- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 708
Naszą ojczyznę spotkało nieszczęście, bo spełniły się słowa proroka Radka Sikorskiego o pakcie Ribbentrop-Mołotow, a Donald mniejszy ma przybyć jako zbawiciel na Leopardzie (szwabskim czołgu). Ten zdrajca naszej ojczyzny powinien być aresztowany tuż na granicy, bo teraz nieważne są immunitety i umowy międzynarodowe.
Przecież Tomasz Grodzki nie chce spotkać się z prokuratorem i dodatkowo nęka swoich „darczyńców”. Tak postępują bolszewicy: złapiesz go za rękę, a ten oskarża cię o prowokację.
Joseph Biden jest katolikiem („papistą”) czyli należącym do Kościoła rzymskokatolickiego: chodzi do kościoła, nosi różaniec, w wystąpieniach cytuje Biblię. Przysięgę zakończył słowami „So help me God!” czyli „tak mi dopomóż Bóg” i zapewniał, że powoła katolików do swoich struktur. Zarazem nie protestuje przeciwko legalnej aborcji, in vitro, małżeństwom homoseksualnym...nawet był za refundacją antykoncepcji. Słusznie jest traktowany jako czarna owca (nie może otrzymywać Eucharystii).
Nasz prezydent Duduś jest podobnie religijny. Podczas Rewolucji Ulicznic przestraszył się wiedźmy (Marty Lempart) i pod wpływem żony i córki zaproponował projekt ustawy, który miał złagodzić skutki decyzji TK – chodziło o dopuszczalność aborcji w przypadku wad śmiertelnych płodu. Taka sobie furteczka do Piekła. Jakiś esesman (dr Mengele) stwierdza wadę, a drugi zabija dziecko.
Właśnie Pan Jezus mówi do mnie: "Ja jestem przed tobą i jestem twoją Tarczą. Nic ani nikt nie stanie nigdy pomiędzy tobą a Mną, choćby Zły nie wiem jak próbował. Chociaż szatan mobilizuje ludzi, aby ci przeszkodzić i popycha ich do przemocy przeciwko tobie, nigdy się nie lękaj. (…) Sprawię, że twoja gorliwość o Mój Dom zniszczy Moich wrogów".*
Na tym wywodzie zauważ, że bezgraniczne ufanie ludziom jest zawodne. Nie ma tego w relacji z Bogiem Ojcem…w sprawach małych i wielkich. Nie wyobrażam sobie jak można rządzić bez próśb o prowadzenie i ochronę Bożą.
Jest zrozumiałe, że powinniśmy służyć „jedni drugim”, ale ludzkość jest podzielona na dzieci idące za upadłym Archaniołem...nawet naród wybrany się zlisił oraz na „resztkę Pana”, Boga Objawionego.
Profesor Jan Hartman oraz ulicznica od „wypierdalać” proponują zdelegalizować Kościół Święty (nawołują do wojny religijnej). Powinni być aresztowani. Dlaczego nie rzucają się na św. Jehowy, meczety (państwo religijne), a szczególnie na masonerię, którą reprezentuje profesor...wróg Polaków i to katolików.
Niech jedzie do Izraela, po co wprowadza ferment, chwali wszystkie ludzkie bezeceństwa i prowadzi Parady Grzeszności. Jakim trzeba być kołtunem duchowym i działać całkowicie bezkarnie zabijając słowem.
Przeczytaj brednie duchowe tego popaprańca, który nie wspomina, że jest masonem. Nie widzi też, że idzie w procesji za Belzebubem, a jest prawnukiem rabina Izaaka Kramsztyka, który wstydzi się jego wyczynów i czeka na wsparcie w Czyśćcu.
Na Mszy św. dojdzie do wstrząsającego spotkania syna Tobiasza ze swoim ociemniałym ojcem Tobiaszem (jak u Krawczyków), który miał - po oddaniu czci Bogu i przywitaniu się - posmarować jego oczy żółcią z ryby (Tb Wlg 11,5-17).
„Po upływie pół godziny oczekiwania zaczęło bielmo schodzić z jego oczu, jakby błonka jajka. Tobiasz pochwycił i zerwał ją z oczu jego i ten w tej chwili wzrok odzyskał, I wychwalali Boga, to jest on, żona jego i wszyscy, którzy go znali. I rzekł Tobiasz: „Błogosławię Cię, Panie, Boże Izraela, Ty bowiem mnie ukarałeś i Ty uleczyłeś; i oto ja widzę syna mojego Tobiasza”.
