Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

24.04.1998(pt) ZA POMAGAJĄCYCH Z ODDANIEM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 kwiecień 1998
Odsłon: 124

   Dzisiaj - po pracy w przychodni - mam dyżur w pogotowiu, zrobiłem sobie śniadanie na sobotę, ucałowałem żonę i pojechałem na Mszę świętą o 7:00. Wzrok zatrzymała stacja z upadającym Panem Jezusem, w tym czasie płynęła pieśń o Najświętszym Sercu Zbawiciela, które "kocha i pragnie serca naszego". Popłakałem się, a jestem twardy (dar łez).

    W tym czasie "spojrzał" Pan Jezus Zmartwychwstały, a z serca wyrwało się zawołanie: "jakże ciężko jest żyć bez Ciebie, Panie Jezu". W czytaniu padną słowa z Dziejów Apostolskich (Dz 5,34-42) w których faryzeusz Gamaliel wskazał na prostą rzecz dotycząca Zbawiciela:

      "Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem". To jest aktualne dotychczas, gdy to przepisuję (26.04.2024).

     Okaże się, że w ramach później odczytanej intencji w Ewangelii (J 6,1-15) Pan Jezus rozmnoży chleb i ryby dla 5 tys. mężczyzn!

      Zarazem wrócił wczorajszy dzień z płaczem podczas Eucharystii przy pieśni: "On wie co udręczenie" z naszym błaganiem "Nie opuszczaj nas...Jezu nie opuszczaj nas". Dzisiaj będzie to samo, bo nawał trwał od 7:30 do 16:00. Wcześniejsze przyjęcia w przychodni zacząłem od pochylonej babci, której wszystko zapisałem i wyjaśniłem oraz skierowałem karetką do szpitala.

    Nikomu nie odmówiłem, dawałem co się należy oraz pocieszałem. Pisałem recepty z upustami, wnioski na rentę i do sanatorium. Nie chciałem wynagrodzenia. Wcześniej załatwiłem także: krwotok z nosa i uraz głowy (sprawy z pogotowia).

     Ciężko choremu z odleżynami załatwiłem specjalne plastry. Jeszcze wizyty o dwóch wiekowych pań w biednych chatach. Taki będzie ten dzień ze szczytem rozmodlenia 18:30. Jak opisać ci stan mojego serca zjednanego z Najświętszym Sercem Zbawiciela, który kocha nas miłością niepojętą!

     Jakby w podziękowaniu miałem wyjazd karetką (dyżur od 15.00) trasą z figurami Matki Bożej, a serce zalewało zjednanie z żoną i dziećmi. Na horyzoncie pojawiło się wielkie zachodzące. słońce. Trwał post w intencji pokoju na świecie (wypiłem tylko jedną kawę i wodę).

     Wczoraj było św. Wojciecha, a dzisiaj sanitariusz o tym imieniu jest "chory", myślał, że kupię mu butelkę wódki (nie miałem grosza). Z tej ochrony radość zalała serce przy rozpalonym ognisku z wołaniem do Boga Ojca: "Tato! Tatusiu! Dziękuję za ten dzień".

     Szatan nie dawał spokoju i podsunął w ramach "uczynności" prośbę innego o zapisanie środka antykoncepcyjnego dla żony. W tym czasie przepływał cały czas świat ochotników, fundacji, PCK (właśnie dzisiaj zbierano odzież) ludzkiej bezinteresowności. Na końcu tego dnia w ręku znalazł się wizerunek Pana Jezusa z Całunu! Musisz ujrzeć piramidę na której szczycie jest oddanie za nas życia przez Syna Bożego!

    Zerwano po północy do dziecka z przestraszoną matką, a w telewizji będzie program o siostrze zakonnej z bezdomnymi, noclegownie, jadłodajnie, dworzec z tymi, którzy nic nie posiadają. To było potwierdzenie intencji.

      Jakże Szatan małpuje Boga Ojca! W tym czasie (piątek) podsuwał postawianie wina dyspozytorce i wódkę choremu pracownikowi...w ramach "mojej uczynności i bezinteresowności". Na tym tle można ujrzeć działanie czerwonych kapitalistach, którzy "ładnie mówią" i oddają część tego, co ukradli...rozgłaszając wokół swoją dobroć.

