Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

06.03.2021(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZADAJĄ SIĘ Z GRZESZNIKAMI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 marzec 2021
Odsłon: 819

    W nocy wszedłem na YouTube z filmikiem Jerzego Urbana: „Nagroda dla Obajtka”, gdzie dałem wpis:

     „Panie Jurku - jako lekarz pierwszego i ostatniego kontaktu - stwierdzam, że kostucha puka do drzwi pańskiego dworku ziemskiego. Jako mistyk świecki informuję Pana, że jesteśmy po śmierci. Może Pan skontaktować się z matką Joanna od demonów (prof. Joanną Senyszyn), która przeżyła "życie po życiu". Mnie takie dowody są niepotrzebne. Dobrze byłoby spotkać się w naszej Ojczyźnie Prawdziwej…

    Proszę zauważyć, że Bóg tak uczynił, że Pan może przede mną...wejść przez wąską furtę, bo "ostatni będą pierwszymi". Czy wie Pan jaka radość rozległaby się w Królestwie Bożym?

   Bardzo chciałbym porozmawiać, bo ciągnie mnie do wrogów Boga i jedynie prawdziwej wiary katolickiej, ponieważ zdrowi nie potrzebują lekarza. Na początek zamówię za Pana kilka Mszy św. o nawrócenie i będę wołał o Światło Boże.

   Przekażę część mojej łaski...stanę się w tym czasie wrogiem wiary, a Pan nagle dowie się, że jesteśmy po śmierci. Nie zakopują nas jak padlinę. Ciało odpada, a my jesteśmy.

    Proszę wspomóc moją stronę (tam jest konto). To wielka szansa dla Pana. Zrobimy eksperyment i ogłosimy na cały świat...świadectwo nawrócenia Jerzego Urbana. Tylko proszę nie żartować z wiary, a w żadnym wypadku nie szydzić...szczególnie z Osoby Ducha Świętego (nie wiem dlaczego, ale ten grzech jest niewybaczalny).

  Proszę przed wysłaniem wsparcia (mam kilka lat dziennika do przepisania...koszty) przemyśleć sprawę...będzie miał Pan udział w dziele zbawiania”…

    O tym mówił już Apostoł Piotr (1P3): Chrystus (…) umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem”.

    Nie wierzyłem, że dzisiejszej nocy uda się edytować cztery świadectwa (cztery dni). Skończyłem o 3.00, ale na Mszy św. o 7.15 byłem drętwy, nie docierały czytania. W serce wpadły tylko słowa Pana Jezusa z Ew (Łk 15,1-3.11-32) na szemranie faryzeuszy i uczonych w Piśmie, że „przyjmuje grzeszników i jada z nimi”.

   Powiedział im znaną przypowieść o synu marnotrawnym, który roztrwonił majątek z nierządnicami, ale wrócił do ojca ziemskiego z przeproszeniem. Ten wskazał jego dobremu bratu: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy (…) trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął a odnalazł się”.

    W intencji tego dnia przyjąłem Eucharystię oraz wołałem za zadających się z grzesznikami (czyli także za mnie). Nie chodzi tutaj o czas, gdy krążyłem po barach, szukałem znajomych na rogach ulic oraz oczekiwałem na „zespół” w pogotowiu...czyli pragnących gry w pokera ze wzmacnianiem się.

   Teraz pragnę trafiać do takich jako niegodny sługa Pana Jezusa z pragnieniem: mówienia o jedynie prawdziwej wierze katolickiej. Musisz wiedzieć, że taki stan koledzy psychiatrzy nazywają mesjanizmem (z greki Christos – Mesjasz), a już na pewno chorobą jest mesjanizm apokaliptyczny.

   Apokalipsa już trwa, ale ciasne mózgi specjalistów od głowy uważają, że ten który głosi Prawdę naszej wiary żyje w świecie nierealnym (psychoza). Popularnie jest to fiksum dyrdum czyli szalenie za czymś (obsesja na punkcie czegoś), niezrównoważenie, a nawet obłąkanie...u ludzi prostych to bzik.

   Nawet nie bronię się i potwierdzam, że mam to na piśmie. Niech się wstydzą specjaliści od psychuszek głaskani przez samorząd lekarski. W pewnym okresie w tej strukturze był ich desant. Czasami są przydatni w drugą stronę...

   Pani, która wjechała Mercedesem do przejścia podziemnego w W-wie była niepoczytalna. Wypijesz lub zażyjesz „coś tam, coś tam” i zawsze możesz liczyć na pomoc psychiatry partyjnego (biegłego sądowego). Kto podważy jego wyrok, gdy struktura jest mafijna.

   Jeżeli ja to widzę to Pan Bóg na pewno. Tacy jednak nie boją się, bo rozumowo doszli do tego, że Tam Nic Nie Ma, a wiara w coś czego nie ma jest chorobą. Proste? Proste!

    Żal mi tych kolegów, bo mógłbym zostać królikiem doświadczalnym w pracy doktorskiej: „mistyka, a psychoza”. Musieliby jednak mieć zezwolenie na takie badanie od Grupy Trzymającej Władzę. Ci znowu nie wiedzą, „że nie ma nic zakrytego”...

    Panie Jurku najwyższy czas przebudzić się, bo Belzebub już zaciera łapska...

                                                                                                                       APeeL

 

Aktualnie przepisane...

17.05.1990(c) Wiosną ludzie umierają…

    W piwnicznej izbie, a właściwie norze - czyli „pokoju lekarskim” dla dwóch dyżurnych - w środku nocy zrywają do młodej dziewczyny z bolesnym miesiączkowaniem. Dotykam jej brzucha i w tej sekundzie wiem, że trzeba badać całą, ale z lenistwa nie czynię tego.

  Zlecam schematyczny zastrzyk z szarpaniem się o zapłatę. To wszystko, a gdzie pytanie o uczulenie na pyralginę (częste), uszkodzenie wątroby i o jaskrę (atropina). Tuż przed zakończeniem dyżuru stwierdzam zgon, a żona zmarłego pyta naiwnie czy jej mąż mógłby żyć, gdyby dbał o siebie i leczył się?

- Pani należy do osób, które nie interesują się śmiercią...przecież Jezus powiedział, że sami nie możemy przedłużyć swojego życia!

   Teraz, gdy to przepisuję (06.03.2021) łzy zalewają oczy, bo Krawczyk śpiewa: „to, co dał nam świat, niespodziewanie zabrał los, dobre chwile skradł niosąc bagaż zwykłych trosk”. Chodzi jednak nie o słowa, ale o nagle zmarłą córeczkę (1 rok) w szpitalu, gdzie pracowałem. Zlekceważono jej ciężki stan, bo to dziecko lekarza. Wróciły też moje działania w ramach ogólnej bylejakości i naszej nędzy.

   Siostra żony chorowała na boreliozę (laborantka), krążyła z różnymi objawami (była u sześciu lekarzy). Żona dała na Mszę św. i wołała do Boga...dopiero ostatni postawił diagnozę i po długotrwałej terapii wyzdrowiała. Tak będzie też ze mną, bo wpadłem w alkoholizm, a Bóg cudownie odejmie mi ten nałóg.

    Daję te przykłady, aby każdy zrozumiał, że nasze życie może przedłużyć tylko jego Stwórca. Ja będę mam dodane 15 lat, a nie chcę tu być, ale mam przepisać dziennik duchowy. Na początku nie wiedziałem dlaczego go prowadziłem i nawet nie myślałem, że będziesz to czytał oraz inni na całym świecie.

    Po powrocie do ludzkiej nory trafię na nagrane słowa piosneczki, że „wiosną ludzie umierają”. Z humorem biorę wolne i mówię do kolegi wiernego władzy ludowej, że jadę na „pikietowanie” Sejmu RP w czasie obrad.

    Złamałem postanowienie milczenia i zrobiło mi się przykro. Sam nigdy nie pokonam tej wady, a po zjednaniu z Panem Jezusem, gdy pragnę ciszy i samotności zawsze ktoś przeszkadza. Pociesza czytanie i  rozmyślanie o wieczności (św. Tereska z „Wielkimi prawdami religijnymi”).

   „Za wierność łasce otrzymasz następne dary, bo kto ma temu będzie dodane”. Piętnastoletnia Tereska pisze o sprawach, które dopiero odkrywam:

- Komunia św. tworzy niebo w naszej duszy

- Pan Jezus pragnie trafić do naszej duszy (świątyni)

- Niektórzy nie potrzebują pośredników, bo Bóg działa w nich bezpośrednio.

    „Jezu, mój Jezu jakże pragnę to czytać”, ale trzeba przyjmować pacjentów (zważ na cierpienie nawróconego). Dołóż do tego obrady Sejmu RP, prawo, życie codzienne i nasze słabości.

    Teraz wracamy z działki, a ja lubię żartować politycznie. Właśnie mówię do córki, że;

- dobro wszystkich czyli niczyje

- lud pracujący to my, a kto przeciw nam to wróg ludu pracującego

- bezpartyjny to zapisany do partii, której nie uda się wykryć

- czyste ręce to regularnie myte

- dodatkowy zarobek...to dodatkowe wydatki (w sumie strata)!

                                                                                                                         APeeL

 

19.05.1990(s) Rodzina ludzka...

    Potrafię odbierać złą i dobrą energię od ludzi, a także ze świata nadprzyrodzonego. Ludzie często określają to złem, które wisiało w powietrzu. Telepatia – ogólnie pojęta możliwość komunikacji pomiędzy formami życia bez użycia żadnych znanych człowiekowi zmysłów. Nazwa pochodzi od greckich słów tele (daleki) i patheia (uczucie).

