- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 816
W śnie śpiewałem jakąś kolędę, a po przebudzeniu napłynęło poczucie dziecięctwa Bożego...nawet teraz mam łzy w oczach. Niech będzie, że to „zdziecinnienie” albo „starcze zdziwaczenie”.
Jak chcesz możesz mnie obrażać ze względu na Pana Jezusa. Nie pójdę z tym do sądu. Po dwóch wahnięciach zerwałem się na mszę. W nocy wszystko zawiało aż trudno wejść do Domu Pana.
Nie docierają czytania, bo Szatan rozprasza moim „pakietem dochodzeniowym”. Pan sprawi mi dzisiaj niespodziankę. Po Mszy św. zostanę zatrzymany w przedsionku kościoła, bo właśnie Eucharystia zacznie działać w mojej duszy...falami słodycz i pokój napływała do okolicy splotu słonecznego. Teraz mam pragnienie wysłuchania Słowa 1J 4,11-18. Piszę, a łzy płyną po twarzy;
„Umiłowani (...) Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała (...) Bóg jest miłością; kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. (...) W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonali się w miłości (...)”.
Tego nie zrozumie żaden parafianin. Wg mojego doświadczenia nie mogę trwać w miłości i nie mogę sam z siebie skasować lęku, bo to sprawia Pan. Ja otwieram moje serce i duszę, a Pan tam gości i sprawia, że jestem w Niebie...już tutaj.
Taki jest sens Królestwa Niebieskiego na ziemi. To dotyczy duszy. Lęk kasuje otrzymany Pokój Boży, a prawdziwa Miłość Boża zostaje wlana w moje serce i promieniuje na innych. Nie mogę sam z siebie tego uczynić (techniki wschodnie, medytacja, itd.).
Nie wiem jakie doświadczenie przekazuje Apostoł Jan, który został namaszczony w szczególny sposób, ale nie dotyczy to zwykłych śmiertelników. Moje doświadczenie duchowe wskazuje kierunek; to Sakrament Pojednania, Prawdziwe Ciało i Krew Pana Jezusa, bo ”nie będziecie mieli mocy”!
Jeszcze przed chwilką moje myśli krążyły wokół sprawiedliwości ziemskiej, a po św. Hostii prysły wszystkie „najważniejsze sprawy świata”, które właśnie wywołują lęk. To stało się bez mojego udziału...wystarczyło poranne otworzenie serca i pobiegnięcie przez zaspy do Pana. Nic nie zapowiadało tej niespodzianki Boga, tego obdarowania słodyczami, których nie kupisz za złoto.
Stoję jak wryty i słucham słów o Miłości do Boga. Tak chciałbym tutaj zostać i chwalić się Panem, głosić Jego Chwałę, opowiedzieć wszystkim o Jego Dobroci. Aby zapisać doznania wstąpiłem do otwartej cukierni! Ale żaden opis nie wyrazi mojej słodyczy w ustach, sercu i duszy.
Wiesz jak działa wódka? Wiesz i nie potrafisz tego opisać. To jak mam ci przekazać działanie darów Pana; słodyczy i pokoju w moim sercu i w mojej duszy? Raz zaznasz i też będziesz wiedział...
„Panie Jezu! Słodki Boże! Prawości Święta! Panie mój. Wieczny Przyjacielu! Nie znają Twoich Darów...bezpłatnego Świętego Chleba z Piekarni Niebieskiej".
Czy wiesz ile kłopotów miałem z zapisaniem tych doznań; komputer nie chciał wystartować, rozproszenia, a w końcu czas na obiad!
17.00 To Msza św. dla Matki Bożej. Pan zalał mnie wielkim pokojem, a największa przykrość to fakt, że trzeba wychodzić z kościoła...”wyganiają, wyganiają”. Idę, a pokój Pana Jezusa zalewa duszę. Tego pokoju nie da nam świat i nawet nie zna tego pokoju! Niech nikt mi nie mówi, że to chorobliwe i coś mi zdaje... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 820
Cóż możesz zaplanować? Ze snu zerwał telefon, a z radia „Maryja” płynie słowo o miłości, ale kapłan się rozgadał. Moc nie leży w ilości słów, ale w przebiciu serca.
