Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

03.02.2022(c) ZA WRESZCIE DOCENIONYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 luty 2022
Odsłon: 673

   Ludzie cisi, pracowici, dobrzy i uczynni żyją w cieniu, nie pchają się na stanowiska i nie pragną błyszczeć...często zauważamy to dopiero po ich odejściu. Tak też jest w małżeństwach, których nienawidzi Mefistofeles (Kłamca) pragnący ich rozbicia...

   Dzień zmarnowałem na sprawie spadkowej, która dla rodzin jest wielką próbą, bo posiadanie to jedna z rakiet Przeciwnika Boga. Nie dziwi skłócenie rodzin i różne przestępstwa (manipulacje)...z zabijaniem bogaczy przez zrozpaczonych. Łzy zakręciły się w oczach, bo cóż da człowiekowi majątek, gdy traci na duszy.

    Podczas wchodzenia do Domu Boga z głośnika płynął głos żony modlącej się z niewiastami przed Monstrancją...w intencji kapłanów. Nie będę jej chwalił, ale dopiero na starość doceniłem łaskę Boga w naszym "przypadkowym" spotkaniu. 

   W Słowie (1krl 2,1-4.10-12) nadszedł czas śmierci Dawida, który powiedział do syna Salomona: "Ja wyruszam w drogę [przeznaczoną ludziom na] całej ziemi. Ty zaś bądź mocny i okaż się mężem! Będziesz strzegł zarządzeń Pana, Boga twego, aby iść za Jego wskazaniami, przestrzegać Jego praw, poleceń i nakazów, jak napisano w Prawie Mojżesza, aby ci się powiodło wszystko, co zamierzysz, i wszystko, czym się zajmiesz (...)."

    Natomiast psalmista w ps 1 mówił ode mnie: "Bądź błogosławiony, o Panie (...) Twoja jest, o Panie, wielkość, moc, sława, majestat i chwała, bo wszystko, co jest na niebie i na ziemi, jest Twoje. (...) Bogactwo i chwała od Ciebie pochodzi".

   Dzisiaj Pan Jezus rozesłał Dwunastu (Mk 6,7-13) z zaleceniem, aby "nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie".

   Po Eucharystii zostałem odmieniony w sercu, a proboszcz zaprosił nas na chwilkę rozmowy. Dopiero po latach ujrzał moją łaskę i pragnie przekazać moje świadectwa wiary biskupowi.

    Ja nie lubię pochwał, wyróżnień, odznaczeń, bo wszystko, co czynię odbywa się dzięki Bogu Ojcu. Tyle lat pisania dziennika, opracowywanie wszystkiego to wynik Bożej mocy, a nie mojego działania. Kiedyś odnalazł mnie mający moją wiarę, który stwierdził, że nie ma takiego powołania. W naszej wierze brak jest świadectw wiary...

    Wrócił też czas mojego nieświadomego prowadzenia przez Boga Ojca, gdzie w LO miałem natchnienie, aby przez 4 lata zebrać wszystko o fitogenezie. Dzięki temu zdałem celująco na studia w AM (na egzaminie był temat: "Fitogeneza i jej znaczenie dla życia"). Łzy zakręciły się w oczach...

  Jakby na znak przepisuję świadectwo wiary z 20.07.1994, gdzie Pan skierował do Jeremiasza następujące słowo (Jr 1,1.4-10):

   "Poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię. I rzekłem: Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem! Pan zaś odpowiedział mi: Nie mów: Jestem młodzieńcem, gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę".

 Do tego była tam Ewangelia: Mt 13,1-9 o siewcy, a takim się czuję. Natomiast Deus Abba powie do mnie przez Vassulę: "Krocz ze Mną. Słowa, które wypowiadasz nie są twoimi słowami, lecz Moimi. Udzielę ci pomocy, jakiej potrzebujesz (...)".

    Zważ ile chwały ma dobry sportowiec, aktor, polityk...czekają na takich odznaczenia, hołubienie w mass-mediach. Natomiast w naszej wierze jest to krzyż, korona cierniowa, różne cierpienia, w tym odrzucenie, a nawet ubranie w czerwony płaszcz...jednak nie wolno nam milczeć, bo kamienie wołać będą.

   Po powrocie z kościoła odmówiłem w tej intencji moją modlitwę...towarzysząc grającym w piłkę nożną...

                                                                                                        APeeL

Aktualnie przepisane...

20.07.1994(ś) ZA WYKLĘTYCH I DUSZE TAKICH

    Syn nie posłuchał mojej rady, aby - uczestnictwem w Mszy św. - podziękował za łaskę pracy i urlop. Teraz nie może zasnąć, ponieważ obok jest nocny klub skąd płyną przekleństwa, śmiechy i wrzaski, a nawet trzask tłuczonej szyby i to wszystko przez pół nocy.

   Nie wiem dlaczego w duszy płynęły słowa Międzynarodówki: "Wyklęty powstań ludu ziemi!" Trwało to także rano. W drodze na Mszę św. zaprosiłem starszego właściciela baru, aby zostawił interes i poszedł ze mną do kościoła, gdzie dają życie prawdziwe. Czy przypadkowo właśnie przejeżdżał karawan?

  Natychmiast zacząłem odmawiać moją modlitwę zaczynającą się od "świętego Osamotnienia Pana Jezusa" w intencji tego dnia, bo już na ziemi mamy pokazane: błogosławieństwo lub rzucenie klątwy!

    W efekcie jesteśmy wypędzeniu z domu, co w duchowości oznacza "Utracony raj". To jest wynik naszego nieposłuszeństwo, a wręcz bunt, który jest pokazany na naszych dzieciach często karanych dla ich dobra. Zarazem mamy pokazane dwa królestwa: piękne domy i slamsy, Niebo i ziemię. Śpiew i proste zawołania rozrywały serce z powodu naszego wygnania. "Panie zmiłuj się nad nami"...

   Jezus w Ewangelii mówił o ziarnie, a ja zapytałem: jaki plon mam przynieść? Napłynęło pragnienie oddania życia za wiarę ("Stokrotny plon"). Nie zrozumie tego normalny człowiek, a żadnym językiem nie można tego przekazać.