    Telepatia polega na możliwości porozumienia się z drugim człowiekiem wyłącznie za pomocą myśli i emocji, bez użycia któregokolwiek ze znanych człowiekowi pięciu zmysłów – dotyku, wzroku, słuchu, smaku i węchu. To dziedzina zdiagnozowana, ale lekceważona.

   Nie wiem jaka jest technika natchnień od Boga i Belzebuba, ale wszystko odbywa się w naszym centralnym układzie nerwowym. Doświadcza tego rodzic, którego dziecko znalazło się w opałach nawet na końcu świata. Nie interesuje się nią nauka (raczej parapsychologia, magicy)...

   Wskazuje się na podobieństwo do fal radiowych. Naukowcy negują ludzkie promieniowanie elektromagnetyczne, a psychiatrzy ateiści natchnienia. A przecież przeczuwamy, że ktoś bliski zadzwoni. To wymaga pewnego ćwiczenia: w jakiej odległości jest żona?

    Zastępuję ordynatora oddziału wewnętrznego, na sali jest sześć niewiast. Jedna z nich pyta o lilie na klombie, który pielęgnuje, a ja mówię o ich symbolu czystości duszy. Dlatego św. Józef na obrazach trzyma ten kwiat. Chore słuchają moich słów w ciszy. Ile dobra mogłaby wywołać ich wspólna, głośna modlitwa z ofiarowaniem swoich cierpień.

   Teraz jestem w wiejskiej, glinianej chatce. Całkowicie nie pasują do niej młodzi ludzie z dziećmi. Na ścianie jest piękny wizerunek Jezusa z Gorejącym Sercem, a w moim nadbrzuszu (splot słoneczny) wówczas pojawia się promieniująca na zewnątrz słodycz i pokój. Podczas rozmów z chorymi wykorzystuję dogodną sytuacje do ewangelizacji.

- Ciężkie życie było, dwa razy spaliliśmy się...mówi 80-letnia babcia. - To jest Sprawiedliwość Boża czy nie ma...pytam zaczepnie.

- Czy ja wiem, chyba jest!

- Proszę nie mówić chyba jest, bo jest i nie ma nic wspólnego z naszą....jest na pewno i każdy jej podlega! To bardzo ważne dla wahających się i niewierzących.

Na stole leży książeczka, tak samo stara jak babcia (duże litery, piękne słowa),

- Mówi pani zmarnowane życie, a co to znaczy? Ja wiem, że pani nie poradzi, bo zmarnowane życie to odrzucenie Boga, zbawienia i powrotu do Królestwa Bożego! To jest zmarnowanie życia…

                                                                                                                                 APeeL

 

20.05.1990(n) Szczelina w mózgu…

    Środek nocy, moja pacjentka ma bóle brzucha. Podaliśmy zastrzyk, w ciszy, bieli i jasności czekam na jego działanie. Siedzę obok niej i rozmawiamy.

- Wnuczek ma dzisiaj Komunię św. Przeżywał spowiedź, bo siostrzyczce ukradł pieniądze, ale oddał.

- Proszę przekazać mu, że dzisiaj stanie się „synem Bożym", w Niebie będą oklaski. To zarazem oznacza, że największe diabły będą się go obawiać!

   Opowiedziałem jej sen „małej Tereski” (w wieku 11-12 lat) w którym miała pokazanych dwóch diabełków z kajdanami na nogach, które przestraszone skakały z wielką lekkością! Takim niewinnym jest każdy przystępujący do Komunii św.! Tak wielka jest siła czystości dziecka...

- Dziękuję...prawie płakała.

    Położyłem się, nie można spać z powodu zimna. Na kołdrę rzuciłem kożuch: „Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo...Panie Jezu pociesz wszystkich samotnych, smutnych, pomóż moim chorym z nowotworami, którzy teraz umierają...pomóż im, aby nie zwątpili w ostatniej godzinie życia”.

   Napłynął głód Eucharystii, ale kuszenie przerwało wszystko, bo demon podsunął obraz agresywnej seksualnie kobiety (z filmu). Kuszenie wstrzymałem w myśli z prośbą, którą jest Modlitwa Pańska („Ojcze nasz”) ze słowami: „i nie wwódź nas na pokuszenie”.

   Nie można usnąć, a to znak, że będzie wyjazd. Tak się stanie i dodatkowo trafię na daleki. Wreszcie mam ciepło (w nowej karetce)...szybkość, cisza z modlitwą za rodząca do której jedziemy. Czeka na nas dwóch mężczyzn, a to znak, że jest niedobrze.

   Faktycznie miała krwotok porodowy. Ciężarna siedziała na krześle zalana krwią z kałużą pod stopami. To groźna dla jej i dziecka sytuacja (podejrzenie pęknięcia lub rozerwania macicy). Często jest to u rodzących po przebytym już cięciu cesarskim (rozerwanie blizny pooperacyjnej). Czasami jest to „łożysko przodujące”.

    Pędzimy 140 km/godz.! Nigdy nie jechałem z taką szybkością, której całkowicie nie czujesz. Jakże Pan wszystko pokazuje. Mamy już rakiety, ale cóż oznacza ich szybkość w stosunku do poruszania się naszej duszy. Radość, bo udało się dowieźć do szpitala, gdzie stwierdzono, że dziecko żyje.

   Teraz skręcają nas do chatki za wsią z dwójką bardzo starych ludzi. Babcia jeszcze niedawno przychodziła do mnie...teraz jest unieruchomiona i zdana na łaskę dziadka, który właśnie upadł i złamał sobie nos. Znaleźliśmy rodzinę.

   Po takiej nocy mam tylko jedno pragnienie: „wpaść pod kołdrę do żony”. Tak się stało, ale wyczytała, że jest to grzech. Przy moim małym świetle nie odczuwam tego, bo ona jest mi dana, a właściwie jesteśmy sobie dani i połączeni przez Boga. Najlepszy Ojciec nie odmawia nam przyjemności...tak jak ja nie odmówiłbym ich swojemu synowi. Nie mogą być to kontakty grzeszne.

   Przepłynie całość zesłania: praca-wypoczynek, dzień-noc, sen-czuwanie, udręki i pocieszenia, przykrości-przyjemności! Bóg dał nam ciała (ala zwierzęce), które mają swoje prawa i słabości („ciągnie ich ziemia”).

   Musisz tylko ujrzeć nieskończoną Dobroć Boga Ojca i za wszystko dziękować. Często w chwili spełnienia dziękuję z krzykiem w duszy: „Pan jest dobry”. Tak, bo wielu nie ma żony...innych żony nie chcą, a wiele małżeństw jest rozdzielonych.

   Z radością idę na Mszę św. Przechodzi zmęczony kanonik, a ja wołam za niego do Boga z prośbą o światło wiary. Dzisiaj Filip (Dz 8), który widział cuda...głosił Chrystusa. On sam je czynił (złe duchy wychodziły z opętanych, sparaliżowani i chromi byli uzdrawiani, itd.).

   Apostoł Piotr (1P3) zalecił, aby być gotowymi do bronienia wiary przed oczerniającymi. „Lepiej bowiem - jeżeli taka wola Boża - cierpieć dobrze czyniąc, aniżeli czyniąc źle”.

    Pan Jezus w Ew (J14, 15-21) obiecał zesłanie Ducha Świętego. Ja dzięki Jego mocy zapisywałem to wszystko dla Ciebie („tłukłem na maszynie”)...nawet nie wiem jak to wytrzymała żona.

    W filmie o Biblii archeolog szukał prawdy dotyczącej Grobu Pańskiego. Znalazł szczelinę w skale...nawet można włożyć w nią rękę. Zobacz do czego sprowadza się łaskę wiary z bezmiarem cudów. „Badacze” szukają niejasności i wywołują zwątpienie. Ten przestał wierzyć...szkoda, że za Panem Jezusem nie chodziła telewizja!

                                                                                                                     APeeL

 

 

05.03.2021(pt) ZA OFIARY OHYDNYCH ZABÓJSTW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 marzec 2021
Odsłon: 795

   W tym tygodniu zaprosiłem Deus Abba do mojej świętej izdebki i wyraźnie widzę prowadzenie...w zapisach dziennika duchowego, a jest to moje ostateczne zadanie na tym zesłaniu. Ponadto wraz z wiekiem człowiek traci czujność, zagapi się i zapomni o najważniejszej sprawie.

   Od przebudzenia moje serce było zalane zbrodniami na tym świecie. Mimo zamordowania stu milionów zwolennicy państwa świeckiego chcieliby skasować Kościół katolicki. Prof. Jan Hartman zaleca delegalizację naszej ideologii (tak traktuje wiarę w Boga Objawionego).

   Powinien mieć zabrane obywatelstwo polskie, ponieważ wzywa do religijnej wojny domowej (jako mason małpuje celebracje religii katolickiej). Ja wiem, że jest to „bój nasz ostatni”, bo Apokalipsa już trwa!

   Trafiłem na Mszę św. o 6.30 z późniejszym nabożeństwem do Serca Pana Jezusa zakończonym  błogosławieństwem Monstrancją. Łzy zaleją oczy podczas pieśni „Jezu dobry i cichy serca pokornego”.

