Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

06.03.2011(n) ZA STOJĄCYMI PRZED WYBOREM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 marzec 2011
Odsłon: 827

    Człowiek normalny chodzi do kościoła z żoną na określoną godzinę. Ja kieruję pytania ku Bogu i czekam na delikatne natchnienia. To niby sprawę błaha, ale trzeba być posłusznym w małym i dużym, bo Pan wie najlepiej, co jest dla mnie dobre. Piszę to, aby pokazać jak ważna jest „decyzja chwilki”.

    To doświadczenie ma służyć stojącym przed wyborem. Większość pyta sama siebie, analizuje i podejmuje decyzję wg własnego rozeznania. Mszę św. poranne odpadły, bo zaspałem. „Bój” toczy się o 11.00 i 12,00, ale czuję, że mam być o 17.00...z wcześniejszą adoracją Najświętszego Sakramentu, wspólna modlitwą zakończoną błogosławieństwem Monstrancją.

    Mojżesz mówił: "(...) kładę dziś przed wami błogosławieństwo albo przekleństwo. Błogosławieństwo, jeśli usłuchacie poleceń waszego Pana Boga, które ja wam dzisiaj daję; przekleństwo, jeśli nie usłuchacie poleceń waszego Pana Boga (...) a pójdziecie za bogami obcymi, których nie znacie". Pwt 11, 18. 26-28

    Dzisiaj była nauka o wyborze drogi, a właśnie skończyłem opracowanie zapisu „za ginących w drodze do Boga”. Przed tym dylematem stał Abraham, Mojżesz i stoi każdy z nas, bo można wybrać drogę błogosławieństwa lub przekleństwa, budować na skale (Chrystusie) lub  na osuwisku (pokazywano takie domy).

     Pan Jezus powiedział: „Każdego więc, kto tych słów Moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. (...) Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. (...)”. Mt 7, 21-27

     Do czasu Komunii św. byłem normalny. Ciało Zbawiciela ukruszyło się na brzegu, co wskazuje na czekające mnie małe cierpienie. Napłynął obraz skatowanego chłopca, który z tego powodu jest porażony. Moje oczy zalały jego łzy, które widziałem podczas programu „Sprawa dla reportera”. W tym bólu zawołałem:

                    „Panie Jezu! Uzdrów go! Niech usiądzie i odezwie się do rodziców!

                     Niech zatańczą przy nim z radości. W  Imię Twoje niech się to stanie”...

    Ja nie wiem dlaczego taki krzyk wyrwał się z mojego serca, ale w tym momencie mógłbym oddać mu swoje zdrowie. Tego nie pojmie zwykły człowiek, a ja także jestem tym zaskoczony. 

    W każdym z nas są dwie przeciwstawne osoby: cielesna i duchowa, które nie mogą istnieć bez siebie. Nasza dusza jest obciążona kamieniem w postaci ciała. Po Komunii św. dusza unosi ten ciężar.

                     „[...] Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą,

                      kieruj mnie i prowadź przez wzgląd na swe imię. [...]”. Ps 31 

     Pan sprawił, że znalazłem wywiad Moniki Florek - Moskal; „Cnota buforowa” („Wprost” z 9-16 sierpnia 2009), gdzie  Martin Seligmann twórca psychologii pozytywnej wypowiedział sens dzisiejszej intencji;

    „[…] ludzie głęboko religijni […] czują się szczęśliwsi i są bardziej optymistyczni niż inni. Po drugie, osobom religijnym udaje się podążać do szczęścia właściwą drogą: maja poczucie, że ich życie ma sens.

    Wykorzystują swoje mocne strony, służąc wyższemu celowi, przekraczając siebie. To daje im zadowolenie […] doszedłem do wniosku, że istnieje świecka droga, która wiedzie do Boga. [...]

    Możemy wybrać życie na drodze wiodącej do Boga, życie, które ma sens i jest  ś w i ę t e. To jest teologia, która mogę zaakceptować. T e o l o g i a   s z c z ę ś c i a”.                                   

                                                                                                                           APEL

05.03.2011(s) ZA MAŁŻEŃSTWA ŻYJĄCE W CZYSTOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 marzec 2011
Odsłon: 837

     Po przebudzeniu myśli uciekły do Boga, a przede mną obraz  św. Józefa opiekuna rodziny. „Patrzy” wielka róża u stóp Jezusa Miłosiernego oraz rozświetlony obrazek Niepokalanej z Dzieciątkiem. Ten znak wyjaśni intencja: niepokalaność, macierzyństwo, świętość.