     Uczynność to bezinteresowność serca, tak jakbyś pomagał swojej matce i ukochanemu dziecku! Tak właśnie pracowałem. Pan Jezus pokazał na wdowie, która dała ofiarę ze swojego niedostatku! W ciemności, na kolanach podziękowałem za ten piękny dzień.

                                                                                                                                APeeL

 

 

 

 

22.04.1998(ś) ZA DBAJĄCYCH O PORZĄDEK...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 kwiecień 1998
Odsłon: 124

      Pracę zacząłem o 7:00, będzie typowy nawał pacjentów...w tym dużo obcych, ale każdemu starałem się pomóc i dać to, co potrzebuje. Od 9:00 słuchałem relacji z posiedzenia Sejmu RP. "Patrioci" z SLD są poddenerwowani, ponieważ ich prezydent przesunął wybory do Rad Narodowych.

     Babuszka przyniosła siatkę jajek z wiarą, że ją wyleczę. Nie znałem intencji dzisiejszego dnia, ale zapiszę duchowość zdarzeń dla ciekawych "techniki odczytywania". To jest zarazem ważne przy naszych prośbach o prowadzenie przez Boga w różnych sprawach, a nawet w każdej decyzji!

- Żona przebrała moje gazety (makulaturę) w garażu. Przy okazji wyrzuciła wiele rzeczy niepotrzebnych.

-  W pracy sprawdzałem druki L4 i wyszło, że nie mam jednego.

-  Podczas przejazdu na działkę trafiłem na policję.

- W ręku znalazły się narzędzia do wykonania ścieżki na działce dla piękna jej piękna.

- Przepłynął cały świat z dbającymi o bezpieczeństwo (właśnie przeleciał helikopter), porządek i estetykę, a to wszystko sprawia piękno. Nawet cieszyły róże pod krzyżem, które ładnie ułożył wiatr.

- Podczas przejścia do kościoła zwracały uwagę wille z pięknymi plombami i kwiatami.

    Podczas nabożeństwa przysypiałem zmordowany. Nawet ten stan przekazałem z Eucharystią w intencji tego dnia. Podczas kontynuacji mojej modlitwy wzrok zatrzymywały wycięte drzewa oraz pomalowane domy z dobrym oświetleniem.

     W telewizji pokażą obrazy z USA, gdzie są pięknie wykończone drogi, domy, czystość, a to wszystko jest od Boga Ojca. Dlatego na wizycie byłem w pięknej willi. To samo dotyczy działek pracowniczych: jedni mają piękne, a inni zaniedbane...nie widzą łaski posiadania miejsca odosobnienia, a dla mnie jest to namiastka pustelni, gdzie mogę być sam na Sam z Bogiem Ojcem! Ponieważ trwa powódź trafiłem na obrazy regulacji rzek...

     Porządek dotyczy także naszych przepisów, dlatego w ręku znalazł się kodeks drogowy oraz Konstytucja RP. Ten porządek wskazuje na potrzebę uporządkowania naszego życia duchowego, które sprawia Sakramencie Pojednania z przyjęciem Eucharystii.

      Wróciły słowa Pana Jezusa (Ewangelia J 3,16-21): "Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne (...) światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność (...)"...

                                                                                                                              APeeL

 

 

 

21.04.1998(w) ZA ŻYJĄCYCH DLA MIŁOŚCI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 kwiecień 1998
Odsłon: 117

    W łasce wiary będziesz miał rozterki: ten i tamten świat, miłość ludzka i miłość do Boga, przyjemności i grzeczności, a z drugiej strony dążenie do ś w i ę t o ś c i! Inaczej nie trafisz do Królestwa Bożego, będziesz musiał czekać na wstawiennictwo żyjących, ponieważ dla siebie nie będziesz już mógł nic uczynić. Pamięć ludzka o nas jest przelotna, stroją nam groby dla własnego zadowolenia.

