Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

02.02.2012(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH CIEPŁA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 luty 2012
Odsłon: 1087

MB Gromnicznej

      4.00. W sercu znalazł się mój krzywdziciel, który jest dyrektorem departamentu w ministerstwie zdrowia, ale to nie przeszkadza mu w byciu członkiem prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w W-wie....w „rządzie i w samorządzie” („fryzjerstwo”). To powinno być zakazane, bo ujawnia się „bardzo ważne” osoby. 

    Po czasie zorientowałem się, że to kuszenie i odmówiłem koronkę do miłosierdzia. Teraz trudno wstać na Mszę św. o 6.30 (1-czwartek m-ca). Przełamałem się i w drodze do kościoła zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa.

    Skrzyżowanie zablokował bus załadowany towarem z kręcącym się bezradnie kierowcą, któremu proponowałem pomoc. Mrozy sprawiają pękanie rur wodociągowych, zamyka się szkoły, pociągi stają w polach, giną bezdomni i aż żal pomyśleć o psach na łańcuchach.

    W naszej świątyni też jest zimno, bo nie ma ogrzewana. Przypomniał się żart: ktoś pytał o mróz na Syberii i zdziwił się, że u nich jest tylko - 20 stopni, ale dodano, że tam mają tak, ale...w pomieszczeniu!

    Podziękowałem Matce Bożej za natchnienie („samochód, lampka”) i ogrzałem sobie ręce nad wielką gromnicą, która została przed chwilką poświęcona.

    Od ołtarza padła zapowiedź, że: „(...) nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie (...) kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? (...)”. To wielka prawda, bo kto dzisiaj jest godny, aby ostać się po „ogniu złotnika” lub „ługu farbiarzy” oraz „przecedzeniu”? Ml 3, 1-4

    Dzisiaj św. Rodzice zanieśli Dzieciątko do świątyni w Jerozolimie, aby Go poświęcić  Panu. Podszedł do nich starzec Symeon, który był stęskniony nadejścia Zbawiciela. Piszę to, a łzy  p r a w d y  zalewają oczy... 

"Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. 

Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: 

światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela".   Łk 2, 22-40

    Komunia św. zgięła się na pół i wyprostowała z rozpłynięciem się. Faktycznie miałem później małe cierpienie. Po Mszy św. odwiozłem dziadka, który ledwie szedł podpierając się laską. Honorowo odmawiał, bo "musi chodzić", a straszna ślizgawica. Diabeł daje ludziom różne „dobre” natchnienia! 

    Zaczynam zapis, a w TV National Geographic płynie „Wojna imperiów” z pokazaną agresją Niemiec hitlerowskich na Rosję, co zakończyło się utknięciem ich pod Stalingradem w straszliwych mrozach. Popłakałem się, bo to dzieci Matki zabijające inne dzieci...

    Na zakończenie, ale już pod garażem zamarzła linka sprzęgła (nie mogłem włączyć biegu) oraz płyn do spryskiwaczy. Prawie odmroziłem ręce. W tym momencie zobaczyłem jak śmiertelnym zagrożeniem jest zimno i jak wielkim dobrem ciepło...w tym „ciepło duchowe” (w sensie przytulenia), które zapewnia nam rodzina, a w szerokim pojęciu dom i wreszcie  Dom Boga (Kościół).

     Pan dał do ręki art. "Kościół naszym domem” Jacka Salija OP („Idziemy” 29.01.2012). To typowe „zdarzenie duchowe” wynikające z dzisiejszej intencji, której jeszcze nie znałem.

    Napisałem ciepły list (poprzez „Fakt”) do Jerzego Stuhra, który poinformował mass-media, że leczy się z powodu choroby nowotworowej i w ten sposób chce dodać otuchy innym...

    Kończę, a pokazują utrudnienia przy zakupie worka węgla (dyrektywa UE): musisz napisać podanie, podać typ pieca i wylegitymować się, a kwit przechowywać 5 lat! 

    Czy podziękowałeś już Bogu za ciepło, które masz w domu?                                           APEL

 

 

01.02.2012(ś) ZA BADAJĄCYCH WIARĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 luty 2012
Odsłon: 1088

    Niedowiarstwo to wkładanie palca w bok Pana Jezusa, branie wszystkiego pod szkiełko, podchwytliwość w pytaniach, a na końcu faryzeizm. Cóż możesz zbadać tkwiąc w ciemności?

