- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 710
Dzisiaj, gdy ponownie edytuję tą intencję, bo upadła spółka Vel.pl (wybory prezydenckie 2015) myśl uciekła do obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego hołubionego przez Jarka Kuźniara.
Nic nie dadzą żadne umizgi, bo prezydent otrzymał pocałunek śmierci od dr Ewy: ”Bronku popieramy cię”. Nie będzie prezydentem, bo za jego przyzwoleniem wyrywano ludziom krzyż, a w tym czasie przystępował do Eucharystii na Mszach świętych...powinien być ekskomunikowany, bo szerzy wielkie zgorszenie.
Kończę, a w TVN 24 trwa dyskusja o in vitro i znane argumenty; uszczęśliwianie innych „nie życzę sobie, aby ktoś wierzący narzucał swoje przekonania religijne (...) prawo kościelne nie można narzucać politykom (...), a Gowin to hipokryzja i świętoszkowatość (...)”.
Sam prezydent mówił, że jest za życiem i przeciw aborcji, ale jest za kompromisem (czytaj: zabijaniem dzieci specjalnej troski: z wadami, z gwałtu i zagrażającymi życiu matki).
Prawdopodobnie przekonał go kolega Janusz Palikot, który wady przedstawił jako „płody z pływającymi mózgami”. Jaki ma mózg poseł Jasio? Przecież ośmiesza wybory na prezydenta w których startuje.
„Stajenka licha”...taki w tym roku jest Żłobek w naszej parafii. Jakże piękna jest figura Matki Najświętszej, która klęczy w najwyższym uniżeniu przed Panem Bogiem. Kto i gdzie miał natchnienie, aby taką wykonać? Maleńki chłopczyk „idzie” na kolanach i dotyka mędrców, pasterza, baranka i Jezuska. Jakże prosta jest wiara dzieci i dlatego Zbawiciel mówił; ”jeżeli nie staniecie się jak dzieci”.
Nie docierały zawołania kapłana, czytania, a właśnie jest Chrzest Dzieciątka. Pustki duchowej nie zmieniła nawet Eucharystia...drgnięcie w duszy nastąpiło podczas kolędy śpiewanej przez chór.
Nie starałem się wymyślać intencji, bo jest podawana! Pan coś wskaże i tak też się stanie za dwa dni...na Mszy św. porannej. Ze względu na wielki mróz (-27 st.) będzie tylko kilka osób. Przede mną była rodzina zmarłego, ale nie uczestniczyła w obrzędzie, a do Komunii św. podeszła tylko niewiasta.
W błyskach przepłynęł zdarzenia duchowe;
1. przypomniało się zapraszanie przeze mnie do kościoła przedstawiciela z poprzedniej władzy, ale powiedział: „po co ja tam pójdę, jak nic nie pojmuję”...
2. właśnie wypadają urodziny córki, która studiowała teologię, ale nie pasowały jej dogmaty Kościoła katolickiego
3. wrócił obraz chłopczyka, który po „bawieniu się” figurami w Szopce wywalczył wzięcie Jezuska na ręce jak małego dzidziusia...
Patrz, co ukazał Pan. Naiwni w wierze mają „różne pochodzenie”; to ludzie pozbawieni duchowości („władza”), wykształceni nawet teologicznie oraz podchodzący do Boga jak dzieci.
My mamy być dziećmi Bożymi czyli ufnymi w wierze, a nie naiwnymi. Żądam coś, a Pan Bóg mi tego nie daje lub coś mi nie idzie...wówczas obrażam się na Boga.
W grupie wykształconych jest Richard Dawkins („Bóg urojony”), który uważa, że wiara to tzw. cargo; kult religijny, który powstaje nagle i szybko się rozprzestrzenia. Wiara dla niego to przyjmowanie czegoś bez dowodów.
Ja wiem, że wielka jest ilość wyznawców pełnych naiwności; chyba coś tam jest (Bóg), może jesteśmy po śmierci, codziennie do kościoła?, aborcja nie, ale...itd.
Pustka została, a ktoś kto nie zna innego stanu duchowego nie zauważy tego. To tak jak ze złotem...zapragniesz go, gdy dowiesz się jaką ma wartość! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 832
W nocy serce doznało skurczu, a w oczach zakręciły się łzy, bo czytam wizję pobytu Pana Jezusa z Uczniami w domu ubogiego powroźnika*. To niska chatka ze śmierdzącą hurtownią, hałasem.
