- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 836
W nocy trafiłem na blog Janusza Świtaja, który jest całkowicie porażony. Nawet nie może samodzielnie oddychać (po wypadku motocyklowym).
Panie Januszu!
Już wcześniej miałem do Pana napisać, ale - w prowadzeniu Bożym - stało się to dzisiaj, na pewno w ramach intencji modlitewnej, także za Pana. Nie wiem jakiej, ale to się wyjaśni.
Pragnę Pana pocieszyć, że śmierć sprawia wyzwolenie z ciała. Pana radość będzie wielka, odpowiednia do obecnych udręk w niepełnosprawnym ciele. Nie wiem czy Pan jest katolikiem i jaki jest stan Pana wiary, bo całość cierpienia trzeba u ś w i ę c i ć.
Po spowiedzi i przyjęciu Komunii św. (najlepiej całą rodziną) wystarczą normalne słowa "Matko Boża przekazuję Ci to cierpienie od dnia wypadku do końca życia".
Proszę napisać do "Echo Maryi Królowej Pokoju" w Krakowie 31-419 ul Kwartowa 24/1 i zamówić książeczkę dr Polo "Byłam u bram piekła i nieba". Lekarka została uderzona przez pioruna i jako „zabita” przekazała to co przeżyła po spotkaniu z Panem Jezusem. Ja to znam bez śmierci. Pozdrawiam.
W drodze do kościoła współcierpiałem z tragiczną sytuacją całej rodziny, a szczególnie opiekunami. Trudno to sobie wyobrazić, a z drugiej strony taką ofiarą można uczynić wiele dobra wiecznego. Wyobrażam sobie pokój Pana Janusza pełen świętych obrazów. Wprost jestem przy nim.
Ból zalewał serce, a podczas odmawiania koronki „patrzył” cień drzewa z obciętą koroną i takie drzewa wzdłuż ulicy. Płynie koronka do Miłosierdzia Bożego. Zwykły człowiek nie zna radości służenia Bogu naszemu. Radości życia dla Niego i Jego spraw od rana do wieczora.
Dzisiaj Pan Jezus trafił w miejsce, gdzie „/../ leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych./../ Gdy Jezus ujrzał go leżącego (od 38 lat) i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: "Czy chcesz stać się zdrowym?" /../ Rzekł do niego Jezus: "Wstań, weź swoje łoże i chodź". J 5, 1-3a. 5-16
Po Komunii w okolicy serca pojawiło się ciepło, a w ustach słodycz. Ciało zesłabło i stało się senne, bo my jesteśmy bardzo słabi.
Parafia przygarnęła Ukraińca bez kończyn dolnych. Po uzyskaniu protez wiele razy zapraszałem go do kościoła (dwa kroki), ale nie drgnął. Teraz protezy zepsuły się i jest przykuty do łóżka. Ogarnij świat takich ludzi.
W sercu zacząłem rozważać o naszej wolnej woli. To wielki dar Boga, którego nie wolno łamać. Napłynęły dwa obrazy:
1. umierającego Jana Pawła II, który świadomie chciał powrócić do Boga i odmawiał sztucznego podtrzymywania jego życia (kroplówki, itd.)
2. oraz przestępcze odłączano od aparatury dawców narządów.
Na tym tle mamy Janusza Świtaja, który nie chciał już takiego życia, ale wybór musi być w pełni świadomy, bo ofiarowując cierpienie możemy uczynić wiele dobra wiecznego.
Przez serce przepłynął wstrząs, ponieważ przypomniały się słowa czytanego „Dzienniczka” s. Faustyny w radiu „Maryja”. Właśnie zmarła jedna z sióstr zakonnych i przyszła do niej w nocy. To takie jasne, ale ludzie nie wierzą, że jesteśmy po śmierci. Po co Pan Bóg wysila się i wciąż pokazuje Prawdę Prawdy?
Ponownie zostałem zaproszony na Mszę świętą. Po wyjściu z domu przywitało mnie piękne niebo z gasnącym słońcem. Ludzie myślą, że Bóg obdarza nas jakimiś niesamowitościami, a to zwykłe pocieszenia, które w tym momencie wyraża trójka maluchów kręcących zaciekle pedałami plastikowych rowerów. Taka właśnie jest moja radość. Radość dzieciątka idącego na spotkanie Pana Jezusa.
