- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 823
Idę na Mszę św. i wołam do Boga w intencji, która napłynęła podczas wczorajszych czytań, bo: „(...) nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego (...) weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii (...)”. 2 Tm 1, 6-8. 13-14
Przesuwają się odważni w głoszeniu prawdy: św. Paweł, którego ścięto...Jan Paweł II, którego chciano zgładzić...ks. Jerzy Popiełuszko, którego bestialsko zamordowano...Moczulski mówiący w Sejmie RP: „płatni zdrajcy, pachołki Rosji” oraz Macierewicz, Bender, Nowak, Michalkiewicz, śp. Walentynowicz i śp. Kurtyka
Dziwne, bo w ręku miałem artykuł Elżbiety Isakiewicz („Gazeta polska” z 24 lutego 1994) „Facetom i facetkom z list konfidentów”: „(...) niektórzy z was tak się przywiązali do stołków i wizji bohaterów - kombatantów, tak wam one mózg opanowały, tak wam sumienia powykręcały, że odebrało wam rozum”.
Dalej dziennikarka zaleca spowiedź z n a j g o r s z e g o g r z e c h u (...), bo miłosierdzie chrześcijańskie nie polega na tym, żeby złoczyńcę przepraszać, tylko na tym, że on ma szansę powiedzieć przepraszam.
Prorok Hababuk pyta Boga: „(...) Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło (...) ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie (...)”. Pan odpowiedział: „(...) zginie ten, co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności". Ha 1, 2-3; 2, 2-4
Wielki ból zalał moje serce, bo straż miejska przy Belwederze rozpoznała u obrońcy krzyża Jana Kossakowskiego chorobę psychiczną.
Relacja świadków: "Modliliśmy się z ks. Jerzym Gardą. Usłyszałam zamieszanie za sobą. (...) sprzątający zaczął zrywać fotografię Lecha Kaczyńskiego pod którą były kwiaty. Próbował to uniemożliwić mu Jan Kosakowski, weterynarz, który często modli się z nami, spokojny, kulturalny i zrównoważony.
(...) Straż Miejska wezwała pogotowie psychiatryczne, motywując to w ten sposób, że Pan Kossakowski jest agresywny w sposób wskazujący na chorobę psychiczną (...)”.
Wcześniej naraził się, bo straszył strażników prokuratorem...stracił nerkę po pobiciu przez ZOMO. (...) Widziano jak go popychano i chwilkę z nim rozmawiano. Mężczyzna ma 80 lat i jest schorowany...zaraz zabrali go na górę.
Przeczytano mu pierwsze zdania z dokumentu podpisanego przez lekarza z karetki pogotowia. Było tam napisane: „Przychodzi pod krzyż od 10 kwietnia. Rozdaje jakieś ulotki. Jest groźny dla otoczenia”. Gdy wyraził ochotę opuszczenia szpitala oznajmiono mu, że znajduje się tu przymusowo (...)”.
To typowa s o w i e c k a p s y c h u s z k a. Jak zdrowemu psychicznie może nie podobać się władza, która chce dobrze? Zamykasz „chorego”, przymusowo podajesz leki po których „pacjent” głupieje i jest wypuszczany z odpowiednimi papierami.
Jako „sługa nieużyteczny” z dzisiejszej Ew Łk 17,5-10 dzwoniłem do szpitala, a nawet miejsca, gdzie prywatnie pracuje dyrektor ds. lecznictwa, ale koledzy lekarze „pochowali się”. Ci lekarze powinni trafić przed oblicze Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej!
Wraca list pasterski Episkopatu, gdzie padły słowa: "Człowiek, współpracując z Bogiem (...) zdobywa się na odwagę, by kształtując swoje człowieczeństwo sięgać po świętość, do której został powołany (...) Ojciec Święty szukał i znajdował odważnych ludzi w każdym narodzie, języku i powołaniu.
(...) Kościół ukazuje jako wzorce świętości: ks. Jerzego Popiełuszkę, ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego i Ojca Świętego Jana Pawła II. (...) Heroicznie bronili Kościoła i prawa narodu do wolności (...) fascynowała ich odwaga w dążeniu do świętości. Obca im była bojaźń (...)”.
Wzrok zatrzymał wycinek z gazety (1994): "Zabójstwo księdza - wroga mafii". Ksiądz Diana był zaangażowany w walkę z mafią neapolitańską Camorrą. Jego winą było nawrócenie ich bossa, który zaczął współpracować z policją.