      W tym momencie miałem dylemat czy pojechać na Mszę świętą poranną...pomogła w tym żona, która powiedziała że stękam i zrzędzę "jak stara ciota". Pod kościołem Szatan wpuścił mi zwątpienie i niechęć do pięknie klęczącej, że "jest po specjalnych kursach!" Po latach będzie tak samo klęczała, ponieważ otrzymała łaskę wiary! Zobacz jak Bestia nienawidzi nas!

     Zatrzymałem się przy Stacji: "Pan Jezus zdejmowany z krzyża", gdzie z serca wyrwało się wołanie..."Och Jezu! Jezu! Tylko z tobą jest dobrze!"

     Od Ołtarza św. popłynie Słowo (Dz 4,32-37) o powstaniu komuny chrześcijańskiej (nikt nie cierpiał niedostatku, każdemu też rozdzielano według potrzeby). W tym czasie: "Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa (...)".

     Pan Jezus wskazał Nikodemowi (Ewangelia: J 3,7-15), że: "Trzeba wam się powtórnie narodzić (...) z Ducha. (...) Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich?"

     W tym czasie mój wzrok zatrzymały dłonie kapłana trzymającego Ciało Pana Jezusa. Po przyjęciu Eucharystii ciężko wzdychałem powtarzając imię Jezusa, które oznacza "Ten, który Zbawia".

     Na ten czas popłynie pieśń: "O! Szczęście niepojęte, Bóg sam odwiedza mnie. O! Jezu wspomóż łaską, bym godnie przyjął Cię". Jak to wszystko opisać, jakim językiem wypowiedzieć, gdy powalony na kolanach nie mogłem wyjść z kościoła. Podczas przejazdu do przychodni z kasety popłynęły słowa piosenki: "Znalazłem swoje szczęście!" Tak, tak, a jest nim miłość do Zbawiciela.

      Nawał chorych trwa od 7:00 do 13:30, ciekawostką było przybywanie po leki współmałżonków (zatroskanie o nich). Wracając do domu sprawdziłem kwiaty na krzyżu i kupiłem dla żony. Podczas wyjścia na dyżur do pogotowia o 15.00 i pożegnania z żoną...wzrok zatrzymały dwa serduszka z piernika.

     Na pierwszym wyjeździe trafiłem do sióstr zakonnych z figurą Matki Bożej, a później do porażonego oraz babuszki z córką pełną miłości...od razu poznajesz takich ludzi. Podczas koronki do Miłosierdzia Bożego pomyślałem o tych, którzy znaleźli swoją miłość. Ponownie trafiłem do porażonego po wylewie krwi do mózgu (46 lat), którym opiekuje się jego matka.

    Jakże jest pokazywana miłość, która ma różne formy: w tym jest też miłość do ojczyzny. Napłynął obraz czystego małżeństwa, którym była Święta Rodzina. Zarazem mamy fałszywą, co ukazał "Super express" (Kwaśniewski w burdelu).

      Noc była spokojna, zerwano na wyjazd dopiero o 6:00. Trafiłem do pięknego domu młodych ludzi, gdzie właściciel miał niejasne uczulenie. Podczas odmawiania mojej modlitwy przebłagalnej wróciły wydarzenia z dnia potwierdzające intencję:

- moja praca z miłości do innych

- dałem przelew na dom dla powracających misjonarzy (cel społeczny)

- łzy zalały, ponieważ napłynęła osoba żony żyjącej z miłości do nas, a teraz właśnie zbierane mieszkanie dla syna

- przepłynęły zakony i misje, ogarnij cały świat

- jeszcze pacjentka, która pobrała się z niesprawnym mężem oraz dyspozytorka żyjąca dla porażonego męża (po wypadku)...obie były wówczas ciężarne.

     Na szczycie miłości jest miłość do Boga Ojca, której namiastką jest miłość matki to chorego dziecka. To wszystko przepływało w błyskach rozrywających serce. Pocałowałem Twarz Zbawiciela, a towarzyszył mi śpiew ptaszków i obrazy ofiar ponownej powodzi! Po skończeniu "świętej Agonii Pana Jezusa"...zacząłem nowy dzień pracą w przychodni.

