Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

20.11.1991(ś) Co powiesz Jezusowi, gdy przyjdzie do ciebie...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 listopad 1991
Odsłon: 285

 

    Wyczuwam, że "dzisiaj będzie dobry dzień". W kuszeniu zły zaleca pisanie ostrego listu do "Anteny". Złapałem się na tym i podarłem adres. W przychodni jakoś poszło. Wiem, że mam napisać list do naszego kapłana, który jutro ma imieniny. Zły przeszkodził podsuwając malowanie balkonu...pod koniec zerwała się ulewa!

    Oto słowa listu...

     W dniu imienin - tą drogą i w ten sposób - pragnę podziękować za wszystkie Słowa, które Szanowny Ksiądz kierował do mnie. Większość ich pochodzi z natchnienia Ducha Świętego, nawet, gdy padają z księgi. 

    Ja także przekażę słowa dla Szanownego Księdza poprzez Jana Dobraczyńskiego: "Grom uderza po raz trzeci".

     "Co powiesz Jezusowi, gdy przyjdzie do ciebie?Ty masz przygotować dla Niego drogę, masz nauczać ludzi, by zmienili swoje myśli, zeszli z krzywych swego postępowania, a wkroczyli na drogę prostej prawdy. (..)

    Najwyższy sam wszystko powie w swoim czasie. (..) Nie możesz zapragnąć zwykłego życia. On potrzebuje ciebie. Straszną jest rzeczą stać się potrzebnym Najwyższemu. Gdybyś nie ufał, że cię wesprze, bałbym się, synu o ciebie (..) Ale On nie opuści ciebie. Wytrwaj (..) Ty zobaczysz coś większego,./., / Ty zobaczysz coś większego"...

     Większość ludzi nie rozumie daru Boga "Ja Jestem", który dał nam wszystko na czas tego wygnania. Wśród tych darów jest Kościół z kapłanami. Wielu kapłanów także nie rozumie swojego powołania. Pragnę podzielić się moimi doświadczeniami, które wyjaśniają wrogość zwykłych ludzi do Kościoła, Matki Prawdziwej, Pana Jezusa... i do kapłanów.

     Nad nami świat niewidzialny, gdzie trwa straszliwy bój o pojedyncze dusze ludzkie. Siły szatańskie na ziemi maja przewagę. Jak działają? Wielka szkoda, że o tym nie mówi się i przy okazji bardzo proszę, aby ksiądz wykorzystał moje doświadczenia.

    Świat nadprzyrodzony "mówi" do nas językiem telepatycznym (przekaz myśli). Do naszego mózgu (odbiornik i nadajnik) napływają informacje od innych ludzi i ze świata niewidzialnego.

    Z wielką siłą uderza w przystępujących do św. Hostii...sugeruje nieczystość, a w pragnieniu spowiedzi przy nieczystości wskazując na brak grzechów ("przecież nikogo nie zabiłem"). Starszych pyta, co im się stało, czy mają umierać? Człowiek słaby tak uderzony uważa; że są to jego myśli i rezygnuje z Sakramentu Pojednania.

     Podczas pobytu Jana Pawła II w Radomiu zostałem pobłogosławiony. Podczas wcześniejszego przygotowywania się do Sakramentu Pojednania. Po spowiedzi za kościołem znalazłem kącik z figurą Jezusa z Gorejącym Sercem i obraz Jezusa Miłosiernego.

    Matka Boża prosiła, abym zalecił księdzu rzucenie nałogu palenia. Ona pomoże, trzeba tylko poprosić. Nie wolno wpadać w pęta szatańskie. W intencji Szanownego Księdza przekazałem Mszę św. z Eucharystią i prośbą: "Matko Prawdziwa bądź zawsze w słabościach mojego kapłana"...

                                                                                                                             APeeL

 

 

19.11.1991(w) Oto Matka twoja...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 listopad 1991
Odsłon: 284

     W śnie napadła mnie sfora małych piesków, ujrzałem też patrol policji! To wyjaśni poranek z aktywnością "patriotów"...uparto się, że jestem wrogiem ludu i tak już zostanie. Na dodatek mam ciężki dzień w pracy (niewolnik, a takich lubią towarzysze władzy i kasy).

    Napadają też chorzy: powtórki recept, różne prośby, także o lewe zwolnienie, cała granda "nerwicówek"...zgłoszono wizyty domowe oraz zgon, a zmarli mają pierwszeństwo przed żywymi. "Panie zmiłuj się"...

