Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

14.04.2022(c) ZA MAJĄCYCH MOJĄ ŁASKĘ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 kwiecień 2022
Odsłon: 666

Wielki Czwartek

    Moja łaska wiary to „mistyka eucharystyczna”. Pasują tutaj słowa dzisiejszego czytania (Iz 61), że „Pan mnie namaścił. Posłał mnie (...)”. Ten dzień jest poświęcony pamiątce ustanowienie przez Chrystusa Sakramentów kapłaństwa i Eucharystii. Kiedyś był to też czas pojednania grzeszników.

   Stałem na zewnątrz Świątyni...jak człowiek normalny. Przez głośnik płynęło zalecenie Boga Ojca z Księgi Wyjścia, aby spożyć baranka, a jego krwią pokropić odrzwia i progi...dla ocalenia podczas karania ziemi egipskiej.

    Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J13, 1-15) umył symbolicznie stopy Apostoła Piotra, który wówczas nie rozumiał tego aktu posługi z miłości. Można powiedzieć, że jest to „tradycja”.

    Na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne) Rabenclan 14 kwietnia 2022 20:58 jako „jajcarz” porównał „kurzyce embriony w skorupkach” z ludzkimi. Odniosłem się to jego komentarza:

  Chodzi o wyśmianie „ciemnogrodzian” czyli wyznawców wiary katolickiej. Nie wie „biedaczyna teologiczna”, że w jego zarodek – w momencie poczęcia – została wcielona nieśmiertelna dusza. Dlatego zakazane jest In vitro, bo zarodki dzielą się.

   Niech opisze tradycje islamskie i judaistyczne, a także pogańskie. Sam 1 Maja nosiłem czerwony sztandar – w czasie duchowego debilizmu – jako wyraz wiecznej przyjaźni polsko-radzieckiej. Ceni przy tym Tanakę (wzór kimolskiego ateisty)…kimolskiego od Kimów w KRLD.

    Trzeba dodać, że niewierni bardzo lubią „święta”. Taką mają tradycję, a całkiem zapomnieli o Rewolucji Październikowej po której „związek nasz bratni miał ogarnąć ludzki ród” i sprawić bezbożny raj na ziemi.
                                                                   Rabencian! Życzę Ci „wesołego” jajeczka…

    Wróćmy do Misterium jakim jest Msza święta, której apogeum jest konsekracja przez kapłana chleba w duchowe Ciało Pana Jezusa.

    Po Eucharystii, która ułożyła się w laurkę - jako podziękowanie za poświęcenia mojego życia - dla dawania świadectwa wiary. W ekstazie padłem na kolana i mógłbym tak trwać do śmierci...

   Po czasie zauważyłem przede mną Ołtarz święty, gdzie za zasłoną był podświetlony Zbawiciel na krzyżu (z boku), a obok dłonie trzymające kielich z Eucharystią...

                                                                                                         APeeL

Aktualnie przepisane...

24.03.2005(c) ZA WIĘŹNIÓW MIŁOŚCI...

Wielki Czwartek

    Przebudziłem się w środku nocy z rozdrażnieniem spowodowanym kłopotami w przychodni oraz rodzinie (zaginięcie syna), a wzrok zatrzymały obrazki Pana Jezusa z Całunu (podwójne widzenie po lekach). To było wielkie pocieszenie, ponieważ Zbawiciel przez to powiedział: „My"..."Jestem z tobą”.

   Popłakałem się, ponieważ nawet umierając chciałbym dziękować za Świętą Miłość, która wciąż trwa i sprawia Zbawicielowi wielkie cierpienie. Tak będzie aż do Jego ponownego przyjścia, ale już w chwale (Paruzji).

    Łzy płynęły na ręczny zapis (na dyżurze w pogotowiu 26.03.2005), bo wówczas wszystko dokumentowałem na karteczkach, a później zapisywałem w wolnym czasie. „My” oznacza nasze współcierpienie, a przy tym daje świadomość, że Pan Jezus wie o moich kłopotach i słabościach. Serce zalała nadzieja, ufność i pokój! Z radia popłyną słowa piosenki: „Powiedz miłości, co mam czynić, gdy widzę krew?”