                                                                                                                                        APeeL

 

 

20.04.1998(p) ZA ZAGROŻONYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 kwiecień 1998
Odsłon: 127

    Tuż po przebudzeniu napłynęła niechęć do "władzy udowej" oraz oszukanych braci Polaków! Oni pilnują mnie, a ich pilnują...jak dawniej okupanci ("taniec śmierci"). To napłynęło tuż po przebudzeniu, w mojej słabości...od Szatana. To przywódca demonicznych systemów w jego bezbożnym królestwie, gdzie panuje nienawiść.

      Nagle ten napad przerwało pragnienie spotkania się z Panem Jezusem na Mszy świętej z przyjęcie Eucharystii. Zaraz zapytasz: jak to się odbywa? A jak pojawia się w twoim sercu tęsknota za najbliższymi w rozłące? Musisz zrozumieć i przyjąć, że Pan Jezus jest w każdym z nas, a szczególnie Bóg Ojciec, bo od ojca ziemskiego mamy ciało, a nasza dusza to Jego Święta Cząstka. To Ojciec ojców!

     Dlatego w takim zaproszeniu...zarazem pojawia się bliskość Ojca Najświętszego, a ja wówczas wołam z głębi serce: "Tato! Tatusiu! Ojcze!" Nie dziw się i nie myśl o zdziecinnieniu, bo wszyscy jesteśmy Jego dziećmi, jak masz dzieci to wiesz o co chodzi, nawet starsze wołają podobnie.

    W takim stanie jechałem do pracy z towarzyszącymi słowami piosenki: "wtedy, gdy widzę we wszystkim Twoje Słowa - mam dobry dzień, o nic już mnie nie boli mnie głowa (...) nie ma lepszych dni od dobrych z Tobą". To słowa o miłości ludzkiej, ale Pan mówi do nas przez wszystko, w tym wypadku - są to moje słowa kojące duszę - do Niego". Popłakałem się, a w tym czasie kwiatek przy obrazku Pana Jezusa dotknął mojej głowy!

     Nawał pacjentów trwało od 7:00 do 14:00, ale nie było kłótni...wpadali jeszcze o 14:00. Wracałem do domu ze słodyczą w duszy, ponieważ pomagałem chorym z całego serca.

    Zobacz jak zostanie odczytana intencja modlitewna...

- żona wskazała na czarny stolec (możliwość krwotoku z górnego odcinka przewodu pokarmowego)...naprawdę była wystraszona 

- to zarazem jest zagrożenie dla mnie, gdyby musiała trafić do szpitala

- rozkopana ulica, ponieważ wymieniają przyłącze gazowe

- w maglu zaznaczono bieliznę, aby wykluczyć pomyłkę

- saperzy wydobyli bombę, którą ukradziono, a ma promień wrażenia około kilometra! 

    W słowniku piszą, że ten stan to: zagrożenie siłą, zemstą, głodem, epidemią, chorobą i śmiercią, itd.! W telewizji o 16:00 trafię na informację o dysydentach w Chinach, o ich w kościele podziemnym. Natomiast film "Klan" pokaże zagrożenie: starością oraz utratą pracy! W drodze do kościoła trafiliśmy na matkę, której córka miała cesarskie cięcie powikłane sepsą!

     W kościele zatrzymałem się w kąciku z sercem pustym, nie docierały czytania, ponieważ nie włączono mikrofonu. W tym czasie napłynęły obrazy zagrożonych: śmiercią, wdowieństwem, samotnością, ślepotą i głuchotą. Dodatkowo wzrok zatrzymał plakat z wściekłym psem!

     Przyjąłem świętą Hostię do pustego serca i mój stan przekazałem Panu Jezusowi. W domu dalej trwała "duchowość zdarzeń", bo w telewizji pokażą ofiary powtórnej powodzi (z lipca 97 roku). Popłakałem się z nimi.

    Zagrożeniem dla wielu jest także przemiana naszego państwa! Przeszkadza w tym SLD z Aleksandrem Kwaśniewskim. Dzisiaj gdy, to przepisuję 17 kwietnia 2024 roku stał się nauczycielem i doradcą politycznym! Przez niego nie otrzymałem grosza, ponieważ zawetował ustawę o powszechnym uwłaszczeniu Polaków.