    Wyjaśniono, że Całun Turyński jest prawdziwy (wykonany z materii, której nie ma na ziemi), a w Eucharystii w Sokółce jest mięsień umierającego serca. Naród wybrany ma uczonych w Piśmie, ale wciąż czeka na Zbawiciela. 

    Nawet to, co czytasz jest od Boga, bo męczyłem się od kilku dni, a tuż po wstaniu napłynęła właściwa  intencja. Błyskawicznie przepłynęli: wszelkiej maści racjonaliści (przykładem Mariusz Agnosiewicz), filozofujący (prof. Magdalena Środa), religioznawcy (w tym prof. Zbigniew Mikołejko, który jest kierownikiem Zakładu Badań nad Religią). Tacy wolą Darwina i „zakopanie”, a przecież Bóg „uczynił cuda”. Ps 98(97).

    W tej grupie są także koledzy psychiatrzy (specjaliści „od głowy”), którzy praktykują w społeczeństwie katolickim. Chorych spowiadają z najskrytszych przeżyć, ale traktują ich jak zwierzęta (wykluczają duchowość człowieka, bo jesteśmy tylko jednością psycho - fizyczną). Większość z nich to ciemniaki duchowe, a wielu służy dalej władzy ludowej (psychuszki). Ktoś się oburzy, ale ja wiem co piszę...    

    Dzisiaj Pan Jezus trafił z uczniami do synagogi  rodzinnego miasta, gdzie wzbudził nieufność, bo: "Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda /../ Czy nie jest to cieśla, syn Maryi /../”? Z powodu ich niedowiarstwa nie mógł zdziałać żadnego cudu.  MK 6, 1- 6

    Ludzie „mądrzy” nie mogą ujrzeć otaczających nas cudów i tego, że jesteśmy na zesłaniu. Większość nie interesuje się swoim losem, który kończy „śmierć” czyli początek życia prawdziwego. Nie mogą przyjąć, że nasze prawdziwe „ja” to dusza!

    Ateista wskaże, że zostają po nas dobre czyny. Cóż dobrego możesz uczynić bez Boga? Dowodem jest Donek („rządzenie” i piłka nożna) oraz Bronek (trzeba podobać się Putinowi). W tym czasie UE kwitnie w pogaństwie i niedługo wywróci się jak stara babcia!  

    W ręku znalazł się zapis, gdzie odczułem zachwyt kontrastujący z działaniami „badaczy” Prawdy! To było 17.12.1994 r, gdy w nocy prosiłem Pana Jezusa, aby podziękował Bogu Ojcu za cud stworzenia... za Jego zadziwiające dzieła. Wówczas z telewizji płynął śpiew psalmu: ”Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze, chwalmy śpiewem i tańcem cuda te fantastyczne”.

    Dzisiaj było podobnie! Podczas podchodzenia do Komunii św. strzała miłości przeszyła serce. Siostra śpiewała pieśń-prośbę, a to wyznanie mojej wiary: „Jezu, Jezu do mnie przyjdź (...) niech się z Tobą złączę już! (...) Ku Tobie się serce rwie, (...) Niech na wieki będzie Twe”. Po zjednaniu z Panem Jezusem chciało się płakać i kręciłem głową, bo tak właśnie wołało moje serce. 

    Wracałem napełniony pokojem, a moje myśli uciekły do ludzi otrzymujących łaskę wiary. My jesteśmy ograniczeni trzymaniem się praw fizycznych i myśleniem ludzkim. Mróz, szczekają psy, niebo pełne gwiazd, pod butami skrzypi śnieg, a ja w tym wszystkim widzę cuda, które kierują moje serce ku Bogu. "Ziemianom" trudno jest pokonać "zdrowe myślenie", które przeszkadza w zrozumieniu np. Eucharystii ("taki cud Bóg uczynił, że Swe Ciało w chleb przemienił").

    Dzisiaj Pan pokazał mi namiastkę Swoich cudów.