    Nie mogłem się ukoić, pozostałem na następnej Mszy świętej z pragnieniem znalezienia się w celi pustelnika. W odosobnieniu popłynie "św. Poniżenie Pana Jezusa" z Jego ukoronowaniem cierniem.

    Nagle zrozumiałem, że najważniejszym zadaniem naszego życia jest doprowadzenie do Boga Ojca jak największej ilości dusz (dzieło zbawiania). Ja jestem lekarzem, ale to nie jest ostateczny cel mojego życia!

    Z "Prawdziwego Życia w Bogu" (t VI str. 39) popłynie ostrzeżenie, że "znajdziecie się w stanie wojny duchowej, jakiej jeszcze nie było, z armią pochodzącą od mocy Ciemności". Przepłynęły obrazy wojny na górze, gdzie czerwony schował się za czarnego, wielu udaje bezczelnie katolików i mówią w naszym imieniu, ale od Kłamcy!

    Wróciło poczucie wygnania z moim wołaniem: "Ojcze! Ojcze mój! Dlaczego tutaj jestem?"  Na ten czas z kasety popłyną słowa z mojego serca (zespół "Konkret"): "Przez wszystko przemawiasz do mnie Panie. Tyś pełen miłości. Tyś pełen zbawienia. Tyś Panem i Twórcą ziemskiego istnienia. Przez całą twoją dobroć i przez zmartwychwstanie. Przez dłoń przyjacielską".

   Łzy zalały oczy, ponieważ w pisemku diecezjalnym (zabrałem z kościoła) była informacja o 61-letnim Chińczyku, który przez 40 lat oczekiwał na realizację powołania kapłańskiego. To wyjaśnił tytuł artykułu "Dar od Boga".

    Natomiast dziewczynka recytowała słowa, że wszystko chwali Boga, a ja dodam, że 90% ludzi nie zna Go i nie potrzebuje. Popłakałem się z zawołaniem: "Pomóż Jezu, podaj mi dłoń". W takich momentach zrozumiesz pragnienie powrotu do Nieba! Spotkasz to u każdego zawołanego! Rozstanie z Domem Boga staje się wielkim cierpieniem.

    To cierpienie jest zarazem wielką łaską, ponieważ pokazuje nam, co oznacza oddalenie od Boga Ojca! Napłynął wyjazd syna bez pożegnania się: wyszedł bez słowa! Pojechałem na działkę, na miejscu samotne, gdzie na kolanach odmawiałem moją modlitwę.

    W ekstazie jeden z sąsiadów chciał wejść na działkę i zobaczyć co czynię! Powiedziałem mu niby żartując: nie zapraszałem pana, bo właśnie uciekłem od ludzi!

    Z kasety zacząłem słuchać nagranej Mszy świętej z Wielkiego Piątku, gdzie apostoł Piotr powiedział: "my którzy jedliśmy i piliśmy z Nim". Z serca wyrwał się krzyk: "Jezu! Jezu! Jak to było? Jaki Ty byłeś, tak przy stole!"

   Teraz Pan w pocieszeniu mówił do mnie (przez was Vassulę): "Ja i ty, razem zjednoczeni, związani na całą wieczność". Dzisiaj, gdy to przepisuję (03.02.2022) określam to jednym słowem: "My".

   Wyjaśniło się moje rozważania ze słowami św. Jana od Krzyża o posłuszeństwie czyli odczytywaniu Woli Boga Ojca. "Dziękuję Ojcze za ten dzień"...

                                                                                                        APeeL

 

 

 

 

02.02.2022(ś) ZA TYCH, KTÓRZY CHCĄ MNIE OSZUKAĆ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 luty 2022
Odsłon: 690

Ofiarowanie Pańskie...

   Facet złapał za rękę złodzieja kieszonkowego, a w tym czasie elegancka niewiasta ukradła mu dokumenty. Pomógł obcemu i sam trafił na zastawioną pułapkę. Przez 10 lat byłem oszukany przez najbliższą rodzinę, która wskoczyła na spadek po rodzicach. Nie chcieli dać paru groszy, a ja wielkim wysiłkiem zdobyłem wszystkie dokumenty.

   Kto załatwiał takie sprawy wie ile wymagają zachodu. Część majątku rodzice zasiedzieli, a to wymagało dodatkowych czynności. Ludzie nie dbają o takie sprawy i bałagan przechodzi na spadkobiorców.

   Mojej córce chrzestnej prawie robiłem podarunek, ale złapana na manipulacji (dwa razy nie wróciło zwrotne potwierdzenie odbioru pism)...pogniewała się. W tym czasie zadzwoniła siostra, druga spadkobierczyni, że kupuje moją część spadku. Następnego dnia okaże się, że wszystko mają ustalone z notariuszem...będą dzielić spadek, ale beze mnie!

    Dodatkowo zadzwonił przedstawiciel "firmy krzak" z propozycją obdarowania laptopem w celu jego promowania. Sam zobacz...

   Dziwne, bo dzisiaj z jednego komputera (prawidłowa ochrona) nie mogłem wejść na moją stronę internetową. Niby z Google pokazało się ostrzeżenie przed oszustami, że moja strona jest niezabezpieczona. Poprosiłem św. Michała Archanioła o pomoc i w wyszukiwarce Internet Explorer pokazała się fałszywa strona z ostrzeżeniem, że ktoś chce mnie oszukać. Tak podano intencję modlitewną z tego dnia. Z tym komputerem pojadę na policję.

   Jeżeli znajomy patrzy ci w oczy i kłamie, cóż dopiero upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła. Tutaj stracisz portfel lub będziesz krążył po informatykach, a tam wpadniesz do Czeluści. Ucz się, bo Pan Bóg wszystko pokazuje. 

   Zważ jak Mefistofeles oszukał naród wybrany: do dzisiaj nie rozpoznano oczekiwanego Zbawiciela (Ewangelia: Łk 2,22-40) na którego wskazał w Świątyni Jerozolimskiej starzec Symeon. Właśnie jemu "Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego"...wziął Dzieciątko "w objęcia" i "błogosławił Boga", bo ujrzał "zbawienie (...) wszystkich narodów".