     Do katoliczki, która wie, że jest Matka Boża i nie ma w niej pokoju...powiedziałem, że "kamień, który leży koło jej domu będzie wołał!" Dodatkowo kolega-kierownik pocieszył mnie grafikiem dyżurów w pogotowiu: jako katolik zawsze dyżuruję w Wigilię i Sylwestra!

- Wigilię trzeba dawać bolszewikom!

- Wskaż ich pan!

   Nie odpowiedziałem, bo musiałbym wymienić też jego. To jeden z gnębionych, co zawsze są na wierzchu! Przyjdzie taki, zdenerwuje, a ten dzień przekazałem Matce Bożej.

    Po szarpaninie popłynie piękna muzyka (Cohen, Iglesias). Prawie chce się wołać w poczuciu obecności świata niewidzialnego: "Matko! Matko!" Pacjentka odsłania kolano, a ja wołam: "Ojcze mój, Panie mojego serca i mojej duszy! Najwyższy Prawdziwy Boże Ja Jestem! Nie chcę niczego, tylko Twojego Dobra, Pokoju, Wolności i Sprawiedliwości. Ty płaczesz razem ze mną nad zaćmieniem Swoich dzieci".

    Łzy zalały oczy, a pacjentka z uporem woła do odsłoniętego kolana! Z powodu łez głowę schowałem za jej plecami, osłuchuję płuca i serce...ocierając łzy!

- To podziękowanie za twoje wczorajsze modlitwy w intencji Jugosławii...takie odebrałem natchnienie.

   To prawda, bo stykam się z ludźmi i nikt nie pamięta o tych biedakach. To przecież nasi bracia...synowie Matki i Ojca. Przecież Bush mógłby przerwać wojnę w b. Jugosławii jednym telefonem. Nie zrozumie nikt pokoju bez Światła Bożego.

    Babcię mieszkającą za ogrodzeniem kościoła zapraszam bezskutecznie do Domu Pana, bo uczestniczy w Mszy św. tylko w niedzielę (z obowiązku)! Ilu takich było od czasu nawrócenia...także mieszkających blisko świątyni Boga Objawionego, ale efekt marny.     

    Teraz na wizycie u teologa świeckiego mówię o Matce, Szatanie i kuszeniach, Jezusie i Eucharystii, a także o odczytywaniu Woli Bożej. On na to, że wszystko upraszczam! Przed drugą wizytą zapaliłem lampki pod krzyżem, a podczas przygotowywania się do badania starszej pacjentki z dokumentów wypada "Apostolstwa Chorych" z Panem Jezusem na krzyżu z Janem i Matką: "Oto syn Twój" Czy ja jestem takim synem Maryi?

                                                            Matka, błogosławieństwo na tle Ekg

 

     Jakże umęczy ten świat, nawet dobry sen jest wielką łaską. Z tego powodu następnego ranka padłem na kolana w kuchni z wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy:  popłynie "Anioł Pański" i "Pod twoją obronę"...z poczuciem bliskości Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Z mojego serca wyrwie się litania zawołań:

- Matko moja! Wstawiaj się za mną u Pana Jezusa i Boga Ojca

- Matko słabych, samotnych, biednych i opuszczonych, a także moich chorych!

- Matko święta i czysta...

     "Spraw Matko to o co proszę, a ja będę przekazywał moje doświadczenia, ponieważ wielu jest poszukujących! Przepłynął obraz mojego slajdu z ziemią, gdzie króluje Matka Boża i Szatan. Wyraźnie widzę garstkę ludzi należących do Boga, ale większość z nich modli się tylko w swoich sprawach, a powinniśmy wołać wg Jego Świętej Woli...

- Chyba umrę mówi żona, która źle się czuje.

- Po twojej śmierci wezmę torbę i kij...będę chodził i mówił o Panu Jezusie. Łzy zalały oczy, ponieważ to wyskoczyło wprost z mojej duszy...

                                                                                                                            APeeL

18.11.1991(p) Błaganie o pokój w byłej Jugosławii...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 listopad 1991
Odsłon: 280

 

      Przeziębiony zerwałem się o 5.00, aby spełnić pragnienie modlitwy, a właśnie wypadło "Narodzenie Pana Jezusa". Dusza zaczęła krzyczeć i zawołałem...

"Narodziłeś się Panie Jezu dla niesienia pokoju, dlatego rzuciłeś na ziemię Twój Ogień...

- miłości ogniska domowego

- oddania życia za innych...

- codziennego spalania się w służbie...

