Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

25.12.2010(s) ZA ZAKŁAMANYCH W WIERZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 grudzień 2010
Odsłon: 994

Boże Narodzenie

    Pasterka. Właśnie narodził się mój Zbawiciel. Spełniła się obietnica Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi...otworzono Niebo! Przyszedł nagi i popłakał się, a Matka pochyliła się nad Nim...”Oj! maluśki, maluśki”, ale to Pan, któremu świeci nowa gwiazda, a nawet słońce się kłania.

    Zaczynam zapis, a żona podaje mi znaczek wyrwany z listu...to Gwiazda Betlejemska z napisem „Bóg się rodzi moc truchleje”. Jakie miała natchnienie?

    Właśnie Anioł Pana przemówił do przestraszonych światłością pasterzy: "Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, (...) narodził się wam Zbawiciel (...) Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie". Łk 2, 1-14

    To wszystko takie naiwne, że zwykły człowiek nie może przyjąć tej Prawdy, bo  potrzebna jest ufność pasterska (prosta), a właściwie dziecięca. W naszej rzeczywistości jest to pokazane na 3-5 latku, który  później „wyzwala się”, a nawet buntuje przeciwko ojcu.

   Mój ulubiony prorok woła od ołtarza: „Dziecię nam się narodziło (...) Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie (...) odtąd i na wieki. Iz 9, 1-3. 5-6

   Kapłan mówił o Betlejem (Domu Chleba), ale skupił się na słowie „dom”, a nie wspomniał o „chlebie”. Przecież to święty znak Boga, bo Dom Chleba to późniejszy Kościół Katolicki, gdzie Bóg będzie przemieniał Swoje Ciało w chleb...pokarm dla dusz na czas wędrówki do Nieba.

   To jest pokazane podczas wędrówki narodu wybranego (manna, przepiórki), a także w  zimowych korkach samochodów, gdzie ludziom trzeba podać coś do jedzenia.

   Przyjęcie św. Hostii powala na kolana i rozrywa serce. Gra orkiestra, ale w duszy powaga i smutek, bo chciałbym  zostać tutaj i do rana rozmawiać o Bogu.

   Pan spełnił moje pragnienie, bo w środku nocy płynie relacja sprzed Sanktuarium na Górce w Szczyrku. Młodzież śpiewa z ludem przy ogniskach: ”Przybieżeli do Betlejem pasterze (...) chwała na Wysokości...”. Zdziwiony słucham przemowy burmistrza tego miasta: Bóg otworzył Niebo, możemy wracać.

   Tak naprawdę otworzy po ostatnich słowach mordowanego Zbawiciela: „W Twoje Ręce składam duszę Moją i Tobie oddaję ducha Mego”. Nic już innego nie będzie, bo największy cud wciąż trwa...to Eucharystia, Ciało Syna Boga naszego.

  Mało tego, bo w środku tej nocy znalazłem się w Betlejem...”Tu Jezus Chrystus zrodził się z Maryi Dziewicy”. To nawet nie mogło przyśnić się Apostołom.

    Wyjaśniła się sprawa listu, który wysłałem do „Idziemy”, bo zgadzam się z art.: „Wyprzedzanie i zakłamywanie świąt” Dariusza Kowalczyka SJ. Moje uwagi:

   <<Dziwne, że  nikt nie traktuje spotkań opłatkowych jako zorganizowanej akcji pogańskiej Europy. To stało się modne na  r o z k a z,  a ten zwyczaj trafił nawet do Watykanu, gdzie  jest szczególnie dużo naszych. Te spotkania to jedna ze śmiertelnych strzał miłości w boju o dusze, bo szatan małpuje Boga i w ten sposób szerzy ziemskie królestwo miłości. 

   Z drugiej strony deprecjonuje się, a nawet szydzi z Eucharystii („Fakty i mity” wskazują na pogańskie korzenie Najświętszego Sakramentu). Śpi Episkopat, nie ma brygad broniących Pana Jezusa, Matki, Boga i wiary.

   Człowiek taki jak ja nie pasuje już do zastawionych stołów, biesiad i świąt rodzinnych. Całkowitym nieszczęściem w takich dniach jest mieszanie się rodzin kochających Boga z ateistami, wrogami kościoła lub obojętnymi duchowo.

   Przecież Pan Jezus przybył nas podzielić i nie zasypiesz tego pierogami, kapustą z grzybami, barszczem z uszkami...