Wraca dzisiejszy Ps 23.1-6 „Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego”. Dziwne, bo właśnie opracowuję zapis z dnia 30.08.1997: „za pragnących powrotu do Domu Ojca”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 812
Jako ludzie mamy wiele praw, które przekazał nam Dobry Bóg. Dodatkowo stworzyliśmy mnóstwo przepisów, które tylko utrudniają życie: Konstytucja RP, Europejski Trybunał Praw Człowieka oraz Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ.
Lekarzy dodatkowo obowiązuje Kodeks Etyki Lekarskiej i Komisje Etyki Lekarskiej. Nad tym czuwają Rzecznicy Odpowiedzialności Zawodowej, Rzecznicy Praw Lekarzy, Rzecznik ds. zdrowia lekarzy. Nie wymieniam prokuratury, sądów karnych, cywilnych i administracyjnych oraz Rzecznika Praw Obywatelskich...
Z natchnienia Bożego od soboty (dzień ochrony zwierząt) pisałem pismo do „Gazety Lekarskiej”, gdzie ukazał się art. „Lekarz też ma prawa!”. Jakże pięknie brzmi uroczyste przyrzeczenie lekarskie, bo mamy „/../ strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić /../”. Mamy być mili dla siebie, nie podważać zaufania, a w tle dobro pacjenta.
Pan prezydent też uroczyście przysięgał, a Donald Tusk nawet krzyknął: „Tak mi dopomóż Bóg”! Bóg na pewno nie pomaga w rozkradaniu mojej ojczyzny, tajeniu afer, nepotyzmowi do potęgi i łamaniu praw. Krótko mówiąc: Bóg nie błogosławi reżimowi. Stąd powodzie i katastrofa Smoleńska (precyzyjny zamach).
Na początku Mszy św. porannej zawołałem o pomoc do Ducha Świętego, bo nie wiedziałem czy mam wysłać pismo, które obnaża nędzę mojego samorządu lekarskiego. Dziwne, bo nade mną zauważyłem krążącego w kościele gołąbka. Czytania rozpraszało rozmyślanie o faryzeizmie tych, którzy powinni strzec prawa.
Podczas pieśni o umieraniu Pana Jezusa na krzyżu smutek zalał serce: „niechaj boleść męki Twej zmniejszy bóle męki mej”. Ten smutek zwiększyła pieśń do Matki Bożej: „Tyś pod krzyżem Syna stała, Maryjo”. Masz dziecko i wiesz, że umrze z powodu choroby, a tu wiesz, że synka spotka męczeńska śmierć!
Komunia św. zwinęła się jak pismo w postaci laurki, a duszę zalał pokój. W tym bólu zawołałem do Pana Jezusa, aby w mojej sprawie dał Swoje Światło chociaż jednej osobie, bo koledzy w większości są katolikami, a zbliża się Wielkanoc. Gdzie ich sumienie?
Wielka radość, bo udało się ułożyć pismo i wysłać. „Matko! podziękuj Panu Jezusowi i Bogu za wszystko. Podziękuj za otrzymane przeze mnie cierpienie. Przekazuję ten dzień na Twoje ręce”.
Nagle zaproszono mnie na ponowne nabożeństwo. Na świętym spotkaniu z Panem Jezusem było 10 osób. Kobiety śpiewały „Baranku Boży zmiłuj się nad nami”, a św. Hostia drugi raz zwinęła się jak laurka, co potwierdziło dzisiejsze działania. „Jezu ufam Tobie! Jezu! W Swoje ręce wziąłeś moje sprawy. Dziękuję Panie, dziękuję”.
„Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie. /../ Panie, bądź moją pomocą. /../ Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament; /../”. Ps 30, 2. 4-6. 11-13 Nie pojmiesz mojego szczęścia niebieskiego i słodyczy, których zażywam już tutaj. Tą łaskę może otrzymać każdy, ale musi otworzyć serce i zawołać „Tato” (Abba).
Wyraźnie ujrzałem prowadzenie w mojej sprawie. Początkowo broniłem się na oślep, reagowałem na prowokacje i miotałem się jak ryba złapana w sieci.
Z Bogiem nie obrażasz innych, dajesz świadectwo wiary i wszystko czynisz w pokoju na Jego chwałę, bo On „/../ jest dla nas obroną /../ ucieczką i mocą: najpewniejszą pomocą w trudnościach. /../”. Ps 46, 2-3. 5-6. 8-9
Na końcu śpiewamy pieśń do Matki Bożej: „Piastunki naszych najpiękniejszych snów”. Matka Boże naprawdę jest taką piastunką i teraz jest przy mnie na wyciągnięcie ręki.