   Przed i w czasie spotkania z Panem Jezusem w sercu pojawili się demoniczni zbrodniarze i różne możliwości zabicia człowieka. To był efekt wczorajszego reportażu telewizyjnego o 3-letniej dziewczynce maltretowanej przez rodziców przez 1.5 roku. Właśnie zmarła po kopnięciu w brzuch i oblewaniu zimną wodą. Sąsiadka popłakała się, bo tylko jeden raz wezwała policję...

  Można zabić w nieskończony sposób: pavulon, insulina dożylnie, nowiczok, czad, napromieniowanie, porażenie prądem, wybuch gazu, zatrucie...w tym pokarmowe, bronią chemiczną i biologiczną...językiem (pomówieniem, plotką, manipulacją), zastosowaniem psychuszki, nasłaniem „miłości życia” (u bolszewików jest to standard), uszkodzeniem samochodu, spowodowaniem wypadku oraz porwaniem z zabiciem i ukryciem zwłok (ks. Jerzy Popiełuszko, Jolanta Brzeska, itd.).

   Prawie chciało się krzyczeć podczas czytanego Słowa Bożego...

W Księdze Rodzaju bracia Józefa (Rdz 37) „postanowili podstępnie go zgładzić (…) zabijmy go (…) I pochwyciwszy go, wrzucili do studni (…)”. Nadarzyła się okazja, wyciągnęli go i sprzedali prowadzącym karawanę do Egiptu za dwadzieścia [sztuk] srebra.

    Ja w tym czasie pomyślałem o starszej pani, która nie wróciła do domu po wyrzuceniu śmieci. Jak się później okazało kilku młodzieniaszków porwało ją i wrzuciło do pustego grobu. Mąż cały czas był podejrzewany o zabójstwo  i umarł w zgryzocie.

Psalmista wołał w Ps 105: „Kajdanami ścisnęli mu nogi, jego kark zakuto w żelazo (…)”.
   Ja w tym czasie pomyślałem o wszystkich zadręczonych i dalej dręczonych w kazamatach: zabijanych odbieraniem snu, specjalnie podwieszanych z podpieraniem się tylko na palcach, przypalanych papierosami, obdzieranych ze skóry, przechodzących katusze podczas wyrywania paznokci, przeżywających przepuszczanie przez ciało prądu. To jest nieskończone.

   Wystarczy wspomnieć o maltretowanym ks. Jerzym Popiełuszce wrzuconym później w worku z kamieniami do Wisły oraz spalonych zwłokach Jolanty Brzeskiej.

Pan Jezus w Ew (Mt 21) powiedział w przypowieści o rolnikach dzierżawiących winnicę, którzy zabijali przysyłanych od właściciela, tak też uczynili z jego synem. To analogia do czynu Arcykapłanów i narodu wybranego z Synem Boga.

   Spełniło się ostrzeżenie Zbawiciela: „Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce”. W Izraelu nie ma Boga Ojca, teraz jest ze mną i podobnymi na całym świecie. Nasza ojczyzna jest wybrana dlatego szatan wywołuje wściekłość w odsuniętych od władzy, pragnących zabijania dzieci nienarodzonych, szerzących bezbożność (czerwona zaraza) oraz ohydę spustoszenia (kolorowa zaraza).

   Wołałem w intencji tego dnia. Eucharystia zwinęła się na pół i ćwierć. To wyraźne wzmocnienie do pracy, wypoczynku i życia. Tak będzie, bo będę pracował na Poletku Pana Boga i wrócę na Drogę Krzyżową z nabożeństwem do św. Józefa (ponowne błogosławieństwo Monstrancją z Eucharystią). 

    Zacząłem zapis tego świadectwa wiary, a z TV Trwam popłyną piękne słowa Antoniego Macierewicza o braku reakcji na obrażanie naszej religijności. Wskazał na bezprecedensowy wyrok sądu w Płocku: nie sprofanowano wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. 

  Wejdź na blog Jana Hartmana (www.polityka.pl) i zobacz, co ten "rodak" piszę o Kościele Świętym w którym moja dusza codziennie otrzymuje Chleb Życia na tym zesłaniu. 

    Kolega, który powalił krzyż spokojnie dotrwał do swojej emerytury, a mnie miłującego ponad życie Zbawiciela wyrzucono z pracy 4 miesiące przed przejściem na emeryturę. Tak mi podziękowano za 40 lat niewolnictwa.

    Zrozumiałbyś wszystko będąc na moim miejscu...nie masz dyżuru, cała poczekalnia pacjentów, a wysyłają karetką transportową do wypadku (dwa skrzyżowania od przychodni). Tak byłem karany latami za to, że zawsze byłem (jeden budynek).

   Dalej trwa bezkarność wrogów mojej ojczyzny. Można powiedzieć, że sami pchają się na śmierć (słowa Jerzego Urbana o księdzu Jerzym Popiełuszce). Jak takich uratować, jak do nich trafić, bo za chwilkę spłyną jak lawa do Czeluści. Nie ma piekła? Nie ma piekła to i nie ma Boga, a ja wiem że Bóg jest i czeka na ich nawrócenie...wołam za nich, a dowodem jest ten dzień mojego życia...

    Potwierdzeniem tej intencji będzie kryminalny dodatek do „Faktu” z opisami morderstw rodziców przez własne dzieci...to szczególnie ohydne zbrodnie. My tak uczyniliśmy z Panem Jezusem oraz tak czynimy z Bogiem Ojcem. Tylko garstka pragnie Jego przytulenia, a czeka z otwartymi ramionami.

    Przez sekundę wyobraź sobie cierpienie Jego Serca, gdy jest odrzucany przez miliardy własnych dzieci. Jedno nas porzuci, a krzyczymy na cały świat...

                                                                                                                    APeeL

 

Aktualnie przepisane...

15.05.1990(p) Nie chciał go ten świat…

    Bóg Ojciec wszystko urządził dla nas, ale woleliśmy wolność i poszliśmy za upadłym Archaniołem. Tak trafiliśmy na „nieludzką ziemię” po ujrzeniu, że mamy ciała fizyczne. Jest to pokazane na naszych dzieciach oraz w przypowieści o synu marnotrawnym: masz tutaj wszystko i idź na swoje. Tutaj jednak nic nie zadowoli naszej duszy, a potwierdzam to po 30 latach, gdy to przepisuję.

    Na dyżurze w pogotowiu trafiłem do rodzącej zakwalifikowanej do cięcia cesarskiego. Poród to początek naszego zesłania, ale nikt nie chciał nas przyjąć (krążyliśmy 4 godziny). W końcu jechaliśmy w asyście policji, bo trudno było trafić do szpitala na peryferiach. Ładny byłby odcinek takiego serialu...

     Czy rodzący się będzie wiedział o tym, że nie chciano go przyjąć na ten świat?

- Nie modliła się pani?...pytam rodzącą.

- Codziennie odmawiałam różaniec!

   Wracamy, położyłem się na noszach...co Pan chce mi przez to pokazać? Nagle pojawił się obraz krzyża na otwartej przestrzeni i klęczące przed nim - ubrane na czarno - kobiety (wdowy). Znalazłem się z deportowanymi w nieludzkich warunkach, całymi rodzinami, z dziećmi...w bydlęcych wagonach, w zimnie i bez nadziei, wywożonych w niewiadome miejsce: "Jezu, Jezu!”

   To było tak niedawno, a jak jest odległe dla większości ludzi. W tym czasie ujrzałem moje komfortowe życie. Odsunąłem myśl o uchylaniu się od pracy (bunt przeciwko niewolnictwu). Wstałem cichy, mały, pełen zapału do pracy dla Pana Jezusa. Nic się nie odzywam do drugiego dyżurnego, który lubi „dyskutować”...

    Teraz przez chwilkę rozmawiamy z niewierzącym sąsiadem, który przekazał, że śmiertelnie zachorował nasz znajomy. Nic nie mówię, bo byłem u niego pogotowiem (bóle okolicy nerek z krwiomoczem i OB 70)…

    Z córką czekaliśmy na żonę (zamknięte mieszkanie), a ja mówię niby od siebie: „Panie Jezu daj mi Twoją cichość, pokorę i delikatność...pozwól mi być małym”. Niewierząca córka spojrzała i uśmiechnęła się…

                                                                                                                         APeeL

 

16.05.1990(ś) Perz w rumiankach…

    Po przebudzeniu wrócił wieczór podczas którego zapisywałem przeżycia: najczęściej były to ukrywane karteczki, bo wszystko co czynię dotychczas jest podejrzane. Nie mogę nagrywać przeżyć oraz pisać, bo tak czynią szpiedzy wszelkiej maści.

   Z drugiej strony nie da się zapamiętać wstrząsających doznań duchowych. W czerwonych głowach nie mieści się fakt, że lekarz (pijak i pokerzysta otrzymał łaskę wiary). Nie dziwiło ich powoływanie przez Stalina poetów („ty będziesz dobrym poetą”).

    Trwa to dalej, bo dobrymi dziennikarzami, samorządowcami i senatorami są namaszczeni wcześniej przez władzę wciąż ludową (piszę to 03.03.2021) lub mający czerwone korzenie do trzeciego pokolenia!

    Nie można zmieszać picia kieliszeczków „Żytniej” (lepsze poczucie opakowania dla duszy) z przeżyciami duchowymi...odpływa wówczas Duch Boży. Napłynęły w Jego miejsce kuszenia z przedrzeźnianiem demona, bo podczas modlitwy „Ojcze nasz” napłynęło „Tatuś”. Ja tak wołam, ale w ekstazie. Przecież niedobre dziecko może nas tak obrazić: „Tatuś, co ty?”