     Przeżegnałem się wodą święconą z zakonu s. Faustynki oraz wykonałem krzyżyk na piersi żony...my nie śmiejemy się z tego! Trudno się modlić w przeziębieniu z dreszczami, a dodatkowo kichanie sprawiało rozdrażnienie życzeniem pacjentów: "na zdrowie!"

    Płacze biedna, ale ja nie współczuję...dałem jej beznamiętnie 30 dolarów i załatwiłem zwolnienie lekarskie mężowi (oboje bez pracy i brak uprawnienia do zasiłku dla bezrobotnych).

    Przybyła matka zmarłego (młodego chłopca) z podziękowaniem za odbitkę moich rozważań modlitewnych. Przekazała, że syn dał jej znak o który prosiła Matkę Bożą: z zawieszonej doniczki wyskoczyła paprotka (wbrew prawu ciążenia).

   W piwnicy przychodni mamy stołówką ze smacznymi obiadami dla oddziału wewnętrznego. To wielka łaska, bo żona w tym czasie spożywała obiady w szkole! Dzisiaj spóźniają się, a ja w tym czasie odmawiam moją modlitwę.

     O 14.00 nastała cisza z pacjentami, to zaczął się taniec demona, który podsuwał złośliwości (tutaj zaznaczę, że świat demonów nie żartuje)...

- rejestracja to okienko "pełne oczek"

- tyle lat byłem chłopcem do bicia, teraz ja będę bił!

- łowca szpiegów...czy na swoich też tak donosi?

     Dodatkowo Szatan przysłał młodą kobietę z prośbą o skierowanie ojca do "wariatkowa". Zawołałem tylko: "Panie wybacz...Zdrowaś Maryjo".

     O 15.00 trafiłem na dyżur w pogotowiu (też w piwnicy). Dalej trwał zły dzień, próbowałem odmawiać modlitwy, ale nie szły. Dodatkowo kolega oszukał mnie w kolejce wyjazdowej (lepiej jechać do bólu głowy niż do nieprzytomnego w odległej wiosce), a dodatkowo jako bluźnierca wciągał mnie w dyskusję "religijną".

                                      Mapa wojny w b. Jugosłąwii 

      W natchnieniu odczytałem, że "będzie dobrze". Tak się też stanie, ponieważ podczas przejazdu do szpitala odmówiłem moją modlitwę, którą kontynuowałem w oczekiwaniu na przyjęcie pacjenta.                      Prosiłem Matkę Bożą Pokoju (Objawienia w Medziugorie):

1. Matko uproś u Pana Jezusa i Boga Ojca pokój w b. Jugosławii.

2. Niech zwątpienie spłynie w serca decydujących o wojnie.

     W tym czasie napłynęły obrazy zniszczeń wojennych oraz zdziwienie  generała ich ogromem (z samolotu). Nawet pomyślał o swojej rodzinie w której był ktoś chory!

3. Ty, Matko nie zapomniałaś o nich...niech oni nie zapomną o Tobie.

4. Abyś stała się Królową Pokoju oraz serc ludzkich.

     Chodziłem pod szpitalem powtarzając z bólem w sercu: "Matko nasza miej miłosierdzie nad byłą Jugosławią"...

                                                                                                                               APeeL

17.11.1991(n) Wszędzie mi dobrze z Panem Jezusem...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 listopad 1991
Odsłon: 807

    Dzisiaj leje, a w moim sercu trwa radość z wykonanej pracy. Padłem na kolana i odmówiłem „Św. Agonię” Pana Jezusa za młodego pacjenta, który zmarł na nowotwór...po świadomym podaniu przez kolegę dodatkowej morfiny. To karalna u nas eutanazja na prośbę rodziny...

   Teraz uczestniczę w Mszy Św. beatyfikacyjnej Rafała Kalinowskiego z obecnością prezydenta Lecha Wałęsy z małżonką. Padają słowa o świętości naszego Boga Ojca, a w sercu pojawił się ucisk ze łzami w oczach.

   Podczas odmawianej litanii do Wszystkich Świętych padłem na kolana z różańcem w ręku...”Jezu! Jezu mój!...od zła wszelkiego, grzechu, śmierci wiecznej wybaw nas Panie!" Nawet ciemnoskóry kapłan powodował drgnięcie w sercu...”Ja was wybrałem”.

   Tak było też z prorokiem Eliaszem: „wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana”. Bóg woła tak do każdego, ale ludzie uważają, że tylko do świętych. Przecież ty też możesz zostać świętym!

