale to nędzarz z nędzarzy. Posiada wszystko, a zarazem nic!
Szatan rozproszył mnie pragnieniem dochodzenia sprawiedliwości (pisaniem do ministerstwa oraz połączeniem się z prezesem Naczelnej Izby Lekarskiej). Przypomniałem sobie, że tak działał przez wiele lat, bo wydawało się, że w świątyni "mówi" do nas Sam Bóg. Wiedz, że właśnie tutaj wprost szaleje...z jego powodu wielu wychodzi w złości z kościoła.
Przed Eucharystią siostra śpiewała: "Daj Boże obecność Twoją czuć (...) W Tobie siłę mam i moc". Po zjednaniu ze Zbawicielem słodycz zalała serce i usta, a pokój duszę. To sprawiło milczenie z uniżeniem i przyjęciem krzywd...dopiero wówczas dajemy Bogu "wolną rękę" w Jego działaniu.
Co jeszcze zdarzy się dzisiaj? W TVP 3 (nigdy nie oglądam) trafiłem na koniec wywiadu z hipnologiem Maksymem Komarem. Wejdź na jego stronę https://maksymkomar.com Maksym Komar, a zobaczysz "światową sławę" reprezentującego Księcia Ciemności, który szkoli nawet lekarzy.
Jego domeną jest: "wskazywanie osobom potrzebującym drogi jak przełamywać wewnętrzne bariery i odkrywać potencjał własnej wartości ukrytej w sile ludzkiego umysłu". Zarazem nie umiał odpowiedzieć na pytanie dotyczące osoby ludzkiej, jej struktury i co dowiedział się podczas swojej "pracy".
Tacy specjaliści nawet nie pomyślą o istnieniu upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji. Gdzie dojdziesz nie widząc ciała psychofizycznego oraz duszy z manipulowaniem w naszym mózgu! Nawet nie wspomną o duchowości człowieka, posiadaniu przez nas duszy, a siebie stawiają w niesieniu "pomocy" na miejscu Stworzyciela.
Pasują tutaj słowa kończące dzisiejszą Ewangelię: "Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom". Doznałem wstrząsu, bo jego działanie można porównać do leczenia chorych psychicznie elektrowstrząsami lub opętanych tabletkami.
Właśnie pokażą Donalda Tuska sprzed lat żądającego reparacji wojennych od Niemiec. Powinien trafić na takie seanse hipnotyczne, ale bardziej pomogłyby mu uderzenia prądem w towarzystwie Kierwińskiego, Arłukowicza, Sikorskiego i Budki. Wszyscy mają ten sam charyzmat: po otwarciu ust plują jadem na demokratycznie wybraną władzę.
Przekażę moją diagnozę ich nieuleczalnej choroby, którą opisał David Owen, CH, FRCP. Hybris – syndrom buty. Opracowanie wykładu dano w "Medycynie po dyplomie" (2008). https://podyplomie.pl/medycyna/26195,hybris-syndrom-buty
H y b r i s - syndrom buty nie jest terminem medycznym. To określenie dotyczy zdrowych psychicznie, wyniosłych, dumnych i zbyt pewnych siebie "władców", którzy czerpią przyjemność z pogardy i arogancji w stosunku do innych. Jak ulał pasuje do tego Donald Tusk z w/w ferajną, ale dodam, że on w tej grupy jest najsłabszym psychicznie, a do tego pełnym kompleksów...jak W. W. Putin. Obaj nadrabiają minami wiedząc, że są tylko wystawieni.
Te zaburzenia ich osobowości wymagałyby przeanalizowania przez zespoły specjalistów. Ja widzę to jako doświadczony lekarz katolicki ("duchowo").