    Wyjaśniła się choroba żony, ponieważ zażyła doustny preparat żelaza. W Teatrze Telewizji popłyną oświadczyny, a ja pomyślałem o dziewczętach zagrożonych staropanieństwem! To zarazem była sztuka z czasów towarzysza Lenina, gdy nadszedł czas zagrożenia całego świata, bo "związek nasz bratni" miał ogarnąć "ludzki ród"...

     W ciemności, w niewyobrażalnym bólu popłynie moja modlitwa. Można powiedzieć, że ja już nie żyją dla tego świata! Znowu wróciły zagrożenia: od bólu zęba z infekcją po nagłą śmierć poprzez pomyłki w telegramie oraz oszczerstwa, porzucenie przez partnera, nałogi, zwichnięcie życia przez władzę, a nawet chorzy "na Warszawę"!

      Jakże jasno widzisz w moim stanie zagrożenie dla świata (wojna atomowa). Wróciła Ewangelia (J 3,1-8) w której Pan Jezus wskazał na najgorsze zagrożenie, ponieważ wielu nie wejdzie do Królestwa Bożego!

    "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie (...) z wody i z Ducha (...) nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem".

     Przed snem wołałem: "Tato! Tato! Tatusiu! Dlaczego tutaj jestem?" Nie pojmie tego człowiek normalny, bowiem nie ujrzy, że jesteśmy na zesłaniu, a nawet wygnaniu...z miłości!

     Nawet sen mnie umęczył, ponieważ znalazłem się w kuźni w pobliżu żaru, a dodatkowo zepsuła się żarówka, którą chciałem wkręcić, ale bałem się porażenia...

                                                                                                                             APeeL

 

19.04.1998(n) ZA SZERZĄCYCH ZGORSZENIE..

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 kwiecień 1998
Odsłon: 124

Niedziela Miłosierdzia Bożego

     Wielkie cierpienie sprawiają -mającym łaskę wiary - różne chętki ciała fizycznego, które podsuwa Przeciwnik Boga. To wielki konflikt duszy z ciałem, niezauważalny przez ludzi normalnych. Nie pogodzisz tego, tak jak służenia dwóm panom: ziemskiemu za forsę oraz Bogu Ojcu z wyrzeczeniami, cierpieniami, krzyżami, a nawet męczeńską śmiercią!

      Tak właśnie stało się teraz, bo to niedziela, a ja wszedłem do żony. Przeprosiłem Pana Jezusa za moją nędzę...jakże marny jest człowiek. Teraz biegnę na Mszę świętą o 7:00 - w deszczu uciekając przed - "towarzyszami od towarzyszenia" obładowanymi siatkami lub z psami.

     Tak trafiłem na kobietę, która powiedziała o napisie: "Kasa + Oleksy równa się PZPR". To zawsze jest podejrzane, bo towarzyszom wolno psioczyć na Partię (zmyłka). Zarazem mówiła o braku wiary i jej pobycie w Ziemi Świętej! Normalni Polacy nie jeżdżą do Ziemi Świętej, bo i jak?

     Skulony, mały i przepraszający słuchałem czytań, a w relacji  będzie opis "znaków i cudów", które czynili Apostołowie (Dz 5,12-16). "Coraz bardziej też rosła liczba mężczyzn i kobiet, przyjmujących wiarę w Pana. Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich".

      Psalmista wołał (Ps 118,1.4.13-14.22.24): "Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny (...) Jego łaska trwa na wieki (...) radujmy się w Nim i weselmy".

      Z Księgi Apokalipsy popłynie relacja Apostoła Jana (Ap 1,9-11a.12-13.17-19), który ujrzał Zbawiciela i padł do Jego stóp. "On położył na mnie prawą rękę, mówiąc: Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni i żyjący. (...) mam klucze śmierci i Otchłani".

      W Ewangelii (J 20,19-31) Pan Jezus Zmartwychwstały przybył do Apostołów przez zamknięte drzwi i rzekł do nich: "Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam". To trwa dotychczas...