1. W stacji „Planete” trafiłem na film: „Na początku była światłość” Austria 2010 o „odżywiających się światłem”. Naukowiec, na którego padł ten cud był całkowicie zaskoczony. Nigdy nie czuł głodu, a nawet nie mógł nic przełknąć. Żona potwierdziła, że kiedyś był normalny. Przedstawiono też jogina Prahlad’a Joni, który od 64 lat nic nie je i nie pije.

    Potwierdzono to w czasie 10-cio dniowej obserwacji szpitalnej. Nie wydalał moczu (zbierał się w pęcherzu, ale był  wchłaniany przez organizm) i stolca. Nie miał żadnych zmian w narządach...nawet związanych z wiekiem. Lekarze nie mogli uwierzyć i drapali się po głowie.

    Podobnie było z Zinajdą Baranową z  Krasnodaru w Rosji, ale ludzie uznali ją za szarlatankę. Na świecie jest około 30 tysięcy ludzi odżywiających się energią słoneczną.

2. W tej grupie są odżywiający się tylko Eucharystią. Wśród nich była  słynna francuska mistyczka Marta Robin oraz Teresa Neumann. 

3. W TV Trwam płynął program o odnalezieniu zwojów znad Morza Martwego (zapisy Eseńczyków sprzed 2 tys. lat). Jeden z naukowców określił znalezisko jako falsyfikat!

4. Cuda Eucharystyczne (wpisz w wyszukiwarce). Mnie to niepotrzebne, bo te doznania opisuję codziennie. Nigdzie nie spotkałem wzmianki o samoistnym pękaniu św. Hostii, które zapowiada cierpienie, a zarazem zapewnienie Pana Jezusa, że „Ja jestem z tobą"...”My”.

    Wg mnie piękny jest cud z 1867 r (Dubna na obecnej Ukrainie), gdzie w Monstrancji ukazał się Pan Jezus w otoczeniu strzelistego promieniowania.

    Znane są też lewitacje, a to wyjaśnia pojawiającą się u mnie lekkość ciała po Eucharystii, które wprost „płynie” nad chodnikiem. Jest to wynik zjednania duszy z Bogiem, która pociąga za sobą ciało fizyczne. Nie chciałbym unosić się ponad wszystkimi, bo powiedzieliby, że całkowicie zgłupiałem...                                                                                                                                                    APEL

 

31.01.2012(w) ZA ROZŁĄCZONYCH Z DZIECIĄTKIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 styczeń 2012
Odsłon: 1047

    Dzisiaj Pan Jezus wyjaśnił uczniom, kto jest największy w Królestwie Niebieskim wskazując na dziecko: "Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”. Mt 18, 1-5

    Podczas podchodzenia do Komunii św. siostra śpiewała: „chodźcie wszyscy do stajenki...powitajmy Maleńkiego i Maryję Matkę Jego”. Nagle poczułem moment, gdy Pan Jezus zstępował z Nieba (wcielenie) do boju z szatanem o moje odkupienie, a serce zalała radość ze spotkania „Tego, który Zbawia”. To radość starca Symeona, który doczekał przyjścia Zbawiciela.

    My nie mamy świadomości, że urodziliśmy się w momencie już otwartego Nieba i nie dziękujemy za to na kolanach. Ilu proroków, patriarchów i monarchów nie doczekało tego momentu. 

    Komunia św. rozpłynęła się w ustach, a moja dusza została uniesiona. W okamgnieniu stałem się człowiekiem całkowicie oderwanym od spraw ziemskich, które przestały być ważne.

    Padłem na kolana przed Dzieciątkiem, a przypomniała się scena pokłonu magów, którzy „jako Bogu cześć Mu dali, a witając zaśpiewali z wielkiej radości”. Doniesiono też, że z zatopionego promu Costa Concordia wydobyto figurkę Dzieciątka Jezus z urządzonej tam stajenki. Jednym tchem podziękowałem Panu Jezusowi za Jego życie, pełne udręk od urodzenia aż do bestialskiej śmieci. Piszę to i płaczę...

    W wielkiej radości wracałem do domu, a towarzyszyła mi czerwona smuga biegnąca ku Niebu pozostawiona przez  przelatujący samolot. Jak cudowny jest każdy dzień mojego obecnego życia.

