- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 809
Ciężki jest los człowieka, który widzi to, co nie powinien. Kto rządzi w mojej ojczyźnie? Przecież nie „wszechmocny” Donald Tusk, bo wokół niego panoszy się 7 rodzajów różnych służb specjalnych. Co zrobiłbym jako „król”?
Na pewno rozwiązałbym wszystkie, a następnie powołał...z przyjęciem nowej przysięgi, która zrywałaby związki z byłymi „przełożonymi”. Kontynuacja takiej „współpracy” oznaczałaby zdradę państwa z restrykcjami (np. konfiskata majątku). Tyle wstępu do później odczytanej intencji.
Europa wali się, a w rozbieranej Polsce trwa bal na tonącym okręcie. Janusz Palikot wywołuje wojnę religijną, która ma wszystko maskować, a w tym czasie buntownik Jacek Kurski robi „rozłam” w partii opozycyjnej!
Pociągnął za sobą Zbigniewa Ziobrę i gawędziarza Tadeusza Cymańskiego. To dziecinada polityczna (szczeniactwo). Słusznie wyrzucono ich z partii. Teraz biegają po stacjach telewizyjnych opanowanych przez Cichosia („cicho! sia!”).
Takie nieodpowiedzialne zachowanie widzimy u maleńkich dzieci, które wszystko biorą do ust, biegają bez celu, krzykiem chcą zrealizować swoje pragnienia, a czasami robią głupie żarty. Krótko mówiąc to postępowanie jest całkowicie nieodpowiedzialne.
Podczas wychodzenia na nabożeństwo różańcowe i Mszę św. wieczorną napłynęło natchnienie, aby pojechać do kaplicy Miłosierdzia Bożego, bo "w kościele będzie bałagan z dziećmi". To bardzo trudny moment, ponieważ miałem podsuwaną pokusę.
Po ostatniej uroczystość ku czci Ewy Kopacz zniechęciłem się do tego miejsca. Trzy razy była witana podczas swojej "mszy wyborczej"! To obrzydliwa fuzja tronu i ołtarza.
Naprawdę nie mogłem tego odróżnić, ale wybrałem mój kościół parafialny, a w drodze trafiłem na zagubionego szczeniaka, który mógł zginąć pod kołami samochodów. To „zdarzenie duchowe” przeważyło w odczycie intencji!
Podczas Mszy św. rozpraszał śmiejący się ministrant. Wcześniej prosiłem proboszcza, aby go usunął, bo nie nadaje się do tej zaszczytnej funkcji. W czasie modlitwy różańcowej trwało zamieszanie, bo dzieci spowiadały się, gadały, żartowały i przebiegały przed Najśw. Sakramentem. Jednemu z nich zwróciłem uwagę, a później ostrzegłem, aby nie podchodził do Komunii św. bo będzie miał grzech.
Komunia św. zagięła się na pół, a w sercu pojawili się koledzy z samorządu lekarskiego, którzy opowiedzieli się za powalającym krzyż Pana Jezusa. Właśnie „hucznie” obchodzono 90-lecie powstania tej struktury. Wszystko rozpoczęto od uroczystej Mszy św. celebrowanej przez arb Henryka Hozera z całowanie sztandaru przez samego prezesa i późniejszymi tańcami jubilatów!
Podczas błogosławieństwa Monstrancją nie pojawił się kościelny, kapłan nie miał odpowiedniego nakrycie i nikt nie uderzył w gong. Na koniec proboszcz „żartował”, aby dzieci nie rozpychały się, bo będą potrącać krążące po kościele dusze zamarłych. Dziecinada ma różne formy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 836
Normalnym ludziom nie chce się protestować, dochodzić prawdy, walczyć z niesprawiedliwością, a rzadko zdarza się, że ktoś wysili się, aby bronić naszej wiary i Boga. Piszę to w środku nocy, a łzy kręcą się w oczach, bo trwa śmiertelny bój o dusze, a nawet Episkopat śpi.
Dzisiaj św. Paweł będzie wołał, że żyjemy i nie umieramy dla siebie, ale „(...) dla Pana (...) w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana. (...) Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga. (...) każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu. Rz 14, 7-12
Przeciętny człowiek nie widzi dobrze zorganizowanej akcji lewacko-libertyńskiej międzynarodówki, której zadaniem jest zbudowanie państwa neutralnego światopoglądowo (marksizm kulturowy) z wykluczeniem etyki chrześcijańskiej.