    Pomyślałem, że Kościół Baptystów pod względem abstynencji ma rację. Przecież przeciętny człowiek nie zauważy tego delikatnego przejścia od kontaktu z Duchem Świętym do kuszenia budzącego ciężkie zwątpienia! Teraz dziwna dyskusja z żoną. Nagle skuszona stwierdziła, że „będziecie jednym ciałem” to grzech. Zapytałem: dlaczego spożywa szynkę...przecież Stary Testament zabrania!

     Dodałem żonie, że nie ślubowałem czystości, ale to jest niepotrzebne, bo wystarczy jej pragnienie. Mamy być czyści w myślach, słowach i czynach. Ktoś może być czysty zewnętrznie, a lubować się w fantazjach seksualnych!

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (03.03.2021) powiem Ci, że czystość jest wielkim darem Boga. Małżeństwa są powołane do prokreacji (z miłości)...z oczekiwaniem na poczęcie dzieciątka. Błędna jest produkcja dzieci w islamie (haremy)...jako broń biologiczna. Po latach wiem już, że jest to fakt. Tam nie ma aborcji, ale nie ma też miłości, bo nie możesz naraz kochać kilku żon. Na pewno są wybranki, a reszta się nie liczy.  

    Rozmyślałem jak działa Bóg Ojciec, ale doszedłem do błędnego wniosku, że tylko przez cierpienie. Działa jak chce, ale musisz zauważyć wszystko po owocach.

- Pan doktór to jak rodzina..mówi głucha babcia.

- Przecież wszyscy ludzie są jedną rodziną...odpowiadam.

- Teraz żona zmarłego pacjenta całuje mnie dwa razy w ramię i jeden raz we włosy...mówiąc: „dziękuję! Dziękuję!”

- Dziewczyno w złym kierunku idą twoje zainteresowania! Ćwiczy karate, doznała urazu uda. Słucha i nie przerywa, a ja mówię jak wyuczony: poprzez ćwiczenie samoobrony nie uzyskujemy poczucia bezpieczeństwa, dowiadujemy się o wszystkich możliwościach zabicia i jeszcze bardziej się boimy. Należy swoją ufność i ochronę opierać na Opatrzności Bożej („Któż jak Bóg”). Kto może mieć lepszego obrońcę?

   Ćwicząc walkę „na niby” rozwijasz agresję, jesteś cała zdenerwowana i zła na przeciwniczkę, nie lubisz jej, nie uzyskujesz pokoju serca. Należy ćwiczyć ducha, trzeba poznać swoje wady, a na to nie starczy życia i bez pomocy Jezusa nie pokonasz ich!”

    Teraz koi piękna muzyka: barokowy koncert z płyt...pięknie brzmi flet podłużny. To są elementy Nieba na ziemi.

- Mama umierała - nie uwierzy pan - zgodnie z prośbami zawartymi w modlitwie…

- Wiem jak to wygląda i muszą nastąpić diabelskie przeszkody! Umiera człowiek pełny ufności Bogu, a Zły nic nie może zrobić...do czasu śmierci ciało może jeszcze działać. Utrudnienie w uzyskaniu karty zgonu, a także inne sprawy. Pan to wszystko wie? Skąd?

- Zamieszanie było straszne. Prawie w nocy (zamówić Mszę św.), trumna zamiast dębowej przybyła zwykła, a o karcie zgony sam pan wie.

   Nastała cisza, napłynęła tęskna miłość do Pana Jezusa. Nie chce się wyjść, bo pragnę samotności, ale mam dyżur w pogotowiu. „Może dotrzesz Jezu tam: gdzie Cię nie znają tam, nie chcą, nie rozumieją i żartują z wiary". W tęsknocie w wyobraźni znalazłem się w Nazarecie i Betlejem.

    Tylko chwilka wytchnienie i już pędzimy do umierającego! Stoję nad mężczyzną, który leży w kartoflach małej działki, w pełnym słońcu: blady, usta otwarte, żona błaga, aby go ratować, bo nie wierzy, że umarł i nie wie, co ma robić. Nie lubię reanimować trupa (profanować zwłoki)...dla publiczności.

   Wykorzystałem ten moment i mówię to ludzi, że do śmierci trzeba zawsze być przygotowanym na odwołanie nas z padołu ziemskiego! Coś zmusza mnie do pomocy tym ludziom. Nie mam obowiązku wydawania karty zgonu, ale przewiduję ich kłopoty, bo leczył się u lekarza w odległości 100 km.

    Chwilka ciszy w której mogę czytać "małą Tereskę”. Nie mogę się nadziwić, że jesteśmy rodzeństwem wg ducha! Pan Jezus przywołał mnie do Siebie. Jakie wyznaczył mi zadanie? Podobnie było z Pawłem i Augustynem...dlatego tacy są mi bliscy.

   Teraz czytam o tym, że dusze ludzkie są różnorodnie: nie ma nudy. Trafia się dziki...podobny do zwierzęcia, ludzie normalni oraz święci. To przypomina ogród...każdy kwiat i roślina jest miła Bogu! Z tego wniosek dla ciebie i innych: trzeba zaufać Bogu...przyjąć swoją i innych niedoskonałość. Nie można dziwić się, że ktoś nie chce rozmawiać o śmierci, nie chce słuchać o Jezusie.

    Tereska bardzo dużo pisze o Bogu Ojcu określając Go Tatusiem! „Pan Bóg dał mi łaskę poznania świata na tyle, bym mogła nim wzgardzić i oddalić się od niego”. Pisze dalej, że ludzie „światowi" i tacy, którzy chcą połączyć oba światy nie myślą o śmierci! „Jezu, Jezu, Jezu...przecież to moje myśli! Czy jest ktoś w tym rejonie, który tak jak ja interesuje się śmiercią?

    Moja droga prowadziła przez zło...musiałem go poznać, aby lepiej to wszystko ujrzeć: w jednym życiu poznać te dwa światy! Zarazem zasmakować w Tamtym Świecie (chwile radości doskonalej). Stąd pragnienie nawracania dusz!

    Tego wszystkiego nie można przełożyć na nasz język. Jak możesz wyrazić siłę daną przez Ducha Św. do znoszenia cierpień? Musisz kochać Boga w ludziach, ale nie możesz kochać Boga, jeżeli swoje uczucia skierujesz na stworzenie.

    Teresa trafia prosto w moje serce...nie rozmawiaj o Bogu, ale z Bogiem! To moje podkreślenie, bo rozmowy o Bogu męczą (wielu jest niewierzących i nierozumiejących), a koi rozmowa z Ojcem Prawdziwym...  

    Wczoraj naciąłem rumianków do gabinetu, a dzisiaj zauważyłem, że jest w nich piękny perz! 

                                                                                                                      APeeL

 

 

23.10.1996(ś) ZA SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH NASZEJ WIERZE

    Po wyrwaniu z przykrego snu z zabijaniem psa (symbolem walki z demonem) w którym wołałem wielokrotnie: „Jezu! Maryjo! Ratujcie dusze kapłańskie". Po chwilkę przypomniałem sobie, że dzisiaj jest dzień modlitw za kapłanów (w różańcu Pana Jezusa który wówczas odmawiałem). Dodałem do nich zakonników i specjalnie służących naszej wierze.

    W kościele przywitała mnie pieśń maryjna („chwalą Cię wszystkie narody”), a łzy zalały oczy i zacząłem wołać: „Mamo, Mamusiu dziękuję, dziękuję, dziękuję". W tym czasie patrzyły figury Matki Bożej...Matki kapłanów".

    Kościół Boga żywego na ziemi to wielka łaska! Podczas ponownego wywołania w ich intencji „patrzył" Święty Jan Chrzciciel...największy wśród ludzi! Serce chciało pęknąć, gdy jeden z kapłanów uniósł kielich ze Świętą Hostią...

    Tak wielkie żniwo, a tak mało pracowników. To były błyski Światłości Bożej. Nasze ciało fizyczne jest zbyt słabe na takie kontakty i nie może wytrzymać dłuższy czas natchnień z nieba!

    W Słowie usłyszę (Ef 3,2-12), że ja jestem współuczestnikiem obietnicy i stałem się sługą z daru łaski udzielonej mi przez Boga. Tajemnica Boża została ujawniona i „będę czerpać ze zdrojów zbawienia”.

    W tym czasie Pan Jezus ostrzegał w Ew (Łk 12, 39-48): sługę wiernego i czekającego, Pan postawi nad całym swoim mieniem. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynie obraz pijaństwa sprzed kilku dni dni.

    Eucharystia była w intencji tego dnia, a w tym czasie płynęła pieśń o słodyczy naszego wygnania. Na pewno wielu ma moje doznania! Tak, ja jestem na wygnaniu, ale w łączności z Bogiem Ojcem. Dlatego odczuwam słodycz wygnania!

    Nie mogłem wyjść z kościoła, a teraz w pracy proszę babuszkę, aby ofiarowała swoje cierpienia i całe życie naszej Matce. Ona wszystko rozumie i serdecznie mi dziękuje za te słowa. Przyjęcia skończę o 15.00, a to czas na spacer modlitewny (koronka do Miłosierdzia Bożego i cz. Bolesna Różańca).

   Przypomną się Słowa Pana Jezusa o niektórych kardynałach, biskupach i kapłanach, którzy reprezentują pustynię duchową. Nie przyciągną nigdy nikogo. Dzisiaj poszczę...smakuje chleb. Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                          APeeL

 

 

04.03.2021(c) ZA ZAPARTYCH W NIEWIERZE..