    Wstydzę się spojrzeć w oczy Pana. Moje obecne życie - poświęcone Bogu od rana do nocy -  określam jako nędzne. A co czuł, gdy „tańczyłem ze śmiercią”?  Nagle pomyślałem, że Bóg bardzo cierpi w oczekiwaniu na nasz powrót, co pokazane jest na rodzicach.

    Kapłan przygotowuje ołtarz do konsekracji, w powadze rozkłada białą chustę...zaczyna się ś w i ę t y  czas. „Niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich”. Serce przeszył ból, bo w tym momencie Pan Jezus oddaje za nas Swoje życie.

   My nie rozumiemy tego i uważamy, że robimy łaskę przychodząc do kościoła, bo mamy taki obowiązek. Nie mówię o heroizmie przystępowania do Komunii św. Łzy zalały oczy...

    Pracownik myje samochód, a ja oglądam dostojność wielkiego koguta, który majestatycznie krąży wśród stada kur. Gdyby Pan Bóg nie dał nam popędu seksualnego to nie odtwarzałoby się życie. Mam natchnienie, aby dzisiaj wyrazić opinię na temat seksu w małżeństwie. 

    Dziwne, bo właśnie na ten temat mówi red. Eliza Michalik z „Super Stacji”. W usta tej Pani Dulskiej szatan włożył swoje szyderstwa. Jeżeli chcesz dowiedzieć się jak powinien przebiegać katolicki, małżeński akt seksualny to musisz pojechać do szkółki w Licheniu, gdzie kapucyni i kapłani wiedzą co i jak:

    „Tam uświadomiłam sobie jaką jestem złą kobietą. Jak strasznie dużo i często grzeszę na wiele różnych sposobów. [...] Wszystko to jest złe! A jeżeli robicie to w prezerwatywie to już na pewno pójdziecie do piekła. [...] Czy grzechem jest miłość oralna z własnym mężem?"...

    W prowadzeniu znalazłem się na str. Kafeteria.pl, gdzie trafiłem na zdjęcie koguta oraz art. Moniki Bołtryk o białych małżeństwach: „[...] Biel w różnych kulturach symbolizuje czystość i dziewictwo. W przypadku białych małżeństw to nie do końca trafne określenie, ponieważ decydują się na nie również pary, które miały wcześniej życie erotyczne.

    Dla większości z nas całkowita rezygnacja ze współżycia jest jednak nie do pomyślenia. [...] Rezygnacja z seksu może mieć różne przyczyny. Jedną z nich są poglądy religijne, kiedy ciało jest postrzegane jako źródło grzechu. [...]”.

    Tam był też list Zuzanny (28 lat, nauczycielki z Lublina): "Z Michałem jesteśmy dwa lata. Po roku zdecydowaliśmy się na ślub. Oboje jesteśmy religijni. [...] Jestem dziewicą. [...] Zdecydowaliśmy się nie współżyć po ślubie jeszcze dwa lata. [...] To nasz dar dla Pana. [...]”.

    Współżycie seksualne w małżeństwie nie przynosi grzechu. Boga nie obchodzą "będący jednym ciałem", ale trzeba zachować godność. Prawdziwą radość daje czystość, ale tego aktu wyrzeczenia dla Boga nie pojmie człowiek normalny.  

   Ponownie znalazłem się w kościele...przystrojonym na biało (ślub). Przypomniało się wspomnienie św. Kazimierza Królewicza z lilią w ręku oraz św. Rodzina żyjąca całe życie w  c z y s t o ś c i...

                                                                                                                                            APEL

 

04.03.2011(pt) ZA DUSZOBÓJCÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 marzec 2011
Odsłon: 941

    To bardzo ciężka intencja, której poświęciłem dwa nabożeństwa do Serca Pana Jezusa (1-wszy piątek) i nabożeństwo poranne do Matki Bożej (1-wsza sobota m-ca).  

    W śnie mam poczucie, że stałem się przyczyną potępienia wielu dusz. To sekundowa udręka typu piekielnego. Przebudziłem się naprawdę wystraszony. Nigdy nie pomyślałbym o takiej możliwości, a wiedz, że takie dusze nie obejmuje miłosierdzie.

