- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 764
Motto: „z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna”.
Jak to jest, gdy żyje się Bogiem? Właśnie obudziłem się i „spojrzał” tytuł książeczki do nabożeństwa „Idę ku Ojcu”. Jak to „spojrzał”?
To krótkie zatrzymanie wzroku na tym fakcie wśród bombardujących nas informacji. Dodatkowo przez myśli przebiegło motto do zapisu. Ja nie należę już do tego świata i to życie nie może dać mi prawdziwych radości.
W stanie „rozłąki” z Bogiem jestem „drętwy” duchowo, kręcę się, próbuję coś robić, ale nie wychodzi. Jeżeli włączę telewizor to zdenerwuje mnie fałsz polityków i manipulacje redaktorów spod ciemnej gwiazdki, a właściwie czerwonej.
Siedzenie i „normalne” rozmawianie to ewidentna strata czasu (grzech), a żartowanie jest nie na miejscu, bo w sercu dzieci powodzian i ich płaczący rodzice. Jeżeli czynię coś wbrew Panu Jezusowi to „patrzy” Jego figurka w koronie cierniowej.
Kiedyś żona dziwiła się, gdy mówiłem jej o śmiejących się Oczach Pana Jezusa z całunu. Dzisiaj mówi mi to samo o Matce Bożej ze Świętej Lipki! Trudno to wszystko wytłumaczyć komuś, kto nigdy nie miał łączności z Panem Jezusem. W zrozumieniu pomoże sytuacja dzieciątka, które biega beztrosko „wolne i rozradowane”, ale cały czas rozgląda się, gdzie jest tata.
Z trudem wstałem na Mszę św. poranną. Podjechałem zapalić lampkę pod krzyżem...radość, bo nie zmarzły kwiaty.
Płyną czytania. Pan Jezus wyrzuca złe duchy: .„(...) jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was Królestwo Boże. (...)". Łk 11, 15-26
Moja drętwota trwała aż do Komunii Świętej. Kapłan nachylił się i spożywał Ciało Zbawiciela, a jego twarz została oświetlona strumieniem światła słonecznego odbitym...od kielicha ze Świętym Chlebem!
Dreszcz przepłynął przez ciało, a serce doznało skurczu! To sekundy...i właściwie cała Msza św.! Podchodzę pierwszy, padam na kolana, a z Eucharystii samoistnie odłamała mała cząstka (czeka mnie cierpienie...jak się okaże związane z intencją).
W kilka minut stałem się innym człowiekiem. Nie interesuje mnie bój ze światem, ale jego umiłowanie i zbawianie. Z tego powodu nie mogłem wyjść z kościoła.
Wczoraj św. Paweł mówił o trudzie swojej ewangelizacji: „(...) udałem się ponownie do Jerozolimy (...) I przedstawiłem im Ewangelię (...) mnie zostało powierzone głoszenie (...) wśród pogan (...)”. Ga 2, 1-2. 7-14 Natomiast Pan Jezus nauczył nas modlitwy „Ojcze nasz”, gdzie słowa: „i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”, które zamieniono na: „nie wwódź nas na pokuszenie”...
Przesuwa się „duchowość zdarzeń”:
1. w ręku mam zapis intencji z 04.04.1994 „za szerzących świadectwo wiary”, gdzie niewidoma dziewczynka Emilia Frankowska (lat 9) w wierszu „Czarny Krzyżyk” mówi: „(...) biała laska bardzo pomaga (...) lecz ja pragnę, byś Ty był ze mną. (...)”.
2. przypomina się Jan Budziaszek, który ewangelizuje w różnych miejscach
3. w „Niedzieli” był art. o kierowcy zawodowym Piotrze Jaskierni, który czyni to samo, ale w USA...na ciężarówce ma napis „Totus Tuus”.
4. przysłano „Echo Medziugorja” z informacją o s. Leonii Nastał, która prowadziła dziennik duchowy („Uwierzyłam miłości”).
Mistyczka opisuje zdarzenie z Mszy św., gdzie doznała bólu Serca Pana Jezusa spowodowanego duszami idącymi do piekła. Pan powiedział: ”(...) Łaski Boże otrzymujesz nie dla siebie, ale (...) dla dobra dusz. Ja (...) sprawię, że będziesz apostołką mojej miłości".