Zacytuję słowa z tego artykułu: "Syndrom hybris jest nierozerwalnie związany z władzą", a natężenie objawów zależy od długości sprawowania władzy. "Przed rozważeniem takiej diagnozy powinny wystąpić przynajmniej trzy lub cztery symptomy z poniższej listy":
-
narcystyczna skłonność do postrzegania świata jako areny, na której przywódcy mogą korzystać z władzy i zabiegać o sławę, a nie jako rzeczywistości pełnej problemów wymagających rzeczowego i obiektywnego podejścia
-
przywiązywanie nadmiernej wagi do własnego wizerunku i skłonność do podejmowania działań mających na celu jego poprawę
-
przedstawianie swoich działań w kategoriach mesjanizmu oraz tendencja do egzaltacji w mowie i gestach
-
postrzeganie poglądów i interesów własnych oraz narodu jako tożsamych
-
skłonność do używania trzeciej osoby lub właściwego monarchom zaimka „my” zamiast „ja”
-
nadmierne zaufanie do własnych osądów i pogarda wobec rad lub krytyki
-
przesadna wiara we własne możliwości, granicząca z poczuciem wszechmocy
-
przekonanie, że za podjęte decyzje zostanie się rozliczonym przed trybunałem ważniejszym niż współpracownicy czy opinia publiczna, instancją tą będzie Historia lub Bóg; często towarzyszy temu niezachwiana wiara, że wówczas zostanie się oczyszczonym z wszelkich zarzutów
-
niecierpliwość, lekkomyślność i impulsywność
-
utrata kontaktu z rzeczywistością często połączona z postępującą izolacją
-
przekonanie o posiadaniu szerokiej wizji i o moralnej słuszności proponowanego sposobu działania, co przy podejmowaniu decyzji zwalnia z konieczności brania pod uwagę takich aspektów, jak praktyczność, koszt i ewentualne niepożądane konsekwencje
-
niekompetencja typu hybris; niekorzystny rozwój wydarzeń spowodowany nadmierną pewnością siebie przywódcy, który nie przywiązuje wagi do faktów.
Trzeba wspomnieć o politycznym szaleństwie czyli "upojeniu się władzą". Wówczas taki despota nie mając możliwości obalenia demokratycznie wybranej władzy sięga do zamachu stanu ("ulica i zagranica"). U nas miała tego dokonać Parada Ulicznic...stąd bliski kontakt pani Marty Lempart (od "wypier...ać") z Donaldem mniejszym...megalomanem z manią wielkości.
To blady cień dyktatorów z hybris: Stalina i Hitlera, Mao. Pol Pota, Amina i Mugabe. Można powiedzieć, że ma konflikt sam z sobą. Rada jest jedna: powinien chodzić z pieskiem i bawić wnuczki...dla dobra swego, rodziny i ludzkości. To samo mówi mu codziennie żona, ale on "słucha się i robi odwrotnie".
Ja wyraźnie widzę, że u niego hybris sprawiła ograniczenie zdolności intelektualnych...żyje w wymarzonym przez siebie świecie. To dzidziuś w politycznej piaskownicy...tak podchodzi do naszej ojczyzny. Można powiedzieć, że ma talentów wiele, ale wszystkie marne. Powinien przedstawić zaświadczenie od lekarza podobnego do mnie...po długich rozmowach nocnych ze wspólnymi modlitwami.
Nie ma sensu wymieniać wszystkich ofiar zamulenia mózgu przez propagandę (klan Kimów w KRLD, Federacja Rosyjska, itd.), psychologów z demonicznej łaski i kolegów psychiatrów (obowiązkowych ateistów i to w kraju katolickim), wszelkiej maści sprzedawczyków (Judaszów i faryzeuszy).
Doskonałość tych ofiar możesz ujrzeć na tłumaczeniu się bolszewickich ludobójców, którzy "zdradzili" w ten sposób tajny system, a tak ładnie mamili obiecankę o wiecznym szczęściu na ziemi, gdy "związek ich bratni ogarnie ludzki ród". Wielu z nich umierało dla tej czerwonej bajeczki...
W tej intencji przekazałem dzisiejszą Mszę Świętą z Eucharystią oraz moją godzinną modlitwę...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 456
Motto: Golem.
Tuż po północy posłuchałem natchnienia, aby wejść na blog prof. Jana Hartmana: www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne. Zdziwiłem się, że właśnie poruszył wiekopomną sprawę: "Kurski, Kaczyński, Matyszkowicz i koniec świata, jaki znamy". Ku mojemu zaskoczeniu mój komentarz był pierwszy (edytowałem o 1.55)...
Panie Profesorze!
Wyspecjalizował się Pan w używaniu słów górnolotnych...tak w chwaleniu swoich idoli, jak i szarganiu przeciwników. Każdy z nas widzi podobnie, ale u Pana Profesora dominuje oko lewe.
Ponieważ sprawa dotyczy telewizji muszę stwierdzić, że TVN (chodzi o politykę) to normalna "szczekaczka"...zapraszają tylko podobnie mówiących jak u Kimoli w Korei Północnej (nawet dwie ich spikerki mówią podobnie do tamtych).