    Wróciła sprawa „zabijania duszy”, która wypłynęła wczoraj. Przez wieki nasz kościół zmieniał opinie dotyczące momentu wcielania duszy, a to jest „automatyczne” po powstaniu człowieka. Mądry zacznie „łamać sobie głowę”; co z zarodkami, które giną od razu, a inne po 5 dniach. A to wszystko proste. Duch jak krew w żyłach daje życie wiecznej duszy. Utrata tej łaski sprawia, że zostajemy wymazani z Księgi Życia.

    Właśnie czytam wywody Richarda Dawkinsa od „Boga urojonego” oraz Stevena Pinkera. To poganie, którzy nie uznają duszy, ale bredzą: „Czy nauka zabija duszę”? Steven z rozbrajającą szczerością przyznaje, że nie wie jak działa umysł. Piszę to, abyś ty nie tracił cennego czasu!

   Dziwne, bo słucham nagranej dyskusji w TV Trwam dotyczącej pobierania narządów. Człowiek  jest jednością psycho - fizyczną  i  d u c h o w ą, ale koledzy lekarze wymyślili określenie: „śmierć mózgowa”. 

    Przełożę to na język lekarsko-duchowy. Jeżeli mój „mózg umarł” to ja też nie żyję! Nie ważne, że jako „żywy trup” słyszę, reaguję, mam napięcie mięśniowe, a przed pobraniem narządów trzeba mnie znieczulić! Towarzysze nawet na "trupach" zarabiali, a chroniono ich w Izbie Lekarskiej. Jeżeli nie reagujesz z urzędu...to zgadzasz się na zło! 

   Na Mszy św. usiadłem pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego, a podczas zawołania: „bardzo zgrzeszyłem (...) moja wina, moja bardzo wielka wina”...ciało doznało wstrząsu. Tyle lat chodzę do kościoła, a dopiero dzisiaj poczułem tak wielką odpowiedzialność za innych.

    W litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa prosiłem o tych, którym grozi potępienie z mojego powodu. Komunia św. zgięła się na pół („My”, cierpienie).  W 15 minut przepłynęły przyczyny zabijania duszy:

-  grzechy śmiertelne

- racjonaliści i „naukowcy” wykluczający wiarę w Boga z mądrzącą się „trójką nieświętą”: Senyszyn, Labuda, Środa...

-  wrogowie Boga z tygodnikiem „NIE” oraz „Faktami i mitami” na czele.

    Pisałem do nich w styczniu: „Zobaczycie wszystko po śmierci, ale będzie za późno. Nawet w tej chwilce trudno byłoby wam naprawić uczynione zło: zgubiliście wiele niewinnych dusz. Usprawiedliwienie jest jedno: „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.

- czwarta władza (mass-media)

- sataniści, czarna magia, okultyści, geje, różne zespoły młodzieżowe

- zabijający dla władzy i pieniędzy („łowcy skór” i narządów)

- bożki przy władzy   

- organizujący apostazję, powalający krzyże Pana Jezusa

- Żydzi odrzucający zbawienie i niewierzący.

    Właśnie trafiłem na mój nieczynny blog, gdzie jest zapis rozmowy z ateistą, któremu mówiłem, że wielu wierzących nie ma świadomości posiadania duszy.

    20.00 Czuwanie w kaplicy Miłosierdzia Bożego, ale nie docierały czytania i zasypiałem podczas odmawiania koronki do miłosierdzia. Po Komunii św. zapadłem się w duszę. Napłynęło pragnienie podarowania Panu Jezusowi czerwonej róży. Wszyscy wyszli, a ja chciałbym siedzieć tutaj, trwać na modlitwie i wołać za duszobójców.

    W takim momencie mam wielkie pragnienie dawania świadectwa wiary, prowadzenia modlitw i wołania do Boga. Ile dobra wiecznego moglibyśmy uczynić. Nie musiałbym nic przygotowywać, bo dusza zjednana z Bogiem woła sama. Nie pojmie tego normalny człowiek, a takim byłem przed chwilką.

    Trudno rozstać się z Panem. Kapłan nie odmówił z nami litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Gdzie się spieszył i po co? W smutku wróciłem do domu i nie mogłem dojść do siebie. Cóż dałby mi świat gdybym tutaj nie przybył.

      „Panie Jezu! zmiłuj się nad duszami, które z mojej przyczyny przebywają w więzieniu czyśćcowym.

       Przerzuć na mnie ich winy, bo inaczej się nie odkupię. Przepraszam Panie!

       Człowiek taki nędzny, że wstyd spojrzeć w oczy innemu, a cóż dopiero Tobie, Świętemu Świętych”.