Psalmista dodał (Ps 146): Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego. Pan przywraca wzrok ociemniałym”...
Następnego dnia popłynie moja modlitwa w tej intencji oraz dodatkowo przystąpię do Eucharystii...może Jasiowi spadną łuski z oczu, bo za każde bluźniercze słowo czeka go kara. Taki jest mądry, a wierzy w powstanie w wyniku wielkiego wybuchu. Można z powodzeniem stwierdzić, że wypadał sroce spod ogona...
APeeL
* „Prawdziwe Życie w Bogu” t V str. 279 (Orędzie z 17 marca 1993 r.)
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 615
Dzisiaj zeszły się modlitwy za kapłanów z uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Pana Jezusa (Boże Ciało) w miesiącu Serca Jezusowego.
Podczas przejścia do trzech Ołtarzy św. nie miałem żadnych przeżyć duchowych. Pomyślałem o katolikach, którzy nic nie czują i są jakby na festynie. Wszystko zaczęło się nagle po wejściu procesji do kościoła ze wstrząsającą grą naszej orkiestry strażackiej.
Popłakałem się, łzy płynęły po twarzy, bo ktoś pięknie ułożył aranżację wielu pieśni kościelnych, które sprawiły przybycie do mnie Boga Ojca (poczucie Jego Obecności). Tego nie można przekazać żadnym językiem. Chciałbym zarazem dać świadectwo wiary członkom orkiestry, aby wiedzieli czemu i Komu służą. Powiedziałem do jednego z nich: „Niech was Bóg błogosławi i strzeże. Niech rozpromieni nad wami Swoje Oblicze i obdarzy was pokojem”.
W kościele, na początku Mszy św. padłem na kolana i chciałbym tak trwać. Dzisiaj Mojżesz (Wj 24, 3-8) „obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana”, a później zbudował „ołtarz u stóp góry”, gdzie złożono ofiary. Pokropił też lud krwią przymierza...
To zostało połączone (Hbr 9,11-15) z sytuacją obecną jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Nasz Kościół Święty jest strukturą duchową z wieczną ofiarą Zbawiciela otwierającą nam Królestwo Boże. To Nowe Przymierze Boga Ojca z ludem wybranym w miejsce Żydów (nie uznali i nie uznają Pana Jezusa jako Syna Bożego).
W Ewangeliach jest ich rozumowe podchodzenie do nadprzyrodzoności...tak jak prof. Jana Hartmana, który na swoim blogu (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne) 23 maja dał wpis: „Nie da się „naprawić” Kościoła! Polemika z ks. prof. Wierzbickim. Poniżej jest mój komentarz, którego nie zamieszczono...
Dzisiaj Pan Jezus ustanowił i przekazał nam Eucharystię...Cud Ostatni. Po wyjściu z kościoła Anioł podpowiedział, abym zapalił lampkę pod krzyżem. To było zarazem moje podziękowanie za cztery błogosławieństwa Monstrancją.
Z nieba obudzono na nabożeństwo czerwcowe o 17.30. Kręciłem się przez 5 minut, bo ciągnęło łóżko, ale nie miałbym spokoju. Dobrze, że przełamałem się, bo pod kościołem płynęły słowa Chrztu św. a łagodna bryza chłodziła i zarazem poderwała serduszka-cekiny. W wytworzonej trąbie powietrznej wszystko zadziwiająco błyskało. Jakże Bóg Ojciec potrafi nas pocieszyć, ale normalny człowiek tego nie ujrzy.
Podczas litanii do Serca Pana Jezusa wołałem za kapłanów, a po piątym błogosławieństwie Monstrancją wzrok zatrzymał obraz Trójcy Świętej z narzuconymi cieniami z witraża ze szczególnym podświetleniem wizerunku Ducha Świętego. Opisuję tę duchowość zdarzeń jako „mowę nieba”.
Oto mój komentarz do bredni duchowych opętanego intelektualnie profesora, który - w demonicznym transie - bezkarnie atakuje wiarę katolicką (niewierzący Żyd, a nawet mason). Portal odrzucił komentarz mimo prawidłowej rejestracji („błąd w edytowaniu”), bo lubią „młócić słomę” mając usta pełne demokracji...
Panie Profesorze!
Wszedł Pan Profesor w walonkach na teren święty. Nic Pan Profesor nie wie o jedynie prawdziwej wierze katolickiej i dziwi się, a jest Pan wykształcony...urządzeniem tego świata przez Stwórcę.