5. 15.00 Słucham relacji s. Faustyny („Dzienniczek”), która prosiła Pana Jezusa o ochrzczenie umierającej Żydówki. Nie można było tego dokonać, ponieważ rodzina czuwała przy niej. Pan Jezus sprawił, że podczas agonii nastąpiło zamieszanie i wówczas s. Faustyna to uczyniła. Po chwilce ujrzała jej piękną duszę wstępującą do Nieba! Ja wiem, że tak jest i prawie krzyknąłem, a łzy zalały oczy.
6. żona przyniosła miesięcznik dla rodziców „Sygnały i troski”, gdzie był opis zagrożeń duchowych (sprawy opętania i egzorcyzmów, amulety, wiedźmy, gry komputerowe, szkoły steinerowskie, Halloween jako święto z pogranicza okultyzmu i magii).
W art. „Z kim przeciw diabłom?” podano dwa przeciwstawne błędy:
a) niewiara w ich istnienie
b) niezdrowe interesowanie się nimi. Znam to wszystko i dziwi fakt, że nikt nie pisze jak działa szatan na przeciętnego człowieka. Tam był też wizerunek mojego obrońcy...Św. Michała Archanioła!
7. „Moja żona była opętana” - to art. w "Gościu niedzielnym" z opisem dwóch lat krążenia po psychiatrach.
Zastanawia mnie problem: Jak koledzy psychiatrzy w większości ateiści leczą takie "choroby"? Jak można leczyć psyche nie znając się na duchowości człowieka i negując Istnienie Boga
Wyjaśnił się poranny napad szatana i jego ziemskich wysłanników (nie mogę opisać). Zrób film, którego początkiem będzie krzyk matki i dziecka podczas porodu i zatroskanie klęczącego Anioła Stróża. Pokaż wspólną radość z przyjścia na świat...królewicza lub żebraka, a może szaraczka, jednego z tysiąca tysięcy. Podobnie jest w czasie umierania czyli rodzenia się duszy do życia wiecznego.
Zły utrudniał mi ten zapis, a nawet skasował. Kończę wszystko w środku niedzielnej nocy w towarzystwie reportażu o łowcach jadowitych żmij i wężów, a TV „Ale Kino” egzorcyzmują opętanego. Przypomniało się wyjście z kaplicy z relikwiami siostry Faustyny, gdzie na wprost Tabernakulum leżała „dżdżownica”, która w ręku okazała się zaskrońcem!
Nie lekceważ sił ciemności, bo nawet w tym momencie ciarki przepływają przez moje ciało, a ja nie jestem strachliwy!! APEL
Wybaczcie, ale zapomniałem o najważniejszej sprawie, bo trafiłem na stanowisko Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski wobec e w o l u c j i. Zdziwiłem się, ponieważ sam doszedłem do tego, że ewolucja dotyczy naszego ciała. Przecież Bóg nie mógł objawić się człowiekowi dzikiemu...
Oto skrót: „(...) środowiska ateistyczne usiłują zastępować chrześcijańską naukę o stworzeniu ideologicznym, materialistycznym ewolucjonizmem (dobór naturalny, konkurencja, tzw. teoria „samolubnego genu”).
Jest rzeczą oczywistą, że zastąpienie wiary w Stwórcę materialistycznym ewolucjonizmem jest dla chrześcijanina nie do przyjęcia. (...)
Kościół (...) jest żywo zainteresowany zagadnieniem ewolucji (...) w Encyklice Humani Genesis, Papież Pius XII (...) uznawał doktrynę „ewolucjonizmu” za poważną hipotezę, godną rozważenia i pogłębionej refleksji. (...) na ten temat zabrał głos Jan Paweł II.
W „Katechezie” z 16 kwietnia 1986 roku Jan Paweł II, odwołując się do wspomnianej encykliki Piusa XII, stwierdził, że z punktu widzenia nauki wiary nie widać trudności, gdy chodzi o uzgodnienie z ewolucjonizmem problemu pochodzenia człowieka co do ciała (...).
Ciało ludzkie (...) mogło się stopniowo ukształtować z istniejącej uprzednio materii ożywionej. Natomiast materia nie jest sama z siebie zdolna wyłonić duchowej duszy, która stanowi ostatecznie o «uczłowieczeniu».