Dyrygenci tej „orkiestry”, a właściwie hałastry siedzą przed komputerem z napisem na drzwiach „SS”. Stąd pochodzi: prowokacja i nagroda dla Nergala, „Msza” grana w Teatrze Dramatycznym, „palikociarze” w sejmie, walka z krzyżem, szczególnie plugawe programy („Krzywe zwierciadło” i „Nie ma żartów”), „Fakty i mity” z głupotami J. Senyszyn oraz „Nie”.
Właśnie pokażą zespół, który gra pieśń ku chwale Dejny, a jego obraz całuje przebrany za księdza. Do tego dodano wizerunek Matki Bożej zmieszany z tańczącymi dziwkami. Redaktorzy z „Krzywego zwierciadła” w „Super Stacji” szydzili z modlitw pasażerów samolotu lądującego awaryjnie oraz relikwii JPII przewożonych przez zakonnika.
Jeszcze wystawiana „Msza” w Teatrze Dramatycznym i to przed 01.11.2011. Teatr zamieniono na kościół, a aktorzy „małpujący” kapłanów wymawiali wszystkie formuły nabożeństwa, a nawet udzielali komunii nie świętej! Napisałem do nich protest, bo „tfu!rca” Artur Żmijewski popełnił wielkie świętokradztwo i obraził Boga.
W Paryżu protestują przeciwko sztuce w której na wielkie zdjęcie Twarzy Pana Jezusa z Całunu rzucane są różne świństwa. Co Bestia wyprawia w głowach głupiejących z mądrości. Tyle jest bzdurnych religii, a prowokacje dotyczą tylko naszej.
Właśnie skończyłem list do niewiernego Tomasz Lisa, który we „Wprost” napisał kazanie naprawiające Kościół katolicki (art..„Czerwone i czarne”). To bój z fałszem intelektualnym. Podziękowałem Panu Jezusowi za pomoc i popłakałem się, bo sam nie ułożyłbym tego.
Przypomniała się pani, która broniła praw lokatorów...zabito ją, a jej spalone ciało znaleziono w lesie. W „Uwadze” pokazano podobną, która przez 7 lat dochodziła przyczyny zniknięcia - jak się okaże brutalnie zamordowanego - członka dalszej rodziny.
Jego majątek podzielono i próbowano sprzedawać, bo „wyjechał do Niemiec”. Policja nie mogła znaleźć zwłok, które były rozkawałkowane i rozpuszczone ługiem. „Mózgiem” zbrodni okazała się konkubina.
Sukces nie przychodzi z dnia na dzień. Właśnie „zawieszono” występy w mediach ks. Adama Bonieckiego. Mam radość, bo w jego sprawie pisałem do Episkopatu. Dość mamy jawnych wrogów i niepotrzebni są słudzy Pana biegający do telewizji, aby rozmydlać prawdę. List zamieszczono na portalu Onet.pl i stronie „Tyg. powszechnego”.
W wielkiej mgle jechaliśmy na nabożeństwo za zmarłą matkę (30 dni po pogrzebie). W takich oparach duchowych tkwi większość ludzi. W wejściu do kościoła trafiłem na pismo „Posyłam was”, a z ołtarza głównego "patrzył" obraz św. Michała Archanioła.
Po Komunii św. przed obrazem Jezusa Króla Wszechświata zawołałem: „Panie! Tak wielu rani Cię w sposób okrutny, neguje Twoje Bóstwo i wyśmiewa się ze wszelkich świętości”.
Później trafiłem na stronę ks. Piotra Natanka, gdzie ze łzami w oczach napisałem: „Panie Jezu! Kiedy zostaniesz Królem Polski, bo nawałnica bezbożników i gorszycieli przeszła już przez Wisłę. Wokół słychać wołanie, aby zdejmować i ścinać krzyże, rwać Biblię, a z kościołów robić dyskoteki. Ponownie idzie wolność, która ma nas uszczęśliwić”!