   Dla mnie rodzina to lud Boży, domem Kościół Święty, a zastawiony stół to św. Hostia, bo po tym pokarmie nie pragnę i nie łaknę. Pojmie to szukający d r o g i. >>  

   To nie jest refleksja rozgoryczonego świętami, ale poważne natchnienie, które ujrzałem w Świetle Pana. To najświętszy czas w którym Bóg powinien być na pierwszym miejscu, a nie goście.  

    Łaska wiary to wielki krzyż, bo widzisz zgubę większości, która pragnie zesłania i zniewolenia przez Egipcjan...ze Wschodu i Zachodu.  Wiem, co piszę, bo „mała ojczyzna” odzwierciedla stan kraju nad Wisłą. Nie ufaj gadzinówkom i szmatławcom...uwierz świadkowi, który relacjonuje sytuację z frontu wojny duchowej. 

   W „Super Stacji” pani Barbara Labuda nie wysyła kartek z życzeniami, bo może obrazić jakiegoś niewierzącego. To kobieta bardzo wrażliwa, ale właśnie obraża moje uczucia religijne i to właśnie dzisiaj! Wtóruje jej człowiek nad grobem...Stanisław Ciosek. Dowie się niedługo o Prawdzie, ale będzie za późno.

  W tym czasie przesympatyczny Ryszard Kalisz śpiewa kolędy w TVN, a wcześniej premier wszystkich Polaków („samych swoich”) oraz prezydent „Zgoda buduje” w Sejmie RP wykonali gest Breżniewa po „łamaniu się opłatkiem”...                                                                                               APEL

24.12.2010(pt) ZA MARNUJĄCYCH ŁASKĘ POKOJU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 grudzień 2010
Odsłon: 1013

Wigilia

    W dziwnym śnie gołębiom rzucałem bryły soli. Gołąb kojarzy się z pokojem, a gołębie z wielkim pokojem. Sól jest potrzebna do życia („wy jesteście solą ziemi”), ale w większej ilości zabija. 

    Idę w ciemności i próbuję modlitwy, ale serce pełne spraw ziemskich. Przed konsekracją stałem z zapaloną gromnicą przy krzyżu Pana Jezusa. To bardzo piękna figura, gdzie Zbawiciel ma długie włosy, które  pogłaskałem...jak dziecko ukochanego tatusia. W kilka sekund łzy zalały oczy i to właściwie cała Msza święta, bo czytania i śpiewy nie docierały.

    Po Komunii świętej duszę i serce zalał  p o k ó j. Najczęściej jest on połączony z ciepłem w nadbrzuszu oraz słodyczą promieniującą do ust. Wówczas muszę zamykać oczy, wzdychać do Boga z tęsknoty, a nawet być w wielkim osamotnieniu.

  Pozostałem w kościele, ale nie miałem potrzeby modlitwy. Wystarczy, że jestem w świątyni, a  Pan Jezus w moim sercu. Pragnę tylko jednego: milczenia. Nawet postanowiłem, że dzisiejszy dzień oprócz postu będzie dniem milczenia...

   Trudno wyrazić mój stan, ale nie jest to poczucie radości lub szczęścia i nie pragniesz jak w Miłości Bożej wszystkich objąć i przebaczać. To pokój wewnętrzny, którego nie zauważysz u danej osoby. Możesz stwierdzić, że jestem smutny, ale to nieprawda. Ciało jest poddane całkowitemu wyciszeniu...jak w prośbie „uczcijmy to chwilą ciszy”, ale tutaj cisza jest wynikiem pokoju.

   Tą ciszę w duszy wyraża milczenie. To musisz sam zaznać, a wówczas zrozumiesz Słowa Pana: „Pokój mój wam daję”. Taki właśnie pokój przyniósł mi w darze właśnie dzisiaj, Sam Pan Jezus.

   W tym stanie nie ma żadnych spraw tego świata...nawet nie mogę słuchać życzeń kierowanych do narodu przez Donalda Tuska i nie interesuje mnie polityka, a brzydzi oglądanie telewizji. Ten pokój będzie trwał szereg godzin. Dobrze, że żona była zajęta, bo nie mogłem się odezwać.  

    Jak nigdy dokładnie sprzątałem pokój, a na wierzchu starych zapisów znalazłem list do kobiety szukającej pomocy (13.03.1993): „(...) Pani szuka kogoś, kto leczy „nerwy, serce i sytuację”...czyli Prawdziwego Lekarza, Pana Jezusa. Proszę oddać się w opiekę i prowadzenie Matce Bożej, bo Pani jest potrzebny  p o k ó j  serca,  który niszczy zwodziciel i kłamca, upadły Archanioł.

    Proszę sprawdzić jak działa na Panią, co podsuwa i jak straszy. Po prośbie do Matki Bożej będzie szalał, ale mamy na niego broń: to Komunia św. Proszę unikać  wszelkich znachorów, wróżek, psychiatrów i dających dobre rady (...)”.