Nasz świat nie znajduje się w szponach ślepych sił, nie jest chaosem ani ofiarą brutalnych determinizmów. (...) Tak więc Tak więc człowiek z jednej strony pochodzi z „prochu ziemi”, a z drugiej posiada życie, które pochodzi bezpośrednio od Boga (por. Rdz 2,7)...”.
Płock, 24 listopada 2006 r. Rada Naukowej KEP.
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 873
NMP Różańcowej
7.00 „Wstań”...w sensie pójścia na Mszę św. poranną. W tym czasie św. Paweł mówił:
„(...) Któż was urzekł, (...) czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełniania Prawa za pomocą uczynków, (...) zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem? (...) Czy Ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, czyni to dlatego, że wypełniacie Prawo za pomocą uczynków, czy też dlatego, że dajecie posłuch wierze?". Ga 3, 1-5
To słowa dla teologów i dla mnie...do normalnych nic z tego nie dotrze. Po Komunii świętej krótki pokój zalał duszę, a to wyjaśnia dzisiejsze święto kościelne...wiem, że nastąpi kuszenie, ale jestem na to przygotowany.
Tak się stało, że kończy się zabezpieczenie komputera i nie wiem gdzie szukać pomocy. Napływa pokusa, aby „gdzieś” jechać. Zapamiętaj: szatan nie kusi do złego, bo wówczas ujawniłby się. Nie może „wpuścić” mi picia wódki i kart, bo tą broń mu wytrąciłem...
Wyświęciłem mieszkanie, wypiłem kawę i spokojnie umówiłem się z zakładem napraw komputerów. Napłynął p o k ó j i radość, a moje serce uciekło do Matki Świętej. Na ten moment Laskowski śpiewa o matce, która była przy nim, gdy tulił się do jabłoni. Ja nie jestem skory do wzruszeń, bo jak mówi Schetyna „po stracie” Palikota...”prawdziwi mężczyźni nie płaczą”, ale moje łzy to dar Boga.
Piszę to dla tych, którzy znają takie uczucia oraz dla całkowicie negujących istnienie Pani Nieba i Ziemi. Moja matka ziemska jeszcze żyje, ale nie mam z nią więzi duchowej...u zwykłych ludzi jest odwrotnie, bo przeważa miłość do stworzenia.
Wraca czas walki o moje nawrócenie. Przesuwają się modlitwy żony i pacjentek, zamawiane za mnie Msze święte. Przypomina się babcia, która przyniosła karteczkę z taką informacją.
Teraz łzy zalały oczy, a serce woła: „Matko Najświętsza! podziękuj tej mojej dobrodziejce. Jeżeli żyje to pociesz ją, a jeżeli jest z Tobą to dotknij jej”.
Pan Jezus na ten moment mówi: „(...) Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą. (...) Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą?" Łk 11, 5-13
22.15 W TVP1 płynie reportaż „Byłem gangsterem”, gdzie nawrócony zbrodniarz ewangelizuje, chodzi po więzieniach i modli się z podobnymi sobie...wszyscy płaczą.
Piotr Jaskiernia, kierowca zawodowy ewangelizuje w USA (reportaż w „Niedzieli” z „Bogiem w ciężarówce”). Kiedyś ciężko zachorowała mu córeczka. Powiedział o tym innym i modlili się w trójkę o jej uzdrowieniu, bo „gdzie dwaj albo trzej zgromadzeni w imię moje”.
Wręczono mi pisemko „Sygnały troski”, gdzie świadectwa nawrócenia z różnych błędnych dróg życia.
Psalmista woła, że „Błogosławiony Pan, Bóg Izraela”, bo - przez usta proroków - zapowiedział nawiedzenie i wybawienie Swego ludu. Abrahamowi przyrzekł święte przymierze, a my będziemy Mu służyć w pobożności „po wszystkie dni nasze”. Na wyrwaniu narodu wybranego z Egiptu pokazane jest wyzwolenie naszej duszy.
Na Mszy św. wieczornej z nabożeństwem różańcowym (dziękczynienie) siostra śpiewa wprost z mojego serca: „To mój Pan. On wiele mi uczynił. On mnie uzdrowił. On moim Bogiem”.
W ręku mam „Podręcznik mądrości tego świata” J.M. Bocheńskiego, gdzie zalecenie: „nie bądź głupi i nie daj się zabić”. Ja powiem inaczej: „nie bądź głupi i nie daj się naprawdę zabić”, a to oznacza śmierć duszy.