Jest to wynik Pana oszołomienia w wyniku powstanie podczas wielkiego wybuchu...stąd Pana pragnienie jakiejś „jedności” (czytaj bezkarności) z negowaniem Prawdy.
Rzuca się Pan z rozumem na nadprzyrodzoność...czyli z z motyką na słońce o którym dotychczas nic nie wiemy! Pragnie Pan zaimponować, a z drugiej strony widzi morze zbrodni Krk, a nie zawiadamiania prokuratury!
Przy tym używa Pan demonicznych określeń mojej wiary z przeciwstawianiem się „ckliwym iluzjom i skrajnie przeszacowanym mądrościom i urokom katolickiej tradycji”...wciąż strzela Pan zza węgła z pustego magazynka. Dziwi się Pan zbawieniu i potępieniu, a wszystko jest pokazane: na dobrym i złym Łotrze.
W swoim stylu wymienia Pan okrutne zbrodnie (ich promotorzy już otrzymali odpowiednią zapłatę), a przy okazji szydzi ze świętych (takim był o. Pio). Niech Pan poprosi o znak, a będzie temat: spotkałem się z o. Pio.
Dalej zdania od demona: „bezduszny i amoralny sentymentalizm” Kościoła Świętego, który trzeba zwalczać. Już niedługo Pan Profesor będzie miał ładny pogrzeb i pamięć o Panu zginie. „Zakopią i nic tam nie ma”? Piotrowski i Popiełuszko...to Pana jedność na tym zesłaniu?
Pan Profesor nie jest „tramwajowym antyklerykałem” (wg Michnika), ale oszukanym przez upadłego Archanioła, Księcia tego świata. Przecież zna się Pan na mojej wierze. A ja dodam, że żaden skalany kapłan nie kala swojej posługi, ale odpowiada za siebie. Nie kala, bo wówczas podczas Mszy św. otrzymywałbym opłatek. Piszę to w Boże Ciało.
Robi Pan Profesor z siebie świętego świeckiego („kto rzuci we mnie kamieniem”)...może trzeba uchwalić taki status. Dla mnie pachnie Pan siarką. Najgorsze jest to, że ubliża Pan katolikom wciąż stwierdzając, że wierzymy w człowieka („zwłoki na krzyżu”) i „oddajemy cześć człowiekowi”.
Dlaczego Pan to czyni? Przecież człowiek bez łaski wiary nie może wypowiadać się na temat Trójcy Świętej, bo jest to głupie („motyka na słońce”). Neguje Pan Profesor moje pragnienie świętości, a w tym czasie nie widzi wspinania się po drabince do Czeluści. Wpadka, bo ma Pan rozum i „wiedzę” religijną.
W swoim wywodzie stawia Pan znany zarzut, że ja chodzę do kościoła ze strachu przed Piekłem. Jest to głupie, ponieważ chodzę do kościoła z miłości do Boga Ojca. Wszystkiego dowie się Pan niedługo, bo czas u starych płynie coraz szybciej.
Spowiedź dla Pana to: „Wyłudzanie od ludzi intymnych zwierzeń, aby ich zawstydzać i moralnie szantażować?” Dalej jest „szczucie na Żydów i innych „niewiernych”, których miejsce jest w piekle?...
Ja bardzo kocham naród wybrany oraz niewiernych. Jest to miłość Boża...rodzicielska, bo tacy budzą zatroskanie („synowie marnotrawni”). Dalszych rozważań nawet chory psychicznie nie przebrnie: „Sofisteria teologów na użytek liberalnej publiczności to jedno, a doktryna – drugie”...
Błagam o opamiętanie…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 650
Podczas wieczornego nabożeństwa do Serca Pana Jezusa myślałem o wszystkich wymagających Miłosierdzia Bożego, odpuszczenia win, zmazania czekających na nich kar...byłem bliski ostatecznego odczytu intencji modlitewnej.
Wszystko zaczęło się od badania wyniku PSA (powiększony gruczoł krokowy)...przy wysokim trzeba wykluczyć nowotwór. Badanie nie wyszło (muszę powtórzyć). Powiedziałem do żony, że wyrok jest odłożony.
W litanii wołałem do Boga Ojca, który w Trójcy Świętej zszedł na drugi plan (nie ma kultu Imienia, nabożeństw do Najświętszego Serca Deus Abba) za w/w, a na późniejszej Mszy św. popłyną wstrząsające słowa oślepionego proroka Tobiasza (Tb 3)...