Obok basen morski z oleista wodą pełna odpadków. Na dwóch placach pracują powroźnicy, naprawiający sieci i żagle. „(...) Muchy, kurz, hałas, woń stojącej wody, moczące się konopie... Oto, co króluje w tym miejscu. I Król królów, leżący ze Swymi apostołami na stosie konopi (...) śpi zmęczony (...)”.
Zbudzony rozmawia z przybyłymi niewiastami; „(...) Ja nie mam celów ludzkich. Moja posługa i moje pragnienia są w całości nadprzyrodzone. Tak, chce zgromadzić w jednym Królestwie wszystkich ludzi (...) pod Moim berłem tylko ludzkie duchy, duchy nieśmiertelne w nieśmiertelnym królestwie (...)”. *
Msza. Od ołtarza płynie rozpacz 2 Sm 1, 1-4.11-12.19.23-27, bo wielka klęskę ponieśli Izraelici. Posłanie przekazał to Dawidowi, który „(...) schwyciwszy swe szaty, rozdał je. Tak też uczynili wszyscy mężowie, którzy z nim byli. Później lamentowali i płakali, i pościli aż do wieczora (...)”.
Płyną słowa Ps 80(79) „(...) Zbudź swa potęgę i przyjdź nam z pomocą (...) Uczyniłeś nas przyczyna zwady sąsiadów, a wrogowie nasi z nas szydzą (...)”.
W dzisiejszym czytaniu Mk 3, 20-21 „(...) Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: „Odszedł od zmysłów”. Podobnie traktuje wiarę nieprzejednany wróg Boga Richard Dawkins w swojej książce „Bóg urojony”. Tam jest podział ludzi na siedem kategorii; Dawkins jest wiedzącym, że nie ma Boga, a ja wiedzącym, że Bóg Jest. Św. Hostia dała słodycz, ale napięcie (mróz, a planowaliśmy wyjazd) kasuje inne doznania.
Wczoraj w ręku miałem artykuł o Krzysztofie Olewniku. Napływa, że mam napisać do tej rodziny, bo czeka ich ponowna ekshumacja zwłok syna. Chodzi o to, aby jego męczeństwo nie poszło na marne, bo sprawa trwa tak długo, a on nie jest jedyną ofiarą wrogów ludzi.
Za intencji tego dnia poszedłem na drugą Mszę św. (specjalnie w intencji rodziny Krzysztofa), a Pan sprawił, że natychmiast odczytałem intencję i w bólu odmówiłem moją modlitwę. APEL
*„Poemat Boga-Człowieka” Ks. IV cz. III str. 275 „Vox Domini”.
Szanowny Pan
Włodzimierz Olewnik
Piszę do Państwa na wyraźne polecenie Boga naszego. Chodzi o rady duchowe, które mam przekazać. Chodzi o to, aby męczeńska śmierć syna i Państwa droga krzyżowa przyniosły owoc. Szczególną wartość dla Boga mają cierpienia niezawinione. Możecie zbawić wiele dusz czyśćcowych.
Piszę i wprost czuję obecność Waszego syna. On cierpi, ale teraz z powodu waszych udręk. On jest, bo śmierć to życie i nigdy nie chciałby tu wrócić...jakby przeze mnie pragnie to powiedzieć. Tutaj ważna uwaga. My traktujemy dzieci i bliskich jako „naszych”, a wszyscy jesteśmy dziećmi Boga.
Państwa i mój syn to dzieci Boga. Potwierdzają to moje doznania po Komunii Świętej, gdy pragnę „umrzeć” i wrócić do Ojczyzny Prawdziwej. Większość ludzi nie wierzy, że Bóg to realna Osoba, ale duchowa. Nasze dołączenie do ciała (wygnanie) sprawia duszy okropne cierpienia.