    Rozmodlony, wolno szedłem do mojego kościoła z pragnieniem posiedzenia w ciszy, ale kanonik w pośpiechu czytał nazwiska zmarłych. Takiej samotności zawsze szukał Pan Jezusa. Właśnie o tym zaśpiewał organista, a ja ze łzami w oczach wkuliłem się w ciało, które zesłabło. Uratował mnie sekundowy sen podczas kazania...

   Po Eucharystii w intencji pokoju w b. Jugosławii napłynęła moc...wprost nie mieściłem się w moim ciele! W takim stanie chciałbym wyjść i mówić do wiernych!

    Matka Boża skierowała mnie do wierzącej nauczycielki, która wymagała mojej podpory. Mówiłem do niej z mocą o moich doznaniach i sztuczkach Szatana, który może zalewać budzących się duchowo zwątpieniem (różnymi pytaniami w naszej osobie).

    Teraz czytam art. o więzieniu podczas którego pomyślałem, że z Panem Jezusem wszędzie jest dobrze...nawet w więzieniu, a bez Niego wszędzie źle! Tam lekarze operują więźniów z samouszkodzeniami - bez znieczulenia!

   Popłakałem się podczas filmu o Rafale Kalinowskim, gdzie była scena jego obłóczyn w zakonie karmelitów bosych: z młodzieńca zdejmują jego rzeczy, wkładają części zakonne, a on żegna się po włożeniu każdej części stroju i w tym czasie jest błogosławiony. Rodziny modlą się i płaczą! Słusznie telewizja boi się świętych: film dano bez zapowiedzi w prasie.

   Na początku dzisiejszego dyżuru w pogotowiu zostałem oszukany w kolejce wyjazdowej, bo pierwszy na liście jedzie do wcześniejszego wezwania, a często "cwany" łapie błahy przypadek (np. stwierdzenie zgonu) lub wezwanie na miasto.

   To jednak okazało się dobre dla mnie, bo w drodze do szpitala mogłem się modlić. Wołam w różańcu do Matki Bożej, aby uprosiła Boga o pokój w b. Jugosławii. „Niech zwątpienie spłynie w serca decydujących o wojnie”.

   Napłynęły okropne obrazy zniszczeń wojennych, które pokazano z samolotu zadziwionemu generałowi (pomyślał o swojej rodzinie). „Ty, Matko nie zapomniałaś o ofiarach...niech nie zapomną o Tobie! Stań się ich Królową, Królową Pokoju, Królową ich serc.”

   Podczas oczekiwania na przyjęcie pacjenta chodziłem pod szpitalem wołając w koronce: „miej miłosierdzie nad Jugosławią”... 

    Tuż przed snem zdziwiony czytałem słowa skierowane, które płynęły jakby do mnie: „Najwyższy powie ci wszystko w odpowiednim czasie. Trzeba wiernie i cierpliwie czekać - nie wolno zapragnąć zwykłego życia”...

    Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (03.12.2018) muszę stwierdzić, że tak właśnie się stało...                                                                                                                                                                APeeL

 

 

 

 

16.11.1991(s) ZA GUBIĄCYCH SIĘ W CIEMNOŚCI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 listopad 1991
Odsłon: 812

MB Ostrobramskiej

    Po poście w piątek tuż po północy trwała chwilka walki z jedzeniem, ale wybrałem czytanie o Janie Chrzcicielu! Czy wiesz jaka radość jest z modlitwy i postu...spróbuj! Słowami tego nie wyrazisz. Rano moje jedzenie otrzymał dziki piesek, który łasił się głodny...nawet dał się pogłaskać.

   Zły pocieszył mnie, że dzisiaj „będzie mało pracy”, a był okropny nawał. Trudno jest rozróżnić natchnienie od Boga i demona, a najgorsze jest kuszenie pragnieniem modlitwy w czasie...napływu pacjentów.

    Wielu z nich wywołuje moją niechęć: nasza wiecznie chora pracownica, udający chorego i proszący „o dwa tygodnie wypoczynku” (już nie może pić, ale jeszcze może palić), zaćmiony działacz, który mówi jak w telewizji oraz „przepraszająca, że żyje”...

   Tą ostatnią pocieszam, obdarzam forsą, zalecam modlitwy za pijącego syna i jego żonę, bo w ciągu 2-3 dni przepijają zasiłek dla bezrobotnych, a dzieci zostawiają babci. Tej radzę, aby nie załatwiała sobie domu starców (ucieczka), bo trzeba być tam, gdzie postawi nas Matka Boża...ja teraz pragnę modlitwy, a muszę załatwiać panią! Wyszła, a łzy zalały oczy z zawołaniem: „Matko pomóż tym dzieciom”.