Świat jest na krawędzi krachu, a Pan Profesor zajmuje się wadami Jarosława Kaczyńskiego. Opinię napisał Pan Profesor w swoim transie:
"Ale taką stetryczałą, zaburzoną i zdekomponowaną psychiką nie da się manipulować – Kaczyński jest nieprzewidywalny, bo procesy demencyjne, nałożone na zadawnione i nieleczone zaburzenia wytworzyły amorficzny, rozprzęgnięty podmiot, zdolny do wszystkiego i do niczego (...) Jako realna osoba jest wrakiem – jako byt polityczny jest Golemem"...
Nie widzę opisanego odjazdu prezesa Jarka. Jest wręcz odwrotnie, bo jako lekarz stwierdzam "na rzut oka", że trzyma się nadzwyczaj dobrze, a na pewno nie ma stwierdzanej przez Pana Profesora - w tym wypadku jako znachora - demencji.
Jako lekarz widzę, że Pan Profesor jest bardzo sfrustrowany. Myślę, że przyczyn tego jest wiele: ocieplenie klimatu, konserwanty, wysoko przetworzona żywność, woda z plastikiem, oddychanie zatrutym powietrzem, mógł też Pan profesor przechorować bezobjawowo chińską zarazę, ale najgorszy jest brak ruchu spowodowany przerwą w Paradach Grzeszności przy galopującym przekwitaniu męskim.
Zalecam, aby nie badać się, bo nic nie pomoże, a będzie to dodatkowy niepotrzebny stres...
dr. Bylejaki
Poglądy Pana Profesora można łatwo zrozumieć na przykładzie struktury ciekłego kryształu...
Na Mszy Świętej porannej ten problem poruszył też św. Paweł (1 Kor 6,1-11), który zalecił szukać sprawiedliwości u świętych, a nie u ludzi za nic uważanych w Kościele! Nasze spory może rozstrzygać zaufany brat, a nie ateista lub sądy! Przecież "zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego".
Dzisiaj Zbawiciel modlił się całą noc (Ewangelia: Łk 6,12-19), a później wybrał dwunastu apostołów. Św. Jan przekaże Jego Słowa: "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili (J 15,16).
Wracając do Golemów...ludzi z gliny czyli nijakich trzeba wspomnieć też o ludziach ze stali lub żelaza, marmuru i spiżu (jest taka książka i film), a na końcu o "Człowieku ze złotym pistoletem" (film z 1974 r.) oraz "Człowieku z księżyca" (film z 1999 r.)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 451
Dzisiaj zobaczysz jak zadziwiająco byłem prowadzony w odczycie tej intencji...
1. Przed wyjściem na Mszę Św. poranną w opracowywanym zapisie z 06.11.1996 trafiłem na słowa św. Pawła skierowane do wyznawców Pana Jezusa (Flp 2,12-18), aby "stali się bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego". Natychmiast wiedziałem, że taka będzie intencja tego dnia.
2. Teraz zdziwiony słuchałem jego dzisiejszego upomnienia (1 Kor 5,1-8): "Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami (...) jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca". Zarazem zalecił usunięto go: "w imię Pana naszego Jezusa (...) ku ratunkowi jego ducha (...) Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza?"
W tym czasie pomyślałem o obecnych świętych świeckich pod egidą o. Roberta Biedronia. Zarazem nie wolno wskazać, że jest to ohyda spustoszenia w Oczach Boga naszego. Zresztą prof. Jan Hartman nie ma nic przeciwko kazirodztwu, a dalej mamy współżycie rodziców z dziećmi. Czytałem o takim ojcu i córeczce, która wskakiwała do jego łóżka.
W tym czasie psalmista wołał w Ps 5,5-7.12: "Prowadź mnie, Panie, w swej sprawiedliwości, bo Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła nieprawość. Zgubę zsyłasz na każdego, kto kłamie. Pan brzydzi się człowiekiem podstępnym i krwawym".
Natomiast Panu Jezusowi przewrotna bezpieka świątynna zarzuciła, że uzdrawia w szabat (Ewangelia: Łk 6,6-11). Zbawiciel odpowiedział pytaniem: "Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy źle, życie ocalić czy zniszczyć?" To wywołało w nich szał z naradzaniem się co złego mogą jeszcze uczyni?
