Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

10.12.2010(pt) ZA PRAGNĄCYCH SPOTKANIA Z PANEM JEZUSEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 grudzień 2010
Odsłon: 886

    Zaspałem na roraty, a o 8.00 nie było nabożeństwa. To „zdarzenie duchowe” było początkiem intencji modlitewnej dnia. Dzisiaj zobaczysz jak Pan Jezus spełnia nasze pragnienia. W Domu Pana znalazłem się ponownie o 10.15  i trafiłem na  naukę rekolekcyjną.

    Prorok Izajasz mówił od Boga naszego (Iz 48, 17-19): „(...) Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię w tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. (...)”. 

     Dalej jest zapewnienie, że moje imię nigdy nie będzie usunięte ani wymazane sprzed Oblicza Bożego, ale mam zważać na wypełnianie przykazań. Powiem ci, że przed panią Moniką Olejnik nie umiałbym ich wyznać...  

    Kapłan wskazał, że  A d w e n t  to oczekiwaniu na spotkanie z Panem Jezusem, ale dla mnie jest to rocznica Narodzenia Pana Jezusa z dziękczynieniem, bo wielu proroków nie doczekało tego, co ja...

     Zbawiciel przybył przed moim poczęciem i teraz mogę spotykać Go każdego dnia w moim kościele. Po przyjęciu św. Hostii mam nadprzyrodzoną moc...z leżącego pod kroplówką staję się ciężarowcem, a nawet więcej, bo Putin, Kim Dzon Il, Chavez, a szczególnie Jerzy Urban boją się śmierci.

   Msza św. bez przyjmowania św. Hostii to odrzucanie wielkiej łaski Boga. Kościół nie wskazuje wyraźnie na ten fakt. Bardzo rzadko ktoś pragnie prawdziwego spotkania z Panem Jezusem czyli świadomego oczekiwania na śmierć, a prawie nigdy z radością. Dlatego chorzy boją się Sakramentu Chorych, bo boją się śmierci.

   Tak chciałbym mówić o tym, bo problem przerósł młodego kapelana szpitalnego. Poprosiłem później, aby w nauce podkreślił potrzebę przyjmowania Pana Jezusa podczas Mszy św. bo większość do kościoła przychodzi tak sobie.

    Także to, że trzeba prosić o śmierć dobrą oraz godną, bo nawet w kościele „zdrowie jest najważniejsze” i często do końca woła się do Boga o uzdrowienie ciała. Trzeba prosić, ale o uzdrowienie duchowe.

    Siostra śpiewa jakby dla mnie: „Jezu! Jezu, do mnie przyjdź”. Po Komunii św.  dusza wprost rozrywa ciało, słodycz zalewa usta, a moje serce chce przytulić się do Pana Jezusa. Ja nie chcę tu być, ale jeszcze dzieło nieskończone.

    Dziwne, bo mamy kłopot z połączeniem się z elektrownią, a przypomina się psalm śpiewany dzisiaj: Dasz światło życia idącym za Tobą. (...) Błogosławiony człowiek, który (...) w Prawie Pańskim upodobał sobie i rozmyśla nad nim dniem i nocą (...)”.

     Ze stoliczka pobrałem dwa pisma „Nasza Droga” i „Pielgrzym”...tak, bo nasze życie to pielgrzymka z ziemi do Nieba, a drogą jest Kościół Katolicki, jedynie prawdziwy.

   Czy wiesz, co się stało następnego dnia? Trafiłem na spotkanie  z grupa wielbiąca Boga od św. Dobrego Łotra. Podczas rozmodlenia i płaczu podniosłem głowę, a przede mną stał Pan Jezus, bo właśnie kapłan podszedł do mnie z Monstrancją i mnie pobłogosławił...                                                                                                                                                               APEL 

09.12.2010(c) ZA RZĄDZĄCYCH BEZ BŁOGOSŁAWIEŃSTWA BOŻEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 grudzień 2010
Odsłon: 852

Międzynarodowy Dzień

Walki z Korupcją.

     Nagła zmiana pogody. Wiatr i ciepło. Strach przechodzić pod dachami. W jednej z kawiarń taka „śnieżka”...przebiła dach i wpadła w środek kuchni. W ciemności kościoła płoną dwie świece, a wszystkie ławki zajęte. Ludzie wstydzą się udziału w świętych celebracjach (wielka łaska), a dla wielu to symbol ciemnoty. Światłość Pana...symbolem ciemnoty!

    Pan Bóg dał nam wolną wolę. Możesz być fanem Nergala, Wojewódzkiego wyśmiewającego Pana Jezusa (figura to totem), podziwiać iluminacje w markecie lub osiem figur Lady Gaga (za 2.5 miliona dolarów).

   Ta Msza św. jest normalna...normalna, bo przybyłem tutaj jako zwykły parafianin. Z czytań dotarły tylko słowa: „[...] Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę, mówiąc ci: "Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą". Nie bój się, robaczku [...]”. Iz 41, 13-20

   Pan Jezus mówił, że [...]: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. [...]”. Mt 11, 11-15 Zadrżała mi ręka ze świecą, a przez serce przepłynęła Światłość oznaczająca  ś w i ę t o ś ć. Jako jedyny z gromnicą podszedłem do Komunii św., a słodycz zalała usta.