Wróćmy do mojej prośby. Pan Jezus dał mi do ręki zapisane wizje M. Valtorty „Poemat Boga Człowieka” Ks. czwarta cz. trzecia, który otwiera się na zapisie 114 (str. 254) o przebaczeniu; „przebacz mu siedem razy”. Tam Pan Jezus mówi;*
„(...) Nie ma granic dla miłości i przebaczenia. Nie ma. Ani u Boga, ani u prawdziwych dzieci Bożych. Dopóki trwa życie, dopóty nie ma granic. Jedyna przeszkodą do zstąpienia przebaczenia i miłości to opór grzesznika bez skruchy. Ale jeśli się nawraca zawsze otrzymuje przebaczenie. Nawet gdyby grzeszył nie raz, nie dwa trzy razy w ciągu dnia, lecz więcej...
(...) Bóg przebacza. Wy też czyńcie tak samo. Strzeżcie się! Uważajcie na siebie, aby wasze nieprzejednanie nie zamieniło się w szkodę dla was, wywołując nieprzejednanie Boga wobec was. (...) Bądźcie miłosierni, aby dostąpić miłosierdzia. Nikt nie jest dość wolny od grzechu, aby być nieubłaganym wobec grzesznika. Spójrzcie na ciężar obciążający wasze serca. Zdejmijcie najpierw swój z własnego ducha (...) jako słudzy Boga (...) musicie tak samo okazywać wielkie miłosierdzie w przebaczaniu”.
Wizja kończy się prośbą Pana Jezusa; „(...) teraz pomódlmy się wspólnie za towarzysza, który odszedł (Judasza): „Ojcze nasz, który jesteś w Niebie”. Doskonały głos Jezusa powoli wypowiada słowa Ojcze nasz. Inni wtórują Mu półgłosem (...).*
Teraz przekażę moje doświadczenie. Przebaczenie za niezawinione krzywdy to największy dar jaki można ofiarować Bogu. Sami z siebie nie możemy tego uczynić, ponieważ Szatan atakuje odwetem, dochodzeniem swego, udowodnieniem, itd.
Jeżeli sprawa trwa długo to powoduje destrukcję w duszy. Na 100% mogę powiedzieć, że każdy z państwa, gdy się budzi (w momencie największej słabości) ma wpuszczane „męczeństwo Krzysztofa”. To bardzo proste. Tak się dzieje też ze mną, ale ja wiem, że to jest od Przeciwnika Boga, bo wiele razy przebaczyłem i ofiarowałem to cierpienie, a trzyma mnie codzienna Msza Święta, czasami dwa razy.
Szatan działa także w kościele. Bardzo często do czasu przyjęcia Ciała Zbawiciela jestem nieobecny i mam wpuszczaną moją sprawę. Po zjednaniu z Panem Jezusem (Eucharystia) wszystko pryska. Przebaczenie okrutnikom jest ukazane w Męce Pana Jezusa. Mógł jednym skinieniem palca położyć uzbrojonych po zęby Rzymian, ale wówczas nie otworzyłby Nieba.
Rada.
Proszę zamówić Mszę świętą w intencji przebaczenia oprawcom, aby się opamiętali (wielu z nich zostało zmuszonych do zła i straciło w grzechu życie). Cała rodzina musi iść do wspólnej spowiedzi, a po przyjęciu Ciała Zbawiciela ofiarować całe cierpienie (od pierwszego dnia).
Moja prośba, aby to cierpienie przekazać na Ręce Matki Bożej; „Matko Boża przyjmij całe cierpienie każdego z nas i prowadź”. To nazywa się uświęceniem cierpienia. To najpiękniejszy dar dla Boga, Który zaleje Was pokojem i Swoim Światłem.
Ja po takim przebaczeniu zaznałem słodyczy krzyża. Nie wyjaśnię tego, bo to najwyższa łaska Boża, rzadko spotykana i opisywana...po przyjęciu krzyża (własnego cierpienia). Ludzie mówią; „każdy ma swój krzyż”, ale to często krzyż diabelski.
Krzyż Pana Jezusa to miłosne przyjęcie i ofiarowanie niezawinionych cierpień. Przyjęcie cierpienia i jego ofiarowanie sprawia, że spada z naszego serca wielki ciężar o którym mówił Pan Jezus. APEL
*„Poemat Boga-Człowieka” Ks. IV cz. III „Vox Domini".
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 865
Dzień dziadka
Toczy się walka o wstanie i pójście na mszę poranną. Wzrok padł na kalendarz w przedpokoju; „Wstańcie, chodźmy!” - tymi słowy budził nas...to powiedział kard. Joseph Ratzinger na Mszy św. pogrzebowej Jana Pawła II w dn. 8 IV 2005.