   Wyczekiwał Pociechy Izraela...jakże piękna nazwa Pana Jezusa! Dzisiaj takim "symeonem" jest komputer: wrzucamy, co było zapowiadane i co się stało. Wynik może być tylko jeden: Jezus jest Zbawicielem. Ja w tym czasie stałem na chórze kościelnym z zapaloną gromnicą, a przed chwilką proboszcz pobłogosławił nas Monstrancją po ostatnim czuwaniu.

    Eucharystia ułożyła się w laurkę jako podziękowanie za moje oddanie Bogu Ojcu w dziele zbawiania. Radość mieszała się z zakłopotaniem z powodu cyberprzestępcy, który przeszkadza w pisaniu głosem..."wrzucając" różne brzydkie słowa.  Jest mi przykro z tego powodu...nawet specjalnie mówiłem doi niego...

   <<Dlaczego przeszkadzasz w szerzeniu wiary w Boga Objawionego? Przestań szkodzić, bo to jest bardzo łatwe...tak jak "przeklinanie na żądanie" w miejsce normalnej mowy. Zobacz ile przeżyć miałem w tak krótkim czasie, a ty co robiłeś od momentu przebudzenia? Weź kartkę i napisz, a później przeczytaj...sam stwierdzisz, że jest to mniej niż zero. Po co marnujesz czas, drugi dar Boga oprócz wolnej woli, a nie wiemy ile go mamy.

   Szatan wie, co oznaczają moje świadectwo i wielokrotnie chciał mnie zabić. Nie daj się nabrać. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Królestwie Niebieskim, bo czas płynie. Później trudno jest się nawrócić, a wówczas można powiedzieć, że  jakie życie taka śmierć...często z przekleństwem na ustach>>.

    Ten dzień przekazałem za pragnących mnie oszukać, aby spłynęło na nich dzisiejsze "światło na oświecenie pogan"...

                                                                                                              APeeL

 

Aktualnie przepisane...

19.07.1994(w) ZA PRZYTŁOCZONYCH WŁASNYMI TROSKAMI...

    Przypomniałem sobie wczorajsze zdanie Boga Ojca przekazane przez Vassulę: "poza Moją Świątynią stół jest pusty"! To wielka prawda, ponieważ stół najbardziej zastawiony bez Eucharystii jest pusty! Uwierz mi, bo jest to moja łaska: mistyka eucharystyczna.

   Ja piszę to dla poszukujących odczytywania Woli Boga Ojca. Z natchnienia pojechałem na Mszę świętą o 7:00 i zrozumiałem, że przeciętny kapłan nie wie w jakim dziele uczestnicy. Nie wolno zaczynać spotkania z Panem Jezusem wcześniej...

   Od Ołtarza św. popłyną słowa: "Któryż Bóg podobny Tobie, co oddalasz nieprawość, odpuszczasz występek Reszcie dziedzictwa Twego? (Mi 7,14-15.18-20).

    Zawołałem: "Ojcze mój! Ojcze! Na Twoje Święte Ręce składam tę Eucharystię za tych, którzy są przytłoczeni troskami, ale nie przychodzą do Ciebie, odrzucają Twój Dom na ziemi. Pomóż im".

    Napłynął obraz kolegów lekarzy żyjących tylko tym światem, pewnych swego we własnych domach. Szatan wie, że interesuję się polityką i natychmiast zalał mnie nienawiścią do rządzących ojczyzną ("władzy wciąż ludowej"). Nawet pojawiła się osoba prezia Włoch zwalniającego złodziei z więzień!

    W pewnym momencie w moje serce uderzyła iskra Boża. Nie ma określenia na to w naszym języku! To sekundy wyciskające łzy z oczu. "Ojcze mój! Wszystko jest w Twojej mocy, weź to w Swoje Ręce, bo ja pragnę żyć tylko dla Ciebie!"

    Z Dobrej Nowiny popłyną Słowa Zbawiciela (Mt, 12, 46-50): "kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką". Po Mszy św. siedziałem w łączności z Bogiem Ojcem, a w tym czasie śpiewały nam ptaszki. Nikt i nic nie istniało dla mnie...

    Podczas wychodzenia z kościoła zauważyłem niewidomego dziadka całującego krzyż Pana Jezusa. Po powrocie do domu uniesienie duchowe i pokój zalewały serce, a w telewizji płynęły obrazu z tego świata (wybory Miss, gimnastyka, kult młodego i zdrowego ciała oraz konkursy). Na ten czas syn postanowił ufarbować sobie włosy, aby się wyróżniać. "Panie zmiłuj się!" Powiedziałem mu, że ma podobać się, ale Bogu! 

    Żona stwierdziła, że marudzę, a ja odpowiedziałem, że ten świat składa się jeszcze z inwalidów, samotnych, bardzo biednych, obciążonych troskami...choćby matka wielodzietnej rodziny z mężem pijakiem, która ma iść po chleb i mleko. W Brazylii trwał szał po zwycięskim meczu, ale to nie przykryje nędzy i niesprawiedliwości w tym kraju.

   Dalej na działce trwała obecność Boga Ojca, a właśnie z radia Maryja płynęły pieśni wywołujące łzy w oczach...wówczas koi moja modlitwa. W smutku i lęku "Raj utracony" otworzył się na zdaniu: "mam pozostać wiernym przed Obliczem Boga".

   Zawołałem tylko: "Ojcze! Ojca mój! Tyle darów - przecież Pan Jezus nie miał tego wszystkiego co ja!"   Łzy zalewały oczy, a to już czas "świętej Agonii". Napłynęły obrazy ofiar konfliktów na całym świecie (Rwanda, b. Jugosławia, itd.). W programie katolickim przepięknie śpiewała Ewa Błoch: "mogę lepiej Ciebie widzieć".

   Wracałem z zimnym mlekiem, a po drodze trafiłem na sukę karmiącą małe...podzieliłem się z nią, a z serca wyrwało się wołanie: "Ojcze! Ojcze! Dziękuję za wodę i mleko (w krajach objętych wojną nie ma schłodzonych napojów)...za Twoją dobroć!"