     Pan zaprowadził mnie na stronę internetową ks. dr Michała Kaszowskiego, gdzie były rozważania dotyczące nieśmiertelności duszy, jedności ciała i duszy, śmierci i naszego istnienia. "Nie bójcie się tego, który zabija ciało, a potem nic więcej zrobić nie może (...) Bójcie się tego, który po zabiciu, może was wrzucić do piekła". (Mt 10,28)

    W zapisie z 08.08.1997 oglądałem program „Credo”, gdzie alkoholicy twierdzili, że nie było w nich duszy. Ja wiem, że każdy nałóg zabija duszę. Jeszcze eksperymenty psychiatrów z CIA. (program „zniewolony umysł”). Chodziło o pranie mózgu człowieka (hipnoza, LSD), który miał stać się zaprogramowanym mordercą.

    Poronin upomina się o pomnik Lenina, a w Koninie postawili postument prezerwatywie, co popiera prof. Lech Starowicz...

    To już sobota. Na Mszy św. do Matki Pana naszego...w litanii loretańskiej wołałem: "módl się za nimi”. Ja nie wymyśliłbym tej intencji i sam z siebie nie mógłbym tego napisać.

    Kończę ze łzami w oczach, bo szatan przez cały czas przeszkadzał: napływała pustka, senność,  „dobre” pomysły, a zapis psuł się wielokrotnie...                                                                         APEL

03.03.2011(c) ZA ODDAJĄCYCH CZEŚĆ BOGU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 marzec 2011
Odsłon: 800

      4.00  Bardzo lubię noce, bo cichnie zgiełk tego świata i wówczas jest  mi najlepiej z Panem Jezusem. Tak dotrwałem do Mszy św. porannej, a w drodze do kościoła napłynęło wielkie pragnienie posiadania pamiątki po jakimś świętym. Łzy zakręciły się w oczach. Wprost chce się wołać za psalmistą:

                   "[...] Zgromadźcie Mi moich umiłowanych,

                          którzy [...] zawarli ze Mną przymierze

                    [...] Ja jestem Bogiem, Bogiem twoim. [...]". Ps 50, 5-8. 14 i 23

    Wychodzi wczorajsze zmęczenie. Dlatego nie mam wielkich przeżyć duchowych. Planowałem pójście na nabożeństwo wieczorne, ale zaspałem, a to sprawiło, że w TV Trwam trafiłem na Mszę św. z celebracją kościoła prawosławnego. To wielki kult Boga Objawionego, którego brakuje w naszym kościele. Jakże to piękne. Różne kraje, a podobne obrzędy, te same słowa i Komunia św.

    „[...] Zmiłuj się nad nami Panie, Boże wszystkich rzeczy, [...] Odnów znaki i powtórz cuda. [...] wypełnij proroctwa,  [...] Niech wszyscy na ziemi poznają, że jesteś Panem i Bogiem wieków. Syr 36, 1. 4-5a. 10-17

   Jak odczytałem tą intencję? W pewnym momencie pojawiła się obecność Pana Jezusa. Przybycie Pana oznacza pokój w sercu. Wyłączyłem telewizję, a z „pustej” kasety popłynęły słowa piosenek: „zaufaj Panu już dziś” oraz „za ten krzyż i Twoje łzy, za otwarte nieba drzwi, Jezu dziękuje Ci”.

    Tygodnik „Idziemy” otworzył się na opisie procesu św. Pawła, który powiedział do oskarżycieli, że Bóg, któremu oddajemy cześć to <<Bóg naszych ojców>>...Elohei-avoteinu.

    Psalmista dodał dzisiaj (Ps 33/32)

                   „Sławcie Pana na cytrze,

                   grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach.

                   Śpiewajcie Mu pieśń nową,

                   pełnym głosem śpiewajcie Mu wdzięcznie”...    

                                                                                                                              APEL

02.03.2011(ś) ZA UCHRONIONYCH OD ZGUBY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 marzec 2011
Odsłon: 948

    Na Mszy św. w intencji kapłana kobiety śpiewały: ”Niech strumienie łask na księdza popłyną, niech miłość i pokój w sercu gości (...)”. A dalej prosiły Matkę Najświętszą o pamięć, opiekę i Jej modlitwy. 

    Cóż może być ważniejszego na ziemi od strumieni łask Boga, Jego miłości i pokoju w sercu oraz opieki i modlitwy naszej Matki? Pocałowałem figurę Pana Jezusa i zapaliłem lampkę pod krzyżem.