Siostra właśnie śpiewa „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”...co budzi zdziwienie, ale kieruje mnie ku jakiejś intencji. Pan Jezus powołuje dwunastu apostołów.
Wczoraj Dawid pokonał Goliata, a dzisiaj król Saul (1 Sm 24, 3-21) wołał; „Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom (...) Niech Pan dokona sądu między mną i tobą (...) Według tego jak głosi starożytne przysłowie: „Od złych zło pochodzi”...
Właśnie płynie Ps 57(56) „Zmiłuj się, Boże, zmiłuj się nade mną (...) Wołam do Boga Najwyższego (...) Niech ześle pomoc, niech mnie wybawi, niech hańba okryje tych, którzy mnie dręczą”.
Po Komunii świętej padłem na kolana przed Stajenką Betlejemską, a z serca wyrwało się; „Dziękuję św. Józefie, dziękuje Matko Najświętsza, dziękuję Boże...dziękuję Jezu za początek otwarcia Nieba”. W tym czasie siostra śpiewała kolędę: „Do szopy, hej, pasterze... Padnijcie na kolana, to Dziecię to nasz Bóg. Uczcijmy niebios Pana, miłości złóżmy dług”.
Napłynął obraz profanacji Stajenki przez pismo „Nie” Jerzego Urbana w 2008 roku (siep i młot, pasterze z butelkami w kieszeniach z tytułem: "Ale burdel"). Napisałem wówczas skargę do Sejmu RP, rządu i prezydenta z odbitką tego obrazu.
Jadę i śpiewam; „Chodźmy wszyscy do Jezusa”. Idę na Mszę św. wieczorną i próbuję odczytać intencję; czy za tych, którzy wierzą w wierność Boga? czy za wiernych Bogu?
Siostra śpiewała; „O Panie, Ty nam dajesz Ciało Swe i Krew (...) Ty Jesteś Bogiem wiernym na wszelki czas, Ty Jesteś Bogiem wiernym na wszelki czas”. Prawie chce się krzyczeć z zadziwienie. „Zmiłuj się Boże, zmiłuj nade mną”.
Płynie inne czytanie. Hbr 8, 6-13 Pan Bóg mówi o nowym przymierzu, które zawrze z narodem wybranym; „będę im Bogiem, a oni będą im Mi ludem (...) wszyscy Mnie poznają (...)”.
Pan Jezus powołuj Apostołów. „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili”. Idźcie i nauczajcie wszystkie narody.
Wszystkie intencje dotyczące relacji z Bogiem są trudne do odczytu. Tutaj wahanie było pomiędzy; wiernymi Bogu, a wierzącymi w wierność Boga. Tuż przed snem w ręku znalazło się zdjęcie o. M. Marii Kolbego i „Więź” 10-12 1987 „Jestem z wami” z relacji z trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do naszej ojczyzny.
Dzień zaczął się od Karola Wojtyły i na nim się skończył, bo on jest przykładem z a w i e r z e n i a Bogu. Pan Jezus doda przez Marię Valtortę; „Religia to miłość i pragnienie pójścia do Tego w kogo w i e r z y m y”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 859
Nie wstałem jak zwykle na mszę poranną, a serce zalało zwątpienie do tego, co czynię, ponieważ przez wiarę mam same kłopoty...od zawodowych do spokojnego życia małżeńskiego „na emeryturze”. Na szczycie rozmyślań napływa zniechęcenie z poczuciem niezrozumienia przez otoczenie.
Poczułem się bardzo smutny i osamotniony, a ja jestem typem wojownika i nigdy nie mam takich odczuć. Właśnie ”spojrzał” metalowy krzyżyk prawosławny z promienistą koroną za którym jest Najświętsza Twarz Pana Jezusa z Całunu. Jakbym się obudził!
Piszę to, abyś zrozumiał, co proponuje mi Szatan; „rzuć to wszystko, a będziesz miał święty spokój”. Pan błyskawicznie ukazał mi mojego śmiertelnego Przeciwnika oraz późniejszą p r o m i e n i s t ą c h w a ł ę cierpiących. Przecież to kuszenie!