    Wieczorem, podczas śpiewu świerszczy napływały krzyki pijaków i tłuczone butelki, a ja ponownie zawołałem: "Ojcze mój, dałeś Swojego Syna...także dla mnie wiedząc, że czeka Go Bolesna Męka. To ona sprawiłem zdjęcie klątwy, otworzenie Nieba i  ponowną łaskę uzyskania naszego przebóstwienia". To wielka Tajemnica! Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                    APeeL

 

 

 

 

01.02.2022(w) ZA NIEZNOŚNYCH STARUSZKÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 luty 2022
Odsłon: 680

    Nie chodzi o ludzi w podeszłym wieku: chorych, którzy wymagają szczególnej opieki lub bezradnych. Wielu ma ciężkie choroby...w tym depresję, różne urojenia, psychozę starczą, itd. Granica jest płynna: pomiędzy chorymi oraz objętymi moją intencją.

    Każdy zna to z otoczenia, filmów, a nawet z piosenki "Wesołe jest życie staruszka" (Wiesław Michnikowski, Przybora i Wasowski). W tym czasie u Leszka Millera (75 l.) trwa żałoba, bo odeszła suczka. Teraz kotki i pieski umierają czyli odchodzą. leszek miller w żałobie - Bing images

   Jak nigdy czekałem na program CC z panią Bukiet (21.00-22.00), której tatuś wciąż ucieka na wojnę. Okazało się, że dzisiaj, sama jedzie nad morze jako wolontariuszka...ze staruszkami.

- Jak się pani czuje?

- Jest mi niedobrze...zawsze tak odpowiada jedna z babć.

    Trafił się zalotnik w stylu "tu biuścik zachwyci, tam nóżka (...), bo nie ten już wzrok", a są też "erotomani gawędziarze" z indyferentyzmem płciowym (zobojętnieniem).

     W tym czasie Jerzy Urban (88 lat) kręci filmiki, aby coś po sobie zostawić...to i tak dobrze, bo mógłby grzebać w śmietnikach. Natomiast Adam Michnik (75 lat) żyje wspomnieniami, które odżyły po latach w scenie całowania generała Wojciecha Jaruzelskiego...z papierosem w ręku.

Natomiast matka Joanna od demonów (Senyszyn) nic się nie zmienia i dalej atakuje Kościół Święty, bo to "taca i kasa" oraz "opium dla ludu". Zobacz, co powiedział na ten temat dziadek Bogusław Linda (70 lat). https://www.se.pl/wiadomosci/exclusive/boguslaw-linda-nie-wytrzymal-i-powiedzial-co-mysli-katolicyzm-rozpieprzyl-nasz-kraj-aa-ZL88-kt73-UVVF.html

   Wielkim nieszczęściem dla takich jest zdrowie psychofizyczne, bo wówczas odpychają problem śmierci...czyli moment przejścia do świata nadprzyrodzonego. Dla wierzącego jest to dzień radości, a dla reszty różne kłopoty...w tym śmierć wieczna, bo duszy.

   Wielu staruszków zakochuje się w samochodzie (mało jeździ, ale czyści go całymi dniami), w sprzedaży obwarzanków, lampionów pod cmentarzem lub tkwieniem za ladą. W wielu budzi się "druga młodość"...pogotowiem byłem u partnera przywiezionego z sanatorium, który wyzionął ducha w pościeli wybranki.

    Większość ma różne fazy otępienia z piosenki "bo pamięć, bo pamięć nie ta". Powtarza się wówczas to, co było przed chwilką, nie przyswaja się nowych informacji, zapomina nazwy i słowa, słabnie orientacja w terenie (często tacy gubią się "na grzybach").

   Sam mam już pierwsze symptomy, ale nie brak mi humoru szczególnie po drzemce poobiedniej (po mamusi). Nie stwierdzam "przymgleń" i "zespołu zachodzącego słońca". Taki wybiera się przed snem do sklepu, a ja odwrotnie siedzę teraz po nocach.

   Jako lekarz miałem test...w otępieniu pacjent nie "łapie" żartów. Trzeba przy tym zauważyć, że są ludzie (w tym młodzi) nie mający poczucia humoru. Wielu dziecinnieje z wiekiem lub staje się zrzędliwymi, ponieważ tacy byli za młodu. Psycholog zaleci po swojemu nakłonienie takiego do zmiany "w szczerej rozmowie, która wyładuje negatywne napięcie".

    Niektórzy z tej intencji udają np. głuchych, ale dochodzi do nich wszystko dotyczącego ich interesu. Taki może udawać też "zniedołężnienie".

    Zerwałem się o 2.30 i do Mszy św. udało się opracować i edytować wczorajsze świadectwo wiary z zaległym z 1994 (muszę je opracowywać, bo gniją kartki).

    Dzisiaj stała się tragedia (2 Sm 18,9-10.14b.24-25a.31-19,3), ponieważ słudzy króla Dawida zamordowali jego zbuntowanego syna Absalona. "Król zadrżał. Udał się do górnego pomieszczenia bramy i płakał. Chodząc tak mówił: Synu mój, Absalomie! Absalomie, synu mój, synu mój! Kto by dał, bym ja umarł zamiast ciebie? Absalomie, mój synu, mój synu!" Tak więc zwycięstwo zmieniło się w tym dniu w żałobę dla całego ludu...

   Natomiast Pan Jezus ożywił córeczkę przełożonego synagogi Jaira (Mk 5,21-43). Eucharystia przyjęła postać pokarmu (wzmocnienia do przepisywania dziennika). Tak się też stanie.

    Wróć do Boga "Ja Jestem". W żadnej innej wierze nie pada słowo Zbawiciel. Proś o śmierć dobrą (z Sakramentem Namaszczenia Chorych) i godną, którą wielokrotnie widziałem w wiejskich chatkach. Zmarła leżała w czystej pościeli, na stole paliła się gromnica, bo przede mną był kapłan. Od tej chwilki nie pokładaj ufności w zdrowiu i w tym życiu. Nigdy nie chwal śmierci nagłej. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Królestwie Niebieskim!

                                                                                                       APeeL

Aktualnie przepisane...

18.07.1994(p) ZA ZWIEDZIONYCH PRZEZ ROZUM...

    Tuż po przebudzeniu napłynęły dusze kolegów lekarzy, którzy zmarli - w kwiecie wieku - z powodu różnych używek, mikstur, a nawet relanium jedzonego garściami. Wzrok zatrzymały książki na półce: Simone Weil "Wybór myśli", Gabriel Marcel "Dziennik metafizyczny", Mieczysław Krąpiec "Metafizyka" i "Filozofia".