    W ręku znalazło się „Echo” (25 września 2010r) z orędziem Maryi Królowej Pokoju: „(...) wszystkich was błogosławię moim macierzyńskim błogosławieństwem  p o k o j u (...)”. Właśnie opracowuję zapis z 21.07.1997, gdzie są moje słowa:  „(...) Matka Boża Pokoju uśmiecha się z obrazka...aż wstałem i sprawdziłem. (...)”.      

    Wychodzę na Pasterkę. Dusza śpiewa: „Pokój zakwitnie kiedy Pan przybędzie”, a papież z Watykanu prosi Boga, aby nastało królestwo miłości, sprawiedliwości i pokoju.

    Czy wiesz jak zakończyło się moje postanowienie  milczenia? Ja lubię żartować, a sprzyjają temu spotkania...tutaj Wigilia. Zapamiętałem się. Dwa razy „patrzył” Pan Jezus w koronie cierniowej („sprawiasz mi cierpienie”) oraz Zbawiciel z białej porcelany („prośba o czystość”)...nie posłuchałem i śmiałem się jak Gesslerowa u Kuby Wojewódzkiego.

    Przykro, bo sprawdził się sen: sam zniszczyłem (sól) obdarowanie pokojem (gołąbki). Bóg Swoje łaski przysyła w naczyniach glinianych. Maszerowałem dzielnie, ale  się potknąłem...                                                                                                                                                            APEL

23.12.2010(c) ZA OPUSZCZONYCH W CIERPIENIU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 grudzień 2010
Odsłon: 836

     Czas płynie...kończą się nabożeństwa roratnie. Kapłan mówił o samotnej staruszce, która w każde swoje imieniny rozkładała talerzyki i czekała na przybycie kogoś z rodziny. Szkoda, że nie wspomniał o Panu Jezusie, który właśnie takich odwiedza.

    Rządzący - w świetle kamer - robią przyjęcie bezdomnym. Nie wiedziałem, że ten dzień będzie też za mnie. Właśnie przepłynęły wszystkie instytucje do których zgłaszałem się z moją krzywdą.  „Boże mój! Boże! Czemuś Mnie opuścił”. Z gromnicą podszedłem do Komunii świętej, a  Ciało Zbawiciela zagięło się i pękło w połowie („My”).

  Premier składa życzenia, mówi o miłości i „sylwestrze”, a mnie jest bardzo smutno, ponieważ:

- wracają powodzie...spiętrzyły się wody k. Płocka i Wyszogrodu (ocieplenie sprawiło roztopy i zatory lodowe na Odrze i Wiśle)

- pokazują opuszczonych katolików w Iraku, którzy boją się obchodzić święto Bożego Narodzenia (możliwość zamachów, porwania, nawracanie na Islam). Wprost jestem z tymi bezsilnymi braćmi. Kobieta irańska całuje obraz Matki Bożej z Sercem w koronie cierniowej, a moje serce doznało bolesnego kurczu.

- Afganistan, gdzie w bazie odprawia się Msze św., a w polskich domach drżą matki z dziećmi. 

- horror na lotniskach. W Irlandii od kilku dni koczują Polacy (samoloty nie startują z powodu mgły)...nikt nie może im pomóc, a ojczyzna tak blisko.  

- zrozpaczeni na naszych dworcach kolejowych.

  Intencję odczytałem podczas przejścia na ponowną Mszę św. bo w krótkim czasie napłynęły znaki:

- ktoś chce oddać dwa kotki

- z wystawy sklepowej „patrzy” MB Częstochowska z Dzieciątkiem, a w myślach porzucone matki i samotnie wychowujące dzieci.

- bezdomnego skatowało na śmierć  dwóch braci („Fakt”)

- spotkałem wdowę, a wokół wiele takich

- sprzedawczyni patrzy z nosem przy szybie, co kojarzy się z oczekiwaniem na bliska osobę.

     O 22.00 wyjaśni się pękniecie św. Hostii. Właśnie „spojrzał”  Pan Jezus z Całunu, bo w „Super Stacji” obrażają Pana Jezusa i naszą wiarę (religioznawca, filozof Zbigniew Mikołejko i redaktor Eliza Michalik, a teraz gdy piszę głos zabrała prof. Magdalena Środa).  Wrogowie są coraz mocniejsi, a w RP nikt nie broni katolików.