     Teraz opiszę jak zostałem zaproszony na ponowną Mszę św. Godzinę przed nabożeństwem pojawiły się wyrzuty sumienia i poczucie naszej marności, a zarazem wielkość Miłosierdzia Bożego. Ja mam już wszystko zmazane raz na zawsze i Pan nigdy tego nie wypomni...pojękuję tylko w duszy, a serce woła: „Jezu, Boże, Panie mój, Chryste, Zbawicielu Drogi, Najlepszy Ojcze, Święty, Święty, Święty”. 

    Ten ból i ujrzenie łaski przebaczenia wywołało tęsknotę za Bogiem, a rozłąkę może ukoić tylko Najśw. Sakrament. To tajemnica grzeszności naszego ciała dołączonego do duszy. Przychodzimy tutaj skażeni grzechem pierworodnym, bo wczoraj pierwsza matka ziemska Ewa, spożyła zakazany owoc.

  Zesłanie i czas dany na naprawę: grzeszność miesza się ze świętością, a im bardziej pragniesz powrotu do Boga, tym szatan bardziej atakuje. On wie, że mali pasterze mogą pociągnąć za sobą innych, oderwać ich od większości idącej na zgubę.

    Nie znam jeszcze intencji modlitewnej dnia. Zobaczymy?  Trafiałem do zadymionego kościoła, a w tv informowano o chłopczyku, który uratował rodzinę przed zaczadzeniem. Przypomniała się taka sytuacja w mojej bliskiej rodzinie. Co to za znak?      

     Komunii św. ukoiła tęsknotę duszy...słodycz zalała usta, a pokój duszę. Nieprzypadkowa okaże się rozmowa  o Donaldzie Tusku, który rządzi bez błogosławieństwa Bożego. Stąd tragedia smoleńska, trzy powodzie, katastrofalne śnieżyce (wielkie koszty odśnieżania, chaos komunikacyjny, wypadki). Co jeszcze przed nami?

    Pan Bóg nie karze nas w ten sposób, ale otwiera oczy, bo pozostawiono powodzian na pastwę losu...to rozproszony obóz koncentracyjny. Do ABW wrócili ludzie przeciwko którym są zarzuty korupcyjne, a  pani Pitera wciąż mówi o tym aż język jej wysechł...

  Następnego dnia - w drodze z kościoła - napłynie, aby poczytać o chorobie władzy, którą rozpoznałem u kolegów z samorządu lekarskiego.

    Znam już intencję, a przesuwają się: Tusk, Komorowski, Niesiołowski, Olejniczak z Napieralskim, Karnowski i Małkowski oraz „małe ryby” lokalne. To pewna forma zaczadzenia ...choroba podobna do alkoholizmu. Nie wiesz, że jesteś w nałogu i ktoś musi ci to powiedzieć prosto w oczy.

   Kończę zapis, a w DTV mówią o komendancie policji, który stosował mobbing i molestowanie...                         

                                                                                                                                             APEL    

  

08.12.2010(ś) ZA POWOŁANYCH NA ŚWIADKÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 grudzień 2010
Odsłon: 1001

Niepokalanego Poczęcia NMP

     W każde święto Matki Bożej zły mi namiesza. Ktoś powie, że to bzdura, szatan nie kusi stale, itd. On wie, że ja mam kult do Matki Bożej. Ewangelik powie, że Matka Boża zasłania Boga Prawdziwego. Taki brat zna Biblię na pamięć, a wybiera sieroctwo.

    Właśnie dzisiaj smacznie spałem i nie byłem na porannym nabożeństwie. Zaplanowałem czuwanie o 12.00 (godzina łaski dla dzieci nienarodzonych), ale wezwano mnie na komendę policji, bo byłem świadkiem śmiertelnego potracenia kobiety idącej do kościoła. W ten sposób trafiłem tylko na błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.     

W drodze z kościoła spotkałem znajomych.

-   Jak zdrowie?

-  Ważne jest zdrowie, ale duszy, a nie ciała, które odpadnie...wskazałem interlokutorowi na posiadanie jednego zęba.

-   Tak, ciało odpadnie, a dusza krąży...

-   Dobrze, bo wielu wierzących nie ma świadomości posiadania duszy.

-   Ja jestem niewierzący.

-  Pana kolega jest świadkiem, że spotkał pan wiedzącego i został pan zaproszony do kościoła, a wracam z Panem Jezusem w sercu...po Komunii św.

-  Chyba do piekła nie trafię...

-  Ateiści też doznają zbawienia, bo wiara to łaska, ale nie życzę panu dostania się do Czyśćca, bo tam dowie się pan, że Bóg Jest, a Raj będzie dla pana zamknięty...

   Intencję odczytałem następnego dnia w drodze na Mszę św. wieczorną. Opiszę moment odczytu. Dwa razy zaczynałem koronkę do miłosierdzia, ale myliłem się. Myślałem o świadkach wiary, ale modlitwa też nie szła.