Wzrok zatrzymał grzbiet książki „Gułag” oraz „Stan wojenny”, a w ręku znalazł się art.; „Pan mój i Bóg mój” („Zawsze wierni” 12/2009), gdzie Józef Hołosko pisze;
„Jak często uzależniamy swą wierność Tobie, Panie, od otrzymania od Ciebie jakiegoś materialnego dobra (...) od załatwienia przez Ciebie jakiejś naszej sprawy...Jeśli zamiast oczekiwanej pomyślności zsyłasz nam jakieś cierpienie, nasza wierność od razu chwieje się (...). To zuchwałość, gdy człowiek stawia swemu Bogu jakiekolwiek warunki (...)”.
Dziwne, bo mam właśnie sprawę, która dzisiaj zostanie rozwiązana przez Pana! Na spacerze rozmyślam o intencji, a napływają słowa piosenki; „Liczę na Ciebie, Ojcze”. Napłynęła bliskość Boga Ojca.
Teraz na mszy wieczornej zdziwiony słucham 1 Sm 18,6-9;19,1-7, bo Dawid wraca po zabiciu Filistyna Goliata; „(...) kobiety ze wszystkich miast wyszły ze śpiewem i tańcami (...) przy wtórze bębnów, okrzyków i cymbałów
Jeszcze Ps 56(55) „Bogu zaufam, nie będę się lękał”.
"Zmiłuj się nade mną, Boże, bo prześladuje mnie człowiek (...)
liczni są ci, którzy ze mną walczą.
Odstąpią moi wrogowie dniu, gdy Cię wezwę. (...)”...
W kościele „patrzył” Bóg Ojciec z błogosławiącą ręką, a ja poczułem, że Bóg wziął moją sprawę w Swoje Ręce. Nawet uśmiecham się, ponieważ wiem, że „drogi Boga nie są naszymi”.
Radość i słodycz...”Liczę na Ciebie, Ojcze”. Wprost chciałbym dawać świadectwo, bo w „Bogu pokładam nadzieję, nie będę się lękał”. Proszę o pokój dla domu i „dziękuję Ojcze, dziękuję”. Na ulicy uruchamiają przywiezionego z Belgii „ropniaka”...dwa akumulatory jako jeden, ale moc przepływa przez wyczerpany. To wyraźna scena pokazująca otrzymywanie pomocy...
W nagłym błysku ujrzałem moją sprawę, a Pan dał znak; „pisz”! W rękę zostaną włożone odpowiednie dokumenty, napłynie wielogodzinna moc i wyraźne prowadzenie przez Boga. Nie planowałem tego, ale wcześniej prosiłem o pomoc w modlitwach. My zawierzamy swoje sprawy Bogu, a zarazem ufamy sobie.
Ma być tak; zawierzasz sprawę Bogu to czekaj na Jego p o l e c e n i a. Ile nerwów zmarnowałem i czasu. A tu w kilka godzin wszystko mam wyłożona na stoliczku. Tak działa Bóg. Chcesz inaczej? To załatwiaj sam, proś się i biegaj, ale uważaj, bo możesz się przewrócić... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 835
Jak żyłem tyle lat bez Boga? Przed snem miałem w ręku artykuł; „Pan mój i Bóg mój” w „Zawsze wiernych” (ładnie piszą, ale nie chcą wrócić do Jedności).
Teraz radość w duszy z powrotu Pana. W tej radości idę na dodatkową mszę jako dziękczynienie za łaski. Komunia święta rozpływa się w ustach, a pokój i słodycz oraz ukojenie falami zalewają duszę. Jak opisać obecność Pana? Zrozumiesz to na niewidomym, który czuje bliskość swojego opiekuna.
Po zjednaniu duszy z Bogiem z mocą mogę powiedzieć; ”ja i Pan, ja i Pan, My”. W czasie przejście na mszę dominowała radość i pragnienie dziękczynienia, a teraz wracam z Panem w sercu. Jak wyrazić tą słodycz bycia razem i pokój z poczuciem bezpieczeństwa?
Nawet ciało mam mocniejsze z dziarskim chodem. Nie ważne żadne sprawy. A ty chcesz dowodu na Istnienie Boga! Jaki dowód możesz dostać, gdy nie pragniesz, aby Jezus stał się królem twego serca. Bóg nie przybiegnie ot tak, na czyjeś widzimisię. To próba zawierzenia i szczerości.