    Pomyślałem o Janie Kalwinie z jego reformą wiary katolickiej. Mogę powiedzieć, że doszedł do idiotyzmu duchowego czyli predestynacji głoszącej, że Stworzyciel z góry ustalił wybranych do zbawienia (a innych na potępienie).

   Nic nie dadzą takim własne zasługi lub winy. To właśnie podkreślał na swoim blogu prof. Jan Hartman...jako zarzut w stosunku do Krk, a my nie wyznajemy tego. Tak też uczynili św. Jehowy: sami wybrali siebie (144 tysiące), ale Pana Jezusa traktują jako człowieka.

   W tym czasie kalwiniści odrzucają kult świętych, celibat księży oraz oderwaniu od następcy Pana Jezusa (papieża). Od Szatana mają Eucharystię i to w dwóch postaciach.

Jeszcze Marcin Luter. Jego tezy naprawiające Kościół Pana Jezusa to stek bredni. Między innym neguje kult Miłosierdzia Bożego w sensie Czyśćca. Ciekawe jak przebiegają tam Msze św. z opłatkiem zamiast Eucharystii. Kapłanów przyciąga możliwość ożenku i posiadania chmary dzieci...

    Wspomina nawet o Duchu Świętym, a był prowadzony przez Mefistofelesa. Każdą jego tezę można wywrócić jednym słowem. Piszę to jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Jeżeli czyta to jakiś wyznawca tych odłamów wiary...niech w tej chwilce zapragnie powrotu do Pana Jezusa, do Jego Kościoła Świętego.

    Natychmiast zacząłem moje modlitwy, a z serca wyrwał się krzyk dotyczący momentu "Zwiastowania" jako początku wiary katolickiej - dającej po nawróceniu - moje zbawienie. Z koronką Pokoju wszedłem do otwartego kościoła i tam dalej wołałem przez godzinę.

    O 15.00 w intencji tego dnia pod "moim" krzyżem odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego z wołaniem do Boga Ojca: "Ojcze! Ojcze! Twa dobroć jest nieskończona". Pojawiło się poczucie bliskości (obecności) Deus Abba, który pragnie naszego uznania.

   Po skończeniu modlitw napłynęły do mnie - w ciszy domowej i przy lampce dającej nastrój - Słowa od Taty ("Prawdziwe Życie w Bogu" tom VI str. 122):

     "Ja, Jahwe, daję ci Mój Pokój. Niech twoje oczy patrzą na Mnie, a będziesz żył...

Ja jestem razem z tobą... Razem pójdziemy, Ja i ty, twoja ręka zaciśnięta w Mojej Dłoni. (...) Idź za Mną po śladach Moich Kroków (...)

    Zatem rozraduj się we Mnie! Przyjdź Mnie uwielbiać, Moje dziecko. (...) Choćby nie wiem jak gwałtowne oskarżenia zwaliły się na ciebie jak grad, nie lękaj się. Tym mocniej przytulę cię do Mojego Serca i ochronię.

Szatan postanowił wydać ci wojnę (...) ataki, które wywołuje przeciw tobie przy pomocy ludzi jedynie cię wzmocnią, aby przypomnieć Moim dzieciom, że Ja Jestem, że Ojciec, którego opuścili, nigdy ich nie opuścił (...) sprawię, że ich serca zaśpiewają dla Mnie.

    Zrozumieją, że poza Moją Świątynią zaduszą ich własne troski i brzemiona. Twoje pokolenie otrzymało przywilej słyszenia Mojego Głosu"...

    Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo (01.02.2022) w programie Małgorzaty Domagalik "Niech gadają" aktor Bogusław Linda nie wytrzymał i powiedział, co myśli. "Katolicyzm rozpieprzył nasz kraj!" https://www.se.pl/wiadomosci/exclusive/boguslaw-linda-nie-wytrzymal-i-powiedzial-co-mysli-katolicyzm-rozpieprzyl-nasz-kraj-aa-ZL88-kt73-UVVF.html

    Jego zdaniem najgorszą z rzeczy, jakie przydarzyły się Polsce, jest katolicyzm.

"On tu wszedł i rozpieprzył nasz kraj. Kościół rozwalił ten kraj, ogłupiając ludzi. Przecież lepiej było odprawiać msze po łacinie, żeby nikt niczego nie rozumiał. Lepiej było nie tłumaczyć Biblii, bo jeszcze ludzie dowiedzieliby się, że piekło zostało wymyślone. A tak można było zarabiać na odpustach. Kościół po prostu utrzymuje głupotę w tym kraju" - stwierdził Linda".

    Aktor dodał, że jest mu z tego powodu niezwykle przykro, ponieważ on sam wierzy w Boga. "Nikomu innemu go jednak nie odbieram, bo uważam, że jest wszędzie. Przede wszystkim Bóg jest w miłości. Nie ma go natomiast na pewno w Kościele" - powiedział kończąc wątek.

   Dałem tam komentarz jako Teista: "Proszę nie traktować mojego określenia dotyczącego teologa Lindy jako mowy nienawiści, ponieważ jestem mistykiem świeckim, lekarzem. Przypomnę trafny podział duchowości ludzi (wg Dawkinsa od "Boga urojonego"):

obojętni duchowo

agnostycy w dwie strony ("chyba tam coś jest" i "chyba tam nic nie ma")

piramidy wierzących i niewierzących

wiedzący, że nie ma Boga (Richard Dawkins) oraz wiedzący, że Bóg Jest (moja osoba).

     Bogusława Lindy nie ma w tym wykazie, ponieważ reprezentuje debilizm duchowy"...

"Dziękuję Ojcze za ten dzień"...            APeeL

 

 

 

 

31.01.2022(p) ZA NAIWNYCH W WIDZENIU NASZEGO CZŁOWIECZEŃSTWA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 styczeń 2022
Odsłon: 671

   Po nawróceniu ciągnie mnie do chorych duchowo. Nie wiem, co dzieje się w głowach kolegów psychiatrów, którzy leczą tylko psyche...jak u zwierząt (nie posiadają duszy).