    Wczoraj pacjentka podarowała mi zdjęcie Zbawiciela z filmu „Pasja”, które wykorzystałem w zapisie (wejdź i zobacz): 04.04.2022 za fałszywie oskarżanych i złośliwie zabijanych. Nie oglądałem tego filmu, a jak się okaże aktor grał autentycznie, ponieważ podczas „przybijania” do krzyż wyrwano mu bark. Na ten czas młodzież śpiewała: „Ja chcę z Tobą dłużej zostać (…) Nie płacz tak drogi kolego”...

   Ponownie wzrok zatrzymał Zbawiciel z moim poczuciem, że każdy dzień przybliża nas do ostatecznego spotkania. Potwierdzali to śpiewający: „bliżej, bliżej i bliżej” z wpadającymi w serce słowami: "nasze dzieci, kto im pomoże...Szczęści Droga, Serca Dar, mały gest”. Ponownie popłakałem się...i tak to trwało o 2.00, 3.00 i 4.00.

   Dzisiaj mam do załatwienia wiele spraw, ale najważniejsze jest sprzątanie przy krzyżu Zbawiciela przy trasie E7. Poprosiłem o pomoc św. Józefa, a z włączonej kasety popłynie pieśń: „Św. Józefie Patronie nasz”. Padłem na kolana z podziękowaniem za wszystkie łaski i ochronę. To sekundowe błyski przeszywające serce, bo dłużej nie wytrzymasz.

    Po krótkim śnie w ręku znalazła się metka z chleba, a moje serce zalały łzy wdzięczności za ręce, które wytwarzają go nocami. Zadzwoniłem do nich z podziękowaniem, a pani przyjmującej telefon przekazałem, że chleb nasz powszedni jest dla ciała, a takim samym chlebem dla duszy jest Komunia św. Poprosiłem św. Józefa o ochronę rodzin tych piekarzy...

   Wszyscy dzisiaj są zajęci: sprzątaniem ulic, domów, garaży i mieszkań...mało ludzi obchodzi krzyż Pana Jezusa. Chciałem pomalować wielka figurę Zbawiciela, pękniętą na pół po upadku, ale nie wiedziałem jak to uczynić.

   Z pomocą przybył św. Józef: wzrok zatrzymały kijki w garażu, które skleiłem taśmą umieszczając na końcu zagięty pędzelek. Po godzinie wszystko było pomalowane, a kijki dodatkowo stały się podporą dla jałowców. Podczas późniejszego sprzątania koło bloku znalazłem kratkę z metalowym napisem: „Więzień Miłości”. Kratka to symbol więzienia.

    O 17.00 będę na uroczystej Mszy św. na której stałem przed kościołem oparty o krzyż. Poprosiłem o obecność Zbawiciela i Matki Bożej przy mojej śmierci. Popłakałem się po Eucharystii...

    Ten ból związany z miłością będzie trwała dalej. Popłaczę się przy słowach piosenki: „Ciebie chcę - niech będzie mnie coraz mniej”. Tak, bo ja mam maleć, a Zbawiciel rosnąć. Ze łzami w oczach zawołałem: „Jezu! Jezu! Jak mam Ci dziękować, jak wyrazić wdzięczność za niezasłużoną życzliwość, dobroć i za Twoje Życie oddane za mnie?” Podobnie wołał psalmista (Ps 116): „Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył? (…) Ty rozerwałeś moje kajdany”...

    Natomiast w Ewangelii (Łk 4,16-21) Pan Jezus w synagodze otworzył podaną księgę na słowach proroka Izajasza: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie (...)”.

     W tym krzyku i płaczu z korony cierniowej na figurce Zbawiciela odpadł jeden z cierni. Pan wprost powiedział: „odjąłeś Mi cierpienie”. Na ten czas z książki wysunęła się karteczka: „chory z miłości”, a zna to każdy, który był zakochany pierwszy raz.