Wróć już teraz do Pana Jezusa! Nie patrz na nic. Wystarczy zawołać: „Jezu ratuj”! Czekaj na to, co nadejdzie, a zobaczysz jak prowadzi Bóg Ojciec. Spotkamy się to mi podziękujesz... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 736
W nawie bocznej kościoła - pod wielkim obrazem Trójcy Świętej - trwa bylejakość. Wymieniono złamaną płytę marmurową, ale wstawiona ma wygryziony brzeg. Żaden właściciel mieszkania nie pozwoliłby na taką fuszerkę...
Boki ołtarza mają różny wygląd, a tył jest brudny. Dywanik tak wysłużony, że nie nadaje się nawet na wycieraczkę w bloku. Usychają postawione kwiaty, bo żałuje się wody z odżywkami.
Dlaczego nie dba się o miejsce święte? Ciekawe jak wygląda to w mauzoleum ludobójcy Lenina, a nawet w izbie pamięci jakiegoś komunistycznego kacyka („zasłużonego poety” lub „patrioty”). W moim mieście na nowym osiedlu jest ulica Jana Brzechwy, a były osoby sprzeciwiające się postawieniu krzyża.
Dlaczego nie daje się nazw ulic ku czci świętych i błogosławionych? Niedawno chciano uczcić bolszewickich agresorów przy błogosławieństwie Polaka o nazwisku Kunert. To tak jakbyś wybudował piękny grób seryjnemu mordercy.
Przed Obliczem Ojca, Syna i Ducha Świętego powinny stać wielkie pojemniki z czerwonymi różami...zawsze świeżymi! Wszystko pięknie podświetlone. Piszę to ze łzami na twarzy, bo te kwiaty mają kolor - wylanej za nas - Najświętszej Krwi Pana Jezusa.
Zakłujesz się w palec i wołasz „O! Jezu”! Przez sekundę wyobraź sobie, że jesteś przywiązany do słupa i biczowany przez dwóch osiłków o skłonnościach sadystycznych. Większość ginęła po takim ukaraniu.
Podlałem kwiaty, a do proboszcza nie pobiegnę, bo powiedzą, że czepiam się nie wiadomo czego. Nawet uwaga o spieszeniu się z diabłem podczas oprawiania Mszy św. została skwitowana przez celebransa, że jestem "upierdliwy". Dam mu moją wiarę i wóczas "spali się ze wstydu"...
Płyną czytania, pieśni, lud się spowiada, a ja jestem nieobecny. Dzisiaj Pan Jezus nauczył nas modlitwy „Ojcze nasz”, gdzie są słowa: „Ojcze, święć się imię Twoje”...
Duża kolejka do Komunii św., a kapłan podszedł do mnie...po drugiej stronie, gdzie stałem. Słodycz i pokój zalały serce. Wracałem z duszą śpiewającą Zbawicielowi, Synowi Boga Żywego, który oddał Swoje życie, abym został uratowany. To jest ukazane na o. M.M. Kolbe w Oświęcimiu.
Zrezygnowałem z wstąpienia na pocztę, kupowania prasy, bo wówczas tracę p o k ó j, który przyniosło zjednanie z Panem Jezusem. Trwała słodycz w ustach. Dzisiaj miałem jechać do lekarki „zbadać” moją wiarę, ale po modlitwie zrezygnowałem, ponieważ utytułowani mądrusie nie mają żadnego szacunku dla Boga i nie widzą dzieł Jego Mądrości.
Ja nigdy nie obserwuję ludzi w kościele, bo to rozprasza i zrywa łączność z Bogiem, ale - w ramach tej intencji - jestem świadkiem zachowań wyznawców:
- wchodzący nie żegnają się, wielu nie używa wody święconej, a to moment przywitania Boga naszego
- młodzież śmiesznie kuca z pukaniem się w piersi!
- facet idzie do Komunii św. z kurczowo trzymaną czapką
- większość przyjmuje Pana Jezusa jakby coś rozdawali...
Na nabożeństwie różańcowym spotkałem młodzież, która cały czas żartowała ze swojego frajerstwa. Wielu z nich nie znało modlitwy „Zdrowaś Maryjo”. Na końcu kapłan podziękował im za to łaskawe uczestnictwo. Podszedłem do najbardziej rozbawionego i powiedziałem, że kiedyś podczas śmiechu „wyskoczy mu szczęka” i wówczas przypomni sobie ten dzień.