Msze św. przesunięte w czasie...wiec zacząłem od Eucharystii, ale kontakt z Panem Jezusem nie sprzyja słuchaniu, a dzisiaj mowa o potrzebie wzajemnego miłowania się, bo „Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością”. 1J4, 7-10. Pan Jezus rozmnaża chleb ukazując swoją moc...
Chciałem kupić „Dzienniczek” s. Faustyny, ale zabrakło (dla lekarki, której obiecałem). W piśmie z sądu proszą o sprecyzowanie sensu mojej prośby. Sędzia wyda wyrok bez oglądania się na paragrafy, ale pyta o co chodzi? Brak potwierdzenia dotarcia przesyłki do mojego samorządu. Przysnąłem, a żona włączyła odkurzacz.
Jak Pan układa taki „dzień na opak”? Smutek zalał serce, ale z Panem Jezusem słabnie bojowość ciała...coraz bardziej godzę się z cierpieniem, a to droga do świętości. Po Komunii św. znika z serca nienawiść, a to straszna broń szatana! Właśnie wypadła mu z ręki! Ta broń sprawiła eksterminację całych narodów (nazizm), a ostatnio ludobójstwo w Rwandzie. W mojej ojczyźnie jest to samo, bo trwa ludobójstwo nienarodzonych.
Nie zamykają się tylne drzwi samochodu. W przychodni bardzo dużo ludzi. Nie mogłem zdobyć recept u kardiologa. Wreszcie mam, ale pomylono Pesel, a i tak leków nie ma w aptece! Przepłynęło 6 godzin, a ja niczego nie dokonałem.
Przybyłem na mszę wieczorną, ale kapłan zaczął wcześniej...straciłem czytanie. W czasie konsekracji dziecko włączyło kolędę. Na tablicy ogłoszeń przeczytałem życzenia na Nowy Rok:
„żeby nie było jak jest,
żeby świeciło, a nie gasło,
nie nudziło, a wzruszyło,
nie gadało, a milczało"...cała strona odwrotności.
Nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre...”hazardziści” z PO sromotnie przegrali w głosowaniu w Sejmie RP. Wg Niesiołowskiego to „PisoLew” i tylko brakuje hymnu państwowego, a to Pan Bóg się nad nami zmiłował... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 825
Od rana mam w sercu wielki niepokój. Nigdy nie zastanawiałem się nad odróżnieniem - napływającej do mnie złej energii - od ataku demona. Wielu ludzi emituje taką energię; niektórzy mają „mocne nadajniki”.
Jedna z pielęgniarek nie mogła do mnie wchodzić, ponieważ powodowała rozkojarzenie myślowe. Ludzie chorzy, oczekujący w napięciu dysponują podobną „wykańczającą energią”. Kto zna te doznania wie o czym piszę.
W ataku demona jest to spotęgowane. Serce drży, nie możesz zebrać myśli, niemożliwa jest wówczas modlitwa oraz wykonywanie czegokolwiek sensownego. Można to porównać do zagłuszania „Wolnej Europy”.
Św. Jan Apostoł 1J3, 22-4 zaleca „badać duchy”; „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wiele fałszywych proroków pojawiło się na świecie. (...) Wy, dzieci, jesteście z Boga (...) większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest na świecie. Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak mówi świat. (...) W ten sposób poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu (...)”.
To dziwne i trudne zalecenie. Ja dzielę ludzi na; synów tego świata czyli ziemian...inaczej normalnych. Tutaj kwestia normy, bo wiele naszych obrzędów jest dzikich. To właśnie ukazuje humorystyczny reportaż z buszu...
Druga grupa to dotknięci przez Pana Jezusa, uznający Boga, który przyszedł w naszym ciele...to „Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie (...)”. Między tymi ludźmi są różne odmiany.
