- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 898
Wczoraj Pan Jezus powołał mnie na Swojego apostola świeckiego. W ręku mam zapis z 19.08.2001, gdzie zapowiedź przyjściu „Tego, który zbawia”...z zagłady może uratować nas tylko nawrócenie. Już wówczas miałem pragnienie zostania świętym, ale to wymaga treningu olimpijskiego.
W pisemku „Nasza droga” zabranym z kościoła czytam słowa o Bogu, który stał się człowiekiem, aby na zbawić. Wiele zwierząt (w tym owce) nie potrafi wrócić do domu...tak też jest z nami. Samych siebie nie potrafimy zbawić. Nie znam intencji, ale zobaczymy...
Moje serce drży z niepokoju oraz rozterki, ponieważ jeszcze raz musiałem stawić czoło mocnym dręczycielom. Za takimi jak ja nikt nie staje w obronie, panuje milczenie i postawa ”zobaczymy, co z tego wyjdzie?”
Napłynęło drgnienie, że mam kontynuować bój, bo mogą skrzywdzić innych. Jan Maria Jackowski pisze: ”(...) W każdej bitwie należy walczyć dzielnie, ale i po właściwej stronie. (...)”. W tym momencie potrzebuję wzmocnienia od Boga, bo serce zalało zwątpienie i zagubienie.
Na tą chwilkę Pan Jezus dał mi homilię ks. abp Sławoja Leszka Głódzia na pogrzebie ks. Henryka Jankowskiego, gdzie słowa opuszczonego biblijnego Hioba: „Zlitujcie się przyjaciele, zlitujcie, gdyż Bóg mnie dotknął swą ręką” (Hi 19, 21).
Biskup mówi dalej, że „To znana gra, brudna gra, a nawet zgrana gra”. Przyszło też pocieszenie: „Niech się nie trwoży serce wasze”. J 14,1 oraz „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciw nam”? Rz 8,31
Właśnie patrzy Pan Jezus z Całunu, a jego św. Oczy wyrażają wielką powagę. Specjalnie podszedłem i patrzyłem z bliska:
- Panie Jezu pociesz mnie...wzrok padł na obrazek o. M.M. Kolbe.
To prawda, bo cóż oznacza moje cierpienie? Wyobraź sobie obóz w Oświęcimiu, zezwierzęcenie strażników i bezmiar zbrodni...i w końcu śmierć głodową za innego. Piszę to prosto z frontu wojny duchowej, wojny z naszymi słabościami i brakiem zawierzenia Bogu.
Nie planowałem drugiej Mszy św., ale idę, a jestem tak słaby, że powłóczę nogami. Gdzie ludzie szukają mocy? Dopiero po Komunii św. przepraszam Pana Jezusa. Wrócił oglądany film animowany „Ben Hur”, gdzie na Golgocie zamęczono Zbawiciela także za mnie...
„Panie Jezu! przyjmij moją śmierć cywilno - zawodową za prześladowców”. Popłakałem się i nim się obejrzałem zostałem sam w kościele, a wzrok przykuła srebrna gałązka i skojarzenie z gałązkami oliwnymi...laur? Później stanę przy takiej samej, ale złotej...
Następnego dnia - tuż przed czytaniem „Dzienniczka” - odczułem bliskość Pana Jezusa. To nagły ból duszy z kurczem w sercu i poczuciem wydzielania łez. Po chwilce słucham słów Zbawiciela do s. Faustyny, a właściwie do mnie:
„(...) to wszystko dla z b a w i e n i a dusz (...) rozważ (...) co ty czynisz dla ich zbawienia? (...) wiedz, że twoje codzienne ciche męczeństwo (...) wprowadza wiele dusz do Nieba (...)”. Znam już intencję. Przez sekundę wyobraź sobie to pragnienie dusz czyśćcowych.
Wprost nie chce się wierzyć, ale w ręku mam zapis z dn. 22.03.1992: za zbawienie żony. Ze stoliczka w kościele zabrałem kartę - kalendarzyk z wiz. o. M.M. Kolbe. Nie zlekceważ mojego świadectwa... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 858
Z krzyżówki żony padają słowa „słudzy narodu”, a ja mówię, że to oznacza złodziei, bo w ciągu 3 lat zdemolowano naszą gospodarkę, pozamykano dobre zakłady: stocznie, cukrownie, hutę szkła, a nawet remontujące pociągi.