    Moją ostatnią miłością jest Bóg w Trójcy Jedyny...cała reszta jest tylko dodana. Nie wolno mi już skręcić z Autostrady Słońca...

                                                                                                              APeeL

 

 

 

 

13.04.2022(ś) ZA PRZYBIJAJĄCYCH PANA JEZUSA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 kwiecień 2022
Odsłon: 670

Wielka Środa

    W środku nocy Pan zaprowadził mnie na blog prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl) Zapiski nieodpowiedzialne, gdzie 12 kwietnia 2022 oburzył się na - łączenie przez firmę Adrian - reklamy rajstop z pokazywaniem ofiar ludobójstwa (w tym w wyniku aborcji). https://hartman.blog.polityka.pl/2022/04/12/adrian-szczytowanie-hipokryzji/

   Pod jego wpisem z 12 kwietnia 2022 „Adrian - szczyt hipokryzji” dałem komentarz (dr. Bylejaki) wskazując na jego hipokryzję...

Motto: „Transakcja wiązana”...

                                                     Panie Profesorze!

   Bardzo proszę, aby nie mieszał Pan głupich reklam rajstop z wiarą katolicką (...) pisząc: „Jak dotąd jedyne zwłoki, które można nieosłonięte pokazywać publicznie, to ciało Jezusa z Nazaretu rozpięte na krzyżu”.

   Taki obraz z „Pasji” wywołuje płacz, bo świadczy o bestialstwie oprawców, którzy jak na Ukrainie obnażają swoje ofiary (podobnie czynili Niemcy w „łaźniach”)...Zbawiciela obnażono tam w obecności Matki!

    Wciąż stawia Pan znak równości Krk z wiarą (...)...

„Niechaj kto wskaże, jeśli potrafi, organizację, która tak jak Kościół katolicki ma gębę pełną moralnych frazesów i pouczeń, a jednocześnie tak straszliwie i trwale przeżarta byłaby zbrodnią i niezłomną wytrwałością w zbrodni negowania, umniejszania oraz unikania wszelkiej za nią odpowiedzialności”.

   Przetłumaczę tę „transakcję wiązaną”:

1. Wiara nie jest organizacją...

2. Kościół przekazuje Dekalog...nie są to - frazesy i pouczenia wg Pana - przewodnika Parad Grzeszności, zwolennika aborcji, a może i eutanazji bez zgody (proszę uważać, bo czas płynie).

3. „Trwałe przeżarcie zbrodnią”... Nie czyni tego żaden Kościół Święty tylko fałszywi w hierarchii (często agentura bolszewicka), ale nawet tacy nie kalają swojej posługi, której efektem jest Cud Ostatni (Eucharystia).

    Proszę przyznać się do swojej wiary...podyskutujemy, co tam robicie po cichu, jaka jest sieć tej przeżartej zbrodniami pajęczyny, która ma opleść świat. Wpadł Pan Profesor w grób przez siebie wykopany. Muszę zamówić za Pana Profesora Mszę św. („gregoriankę”), bo jedna nie pomoże. Niech stracę, bo gubi Pan siebie i wiele  nieświadomych dusz.

   Wróciła też sprawa powalenia krzyża przez kolegę lekarza z napadem na mnie. pomnik_gen_dambek – RadioMaryja.pl Napisałem prośbę do pełnomocnika ds. zdrowia lekarzy w OIL w W-wie, bo samorządowcy zawodu zaufania społecznego ujrzeli moją winę (jako obrońcy), a przestępcy nie spadł nawet włos z głowy. 

    Przed wyjściem na nabożeństwo wieczorne zdziwiłem się wielką koroną cierniową, która żona zawiesiła na krzyżu w moim pokoju. Ten krzyż przyniosła do mnie przełożona kasowanego oddziału wewnętrznego (pod fartuchem).