W nocy padłem na kolana i odmówiłem koronkę oraz dokończyłem moją modlitwę, a teraz, gdy to piszę wróciło „kazanie” Ryszarda Kalisza, które wygłosił 02.10.2010 wobec palikociarni...za co otrzymał burzliwe oklaski:
<<W polityce ważna jest - tak jak w działalności każdego obywatela - odwaga. Odwaga przeciwstawić się zbiorowej opinii, że czegoś nie wolno, że coś nie wypada. Trzeba po prostu mówić p r a w d ę! >> APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 856
Idę, omijam ludzi i odmawiam modlitwę, a w drzwiach Domu Pana trafiam na pieśń: „Królowej Anielskiej śpiewajmy [...] bądź zawsze Matką nam”.
Ból przeszył serce, bo to moja, twoja i nasza Prawdziwa Matka. Właśnie „patrzą” Jej trzy różne obrazy. Później w tv zobaczę wizerunek Matki Bożej z twarzą Indianki. Św. Jehowy oraz Ewangelik powie, że takiej Matki Bożej nie ma i nie powinno malować się Jej wizerunków, a szczególnie Boga, którego nikt nie widział.
Wyobraź sobie, że nie znasz swojego ojca ziemskiego. Na pewno od dziecka malowałbyś jego wizerunki, a ojciec po ujrzeniu ich popłakałby się. Właśnie pokazują takiego człowieka, którego rodzice zostawili jako maleństwo. Poszukuje ich, bo potrzebuje szpiku kostnego (białaczka).
Teraz koi duszę pieśń „Z dawna Polski Tyś królową [...] ociemniałym podaj rękę [...]”, a moja pacjentka prowadzi - do Komunii św. - niewidomego męża. Po chwili jedna z siedzących śpiewa: „Przyjdź mój Panie”, a ja chciałbym jej powiedzieć, że „Pan Jezus właśnie przyszedł, ale ona nie chce tego spotkania”!
Łzy zalały oczy, bo „nie chcą Cię, Panie...nie chcą, Jezu mój”! Padłem na kolana przed obrazem Boga Ojca Prawdziwego, Syna i Ducha Świętego, a Królestwo Niebieskie na wyciągnięcie ręki, a nawet bliżej, bo w środku mojej duszy.
Trójca Święta nie jest Tajemnicą, ponieważ kontakt z każdą z tych Osób jest inny chociaż są zjednane. Teraz płynie pieśń „Panie, Ty widzisz krzyża się nie boję...krzyża się nie wstydzę".
To wielka prawda, bo ja krzyża Pana Jezusa się nie wstydzę, ale przeciętny człowiek ma takie odczucie ...szczególnie wykształcony przebywający wśród znajomych. To sprawiła Mądrość Boża!
Przesuwa się „procesja”:
Palikot mówi o obrzydliwym ślubie Tuska przed wyborami prezydenckimi.
Biolog Stefan Niesiołowski jest katolikiem i absolutnym przeciwnikiem aborcji, ale będzie głosował za In vitro z refundacją tego zabiegu.
Katolicy niedzielni, którzy „wierzą w Boga, ale nie w księży i mogą się modlić w komórce i nie muszą latać do kościoła”. Ci bracia ziemscy obudzą się po tamtej stronie, ale będzie za późno.
Msze św. „partyjne” dla pokazania w świetle kamer matki HGW oraz mieniących się katolikami członków PO, którzy mają Boga na ustach, ale służą dwóm panom i nie mają za grosz wstydu.
Pan prezydent "wierzący inaczej", bo opowiada się za in vitro. Usunięcie krzyża smoleńskiego sprzed Belwederu to celebracja, a wyjazd z tym krzyżem „harcerskim” do Smoleńska to pielgrzymka...
W ręku art. „Moje awantury” red. Elżbiety Isakiewicz z „Gazety Polskiej” z 24 lutego 1994: „Świętoszkom z UP, SLD i kancelarii Prezydenta”
„[...] Świętoszek to jest taki gość, co udaje świętego, a na boku się łajdaczy [...]”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 867
Diabeł ma nieskończony repertuar. Wczoraj odebrałem zreperowany telewizor i podczas ustawiania programów otworzyła się stacja niemiecka z parą współżyjących na oczach dziennikarzy. Ból zalał serce, bo powinienem wyłupać sobie oko...to przecież początek Pierwszego Piątku.
Zacząłem wołać do św. Józefa oraz mojego Anioła Stróża i przepraszać Pana Jezusa. Napływa natchnienie: „spowiedź przed Mszą św. o 8.00”. Tak się też stało. W sercu dziękczynienie za otrzymaną łaskę, bo „miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy”. Po rozgrzeszeniu padłem w ławkę kościelną i nagle znalazłem się w Dłoniach Boga Ojca.
