- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 27
Na dyżurze w pogotowie...tuż po północy zerwano do przedwczesnego porodu, a ja natychmiast poznałem intencje modlitewną. Przepłynęły ostatnie zdarzenia...
- szarpanina z chorym psychicznie...wraz z policją
- teraz jestem męczony przez pijanego sanitariusza
- trafiłem do nędznej chaty z agresywnym mężem rodzącej.
Rano wcześniej trafiłem do mojego gabinetu na górze przychodni, a tam już było dużo chorych, nieczynny telefon, a potrzebna apteka, pielęgniarki wpadały bez powodu, rozproszenia, a nawet dręczenie, bo musiałem przepisywać przetrzymane recepty, nawet wystawioną w klinice, ponieważ mieli starą pieczątkę...
Tak to trwało aż do 14:20. Niespodziewanie przybyła córka, a ja z tego powodu ponoszę dodatkowe wydatki (dzisiaj obchodzi „wcześniejsze imieniny”), ponadto zajmuje łózko i musimy gnieść się z żoną, a ma już swoje lokum w W-wie. Jak Pan to układa?
Na Mszy świętej wieczornej o 18:00 stałem drętwy, śpiew i czytania były poza mną, ale dotarły słowa pocieszenia przez Pana Jezusa (Ewangelia: Mt 11,28-30): „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”.
Moją duszę przebudziło przyjęcie Eucharystii. Zacząłem wołać: "Panie Jezu! Serce ci pęka, gdy najbliżsi zaskakują Cię przykrościami!” Popłakałem się i nie mogłem wyjść z kościoła! Dopiero teraz popłynie moja modlitwa przebłagalna...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 27
Podczas przejazdu na Mszę świętą o 6:30 w smutku wołałem do Matki Zbawiciela, aby wyprosiła u Najświętszego Taty ochronę mojej rodziny. Właśnie w tym momencie byłem przy Jej figurze. W tym smutku wyraźnie czułem, że Matka Boża jest ze mną, a jest tp wynikiem grzechów oraz nędzy tego życia. Mimo zalewanych łask przez Boga czynię nadal wybryki!
W tym czasie pragnę żyć tylko dla Boga, Ojca z głoszeniem Dobrej Nowiny i Jego Chwałę. To bój pomiędzy ciałem i duszą! Może właśnie to wywołuje złość Szatana. Jakby na tę chwilkę w kościele popłynie pieśń maryjna: „ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym skracaj mękę”…”Jezu! Jezu!”
Na ten czas w wyniku donosu wierchuszki świątynnej św. Paweł trafił przez trybuna rzymskiego (Dz 22,30;23,6-11). Apostoł stwierdził: „stoję przed sądem za to, że spodziewam się zmartwychwstania umarłych”.
Zrobiła się wrzawa, bo „powstał spór między faryzeuszami i saduceuszami (…) trybun obawiając się, żeby nie rozszarpali Pawła, rozkazał żołnierzom zejść, zabrać go spośród nich i zaprowadzić do twierdzy. Następnej nocy ukazał mu się Pan. Odwagi! - powiedział - trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie”.
Psalmista wołał ode mnie (Ps 16,1-2.5.7-11): „Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem”. Teraz, gdy to przepisuje 05.06.2025 ze łzami w oczach dziękowałem za ocalenie mojego ciała i duszy, bo mogłem zginąć marnie...
W Ewangelii (J 17,20-26) Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy modlił się za nas: „Ojcze święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie (…) Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem (…)”. Popłakałem się podczas świętej Hostii przy pieśni: „cóż Ci Jezu damy za twych łask strumienie?”.
Od 7:00 do 14:30 trwała praca z niespodziewanym obdarowaniem...zapłacono za badanie kierowców oraz rekompensatę za wczasy. Moje serce zalała wdzięczność Bogu Ojcu za wszystko.
O 15:00 na dyżurze w pogotowiu po koronce do Miłosierdzia Bożego padnę w śmiertelny sen do 17:00! Popłakałem się z wdzięczności powtarzając: "Och! Tato! Tato!" i popłynie moja modlitwa przebłagalna.