Teraz przewozi się ludzi jak na Syberię i jeszcze muszą za to płacić. Kto odpowie za śmierć tak ściśniętego i zmarzniętego pasażera? W tym czasie minister resortu w sejmie otrzymuje róże! Męczy się minister pracy, bo w powietrzu wisi krach i rząd rozpaczliwie szuka środków finansowych.
Dziennikarz zapytał Stefana Niesiołowskiego czy rządzą dla rządzenia czyli utrzymania się przy władzy. Ten odpowiedział, że rządzą dla dobra narodu...po to, aby do władzy nie doszedł straszny Kaczyński, który zagraża Polakom.
- Ludzie chcą mieć własne pieniądze (fundusze OFE), a wy im zabieracie (czytaj kradniecie). Pan Stefan nie wiedział, co odpowiedzieć...i zaczął mówić o PiS-ie!
Na to wszystko mam radę. Odkryłem, że w moim samorządzie lekarskim urzędnicy sami sobie przydzielają odznaczenie „Laudabilis” (godny zaufania). To powinien być standard w rządzie Donalda Tuska. Trafiasz tam i automatycznie jesteś laudabilis. Taki dyplomik kosztuje niewiele, a zdjęcie niepotrzebne, bo osoby znane. W potrzebie pokazujemy prokuratorowi i sprawa jest załatwiona.
Prezydent udaje, że coś robi: emeryci mogą pracować (emerytura branżowa + zatrudnienie w ochronie), a redukcji zatrudnienia urzędników nie będzie.
Janusz Palikot wreszcie zrobił coś dobrego...uderzył samochodem w budkę strażnika w TVN, ale nie udało mu się zabić red. Moniki Olejnik, bo to byłoby zbyt duże szczęście (to żart, a nie namawianie do zabijania). Skrzywdzony przez swoich zdradza tajniki PO...ktoś, kto głosuje niezgodnie z linią partii płaci tys. zł kary.
W takim stanie idę do kościoła...modlitwa jest niemożliwa i to trwa jeszcze w czasie Mszy św., a dzisiaj Pan Jezus powołuje Apostołów. Mk 1, 14-20
Po Komunii św. w jednej sekundzie spadła ze mnie skorupa człowieka poniesionego przez emocje, pełnego niechęci, złości i bezsilności. Moją duszę zalała dobroć, bo „spojrzał” piękny Pan Jezus miłosierny zasłonięty częściowo gałązkami choinki.
Nagle chciałbym objąć tych wszystkich braci „laudabilis”, Niesiołowskich, Nowaków, a nawet Nałęcza, Komorowskiego i Tuska. W tej słodyczy nie chce się wyjść z kościoła i w dobroci odmawiam 3 x koronkę do miłosierdzia w ich intencji.
W drodze do domu omijałem ludzi. Pokój w sercu trwał jeszcze podczas zapisywania tego, a minęły już 2 godziny. Uwierz mi, że tak działa Ciało Zbawiciela (Cud Ostatni). Uwierz, że Bóg Jest, a Pan Jezus naprawdę pragnie zbawienia każdego.
Nie posłuchałem Anioła i odebrałem pocztę, a to sprawiło, że w nocy pisałem pisma i naprawdę nie wiem czy jest to zgodne z wolą Boga. W „Uwadze” pokazują matkę z czwórką dzieci w jednym pokoju, a grozi jej wyrzucenie na bruk, bo nowy właściciel upadłego zakładu „robi remont”. W urzędzie „ubolewają nad ich sytuacją”.
Jak oddzielić wiarę od polityki, bo właśnie pokazują Putina w małej cerkwi.? Politycy lubią „religię”, aby przypodobać się ludowi. Wielu ma spaczone sumienia, a nawet jego brak. W tym czasie towarzysze nie mogą przekazać nam nagrań kontrolerów w Smoleńsku, ponieważ „zacięły się taśmy”. Trwa właśnie procesja i manifestacja pod Belwederem.