Szukam dzisiejszych czytań, a Agenda Liturgiczna „otworzyła się” na wizji proroka Daniela (Dn 7, 9) : „Przedwieczny zajął miejsce. Szata jego była jak śnieg [...] Tysiąc tysięcy służyło Mu [...]”. Św. Paweł przekazał, że usłyszał z Uczniami głos Majestatu z nieba, który mówił do Pana Jezusa: „To jest mój Syn umiłowany [...]."
Jak powinien wyglądać szacunek dla Boga? Przecież to jest pokazane w Islamie (przymus) oraz w Korei Północnej, a także na kronikach z PRL-u w TV Kino Polska ("Kino z Polski").
Na Mszę św. wieczorną wszedł szkrab, który wspiął się na palcach, z trudem sięgnął ręką po wodę święconą, pięknie się przeżegnał, a później klęczał na dwóch kolanach! Za jego przykładem uczyniłem to samo, a z oddali „spojrzał” Pan Jezus Miłosierny oraz aniołek na witrażu...”jeżeli nie staniecie się jak dzieci to nie wejdziecie do Królestwa Bożego”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 708
W środku nocy padłem na kolana i wołałem do Boga za kolegów lekarzy. Jak się okaże nieprzypadkowo odmówiłem cz. bolesną różańca oraz koronkę do miłosierdzia.
7.30 Ciało słabe, sztywne i pełne rozterki, bo kusi łóżko, a za oknem zimny wiatr. Dwa razy napływa błaganie mojego Anioła: „wstań, wstań”. Powolny rozruch i w złości idę do kościoła. W złości na kolegów za których wołałem w nocy oraz na Kościół katolicki.
Zły wpuszcza mi mianowanych proboszczów, bo obowiązuje jeszcze dekret tow. Bieruta z 1954 roku (obsadzanie stanowisk kościelnych). Powinni być przenoszeni co 5 lat i wówczas rządziłby Kościół katolicki, a tak to dalej rządzą towarzysze: zaufany otrzymuje lepszą placówkę.
Ta sprawa wypłynęła niedawno, ale odezwała się - zatroskana o dobro KrK - „Gazeta wyborcza”. Zły wpuszcza obstawienie kościołów oraz możliwość podsłuchu w konfesjonałach. Wyobraź sobie teraz prawdziwego wroga wiary, którego bestia trzyma w swych łapach. Nie dziwi fakt zabijania chrześcijan i kapłanów oraz misjonarzy.
Nie wiedziałem skąd to kuszenie, które uniemożliwiało modlitwę, ale w drzwiach kościoła wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa Miłosiernego, a od ołtarza padło wspomnienie siostry Faustyny!
Dreszcz przeszedł przez ciało, bo nie miałbym tych przeżyć pozostając w domu. Płynie pieśń: „Jezu ufam Tobie [...] jeszcze raz mi przebacz [...]”. Tak, bo wczoraj złamałem przyrzeczenie dane Zbawicielowi.
Wołam ponownie za kolegów, a w sercu poczucie, że mam przebaczać 77 razy i świadomość, że Pan Bóg przebacza nam...do ostatniego tchnienia i jeszcze po śmierci (Czyściec).
Wychodzę zjednany z Bogiem...święty, a żegna mnie najpiękniejszy obraz świata, który jest w naszej świątyni. To Pan Jezus Miłosierny na tle świecącego krzyża!
Nie mogłem wrócić do domu, krążyłem, omijałem ludzi, a nawet przechodziłem na drugą stronę. Słucham Anioła: kiosk...”nie”, poczta...”nie”, bo najważniejszy jest pokój w sercu.
Przepływa świat potrzebujących naszego przebaczenia: skazani na śmierć, uwięzieni, nasi krzywdziciele. Tylko tą drogą możemy wrócić do Nieba.
Po wahaniu poszedłem na nabożeństwo różańcowe i ponowną Mszę św. na Ręce Matki Bożej... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 647
Tuż po przebudzeniu zły zaatakował mnie typowym pakietem pokus, a nabożeństwo poranne "przestałem”. Po Eucharystii napłynęła chwilka pokoju, ale niepotrzebnie zaczepiłem zajętego proboszcza i w emocji wstąpiłem do kwiaciarni, aby wytknąć im zabieranie dobrych kwiatów z kościoła!