Bałagan zacznie się po zmianie dyspozytorek. Trafiłem do chorego biznesmena chorego psychicznie, który był prężny i wysportowany. Przede mną było u niego dwóch lekarzy cwaniaczków: duży pogadali i zostawiali pacjenta.
Szarpanina trwała trzy godziny po wezwaniu policji z założeniem kajdan. W tym czasie trwał strach, nawet wołałem o ochronę do Matki Bożej. Współcierpiałem zarazem z rodzicami tego chorego. Podziękowałem za ten dzień...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 30
W nocy przepraszałem Najświętszego Tatę z powodu lekkomyślności w której mogłem wielokrotnie uszkodzić sobie ciało fizyczne (po pijaku).
Do pracy trafiłem wcześniej o 7:00, ale nie było ludzi! Jednak w sercu miałem niepokój, nie wiadomo dlaczego. Nagle widzisz jak wielką łaską jest praca. Mogłem to utracić przez pijaństwo! Dodatkowo swoim postępowaniem dręczyłem żonę.
Prawie całą noc przepraszałem Najświętszego Boga Ojca, a Pan dał do ręki "Modlitwę" matki Brzezińskiego skierowana do Boga, aby zapewniła bezpieczeństwo i błogosławieństwo jej rodzinie. Dodatkowo wiersz ks. Jana Twardowskiego „Wdzięczność”. Jest taka wdzięczność kiedy chcesz dziękować (…) Niewidzialny jest z tobą (…)”!
Na tę chwilę przybyła "schorowana" kobieta z siedmiorgiem dzieci! Pan dodatkowo ukazał, co posiadam, jak wielkie mam łaski. Praca trwała do 14:30, z trudem udało się wyjść w umęczeniu i złości, a w takim stanie żadna modlitwa jest niemożliwa. Padłem w sen do czasu wyjścia na Mszę świętą!
Pan Bóg dzisiaj wysłał proroka Izajasza (Iz 7,1-9), aby ostrzegł planujących zniszczenie Judei. „Jeżeli nie uwierzycie, nie ostoicie się”.
Psalmista wołał (Ps 48,2-8): "Bóg swoje miasto umacnia na wieki. (...) Oto połączyli się królowie i wspólnie natarli. Zaledwie ujrzeli, zdrętwieli, zmieszali się i uciekli".
Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: Mt 11,20-24) „począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły”. Sam czuję to samo widząc obdarowanie mojego miasta śpiącego duchowo, a nawet odwróconego od Boga Ojca. Przez 30 lat udało mi się zaprosić kilka osób na codzienną Msze św.!
Nawet dzisiaj, gdy to przepisuję (03.06.2025) w drodze na nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa zapytałem niewiasty siedzące na ławce: ciekawe czy w Niebie też są ławki? Chodziło gadanie o niczym w czasie tak wielkiego nabożeństwa.
Nie znałem intencji modlitewnej, ale przekazałem ten dzień mojego życia z Mszą świętą i Eucharystią Najświętszemu Tacie jako wdzięczność i dziękczynienie za bezmiar otrzymywanych łask!
Święta Hostia pękła na pół ("My" z Panem Jezusem), a to oznacza jakieś cierpienie z pomocą Zbawiciela! Dalej trwała słabość i senność z powodu przewlekłego zespołu przemęczenia! To dzień wdzięczności Stwórcy, a ja nie mogę wymówić nawet jednego słowa modlitwy! Wielu robi łaskę Bogu za przeżegnanie się, a bez Niego samego nic nie możesz uczynić.
Ponownie w nocy budził mnie ból duchowy i cały czas z przepraszałem Najświętszego Tatę! Zrozumiesz to w moim stanie, z powodu zmarnowania tylu lat na karty i pijaństwo. Jeszcze rano trwał smutek związany z nocnymi wyrzutami sumienia. Chciałbym coś uczynić, ale mój czas przeszedł. Wczoraj pokazano siłacza ze śmiertelną chorobą, którego ostatnim marzeniem jest rekord i wpis do księgi Guinnessa!!