   Słucham o represjach na członkach AK. Radość z zakończenia wojny, a NKWD przychodzi z „wojskiem polskim” i robi porządek z wrogami ZSRR. Generał brygady Leopold Okulicki "Niedźwiadek", ostatni dowódca Armii Krajowej - został skazany na 10 lat więzienia - w kapturowym procesie 16 Przywódców Polskiego Państwa Podziemnego.

    W Wigilię, 24 grudnia 1946 r. wywleczono go z celi i zamordowano...nie wiadomo, gdzie jest pogrzebany. Nikt z aliantów nie upomniał się o niego, a prasa milczała.

     „Oskarżajcie nas wszystkich. Sądźcie zmarłych w grobie. Zdrajcy. Cały kraj Polski zamknijcie w celi”. Przykro, bo to trwa. Zdrajcy nawet nie odeszli, tyle, że  cela wystrojona... 

                                                                                                                      APEL

22.12.2010(ś) ZA GRZESZĄCYCH NIEŚWIADOMIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 grudzień 2010
Odsłon: 940

    Przed snem czytałem w objawieniu osobistym rozmowę kobiety upadłej z Matką Bożą (już po śmierci Pana Jezusa). W śnie spacerowałem z młodą dziewczyną obejmując ją za szyję, a później znalazłem się w szemranym towarzystwie, gdzie całkiem upadłem. W chwilach, gdy się budziłem, w fazie „jawa-sen” dalej trwały pokusy.

   Przed rozpoczęciem Mszy św. porannej trafiłem do spowiednika, bo nie wiedziałem na ile mogłem zgrzeszyć. Pokusy seksualne odsuwam w zarodku, a w nasileniu dodatkowo wołam do św. Józefa z białą lilią. Kapłan mówił, że to natura, niekoniecznie działanie demona...to nie jest grzech, ponieważ  Pan Bóg wie, że nie miałem zamiaru czynienia zła.

   Po rozgrzeszeniu łzy zalały oczy, bo bez tego „grzechu” nie zostałbym całkowicie oczyszczony przed Wigilią. Pan Jezus sprowadza nas do Siebie różnymi drogami. Po Komunii świętej dusza śpiewała; „Pan blisko jest, oczekuj Go”.

   Jako pokutę mam otworzyć Ewangelię „na chybił-trafił” i tak czytałem o wskrzeszenia Łazarza. Jeszcze niedawno sam byłem takim Łazarzem i naprawdę zmierzałem ku śmierci. Teraz cierpię, bo widzę podobnych do mnie...zapartych do końca.

    "Jeżeli ktoś chodzi za dnia, nie potyka się, ponieważ widzi światło tego świata. Jeżeli jednak ktoś chodzi w nocy, potknie się, ponieważ brak mu światła”. 

     Podjechałem pod krzyż Pana Jezusa, wzmocniłem jałowce powalone przez śnieg i zapaliłem lampkę, a na Mszy św. wieczornej spotkałem spóźnionych grzeszników. Wielu obcych, bo wstydzą się swoich kapłanów i znajomych w kościołów. W Niebie cieszą się z takich „ostatnich”, ale wielu niepotrzebnie czeka na ostatnią chwilkę.  

    Wokół żyje bardzo dużo ludzi, którzy grzeszą nieświadomie, bo do końca nie wierzą w Istnienia Boga, Prawa Bożego i czekającej każdego odpowiedzialności. To samo dotyczy wrogów wiary, którzy potykają się, ponieważ brak im światła...”nie wiedza, co czynią”.                                                   APEL

21.12.2010(w) ZA SZCZĘŚLIWYCH Z BOGIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 grudzień 2010
Odsłon: 996

      Dzisiaj postaram się opisać stan duszy szczęśliwej z Bogiem, ale  to trudne, ponieważ przeżycia duchowe są nieprzekazywalne. Ty, który to czytasz nawet nie zdajesz sobie sprawy, że zapisanie tej intencji zajęło szereg godzin...i to z pomocą Bożą, bo sam z siebie nic uczynić nie mogę.

    Pewien uczeń zapytał kapłana-katechetę: dlaczego katolicy po Mszy św. są smutni? W nagłym błysku ujrzałem różnicę pomiędzy szczęśliwością, a radością...jak w naszym życiu. 

     S. Faustyna powie dzisiaj („Dzienniczek” w radiu „Maryja”): „(...) Jestem niezmiernie  s z c z ę ś l i w a (...) Moja wewnętrzna łączność z Bogiem jest taka jakiej nikt ze stworzeń pojąc nie może (...) jestem szczęśliwa ze wszystkiego, co mi daje (...)”. To jest zbyt trudne dla zwykłych wiernych, a nawet kapłanów nie mających doznań mistycznych.