Ja zapoznałem się z podobną przewrotnością w Okręgowej i Naczelnej Izbie Lekarskiej w W-wie. Szatan działa niezmiennie od swojego upadku i tak będzie aż do ponownego przyjścia Pana Jezusa (Paruzji).
3. Jutro św. Paweł doda (1 Kor 6,1-11), że niesprawiedliwi nie posiądą Królestwa Bożego...ani rozpustnicy, bałwochwalcy, cudzołożnicy, rozwięźli, mężczyźni współżyjący z sobą, złodzieje, chciwi, pijacy, oszczercy oraz zdziercy!
W prowadzeniu przez Boga trafiłem na program TVN24 "Czarno na białym" (nigdy nie oglądam) w którym redaktor Artur Zakrzewski był niezwykle zatroskany o napadających na katolików, których włóczy się po czerwonych sądach.
Nie widział przy tym nic złego z wkraczaniem takich na Misterium jakim jest Msza Święta. Uczyniło to między innymi małżeństwo posłanki Joanny Scheuring-Wielgus! Dlaczego nie interesuje ich meczet, gdzie nie mogliby wejść razem, a jej immunitet wywołałby śmieszność.
Po stronie krzywdzonych bluźnierców stanął ekspert prof. Andrzej Zoll oraz prawniczka Monika Płatek. W tym czasie można spokojnie ubliżać takim jak ja, a nawet w majestacie bezprawia ubrać ich w czerwony płaszcz Pana Jezusa. Zgoda, że dla mnie jest to łaska współcierpienia ze Zbawicielem, ala mam obowiązek wskazywać na łamanie Prawa Bożego (Dekalogu).
Na wszystkie prowokacyjne pytania redaktorka z czerwonej młodzieżówki spokojnie odpowiadał wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł w koszulce "W obronie chrześcijan". Prowadzący zadawał pytania od Mefistofelesa, a na końcu stwierdził, że obecna obrona wiary to cynizm, bo chodzi o wybory.
Jarosław Kaczyński powiedział tam: kto podnosi rękę na Kościół, ten podnosi rękę na naszą ojczyznę. Jakby w odwecie pokazano Zbigniewa Ziobrę na Mszy Św.! To jest niedopuszczalne, ponieważ władza powinna być bezbożna.
Kapłan wskazał, że codzienna Msza Św. jest potrzebna do dobrego spędzenia każdego dnia naszego życia. To wielka prawda, którą przekazuję codziennie. W tym czasie zawołałem: "Panie! Ty jesteś dla mnie taki dobry, bądź błogosławiony. Dziękuję Ci za łaskę wiary i otrzymywaną codziennie moc".
Ciało Pana Jezusa ułożyła się w laurkę...długo trzymałem je w ustach jak największy skarb na ziemi i tak chciałbym odejść do mojego Prawdziwego Domu. Podczas błogosławieństwa na końcu Mszy Św. "patrzył" wizerunek Ducha Świętego.
Wieczorem w intencji tego dnia odmówiłem całą moją modlitwę...
APeeL
Tutaj pasuje mój wpis na blogu z 14 stycznia 2015 o opętanej intelektualnie byłej katoliczce, która stała się reformowaną ewangeliczką (jakieś dziwactwo). "Pani redaktor Eliza Michalik szarga świętości, ale nie życzy sobie, aby gonił ją gwałciciel z siekierą!"
10 stycznia 2015 r. trafiłem na audycję tej wiedźmy w RDC („Bez pudru”). Nie dość jej czytania wypocin w ubecko – komuszej szczekaczce (Super Stacji) z giermkiem Marcinem Wojciechowskim…napisanych przez jakiegoś opętanego zwyrodnialca, wroga mojej ojczyzny i wiary świętej.
Dyskutowała tam z Janiną Jankowską (PR), Renatą Kim (Newsweek) oraz z Elizą Olczyk (Rzeczpospolita) na temat wolności słowa i tolerancji religijnej w związku z atakiem terrorystycznym na bluźnierców z redakcji „Charlie Hebdo”, gdzie zginęło 12 osób, a 11 zostało rannych.
Pani redaktor Janina Jankowska reprezentowała moje poglądy: trzeba szanować wszystkie religie i związane z nimi osobiste uczucia. Można krytykować zachowania duchownych, ich postawy, ale jest pewna symbolika (sacrum) i nic nie uzasadnia bluźnierstwa.