     W kazaniu będzie mowa o ateistach, którzy pragną udowodnić fałsz naszego "wyznawania wiary". Po trzech latach badań ich przywódca przeszedł na katolicyzm! Wokół trwa służenie dwóm panom z przewaga władzy ludowej...służalczości i zdrady Zbawiciela!

      Przed Eucharystią przepraszałem Boga Ojca „Tato! Jezu! Jezu!” Nędza i marność nasza jest ogromna. Wracałem unikając ludzi, także moich chorych oraz drinkerów.

      Pogoda oraz przewlekłe przemęczenie i brak snu sprawiły ciężki sen. Po zerwaniu się napłynęła decyzja chwilki:

- wzrok zatrzymała książka klinika chorób zakaźnych, gdzie otworzyło się na przenoszeniu schorzeń

- piszę to, a w telewizji płynie informacja o akcji szczepień przeciw wściekliźnie

- czytam o łańcuchu przenoszenia chorób: pchła - szczur - pchła - człowiek!

- także o szkarlatynie...

       Chodzi o symbolikę przenoszenia się zła. Wróciło moje życie, sprawa grzesznego kardynała, a w tym czasie wzrok zatrzymała korona cierniowa. Z natchnienia włączyłem telewizor, gdzie w TV "Polonia" była transmisja Mszy świętej z podawaniem Eucharystii.

     Ja uczestniczę w tym dziele poprzez wołania i prośby. Wielu szerzy zgorszenie i trwa w tym! Napływa pismo "Nie"...dobry i zły łotr! Łzy zalewały oczy, a w ręku znajdzie się "Gazeta Polska" z informacją o korupcji w "chrześcijańskiej policji"!

     Zacząłem Moją modlitwę przebłagalną krążąc po nowym osiedle, a w końcu znalazłem się przed cmentarzem, gdzie na bramie jest figura Pana Jezusa po biczowaniu. W mojej modlitwie przebłagalnej wzrok zatrzymał Zbawiciel na krzyżu, a łzy zalały oczy.

     Wrócą ludzie szerzący zgorszenie, rozbierający się, organizujący różne "rozrywki" oraz mafia. Jakże różne są formy szerzenia zgorszenia: od demokracji, gdzie każdy robi, co zechce poprzez pornografię, filmy z instruktażem zabijania... do nauki Adama Michnika o Kościele świętym!

     Jeszcze rzewne wspomnienia komunistów pokazujących ich patrona "nieświętego" Stalina. Natomiast w starej "Gazecie wyborczej" dadzą zdjęcie pomnika przyjaźni polsko-radzieckiej oraz nauki Adama Michnika: "W pułapce czystego sumienia"...o Kościele Zbawiciela.

     Na końcu jest zmiana szyldu PZPR na SLD ("przebito tylko stare numery"). W telewizji będzie dyskusja o ustroju totalitarnym (hitleryzmie oraz stalinizmie).

     Jakże smucą się w niebie, widzą to, gdy ja widzę! Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                                    APeeL

 

  1. 18.04.1998(s) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU CZYNIONEGO DOBRA...
  2. 17.04.1998(pt) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ INNYM...
  3. 16.04.1998(c) ZA ZEPSUTYCH PRZEZ OBDAROWANIE...
  4. 15.04.1998(ś) W INTENCJI UZDROWIENIA CÓRKI...
  5. 14.04.1998(w)  ZA TRACĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...
  6. 13.04.1998(p) ZA POZBAWIONYCH WSZYSTKIEGO...
  7. 12.04.1998(n) ZA FAŁSZYWIE SŁUŻĄCYCH
  8. 11.04.1998(s) ZA OSZUKUJĄCYCH INNYCH...
  9. 10.04.1998(pt) ZA PRAGNĄCYCH POWROTU DO DOMU BOGA OJCA
  10. 09.04.1998(c) ZA KOCHAJĄCYCH SYNA TWEGO, OJCZE

Strona 1741 z 2288

  • 1736
  • 1737
  • 1738
  • 1739
  • 1740
  • 1741
  • 1742
  • 1743
  • 1744
  • 1745

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2921  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?