    Na początku Mszy św. wzrok przykuły słowa na przygotowanym już grobie Pana Jezusa: To nie gwoździe Cię przybiły...

   Łzy zalały oczy, bo tak właśnie było ze mną. Przez wiele lat przybijałem Zbawiciela do krzyża moimi wyczynami. Serce zadrżało, bo właśnie opracowałem świadectwo wiary z 06.12.1990 r. i zdziwiłem się niezmiennością naszego krzyku do Boga.

    Wówczas stało się to po przeczytaniu słów proroka Zachariasza (Za 13, 10):  A gdy go ktoś zapyta: «Cóż to za rany masz na twoim ciele?» Wówczas odpowie: «Tak mnie pobito w domu moich najmilszych»

            „Tak pobito Cię w moim czyli Twoim domu.

             Jezu mój, Jezu - zawsze Jesteś ze mną.

             Gdy upadam - upadasz ze mną!

             Cieszę się - cieszysz się ze mną!

             Serce rozrywa ból - to Twoje Serce!

             Panie mój! Najdroższy z Najdroższych! Najlepszy z Najlepszych!”...

    Dzisiaj Pan Jezus (Ewangelia: Mt 26,14-25) ujawnił Apostołom płatnego kapusia Judasza. „Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi”...

    Eucharystia ułożyła się w laurkę z zamianą w kielich kwiatu...   

                                                                                                        APeeL

 

 

 

12.04.2022(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W MOC BOŻĄ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 kwiecień 2022
Odsłon: 649

   Ten zapis świadectwa wiary zacznę od nagłego odczytu intencji. Stało się to po odespaniu „pracy na nocki”...jak u piekarza chleba naszego codziennego, a tu chodzi o Chleb Życia. Muszę przyznać, że moja łaska jest rzadka i nigdzie nie mogę trafić na mającego podobną (mistyka eucharystyczna).

   Pan sprawił, że w ręku znalazła się ulotka „Adoptuj Misyjnych Seminarzystów” ze zdjęciem procesji ciemnoskórych z kadzielnicą. Napłynął obraz mojego pobytu w jakimś zakątku świata, gdzie taki kapłan konsekruje Najświętszy Sakrament.

    Przypomniał się charyzmatyczny o. John Bashobora z Ugandy, znany z tysięcy uzdrowień. Jego rodziców zatruła własna babcia, chciała też uśmiercić jego, ale miska z podaną owsianką rozpadła się.

    Do zebranych na Stadionie Narodowym mówił wprost ode mnie, że Bóg jest przy każdym z nas „tu i teraz, na wyciągnięcie ręki (ja dodaję, że nawet w nas...jako dusza), nie ociągaj się, bo później może być za późno. Miałem  z takimi do czynienia jako lekarz, ich trupy wnoszą później - niezgodnie z przepisami kościelnymi - do Świątyni Boga Ojca na ziemi.

    Popłakałem się, a zważ, że jego wielki wizerunek z uniesioną Monstrancją wyciąłem z „Super expressu”...obecnie był zakryty przez św. Michała Archanioła reprezentującego moc Bożą. Łzy zalały oczy, a serce doznało duchowego ucisku i tak odczytałem intencję tego dnia, która pasuje do naszej obecnej sytuacji.

    Nie można pokonać siłami ludzkimi - opętanego władzą nad światem - W. W. Putina z wierchuszką, który nie wie o tym, że realizuje precyzyjnie zaplanowane dzieło Mefistofelesa (jego nazwa znaczy: kłamca + niszczyciel). Dzisiaj „nasz człowiek w Moskwie” zastosował broń chemiczną. Jak takiemu poradzisz?

    Na Mszy św. prorok Izajasz zapowie ( Iz 49,1-6), że zbawienie dotrze aż po krańce ziemi: „Tyś Sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię. (…) Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”.