Niespodziewanie napadł na mnie Szatan. Uderzył sprytnie na szczycie uniesienia...przez niewiastę, która nie ma świadomości walki duchowej. Jak większość ludzi wini osobę, a nie widzi działania Przeciwnika Boga. To typowy błąd. Uśmiecham się, ale pokój zniszczony.
Pokierowany przez Pana z pliku książek biorę „Poemat Boga - Człowieka” ks. IV t II „Vox Domini” który otwiera się na rozmowie Pana Jezusa z Uczniami o udzielanych przez Boga łaskach.
Jezus tłumaczy, że człowiek otrzymujący łaskę od Boga nie może w pełni wydać owocu, ponieważ nasza przeszłość pozostawia w nas niezatarte skłonności. („zagrzybiony dom”). Dusza ożywiona w swoim wnętrzu nadal jest słaba. Pan Jezus przychodzi z pomocą i przynosi pocieszenia, gdy widzi nasze pragnienie i wytrwałość w oczyszczaniu się.
Dalej Pan wyjaśnia, że Bóg udziela nam darów, uprzedza i poucza, a każdy z nas musi określić jak nimi się posłużyć.
„Nauczanie (...) powinno być poparte czynami. Trzeba więc uświęcać siebie, aby móc powiedzieć; „Czyńcie to, co ja, bo to jest słuszne (...) praca nad innymi (...) zobowiązuje nas do doskonalenia siebie, abyśmy nie musieli wysłuchiwać, czynionych pod naszym adresem przez nawracanych ludzi (...)”.
Tutaj trafiłem na piękne słowa w rozdziale „Różne pouczenia” (str. 166):
„(...) Udzielenie człowiekowi nadzwyczajnych darów to największa i najpełniejsza próba wzniesienia go na wyższy stopień, a także próba świętości jego woli. Bardzo często człowiek jest przez to odurzony „po ludzku” i z „duchowego” staje się całkowicie „ludzki”. Potem zaś schodzi w dół i staje się „szatański”>>
<< (...) Dar dawany osobom grzeszącym z powodu złośliwości powiększa ich winę, gdyż zwiększa ich pychę. Dar Boży biorą oni bowiem za słabość Boga (...) za owoc ich własnych zasług. (...) Dar Boży zamienia się w nich w szatańska truciznę (...)”.
To bardzo proste. W niedalekiej odległości szczęściarz z „To-To” wybudował wielką i piękną kapliczkę, a wielu wygrana gubi. Tak jest też z darami Bożymi.
15.00 Siostra Faustyna mówi, że „(...) ani łaski, ani objawienia, ani zachwyty i żadne dary udzielane duszy nie czynią ją doskonałą, ale wewnętrzne zjednoczenie (...) z Bogiem. Te dary są tylko ozdobą duszy (...) od nas zależy czy chcemy przyjąć łaskę Bożą (...) czy będziemy z nią współpracować czy ja zmarnujemy (...)”.
Zobacz sens zapisywania przeżyć. Napływa polecenia jakie miała M. Valtorta oraz s. Faustyna; „pisz”. To samo dotyczy moich świadectw, które przekazuję potrzebującym dowodu na istnienie Boga. Ja nie napisałbym nic sam z siebie. Przecież większość „materiałów” do odczytu intencji Pan „wykłada mi na stoliczku”! APEL
- 19.01.2010(w) ZA WIDZĄCYCH „INACZEJ”
- 18.01.2010(p) ZA ROZGORYCZONYCH DOZNANĄ KRZYWDĄ
- 17.01.2010(n) ZA BRONIĄCYCH WIARY
- 16.01.2010(s) ZA DRAŻNIONYCH
- 15.01.2010(pt) ZA POWOŁANYCH PRZEZ PANA
- 14.01.2010(pt) ZA OPUSZCZONYCH W CIERPIENIU
- 13.01.2010(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ GŁOSU BOGA
- 12.01.2010(w) ZA NIE DAJĄCYCH SOBIE RADY
- 11.01.2010(p) ZA PRZEŚLADOWANYCH ZA WIARĘ
- 10.01.2010(n) ZA POGNIEWANYCH NA BOGA