Żona mówi, że odkryła swoje ostateczne powołanie...to s ł u ż e n i e. Dlatego jest o wszystko proszona, musi gościć, sprzątać, gotować i spełniać różne potrzeby innych.
- Przecież już dawno na lodówce przykleiłem ci wizerunek św. Marty!
Mam włączyć kasetę, gdzie śpiewam z neokatechumenami:
„Przyjdź i szukaj Twego sługi
Przyjdź! o Panie Jezu!
Przyjdź!, bo gubię się bez Ciebie (...)”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 843
Chrzest Pański
Wczoraj żona miała pretensję, że krytykuję jej sztywne chodzenie na Mszę św. ale takiego jak ja nie zrozumie nawet najbliższa osoba, która zna cud mojej przemiany.
Ludzie biorą wszystko dosłownie, a przecież Dobra Nowina to wielka symbolika: „Królestwo Niebieskie jest w was (...) jeżeli nie staniecie się jak dzieci (...) trzeba umrzeć, aby się ponownie narodzić”. Dalej słowa Pana o zbudowaniu świątyni w trzy dni i spożywanie Jego Ciała!
Wcale nie dziwię się profesorom psychiatrii, "specjalistom od głowy"...nawet Apostołowie rozpierzchli się po śmierci Pana Jezusa, bo nie mogli uwierzyć w zmartwychwstanie z ciałem!
Planowałem Mszę św. o 11.00, ale dzisiaj nie mogę postępować zgodnie z wolą Boga tylko wg miłości, a to oznacza zawiezienie żony na jej Mszę św. Napływa: „dobrze uczyniłeś”. Nie pytaj skąd napływa, bo znowu się zacznie...
Mały chłopczyk przejmującym głosem (dar Boga) czyta: „(...) Oto mój Sługa, którego podtrzymuję, Wybrany mój, w którym mam upodobanie. (...) Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię (...)”. Iz 42, 1-4. 6-7
To słowa Boga Ojca do Pana Jezusa, ale w moim sercu do mnie. Łzy zalały oczy, bo „moc w słabości się rodzi”. W ławce kościelnej padłem na kolana i tak trwałem przez całą nabożeństwo. Św. Piotr dodał, że: „(...) Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. (...) miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie (...)”. Dz 10, 34-38
Kapłan wskazał na potrzebę publicznego wyznawania wiary. Przełamanie „wstydy Boga” nie jest łatwe, a u wykształconych niemożliwe, bo liczy się opinia pani Joanny Senyszyn, że uczestnictwo w obrzędach kościelnych to „zwyczaj ludowy”, a to kojarzy się z ciemnogrodem. W tym czasie nie widzi własnego obskurantyzmu duchowego, a mówiąc językiem ludowym "kołkowatości" ...
Tak było właśnie z chrztem Janowym. Żydzi podchodzili, każdy wyznawał swoje grzechy, a Jan chrzcił ich wodą. To namiastka dzisiejszego Sakramentu Pojednania. Konfesjonały też znajdują się w miejscach widocznych, gdzie przed Samym Bogiem padasz na kolana.
Tam też trafił Pan Jezus. ale nie miał grzechów i gdy „(...) został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. (...) A głos z nieba mówił: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie". Mt 3, 13-17
Z całkowicie odmienionym sercem i jakby smutkiem wracam do domu...smutkiem, bo świat jest tak obojętny na Prawdę. Większość martwi się o jutro, a wieczność ich nie interesuje. Garstka jest zatroskana o swoje zbawienie. Zobacz naszą mądrość.
Przypomniał się konkurs „Mój krzyż” w tyg. „Niedziela”, gdzie opisałem własne cierpienie związane z obroną Krzyża Pana Jezusa...jakby „podwójny” krzyż. Oprócz mojego „podwójnego krzyża” wysłałem wiele intencji modlitewnych dotyczących Krzyża Pana Jezusa.