   Psalmista wołał ode mnie (Ps 71,1-6.15.17), ale ja już wiem, że Bóg Ojciec stał się: moją opoką, zostałem wyrwany z rąk niegodziwca (Szatana). Moje usta głoszą teraz Jego Chwałę...

   To wyjaśniło mój jęk tuż po przebudzeniu: „Tato! Ojcze! Tak nie wolno postępować (napływały wyrzuty sumienia). Wyrwałeś mnie z ciemności i nicości do światłości i świętości"...

    Cały czas rozmyślałem w błyskach o:

- zamachu w Smoleńsku (od razu tak pisałem na stronie). Po co wydawać pieniądze na badanie? Powinno aresztować się Donalda Tuska (od „nocnej zmiany”), bo z POlakami kłamie dalej na rozkaz (jako zakładnik).

    To człowiek zakręcony podsuwaną przez Belzebuba władzą. Kłaniają się egzorcyści...nagle Donald Tusk pada na kolana, płacze i wszystko wyznaje (zdradza).

- dalej mataczącym Lasku u „Stokrotki” (córeczka Goebbelsa) w TVN 24 („Ukryta Prawda”)

- możliwości przyjazdu mojej na „święta”, a chwaliła się udziałem w Rewolucji Ulicznic

- edycji obrazów w Joomla

- moim wczorajszym komentarz na stronie „Pokutującego Łotra”...

    To przecież nic złego, ale w tym czasie byłem nieobecny na spotkaniu z Panem Jezusem! Dotarły tylko Słowa Zbawiciela (Ewangelia: J 13,21-33.36-38) o wskazaniu na kapusia Judasza oraz o Piotrze, który ma zaprzeć się trzy razy...zanim zapieje kogut!

   Wszystko ustąpiło po Komunii świętej...pokój i słodycz zalały duszę, serce i usta. Nie było mnie dla świata i odwrotnie, chciałbym „zasnąć w Panu” na wieki wieków.

     Podczas zachodzącego słońca - w intencji tego dnia - odmówiłem moją modlitwę ...

                                                                                                                 APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

03.12.1990(p) Dzień ofiarowany Bogu Ojcu...

    Córka wstała wcześniej, bo gdzieś wyjeżdża...w tym czasie usiadłem w fotelu i zacząłem odmawiać modlitwę przebłagalną. Napłynęła wczorajsza pieśń: „Madonno, Czarna Madonno”, która wywołała radość w sercu. Nawet poczułem błysk łączności z Matką Jezusa, którą poprosiłem o jej poprowadzenie, a łzy pojawiły się w oczach. Ten dzień postanowiłem ofiarować Bogu Ojcu...

    Przypomniał się sen w którym widziałem Pana Jezusa w długim płaszczu, który powiedział do mnie (w myśli): „Miłosierdzie jest podstawą wszelkiego dobra”. W wyobraźni znalazłem się w telewizji mówiąc o Jezusie i o dziele Miłosierdzia Bożego z wyrzutem, że nigdy nie pokazano obrazu "Jezu ufam Tobie”!

   Jezus, gdy przyjdzie - nie możesz wytrzymać, musisz mówić o Nim i o Jego Miłosierdziu. W jednej chwilce zrozumiałem słabość, bo „mało jest o miłosierdziu w Biblii!”

   W pracy trafiłem na nawał ludzi i spraw, a całkiem zapomniałem, że ten dzień ofiarowałem Bogu. Od początku trwało podenerwowanie, a nawet opory w załatwianiu chorych...w tym skrzywdzonej przez Komisję Lekarską ZUS-u (niesłusznie odebrano jej rentę, bo 20% dają „samym swoim”).

   Przełamałem się, wszystko załatwiłem...dokumenty zawsze wypełniam na maszynie, a niektórzy koledzy z tego powodu pytają badanych: czy jestem z rodziny? W momencie częstowania czekoladą napłynęło: „nie bierz!”

    Teraz, podczas przyjęć chorych będę dawał rady duchowe, co dziwi, ale moi pacjenci w większości są katolikami...

