Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

18.04.1998(s) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU CZYNIONEGO DOBRA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 kwiecień 1998
Odsłon: 115

Wielki Piątek w Prawosławiu

      To prawdziwa rocznica Zmartwychwstania Pana Jezusa. Przed Mszą św. Zły zalecał zapalenie lampki pod krzyżem z postawieniem zwiędłej róży od żony. Wyszedłem pieszo odmawiając "Anioł Pański"...popłynie też cała część chwalebna różańca!

      Wróciły wczorajsze słowa z czytania dzienniczka siostry Faustyny z dnia 22 stycznia 1937 roku. Tam Pan Jezus powiedział do niej, a przez to do mnie: "synu mój, wiedz, że większą chwałę oddajesz mi przez jeden Akt Posłuszeństwa, niż przez długie modlitwy i umartwienia".

     To była wielka prawda, ponieważ wówczas miałem narzucone sobie modlitwy, a ważniejsze jest postępowanie zgodne z: "bądź wola Twoja". To jest zarazem zadanie dla każdego z nas! Łzy zalało oczy! W Ołtarza się popłynie Słowo...

     W krużganku świątyni, który zwano Salomonowym Piotr przemówił do ludu (Dz 3,11-26) w sprawie uzdrowienia porażonego. "Dlaczego dziwicie się temu? I dlaczego także patrzycie na nas, jakbyśmy własną mocą lub pobożnością sprawili, że on chodzi?" Krótko mówiąc wyjaśnił, że sprawia to moc Boga Ojca. Psalmista wołał (Ps 8,2.5-9): "Jak jest przedziwne imię Twoje, Panie!". Sprawdź, co oznacza twoje!

      Natomiast w Ewangelii (Łk 24,35-48): "Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam! Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? (...) Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi".

       Popłakałem się przy św. Hostii z zwołaniem "Tato! Tato! Tatusiu! Ojcze, Jezu, jakże ważne jest posłuszeństwo i Wola Twoja"! Nie mogłem wyjść z kościoła, kupiłem róże dla Pana i jedną dla żony.

     Wolny dzień, słońce, czas na wspólne śniadanie z żoną oraz na sprzątanie wokół domu i malowanie, nawet dziwiłem się mocy, która jest w takich wypadkach od Pana. Dołączyłem do kobiet i pomagałem przy sprzątaniu przy figurze Matki Bożej, która przyszła pod nasz blok!

      W tym czasie przepływał świat ciemności z zamachem na Jana Pawła II oraz świat dzieci Bożych na szczycie którego jest Zbawiciel, który oddał za nas swoje życie. Ogarnij wszystkich wolontariuszy na świecie, w tym ratujących przed głodem w miejscach, gdzie toczą się wojny! Ilu się sędziów i policjantów oddających serce swojej posłudze...jako przykład!

     Popłynie moja modlitwa przebłagalna w intencji tego dnia. W czasie przejazdu na działkę z kasety popłyną słowa piosenki: "Każdy dobry dzień to dzień z Tobą". Tak! Tylko dzień przeżyty ze Zbawicielem jest dobrym dniem. Dopiero rano zorientuję się że od Pana otrzymałem wolne...od piątku do poniedziałku (miałem mieć dyżur w piątek, ale kolega poprosił o zamianę). Łaski Boga ujrzysz dopiero w Jego Świetle - inaczej wszystko jest przypadkowe!

     Dlatego w czasie pracy daję świadectwo wiary i mówię o życiu wiecznym! W ręku znalazł się "Super express" z Twarzą Pana Jezusa z Całunu. Jednak Szatan zepsuł radość, ponieważ zatruliśmy się sałatką z zepsutą śmietaną...

                                                                                                                            APeeL

 

 

17.04.1998(pt) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ INNYM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 kwiecień 1998
Odsłon: 116

    Często w snach nękają mnie koszmary: oto brzydka twarz z brakami zębów, wypchany dzik oraz chłopczyk i ludzie! Nad ranem budzę się wielokrotnie z poczuciem, że mam być na Mszy świętej 18:00.