Nie zrozumiano o co mi chodzi, dzwoniono, a ja rzuciłem słuchawką. Ile jest w nas nietaktu. Napisałem i zaniosłem im moje uwagi:
<< Kwiaty zakupione stają się własnością tych, którzy zapłacili i mogą je ofiarować komu chcą...w tym wypadku zostawić w Domu Boga naszego. (...) Podczas następnego strojenia kościoła (w wieczorne piątki) powinny być przebrane i trafić przed ołtarze boczne: z wizerunkiem Trójcy Przenajświętszej i Matki Bożej. (...)
Kwiaty trzeba przynosić Bogu z serca, a zabieranie ich z kościoła - po porannych mszach w piątki - jest obrzydliwością! (...) Interes interesem, a miejsce ś w i ę t e wymaga naszego kultu. >>
Nigdy nie rób podobnych rzeczy po zjednaniu z Panem Jezusem. Nie ma nic ważniejszego od Pokoju Boga naszego, który jest skarbem w naczyniu glinianym.
Premier Donald Tusk często grał w piłkę podczas obrad Sejmu RP, rzadko głosował i powiedział do opozycji, że „jeżeli mnie nie posłuchacie to wyginiecie jak dinozaury”...
Z kasety przesłuchuję nagranie przemówienia R. Kalisza w Sali Kongresowej w W-wie dotyczącym „Nowoczesnej Polski”...czyli pogańskiej z małżeństwami gejów i zabijaniem dzieci nienarodzonych na żądanie.
<< Art. 1 Konstytucji stanowi, że Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli...wszystkich obywateli! (...) tych, którzy wierzą, nie wierzą i tych, którzy wierzą w tego czy innego Boga. (...) Nasz kraj i nasze państwo (...) ma gwarantować nasze prawa i wolności wszystkich obywateli Rzeczpospolitej. >>
Prof. Joanna Senyszyn określiła to wystąpienie, że „gada, co ślina mu na język przyniesie”, a sama jest tego królową!
Partyjny marszałek Stefan Niesiołowski mówi, że ten, kto walczy z Bogiem jest głupi. Powtarza to z mocą, ale za chwilkę krytykuje biskupów, bo nie słuchają prezydenta Komorowskiego i jest za ograniczoną aborcją oraz za in vitro (biolog).
Umówiłem się na spotkanie z lekarką, ale nie pojechałem i nie zadzwoniłem, a w TV Trwam o. Rydzyk nie wytrzymał, zabrał głos biskupowi i zaczął gadać. Trwała też dyskusja o Palikocie, który jest wzorem zachowania nietaktownego, a wręcz chamskiego.
Do Białego Domu nie wpuszczono wielu ambasadorów, bo pomylono daty urodzenia (w USA pierwszy jest miesiąc). Panu Jezusowi obiecałem, że nie będę skarżył się w pewnej sprawie, a dzisiaj czyniłem takie próby...
Trafiam też na urywek mojego zapisu z 20.02.1994: „W telewizji płynie reportaż kulturalny, gdzie jakaś pani wygina się na stole! Z krzykiem uciekłem i skończyłem odmawianie mojej „drogi krzyżowej" (...) Ja już nie nadaję się do tego świata"!
Dzisiaj z trudem i byle jak dziękuję za ten dzień..."dzięku...ję...dzięk...Jezu”...
APEL
- 03.10.2010(n) ZA ODWAŻNYCH W GŁOSZENIU PRAWDY
- 02.10.2010(s) ZA MIENIĄCYCH SIĘ KATOLIKAMI
- 01.10.2010(pt) ZA PRAGNĄCYCH ŚWIĘTOŚCI
- 30.09.2010(c) ZA POCIESZAJĄCYCH PANA JEZUSA
- 29.09.2010(ś) ZA KUSZONYCH DOZNANĄ KRZYWDĄ
- 28.09.2010(w) ZA ZJEDNANYCH DUCHOWO
- 27.09.2010(p) ZA WOŁAJĄCYCH O POMOC
- 26.09.2010(n) ZA ZMUSZANYCH DO PRACY W NIEDZIELĘ
- 25.09.2010(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ CUDU STWORZENIA
- 24.09.2010(pt) ZA TYCH, KTÓRYCH ZAWIODŁA NADZIEJA