Dzisiaj jest pogrzeb sąsiada z bloku obok, którego bardzo lubiłem. Dla mnie śmierć nic nie oznacza. „Boga Żywego pragnie moja dusza”....”przeszedł ze śmierci do życia”. Ja wiem, że on jest, a on sam dowiedział się o tym dopiero teraz!
Dzisiaj wie też, że nie przyjmował - wciąż ponawianego przeze mnie - zaproszenia na codzienną Mszę świętą. Bardzo dużo ludzi jest dobrych, ale tylko Bóg może sprawić, że mogą stać się naprawdę dobrymi...służąc w końcówce życia Jemu Samemu.
Dzwony są wyznacznikiem naszego odejścia...właśnie biją, a zegar gra „Ave Maryja”. Teraz kapłan mówi; „Wszyscy staniemy przed Trybunałem Boga i zdamy sprawę ze swego życia. Nikt nie żyje dla siebie (...) ile warte byłoby nasze życie gdybyśmy wszystko chcieli kierować w swoją stronę.
Nie byłoby miłości do bliźnich, potrzeby, że komuś trzeba pomóc, z kimś się podzielić. Właśnie dzisiaj ważne jest pytanie o sens naszego życia. Bóg długo przygotowywał nas do Swego Objawienia, aby Słowo stało się Ciałem”.
Dopiero Komunia święta odmieniła moje serce i duszę...jakby demon odszedł i mogę rozpocząć modlitwę w intencji dnia, a dzisiaj dla kaprysu niewiasty zamordowano Jana Chrzciciela.
Minęły dwie godziny, a napływa zaproszenie na „normalną” mszę...dwa zawahania. W kościele stwierdzam, że to pierwszy czwartek; czas modlitw za kapłanów. Wystawiono Pana Jezusa w Monstrancji...kapłani naprawdę potrzebują wielu naszych modlitw.
Wracałem i wołałem za dobrych ludzi, którzy nagle odchodzą...„Każdemu Panie dałeś czas, który wypełnił się dla tego brata...”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 802
Objawienie Pańskie (Trzech Króli)
W symbolicznym śnie nakładam ręce na siedzących wzdłuż przejścia. Wszyscy mają podobny strój i nakrycie na głowie (ala mycka). Przy dwóch osobach poczułem „wychodzenie ze mnie mocy”.
Podczas przejścia do kościoła z ł y zaatakował mnie typowym zestawem; krzywda, dochodzenie swego, udowadnianie fałszu innych i wykazanie im tego na piśmie. Zobacz co jest w sercu sługi Jezusa, który idzie na spotkanie ze Swoim Panem.
Atak sprawił, że na Mszy św. byłem nieobecny. Dodatkowo kapłan czytał niewyraźnie. Nie było jednego słowa o wielkości dzisiejszego święta, a to najważniejsza chwila dla ludzkości, bo nadszedł czas zmiłowania...Bóg nam się objawił! To początek także mojego zbawienia.
Dotarły tylko słowa o mędrcach, ale dopiero...podczas święcenia kredy, kadzidła i mirry. Przez serce przepłynęła „strzała prawdy”. Nie wyjaśnię Ci tego, a to zdarza się, gdy Pan wskazuje na prawdę zdarzenia.
Ludzie wychodzą, a ja klęczę po Komunii świętej i jest mi tak dobrze z Panem. Napływa pokój, nie ma świata i wszystkich problemów. Nagła fala miłości i pokoju spłynęła od głowy do serca i nadbrzusza. Ciepło zalało duszę. Te przeżycia można potwierdzić i zarejestrować metodami neurofizjologicznymi.
Bliskość Pana Jezusa sprawia uniesienie, które przykuwa do ławki. Nie chce się wyjść. Dopiero teraz dusza pragnie Słowa; "Ujrzeliśmy Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy złożyć pokłon Panu”. Mt 2,3
„Powstań, świeć, Jeruzalem, bo (...) chwała Pana rozbłysła (...)
a ponad tobą jaśnieje Pan i Jego chwała (...)