     Jak wielkim darem jest ujrzenie łaski pomagania innym...dlatego zaczynam pracę wcześniej (o 7.00). Dzisiaj nie wiedziałem, że skończę o 16:30. Chwilami napływała wzmacniająca słodycz od Ducha Świętego, a to zawsze jest znak czekającego mnie nawału. Wówczas nikomu nie odmawiam, nawet wypełniam skierowania na komisję KIZ-u i wnioski do sanatorium (zawsze to umawiam, bo trochę schodzi).

     Dzisiaj współczuli mi sami chorzy. Towarzyszył mi wizerunek Pana Jezusa z Całunu, a z radia popłynie smutna melodia wywołująca łzy w oczach. Wówczas wiem, że Pan jest ze mną. Dzisiaj wypada Wielki Piątek (właściwy) w Prawosławiu. Nie mogę jechać na wizytę do małżeństwa porażonych dziadków (niemożliwość fizyczna), ale poprosiłem innego lekarza. Moc z pragnieniem pomagania (jak najbliższym) jest od Pana.

        Po powrocie do domu uświadomiłem sobie, że Pan Jezus poświęcił dla naszego zbawienia Swoje Życie, a ja - uczestniczę w namiastce tego cierpienia - oddany potrzebującym chorym. Wielu było obcych, ale przyjmowałem ich jak swoich pacjentów. Ze zmęczenia zasnąłem w fotelu.

      Na Mszy św o 18.00 popłyną czytania, a łzy będą zalewały oczy przy Ewangelii (J 21,1-14) w której Pan Jezus Zmartwychwstały ukazał się Uczniom "nad Morzem Tyberiadzkim". Nie wiedzieli, że jest to Zbawiciel, ale posłuchali, aby zarzucić sieć we wskazanym miejscu, bo nic nie złowili przez całą noc. Tam Pan rozpalił ognisko, poprosił o złowione ryby, aby je upiec. Wówczas Go poznali...

     Poprosiłem Boga Ojca o przyjęcie tego dnia z Mszą św. i Eucharystią, moje spracowanie i modlitwy. Trudno było wyjść z kościoła...tak dobrze jest w Domu Pana po zjednaniu z Panem Jezusem!

      Przepłynęły obrazy: oto pielęgniarka z ciężko uszkodzonym dzieckiem z ośrodka, które adoptowała, matka Teresa z Kalkuty, ojciec Pio i ojciec Kolbe. W ręku znajdzie się "Dzienniczek" s. Faustyny oraz "Gazeta wyborcza" z relacją z Ziemi Świętej i zdjęciami "Via Dolerosa"...

                                                                                                                        APeeL

 

16.04.1998(c) ZA ZEPSUTYCH PRZEZ OBDAROWANIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 kwiecień 1998
Odsłon: 113

     Wcześniej zaczynam przyjęcia w przychodni i żartuję na korytarzu z chorymi mówiąc, że lekarzowi prezenty nie szkodzą (tak źle przetłumaczona z łaciny), bo miało być, że przy lekarzu nic nie szkodzi! 

     Nic nie zapowiadało ciężkiego dnia o 11:00 zrobił się bałagan, sprawy urzędowe, wzywają na wizyty, a ja wykręcam się, jeszcze mój spowiednik z napadem kolki nerkowej (podałem mu narkotyki i skierowałem do szpitala).

     Obdarowują, ale jest to zło system bolszewickiego, chociaż w sowietach lekarz jest karany za najmniejsze przyjęcie "łapówki" w tym czasie oligarchowie kradną na całego, sprzedający się całkowicie systemowej władzy.

    Trudno nawet wyjść na obiad do stołówki w piwnicy, a po powrocie do domu żona będzie mówiła o manierowanych dzieciach Lecha Wałęsy - na urodziny otrzymują dobre samochody! Trafiłem też do bogacza, który właśnie kupił willę w cenie około dwóch milionów.

     Jego żona była u mnie i próbowała namówić mnie na załatwienie renty, chciał mi dać za to 10 zł. Ja nie załatwiam rent tylko chorym daję dokładna informację o ich schorzeniach (pisaną na maszynie).