- Proszę odgradzać się od głupot i w kłopotach odmawiać różaniec...

- Proszę oddać ziemię, bo więcej dobra uczyni pani odmawiając różaniec (70 lat)

- Nie trzeba rozpaczać, ponieważ zmarły  jest już w niebie (miał 90 lat)...proszę w modlitwie podziękować mu za miód, który zostawił dla mnie! Przekazałem go po chwilce inwalidce, której pomaga na kaszel.

    Teraz na dyżurze w pogotowiu (od 15.00) włączyłem kasetę z muzykę świecko-kościelną, która przenikała moją duszę. „Kto to układa...skąd to płynie do kompozytora, a teraz do różnych dusz na całym świecie, co znaczy, że ta muzyka jest od Boga”.

    To sprawiło, że wróciła siła i radość do pracy z pragnieniem modlitwy, a zarazem cichości z narastającą tęskną miłością do Pana Jezusa, a przez to do ludzi.

   Pierwszy raz zauważyłem, że Jezus pragnie, aby po Jego wezwaniu nie kierować się do Niego...tylko do ludzi. Poczucie bliskości Zbawiciela jest pocieszeniem dla mnie, a to ma sprawić radość w wykonywaniu obowiązków, bo wiara bez uczynków jest martwa. To właśnie jest miłe Jezusowi!

    W oczekiwaniu na wyjazd karetką...w ciszy serca popłynie „Ojcze nasz”, a w czasie przejazdu podparłem głowę na torbie lekarskiej...w pozycji świątka.

    Powiem Ci, że dzień bez wiary może być udany, ale nie ma w nim o f i a r y! Człowiek wierzący czyni dobro niewidoczne dla ludzi, a są to: modlitwy, błagalne okrzyki, prośby do Stwórcy za innych, przyjmowanie cierpień zastępczych, staranie się o czystość myśli, itd. To wynika z moich świadectw...już na początku nawrócenia.

   Życie bez Jezusa to oczekiwanie na śmierć, a z Jezusem - żyjesz w oczekiwaniu na spotkanie! Przed zakończeniem tego dnia czytałem o Męce Pana Jezusa: to był lincz!

                                                                                                        APeeL

 

 

 

 

11.04.2022(p) ZA SZUKAJĄCYCH OCHRONY POZA BOGIEM OJCEM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 kwiecień 2022
Odsłon: 724

      Nie mogłem spać, a na czas Mszy św. o 6.30 przytuliłem się do poduszki. Po sekundowym śnie zdążyłem na poranne spotkanie z Panem Jezusem.

    Dzisiaj były wstrząsające Słowa Boga przekazane - przez mojego ulubionego proroka Izajasza - zapowiadające Bolesną Mękę Pana Jezusa (Iz 42,1-7): „Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. (…) Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy”.

    Zbawiciel „otworzył oczy niewidomym” i wyprowadził tych, co mieszkali w ciemności...tak właśnie stało się ze mną. Dlatego rozgłaszam to, nawołuję do nawrócenia, bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, a sprawia to Eucharystia.

   W tym momencie nie wiedziałem, że dam komentarz dotyczący cudów eucharystycznych: https://www.ekspedyt.org/2022/04/08/lanciano-fragment-dziennika-wloskiego-abruzja-2006-r/

    „Moja łaska wiary to mistyka eucharystyczna. Od 30 lat uczestniczę w codziennej Mszy św. i nie interesują mnie żadne cuda...nawet dotyczące samej Eucharystii (w sensie ludzkim). Dlaczego?

   Dlatego, że Ciało Duchowe Pana Jezusa jest Cudem Ostatnim. Sprawia błyskawiczną przemianę naszego ciała fizycznego z duszą...w duszę z ciałem. Nie trzeba nigdzie jeździć i szukać, bo ten cud dzieje się „tam, gdzie dzwonią” czyli na każdej Mszy św.! Cuda widzialne są potrzebne tym, którzy nie wierzą, wątpią lub pragną potwierdzenia Prawdy! Pan Bóg wie o tym...