Przecież już pierwsze karykatury Mahometa spowodowały palenie kościołów i morderstwa. Teraz przedstawiono gołego Mahometa i nic nie uzasadnia pokazanie Trójcy Świętej w formie gejowskiego stosunku seksualnego, bo to jest szarganie świętości.
Chrześcijanka (kalwinistka) Eliza Michalik pytała odpowiadając sobie (ma taki demoniczny styl):
- Nie śmiać się i od rana pytać co jest sacrum, a wówczas „buzia na kłódkę”…
- Dlaczego Trójca Święta w stosunku homoseksualnym? Taka satyra jest pewnym ujściem pary dla społeczeństwa zmęczonego świętością!
- W naszym kręgu kulturowym to śmieszy, a tam kładą bombę lub biegną z siekierą, aby zgwałcić mnie, bo jestem w krótkiej spódniczce, a ja sobie tego nie życzę!!
Redaktorki Kim i Olczyk wspomagały ją, bo obowiązkiem każdego artysty jest szarganie świętości! Odkryły też Amerykę i stwierdziły, że bluźnierczy rysunek Trójcy Świętej nie spowodował ataku. Musiały dowiedzieć się, że chrześcijanie nie stosują zasady „oko za oko, ząb za ząb”, a naszym karabinem maszynowym jest modlitwa, przyjęcie cierpień i ich ofiarowanie (uświęcenie).
Oburzył ich fakt, że Łukasz Warzecha nie solidaryzuje się z bluźniercami i jutrzejszym marszem w obronie „róbta, co chceta”…nawet wspomniano, że Jerzy Owsiak wyrzucił z konferencji prasowej dziennikarza Michała Rachonia Telewizji Republika. Na to Eliza Michalik sprytnie powiedziała, że nie ma problemu, bo ich na spotkania prawicowe nie wpuszczają!
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 425
Zobacz perfidię Szatana, który zna przebieg każdego dnia naszego życia. Dzieje się to za zezwoleniem Boga Ojca, bo jego kuszenie(a) mają zadanie wystawiać na próbę naszą wolną wolę...
To wielki dar Boga Ojca, który sprawia poczucie wolności. Zarazem Bóg nie może odebrać go aż do śmierci i jeszcze przez chwilkę. Możemy wówczas zawołać: "Boże przebacz", a nasza dusza zostanie wyrywana demonom lub przekląć swój los z wpadnięciem do Czeluści. Jest to pokazane na dobrym i złym łotrze.
Od wczoraj Nieprzyjaciel podsuwał mi Mszę Św. o 10.00 w pobliskiej kaplicy z obietnicą, że "pośpię". Wciąż nudzę, ale jest to ważne dla poszukujących odczytywania Woli Boga Ojca...z przebiegu "duchowości zdarzeń"!
Kuszenie potwierdzi przebudzenie o 4.00 z pisaniem do Mszy Św. o 7.00 w naszym kościele. Zdziwiłem się, gdy na placu kościelnym usłyszałem piękny śpiew i grę zespołu neokatechumenatu. To struktura błędna, której powstanie podsunięto do akceptacji Benedyktowi XVI.
Z Księgi Mądrości (Mdr 9,13-18b) popłyną słowa o naszej trudności w rozeznaniu Woli Boga Ojca. To wielka prawda, którą wypowiedział podobny do mnie, bo faktycznie nasze przewidywania są zawodne, a śmiertelne ciało przygniata duszę i obciąża lotny umysł!
Piszę to "po swojemu" zadziwiony każdym słowem, bo: "Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi (...) a któż wyśledzi to, co jest na niebie?"
Pan Jezus wskazał (Ew. Łk 14,25-33), że: "Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem". Z mojego doświadczenia powiem, że przyjęcie doznanych cierpień to wielka próba, bo musimy przebaczyć i modlić się za krzywdzicieli!
Śpiew zespołu rozrywał serce, a szczególnie Ps 90 "Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką (...) tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień (...) Powróć, o Panie, jak długo będziesz zwlekał?"
Grano na czterech gitarach z trzema skrzypaczkami, fletem i bębnem. Łzy zalewały oczy, a dusza chciała wyrwać się z ciała. Tak powinno chwalić się Stwórcę naszej duszy. Czynią to w cerkwiach prawosławnych, ale tam nie wolno używać instrumentów.