      Dobrze, że mamy działkę, gdzie mogę zapalić lampki Zbawicielowi pod moim krzyżem przy trasie E7. Natomiast w nędznej budce jest Matka Boża Pokoju przed którą odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia...przepłyną obrazy członków rządu (wczoraj bronili górników, a dzisiaj liczą się tylko pieniądze)! Nawet sprowadzają tańszy węgiel!

    Przepłynął faryzeizm tej władzy, osoba prezia Boleksława, SLD (zamienili tanki na banki). Przypomniało się też moje życie: pijaństwo i hazard (zespół dr. Religi). Nigdy wcześniej nie pomyślałem o kwiatku dla Pana Jezusa oraz dla żony.

      Na Mszy świętej o 18:00 będzie piękny śpiew na głosy, ale nie brak też "towarzyszy od towarzyszenia". No cóż, wszędzie są zepsuci przez obdarowanie. I tak jest też z kapłanami, wielu proboszczów jest agentami Bezpieki.

      Dzisiaj Pan Jezus w Ewangelii (Łk 24,35-48) musiał udowodnić reszcie Uczniów, którzy dowiedzieli się o Jego Zmartwychwstaniu. Poznali go podczas łamania chleba (Eucharystii), a dodatkowo wątpiącym pokazał swoje ręce i nogi. "Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: Macie tu coś do jedzenia? Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich". Tacy właśnie jesteśmy dotychczas...

     Popłakałem się po Eucharystii wołając: "Tato! Tatusiu! Tato! Przyjmij ten dzień, tę świętą Hostię w intencji dnia, także za mnie, gdyż psuło mnie obdarowanie!"

      O 20:00 będzie linia specjalna odkrywająca zepsucia władzy, polityków, zagarnięcia majątku narodowego. Nic nie dostaliśmy z powszechnego uwłaszczenia, wszystko skradła wierchuszka czerwonych i różowych z przystawkami. Mamy sługi mamony...za nich właśnie popłynie moja modlitwa przebłagalna. To wyznawcy złotego cielca...

                                                                                                                               APeeL

 

15.04.1998(ś) W INTENCJI UZDROWIENIA CÓRKI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 kwiecień 1998
Odsłon: 109

      O 5:30 zadzwonił kolega z prośbą, aby zastąpić go rano w pogotowiu, bo "poczuł się źle". Zerwałem się, a radość Boża zalewała serce. Wczoraj dominowała pustka, a tu odmiana, bo z Deus Abba nigdy się nie nudzisz...jest to: wszechatrakcyjność! Odmawiam "Anioł Pański" z ucałowaniem figurki Matki Zbawiciela!

      Zobacz jak pomagają z nieba, bo nigdy na dyżurze nie chodzę spać o 21:00! Nic się nie działo w nocy, a dodatkowo dyspozytorka pozwoliła pojechać na Mszę o 6:30, bo po pracy w przychodni będę miał ponowny dyżur i nie mógłbym uczestniczyć w Mszy św. wieczornej...dodatkowo, jakby dla mnie spóźnił się kapłan!

      W Słowie będzie przekaz (Dz 3,1-10) o uzdrowieniu przez Piotra i Jana - wchodzących do świątyni na modlitwę - chromego od urodzenia. Kładziono go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby prosił o jałmużnę. Apostołowie nie mieli przy sobie "srebra ani złota", a nawet grosza: uzdrowili go w Imię Pana Jezusa.

     On "natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach". Zerwał się, chodząc, skacząc i wielbiąc Boga. Wszyscy go rozpoznali "i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało".

    Psalmista wołał ode mnie (Ps 105,1-4.8-9): "Pełna jest ziemia łaskawości Pana. Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia, głoście Jego dzieła wśród narodów. Śpiewajcie i grajcie Mu (...) zawsze szukajcie Jego oblicza". Teraz popłakałem się, bo często sam tak wołam, a ze mną podobnie wszyscy na świecie.