    Sama Eucharystia jako "opłatek" dodatkowo "mówi" układając się w ustach w różnej formie: poprzecznie (mam milczeć), parasol na podniebieniu (ochrona), łódź (mam się nie bać), przewijanie się do przodu (coś dobrego) i wstecz, pęknięcia o różnym stopniu...nawet z rozejściem się rozłamów (czekają mnie cierpienia w których Pan Jezus będzie ze mną).

   Długi czas nie mogłem dojść, co oznacza ułożenie się Eucharystii pionowo wzdłuż jamy ustnej, a wówczas Bóg Ojciec mówi "My" (razem). Jeszcze jako laurka (podziękowanie za moje świadectwa wiary) oraz kielich kwiatu (podobnie, ale z miłością)...

   Do zjednania (duszy) z Duchowym Ciałem Pana Jezusa dochodzi dopiero po połknięciu, bo jest to ostateczny moment przyjęcia (wcześniej można wyjąć z ust...także dla niecnych celów). Zapraszam na codzienną Mszę św. - jest to największa łaska Boga dla nas na tym zesłaniu.                                                                                                         Szczęść Boże

   Dziwiłem się zawołaniom psalmisty (Ps 27,1-3.13-14): Pan jest moim światłem i zbawieniem...obrońcą mego życia. Kogo miałbym się lękać i przed kim czuć trwogę? Nawet, gdy wrogowie staną przeciw mnie nie poczuję strachu.

   Dalej były słowa o Krainie Żyjących, gdzie będziemy oglądać Boga Ojca. Zarazem napłynęło poczucie obecności Stwórcy i Jego Opatrzności. Jest mi przykro, bo nawet w obecnym zagrożeniu nie widzę większego poruszenia duchowego.

   Niedaleko naszej granicy dochodzi do demonicznych okrucieństw, a rządzący ufność pokładają w mocy ludzkiej. Dlaczego nawet nie wstąpią do św. Opatrzności Bożej?

    Dzisiaj Pan Jezus trafił do domu ożywionego wcześniej Łazarza (Ewangelia: J 12,1-11)...na ucztę, gdzie namaszczono Go drogim olejkiem. Zatroskany o biednych Judasz („kasiarz”) zarzucił, że lepiej byłoby wspomóc biednych.

    W kościele chodziłem po kwiatach (wypadły wczoraj ze święconych palm), „patrzył” wieniec na głowie Anioła Pokoju oraz postawione tam kwiaty. Dodatkowo Eucharystia ułożyła się w formę kielicha kwiatu. Podjechaliśmy z żoną pod „mój” krzyż, gdzie wymieniłem lampkę...

                                                                                                             APeeL

 

 

 

 

 

10.04.2022(n) ZA TYCH, DO KTÓRYCH NIE DOCIERA SŁOWO BOŻE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 kwiecień 2022
Odsłon: 651

   Po przebudzeniu od 4.00 - 6.40 z pomocą Ducha Świętego napisałem i edytowałem wczorajsze świadectwo wiary...co do minuty! Tak jest zawsze, gdy czynię coś z natchnienia Bożego.

     W wielkiej radości wszedłem do Domu Pana...z palmą w ręku. W tamtym czasie Pan Jezus wjechał w chwale do Jerozolimy, a ja dzisiaj znalazłem się w tłumie witających Króla na osiołku...

    Od Ołtarza św. był czytany cały przebieg Męki Zbawiciela...na trzy głosy, ale nie sprawdzono jednego mikrofonu i tak została podana dzisiejsza intencja modlitewna. Zobacz nieskończoność możliwości Boga Ojca.

    Eucharystia ułożyła się w postaci laurki (wygięcie na brzegach w dwóch różnych stronach)...jako wyraźne podziękowanie za moje pragnienie dawania świadectwa wiary. Padłem na kolana i trzymałem w ustach Duchowe Ciało Pana Jezusa jak największy skarb.