Popłakałem się, bo Pan Bóg jest wierny. Pan Bóg nigdy nas nie opuszcza, a nawet nie wypuszcza „ze Swej karności”. Wyobraź sobie ojca, który ponad swoje życie kocha synka. Nigdy go nie opuści, chroni, dba o niego, a tamten nawet nie wie o tym. Bóg Ojciec kocha nas podobnie, ale na wieczność, a nie do czasu naszego wyzwolenia. Bóg pragnie naszego dobrowolnego „zniewolenia”.
Zaczynam zapis, a z TV „Trwam” płynie relacja z nabożeństwa z kościoła w Boliwii p.w. MB Gromnicznej. Polski kapłan podaje wiernym św. Hostię, a ja w „swojej komórce” padłem na kolana i staram się duchowo dołączyć do wiernych na drugim końcu świata. Zobacz jak Pan Jezus pokazuje Swoich. Łzy zalały oczy, a serce zadrżało aż trudno pisać. To sekundy, bo dłużej nie wytrzymasz...
W ręku znalazł się zapis ze słowami św. Piotra: „Napisane jest bowiem, będziecie ś w i ę t y m i, bo Jam Jest Święty”. Ks. Kapł. 11,44 Napłynęła radość z odczucia, że ja także mogę zostać świętym.
Znam już intencję modlitewną dnia...wracają słowa dzisiejszej Dobrej Nowiny: uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy. Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł: (...) kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki (...)".
Po Komunii św. serce zalał pokój i wielka radość. Jak opisać stan mojej - uświęconej po zjednaniu z Bogiem - duszy? W samochodzie śpiewam „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”, a towarzyszą mi trzy gołąbki! To radość dziecka Bożego, które chwali swojego Prawdziwego Ojca.
Kupiłem lampkę i zapaliłem pod „moim” krzyżem przydrożnym. Pięknie rozwinęły się kwiaty. „Matko Najświętsza do Serca Twego mieczem boleści wskroś przeszytego”.
Cały dzień byłem „normalny”...traciłem czas: konwertowałem, ustawiałem kanały, dzwoniłem i pisałem do TV „Polonia”, bo panoszą się ateiści. To zły czas, ale tak jest w dniach, gdy jesteś oczyszczony (święty) po spowiedzi i możesz uczynić naprawdę wielkie dobro w postaci modlitwy. Zły tylko czyha, aby podsunąć „dobro”. Jeszcze nie jestem posłuszny w małych sprawach, a Anioł ostrzegał „Nie!”.
Przypomina się spotkana babcia, która wychodziła z kościoła. Powiedziałem jej, że jest świętą, bo w duszy jest złączona z Panem Jezusem, który zmazuje wszystkie małe grzechy, ponieważ nigdy nie bylibyśmy godni przyjęcia św. Hostii. My mamy małe poczucie grzechu, a przecież w drodze do pracy jechałem zbyt szybko, nie zamknąłem drzwi przychodni, byle jak się przywitałem z personelem i przebiegłem koło chorych i zaraz gadałem!
Ponowny kontakt z Panem Jezusem nastąpił o 18.30...podczas robienia kawy. To nagły błysk, który łączy serca...dziecka z ojcem. Nie można tego wyjaśnić, bo to sekundy przemieniające ciało z duszą na duszę z ciałem. To zjednanie wywołuje ból rozstania i tęsknotę wyciskającą łzy.
Kaplica Miłosierdzia. Tak wielka łaska, bogate miasto, a przychodzi garstka. Czekam na ponowne spotkanie z Panem Jezusem i wołam: „Jezu mój, jak dobrze tutaj! Panie mojej duszy i wieczności”.
„Patrzy” siostra Faustyna, a serce zalewa pragnienie świętości. Nie możesz tego wywołać medytacją. To łaska Boga Samego. Nie wiem dlaczego właśnie mnie spotkała? Kapłan pięknie śpiewa: „Strzeż mojej duszy w Twym Pokoju, Panie”. Jakże pasowałoby czytania „Dzienniczka”, grupa wołająca przy dźwiękach gitary, proszenie i powtarzanie zawołań, ale prowadzący ośrodek nie mają takiego natchnienia.
Św. Hostia, ucałowanie relikwii s. Faustyny...tak chciałbym tutaj zostać i w ciszy wielbić opuszczonego Zbawiciela. Przed nami wieczność, a nie mamy czasu dla Boga. Jaka może być ważniejsza sprawa?