Pan Jezus na ten czas mówił o zagubionych owcach, które trzeba odnaleźć, bo „(...) w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”. Łk 15, 1-10
Dzisiaj jest wspomnienie św. Marcina de Porres z Peru XVI w, który wyróżniał się niezwykłą pobożnością, umiłowaniem Eucharystii oraz adorowaniem Najświętszego Sakramentu. Przyjmował cierpienia zastępcze, aby grzesznikom wyjednać nawrócenie...często widziano go zalanego łzami.
Ja mam takie same pragnienia, a minęło tyle wieków! Podziękowałem Panu Jezusowi za łaskę służenia dziełu zbawienia, a za obronę Boga i wiary nie dają wysokich stanowisk i orderów.
Dzisiaj psalmista wołał: „Pan obrońcą mego życia, przed kim miałbym czuć trwogę? (...) bądź mężny, nabierz odwagi i oczekuj Pana”. Ps 27, 1.4.13-14
Kończę zapis. W ręku mam zdjęcie św. Piotra, a „patrzy” obraz ks. Jerzego Popiełuszki. Tak się stało, że właśnie przeczytałem jak zamęczono św. Andrzeja Bobolę. To bój naprawdę niebezpieczny, ale nie ten co zabija ciało...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 871
Wszystkich Wiernych Zmarłych
Wczoraj, podczas Mszy św. na cmentarzu kapłan zalecił wyproszenie odpustu zupełnego za wskazane dusze. Tutaj informacja: przez osiem pierwszych dni listopada (oktawę) duszom w czyśćcu możemy ofiarować wielki dar - odpust zupełny. Trzeba tylko być w stanie łaski uświęcającej, przyjąć Komunie św., zmówić modlitwy w intencji zmarłych oraz wyznaczone przez Ojca Świętego.
W myślach szukałem potrzebujących mojej pomocy: z rodziny? wśród moich pacjentów? za znajomych? Napłynęło, że za dusze najdłużej przebywające w czyśćcu ("ostatnie"), a jest ich niezliczona rzesza.
Teraz, w środku nocy odmówiłem koronkę do miłosierdzia za te dusze, bo garstka wstawia się za nimi, ponieważ większość modli się za bliskich: żyjących i zmarłych.
Ludzie nie zdają sobie sprawy z cierpienia tych braci i sióstr, które tęsknią za powrotem do Boga Ojca dającego radość, pokój i słodycz oraz poczucie bezpieczeństwa. To jest jasne dla każdego dziecka ziemskiego oddalonego od ukochanego tatusia.
Zbliżenie Pana Jezusa łączy się z poczuciem cierpienia i wywołuje łzy oraz ból serca, ale inny niż w naszych cierpieniach związanych z nieszczęściami, a często diabelskimi krzyżami (np.: wypadek na własne życzenie).
W drodze na Mszę św. ponownie odmówiłem koronkę do miłosierdzia. Zdziwiłem się, bo kościół był wypełniony wiernymi, a duszę zalało poczucie obecność zmarłych. Nasza pewność życia wiecznego jest wynikiem działania Ducha Świętego, a nie jakiejś nadziei dla głupich!
Święty Paweł mówił: „(...) przez człowieka przyszła śmierć, (...) w Chrystusie wszyscy będą ożywieni (...) Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć”. 1 Kor 15, 20-24a. 25-28
Dzisiaj Pan Jezus umiera na krzyżu i otwiera Niebo: „(...) około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: <Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego>
Po tych słowach wyzionął ducha”. Niewiasty (...) nie znalazły ciała Pana Jezusa. (...) stanęło przed nimi dwóch mężów w lśniących szatach (...) "Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał". Łk 23, 52-53, 1-6a, 44-46.50.
W telewizji trafiłem na słowa biskupa, że jesteśmy jak trawa, a śmierć to dzień narodzenia. Ks. Jacek Bazarnik kapelan z CZD - w pięknej kaplicy z Panem Jezusem Miłosiernym - mówił o umierających dzieciach. Przypomniał słowa wietnamskiego męczennika Teofana, że Pan Bóg zrywa nas jak kwiaty...kiedy chce. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 990
Wszystkich Świętych
Czy można modlić się za świętych? Każdy mądry powie, że nie i ja też tak uważałem, ponieważ - zgodnie z zaleceniem Szatana - świętość to niezwykła rzadkość, która kojarzy się z obrazem obejmującego krzyż i patrzącego w Niebo.