W piśmie do kolegów wspomniałem o hasłach z ostatnio obchodzonego dnia obrony zwierząt, które strawestowałem:
„Stop przemocy wobec zwierząt”.
„Stop przemocy wobec lekarza!”!
„Stop przemocy wobec lekarza katolika”.
„ Stop przemocy wobec lekarza chorego psychicznie”.
„Stop psychiatrom rozpoznającym u wierzącego w Boga chorobę psychiczną”.
Jak odczytałem tą intencję? Po przebudzeniu została podana z Nieba: ”za broniących swoich praw”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 825
Dzisiaj jestem na Mszy św. o 10.15 zgodnie z „wolą" żony i wnuczka. Usiadłem na ławeczce i w słoneczku. Wokół biegają i bawią się dzieci. Ledwo chodzący maluszek popycha paluszkiem starszego braciszka, a ten udając pada na ziemię. Piknik.
Przypomina się poranek. Z włączonej drukarki pojawił się zapis intencji: „za potrzebujących oświecenia”. Nie mam zielonego pojęcia jak to się stało.
Przez głośnik płyną słowa św. Pawła: „[...] Niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości. Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. /../". Ef 5, 8-14
Na ten moment Pan Jezus „Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata". Następnie uzdrowił niewidomego od urodzenia. „/../ Jakżeż oczy ci się otwarły?". J 9,1-41
Przypomina się mój zapis z dnia 25.05.1992 dotyczący olśnienia duchowego, gdy o 4.30 zapaliłem duże światło i zostałem oślepiony (wcześniej zbiła się żarówka lampki nocnej).
<< Podobnie jest ze Światłością Bożą dającą olśnienie. Nagle w prawdzie widzisz swoje całe życie i padasz porażony! Nie każdy mógłby to wytrzymać. Olśnienie spada przeważnie na tych, którzy błądząc długo poszukują drogi do Prawdy. Całej reszcie Bóg rozjaśnia dusze jak wschodzące słońce. >>
- Tak pięknie, a pan w nakryciu głowy?
- Nie mogę nagle, po zimie wystawić łysiny na słońce...mówi znajomy uchylając czapkę.
Pod kościołem zauważyłem żonę, która prowadziła mojego niewidomego pacjenta. Codziennie tak podchodzą do Komunii świętej. Przez chwilkę wyobraź sobie pełnię szczęścia tego człowieka, który po śmierci przejrzy i dodatkowo trafi do Królestwa Niebieskiego. Piszę, a chce się płakać z powodu zguby większości, bo mają oczy i nie widzą.
Trwają rekolekcje. Jakże chciałbym mówić o Bogu, dyskutować z młodzieżą, przekazywać moje doświadczenia. Ja wiem, że to się spełni, ale mam jeszcze zmaleć i nie chwalić się otrzymaną łaską. „Panie! Święty Przewodniku! Trzymaj mnie za rękę i prowadź tam, gdzie zechcesz”.
W pieśni płynęły słowa o pragnieniu uwierzenia, że Pan Bóg utaił się pod postacią chleba, a ja wiem, że św. Hostia jest Ciałem Pana Jezusa. To Cud Ostatni i większego już nie będzie. „Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament - Prawdziwe Ciało i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa - na wieki, wieków”.
Pan dzisiaj to wyjaśnił: „/../ nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu /../ 1 Sm 16, 1b. 6-7. 10-13a Jezus dodatkowo powie: "Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie". J 4, 43-54
W sercu to, co widzę, a inni negują: Bóg Objawiony, a zarazem utajony. Obecny, a zarazem nieobecny. Jest we wszystkim i nigdzie Go nie ma. Przyjmij moje zapewnienie: Bóg Ojciec Jest i wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.
Jak odczytałem tą intencję? Stało się to we wtorek...tuż po wstaniu. Przepłynęła opisana „duchowość zdarzeń”, a jej głównym znakiem było zalanie mojej osoby światłem słonecznym.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 807
Rocznica śmierci JP II g.21.37
Wychodzę po poście na spotkanie z Panem Jezusem, a duszę zalewa pragnienie przyjęcia okruszyny chleba. W okolicy serca pojawiło się ciepło jak po dotknięciu ręką. Ty, który to czytasz nie zmarnuj mojego świadectwa, bo przekazanie tych doznań „na żywo” wymaga wysiłku.