   Ruszam w „bój ostatni” (sprawa zawodowa), a cierpienie przekazuję Matce Zbawiciela. Na ten moment „patrzy” figura Niepokalanej, a z radia płynie piękna melodia. W tej radości wołam: „Matko Najświętsza! Pani Nieba i ziemi! Króluj nam! Matko nasza. Niech Cię błogosławią na wszystkich krańcach ziemi. Bądź przy każdym z nas, a dzisiaj ze mną”.

   Podczas przejazdu przez ruchliwe skrzyżowanie w Warszawie musiałem ostro hamować przed przejściem dla pieszych. Nic się nie stało, ale Pan pokazał mi kruchość wszystkiego...mogłem mieć zwykłe kłopoty lub stracić wolność. Przypomniały się słowa dzisiejszej pieśni, a łzy zalały oczy: „Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.

    W ten sposób poznałem intencję modlitewną dnia i  w  bólu trafiłem pod figurę Pana Jezusa w czerwonym płaszczu, która znajduje się za Okręgową Izbą Lekarską w Warszawie przy Puławskiej 18: „Słodki Jezu! Zbawicielu drogi! Przepraszam i dziękuję za ochronę. Dziękuje św. Michale Archaniele”.

    Popłynęła moja modlitwa „za uchronionych od zguby”, a na wystawie sklepowej wzrok zatrzymał medalion z Panem Jezusem w koronie cierniowej i wielką łzą na twarzy. Ból zalał serce i chciało mi się płakać, bo ujrzałem cierpienie ludzi na świecie i wołanie skrzywdzonych.

    Pan Bóg nie biegnie na każde nasze zawołanie, ale oddanie się Bożej Opatrzności będzie pokazane później, bo nie wiemy kiedy nastąpiła nasze prawdziwe zagrożenie. 

   Trwa doba duchowa. Idę na ponowne nabożeństwo i kończę moją modlitwę, a została część: „Pan Jezus umiera na krzyżu” (u mnie to „św. Agonia” z wymienieniem wszystkich słów konającego Zbawiciela). Napłynął obraz ponownego wypadku Roberta Kubicy.

   Później spod sterty bałaganu na stole „wyciągnie się” artykuł  „Uratował go św. Sebastian”, którego kapliczka stoi w pobliżu miejsca wypadku od XIV wieku. To już drugie ostrzeżenie, bo nie wolno narażać życia dla popisywania się, sławy i pieniędzy.

   Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił niewidomego, który wołał:

- Synu Dawida, ulituj się nade mną.

- Jezus kazał go zawołać i zapytał: "Co chcesz, abym Ci uczynił?"

- "Rabbuni, żebym przejrzał"...

-  "Idź, twoja wiara cię uzdrowiła". Natychmiast przejrzał... Mk 10, 46-52

    Po Mszy św. pacjent podał mi „Tajemnicę V Bolesną”. Jak Pan to układa? Idę i czytam rozważania ...słowo za słowem, a łzy zalewają oczy:  „Wybiła godzina naszego odkupienia (...) Jezus przez śmierć (...) przywrócił nam życie (..) Matkę swoją uchronił (...) Dopuścił tylko do zaśnięcia (...) Matko życia! Ty staniesz na czele orszaku zmartwychwstałych...”.

    My dbamy o uchronienie nas, ale w sensie tego życia, a  Pan Jezus pokazał mi, że uchronił mnie od zguby prawdziwej czyli śmierci duszy...                                                                      APEL

  1. 01.03.2011(ś) ZA OFIARY BOLSZEWIZMU
  2. 28.02.2011(p) ZA ŻYJĄCYCH W KOMUNII Z BOGIEM
  3. 27.02.2011(n) ZA MAŁOSTKOWYCH
  4. 26.02.2011(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH PIECZY
  5. 25.02.2011(pt) ZA PRZEMIENIONYCH RAZ NA ZAWSZE
  6. 24.02.2011(c) ZA UFAJĄCYCH JEZUSOWI
  7. 23.02.2011(ś) ZA MAJĄCYCH ZŁE POMYSŁY
  8. 22.02.2011(w) ZA MOCNYCH JAK SKAŁA
  9. 21.02.2011(p) ZA UKOJONYCH
  10. 20.02.2011(n) ZA TYCH, CO NIE CHCĄ ŚWIĘTOŚCI

Strona 1085 z 2439

  • 1080
  • 1081
  • 1082
  • 1083
  • 1084
  • 1085
  • 1086
  • 1087
  • 1088
  • 1089

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3317  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?