    Ta doba duchowa będzie przebiegała wokół wielkiego cierpienia, którym jest rozłąka z dzieckiem. Przepłynęły zdarzenia duchowe:

- od wczoraj poszukują 6-miesięcznej dziewczynki z Sosnowca

- pokazano też kobietę ze zdjęciem dziecka, które porwał jej mąż

- przypomniała się śmierć naszej rocznej córeczki Marty 

- wrócił obraz matki z Iraku rozpaczającej nad zwłokami zabitego syna oraz relacja Chinki opowiadającej jak zginął na placu Niebiańskiego Spokoju jej umiłowany syn

- płynęły obrazy rodziców z Egiptu, których dzieci zabito po meczu piłkarskim (prowokacja zwolenników Mubaraka)

- zaginięcie Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej, które przypomina mi zaginięcie naszego syna (od wielu lat nie daje znaku życia).

  Rozbolała mnie głowa, a po kilku minutach snu ujrzałem kapłana stojący na pagórku, który powiedział, że „czasem trzeba wejść na górę”. Ta sekunda wystarczyła, że poczułem się rześki i wiedziałem, że mam być na nabożeństwie wieczornym. Cóż zyskałbym siedząc w domu?

    W kościele ponownie napłynęła wielka łączność ze Zbawicielem, a zarazem serce zalał smutek rozłąki z Dzieciątkiem. Właśnie organista zaśpiewał przejmująco: „Zaśnij Dziecino, zmruż oczęta swoje, (...) modlitwa moja niech uśpi Cię”. Powtarzałem szeptem: „Dziecina! Dziecina! zaproszona do mojego domu! Samego Pana Jezusa przyjąłem. Samego Pana Jezusa”. Popłakałem się.

    Po Komunii św. chciałbym słuchać gry organów, a później pozostać w ciszy aż do końca życia. Trzeba jednak wychodzić, a organista śpiewa: „Nie było  miejsca dla Ciebie, w Betlejem w żadnej gospodzie i narodziłeś się Jezu w stajni w ubóstwie i w chłodzie”.

    Z bólu wyrwało się: „Panie Jezu! Nie było i nie ma miejsca dla Ciebie. Nie było chociaż przyszedłeś jako Zbawiciel! Jezu mój! Panie! serce mi pęknie”! 

    Żona przejrzała szafy i przygotowała do oddania rzeczy dziecięce, bo trwa akcja pomocy. Od kilku dni na korytarzu rozpaczliwie płacze dziecko, które niedawno tu zamieszkało. Kończę, a właśnie trafiłem na cały kościół dzieci, które przybyły do spowiedzi i Komunii św. w 1-wszy piątek m-ca. Bóg Ojciec, nasz "Tata" (Abba) też bardzo cierpi z powodu rozłąki ze Swoimi dzieciątkami...                                                                                                                                                                    APEL

30.01.2012(p) ZA PRAGNĄCYCH NAŚLADOWANIA PANA JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 styczeń 2012
Odsłon: 1038

     Intencje, które odnoszą się do mojej relacji z Panem Jezusem odczytuję z trudem, ale zawsze jest to prowadzenie Boże. W ten sposób diabeł traci moc, ponieważ nie może zarzucić, że  modlę się za wskazane osoby.

  Tuż przed przebudzeniem znalazłem się na pustej autostradzie z trzema pięknymi różami (podobne w sejmie otrzymał min. Grabarczyk). Każdy z nas lubi sny zapowiadające powodzenie i bogactwo!

    Prawie byłem przekonany o tym, bo w ręku znalazł się grosz, wzrok zatrzymała figurka „Aniołek na fortunę”, na banku czytałem o bonusach, a pod kioskiem kobiecie wypadło 21 gorszy (”oczko”). Nie ma wyjścia trzeba „puścić” Lotto...

    Zapomniałem o tym, że w tym śnie skręciłem samochodem z tej drogi usłanej różami...w boczne wertepy! Podczas przejścia do kościoła, w wielkim mrozie (-20 stopni C) odmawiałem koronkę do miłosierdzia.

    Po Komunii św. padłem na kolana przed stajenką, gdzie „patrzyło” na mnie Dzieciątku ze żłóbka...taki cud Bóg uczynił! ”Gloria in excelsis Deo”! Z serca wyrwał się krzyk: 

    „Witaj mój Panie! Bądź uwielbiony! Dla mnie przyszedłeś w zimnie, niedoli, ucieczce z pozbawieniem dachu nad głową. Tak zaczęło się moje zbawienie. Przez całe Swoje życie nie miałeś gdzie głowy przyłożyć. To wszystko uczyniłeś dla mnie. Przyjdź Panie dzisiaj do mojego domu. Bądź z nami dzisiaj”. Łzy zalały oczy...