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 marzec 2021
Odsłon: 848

 

       Rano zdziwiłem się, bo w telewizji profesor mówił, że codziennie medytuje nad zapisami filozofów. To wielki błąd, bo filozofia jest mądrością ludzką, która nie ma nic wspólnego z Mądrością Bożą. Mógłby rozmyślać nad przysłowiami Salomona. 

    Wyszedłem po prasę i natknąłem się na bystrą znajomą...od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać o naszej wierze („otwierasz usta mów o Jezusie”). Ta rozmowa przyniosła intencję tego dnia mojego życia. Przytoczę kilka zdań, bo one są charakterystyczne dla ludzi wierzących „w Boga, ale nie w księży”.

    Wskazałem jej, że namaszczony kapłan jest cudotwórcą, ponieważ zamienia chleb w Duchowe Ciało Pana Jezusa. Rozpoznam przebranego lub tego, który nie wypowie słów konsekracji. Kapłan skalany nie kala tej posługi. Odpowiada za swoje czyny jak każdy inny obywatel, a przed Bogiem w szczególności.

    Deprecjonowała spowiedź, bo czyni to przed Bogiem w lesie. Można rozmawiać z Bogiem, bo jest wszędzie, małe grzechy zmazuje Eucharystia, ale większe tylko namaszczony kapłan. Ostrzegłem ją, że nie będzie mogła powiedzieć, że tego nie wiedziała.

   Sam fakt, że sama siebie uznaje za dobrą nie wystarcza do otwarcia Królestwa Bożego. Mówiła o swoim synu, jakby z zadowoleniem, że wpada w szał, gdy mówi się o wierze. Powiedziałem na zakończenie, że jest opętana intelektualnie.

   Cały czas „wiła się”, chciała powiedzieć swoje i uciec. Powiedziałem, że tak czyni większość odwróconych od Boga. Można powiedzieć, że szatan chciał przerwać naszą rozmowę.

    Zobaczysz, co stanie się ze mną w ramach tej intencji, bo wówczas mam pokazywany stan takich nieszczęśników. Pojechałem na nabożeństwo do św. Józefa, a w kościele żona z niewiastami odmawiała różaniec. To wywołało moje rozproszenie, ponieważ weszły na czas nabożeństwa (nie było wystawionej Monstrancji). Jeszcze nie wiedziałem, że to był początek ataku demona na moją osobę.

    Po czasie pojawiło się rozdrażnienie ze złością na wiarę świętą, nie docierały słowa litanii do św. Józefa, nawet przeoczyłem błogosławieństwo Monstrancją. Oprócz tego napływały kuszące myśli (seks)...w tym znany przypadek kazirodztwa, gdzie nastoletnia córka sama wskakiwała ojcu do łóżka.

    W rozpaczy duchowej zawołałem: „Panie Jezu, św. Michale Archaniele, o. Pio, s. Faustyno i ks. Jerzy otoczcie szatana...niech odejdzie ode mnie". Nagle napierająca na mnie fala złej energii odpłynęła. To przypominało ustąpienie gorąca w pomieszczenie z klimatyzacją.

    Z czytań dotarło tylko zalecenie Pana Jezusa o czuwaniu i modlitwie (Łk 12,35-40): „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! (…) bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. Eucharystia sprawiła pokój...

   Po powrocie do domu byłem niezdolny do niczego...zmęczony atakiem padłem w sen, a miałem przez 1.5 godziny modlić się podczas gry oldbojów w piłkę nożną. Pomyślałem o podobnym dręczeniu  prof. Jana Hartmana u którego słowo o wierze wywołuje szał...

    Oto mój wpis na jego blogu (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne) pod linkiem z 30.07.2020 „Tęcza i krzyż. Kto tu profanuje?” W swoim opętaniu porównał Krzyż Zbawiciela  z kolorową szmatką.

Teista
3 sierpnia o godz. 6:45

    „To nie krzyż jest w Polsce profanowany, lecz święty dla ludzi dobrej woli znak tęczy!” Zważ, że teraz znakiem prześladowanych jest kolorowe płótno (nie tęczowe, bo brak indygo). Rodzi się pytanie; czy kolorowe płótno może zbawić jakąś duszę? 

    Większość nie wie, że posiada duszę, a reszta neguje jej istnienie. Uważają, że po śmierci spotka ich los; kotka, pieska i karalucha. W dobie internetu nie docierają…nawet do profesora dalej trwające cuda. Jest to wynik zaślepienia powodowanego przez upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji.

    Wprost pragnę błagać profesora, aby zszedł z tej drogi! Można powiedzieć, że jest mordercą duchowym, bo gubi siebie i swoich fanów…nawet podrostków. Nie widzi tego, bo ma czarną maseczkę na oczach.

    Szczególnie w tym wpisie widać demoniczny amok, który świadczy o jego opętaniu intelektualnym (wówczas inteligencja jest opanowana przez Bestię). Najgorszy człowiek nie pisałby w ten sposób jak profesor, któremu wydaje się, że „czyni dobro”, a jest tylko „ręką piszącą” i tuż po przebudzeniu pragnie atakować Stwórcę swojej duszy. Sam nie wyjdzie z tego, bo Szatan zna jego wartość w gubieniu dusz.

   To groźny stan i polityka.pl powinna rozstać się z jego czynieniem „dobra”, bo ateizm (brak łaski) nie oznacza szału Szatana, który znalazł sobie wykonawcę. Ktoś może pozwać portal do sądu (TVN zapłaciła karę za Kupę Wojewódzkiego), który też myślał, że mu wszystko wolno.

    Jako wyznawca ideologii (wg profesora jest nią wiara katolicka) żądam swoich praw, bo my jesteśmy dyskryminowani…tak było za czasów „Nie” oraz „Faktów i mitów”. Zobacz określenia autora blogu;

1. „Agresywne epatowanie krzyżem”. 

    Profesor w krzyżu nie widzi znaku odkupienia i dalej krzyczy jak Żydzi, aby uwolnić przestępcę Barabasza! Wymienia przy tym poczynania hierarchów Krk (odpowiedzą za swoje czyny przed Bogiem), a sam oszukany przez Bestię wpadnie prosto do Czeluści.
   Nie ma Boga to nie ma Piekła, a kto to głosi jest głupi. Mądry jest tylko wyznawca nowej religii, która może rywalizować z makaroniarzami (pastafarianami). Proponuję podobnie „śmieszną” nazwę tej wymyślonej wiary; Kościół Kolorowych Szmaciarzy.

2. Od tysiąca lat niszczone jest to, „co tutejsze”. Prosi się pytanie; gdzie jest Pana ojczyzna? Niech Pan wróci do Izraela, bo tam już Boga nie ma.

3. „Zdaniem chrześcijan wszystkie ludy powinny ukorzyć się przez krzyżem i Jezusem Chrystusem”. To wyraźne działanie Antykościoła z chowaniem się za kolorowa zasłoną. Wyraźnie wpychani jesteśmy do kruchty, a profesor ogłasza siebie „królem”, któremu wszystko wolno…w tym paradowanie po mieście. Na świecie jest tylko garstka wyznawców Zbawiciela, ale to nie znaczy, że mamy być dyskryminowani…
 www.wola-boga-ojca.pl

Pola 4 sierpnia o godz. 6:46

@Teista
3 sierpnia o godz. 6:45

… kolejny polaczkowy przejeb nadaje…teista

Teista 6 sierpnia o godz. 18:38

@Pola
    Lubię żarty i mógłbym złośliwie odpowiedzieć, że mamusia upuściła Cię na główkę, ale nie wypada, bo może jesteś staruszką taką jak ja?

    Faktycznie masz rację określając mnie „polaczkowym przejebem”. Nawet mam na to papiery. To nic dziwnego, bo Pana Jezusa ubrano w czerwony płaszcz, a jako król otrzymał koronę cierniową i trzcinę do ręki. Wyobrażasz sobie ubaw oprawców, którzy kłaniali się przed naszym Zbawicielem…

   Ponadto mojego obecnego prof. teologii św. Pawła określono Szalonym Pawłem, a nasz papież nazwał ojca Górę Szalonym Janem!

    Wszystkich normalnych znasz z parad grzeszności…
http://www.wola-boga-ojca.pl

    Tak się stało, że Pan zaprowadził mnie na wpis @Kwyszkowski z 25 kwietnia 2020 r. „Dr Leszek Trojanowski, działacz PO i agresywny tuskoid gardzący etyka zawodową, po aferze z gwałtami na nieletnich w gdańskim „psychiatryku” złożył dymisję ze stanowiska dyrektora w ub. roku”.

    Tam jest link w którym ujrzysz zdjęcie krzyża, który powalił kolega, a ja za jego obronę nie mam prawa wykonywania zawodu lekarza. https://radiomaryja.pl/informacje/sad-okregowy-w-gdansku-trojanowscy-zniewazeni/

    Zobacz jak działa „władza”...tutaj samorząd lekarski dla „samych swoich”. Podpierali się przy tym - całowaniem na Mszach świętych - sztandaru izbowego "Primum non nocere". Szkoda, że nie potrafię edytować obrazów. 

   Nie będę przytaczał słów nienawiści do kapłanów, które padały podczas Parady Ulicznic pod przewodnictwem Lempercicy o ksywie: „Wyp...ać”.