   Dla nich kolega - równający z ziemią miejsce uświęcone (z krzyżem) - to nic takiego. Natomiast mnie obrońcę potraktowano jako chorego psychicznie. "Gładzą" to ślepi przewodnicy w Izbie Lekarskiej kochający "władzę" i posiadający wiedzę na każdy temat.

   Jaka jest moja wina, że zostałem zawołany przez Boga Ojca, a to oznacza pójście śladami Pana Jezusa skąpanymi w Jego Krwi! Z tego powodu wokół słyszysz o zdziecinnieniu ("daj ci Boże"), naiwnym widzeniu tego świata, a stwierdzający to myli niebo z gwiazdami odbitymi w stawie.

   Ratunkiem dla ludzkości ma być skasowanie wiary katolickiej ze stworzeniem jedności niewiernych z centrum decyzyjnym świata, gdzie zasiądą czerwono-zieloni wybrańcy. Zamiast procesji będą kolorowe Parady Grzeszności, legalna aborcja i eutanazja, zażywanie marychy, zmienianie płci wg własnego poczucia, a to wszystko przy zasadzie "róbta, co chceta" ze sztuczną radością i światełkami do nieba straszącymi psy.

   Ustali się też obowiązująca "wiarę", której pragnie dusza ludzka. Szatan poprowadzi ludzkość pod przewodnictwem kolorowej i czerwonej zarazy. Dla nudzących o życiu po śmierci zbuduje się piękne psychuszki, aby nikt nie zarzucił, że wyznawcy "jakiegoś boga z bełkotem o szatanie" znajdują się w nieludzkich warunkach.

   To nie jest bajka, bo Antychryst (będzie to "zbawiciel" powołany przez Kłamcę na podobieństwo Pana Jezusa) sam siebie uzna za większego od wszystkich bogów (wzorem jest klan Kimów w KRLD, ale prawdziwy będzie Tajniakiem). On zapanuje nad wszystkimi narodami z czasem wielkiej udręki.

   Ludzkość nie chce prawdziwego życia po odrzuceniu ciała, ale świadomie wybiera "księcia tego świata" czyli Śmierć! To wszystko zostanie przerwane nagłym nadejściem Pana Jezusa! Napisałem to, a dreszcz Prawdy przepłynął przez moje ciało.

   Nagle wszystko zostanie wywrócone. Biada nieczystym i nienawróconym. To koniec Miłosierdzia Bożego: nie dotrze ich błaganie, bluźnierstwa lub próba ucieczki. To "napisało się" w kwadrans po wstaniu następnego ranka (o 5.00), a nic nie planowałem.

   Wróciło wczorajsze czytanie (2 Sm 15) w którym król Dawid usłyszał prawdę od pewnego człowieka, który krzyczał rzucając kamieniami: "Precz, precz, krwawy człowieku i niegodziwcze! Na ciebie Pan zrzucił odpowiedzialność za krew rodziny Saula (...) Teraz ty sam jesteś w utrapieniu, bo jesteś człowiekiem krwawym". Natomiast Pan Jezus z opętanego wypędził legion demonów...w stado świń (Ewangelia: Mk 5,1-20). Eucharystia sprawiła ekstazę, stałem się niezdolny do życia na tym świecie.

   To wszystko jest prawdą. Ateizm i bezbożność z pewnością siebie to wielkie nieszczęście. To naiwne widzenie naszego człowieczeństwa, zdziecinnienie z pragnieniem uratowania ludzkości siłami nędzników.

   Tacy nie dopuszczają nawet myśli o istnieniu czegoś, czego nie widzą i czegoś, czego nie słyszą...nawet czytając to pukają się w czoło. Później będą bili się w piersi jak Jurek Owsiak: powtarzając moja wina, ale to będzie małpowanie naszej wiary, a światełko do nieba okaże się światełkiem do Piekła.

   No tak, ale przecież czynią dobro. Jakie dobro możesz uczynić bez Boga? Nazbierasz forsy i chwalisz się tym na cały świat...

                                                                                                  APeeL

Aktualnie przepisane...

17.07.1994(n) ZA TYCH, KTÓRZY STOJĄ...U DRZWI TWOICH, PANIE

   Zbudziła mnie muzyka weselna, a to czas na "Anioł Pański". Moja głowa jest ciężka, ponieważ przeholowałem podczas transmisji meczu piłkarskiego i zbyt długo siedziałem w nocy. Z pustym sercem wyszedłem na Mszę świętą, ale zatrzymałem się przed drzwiami naszego kościoła...uczestnicząc tylko fizycznie w spotkaniu z Panem Jezusem.

   Napłynęła rozterka: czy przystąpić do Komunii świętej, ale napłynął obraz Aniołów pochylających głowy w czasie tego Sakramentu. Zrozumiałem, że jestem niegodny, a jakby na znak na końcu Mszy świętej śpiewano pieśń: "U drzwi Twoich stoję Panie". Łzy zalały oczy, ponieważ ja właśnie jestem takim.

   W drodze powrotnej zacząłem odmawiać moją modlitwę w intencji tego dnia, a takich wiernych  jest większość. Nawet uczestniczą w Mszy świętej, ale nie przyjmują - bez istotnego powodu - Ciała Pana Jezusa. Przez cały dzień z przerwami będę wołał w ich intencji i wrócę na Mszę świętą wieczorną.

   Tak się stało, że znalazłem się pod wielkim freskiem Boga Ojca na sklepieniu świątyni. Napłynęło poczucie obecności Boga Ojca. Nawet zacząłem wołać: "Och, Ojcze! Wszystko jest w Twojej mocy. Tę Eucharystię przekazuję na Twoje Święte Ręce w intencji tych, którzy dochodzą tylko do drzwi Twoich"!

   Jak małą resztkę stanowimy, nawet dziecko może nas policzyć. Właśnie do Komunii św. podchodzi garstka, kapłan czeka na mnie z Panem Jezusem, a ja klękam z przeżegnaniem się. Odzyskałem moc i w tym stanie odmawiałem moją modlitwę, wiele stacji ze św. Agonii "dziesiątkami".