„Sprawiedliwy jesteś, Panie (…) Twoje drogi są miłosierdziem (…) nie karz mnie za grzechy moje (…) chcę odejść z ziemi (…) śmierć jest lepsza dla mnie niż życie (…) I został posłany Rafał, aby (…) mu zdjąć bielmo z oczu (…)”. Psalmista dodał (w Ps 25): „Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie, na swoją miłość, która trwa od wieków”.
Święta Hostia ułożyła się w formę laurki, a pokój i miłość zalały serce: „Jak tu dobrze u Ciebie, Panie, w Twoim Domu na ziemi, w tym Świętym Miejscu. Tato! Ile jeszcze mam być na tym zesłaniu, ale niech będę, aby wykrzyczeć świadectwo o Tobie, Ojcze”.
Dopiero teraz chciałbym zostać tutaj z wybrańcami, mówić o Bogu Ojcu i o swoim ocaleniu (cudzie wyzwolenia z nałogu). Jeszcze nie wiedziałem, że w TVP 3 będę oglądał program Rafała Porzezińskiego „Ocaleni”, gdzie takie właśnie świadectwa dawali podobni do mnie.
W tym czasie moja dusza zawołała: „przepraszam Cię, Panie Jezu, jakże chciałbym ucałować Twoje Stopy i Twoje zakrwawione Ciało...Jezu, pęknie mi serce...tyle niegodziwości czyniłem latami”. Teraz pasowałyby pieśni z gitarami:
1. „Tak mnie skrusz, tak mnie złam, tak mnie wybaw Panie, byś został Ty, byś został tylko Ty, jedynie Ty”. To najprostsza droga do Królestwa Bożego…
2. „Golgoto! To nie gwoździe Cię przybiły lecz grzech, to nie ludzie Cię skrzywdzili lecz mój grzech”.
Wyszedłem odmówić moją modlitwę, która płynęła przy krzyku jaskółek budujących gniazdo na ścianie bloku...poczułem się w Królestwie Bożym. Serce zalało poczucie łask Boga, a wszystko to sprawia Sakramencie Pokuty (rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, spowiedź i zadośćuczynienie)...
W moim sercu to wszystko odbywa się błyskawicznie. Uderza cię poczucie grzechu, wyrzut sumienia - wstrząsasz się, brzydzisz, dziwisz jak mogłeś tak postąpić i krzyczysz: "Jezu przebacz! Jezu przebacz!"
Jasno widzę Mądrość Bożą, która dała nam wolną wolę z wyborem dobra lub zła. Wielu pyta: dlaczego jest tyle zła? Niektórzy zostają zrzuceni tutaj jako źli (udowodniono istnienie odpowiedzialnych genów), ale droga do świętości nie jest dla nich zamknięta!
Nawet w złych czynach można po czasie urosnąć, co pokazał program „Ocaleni”, a ja jestem tego dowodem. Samo zło można czynić z niechęcią, wątpliwościami, nigdy z nim się nie godzić, a nawet mieć do niego odrazą.
Nad tym jest Miłosierdzie Boże, które przewyższa wszystkie grzechy ludzkości! Przypominają się słowa z „Dzienniczka” Anieli Salawy...to, co wiem. Dokąd żyjemy mamy możliwość skorzystania z Miłosierdzia Bożego, które kończy się wraz ze śmiercią (jest jeszcze Czyściec).
Pan Jezus upadł do naszych stóp, bo widzi naszą zgubę. Jeżeli prosisz o ułaskawienie to dajesz znak, że wierzysz w Niego. Przypomniało się przeczytanie kiedyś córce słów Pana Jezusa z „Prawdziwego Życia w Bogu” o ojcu ziemskim, który ostrzega swoje dziecko schodzące na złą drogę, a także, gdy jest oszukiwane (jak masz dzieci to wiesz o co chodzi).
Tam padło stwierdzenie, że; „każda dusza może być uwolniona jedynie wówczas, gdy ofiaruje samą siebie i będzie tego chcieć. (…) A jeżeli dusza opiera się i nie otwiera się na Mnie, to w jaki sposób mogę wejść do jej serca?”
Wówczas córka krzyczała od demona, a ja wiedziałem, że może ją ocalić tylko wstawiennictwo modlitewne do Boga Ojca, Który cały jest Współczuciem! To wróciło dzisiaj...podczas mojej modlitwy.
APeeL
Aktualnie przepisane...