Minęły dwie godziny, a serce tęskni do Pana Jezusa...wprost chce się płakać. Nie mogę nawet opisać czego pragnę. Nie wiedziałem, że tak bolesny będzie koniec tego dnia. Zarazem wiem, że moje zbolałe serce sprawia radość Panu. To taka mała chusteczka św. Weroniki, która łagodzi czynione przez ludzi niegodziwości.
Zapaliłem świeczkę zapachową i tak mi dobrze w otoczeniu świętych obrazów. Da Bóg, że zrobię kiedyś mały kącik adoracji Pana Jezusa z wieczna lampką. Piszę to w chwili, gdy jestem „święty”...święty, bo w mojej duszy Jest Pan Jezus.
To nie jest jakieś „objawienie”...opisuję odczucia mojego ciała, które jest napełnione pokojem. To nie jest pokój w naszym zrozumieniu. To pokój Boga naszego...nie można tego przekazać. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 600
Dzisiaj jest wspomnienie św. Hieronima, którego pisma czytałem na początku drogi duchowej. To gigant Boży, uczony w Piśmie, które przełożył (Wulgata), znał wiele języków. Padają jego słowa z komentarzem proboszcza, że poznanie Biblii przybliża do Jezusa.
Nie wiem, ale napłynęły obrazy Żydów, św. Jehowy, Ewangelików, a nawet wyznawców Allacha znających Koran na pamięć. Zdziwiłem się, bo dzisiaj w serialu telewizyjnym wnuczek - całując babcię na przywitanie - powiedział: „Allah akbar” ("Bóg jest wszechmocny")...zamiast „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”...
Po Komunii św. przed błogosławieństwem powtarzamy pieśń uwielbienia Zbawiciela, a moje serce zostało - w sekundowym błysku - połączone z ukojonym Sercem Zbawiciela. Nawet teraz, gdy piszę przez ciało przepływa „dreszcz prawdy”, a łzy zalewają oczy.
Hiob powiedział: "Zlitujcie się, przyjaciele, [...] Bóg mnie dotknął swą ręką.[...] Wybawca mój żyje, [...] Boga zobaczę. To właśnie ja Go zobaczę, [...]". Hi 19, 21-27
Psalmista wołał (Ps 27, 7-9. 13-14)
"W krainie życia ujrzę dobroć Boga.
Wierzę, że będę oglądał dobra Pana w krainie żyjących.
Oczekuj Pana, bądź mężny, nabierz odwagi i oczekuj Pana". Jakże mała grupka daje takie świadectwa wiary i chwali Boga naszego.
Po wielu godzinach - w nagłej światłości - ujrzałem wszystkie sytuacje w których pocieszamy Pana Jezusa. To Jego pozdrowienie: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”, błogosławienie innych, przebaczanie z serca, czynienie bezinteresownego dobra, przekazywanie modlitw wynagradzających, przyjmowanie cierpień zastępczych, ale najbardziej Najświętsze Serce Pana naszego koi wykonywanie Jego woli.
Dzisiaj mówiła o tym siostra Faustyna: Bóg bardzo kocha wykonujących Jego wolę. To droga do świętości i powrotu z pielgrzymką wyrwanych z łap szatana z niezliczonymi rzeszami chorych na duszy. Grzechy duszy są ukazana na chorobach ciała, bo wielu ma oczy, a nie widzi, uszy, a nie słyszy. Czy widziałem kiedyś taką grupę niewidomych trzymających się sznurka?
Pan Jezus dzisiaj wysyła Swoje sługi,„[...] siedemdziesięciu dwóch, [...] po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał”. [...] "Idźcie, oto was posyłam - jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. [...] mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże». Łk 10, 1-12
Dziwne, bo mnie Pan wysłał samego... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 732
Świętych Archaniołów
Na nabożeństwie wieczornym św. Hostia pękła na pół. Przypomniałem sobie o tym w środku nocy, gdy zerwałem się z sercem zalanym szatańską nienawiścią do nękających moją osobę.
W złości zacząłem obmyślać taktykę dochodzenia swoich praw, bo nic nie dały moje próby „pogodzenia się w drodze do sędziego”.
Nie czas na opisywanie nieprawości ludzi, bo każdy zna to z telewizji, a nawet z własnego doświadczenia. Przepływa zniewolenie ludzi i zgnilizna instytucji. Wróciła władza, która opiera się na pachołkach.
Nagle uświadomiłem sobie, że to kuszenie. Jeszcze nie wiedziałem, że dzisiaj jest wielkie święto kościelne...wspomnienie Archaniołów Bożych! Przypomniała się wczorajsza katecheza Jana Budziaszka w której mówił o Aniele Stróżu, który idzie przed nami podczas przystępowania do Komunii św. z darami dla naszego Zbawiciela.