    Podczas wyjścia ze świątyni wzrok zatrzymał lokalny miesięcznik. Tam nie ma nic związanego z naszą wiarą, ale ks. proboszcz pragnie zadowolić także chwalących władzę!

   Dom Boga nie może być kioskiem...przecież Pan Jezus zrobił demolkę handlującym w Świątyni Jerozolimskiej. Dam ci moją łaskę, a ujrzysz dalej: „obraz” Lecha Kaczyńskiego z żoną (ona była zwolenniczką aborcji), tablicę z napisem „Golgota”, ale po stronie Wschodu pustą, bo nie wolno było wypominać ludobójstwa „naszemu człowiekowi w Moskwie”.

   Jeszcze pomnik - kamień na placu kościelnym, gdzie w święta państwowe władza składa wieńce. W tym czasie po drugiej stronie leży stos krzyży nagrobnych z poświęconymi figurami Pana Jezusa.

   Zarazem przypomniała się moja prośba sprzed lat, aby zaprosić mających czas na codzienną Mszę św. Spotkałem się z odmową, bo wiernych nie wolno obciążać dodatkowymi obowiązkami!

    Po wyjściu spotkałem małżeństwo, które nie uczestniczy w Eucharystii. Nie wiem, co im przeszkadza, ale myślę, że przychodzą do kościoła w niedzielę...z zalecanego obowiązku, a są bardzo obdarowani.

   Znajomy wyraźnie nie chciał przyjąć przekazanego od Boga zaproszenia...wręcz uciekł do samochodu, bo znał mnie jako pijaka i pokerzystę, a „stary człowiek już dawno umarł”.

   Zaproszenie przekazałem jego żonie wskazując, że ma wolną wolę i może uczynić, co zechce. Komunia św. to Duchowe Ciało Pana Jezusa, które łączy się z naszą duszą. Stąd moje pragnienie dawania świadectwa wiary.

   To Cud Ostatni, nie interesuje mnie żaden inny...nawet Cud Słońca w Fatimie, bo takie są potrzebne ludziom małej wiary. Podkreśliłem, że mówię szybko, ale jest to wynik 30 lat łaski wiary z codzienną Mszą św.! 

    Wskazałem też, że tylko w naszej wierze jest Najświętszy Sakrament, a u reszty chrześcijan są to tylko celebracje...Eucharystia jest u nich „pamiątką” Ostatniej Wieczerzy.      

   Później, towarzysząc grającym w piłkę nożną odmówilem całą moją modlitwę (1.5 godz.)...chwilami wołając do Boga Ojca z płaczem.

                                                                                                            APeeL

 

 

 

 

  1. 09.04.2022(s) ZA BLUŹNIERCÓW KAMIENIUJĄCYCH BOGA...
  2. 08.04.2022(pt) ZA UFNYCH JEZUSOWI JAK DZIECI...
  3. 07.04.2022(c) ZA PODSZYWAJĄCYCH SIĘ POD INNYCH...
  4. 06.04.2022(ś) ZA ZABIJANYCH Z POWODU GŁOSZENIA PRAWDY...
  5. 05.04.2022(w) ZA DUMNYCH WOJOWNIKÓW...
  6. 04.04.2022(p) ZA FAŁSZYWIE OSKARŻANYCH I ZŁOŚLIWIE ZABIJANYCH...
  7. 03.04.2022(n) ZA TYCH, DLA KTÓRYCH BÓG JEST PONAD WSZYSTKO...
  8. 02.04.2022(s) ZA OFIARY ZBRODNICZEJ ZMOWY...
  9. 01.04.2022(pt) ZA BARBARZYŃCÓW MORDUJĄCYCH NIEWINNYCH...
  10. 31.03.2022(c) ZA NIEWIERNYCH BOGU OJCU

Strona 252 z 2368

  • 247
  • 248
  • 249
  • 250
  • 251
  • 252
  • 253
  • 254
  • 255
  • 256

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 509  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?