30.08.1990(c) Zostałem dobrym pasterzem...
Żona powiedziała, że śniło jej się dziecko oraz kradzież pieniędzy z mojej saszetki. Tak się zdarzy po latach, gdy zostawię ją z dokumentami na grobie babci. Wówczas wierzyłem w determinizm („co ma być to będzie"). To jest błędne, bo trzeba prosić Boga o zamianę tego cierpienia na duchowe.
Przed podróżą do Zakopanego (z żoną i dwójką dzieci) tak właśnie uczyniłem...w środku nocy wpadłem na wysepkę i urwałem lusterko boczne, a mogło skończyć się tragicznie!
Teraz zacząłem modlitwę za kolegę lekarza i podobnych z Kościoła Zielonoświątkowego. „Jezu Najmiłosierniejszy, który jesteś Dobrocią Samą". Jakże piękne to słowa. Później trwała kompletna pustka w sercu, rozdrażnienie, nic się nie chciało.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.06.2021) wiem, że to było działanie demona (schematyczne, ale bardzo skuteczne u dopiero nawróconych)! To jest przykład Mądrości Bożej kierowanej do nas. Czy możesz to ujrzeć bez Ducha Świętego?
Nie mówi się o mafiozach zarabiających tysiące dolarów, których utrzymywał ten ustrój tyle lat! ”Jezu, Jezu mój! Ujrzałem cały ziemski fałsz...jak ja to wytrzymam?" Nadeszła odpowiedź, że Pan Jezus wszystko przenika, widzi zło świata...widzi też los ludzkości także do przodu!
Pan Jezus nie zaleca skarżenia się, ale prosi, aby iść za Nim! W tym czasie na stacji benzynowej wzrok zatrzymała spinka we włosach niewiasty. W jednej sekundzie wróciła łączność z Jezusem, radość, napłynęła wszechogarniająca Miłość Boża, a wszystko stało się całkiem inne!
W książeczce przeczytałem, że „Duch Św. przychodzi z pomocą w naszej słabości”! Pytałem sam siebie, co Pan Jezus pragnie pokazać mi w takim zaćmieniu? Jestem w fazie oczyszczenia i wiem, że jest to szkolenie. Rozmyślałem nad tym podczas pobytu na działce i nagle nadeszła odpowiedź...
„W takim stanie - bez Mojej pomocy - musisz być skupiony pokorny, cierpliwy. Nie możesz czekać zawsze na Mnie - na Moją obecność. Właśnie w tej słabości możesz pokazać swoją siłę...przez nią będziesz mówił!
"Panie Jezu wiem, że Jesteś, ale teraz poszedłeś do bardziej potrzebujących...ja tutaj, bez Ciebie mam pilnować Twojego Gospodarstwa!” Wytłumaczę to na przykładzie stróża, który stara się, ponieważ pan wciąż go sprawdza. Pan odszedł, a on robi co chce - ile jest wart?
Wielkość tego stróża ujrzysz w momencie całkowitego oddania gospodarstwa w jego ręce. Pan może spokojnie go zostawić, jest jego pewny. Dlatego Pan Jezus mówił o pasterzu o dobrym pasterzu.
„Panie mój wszystko pojąłem...wiem, że właśnie w takich chwilach mojego życia badasz czy wykonuję Twoją Wolę i pełnię Twoje zadanie! Jezu mój, Jezu - wszystkie sprawy Boga Ojca i Twoje są pokazane tutaj na ziemi, a szczególnie w różnych treningach!”
W budce działkowej padłem na kolana i swoimi słowami wołałem do Boga Ojca z twarzą w dłoniach, a duszę zalała wielka moc… APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 647
Jakże jestem zadziwiany każdego dnia. Tuż po wstaniu zapisałem głosem wczorajszą intencję, wzrok zatrzymało skierowanie na badania laboratoryjne, gdzie trafię po Mszy św. o 7.15, a na ten czas w komputerze włączyła się aktualizacja.
Zabrałem napisaną i wydrukowaną poradę dla sąsiadki o zespole sztywnej ręki i stopie cukrzycowej z postępowaniem. To wszystko stało się jednocześnie...tak jest zawsze w prowadzeniu przez Boga, bo wówczas nie marnuję czasu.