Przypomniała się Wielkanoc sprzed lat ze śpiewem uwielbienia Boga w Cerkwi Chrystusa Zbawiciela w Moskwie! Wówczas tę chwałę zepsuła obecność żegnającego się Putina z „małżonką” (kochanką) i prezydenta. Patriarcha Moskwy długo przemawiał do tych fałszywych gości stojących pod wielkim obrazem Św. Rodziny.
"Alleluja, Alleluja, Alleluja"...już wiem, że miałem być tutaj i usłyszeć słowa o chwale naszego Ojca, Boga Żywego z poczuciem łaski mojej przemiany, otrzymania nowego imienia po wyciągnięciu z przepaści. Jestem teraz nowym człowiekiem...
"Tato! Niech Cię chwali wszystko, każda cząstka mojego ciała. Bądź uwielbiony Ojcze, bo większość nie zna i nie chce Cię znać. Nie wiedzą i nie wierzą, a wielu nigdy nie uwierzy, że Jesteś. To duchowe kamienie od których odbija się Twoje Słowo! Tatusiu Najświętszy, Synu i Duchu Święty, Matko z Aniołami i Świętymi".
Po Eucharystii nie mogłem wstać z kolan i wyjść z kościoła, bo moja dusza wciąż była blisko Boga Ojca. Ciężko wzdychałem z powodu smutku wygania oraz rozłąki ze Stwórcą.
Po wszystkim podziękowałem dającej świadectwo wiary, ale nie rozumiała błędu ich tańczenia po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii. Mówiła o naszej radości, a ja wskazałem, że jest to blada namiastka Radości Bożej w której płaczesz z pragnieniem znalezienia się sam na Sam z Bogiem Ojcem. Podczas powrotu do domu smutek zalał serce. Ja nie znam pieśni, ale pod domem moja dusza śpiewała:
1. "Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze"
2. "Radością moją jest Pan to Jego pragnie dusza ma".
3. "Raduje się dusza ma, chwali Pana swego".
Jakby na potwierdzenie w teleturnieju padnie pytanie o autorstwo powiedzenia: kto śpiewa ten modli się dwa razy? Chodziło o św. Augustyna, ale nie wiedziano...
Podczas gry piłkarzy odczytałem ostateczną intencję i odmówiłem moją modlitwę.
APeeL
Aktualnie przepisano...
04.11.1996(p) ZA USZKODZONYCH...
Zerwano o 5:55, a przy odmawianie modlitwy "Anioł Pański" łzy zalały oczy, ponieważ napłynęła spalona rodzina żydowska w Hebronie oraz ziemie Palestyńczyków (ojczyzna Pana Jezusa)! Podziękowałem Matce Bożej za spokojną noc, a Bogu Ojcu za wszystko i żonę: "Boże! Gdzie zaszedłbym bez niej?".
W drodze do kościoła w bólu serca zawołałem, "abyśmy stali się godnymi obietnic Chrystusowych". Zarazem zaprosiłem do nas Matkę Pana Jezusa, a jakby na znak w kościele wszedłem na stronę "maryjną". Wróciły wspomnienia z domu rodzinnego, obraz bezdomnych na dworcach i wczorajsza audycja z radia Maryja.
W tym czasie św. Paweł napominał (Flp 2,1-4), abyśmy byli wspólnego ducha, okazywali współczucie innym i unikali niewłaściwego współzawodnictwa. "Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!"
Później podwiozą staruszkę z uszkodzonymi stawami biodrowymi, a w telewizji pokażą dom dla bezdomnych w Bydgoszczy. W pracy będą przesuwali się biedni, potrzebujący zwolnienia z powodu niezdolności, młodzi: niewiasta z krwawieniem z przewodu pokarmowego oraz mężczyzna z ciężką niedokrwistością.
Pijany dał mi dwa piwa (nie lubię), a chory obwarzanki, które oddałem innym. Bezrobotna nie odebrała na czas zasiłku, poratowałem ją moim zaświadczeniem...także idących do pracy. Niezwykła radość Boża zalewała serce, bo dawałem każdemu to, czego pragnął i to, co mu się należało.
Na ten czas Pan Jezus zalecił (Ewangelia: Łk 14,12-14), aby nie urządzać przyjęć dla "samych swoich", ale dla "ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych". Bezinteresowność sprawia nam prawdziwą radość.
W drodze na wizytę odwiozłem uszkodzonego przez alkohol. Wzrok zatrzymywały warsztaty samochodowe, holowany pojazd, dodatkowo przejeżdżaliśmy obok dwóch zepsutych samochodów.