Ja wiem, że każdy, kto przeżył wojnę, powstanie, więzienie, zesłanie lub ma dziecko niepełnosprawne uczestniczy w gehennie, ale mało jest cierpień dotyczących „Krzyża Pana Jezusa”.
Tego nie zrozumieli organizatorzy, a redaktor naczelny w ocenie całego konkursu wspomniał o "borykającym się z chorobami psychicznymi", bo napisałem o nieuctwie kolegów psychiatrów, którzy mylą psychozę z mistyką!
Za to właśnie zostają konsultantami i dyrektorami szpitali psychiatrycznych, a jeden z tych ważniaków powalił nawet krzyż Pana Jezusa. Czuwający nad nami prezesi z prezydiami i radami samorządu lekarskiego nawet nie zwrócili mu uwagi! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 333
W drodze do kościoła - z wielką jasnością - ujrzałem radę Pana Jezusa jak mamy się modlić. To niby proste, ale przedtem nie znano Boga jako naszego wspólnego Ojca. Stąd „Ojcze nasz” czyli wszystkich na świecie...także Jego nieprzejednanych wrogów, których kocha najbardziej. Jednak łatwiej jest przekonać o tym, tych którzy nie znają Boga Prawdziwego niż bałwochwalców...
Przecież Bóg dał nam tyle znaków, wyprowadził naród wybrany z n i e w o l i, ale lud tego nie docenił tego znaku (cudu) i ludzkość dalej nie docenia. Bóg jest Święty, trzeba dążyć do odczytywania Jego Woli i porzucić grzeszność. To takie proste, ale dla 99.99% ludzkości nie do przeskoczenia. Pozostała nas garstka, ponieważ lepiej jest służyć bożkom (forsa, sława, władza, itd.) niż czekać na nagrodę odłożoną czyli bajki (życie wieczne)...
Przed rozpoczęciem świętego spotkania z Panem Jezusem wzrok przykuwała Gwiazda Betlejemska ze spływającym - na Dzieciątko Boże - strumieniem światłości. Na ten moment proboszcz powiedział: „Kto idzie w Imię Pańskie, ten niesie ś w i a t ł o ś ć. Taka właśnie światłość spłynęła z Nieba do Betlejem, a jest nią Sam Chrystus".
Wczoraj przed kościołem znalazłem 20 zł i postanowiłem że - od właściciela tych pieniędzy - zapalę lampkę pod krzyżem Pana Jezusa. Dziwne, bo właśnie opracowuję zapis z dyżuru w dniu 01.09.2001. Wówczas kolega wyjechał „R-ką” w pobliże „mojego” krzyża, gdzie bus uderzył w olbrzymią topolę...zginęło trzech młodych ludzi. Rano popłakałem się na miejscu tego wypadku. Później drzewo ścięto, a na pniu postawiono krzyżyk z tabliczką.
Po latach krzyż się rozpadł. W zeszłym roku zreperowałem go i pomalowałem. Teraz napłynęła bliskość tych dusz, a nawet chęć skontaktowania się z ich rodzinami. Zapaliłem lampkę Panu Jezusowi i trzy małe młodzieńcom, a wielka radość i pokój zalały serce. Każdy zna te uczucia odwiedzając groby osób nam bliskich, a tu Miłość Ostatnia.
Właśnie toczy się sprawa zabójców policjanta. Na miejscu zbrodni postawiono krzyżyk, a przecież pani HGW w W-wie wszystkie usunęła. Czy ten zostanie, bo u nas to nawet ”krzyż krzyżowi nierówny”.
W ciemność wyszedłem, aby odmówić modlitwy i zapaliłem lampę przy figurze Matki Bożej Niepokalanej obok naszego bloku; „światłość w ciemności świeci, a ciemność jej nie ogarnęła (J1, 1-5).
Dzisiaj, gdy to edytuję zauważyłem brak jednego światła postojowego, a w Citroenie jest zły dostęp do reflektorów. Nie mogłem sobie poradzić przez godzinę...aż zawołałem o pomoc do św. Józefa. Sam zobacz, że nie jest tak łatwo zapalić i nieść światło!