Prorok Ozeasz woła: „Chodźcie, powróćmy do Pana! /../ On też uleczy /../ Po dwu dniach przywróci nam życie /../ i żyć będziemy w Jego obecności". Oz 6, 1-6 Skąd wiedział, że przyjdzie Zbawiciel i wskrzesi mnie. Popłakałem się. „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary. /../ Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz". Ps 51, 3-4. 18-21
Cała Msza św. to były dwa błyśnięcia kielicha („Męka Pana”) oraz Ciało Zbawiciela w Monstrancji. Po przyjęciu św. Hostii niczego nie pragnę, ani łaknę. Nawet minęła tęsknota za powrotem do Nieba, bo wówczas ono jest we mnie!
To Tajemnica Boża, której nie otrzymasz po pójściu do kościoła, bo to łaska niezależna od zasług ziemskich. Ja miałem przy sobie tylko koszyczek z napisem „s a m e g r z e c h y”.
Później koiło monotonne odmawianie modlitwy przez niewiasty z zawołaniem „zachowaj w nas wiarę”. To prawda, bo wielu traci wiarę i przestaje chodzić do kościoła. Trwa zmasowany atak barbarzyńców na Kościół katolicki bez żadnej naszej reakcji, a to jest grzeszne! Przecież Pan pokazuje jak broni się wiary w Islamie i Judaizmie, a nawet w zwykłych religiach z bożkami.
Wracałem napełniony pokojem, który mieszał się z bólem Matki Jezusa stojącej pod krzyżem i taka pieśń towarzyszy mi w duszy.
Dzisiaj była uroczystość związana z rocznicą śmierci Jana Pawła II. Śpiewaliśmy z młodzieżą i nie chciało się wyjść. Myśl uciekła do tego „światła, które Pan Jezus zesłał na ziemię”.
Napłynął moment gaśnięcia następcy św. Piotra, bez kroplówek i tlenu. Uśmiechnął się tylko w ostatniej godzinie życia do najbliższego sługi. Ból przeszywał serce, a w oczach kręciły się łzy, bo wcześniej prosiłem go o wstawiennictwo w mojej sprawie.
Wnuczek uczył się kawałka wiersza, a ja powiedziałem mu, że chłopcy w Islamie znają „Koran” na pamięć. Poprosiłem, aby otworzył tą księgę „na chybił-trafił”:
„[...] ci, którzy wierzą i czynią dobre dzieła,
będą mieli Ogrody Raju jako mieszkanie,
gdzie będą przebywać na w i e k i [...]”.
Ogarnij świat tych, którzy czynią dobre dzieła. Przypomina się piekarnia rozdająca chleb zniszczona podatkami. Przepływają budujący kościoły i bieda-domy, zbierający rzeczy z „Caritasu", misjonarze (nadeszło pisemko), broniący dzieci nienarodzone, wspomagający ofiary kataklizmów oraz szerzący orędzia Matki Bożej Pokoju.
Jeszcze matka Teresa z Kalkuty, o. Kolbe, ks. Jerzy Popiełuszko, pułkownik Kukliński o którym mówił prof. Szaniawski, a także Waldemar Łysiak i Antoni Macierewicz.
Wnuczkowi tłumaczyłem, co oznacza czynienie dobrego dzieła i tak doszliśmy do Jana Pawła II w celi Ali Agcy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 803
Tej nocy pisałem do 5.00, ale po godzinie snu zerwałem się i pojechałem samochodem na pierwszą Msza św. z wystawieniem Najświętszego Sakramentu z litanią do Serca Pana Jezusa. W sercu czułem, że mam ten dzień poświęcić za ludzi niechętnych mi, a nawet prześladujących mnie.
Pan Jezus zaleca ich kochać, ale to zadanie dla pragnącego świętości. Nie damy rady bez pomocy Zbawiciela, bo szatan wywróci każdego na „pierwszym dołku”. „Mówcie do Niego: «Przebacz nam całą naszą winę, /../ gniew mój odwrócił się od nich. /../ drogi Pana są proste: kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy". Oz 14, 2-10
Z grzechem świadomego ulegania kuszeniu podszedłem do spowiedzi, bo w czystości pragnę przekazać ten dzień. Kapłan rozumiał mnie, ponieważ w jego rodzinie ma panie, które żyją dla nienawiści! Nie można kochać Boga nienawidząc człowieka (od najbliższych do nieprzyjaciół).
«Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego» Nie ma innego przykazania większego /../". Mk 12, 28b-34 W jednym momencie ujrzałem, że moja krzywda i jej przeciąganie się mojej sprawy to próba wykazująca stan mojego serca.
W napadach kuszenia przez szatana z podsuwanymi w myślach „wrogami” postanowiłem odmawiać koronkę do miłosierdzia, bo przyjemniej jest rozmyślać o odwecie, klęsce pokonanego i widzieć siebie zwycięzcą! A przecież prowadzi mnie Sam Pan Jezus: mam się poddać i w Wielkim Poście brać przykład z Niego.
Sprzedany za 30 srebrników, opuszczony w Ogrójcu, wrzucony do ciemnicy, wyśmiany, włóczony od Annasza do Kajfasza, policzkowany, potraktowany gorzej niż przestępca Barabasz, obnażony w obecności Matki Najświętszej, a tuż przed śmiercią przebaczył prześladowcom!
„Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: "Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?" Jezus mu odrzekł: "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Mt 18, 21-35
Ja odpowiadam za dusze moich krzywdzicieli. W ich intencji dzisiejsza Msza św. W serce napłynęła wielka miłość. Po spowiedzi znalazłem grosz, a na tablicy z napisem Golgota odbił się witraż ze św. Krzysztofem niosącym Pana Jezusa. Pan wprost mówi: „tak Mnie teraz niesiesz”.
Zrób reportaż z tego dnia mojego życia. Wyraź moje myśli błyskami i przeskakuj obrazami, a wszystko opraw w słowo i przejmujący śpiew Antoniny Krzysztoń. Na pewno komuś pęknie serce.
Podczas podchodzenia do Komunii św. wzrok zatrzymała umęczona twarz proboszcza. Tyle spraw, choroby, wyspowiadał już z 10-15 osób, a teraz pomaga rozdawać Ciało Pana Jezusa. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynęło poczucie łaski Bożej jaką jest kapłan przynoszący czystość naszej duszy i podający Ciało Pana Jezusa.
Teraz wołam w Litanii do Serca Pana Jezusa: „Panie! przyjmij dusze moich prześladowców, zmiłuj się nad nimi, zmiłuj się nad nimi”. Podczas tych zawołań do serca napływają słowa: miłość, pojednanie, mediacja, zgoda.
Dziękuję Bogu za wszystko i chciałbym wołać do końca życia: „Boże! wielbię Ciebie, wielbię Ciebie". Na Monstrancji uwagę zwróciła korona i krzyż. Tyle lat adoracji, a zauważyłem to dopiero dzisiaj.
Trafiłem na drogę krzyżową w naszym kościele, ale nie podobały mi się rozważania ułożone przez dzieci. Pojechałem na ponowną Mszę św. i czuwanie w kaplicy miłosierdzia z relikwiami s. Faustyny.
„Jeżeli chcesz Mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień i chodź ze Mną zbawiać świat”. Śpiewam to z młodymi i wołam „Jezu! Jezu! ból rozerwie mi serce. Święty Świętych! Królu mojego serca! Panie mój!”. Po nabożeństwie i drodze krzyżowej było 2-godzinne czuwanie przed Najświętszym Sakramentem, ale „wszyscy Go opuścili” (wytrwały dwie osoby).
Kapłan jako pokutę zalecił mi rozważanie drogi krzyżowej, ale Pan zatrzymał mnie na Swoich słowach: „Ojcze wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. Podczas odmawiania mojej modlitwy napłynęła prawidłowa intencja. Po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem przed północą wróciłem do domu. APEL
- 31.03.2011(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ODPOWIADAJĄ NA BOŻE WEZWANIE
- 30.03.2011(ś) ZA ROZLICZANYCH
- 29.03.2011(w) ZA TYCH, KTÓRZY WPADLI W SIDŁA SZATANA
- 28.03.2011(p) ZA CZCICIELI BOGA
- 27.03.2011(n) ZA TKWIĄCYCH W EGIPCIE
- 26.03.2011(s) ZA CELOWO NĘKANYCH
- 25.03.2011(pt) ZA PEŁNYCH KULTU KRZYŻA PANA JEZUSA
- 24.03.2011(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ BOŻYCH RADOŚCI
- 23.03.2011(ś) ZA ULEGEGAJĄCYCH SŁABOŚCIOM
- 22.03.2011(w) ZA MAJĄCYCH PODOBNE PRZEŻYCIA