   Ten dzień mojego życia jest w intencji w/w jako całkowicie różnych przypadków zaparcia się w niewierze...

                                                                                                                                      APeeL

 

  

03.03.2021(ś) ZA OFIARY NAPADU PRZEZ PAŃSTWO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 marzec 2021
Odsłon: 815

Motto: przyjazne państwie Palikota (demokracja pogańska)...

    Z radością zabrałem się do pracy na Poletku Pana Boga...mimo, że siedziałem do 3.00 w nocy. Jest to wynik zaproszenia Deus Abba z zastępami do mojej świętej izdebki. Nawet Ty źle czułbyś się tutaj obstawiony obrazami, a cóż dopiero demony…

    Dziwne, bo zacząłem pisać odwołanie od decyzji prokurator, która stanęła po stronie partyjnych psychiatrów. Nie czułem, że jest to kuszenie, ale byłem zdziwiony moją napastliwością, ponieważ 27.02.2021 miałem intencję za tych, którzy mnie nienawidzą i prześladują.

   Wszystko wyjaśni się po północy (już 04.03.), ponieważ Pan da do ręki informację dołączoną do tego zapisu (poniżej). Nagle ujrzałem, że mam kontynuować ujawnianie procederu stosowanej u nas p s y c h u s z k i, bo ofiary tej zbrodni wołają do Boga Ojca.

   Tylko ja jako lekarz (mistyk świecki), a zarazem ofiara tego procederu mogę to upublicznić. Sprawa jest niebezpieczna dla mojego życia (były próby zamachów za rządów Pełnych Obłudy), ale zabito mnie (śmierć cywilno-zawodowa) - przy pomocy kolegów przebranych w białe fartuchy - zarzutem choroby psychicznej.

    Na początku jako „zielony” uważałem, że popełniono pomyłkę diagnostyczną...dopiero teraz ujrzałem moją misję. Należy się to ofiarom (także aktualnie żyjącym) oraz duszom tego zbrodniczego procederu. To wyjaśnia dlaczego nikt nie może stanąć po mojej stronie. Wprost widzę czerwonego kacyka, który mówi jedno słowo: „nie ruszajcie tego”.

  Tak nie ruszajcie, bo to jest wyrafinowana zbrodnia na patriocie-katoliku, który ujrzał budowę Królestwa Bożego i Królestwa Ciemności (bolszewizm, faszyzm i kimolizm w KRLD).

    Na nabożeństwie do św. Józefa w litanii wołałem w intencji tego dnia. Nie byłem jej pewny, ale taka napłynęła bez szukania znaków. Sam zobaczysz co się stanie...

    Od Ołtarza św. popłynie Słowo Boże…

Prorok Jeremiasz (Jr 18,18-20) wołał do Boga ode mnie, bo niegodziwi uknuli na niego zamach. „Chodźcie, uderzmy go językiem (…) Czy złem za dobro się płaci! «A oni wykopali dół dla mnie». Wspomnij, jak stawałem przed Tobą, aby się wstawiać za nimi, aby odwrócić od nich Twój gniew”.

   Prawie chciałem krzyczeć, bo uderzono we mnie „językiem”, szybko wszędzie rozgłoszono i zablokowano wszelką pomoc. Tak wykopano „dół dla mnie”. Cały czas wołam do Boga, aby chociaż jeden się przebudził, bo służąc zbrodniczej władzy gubi swoją dusze.

   Błyskawicznie przepływały różne ofiary działania „władzy”: ścięcie Jana Chrzciciela, Rzeź Niewiniątek, zdrada Judasza, hańbiąca śmierć Zbawiciela (powieszonego na krzyżu) z późniejszym zamordowaniem Apostołów.

   Ogarnij cały świat gnębionych i mordowanych przez władzę. Dziwne, bo u nas dalej stosuje się sowiecką psychuszkę. Moi oprawcy zaliczyli wpadkę...Pan Bóg wiedział kogo miał wysłać na nich. Trafili na cwaniaka (pokerzystę), który w Świetle Bożym ujrzał ohydę spustoszenia.

   Jak czują się dzisiaj specjaliści z IPiN, funkcjonariusze Izby Lekarskiej (kolega Mieczysław Szatanek...zasiedział się tam, po co mu to?). Wymieniam tylko jego nazwisko, bo reprezentuje mój rejon. 

Psalmista w Ps 31 błagał: "Wybaw mnie, Panie, w miłosierdziu swoim. Wydobądź mnie z sieci zastawionej na mnie (…) Gromadzą się przeciw mnie, zamierzając odebrać mi życie. (…) W Twoim ręku są moje losy, wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców"...

Pan Jezus w Ew  (Mt 20,17-28) przekazał w drodze do Jerozolimy, że: „Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. (…) Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę”.

   Eucharystia - w podziękowaniu przez Boga - ułożyła się w laurkę. Dopiero teraz poczułem zmęczenie i padłem w sen do północy...

                                                                                                                               APeeL

 

                                                                     „P  S  Y  C  H  U  S  Z  K  I”

DTV1 „Wiadomości” Moskwa.

    Barbara Włodarczyk poznała tajemnicę sowieckich szpitali psychiatrycznych; p s y c h u s z e k. To nie więzienie, ani łagier; ale szpital psychiatryczny z czasów radzieckich.

   Przetrzymywano w nich zdrowych z chorymi, morderców z przeciwnikami politycznymi, osadzonymi na podstawie fałszywych ekspertyz lekarskich. Podawano leki, które zamiast leczyć wywoływały choroby.

   W psychuszkach specjalnie zmieniano kryteria diagnostyczne chorób. Wprowadzono pojęcie pełzającej schizofrenii (bezobjawowej). W ten sposób każdego można zakwalifikować. Podobny problem wciąż notują obrońcy praw człowieka. To nagonka i zaszczucie człowieka. Władza boi się zamieszania wokół siebie i woli człowieka zamknąć!

   Nie można być przeciwko władzy sowieckiej, ponieważ władza sowiecka jest tylko dobra dla ludzi! A to oznacza, że dany człowiek jest albo zbrodniarzem, albo chorym psychicznie. 

   Aby tu trafić wystarczyło bojkotować wiece poparcia dla partii, bo jak mówił Chruszczow; „nikt o zdrowych zmysłach nie może krytykować komunizmu”. Film wyświetlany na wystawie - o nadużyciach psychiatrii - zrobił tak ogromne wrażenie, że ludzie płakali. To (…) nie może budzić naszej obojętności.

    Jeden z widzów mówił; „mój wujek był w psychuszce w ramach represji”.

- Co ci opowiadał?

- Nic, bo już stamtąd nie wyszedł!

   Do 1987 roku w radzieckich psychuszkach przetrzymywano 2 miliony więźniów sumienia. Wszyscy byli szpikowani mocnymi preparatami (wykręcają się ręce, zniekształca ciało, kurczą się mięśnie dróg oddechowych, oczy wychodzą „na wierch”).

   Moja uwaga; to widzieliśmy u jednego z posłów, który w Sejmie RP skakał jak głupi i krzyczał (na 100% po jakimś preparacie). Diagnozy stawiali - sprawdzeni przez KGB - lekarze, zachowując pozory naukowości. W tym celu zdefiniowali tzw.; „schizofrenie bezobjawową”.

   Oto jeden z takich schizofreników Michaił Kubogaka robotnik, który skrytykował interwencje w Czechosłowacji w 1968 roku. W czasie aresztowania zarekwirowano mu pracę kontrolną z niemieckiego i artykuł o marksizmie. Powiedział; „Postawili mi taką diagnozę; zainteresowanie nauką języka oraz filozofią, co świadczy o zmianach w osobowości. To brzmi jak dowcip”.

   W latach 1990–tych rehabilitowano ofiary psychuszek, a ubezwłasnowolnianie ludzi uznano za wyjątkowo wyrafinowaną formę represji, ale przymusowe hospitalizacje nieprawomyślnych zdarzą się do dzisiaj!

  W szpitalu psychiatrycznym w Murmańsku zamknięto dziennikarkę Łarisę Arak, która pisała o nadużyciach w psychiatrii. Uwolniono ją po tym, jak obrońcy Praw Człowieka podnieśli larum na cały świat. W tej psychuszce siedzieli najsłynniejsi radzieccy dysydenci. Chociaż nie ochraniają już jej więzienni strażnicy to nadal kryje wiele tajemnic, bo do tej pory nie ujawniono dokumentacji przymusowych pacjentów. Żadnego z lekarzy dotychczas nie ukarano.

 

„Gułag” Anne Applebaum (str. 497-501).

   Moi koledzy (psychiatrzy) zasłużyli się dla komunistów „leczeniem” dysydentów (a właściwie ich więzieniem), których traktowano później jako „chorych nieszczęśników”. Wymyślono nawet; „schizofrenię bezobjawową lub pełzającą”.

   Przyczyną rozpoznania była obsesja na tle „łamania” praw, paranoidalnymi iluzjami, anormalne zmiany emocjonalne, reformizm z zakładaniem partii, mesjanizm lub wygłaszanie przemówień na salach sądowych.

  Po aresztowaniu i rozpoznaniu choroby zawiadamiano wszystkie instytucje. Wielu partyjnych psychiatrów było pewnych swoich rozpoznań. Pacjentów hospitalizowano miesiące lub lata! Dla szczególnie niebezpiecznych były oddziały-więzienia, otoczone drutem kolczastym z uzbrojonymi strażnikami.