Do chorego nie mogłem dojechać z powodu remontu drogi. W końcu znalazłem się w domu 53-latka, który jest porażony od 25 lat: po pijanemu spadł ze schodów i złamał sobie kręgosłup z uszkodzeniem rdzenia! Poprosiłem go, aby przyjął Sakrament Namaszczenia Chorych z przekazaniem swojego cierpienia (uświęceniem). Podobnie jest ze znajomym, który doznał to samo po skoku do wody.
Trafiłem też do stolarza, który ma sztywne kolano, a jego córka miała zwichnięcie rzepki! Przepłynął świat uszkodzonych, a właśnie minąłem alkoholika, młodego człowieka gadającego do siebie. Jeszcze uszkodzenia w pracy, po alkoholu, narkotykach, tytoniu, lekomanii oraz po wypadkach.
Pokazują kandydata na prezydenta - uszkodzona kończyna górna prawa, trafiłem na artykuł w Życiu Warszawy: "Konstancin się sypie" (4 listopada 1996) ze zdjęciem uszkodzonych dzieci...
Wróciłem "zamordowany", padłem w fotel, a właśnie przybył niezamówiony hydraulik. Jak to wszystko mam ułożone, bo żona napierała na tę reparację od tygodnia.
Później po wyjściu z domu popłynie moja godzinna modlitwa (jest na witrynie) pod rozgwieżdżonym niebem. Jeszcze reperacja lampy na korytarzu i przed blokiem...
Natomiast z radia Maryja popłynie informacja o J. P. II uszkodzonym w zamachu. Na koniec podziękowałem Matce Bożej, że była dzisiaj ze mną w przychodni z chorymi...po porannym zaproszeniu.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 452
Motto: achtung&wnimanie
Każdego dnia jestem zadziwiany...wychodząc na Mszę Św. chciałem mieć jakiś znak dotyczący dzisiejszej intencji modlitewnej. Z natchnienia w wyszukiwarce Microsoft Edge przeczytałem, że opętany Wowa grozi naszej ojczyźnie...będzie III Wojna Światowa!
Wielcy eksperci wiedzą o tym, ale nie chcą straszyć ludzkości, ale oni widzą wszystko strategicznie, ważą "za i przeciw". Inaczej jest w sytuacji mojej i mających podobną łaskę. My widzimy wojnę nad nami: na śmierć i życie o dusze. Musisz raz na zawsze zrozumieć, że tę cząstkę - Boga Ojca w nas samych - może zabić tylko grzech!
Nie masz duszy? Właśnie w starych "Faktach i mitach" (4-10 XII 2009 r.) potwierdzają to artykuły: "Szczyt ewolucji czy głupoty", gdzie pochodzący od małpy Witold Pater chwali geniusz Darwina, a obok tewa w art. "Dwie sprawy" protestuje przeciwko Sakramentowi Chrztu Św. z pytaniem:
"Kto dał księdzu prawo do wchodzenia z butami do kołyski dziecka? Nie Bóg katolicki, bo ten nie istnieje". Pan lub pani tewa stawia na autorytet państwa bezbożnego z towarzyszami od góry do dołu, bo nie było lustracji.
Ty, który to czytasz padnij na kolana i ofiaruj swoje cierpienia (nawet całe życie)...jeżeli tego nie uczyniłeś dotychczas na ręce Matki Bożej. Nazywamy to uświęceniem cierpienia. Większość marnuje ten dar, a nawet przeklina Boga...w tym za krzyż diabelski (crucis demonis), a nawet debilis, bo tak się zachowujemy w wyniku wmawiania, że żyje się tylko raz. To prawda, ale w i e c z n i e.
Nie ma życia wiecznego? Cóż da zdobycie całego świata, gdy straci się na duszy? Mimo śmiertelnego zagrożenia świata...nie widać poruszenia modlitewnego. Nie widać także naszej wierchuszki w Świątyni Opatrzności Bożej, a może nas uratować tylko Bóg Ojciec. Dlaczego nie czuwa się wiecznie przed Monstrancją w tym świętym miejscu wybudowanym tuż przed czasem ostatecznym?
Właśnie znajomi wracają z USA (drożyzna), bo tutaj z amerykańskimi emeryturami będą żyli jak arystokracja. Martwią się o jutro, a właściwie o spokojną starość. Jaką możesz mieć starość bez codziennej Eucharystii, Cud Ostatniego, Chleba Życia dla duszy?