   Natomiast w Ewangelii (Łk 24,13-35) Pan Jezus jako obcy zagadał do dwóch uczniów idących do Emaus, którzy z przejęciem mówili o Jego Zmartwychwstaniu...

     W tym czasie mój wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego i Pan Zmartwychwstały. W uniesieniu zawołałem: "Jezu! Jezu! Niech w Imię Twoje będzie uzdrowiona córka moja". W tej intencji ofiarowałem Eucharystię, a serce i duszę zlała ekstaza. Zarazem z powodu bólu rozstania nie chciało się wyjść z kościoła.

      Zacząłem pracę w przychodni godzinę wcześniej, ale już był nawał, który znosiłem. Dzisiaj odwiedziło mnie trzech przedstawicieli firm farmaceutycznych, którzy zostawili mi długopisy, lekami, elektroniczny termometr, a babcia dołożyła do tego jajka i jabłka!

     O 13.00 krzyknąłem zadziwiony, bo z radia płynęła audycja o chorobie córki (o bulimii i anoreksji)! W ręku znajdzie się też artykuł o regulacja apetytu!

      Od 15:00 już na moim dyżurze, ponieważ do tego czasu tylko zabezpieczałem pogotowie, ale dobrze, że nic się nie działo! Dopiera teraz zacznie się praca. Właśnie na dalekim wyjeździe - fatalną drogą trafiłem do pacjentki - z pięknym obrazem Matki Boskiej Szkaplerznej (ze snu). Wszystko zapisałem jej na zielonej recepcie (tanie dla biednych)!

      Zrywają jeszcze do wypadku z policją (też ze snu "do przodu"). W drodze do szpitala odmówię moją modlitwę przebłagalną (trwa to różnie od 1.0-2.0 godzin...przy powtarzaniu zawołań). Czekając na przyjęcie chorego pod szpitalem wołałem: "Dobry jest Pan i łaskawy".

     Podczas przejazdu do niepełnosprawnej z porażeniem mózgowym przepływali chorzy z tego dnia. Popłynie za nich dwukrotna koronka do Miłosierdzia Bożego, a w tym czasie trafiamy do niskiej chaty z tamtego wieku. To dzień postu podczas którego wypiłem tylko jedną kawę, zjadłem jabłko i sernik. Radość zalała serce, bo to bardzo smakowało (szczególnie jabłka).

      Na zakończenie dnia popłynie resztka różańca i różaniec Pana Jezusa (wówczas miałem narzucone modlitwy, dzisiaj tego nie czynię). To był moje dodatkowo podziękowanie za pomoc Pana Jezusa, ponieważ nikomu nic nie odmówiłem. Wszyscy otrzymali to, co im się należało...

      Tak kończę jeszcze jeden dzień życia z poczuciem obecności Matki Zbawiciela. Podziękowałem za ten dzień pełen zadziwienia jego zakończeniem. Pierwszy na kolejce miałem spokojny dyżur do rana. Nawet dyspozytorka zauważyła otrzymaną przeze mnie pomoc!

                                                                                                          APeeL

14.04.1998(w)  ZA TRACĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 kwiecień 1998
Odsłon: 119

     Na koniec dyżuru w pogotowiu zerwano do udaru mózgowego (krwotocznego) u 65-latki. Pędziliśmy do szpitala z chorą nieprzytomną, która miała niedowład kończyn po str. prawej i wykrzywioną twarz. Cała rodzina była w szoku, zawiadomili córkę, która przed izbą przyjęć wołała: "mamo, mamo, mamo...czy mnie słyszysz?"...płakała ze swoją nastoletnią córką, a ja z nimi, bo przypomniał się zgon naszej rocznej córeczki. Jak wielki jest ból tracących kogoś bliskiego! Tak została podana intencja modlitewna tego dnia.