I pójdą narody do twojego światła (...)
Twoi synowie przychodzą z daleka (...)
przybędą (...) nucąc radośnie hymny na cześć Pana”. Iz 60, 1-6
Dzisiaj Pan ukazał mi, że jedyną drogą do przemiany serca jest właśnie miłosierdzie, przebaczenie, które uwalnia nasze dusze od skazy (zemsty, nienawiści i urazy). To wiem, ale trudno zrealizować, bo Szatan nie daje za wygraną. Na każdego ma inny zestaw pokus i jest w ich stosowaniu niezmordowany!
W ręku „misyjne drogi”, gdzie siostra zakonna, która ocalała z ludobójstwa Tutsi w Rwandzie stała się Apostołką Miłosierdzia (stow. „Pan Bożego Miłosierdzia”); „Podaruj swoje przebaczenie tym, którzy cię skrzywdzili, a dzięki temu uwolnisz ich od ciężaru zła, które w nich zamieszkało”.
Na koniec tego duchowego dnia skurczyło się i zadrżało serce, łzy zakręciły się w oczach, a kolana same się zgięły;
„Panie Jezu! To czas Twojego Objawienia. Dzisiaj zabłysła iskierka nadziei. Tyle pokoleń czekało, a mnie spotkała ta łaska! Oto Jesteś; maleńki i bezbronny Mocarz. Czy może być coś dobrego z Nazaretu?
Jak żyłbym dzisiaj na tym wygnaniu? Jak wytrwałbym tyle lat prześladowań? Ty wiesz wszystko i nadal czekasz na pełne otwarcie mojego serca, aby zawołało; w y b a c z a m! "
Włączyłem telewizję Trwam, gdzie trafiłem na Boże Narodzenie w Archikatedrze Greko-Katolickiej w Łomży; „Chrystus się rodzi”...łzy zalały oczy, bo właśnie rozdają Ciało Pana Jezusa pod dwoma postaciami Chleba i Wina (łyżeczką). Nawet cuda nas dzielą, bo Pan Jezus dwa razy się rodzi i dwa razy umiera (inne daty świąt).
Koniec. Jeszcze z ust kapłana padają słowa; „n a s z a n a d z i e j a”. Ogarnij świat ludzi w których sercach zabłysła nadzieja. Właśnie pokazują umierających na nowotwory, którym rząd sprawił niespodziankę...kurację może prowadzić tylko konsultant wojewódzki ds. onkologii. Przyjeżdżasz do Radomia, a każą jechać do Instytutu Onkologii w Warszawie. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 848
Na Mszy św. o 8.00 były tylko dwie osoby; głucha babcia i jakaś pani. Nastolatki weszły spóźnione z trzaskaniem obcasami. Później wzrok zatrzyma książka J. Fesch’a „Za pięć godzin zobaczę Jezusa” („W Drodze” Poznań 1992 str. 62). Cela śmierci z łaska wiary u skazańca;
„Tego ranka przeżyłem małe rozczarowanie. Kapelan miał przyjść odprawić mszę w mojej celi, a poszedł do sąsiada. Przyniósł mi naturalnie komunię, lecz to nie to samo. (...) Chciałbym bardziej przyjmować komunię kilka razy w tygodniu, lecz niestety, nie jest to możliwe (...)”.
Zrozumiesz to, gdy sam zapragniesz Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Inaczej nie pojmiesz tej potrzeby, która wydaje się dziwolągiem.
Płyną słowa Psalmu 100[99]
„Wykrzykujcie na cześć Pana (...) W Jego bramy wstępujcie z dziękczynieniem (...)
chwalcie i błogosławcie Jego Imię (...) Jego wierność przez pokolenia”.