Dopiero następnego ranka, pod kościołem o 6:30 w pełni zrozumiałem intencję: to była wdzięczność za Miłosierdzie Boże...za to, że Najświętszy Tata zmazał mi wszystkie grzechy... APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 27
Wstałem wcześniej i w pośpiechu uciekłem na Mszę świętą, ponieważ później mam dyżur w pogotowiu. Od Ołtarza św. padną słowa proroka Izajasza (Iz 1,11-17) od Boga Ojca:
„Co mi po mnóstwie waszych ofiar? (…) Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu; święta nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań... Nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości. (…) Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham.
Ręce wasze pełne są krwi. Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie!”
Jakże jest to piękne. Popłakałem się z wołaniem "Tato! Kiedy mnie zabierzesz? Och! Ojcze!" Natomiast Pan Jezus powiedział (Ewangelia: Mt 10,34-11,1): Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy.” To jest niezrozumiałe, ale tak jest nawet w mojej rodzinie!
Praca trwała od 7:00 do 14:00, bo mamy ulgę (stworzono drugi zespół lekarski). Pragnę uzbierać "na rozłąkowe z żoną". W końcu pobrałem opłatę za badanie na prawo jazdy...od pielęgniarki! Żona nadal smutna z powodu wybryków syna, zabrała mu kluczyki od samochodu, a on chciał odwieźć dziewczynę...po weselu.
O 15:00 byłem bliski odczytu intencji, ponieważ ludzie mają różne potrzeby, a Pan to wszystko mi pokazuje. Zmęczony zasypiałem na ławce przed pogotowiem, a dodatkowo sprzyjał mi niż z burzami. Ile jest nieszczęść na świecie.
Na Dunajcu topiło się 5-7 osób (ćwiczyli pływanie na kajakach), a jeszcze wypadki komunikacyjne. Trudno nieraz zrozumieć nieostrożnych, którzy robią kłopoty sobie i innym! Teraz mam daleki wyjazd, a to możliwość do odmawianie mojej modlitwy przebłagalnej. Trafiłem do pacjentki przestraszonej z nerwicą i źle leczonej.
Teraz pędzimy do strasznego wypadku. Piękne samochody, ale dziadek wyjechał na trasę E7 pod prąd, zabita babcia, a on nie chce od niej odstąpić. Ofiara to przestraszony młody kierowca ze zniszczonym samochodem, który poczuł się zabójcą!
Jeszcze babuszka z dusznością i 90-latka z bólami. Pocieszam i pomagam, a nawet daję leki...po zastrzyku nastąpiła poprawa. W „Gazety wyborczej” piszą o bezrobociu z poszukującymi pracy. Jeszcze poszukiwanie zaginionej! Dalej nie mam grosza przy sobie, a to zbliża do wszystkich biednych, którzy pragną pracować i zarabiać.
Przepływa świat młodych bez mieszkań, pracy i sensu życia. Podają dodatkowo, że brak jest pieniędzy na świadczenia przedemerytalne, a wzrok zatrzymał artykuł o zadłużeniu USA. W nocy trafiłem na przestraszoną na czwartym piętrze budynku.
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 25
Trafiła się dobra noc na dyżurze z soboty na niedzielę, ale spałem niepewnie po złym dniu. Wczoraj zostałem obrażony, nie mam pretensji, ponieważ czuję, że będzie to intencja modlitewna, a wówczas mam namiastki tego cierpienia! Tuż po wstaniu - w oczekiwaniu na zmiennika - zacząłem odmawiać moją modlitwę przebłagalną.
Po powrocie do domu żona zaproponowała Mszę świętą o 9:00. W tym czasie padał deszcz, a z "Prawdziwego życia w Bogu" popłynęły słowa (t 1 str. 382): "świat nie przestał mnie obrażać (...)". Sam zobacz jak została potwierdzona intencja, a to duża pomoc, ponieważ mogę zacząć odmawiać moją modlitwę. Intencja nie może być podsunięta przez stronę Bożą, bo powstałby zarzut: "ma podaną to się modli".