To prawda. Nie wolno jednać się z Panem Jezusem bez prawdziwego przebaczenia w sercu, bo (1J2,3-11); „Kto twierdzi, że żyje w światłości, a nienawidzi brata swego, dotąd jeszcze jest w ciemności (...) żyje w ciemności i działa w ciemności (...) ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy (...)”.
Zacząłem odmawiać koronkę do miłosierdzia z zawołaniami: ”miej miłosierdzie nad światem i nad moimi krzywdzicielami”. Wołałem też do Matki Bożej oraz św. Michała Archanioła. Poprosiłem Pana Jezusa o Światło dla kolegów-lekarzy.
„Panie Jezu przekazuje Ci całość tego cierpienia na Twoje Ręce, bo chcę naprawdę iść za Tobą. Naprawdę przebaczam wszystkim i im błogosławię”. Dopiero po tym wszystkim pokój zalał serce i mogłem spać dalej...aż do spotkania z Panem Jezusem na Mszy św. porannej!
Przekazuję ten długi opis kilkunastominutowej walki duchowej jako przykład, że szatan nie namawia do „złego”! Tak, bo przyjemnie jest dochodzić swego i pokonać wrogów.
Podobnie myśleli Apostołowie Jakub i Jan, gdy nie przyjęto ich w miasteczku samarytańskim: "Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich? Lecz On odwróciwszy się zabronił im. I udali się do innego miasteczka”. Łk 9, 51-56
W ten sposób Jezus mógł zejść z krzyża, a ja nie byłbym z b a w i o n y! W niedzielę Pan powiedział: „Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się wyprze siebie, niech weźmie swój krzyż i niech idzie moimi śladami (...) Syn Człowieczy przyjdzie i (...) wtedy odda każdemu według jego postępowania. Mt 16, 24-27
Mam być na Mszy św. o 8.00 i zostać na modlitwie w pustym kościele. Na ten moment książeczka żony otwiera się na stronie z napisem p o k u t a, a wzrok zatrzymuje ulotka z zawołaniem: „Panie Jezu, naucz nas pokory”!
Komunia św. zagięła się, a to dalszy ciąg cierpienia. Pozostałem na modlitwie, a serce zalała pełnia przebaczenia...błogosławię jeszcze raz wszystkich i proszę Archanioła Gabriela o światło dla moich kolegów.
Wprost chciałbym objąć „wrogów”. Napływają męczennicy, którzy z radością oddawali życie, bo czeka nas wszystkich spotkanie z Panem Jezusem. Idę do domu i z radości śpiewam Matce Bożej, a niebywała słodycz zalewa duszę. To radość dziecka Bożego, świętego po zrzuceniu diabelskiego krzyża.
Msza św. wieczorna. Jeszcze raz wołam do Ducha Świętego i św. Archanioła Gabriela, aby dał światłość kolegom. Wprost widzę szkodzących, a potrzebny tylko jeden, aby przełamać całą resztę!
Proboszcz pięknie odmawia modlitwę do Świętych Archaniołów Pierwszy podszedłem do Komunii św., a w sercu słowa z „Ojcze nasz”...”jako i my odpuszczamy”...to właśnie odczytana intencja. Słodycz zalała usta, pokój serce, a nadbrzusze łagodne ciepło...chciałbyś, aby to trwało wiecznie. Dziwne, bo w ręku modlitwy do świętych w sprawach beznadziejnych.
Następnego poranka na Mszy św. prosiłem Pana Jezusa Miłosiernego o zmazanie grzechów moim winowajcom, a w 1-wszy piątek m-ca dodatkowo poświęciłem im czuwanie w kaplicy z relikwiami s. Faustyny.
Tylko Sam Bóg może sprawić, że spłynie na nich Jego Światłość... APEL
- 28.09.2010(w) ZA ZJEDNANYCH DUCHOWO
- 27.09.2010(p) ZA WOŁAJĄCYCH O POMOC
- 26.09.2010(n) ZA ZMUSZANYCH DO PRACY W NIEDZIELĘ
- 25.09.2010(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ CUDU STWORZENIA
- 24.09.2010(pt) ZA TYCH, KTÓRYCH ZAWIODŁA NADZIEJA
- 23.09.2010(c) ZA PROWADZONYCH PRZEZ BOGA
- 22.09.2010(s) ZA UTRUDNIAJĄCYCH ŻYCIE INNYM
- 21.09.2010(w) ZA ZAGINIONEGO SYNA W JEGO IMIENINY
- 20.09.2010(p) ZA UBLIŻAJĄCYCH SĄSIADOM
- 19.09.2010(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W ŻYCIE WIECZNE