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 832
Jak nigdy w ten 1-piątkowy poranek smacznie spałem. Żona wróciła z Mszy św. i popłakała się przy drzwiach, bo upadła na śliskim chodniku. Bardzo przykre są łzy najbliższej osoby.
My płaczemy tylko z miłości i tęsknoty za Bogiem. Ona podczas modlitw, a ja w nagłych połączeniach, w cierpieniu z Panem Jezusem nad gubiącymi siebie braćmi. Wyglądało to na stłuczenie, ale chyba nie złamała kręgosłupa.
W TVP 1 16.35 „Celownik” z 04.01.2011 pokazano płaczącego rolnika, któremu zrobiono wielką krzywdę...zagazowano 30 tys. sztuk kur reproduktorek (rzekoma salmonelloza). Wg mnie uczyniono to specjalnie, aby zlikwidować firmę z przejęciem majątku!
Napisałem w jego sprawie do Głównego Inspektoratu Sanitarnego i Ministerstwo Rolnictwa: „Bardzo proszę o zbadanie tej sprawy, ponieważ wygląda na zemstę lekarza weterynarii lub działanie grupy przestępców. Pomóżcie proszę, bo on nigdzie nie wygra i zostanie zlicytowany”.
Jakże chciałbym przytulić tego brata Polaka. Łatwo zrozumieć cierpienie innego, gdy sami mamy podobne. Właśnie dzisiaj zmarł Krzysztof Kolberger, a w telewizji czyta słowa Ewangelii: „módlcie się i czuwajcie, bo nie wiecie kiedy Pan wasz przyjdzie”.
Dreszcz przepłynął przez ciało, a łzy zalały oczy. To cichy człowiek, który w pokorze przyjął swoją chorobę i pogodził się ze śmiercią. Zawsze taktowny, pełnym szacunku dla innych. Tak powinno się żyć przed odejściem do Pana.
Na Mszy św. wieczornej trafiłem na bałagan (spowiedź młodzieży). Do spotkań z Bogiem trzeba przygotowywać sie od dziecka, a później dorosnąć.
Pan Jezus obchodził całą Galileę „(...) lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. (...) Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał. (...)”. Mt 4, 12-17. 23-25
Do odczytu intencji dochodziłem wolno podczas spaceru i pragnienia modlitwy. Przesuwały się zdarzenia: moje wstawiennictwo w sprawie rolnika, programy telewizyjne broniące skrzywdzonych („Celownik”), mignęła Ochojska, matka Teresa z Kalkuty, powtarzana właśnie reklama akcji Owsiaka i różne organizacje przejęte losem innych.
Klucząc brudnymi ulicami, przez godzinę odmawiałem moją modlitwę. Przykre, bo latało za mną dwóch udających chorych psychicznie. Wiem o ochronie mojej osoby przez Pana Jezusa i poprosiłem dodatkowo św. Michała Archanioła, aby przybił pieczęć na moich świadectwach wiary.
Przed kościołem znalazłem zmięte 20 złotych i cały czas było mi przykro, bo może to ostatnie pieniądze jakiejś emerytki. Kończę, a w TV „Trwam” mignęły słowa: „Kto uszy zamyka na krzyk ubogiego...”. APEL
- 06.01.2011(c) ZA UNIŻONYCH PRZED MAJESTATEM BOGA
- 05.01.2011(ś) ZA WIELBIĄCYCH BOGA
- 04.01.2011(w) ZA OFIARY ZŁYCH LUDZI
- 03.01.2011(p) ZA PRAGNĄCYCH OSWOBODZENIA
- 02.01.2011(n) ZA ZAMKNIĘTYCH NA ZBAWIENIE
- 01.01.2011(s) ZA PRAGNĄCYCH BŁOGOSŁAWIEŃSTWA BOŻEGO
- 31.12.2010(pt) ZA OGARNIĘTYCH CIEMNOŚCIĄ
- 30.12.2010(c) ZA TYCH, KTÓRYM BRAK ŚWIATŁA
- 29.12.2010(ś) ZA TYCH, DO KTÓRYCH PRZYSZEDŁ PAN JEZUS
- 28.12.2010(w) ZA TYCH, KTÓRZY OSZUKUJĄ SAMI SIEBIE