Nawet trafiłem na obraz wg wizji z Apokalipsy św. Jana, który mówił o opieczętowanych sługach Boga i o wielkim ich tłumie „którego nikt nie mógł policzyć”. Wszyscy byli odziani w białe szaty z palmami w rękach chwalący Boga Wszechmogącego zasiadającego na tronie i Pana Jezusa. Ap 7, 2-4. 9-14
Nigdy nie wpadłbym na tą intencję, bo myślałem o rodzących się dla Królestwa Niebieskiego lub pragnących świętości. Pan sprawił, że ujrzałem wielkie rzesze takich ludzi na ziemi. Dochodzenie do świętości można porównać ze zdobywaniem szczytów górskich (różne wysokości). Wielu wspina się i zawsze można odpaść od ściany, bo szatan nie śpi. Tak spadłem kilka razy...
Teraz wiem dlaczego przed snem przepływały wyrzuty sumienia aż pojękiwałem: „Tato! Matko Boża! Panie Jezu! św. Józefie”. Na końcu napłynęła bliskość s. Faustyny, a łzy zalały oczy, bo w wyobraźni zobaczyłem ją bardzo słabą, kaszlącą i plującą (gruźlica). Wszystko powtórzyło się nad ranem.
Podczas uczestnictwa w Mszy św. na cmentarzu napływała dobra energia, a nad nami latały 3 gołąbki. Inne usiadły na krzyżu jakby słuchając nabożeństwa. W tym czasie Pan Jezu wymieniał błogosławionych, a w serce wpadły moje cierpienia (Mt 5, 1-12a):
"(...) Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
(...) Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
(...) Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie".
Komunia św. pękła na dwie części. Jakie cierpienie mnie spotka? Z uniesioną duszą chciałbym zostać tutaj i chwalić Pana oraz wołać do świętych. Właścicielowi domu mówiłem, aby nie pokładał ufności w ciele oraz posiadaniu, znajomemu o świętych, którzy przychodzą z pomocą, ale trzeba o nią prosić, a Martę („panią domu”) zaprosiłem na codzienną Mszę św.
Większość wymawia się, aby nie przybyć na Świętą Ucztę: jestem słaba, bolą mnie nogi, pracuję na zmiany, nie mam czasu, muszę wyprowadzać pieska! Właśnie trafiłem na takiego i powiedziałem mu, że zwierzątka kocha bardziej od Boga...
Wyjaśniło się pękniecie św. Hostii, bo napłynęło pragnienie ponownego bycia na Mszy św.! Po Eucharystii słodycz i pokój zalały serce, a nawet usta. Znowu chciałem mówić o Bogu i dawać świadectwo wiary:
„Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. (...) Każdy zaś, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty". 1J 3, 1-3
W drodze powrotnej („podwójnie święty”) spotkałem dzieci z chłopcem w białej szacie i krzyżem na piersi, które szykowały się do pogańskiej zabawy. Wróciły słowa piosenki, że „taki mały, taki duży świętym może być” oraz zaproszenie Boga (Kpł 19,2): „bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty”.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 974
W Radiu Dla Ciebie trafiłem na dyskusję religijną o śmierci. Tak chciałbym dać świadectwo i powiedzieć, że śmierć to moment odrzucenia ciała i powrotu do kochającego Boga, który czeka z otwartymi ramionami.
Trzeba prosić o śmierć dobrą (Wiatyk) i godną (z modlitwą, wśród bliskich), a do spotkania z Bogiem przygotowywać się od dziecka, bo celem naszego życia jest zbawienie.
Ciało jest świątynią duszy, cząstką Boga, którą można porównać do kropli w oceanie. Królestwo Niebieskie jest w nas, ale trzeba uczestniczyć w Mszy św. i łączyć się w Eucharystii z Panem Jezusem.
Tacy jak ja nie mają lęku przed śmiercią, a nawet jej pragną. Wrogowie wiary mówią, że "pchamy się, aby nas zabić”, ale: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej”? Rz 8, 31b-39 To wielka prawda.