  Bardzo rzadko zdarza się łączność z Bogiem Samym, bo to łaska przewyższająca wartość tego życia i świata. Przypomnij sobie najmilszą chwilkę z ukochanym ojcem ziemskim, a zrozumiesz. Jeden raz zaznasz tej bliskości i niczego więcej nie będziesz pragnął.

    Podobnie jest po Komunii św., ale te zjednania mają  odmienny charakter, bo tutaj - wśród tęsknych westchnień z potrzebą bycia sam na Sam z Panem Jezusem - pojawiają się namacalne objawy: łzy lub płacz, zwolnienie oddechu, słodycz w ustach, ciepło w nadbrzuszu oraz zalanie duszy pokojem.

    Kapłan pięknie mówi o szczęściu prawdziwym, ale trzeba uwierzyć, że Bóg jest i wykonywać Jego wolę. To bardzo trudne, ponieważ dla większości Bóg nie jest celem ich życia i pragną "wszelkiej pomyślności i długich lat życia".

    Moja rada: trzeba ujrzeć prowadzenia przez Boga, bo to jest prawdziwe szczęście. Można to przedstawić na dwójce dzieci. Jedno jest cały czas przy tatusiu, który sam wie jakie są jego pragnienia, a drugie cały czas biega i czegoś szuka, przewraca się, płacze i w końcu złości się na własnego ojca.

    Wyszedłem na Mszę św. a Pan Bóg nagle znalazł się przy mnie („zszedł na nasze niskości”). Ta Obecność sprawiła poczucie raju w duszy...”to szczęście niepojęte, Bóg Sam odwiedza mnie”.

    Pojawiła się słodycz w sercu i radość z poczuciem bezpieczeństwa...chciałbym wszystkich przytulić jak najbliższych braci. To wyrażą jeszcze raz dzisiaj słowa s. Faustyny: „(...) duch mój zapłonął tak wielkim żarem miłości, że się cała rozpłynęłam w Bogu. (...)”.

    Idę i wołam do Nieba: „Boże! Nie chcą Twoich słodyczy, pokoju, sprawiedliwości, miłości i przebaczenia. Panie Jezu! niech pozna Cię cały świat, obejmij wszystkich...to Twoje dzieci nad którymi ubolewasz bardziej ode mnie”.

    Napłynął obraz kolegów. Proszę, aby Pan dał im Swoje światło i sprawił nasze pojednanie. W tej radości mówię do małego chłopczyka o Panu Jezusie, aby poprosił kim ma być w życiu.

   Prorok woła od ołtarza: „(...) podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, (...) Pan, jest pośród ciebie, (...) On uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości, jak w dniu uroczystego święta. So 3, 14-18a  

      Wtóruje mu psalmista: Całym swym sercem raduję się w Panu.1 Sm 2,

             „Pieśń nową Panu radośnie śpiewajmy.

              Sławcie Pana na cytrze,

              grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach. (...)

              pełnym głosem śpiewajcie Mu wdzięcznie". Ps 33, 2-3. 11-12. 20-21

       W środku nocy sięgnąłem po jeden z kilkunastu tomów ”Poematu Boga-Człowieka”, gdzie na str. 156 ks. 3 cz. 1 czytam słowa Boga do mnie: „(...) Darami, o które możecie zabiegać są pociechy Boże. To łaski, które przychodzą jako dar. (...) S z c z ę ś c i e  jest tu, gdzie Ja Jestem. (...)”.                                                                                                                                             APEL   

 

  1. 20.12.2010(p) ZA TYCH, DO KTÓRYCH PRZYBYŁ PAN JEZUS
  2. 19.12.2010(n) ZA MAŁŻONKÓW
  3. 18.12.2010(s) ZA CIERPIĄCYCH W RODZINACH
  4. 17.12.2010 (pt) ZA WSPÓŁCIERPIĄCYCH Z PANEM JEZUSEM
  5. 16.12.2010(c) ZA NĘKANYCH
  6. 15.12.2010(ś) ZA TYCH, KTÓRYCH NAWIEDZIŁA MATKA BOŻA
  7. 14.12.2010(w) ZA IDĄCYCH W BÓJ
  8. 13.12.2010(p) ZA OPRAWCÓW STANU WOJENNEGO
  9. 12.12.2010(n) ZA RADOSNYCH W DUSZY
  10. 11.12.2010(s) ZA PRAGNĄCYCH ZDROWIA CIAŁA

Strona 1099 z 2439

  • 1094
  • 1095
  • 1096
  • 1097
  • 1098
  • 1099
  • 1100
  • 1101
  • 1102
  • 1103

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3029  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?