   Innej mówię o pokoju i proszę o przyjęcie zaproszenia do modlitwy, bo wielu marnuje czas na głupstwa. Rozumiała i przytakiwała. Nagle mój gabinet lekarski zalał Pokój Boży: płynie piękna muzyka radiowa, jest ciepło, jasno i dobrze w sercu. Czy to sprawił otrzymany właśnie poświęcony szkaplerz?

   Jednak obowiązki są na pierwszym miejscu, bo jaką miałbym radość, gdy mój syn powiedział: „nie zrobiłem tego, a tego, ponieważ modliłem się”! To był czas, gdy miałem narzucone modlitwy. Dzisiaj muszę znać intencję i współcierpieć z Panem Jezusem (listopad 2018)...

    Rodzinę z dziećmi rozdzieliło otrzymanie mieszkania w W-wie...ojciec przyjeżdża do nich tylko w soboty. Nie pogodzisz „być i mieć”. Zaleciłem, aby poprosili o pomoc Matkę Bożą.

   Nie udało się odmówić modlitw to zły podsuwa działkę (odpoczynek), bo jest piękna słoneczna pogoda! Ja w tym czasie mam sprzątanie przy bloku z malowaniem po remoncie! Gdybym wybrał działkę to tam przeszkodziłby w modlitwie (pułapka).

   Blok wymalowany, wszyscy pracują z werwą, okienka wymalowane, w sercu wielka radość. Dopiero teraz pasuje spotkanie z Panem Jezusem na Mszy Św. Wcześniej zapaliłem lampki na krzyżu i uzyskałem wielką radość w sercu. Bóg Ojciec obdarował mnie przepięknymi winogronami (znak duchowy), ale ja jestem tego wszystkiego niegodny! Nie mogę już przebywać w pięknych hotelach, restauracjach i na przyjęciach...

    Kapłan czytał Słowo, a ja chwyciłem twarz w dłonie i wołałem: „Matko czy zrobiłem jakiś błąd z tym chłopcem, który zmarł wczoraj?" Napłynął obraz - chory z nowotworem spał po morfinie. Rodzina wezwała mnie i zapytała: jak długo będzie się tak męczył? Kategorycznie odmówiłem podania dodatkowo morfiny (to groziło jego śmiercią). Po chwili wezwano kolegę - podał dodatkowo morfinę.

  • Przecież on zaraz umrze...powiedziałem.

  • Niech umrze!...odpowiedział i dalej graliśmy po pijanemu w pokera.

   Pacjent po godzinie umarł. Przez chwilkę wahałem się czy przystąpić do Eucharystii w intencji tego chłopca. Schodząc z chóru zagubiłem się na ciemnych schodach (znak).

   Przypomniał się Żyd kanadyjski Naim Kattan, który szukał sensu życia i od nowa odczytuje Stary Testament. W czasie słuchania jego słów ujrzałem jego duszę, która pragnie Światła Bożego, ale nawet nie wspomniał o Szatanie i potrzebie odczytywania Woli Boga Ojca. Dokąd dojdzie taki człowiek?

    W tym czasie chór dziewcząt śpiewał, że każdą chwilkę życia trzeba przeznaczać Matce, a z kupionej kasety popłyną słowa o Matce Bożej, której trzeba wyznać to, co nas gnębi, bo nikt jak Ona nie zrozumie naszego serca!

    Serce zalała radość z wykonanej pracy społecznej i pokonaniu chęci napicia się piwa...

                                                                                                                                    APeeL

 

  1. 15.11.1991(pt) W moim życiu Pan Jezus ma rosnąć...
  2. 14.11.1991(c) Matka Boża jest i pomaga...
  3. 13.11.1991(ś) Niech zadrży ręka kładąca pociski...
  4. 12.11.1991(w) Modlitwa nieustanna...
  5. 11.11.1991(p) Ojczyzna to wielki dar Boga Ojca...
  6. 10.11.1991(n) Matka Boża wie o naszych urodzinach...
  7. 09.11.1991(s) ZA ZAPRASZANYCH DO DOMU BOGA NA ZIEMI...
  8. 08.11.1991(pt) Lekarz katolicki...
  9. 07.11.1991(c) Ojczyzna chrześcijan...
  10. 06.11.1991(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIOSĄ RÓŻNE KRZYŻE...

Strona 2181 z 2425

  • 2176
  • 2177
  • 2178
  • 2179
  • 2180
  • 2181
  • 2182
  • 2183
  • 2184
  • 2185

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2270  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?