Prawie cała ludzkość nie trzyma się św. Ręki Boga Ojca. Pomyśl o dzieciach, które czyniłyby podobnie w stosunku do swoich rodziców. Nie dziwi już narastająca niewiara przybierająca postać zbiorowej apostazji. Pogaństwo jest na topie, a demoniczne napadanie na jedynie prawdziwą wiarę katolicką świadczy o trwaniu Apokalipsy…
„Nieznani Przełożeni” (w masonerii), Duchowi Przewodnicy i Przyjaciele Ludzkości wskazują - szukającym drogi do Prawdy i zbawienia - na przewodników wewnętrznych. Piszę to, a Kubuś Parchatek chwali się o północy w TVN, że jego sensem życia jest chodzenie ścieżkami niewydeptanymi (czytaj: demonicznymi). Szatan ściąga go z drogi do szukania prawdy, utwierdzając, że jest guru, a jeden z zaproszonych gości powiedział o nim: „udajesz głupszego niż jesteś”.
Nie chcę pisać o boju duchowym, bo człowiek „normalny” nie przebrnie tego, ale każdy z nas ma wolną wolę. Mamy czynić: „tak lub nie”, bo nie ma trzeciej drogi...„tak, ale”.
Ty, który trafiłeś tutaj odpowiedz sobie: jak to się stało? Do końca nie dojdziesz, bo nie wiesz czy nie jest to wynik modlitw najbliższych, a nawet dusz czyśćcowych. Nic nie szukaj i nie słuchaj przewodnictwa niewiernych. Zawsze pytaj radzącego o wyznanie, a wiedz, że tylko wiara katolicka jest prawdziwa.
To jedno zdanie jest wynikiem wielkiej łaski otrzymanej od Boga Ojca oraz codziennego uczestnictwa w Mszy św. od 30 lat. Przecież każdego dnia daję dowody na działanie Ciała Duchowego Pana Jezusa na moją dusze, a przez to na ciało fizyczne (psyche i soma).
Pomyśl teraz o osobie, która daje rady duchowe, a neguje istnienie Boga w Trójcy Jedynego, nie uczestniczy w życiu Kościoła Świętego i dziwi się przystępowaniem do Eucharystii.
Dzisiaj w czytaniach (Tb Wlg 2, 10-23) Tobiasz podczas snu stracił wzrok (na oczy spadły mu odchody z gniazda jaskółek). Wstrząśnięty przeczytałem artykuły o chemicznej szkodliwości odchodów ptasich (mocz miesza się z kałem oraz wydalanymi ziarnami piasku)...niszczy lakier samochodów i elewacje domów. Odchody zawierają także wiele groźnych drobnoustrojów.
Tobiasz od dzieciństwa ufał Bogu, a „Pan dopuścił” to doświadczenie, aby potomnym dał przykład cierpliwości, bo: „nie szemrał przeciw Bogu, że go dotknęło nieszczęście ślepoty, lecz pozostał nieporuszony w bojaźni Bożej, składając Bogu dzięki przez wszystkie dni swego życia”.
Wyśmiewano się z jego wiary, a on wskazał, że: jesteśmy dziećmi Boga i oczekujemy życia prawdziwego, które czeka tych, którzy zaufali do końca. Psalmista wypowiedział dzisiejsza intencję (Ps 112): „Zaufał Panu człowiek sprawiedliwy”.
Eucharystia zwinęła się, a serce zalała miłość i pokój oraz wdzięczność Bogu: „Dziękuję Tatusiu za wszystkie dary i za prowadzenie każdego dnia. Tyle razy mogłem marnie zginąć. Panie mój! Panie mojego serca! Dziękuję za wszystko”. Tego nie można przekazać naszym językiem...
Przed wieczornym nabożeństwem do Serca Pana Jezusa otrzymałem białą różę (znalazłem ją na stopniach kościoła), a po błogosławieństwie Monstrancją przez 1.5 godziny odmawiałem moją modlitwę.
Podczas „św. Agonii” powtarzałem dziesięć razy cierpienie opuszczenia Pana Jezusa przez Boga (brak poczucia Jego Obecności) i zawołałem:
"Jezu mój, Jezu nagi na Krzyżu, cichy do końca, dobry bez reszty...umierający bez krzyku i złości...nikt nie usłyszał skarg i tylko siedem słów, a każde to morze przesłań! Jezu, mój Jezu odmień ten świat, gdzie każdy myśli o sobie, a sens Twej Ofiary - któż zna? Daj Jezu niewiernym Znak!"…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 601
Nie chodzi tutaj o szkodników typu: Radosława Sikorskiego, Marty Lempart, Marcina Kierwińskiego (szarej eminencji Borysa Budki)...czy Donalda mniejszego z lisami i dworakami.