   Opornych leczono aplikowaniem medykamentów po których sztywniały mięśnie, pojawiały konwulsje i wysokie gorączki. Stosowano elektrowstrząsy, śpiączkę po podawaniu insuliny, zawijania mokrymi płótnami, które uciskały ciało w miarę schnięcia, ściąganie płynu mózgowo-rdzeniowego. Pozbawianie wolności ludzi zdrowych powodowało „Morderstwo duchowe”.

TVN 24 

    W Chinach ludzie są krzywdzeni i w rozpaczy szukają sprawiedliwości w Pekinie. Zbierani z ulicy przewożeni są do tajnego więzienia...gdzie największego krzykacza nikt już nie usłyszy! Dziennikarze pojechali za policyjnym autobusem.

   Ekspert. To pewien rodzaj prześladowania częściowo psychicznego, ponieważ człowieka można wymęczyć i wykończyć samym faktem zamykania go...

   W tym więzieniu - zamiast strażnika - zatrzymanego pilnuje p s y c h i a t r a, w białym kitlu! Bije się i gwałci najbardziej niepokornych, często zupełnie przepadają, „resocjalizują” ich leki psychotropowe i elektrowstrząsy.

   Jeden Chińczyk upominał się o zapłatę. Przez 10 dni był połączony kablami do stóp i głowy i każdego dnia przez 2 godziny poddawany był dawce prądu 4-krotnie przewyższającą dopuszczalną normę. „Nie wiesz co to ból gdy 220 wolt nie przepłynie przez twoje ciało...moje wnętrzności kręciły się jak ubrania w pralce”. U większości zamkniętych nie została zdiagnozowana nigdy choroba psychiatryczna. Tu są przeróżne przypadki. Większość nie jest chora.

 

                               Oto przykład „badania” takiego „chorego”...

Lekarz; jak się pan czuje?

Pacjent: dobrze…

Lekarz: a skąd ten podły nastrój? Czy zauważył pan w swoim zachowaniu coś dziwnego?

- Nie!

- Nie? To dlaczego pana tu skierowali? Pan upiera się, że jest zdrowy, ale my pana wyleczymy. Czy jest Bóg? Czy mieliście z nim kontakt?

- Tak...kilka razy.

- Czy zdajecie sobie sprawę z tego co mówicie?

    

 Jeden z lekarzy Anatolij Karagin ujawnił te zbrodnicze praktyki… 

    Obsługa szpitala była złożona z przestępców, którzy przywiązywali chorych i bezkarnie bili, dusili z poklepywaniem twarzy, gwałcili, itd. Zmuszano do picia leku. Codzienność to wstrząsy po insulinie…szczególnie w schizofrenii bezobjawowej.

    Niektórym stosowano leczenie karne (porażenia i kurcze mięśni powodowały nienaturalnie bolesne wykręcenia, gorączki). Truto lekami. Car bestia – ordynator; wszyscy się go bali…ja poprosiłem o śmierć. Profesor; chorzy psychicznie przez swoją chorobę są przekonani, że nie muszą się leczyć...

    90% procent chorych psychicznie to ludzie całkowicie zdrowi. Łącznie „leczono” (przez dwadzieścia lat)  dwa miliony ludzi. „Jeżeli ja tego nie uczynię, nie przedstawię światu…to kto"? Skazano go na 10 lat gułagu!!

 

W moim wypadku myślałem, że koledzy psychiatrzy pomylili się i błędne rozpoznanie postawili na podstawie informacji, że: jestem mistykiem świeckim z łaską odczytywania „:mowy nieba”.

Mistyk - doznający zjednoczenia z Bogiem (słownik)

Świecki – taki, który nie sprawuje funkcji kapłańskiej (słownik)

Łaska – niezasłużony dar, udzielany z miłości przez Boga (słownik)

Odczytywanie „mowy nieba”...dla prostych parafian to znaki Boże, a dla teologa tzw.: „duchowość zdarzeń”.

    Koledzy stwierdzili u mnie rozkojarzenie, wielomówność, spontaniczne nawiązywanie kontaktu, symboliczne myślenie odnoszące się do religii, podwyższony nastrój i brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć.

   Jako lekarz mógłbym opisać ich w stylu Ziemkiewicza, Rewińskiego lub Niesiołowskiego, ale wystarczy jedno zdanie: wszyscy udawali głupich...po to ich szkolono z wysyłaniem na czerwone posadki. Dobrze wiedzą, co czynili tak jak Putin z Nawalnym.

   Zapamiętaj. Podczas takiego „badania” nigdy nie mów, że czujesz się chory (chory to chory) lub zdrowy (zdrowy to na pewno chory), ale zawsze odpowiadaj: nie wiem, bo nie jestem psychiatrą.

   Jest zrozumiałe, że są też psychiatrzy n o r m a l n i, ale oni nie mają żadnej władzy, a korporacja działa jak mafia i do tego dalej czerwona...

 

 

02.03.2021(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ OSTATECZNEGO CELU SWOJEGO ŻYCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 marzec 2021
Odsłon: 821

Motto: „Człowiek wieczności”...    

   Na tym zesłaniu mamy tylko dwa dary: wolną wolę (trwa jeszcze w momencie śmierci) oraz czas (nie wiadomo jaki). Na Mszy św. uwagę zwróciły słowa kapłana dotyczące celu naszego życia. Musisz zrozumieć raz na zawsze, że tym celem jest uzyskanie świętości z osiągnięciem zbawienia... 

   Krótko mówiąc: naszym doskonałym ciałem mamy wrócić do Domu Boga Ojca, do Ojczyzny Prawdziwej, gdzie jest mieszkań wiele. Św. Paweł mówi o tym, że „ciało umiera, a dusza rośnie z dnia na dzień”. Od Ołtarza świętego popłynie słowo...

Prorok Izajasz (Iz 1, 10.16-20) wołał do wodzów sodomskich, aby dali posłuch Bogu i do ludu Gomory, aby obmyli się. Bóg Ojciec przez mojego ulubionego proroka mówił do nich: „choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna”...

   Czy nie jest tak dzisiaj? Przecież cały świat to jedna Sodoma i Gomora. Zostaniemy wycięci. Nie bierz tego po ludzku, bo sam widzisz co oznacza głupi wirus, a my latamy na Marsa!

Psalmista pytał od Boga  (Ps 50): „Czemu wymieniasz moje przykazania i na ustach masz Moje przymierze? Ty, co nienawidzisz karności, a słowa Moje odrzuciłeś za siebie?”

Pan Jezus w Ew (Mt 23,1-12) zalecił, aby zachowywać to, co głosi bezpieka świątynna, ale ich uczynków nie naśladować. Chodziło o pychę głupiej władzy. Ks. Piotr Natanek głosił od dawna, że Watykan powinno się odbić. Łatwo jest mówić, ale szatana nie da się złapać i zamknąć w klatce...

   Eucharystia, która jest przepustką do Królestwa Bożego ułożyła się w kulkę z zamianą w mannę z nieba. Ty, który to czytasz natychmiast nawróć się w sercu. Jak? Zawołaj „Boże Ojcze przepraszam za moje życie, spraw, abym powrócił do Ciebie...pragnę tego już w tej chwilce”. Zobaczysz, co się stanie. Jeżeli nie chodzisz do kościoła to nigdzie nie usłyszysz takiej rady! Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w  Prawdziwej Ojczyźnie...

    Planowałem bycie na nabożeństwie do św. Józefa o 16.40 z ponowną Mszą św. o 17.00. Wypiłem kawę, ubrałem się i padłem do łóżka z powodu migreny. Tak też jest z tymi, którzy odkładają nawrócenie...

   Najlepiej nasze marnienie widać wśród "resztki Pana" czyli parafian uczestniczących w codziennej Mszy św.! Nagle stwierdzasz, że:

1. zaproszona przeze mnie, która przychodziła codziennie...zniknęła (zdeformowana w układzie ruchu dodatkowo upadła i jest leżąca)

2. pani, która ładnie czytała i śpiewała zmarniała po małych udarach mózgu z powodu choroby serca

3. druga namówiona ma chorobę Alzheimera

4. najstarszy pan źle wygląda i przychodzi już rzadko.

   Chodzi o to, aby do Boga Ojca wrócić w stanie „przytomności”. Cóż dałoby moje wieczorne spotkanie z Panem Jezusem...drętwego i nie nadającego się do niczego. Tata zaliczył moje pragnienie i sam dał mi odpocznienie. Po chwilce snu i dodatkowej kawie - na meczu oldbojów - w radości odmówiłem moją modlitwę... 

                                                                                                            APeeL

 

Aktualnie przepisane...

12.05.1990(s) Fałszywa nadzieja...

     Po nocnej burzy z piorunami za oknem zauważyłem martwego skowronka. W sercu pojawiły się sprawy:

- Litwa, Łotwa i Estonia próbują połączyć siły, ale trzymane są w szachu (rurociąg „Przyjaźń”) 

- Urząd Ochrony Państwa, skasowano Komitet Główny MO...powołano policję (odrywanie się od KGB)

- W TVP wystąpiła koleżanka lekarka z „programem” uzdrowienia (kandydatka Komitetu Obywatelskiego „Solidarność")”...znowu malują ludzi udając pluralizm!

- Mehmet Ali Agca...poinformował, że żył wśród biednych i nieszczęśliwych.

    Przypomniała się rozmowa, a raczej monolog pacjentki, która opowiadała o dobrym i złym kapłanie z zapytaniem: czy na pogrzebie potrzebny jest ksiądz? Przecież ludzie sami mogą grzebać zmarłego. Prawie tak jest przez mowy pożegnalne. 