    Idzie zmiana pogody (wyż i mróz), a wówczas mam zawroty głowy i migrenę. Ratuje drzemka w której przyśnił się Pan Jezus podnoszący patenę nad którą unosił się symbol Ducha Świętego (gołąbek). Tuż przed Mszą św. wieczorną miałem trzeci sen: zobaczyłem Pana Jezusa na krzyżu!   

     Dzisiaj Pan powiedział: "jeżeli chcesz Mnie naśladować to nie dla ciebie jest droga usłana różami. Twoja droga to niezasłużone cierpienie, które trzeba przyjąć (krzyż), a Ja pomogę ci w jego niesieniu". 

    Pragniesz być uczniem Pana? Pragniesz Go naśladować? Sam musisz skręcić z drogi usłanej różami! Jeżeli pójdziesz za Panem to wyśmieją, a nawet ubiorą w czerwony płaszcz. Nie zaznasz już spokoju ze strony tego świata. Trzeba zaprzeć się samego siebie...trzeba wyrzec się swoich planów i stać się sługą innych.

    Przypomina się „patrzenie” Pana Jezusa Miłosiernego, słowa Honorata Koźmińskiego o posłudze ze zdjęciem umywającego nogi! To twardy wymóg. Tylko garstka da radę i ci też potrzebują mocy, którą niesie codzienna Eucharystia.

   Dziwne, bo właśnie przepisywałem intencję z dnia 04.03. 1993 r., gdzie były moje słowa: "Najważniejsze jest poznanie Jezusa Chrystusa i udział w Jego cierpieniach dających życie prawdziwe. Ja mam czuwać z zapaloną pochodnią na Jego ponowne przyjście! Serce zalało poczucie jedności ze Zbawicielem, który oddał za mnie Swoje życie i otworzył Niebo"!

    Jak odczytałem intencję? W ręku znalazło się pismo „Idziemy”, które otworzyło się na art. ”Wzorce pilnie poszukiwane” ze zdjęciem podstarzałej celebrytki Joanny Muchy. Autorka Ewelina Steczkowska zacytowała ks. dr Tatara, który odróżnia:

naśladownictwo jest odtwarzaniem postaci (siłownie, stylizowanie się, przyjmowanie skrajnych wzorców często negatywnych). 

naśladowanie czyli pójście za autorytetem (tutaj Jezusem), przyjęcie pewnych wartości, zachowania, które imponuje.

    Wrócił czas tamtego zapisu, gdy jechałem karetką do odległej wioski. Skuliłem się i prawie z płaczem wołałem do Boga za moich pacjentów. Podczas przejazdu zmieniała się pozycja i wielkość słońca, a w lusterku wstecznym karetki zauważyłem odbicie krzyżyka, który miałem na piersi. W biednej chatce przywitał mnie obraz Matki Bożej oraz Pana Jezusa w koronie cierniowej...               APEL  

    

 

 

29.01.2012(n) ZA REPREZENTUJĄCYCH GRZESZNE POGAŃSTWO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 styczeń 2012
Odsłon: 1107

     Na początku Mszy św. kapłan wspomniał o Światowym Dniu Trędowatych oraz o przenośnym znaczeniu tego słowa, a ja  natychmiast poznałem intencję modlitewną dnia. Na ten moment Pan Bóg ostrzega:

   „(...) Jeśli ktoś nie będzie chciał słuchać moich słów wypowiedzianych w moim imieniu, Ja od niego zażądam zdania sprawy. Lecz jeśli który prorok odważy się mówić w moim imieniu to, czego mu nie rozkazałem, albo wystąpi w imieniu bogów obcych, taki prorok musi ponieść śmierć»". Pwt 18, 15-10

   Psalmista zawołał: "Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba, jak na pustyni w dniu Massa, gdzie Mnie kusili wasi ojcowie, doświadczali Mnie, choć widzieli moje dzieła". Ps 95

    Pan Jezus uwolnił opętanego, a legionowi demonów rozkazał: „Milcz i wyjdź z niego". Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego".  Mk 1, 21-28

Dzisiaj będę miał pokazane osoby, które reprezentują grzeszne pogaństwo:

1. To ateiści wojujący z wiarą, którą traktują jako „opium dla ludu”.

    Napisałem do „Wysokich obcasów”, gdzie wojujący ateista Mariusz Agnosiewicz w art. „Relatywizm” w wywiadzie z Moniką Redzisz szkaluje wiarę katolicką. Nad artykułem umieszczono wielkie zdjęcie Pana Jezusa na krzyżu.