W nocy, z jękiem przepraszałem Boga Ojca. W kieszeni miałem tylko 10 złotych, a teraz szkoda było mi dać na tacę! Sam zobacz naszą chytrość i cwaniactwo, ponieważ poszedłem na chór. Nie żałowałem na wódkę, nawet pożyczyłem pieniądze, a tu szkoda dla Pana, mojego Zbawiciela, który swoją Bolesną Męką otworzył nam Królestwo Boże!
Równocześnie była zbiórka na budowę kościoła na Białorusi, ale żona nie żałowała! Stałem na chórze przepraszający, skulony i smutny. Serce było zalane niejasnym lękiem i brakiem pewności bytu. Napłynął obraz syna, który wchodzi do łóżka swojej dziewczyny i to nie w swoim domu. To dziecinada, ale taki jest właśnie.
W tym rozmyślaniu padną słowa kapłana do prorokującego Amosa (Am 7,12-15), ale ten odpowiedział: „Od trzody bowiem wziął mnie Pan i rzekł do mnie Pan: Idź, prorokuj do narodu mego, izraelskiego! Znam to z własnego doświadczenia, bo Pan wziął mnie jako lekarza i powiedział to samo. Ja mam łatwiej, ponieważ głoszę chwałę Boga Ojca na cały świat...z mojej izdebki poprzez internet!
Podobnie jest ze św. Pawłem, który właśnie mówi (Ef 1,3-14): "Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym (...) W Nim bowiem wybrał nas przez założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem."
Natomiast Pan Jezus rozesłał Apostołów, a to trwa dalej, ale w innej formie. Ja przynajmniej czuję się takim (Ewangelia: Mk 6,7-13)...
W ręku mam tygodnik "NIE", gdzie Piotr Gadzinowski obraża Krzaklewskiego. Natomiast "Gazeta wyborcza" wypomina "Śmierć Boga". Wraca obraz gejów i lesbijek w Rzymie, pijany prezydent w Katyniu oraz Ali Agca! Ile różnych form jest w obrażaniu. Tak jest w stosunku do ludzi, ale także do Boga Ojca. Dzisiaj jest brzydka pogoda, zimno i pada, trwa przerywana modlitwa. Syn siedzi z dziewczyną, nie idzie do kościoła - tylko na poprawiny! W tym czasie z góry płynie straszliwa kłótnia sąsiadów...
Pojawiły się rozproszenia, pretensja żony, ale wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej! Przeżyłem swój czas, pragnę powrotu oraz chcę każdego dnia żyć dla Pana Jezusa. Ponownie w ręku mam "NIE", gdzie śmiertelny wróg naszej wiary wskazuje na biskupa, który wziął pożyczkę, ale jej nie zwrócił!
W sercu pojawili się kapłani-faryzeusze! Najbardziej ranią nas bliscy. Właśnie syn obrażał żonę, swoją matkę, ponieważ zabrała mu kluczyki od "Fiacika", którym chciał odwieś dziewczynę (30 km), a uczestniczył w poprawinach. Dodatkowo jest straszna pogoda...
APeeL
- 15.07.2000(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH NAPRAWY…
- 14.07.2000(pt) ZA ODDANYCH W OPIEKĘ…
- 13.07.2000(c) ZA DAJĄCYCH SIEBIE…
- 12.07.2000(ś) ZA GINĄCYCH Z TĘSKNOTY…
- 11.07.2000(w) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ W OBLICZU ZAGROŻENIA...
- 10.07.2000(p) ZA ROZGORYCZONYCH OBDAROWANIEM
- 09.07.2000(n) ZA PRAGNĄCYCH UWOLNIENIA...
- 08.07.2000(s) ZA ZJEDNANYCH Z TOBĄ BOŻE, OJCZE..,
- 07.07.2000(pt) ZA OFIARY NAGONKI…
- 06.07.2000(c) ZA OBRAŻAJĄCYCH PANA JEZUSA…