Nie da się wymienić demonicznych szkodników od „reprywatyzacji”, cwaniaczków i normalnych oszustów, przywódców mafii, zbrodniarzy i ludobójców. Ile szkody wyrządzają też „operatywni” sędziowie, korporacja radców prawnych, biegłych sądowych i komorników napadających na ofiary oszukanych (pożyczki na ich nazwiska).
W tym czasie trwa czas ujawnienia majątków polityków, gdzie można ukryć dochody przekazując je na współmałżonka. Tak milionerzy stają się zwykłymi obywatelami, a nawet pariasami.
Od razu wypowiedział się na ten temat guru „spółkujących inaczej” Robert Biedroń, który na jednym wydechu wskazał na złodziei z PiS-u, bo on nie ukrywa dochodów partnera Krzysztoszka Śmiszka. Obaj są przykładem obdarowania przez deprawatorów ludzkości, którzy budują bezbożny raj na ziemi czyli ohydę spustoszenia w Oczach Boga.
To śliczne dziecko tej opcji, które pnie się po drabinie do Piekła i już niedługo spadnie do Czeluści. Po przeanalizowaniu jego kazania widzisz operatywnego zgniłka. Nawet „Stokrotka” nie poradziła mu - podczas przesłuchiwania w „niezależnych mediach” - czyli szwabsko-kacapskiej TVN.
Ten wstęp jest ważny ze względu na rodaków pozbawionych środków do życia, ciężko chorych z bezradnymi rodzinami, które ich utrzymują. Opiszę problem w uzyskaniu przez takich pomocy.
Tak też było przez cały czas mojej pracy. Nigdy nie zbywałem mających kłopoty zdrowotne i życiowe. Wszystkie skierowania na komisje lekarskie pisałem na maszynie (trwało to około 1-2 godzin).
Zobacz kłopot dotyczący tylko jednej ofiary...dorosłego, który zachorował na schizofrenię, miał też usunięcie czerniaka (stał się całkowicie niezdolnym do pracy). Natychmiast poszedłem do miejscowej opieki społecznej.
Renta socjalna.
Myląca nazwa kieruje - zainteresowanego i opiekuna - do punktu opieki społecznej, gdzie odpowiadają, że to sprawa ZUS-u. Nie informują, że należy się tylko tym, którzy mieli orzeczenie o niepełnosprawności do 18 roku życia. Pozostali kwalifikują się do pomocy w opiece społecznej.
Dalej idzie jak po maśle: lekarzy rodzinny ściąga z internetu druk do ZUS-u, urzędnicy tej instytucji mając dokumenty wzywają do lekarza orzecznika. Pan doktór też o nic nie pyta pisząc: „nie ma niezdolności do samodzielnej egzystencji". Przez ten czas delikwent traci zasiłek z opieki społecznej...
Zasiłek stały z opieki społecznej
Ktoś, kto zachorował po 18 roku życia, a nie ma prawa do renty z ZUS-u (odpowiedniej liczby lat pracy) ma trafić do lokalnej opieki społecznej i przy pomocy opiekującego się rejonem załatwia dokumentację potrzebną dla Powiatowego Zespołu d.s. Orzekana o Niepełnosprawności.
Ten zasiłek (600 zł/m-c) należy się choremu z umiarkowaną niepełnosprawnością...pod warunkiem prowadzenia własnego gospodarstwa domowego! Zważ, że mamy chorego niezdolnego do pracy, który żyje na własny koszt! To ruska dywersja napuszczająca Polaków na Polaków ("zobaczcie, co wyprawia ten rząd”)...
Po wizycie w opiece społecznej, szukaniu w Internecie i dodatkowych dwóch telefonach do pani z którą rozmawiałem...wyjaśniłem wszystko. Po moim doświadczeniu muszę napisać do Centrali ZUS-u oraz do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, bo nie współdziałają w niesieniu pomocy, a ich pracownicy nie znają przepisów…
APeeL
Aktualnie przepisane...
29.08.1990(ś) ZA BRACI BŁĄDZĄCYCH
Wczoraj na parapet wysypałem dużo okruszyn z ciasta, a teraz chmara wróbli z krzykiem spożywała śniadanie. Tam też była para...ptaszyna bierze kawałek słodkości i podaje partnerce, która z otwartym dziobkiem czeka na to! Jakież to ludzkie...przecież tak czyniła żona przy karmieniu synka, a czasem widać to u zakochanych!