Dreszcz przepłynął przez serce, bo przed chwilką oglądałem zdjęcie Dody z kochankiem, Nergala, 200 kilogramową 15-latkę i 5-letnie dziewczynki „robione” na gwiazdy, które biorą udział w różnych sesjach.
W pogańskiej „Super Stacji” szerzą kult dyni i wygłupy przebierańców. Ateizm to nicość, a śmierć oznacza zakopanie. Ci bracia mający wolną wolę - wybierają życie zwierzęce, a później boją się odejścia z tego padołu. Diabeł wie o tym i podsuwa „zabawę”, aby nie modlić się za dusze cierpiące w Czyśćcu.
W stanie, gdy jestem normalny nie myślę o śmierci, ale po zbliżeniu się Pana Jezusa pragnę umrzeć i wrócić do Boga. Nie ma żadnego sensu „życie dla życia”, gdy czeka nas wieczność i prawdziwe szczęście. Właśnie s. Faustyna mówiła o tym z radia „Maryja”. Nasz pobyt tutaj to chwilka. Dziwne, że ludzie mający rozum w głębi serca wolą zesłanie.
W drodze do kościoła odmawiałem koronkę do miłosierdzia, a wzrok przykuł tytuł w „Fakcie” na kiosku: pogodzi ich śmierć. Często tak bywa, że wielu żyje w nienawiści aż do odejścia z ziemi.
W Mszy św. i nabożeństwie różańcowym uczestniczyłem z pewną formą pustki. Musiałbyś raz zaznać obecności Pana Jezusa, a wówczas wiedziałbyś co w moim pojęciu oznacza „pustka”. Nie dziw się też, że ten Najświętszy Czas na ziemi zawsze jest inny.
Podczas Uczty Pańskiej św. Hostia uniosła się i „objęła mnie” z lekkim zagięciem. Pan Jezus wprost przytulił mnie. Jak ci to wytłumaczyć i przekazać? Jakim językiem wyrazić? Niech dowodem będą łzy w oczach, bo nieziemskiej słodyczy zalewającej usta nijak nie zbadasz.
Kapłan poprosił, aby w ciszy zwrócić się do Pana Jezusa w Monstrancji z naszymi sprawami. Nie wypada mi o nic prosić. Zawołałem tylko z dziękczynieniem:„Matko Najświętsza! Podziękuj Panu Jezusowi za przytulenie”. Napłynął obraz św. Jana, który położył swoją głowę na piersi Zbawiciela.
Nabożeństwo trwało godzinę, a łączność z Matką Bożą i Bogiem napływała w sekundowych błyskach. To chwile rozrywające serce. Ciało fizyczne jest zbyt słabe na dłuższe kontakty z Bezmiarem Miłości. Łzy zalały oczy i dopiero teraz chciałbym zostać tutaj, dawać świadectwo wiary i uczestniczyć w chwaleniu Boga.
Kończę zapis, a na lotnisku Okęcie awaryjnie ląduje Boeing 767 (nie wysunęło się podwozie). Wyobraź sobie serca pasażerów i oczekujących na nich rodzin.
A jak ja znalazłem się blisko śmierci? Podczas nabierania benzyny w samochodzie obok „wybuchł” gaz. Wystarczyłoby zapomnienie się jakiegoś kierowcy z papierosem... APEL
- 30.10.2011(n) ZA PASTERZY POTRZEBUJĄCYCH PRZEBUDZENIA
- 29.10.2011(s) ZA NIEPRZYJACIÓŁ BOGA
- 28.10.2011(pt) ZA MAJĄCYCH BEZNADZIEJNE SPRAWY
- 27.10.2011(c) ZA DAJĄCYCH OBOWIĄZKOWE ŚWIADECTWO WIARY
- 26.10.2011(ś) O MIŁOSIERDZIE BOŻE DLA ŚWIATA CAŁEGO
- 25.10.2011(w) ZA PROWADZĄCYCH ŻYCIE SAKRALNE
- 24.10.2011(p) ZA ŻYJĄCYCH DLA ŚMIERCI
- 23.10.2011(n) ZA POSTĘPUJĄCYCH WBREW MIŁOŚCI
- 22.10.2011(s) ZA NIEGODNYCH SAKRAMENTÓW
- 21.10.2011(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE REAGUJĄ NA ZŁO