    Pan Mariusz w swoich „kazaniach” twierdzi, że: „religia jest pewną formą narkotyku duchowego, ucieczką od rzeczywistości” i ze swoimi nakazami oraz zakazami reprezentuje „myślenie życzeniowe”. Moja ocena jego ataku na moja wiarę jest w intencji „za racjonalistów” (15.01.2011).

    W tym czasie włosy jeżą się na głowie podczas słuchania „Krzywego zwierciadła” z Kubą Wątłym i Mariuszem Gzylem. W tej samej „Super Stacji” wtóruje im Eliza Michalik...

2. „Naukowcy”.

     Pani Barbara Paul (barbarapaul.blogspot.com) poświęciła się nauce o podświadomości! Dzisiaj te techniki wykorzystuje się w psychomanipulacji poprzez wpływanie na podświadomość. Stosują je okupanci medialni mojej ojczyzny.

3. Zalecający różne techniki medytacji, ćwiczenia woli i konstruktywnego myślenia.

  To brednie szatana wskazujące, że sami możemy się zmienić...jak tresowane zwierzęta. Pan zaprowadził mnie nawet na stronę: Integracja Absolutu, gdzie jest wszystko na ten temat dla bezbożników.

4. Szydercy.

     Trafiłem na dziennik Janusza Palikota, bo widziano go wśród obrońców krzyża pod Belwederem.

5. Widzący Kościół katolicki jako hierarchię i bogactwo.

     Do takiego „Pana Plebana” na forum napisałem, że: to majątek wspólnoty, który za jakiś czas może służyć jego potomkowi, a nie jest wykluczone, że zostanie plebanem, bo wyroki Boże są niezbadane...

6. Uczestniczący w eksterminacji chrześcijan.

     Na świecie w każdej chwilce zabijani są wyznawcy Boga Objawionego. To holokaust...  

7. Wierzących w czary mary.

     Na portalu Onet.pl prof. Siergiej Łazariew napisał art. „Człowiek, który rozpracował karmę”. W dyskusji zaznaczyłem, że podczas poszukiwania prawdy - w pogańskiej fazie mojego życia - też kręciłem się w takich ciemnościach.

    Wymienia pojęcie losu jako tworu informacyjno-energetycznego, który sięga 40 wcieleń. Zobacz co szatan wyprawia w głowach normalnych ludzi, którzy nawet piszą książki! Gdzie w tym wszystkim jest Bóg i nasza wolna wola?! Nadmienia, że religia powinna stać się nauką!..."Panie Jezu! zmiłuj się!!".                                                                                                                                                     APEL

 

  1. 28.01.2012(s) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO NAM PRZEBACZYĆ
  2. 27.01.2012(pt) ZA PROSZĄCYCH O PRZEBACZENIE
  3. 26.01.2012(c) ZA PEWNYCH SWEGO
  4. 25.01.2012(ś) ZA ZROZPACZONYCH
  5. 24.01.2012(w) ZA ODRZUCAJĄCYCH ZAPROSZENIE PRZEZ BOGA
  6. 23.01.2012(p) ZA ZŁAPANYCH W SIDŁA SZATANA
  7. 22.01.2012(n) ZA TYCH, KTÓRYM ZABRAKŁO ŚWIATŁA
  8. 21.01.2012(s) ZA BRONIĄCYCH OJCZYZNY
  9. 20.01.2012(pt) ZA UKORZONYCH
  10. 19.01.2012(c) ZA GODNYCH OBIETNIC CHRYSUSOWYCH

Strona 1009 z 2412

  • 1004
  • 1005
  • 1006
  • 1007
  • 1008
  • 1009
  • 1010
  • 1011
  • 1012
  • 1013

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2150  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?