Dzisiaj chcę wołać w mojej modlitwie przebłagalnej o Światło Boże dla braci błądzących. W tym momencie pomyślałem: jaka jest różnica pomiędzy osobą: wierzącego i normalnego.
Tak się stało, że od rana byłem "normalny", ale podczas przejazdu na działkę zauważyłem dziewczynę z ojcem ateistą. W sercu poczułem nagłe drgnienie: „Panie Boże przyjmij ich do Swojego Grona, nie patrz na ich zaślepienie. Twój Syn, Jezus Chrystus pragnie ich przyciągnąć...spraw Boże, abym do nich trafił!” Czytam właśnie zapiski służącej Salawy (sama wybrała ten zawód - zgodnie z odczuwaną Wolą Boga)...
"Pan Jezus często woła duszę, jakby szukał w niej odpoczynku i współczucia w Swoim cierpieniu spowodowanym zniewagami i niewdzięcznością". Jakże pasują te słowa w tym momencie. Pisze dalej, że "nasze życie musi przebiegać w skupieniu i pokoju". Tak właśnie pracowała i żyła rodzina z Nazaretu. W tym momencie spojrzałem na figurkę tej rodziny w budce: porcelanowy Józef, Maryja i Jezusek, którym towarzyszył brzozowy krzyż (brzoza przecięta wzdłuż i zbita).
Jak ma się Biblia do zapisków przeżyć duchowych służącej? Słowo Boże jest napisane przez wielkich Duchem, a jej zapiski to działanie Ducha Świętego w konkretnej duszy...tak jest też ze mną. Z moich będzie korzystał ktoś inny (chodzi o potwierdzenie jego przeżyć czyli „nawiedzenia”, „czubkowatości”).
Pani Salawa miała napady zaciemnienia duchowego, a wówczas Bóg Ojciec pokazuje braku poczucia Jego Obecności! Właśnie mam takie zaćmienie. Nie mogę się modlić i czytać. Nie mają takich doznań katolicy niedzielni.
Tam padnie też wielka rada, aby w kłopotach zgłaszać się do Jezusa...nie do stworzeń, bo tym obrażasz Jezusa, który pragnie ci pomóc! Nagle zrozumiałem swoje „przygody z Bogiem”...na drodze oczyszczenia. Nie pokonujesz małej przeszkody (próby) to nie otrzymasz większej z odpowiednimi łaskami. Wszystko jest pokazane na sportowcach...
Moją uwagę zwróciła informacja o kongresie organizowanym przez Watykan dotyczącym humanizacji medycyny (w lutym 1991r.). Jakże chciałbym uczestniczyć z przekazaniem mojego doświadczenia: czym różni się lekarz normalny od katolickiego?
Człowiek składa się z ciała i duszy, ale przeciętny człowiek nie zauważy tego bez Światła Bożego. Mamy teraz elektryczność i każdy wie, co oznacza światło dla naszego ciała fizycznego. Takie Światło daje Bóg Ojciec i wszystko widzimy od Niego, a wówczas cała nadzieja jest w prawdziwym ciele czyli duszy i powrocie do Ojczyzny Prawdziwej!
Tutaj jesteśmy na wygnaniu, a długość życia jest określona. Po co tracić czas na szukanie nadziei w tym, co ulega rozkładowi! Jak można radzić: żonie pijaka, matce, która straciła dziecko, inwalidzie po nagłym wypadku, a szczególnie ludziom bojącym się śmierci!
APeeL
- 30.05.2021(n) ZA TRAKTUJĄCYCH TRÓJCĘ ŚWIĘTĄ JAKO TAJEMNICĘ…
- 29.05.2021(s) ZA GRZESZĄCYCH PRAGNIENIAMI SEKSUALNYMI
- 28.05.2021(pt) ZA ZMARNIAŁYCH…
- 27.05.2021(c) ZA KAPŁANÓW, ABY DĄŻYLI DO ŚWIĘTOŚCI
- 26.05.2021(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ CZEGO PRAGNĄ...
- 25.05.2021(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI BOGU OJCU
- 24.05.2021(p) ZA TYCH, KTÓRYM SZKODZĄ
- 23.05.2021(n) ZA TYCH, W KTÓRYCH SERCACH ŻYJE PAN JEZUS...
- 22.05.2021(s) ZA OSTRZEGANYCH NIEWIERNYCH
- 21.05.2021(pt) ZA OBDARZONYCH POKOJEM...