   Jakże miałka jest wiara, gdy widzi się wszystko "po ludzku". Napłyną obraz krzewu winnego, który pokazywałem wczoraj żonie, a wcześniej rozmawiałem o nim z niewierzącą. Z martwego wyrasta nowy pęd...

    W Ewangelii przeczytałem o potrzebie wyrównywania dobra, zatarciu różnic w posiadaniu, byciem hojnymi, bo Bóg takich zalewa łaskami duchowymi, nie wolno się chlubić, polecać samego siebie, bo wyniosłość podnosi się przeciw Bogu...

   Jakże pięknie pisze św. Paweł: „osobiście zaklinam was na cichość i łagodność Chrystusa... „zaklinam, cichość i łagodność"…”cichość i łagodność".

    W pracy powiedziałem do pacjentki, która - w obronie dzieci - opiera się sile własnej, aby  zaufała Bogu i Jemu przekazywała w modlitwach swoje prośby, niepokoje, ochronę i powodzenie dzieci .

   Słuchała w milczeniu, a ja widziałem, że moje słowa wpadały w jej serce...nawet przyznała mi rację. Dobrze wie, że jej zatroskanie i lęki dają rozstrój zdrowia, brak pokoju ze stałym napięciem aż do wariacji.

    Pragnącej wędrować po świecie wskazałem, że "tutaj jest pani Kalwaria! Zetknęła się pani z Kościołem Baptystów...to porządni ludzie, ale Pan Jezus jest bliżej upadłych. 

    Trafił się były milicjant...rozmawialiśmy o zarobkach z refleksją jakie zapobiegałyby braniu łapówek. Podkreśliłem, że to nic nie da, bo bez łaski wiary trudno pozbyć się zachłanności i gromadzenia dóbr, które sprawiają fałszywe poczucie bezpieczeństwa. 

    Na zakończenie tego dnia znalazłem się na wizycie domowej u ciężko chorej, ale już pogotowiem. W pięknej willi i w takim pokoju oraz pięknym łóżku leżała śmiertelnie blada pacjentka. Jej dni są policzone, ale jest oszukiwana („nadzieja”). Po badaniu i przejrzeniu wszystkiego poprosiłem, abyśmy zostali sami...

- Czy pani wie z jakiego powodu wystąpiła obecna niemoc (pobiera narkotyki)?

- Czy pani wyleczy się w swoim odczuciu?

- Czy pani jest wierząca?

- Czy wierzy pani w życie wieczne?

- Czy chce pani znać prawdę?

   Nie mogłem zaskoczonej powiedzieć, że jest śmiertelnie chora. Zarazem ma wielki dar Boga: umieranie w komforcie ziemskim i duchowym wśród rodziny.

    Powiedziałem to najbliższym, mąż kiwał głową i przyznawał mi rację. Pacjentka ma dać znać, wrócę i odpowiem jej na wszystkie zadane pytania...

    Jakby dla równowagi znalazłem się w dobrze oświetlonej chacie, gdzie matka miała gorączkę połogową. Nic nie przyjmuję: „niech dzieciątko dobrze się chowa, a wy zostańcie z Bogiem”...

                                                                                                                        APeeL

 

13.05.1990(n) Człowiek jutra...

Matki Bożej Fatimskiej...

    Wówczas jeszcze nie wiedziałem (przepisuję to 02.03.2021), że w dniach świąt Matki Bożej szatan atakuje z furią. Właśnie dał mi książeczkę kolegi dyżurnego (jeden pokój) traktującą o bezprawiu bezpieki i partii...za Bieruta!

    Dzisiaj wiem, że ten system wciąż trwa, bo „panowie tego świata czynią, co chcą”. Zważ, że szatan wie czego nam trzeba, aby odwrócić uwagę od duchowości i miłości. Najgorszy jest atak, gdy kierujesz się ku duszy!

   Teraz w środku nocy pędzimy z młodą dziewczyną, która tuż po wyjściu na zabawę doznała ciężkiego urazu czaszki. Wszystko to spada na biedne matki. Wieś rozświetlona, pijana młodzież i głośne śpiewy. „Matko, to tak czci się Twoje Święto?”

    Wracamy, zimno i wiatr...z litości zabieramy dwie dziewczyny palące papierosy. W tym czasie w domach czekają ich matki! Czego one szukają po nocach (3.30)? Skarżą się na zimno, a ja mam coś im powiedzieć! Szukam w myślach, a one już wysiadają: „Czy wiecie, że dzisiaj jest święto Matki Boskiej Fatimskiej...chyba nie, bo widzę, że niesiecie krzyż diabła!

     Teraz jestem w wiejskiej chacie u kobiety, która po porodzie ma zastój pokarmu. Pacjentka bez najmniejszego wstydu obnaża swoje napełnione piersi (chodziło o młodego sanitariusza)...czynią tak tylko kobiety karmiące (brak wstydu), a zarazem ich widok nie wywołuje niezdrowych myśli. Jak wielka jest Mądrość Stworzenia wszystkiego przez Boga Ojca.

    Porada udzielona, wracamy, ale jestem w rozterce, bo jej matka wcisnęła mi podczas badania „na piwo”. Powinienem oddać z życzeniem, aby dzieciątko chowało się zdrowo i „zostańcie z Bogiem”.

     W środku ulewy wpadłem do drewnianego domku, gdzie w dwóch izbach było pełno obrazów z wielką Matką Bożą. Podczas uderzeń piorunów był strach przed pożarem, a dobra energia zalewała moje serce! Szybko pomogłem młodemu człowiekowi z zapaleniem płuc i opłucnej, a na odchodne powiedziałem: tutaj piorun nigdy nie uderzy, a pana żona wie dlaczego!

    W dawnych czasach chaty oddane Opatrzności Bożej były specjalnie oznakowane i nie ratowano ich po uderzeniu pioruna! Zobacz jaka była ufność i pogodzenie się z Wolą Boga.

    Teraz pędzimy z porodem, a pacjentka między bólami mówi, że ma do mnie szczęście...to już czwarty poród i ja wiozę ją za każdym razem!

- Proszę wolno w myślach odmawiać „Zdrowaś Maryjo”...wszystko będzie dobrze. Po chwili sam zacząłem odmawiać tę modlitwę i „zobaczyłem” maleńką córeczkę po porodzie, a do niej powiedziałem, że sama musi stać się malutką dziewczynką, a wówczas wejdzie do nieba.

    Spałem 3 godziny, a na koniec dyżuru trafił się autentyczny pastuszek! Teraz ma już 42 lata, ale pracę zaczął w piątym roku życia. Zważ jaki znak daje mi Matka Boża, bo ten człowiek nie ma domu, marna płaca, wikt od ludzi, brak ubezpieczenia.

    W drodze do kościoła przypomniała się modlitwa do MB Fatimskiej. Msza św. zaczęła się od odnowienia Sakramentu Chrztu...na mnie spadło kilka kropli wody święconej, a dusza krzyknęła „Panie”! Tylko to jedno...obecny krzyk, był podobny i trwał około 3-5 minut.

    Podczas tacy posłuchałem natchnienia („oddaj wczorajsze pieniądze w intencji zdrowia dzieciątka”): wrzuciłem oprócz moich na tacę: „niech będą przeznaczone na prawdziwy cel kościoła i w intencji zdrowia tego dziecka. Pani opiekuj się nim! Najświętsza Maryjo Panno Fatimska proszę o światło dla córki i syna oraz podobnych dzieci...w odzyskaniu pełnej wiary”.

    Po Komunii św. poszedłem na sam koniec kościoła. W stanie ekstazy nie mogłem myśleć i mówić, ale serce zalała wielka moc. Przez kilka minut krzyczałem: „Jezu, Jezu, Jezu!” Wstałem i zauważyłem, że mam zwolniony oddech z 16/min do sześciu. 

    Stąd moja siła po zjednaniu ze Zbawicielem! Staję się wówczas synem Bożym! Z kościoła biegłem jak mały chłopczyk, a mam 46 lat i wadę serca. Nic nie obchodził mnie cały świat...

                                                                                                                       APeeL

 

 

  1. 01.03.2021(p) ZA ŻOŁNIERZY NIEZŁOMNYCH I DUSZE TAKICH
  2. 28.02.2021(n) ZA PODDAWANYCH PRÓBIE PRZEZ BOGA
  3. 27.02.2021(s) ZA TYCH, KTÓRZY MNIE NIENAWIDZĄ I PRZEŚLADUJĄ
  4. 26.02.2021(pt) ZA GRZESZĄCYCH WCIĄŻ TAK SAMO...
  5. 25.02.2021(c) ZA OFIARY NAGŁYCH CIEMNOŚCI
  6. 24.02.2021(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH ZNAKÓW NASZEJ WIARY
  7. 23.02.2021(w) ZA PROSZĄCYCH O ODPUSZCZENIE WIN
  8. 22.02.2021(p) ZA TYCH, KTÓRZY CIEMIĘŻĄ PODDANYCH
  9. 21.02.2021(n) ZA TYCH, KTÓRZY DZIĘKUJĄ BOGU ZA WSZYSTKO
  10. 20.02.2021(s) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI BOGU ZA OBDAROWANIE

Strona 333 z 2370

  • 328
  • 329
  • 330
  • 331
  • 332
  • 333
  • 334
  • 335
  • 336
  • 337

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 448  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?