Dzisiaj w Ew. J1, 43-51 Filip odnalazł zapowiadanego Zbawiciela, a Jezus go powołał na Apostoła. Jakże to bliskie mojemu sercu, bo pragnę odnaleźć tylko podobnego do mnie. Jest wielu otwartych na Boga, ale dużo wezwanych, a mało powołanych. Jako jeden podszedłem do Komunii świętej.
Niebiańska słodycz zalała moje serce i duszę. Nikt nie da ci tego na ziemi. Tyle lat udręki. Jak wytrzymałbym to bez łączności z Panem? Po co spotykam się z ludźmi, gdy nie chcą rozmawiać o Bogu? Niepotrzebna jest demokracja, bo jedno jest prawo; miłość.
„Panie Jezu! Jezu! Słodki Zbawicielu!
Słodyczy mojego serca.
Panie mojej wieczności.
Najlepiej mi z Tobą, Panie, bo Ty wszystko rozumiesz.
Nie wystarczy być dobrym, bo z Tobą trzeba być ś w i ę t y m...”.
Nagle zmarł znajomy. Ból zalał serce nie dlatego, że odszedł, ale dlatego, że od kilku lat namawiałem go na codzienną mszę. Często ruszałem samochodem i krzyczałem: niech pan wsiada! Policz: przykładowo trzy lata = 1000 Mszy św.!!
Przy okazji rozmów o jego odejściu zapraszam następnych; znajomego przy klepsydrze, sąsiadkę z bloku, panią z pieskiem, a teraz Ciebie...na codzienną Mszę Świętą.
To wielka łaska, której owoce ujrzymy później. Proszę nie liczyć na wielkie doznania, ale poddać duszę Panu. Raz zatrzyma wzrok witraż, raz figura Matki, a to wpadnie słowo pieśni lub zawołanie kapłana. Popłyną codzienne czytania z Biblii...któregoś dnia Pan Jezus zaleje cię słodyczą oraz światłem.
Skrzypi śnieg, mróz i słońce...płynie modlitwa, a serce woła;
„Panie Jezu! Niech wykrzyczę moją miłość do Ciebie, bo nic w zamian na ziemi.
Warto zaufać i oddać siebie, bo Ty nigdy nie zawodzisz.
Ty zawsze Jesteś, choć Cię nie ma...jak to wykazać innym i jak udowodnić,
gdy nie chcą, bo wolą świat i służbę panu ziemskiemu...
Egipt bardziej smakuje niż wyzwolenie, bo można wszystkiego dotknąć, dostać nagrodę, stanowisko, a nawet zaśpiewać w telewizji...”. A co z wolną wolą? Komu oddana?
16.40..."wstań"! 16.45...."wstań"! Nie przyjąłem zaproszenia na drugą mszę, a planowałem, że pójdę, gdy obudzę się na czas. Szkoda, bo uczyniłbym wielkie dobro dla Matki Bożej, ponieważ takie nabożeństwa przekazuję na Jej Ręce...bez intencji.
Pan ukazuje nędzę Swego sługi, który zaprasza innych... Czy potrafię to odrobić? Chyba nie, bo wszystko zdarza się tylko raz. APEL
- 04.01.2010 (p) ZA KRZYWDZONYCH BEZ LITOŚCI
- 03.01.2010(n) ZA GUBIĄCYCH SIEBIE I INNYCH
- 02.01.2010(s) ZA ŚWIADOMYCH POWOŁANIA
- 01.01.2010(pt) ZA ROZPOCZYNAJĄCYCH POPRAWĘ
- 31.12.2009(c) ZA WIERNYCH NA ZAWOŁANIE
- 30.12.2009(ś) ZA PODOBNIE SKRZYWDZONYCH
- 29.12.2009(w) ZA TYCH, KTÓRYM LOS SIĘ ODWRÓCIŁ
- 28.12.2009(p) ZA OFIARY ZNĘCANIA SIĘ
- 27.12.2009(n) ZA BOJĄCYCH SIĘ PRAWDY
- 26.12.2009(s) ZA SZERZĄCYCH ŚWIADECTWO WIARY