   Naprawdę pragnę zerwać z piciem, ale dzisiaj jest mecz Brazylia : Włochy. "Panie wybacz". W barze spotkałem znajomego z wojska (szatan dopadł mnie), a to zarazem była okazja do przekazania mu, że nie ma śmierci, a to jest nasza tragedia. Jaruzelski reprezentował zbrodniczy system, którego owocem byłyby świątynie zabite deskami! 

   Żona była zdenerwowana, a ja zapytałem ją czy jest jaka osoba na ziemi, która kocha ją bardziej ode mnie? Szatan zalewa nas nienawiścią, nawet do najbliższych, aby nas podzielić.

   Podczas meczu widziałem wysiłek ciała, aby odnieść sukces w mistrzostwach! Tak samo jest w świecie duchowym! Ile kombinacji pokazuje mylący strzał na bramkę najlepszego bramkarza. Tak jest też w boju duchowym, ponieważ oszustwa Szatana są bardzo precyzyjne. 

   To śmiertelny bój, ponieważ chodzi o dusze ludzkie. Im wyżej dotrzesz po drabinie do Nieba tym boleśniejszy może być upadek. Ile trzeba przebyć prób, aby zostać świętym! Czy naprawdę chcesz być świętym i otrzymać laur?

    Co chwilkę spoglądał Pan Jezus w koronie cierniowej. Jak wytłumaczysz to normalnej osobie?  "Dziękuję Ojcze za ten dzień"...

                                                                                                                     APeeL

 

 

  

30.01.2022(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ CELU SWOJEGO ŻYCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 styczeń 2022
Odsłon: 696

    Tuż po wstaniu w duszy płynęła pieśń: "Nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz". To okaże się nieprzypadkowego, bo wyszykowany na Mszę św. o 10.15 musiałem zawrócić z powodu wichury i ulewy. Nie wyszedłem też na boisko o 11.15, gdzie trwał mecz w piłce nożnej, bo dalej wiało i padało. Natomiast o 12.15 twardo spałem, a później na Mszę św. o 17.00 obudzono mnie z Nieba.

    Trafiłem koniec adoracji z błogosławieństwem Monstrancją i wskazałem siedzącym, aby padli na kolana. Ponownie spotkałem panią z dzieckiem cierpiącym na ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej).

   Chłopczyk cały czas kręci się, porusza rękami i nogami, często biega i skacze, a na wczorajszej Mszy św. walił w konfesjonał i cały czas coś wykrzykiwał. Matka nie rozumiała mojej prośby mówiąc: "Pan Jezus kazał przyprowadzać do Siebie dzieci". Uciekłem na chór, gdzie trafiłem dziesięć młodych osób.

   Z tego wszystkiego nie docierały czytania. Te rozproszenia wynagrodziły słowa młodego zakonnika, który mówił ode mnie o boju duchowym nad nami, wskazał na Szatana oraz na brak w ludziach poczucia celu naszego życia, którym jest z b a w i e n i e.

   Eucharystia przyjęła kształt kielicha kwiatu, nie mogłem wstać z kolan, a na końcu zostałem pobłogosławiony (podchodzili pragnący tego). Pozostałem i podziękowałem mu wskazując, że pierwszy raz w mojej świątyni padło słowo: Szatan. Wskazałem, że prosiłem o to proboszcza, ale odpowiedział, że nie będzie mówił o nim, bo byłby zadowolony.

   Poprosiłem, aby w swoich kazaniach przekazywał, że od Boga Ojca mamy dwa dary: wolną wolę i czas (nie wiadomo jak długi). Poprosiłem, aby zapraszał na codzienną Msze św. z podkreśleniem, że jest cudotwórcą, ponieważ zamienia chleb dla ciała na Duchowe Ciało Pana Jezusa.

   Ja przez to z ciała z duszą staję się duszą z ciałem. Ta przemiana sprawia, że zjednany z Panem Jezusem mogę oddać swoje życie, bo nie ten, "co zabija ciało". Rozumieliśmy się bez słów...

    Podczas opuszczania kościoła spełniłem trzykrotną prośbę Anioła o przekazanie ofiary, a zły odciągał mnie od tego. W ekstazie podjechałem pod "mój" krzyż, gdzie zdziwiony stwierdziłem, że mimo wielkiej wichury lampka nie wywróciła się i płonęła.

   Tuż po północy dałem komentarz na https://hartman.blog.polityka.pl/ z wpisem z 31.01.2022 dotyczącym agresji Federacji Rosyjskiej.

                                               Panie Profesorze!

   Dzisiaj pisze Pan całą prawdę: "Rosja więcej osiągnie strasząc wojną niż ją wszczynając. Kraj, który grozi wojną, a potem się wycofuje, zyskuje niemalże wdzięczność".

   Ja dam swoje uwagi z punktu widzenia duchowego. Wracając do ludzkiej wspólnoty powinniśmy dzielić się darami (gaz, ropa, źródlana woda, nadmiary żywności), ale trudno jest to czynić rzucającym się do stóp Kłamcy (Mefistofelesa) kuszącego władzą nad światem.

   Trzeba przy tym spojrzeć na bój nad nami, w świecie duchowym. Przecież demon pokazał Panu Jezusowi - wszystkie królestwa tego świata - do wzięcia...za pokłon z jego uwielbieniem. Na to idą miłośnicy tego życia i świata, pragnący podziwu..."kupcy tej ziemi".

   Upadły Archanioł nie pozwolił na poświęcenie Federacji Rosyjskiej i na naszych oczach trwa już Apokalipsa. "Gry wojenne" to diabelskie iskry i ludzkimi siłami nie zostaną pokonane.

   Inaczej widzimy sytuację naszej ojczyzny, na którą napadnięto w samej wspólnocie (UE)...wypowiedziano nam wojnę (zamknięcie Turowa) z europosłami dziękującymi za to (Radek Sikorski) oraz opcją dania nam "figi z makiem".

   Na to, co czyni Federacja Rosyjska proszę o spojrzenie z góry, a nie w poziomie. Tym się różni nasze widzenie tego świata, który idzie ku zagładzie. Ludzie bardziej przejmują się wynikami badań laboratoryjnych niż swoją przyszłością...życiem wiecznym.