     Dzisiaj mam wolny dzień, pada i to deszcz ze śniegiem, zimno i smutno, dodatkowo żona jest przejęta wyjazdem syna do W-wy. W telewizji trafiłem na relację z buntu w więzieniu (wojna gangów z zabitymi i rannymi). Dodatkowo wspomniano rocznicę zatonięcia "Titanica" (14.04.1912)...po zderzeniu z górą lodową (1523 ofiary). Wyobraź sobie ból żegnających i oczekujących na przybycie ofiar (Anglia/USA). Na ten moment Rynkowski śpiewał: "nieraz chcesz się poskarżyć, ale nie masz do kogo". Przepłynęły obrazy umierających, którzy czekają na przeszczepy narządów, a nawet szpiku.

     O 10.00 pokażą spotkanie z lekarką zajmującą się narkomanami: szybkie uzależnienie, zmiana osobowości ze śmiercią. Rodzina dowiaduje się o tym na końca. Wyszedłem na modlitwę, spotkałem pielęgniarkę, której nagle zmarł mąż. Z wielu kaset "włączyła" się z piosenką "Via Dolorosa".

     Na Mszy św. wieczornej znalazłem się pod obrazem "Jezu ufam Tobie" oraz stacją z Panem Jezusem na krzyżu z Matką i Apostołem Janem. Ponadto "patrzył" Pan Jezus Zmartwychwstały. Pomyślałem o szaleństwie Szatana, który widział swoją ostateczną klęskę.

    Nawet mnie w tej chwilce zalała pustka i złość w sercu. Przykro jest Bogu Ojcu, gdy traci Swoje sługi! Całkiem wstrząśnięty słuchałem kapłana, który prosił o modlitwę w intencji tracących najbliższych.

     Apostoł Piotr mówił do Żydów (Dz 2,36-41): "Nawróćcie się (...) niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha świętego. (...) Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!"

     Natomiast w Ewangelii (J 20,11-18) Maria Magdalena płakała przed grobem Zbawiciela, gdzie "ujrzała dwóch aniołów w bieli", gdy "odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa", On "rzekł do niej: Mario! A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu".

     Popłakałem się podczas przyjęcia Eucharystii, gdy płynęła pieśń "O! Śmierci, gdzie jesteś o śmierci. Zmartwychwstał Pan". Jakim językiem to przekazać. Unikam ludzi, ale brak intymności nawet w kościele. Ponieważ wszystko jest fałszywe...jestem groźny jako "udający wierzącego".

     Kiedyś kolega znający mnie z hazardu i drinkerstwa stwierdził, że "nie lubi aktorstwa" (żegnania się na kolanach przed Komunia św.). Wejdź: https://www.wola-boga-ojca.pl/dwa-zdania-o-sobie Po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa pragniesz podbiec do "wroga" i przytulić go jak brata.

     Wieczorem trafiłem w telewizji na reportaż o młodych mordercach. Płaczą ich matki i matki ofiar! Napłynął obraz rozdzielających dzieci upadających małżeństw...nawet bliźniaków, jedna para spotkała się po latach. Ponadto wychowywani przez obcych później szukają swoich rodziców. Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...

                                                                                                                                   APeeL

 

  1. 13.04.1998(p) ZA POZBAWIONYCH WSZYSTKIEGO...
  2. 12.04.1998(n) ZA FAŁSZYWIE SŁUŻĄCYCH
  3. 11.04.1998(s) ZA OSZUKUJĄCYCH INNYCH...
  4. 10.04.1998(pt) ZA PRAGNĄCYCH POWROTU DO DOMU BOGA OJCA
  5. 09.04.1998(c) ZA KOCHAJĄCYCH SYNA TWEGO, OJCZE
  6. 08.04.1998(ś) ZA WPROWADZANYCH W BŁĄD...
  7. 07.04.1998(w) ZA CIERPIĄCYCH W DUCHU WYNAGRODZENIA...
  8. 06.04.1998(p) ZA POZBAWIONYCH SKRUPUŁÓW...
  9. 05.04.1998(n) ZA OFIARY NIEOSTROŻNOŚCI...
  10. 04.04.1998(s) ZA NIEŚWIADOMYCH OBDAROWANIA...

Strona 1742 z 2288

  • 1737
  • 1738
  • 1739
  • 1740
  • 1741
  • 1742
  • 1743
  • 1744
  • 1745
  • 1746

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2927  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?