Nie widzisz bajek głoszonych przez związek nasz bratni, który miał ogarnąć ludzki ród? Właśnie to się dzieje na naszych oczach, a nawet w lasowanych mózgach wszelkiej maści racjonalistów.
Większość przesypia duchowo swoje zesłanie i trwa do końca w zaślepieniu. Podoba się bezbożność oraz pragnienie propagowania bluźnierstw, wyśmiewania katolików, a nie inne wiary i ich wyznawców? Nic nie może nas uratować oprócz Boga, ale politycy nie wierzą w to i stawiają na Abramsy. Trzeba się nawrócić! Na co czekasz?
Panie Prezydencie!
Trzeba odwiedzić Św. Opatrzności Bożej, a nie czytać bajki w telewizji!
Panie Premierze!
Wszędzie Pan jeździ i kłania się, a przecież Bóg Ojciec jest przy każdym z nas! Dodam, że cierpliwie czeka na zawołanie "wielkich" tego świata!
Panie Prezesie!
Robił Pan świętego z brata, a on już wie, że taki kult należy się tylko Bogu Ojcu, Stwórcy Wszechrzeczy!
To pisze się długo, ale przepłynęło w błyskach na złączach mózgowych. Z natchnienia wszedłem na chór i tak znalazłem się na wysokości wizerunku Ducha Świętego, Trzeciej Osoby Trójcy Świętej. Z tego miejsca wzrok przykuł także krzyż oświęcimski (Jezus w koronie z drutu kolczastego) oraz witraż z zamordowanymi kapłanami!
Zdziwiłem się Słowem płynącym od Ołtarza...
Święty Paweł (1 Kor 4,6-15) pouczał, aby nikt w swojej pysze, także duchowej nie wynosił się nad drugiego. "Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz (...) już jesteście nasyceni, już opływacie w bogactwa. Zaczęliście królować bez nas!".
Ja w tym czasie wołałem: każdy z nas ma jakiś los: panie Miller, Korwin-Mikke, Sikorski oraz Donaldzie Tusk: co i czego szukacie? Wszystko macie, ale nie uzyskacie pokoju, ponieważ duszy ludzkiej ten świat nie zadowoli.
Św. Paweł powiedział też o wszystkich idących za Panem Jezusem..."jakby na śmierć skazanych". Staliśmy się bowiem widowiskiem dla świata i ludzi;
my głupi, wy mądrzy
my niemocni, wy mocni
wy doznajecie szacunku, a my wzgardy.
Staliśmy się jakby śmieciem tego świata i odrazą dla wszystkich aż do tej chwili".
W samej Ewangelii: Łk 6,1-5 Pan Jezus wykazał faryzeuszom, że trzymają się tylko litery prawa. Tak jest też dzisiaj, bo hierarchia nie uznaje Objawienia Matki Bożej Pokoju. Świat idzie ku zagładzie, a oni dzielą włos na czworo. Można odwrócić powiedzenie, że "płoną lasy, a im szkoda róż".
Eucharystia ułożyła się w wielki kielich kwiatu. Podczas nabożeństwa (pierwsza sobota) do Matki Jezusa - na placu kościelnym odmawiałem moją modlitwę - w poznanej już intencji. Tam wzrok przykuła lampka na pomniku z zarysem naszej ojczyzny i godłem państwa. Później w litanii wołałem: módl się za nimi...
APeeL
- 02.09.2022(pt) ZA ŚWIADOMYCH WROGÓW WIARY KATOLICKIEJ...
- 01.09.2022(c) ZA BRONIĄCYCH NASZĄ OJCZYZNĘ...
- 31.08.2022(ś) ZA PRAGNĄCYCH INTYMNOŚCI DUCHOWEJ
- 30.08.2022(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ ŁASKI WIARY
- 29.08.2022(p) ZA OFIARY ZBRODNICZEJ WŁADZY...
- 28.08.2022(n) ZA ZRODZONYCH DLA WIECZNEJ ŚWIATŁOŚCI...
- 27.08.2022(s) ZA POWOŁANYCH DO BOJU DUCHOWEGO...
- 26.08.2022(pt) ZA PRZYNOSZĄCYCH POMOC...
- 25.08.2022(c) ZA PRAGNĄCYCH PODOBAĆ SIĘ BOGU...
- 24.08.2022(ś) ZA TYCH, KTÓRYCH SERCA BIJĄ DLA BOGA OJCA