    Piszę tak, ponieważ blog czytają różni, także szukający prawdziwego celu tego życia, którzy wiedzą, że mamy nie tylko ciała fizyczne. Tacy jak ja nic nie planują...natomiast Pan Profesor pyta: "ile będziemy znaczyć za dwadzieścia lat?"

                                                                                                                  APeeL

 

Aktualnie przepisane...

12.07.1994(w) ZA RANIĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...

   Bardzo przykre jest ranienie nas przez najbliższych. Tak jest też w naszej relacji z Bogiem Ojcem (szczególnie przez mających łaskę wiary). Przez wiele lat byłem takim, ale spotkała mnie wielka cierpliwość...

    W środku nocy stwierdziłem, że syn zostawił otwarte mieszkanie, mimo naszego upominania (wyszedł w piątkowy wieczór na balety). W ciszy zaczęłam odmawiać różaniec Pana Jezusa, z cząstką, gdzie Zbawiciel oddał wszystko biednym.

   Z serca wyrwał się krzyk, bo sam nie miał gdzie przyłożyć głowy i musiał stale przebywać w różnych miejscach. Na tym tle Jego obecny Kościoła święty ma rozległe dobra, budzące niechęć...także wiernych i łakomstwo niewierzących. Po co papieżowi śmiesznie ubrana Gwardia? To powinny być piękni mężczyźni z krzyżami lub Matką Bożą w klapie..."Ojcze mój"!

    Rano napłynął obraz ateisty, w sensie ogólnym któremu powiedziałem w myślach, że jest po drugiej stronie barykady: ja od Ojca, a on od Przeciwnika. Podkreśliłem też, że jest dzieckiem Boga i poproszę w modlitwie o światło dla niego.

   Wzrok zatrzymały "Modlitwy poranne" z wołaniem do Matki Pana Jezusa: "Maryjo! Matko naszych rodzin - Ty pokazałaś życie św. Rodziny, gdzie panowała zgoda, prostota i miłość. Wstaw się za moją rodziną, módl się za nami. Niech Twoje wstawiennictwo zagoi wszystkie rany i przyniesie radość".

    Z włączonego radia Maryja popłyną słowa o rodzinie, potrzebie błogosławieństwa z robieniem krzyżyka na czole dziecka! Córka odwrócona od Boga nie chciała takiego gestu. Żona oglądała serial, gdzie trafiłem na scenę ranienia przez najbliższych w rodzinie, a po czasie powiedziała do córki, że znosiła jej wybryki, jest jej matką i żąda odpowiedniego traktowania.

    Poprosiłem, aby wyjechała wcześniej, bo zawsze czekamy na jej przyjazd, a kilka dni bycia z nią staje się nieznośne. Wtóruje jej dobry syn, który nabiera manier od koleżków i właśnie mówi do matki, niby żartując: "jak ci przywalę".

    Podczas podwiezienia córki do autobusu powiedziałem do niej: córko, zawołaj i wróć z otwartym sercem do Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Nie trzeba daleko szukać. Później zrozumiesz, że traciłaś czas. Naucz się mojej modlitwy. Ja poproszę o zabranie ci psychicznego uzależnienia od tabletek.

   Nie wystarczy nauka  o Bogu (ATK), bo trzeba stać się Jego dzieckiem. Wszystko jest pokazane, trzeba żyć tak jakby człowiek miał umrzeć dzisiaj. Trzeba zrobić grubą kreskę pod tym, co było i nie tracić cennego czasu dla czynienie "dobra".

   Po wejściu do kościoła serce zalał ból z powodu ranienia przez najbliższych. W tym rozdrażnieniu trafiłem na Mszę świętą, a w pustym kościele - na kolana za mną - padła ateistka...w złości chciałem ostentacyjnie wyjść! Cóż oznacza śledzenie mojej osoby..."Jezu wybacz!"

   Przecież tak też było z Panem Jezusem...z Apostołem Judaszem, z bezpieką świątynną, a na końcu z ludem pełnym szału podczas Drogi Krzyżowej. Pomyślałem o Bogu Ojcu cierpiącym z powodu Swoich dzieci na całym świecie, a bliżej narodu wybranego.

    Każda Msza św. jest taka sama, a każda inna, bo dzisiaj św. Hostia była podawana w ciszy. Napłynął obraz Anioła podającego Ciało Pana Jezusa św. Stanisławowi Kostce w czasie obłożnej choroby.

    Po zjednaniu z Panem Jezusem (w Eucharystii) moje serce zalała miłość, dobro i cichość z pragnieniem przyjmowania zniewag i upokorzeń...właśnie od najbliższych. To współcierpienie z Panem Jezusem mające moc zbawiania.

   W jednym błysku stałem się innym człowiekiem. Tak pragnąłem mówić o braku śmierci, tragedii niewierzącej w to ludzkości, nieszczęściu śmierci nagłej. Nawet ja - po zjednaniu z Panem Jezusem - nie jestem przygotowany na to! Przykro mi, ponieważ znajomym wokół - szczególnie obdarowanym - Dom Boga nie jest potrzebny...

                                                                                                        APeeL

 

 

 

 

  1. 29.01.2022(s) ZA PRAGNĄCYCH DOBREJ STAROŚCI
  2. 28.01.2022(pt) ZA SŁUCHAJĄCYCH BOŻEGO PRZEWODNICTWA...
  3. 27.01.2022(c)   ZA POPISUJĄCYCH SIĘ W NAPADANIU NA INNYCH...
  4. 26.01.2022(ś) ZA ZWIASTUJĄCYCH KRÓLESTWO BOŻE...
  5. 25.01.2022(w) ZA NAGLE OLŚNIONYCH...
  6. 24.01.2022(p) ZA OFIARY ZAMULENIA MÓZGU...
  7. 23.01.2022(n) ZA WYBRANYCH, KTÓRZY MARNUJĄ ŁASKI BOGA...
  8. 22.01.2022(s) ZA TYCH, KTÓRZY ODESZLI OD ZMYSŁÓW
  9. 21.01.2022(pt) ZA MIŁUJĄCYCH WROGÓW...
  10. 20.01.2022(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE MAMY ANIOŁA STRÓŻA

Strona 266 z 2369

  • 261
  • 262
  • 263
  • 264
  • 265
  • 266
  • 267
  • 268
  • 269
  • 270

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 709  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?