    Nagle przypomniało się wezwanie na komendę w charakterze świadka, rozmowa na ulicy oraz sprawa matki, której odebrano syna z powodu objawień osobistych. Wówczas napisałem do sądu ostre pismo w którym wskazałem, że koledzy psychiatrzy powinni iść do więzienia, bo dziecko z ich powodu przez 2 lat poza rodziną. Prosiłem o wezwanie do sądu na świadka doznań religijnych matki.

    „(..)Gdy Adam zjadł owoc z drzewa zakazanego, Pan Bóg zawołał na niego i zapytał go: "Gdzie jesteś?" On odpowiedział: "Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się". Rdz 3, 9-15 Nagość jest stanem w którym nie chcemy świadków. 

   Po powrocie z Mszy św. zdziwiony stwierdziłem, że w programie „Tak jest” rozmawiano o sądzie i świadkach, a red. Miecugow stwierdził, że kiedyś musiał zeznawać w jednej sprawie dwa razy, bo urzędniczka skasowała zapis elektroniczny!

   Dopiero w czasie modlitwy ujrzałem wielkie cierpienie i zagrożenie świadków, którym grozi nawet utrata życia (niewygodny, koronny)...boisz się odwetu, a przed zeznaniem przyrzekasz, że będziesz mówił prawdę. Napłynęło zamordowanie („samobójstwa”) trzech świadków w sprawie zabójstwa syna Olewników...wołałem do Boga za ich dusze.

    Właśnie rodzice i policja szukają świadków zaginięcia 14-latki. Od kilku dni pisałem do sądu w mojej sprawie. Znalazłem też prokuraturę do której zgłoszę wyczyny Kuby Wojewódzkiego, bo w jego programie byłem świadkiem wielkiego obrażania Pana Jezusa i naszej wiary.

     Kończę zapis, a w ręku mam Powszechną Deklarację Praw Człowieka...

                                                                                                                               APeeL

 

 Zapis ze skasowanego blogu... 

08.12.2010(ś) Ateista wierzący...

    W drodze z kościoła spotkałem znajomych.

- Jak zdrowie?

- Ważne jest zdrowie duszy, a nie ciała, które odpadnie. Nawet już odpada...wskazałem interlokutorowi na posiadanie jednego zęba, a facet w wieku średnim.

- Tak, ciało odpadnie, a dusza krąży...

- Dobrze, bo wielu wierzących nie ma świadomości posiadania duszy.

- Ja jestem niewierzący.

- Pana kolega jest świadkiem, że spotkał pan wiedzącego i został pan zaproszony do kościoła, a wracam z Panem Jezusem w sercu...po Komunii św.

- Chyba do piekła nie trafię...

- Ateiści też doznają zbawienia, bo wiara to łaska, ale nie życzę panu dostania się do Czyśćca, bo tam dowie się pan, że Bóg Jest, a Raj dla pana zamknięty...

- Zaśmiał się, bo był po kieliszku...

- Proszę spotkania nie traktować jako przypadkowe! Jak spotkamy się po tamtej stronie to pan mi podziękuje!

                                                                                                                APeeL

 

07.12.2010(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE BACZĄ NA PRZYSZŁOŚĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 grudzień 2010
Odsłon: 871

      Nie chce się pisać, a na ten moment  Pan Jezus upomina - podobnie się czującą - s. Faustynę, że czyni to dla dobra dusz. Ja wiem o tym, bo wielu pragnie zajrzeć do serca  zawołanego przez Boga.

   Mnie też interesują zapiski sług Pana. W „Dzienniku nawróconego” Piotra van der Meer de Walcheren'a mało jest przeżyć związanych z przyjmowaniem św. Hostii. Nie wiem jak ten brat koił tęsknotę za Bogiem?

     Krótko mówiąc każdy z nas ma swoją ścieżkę prowadzącą do autostrady. Wczoraj prorok powiedział (Iz 35, 1-10): „(...) Będzie tam droga czysta, którą nazwą Drogą Świętą. Nie przejdzie nią nieczysty (...), ale tamtędy pójdą wyzwoleni i odkupieni przez Pana (...) Osiągną radość i szczęście (...)”...  

   Poranek. W drodze do kościoła spotkałem bogatego komunistę ubranego w moro.

-  To z okazji  przybycia Miedwiediewa? Chciał coś mówić, ale rzekłem, że spieszę się do kościoła.

 -  Właśnie, właśnie...była Msza św. za moją żonę. Ja chciałem iść do spowiedzi, 7-u kapłanów, a nie było żadnego! Proboszcz zbył mnie i powiedział: szkoda, że kościelny nie może spowiadać! To są tacy, a tacy...

 -  A co przez to powiedział Pan Bóg?

 -  Jaki Pan Bóg?

 -  Przychodzisz do Mnie w ostatniej chwilce, a jak byłby to czas  śmierci?

 -  Pan Bóg nic nie mówi!...burknął w złości.

    Trafiłem na pusty kościół, a to Msza św. od uczestników pogrzebu. Przybyła znająca zmarłą i para spóźnionych młodych...prawdopodobnie z rodziny. Zobacz jak długo trwa pamięć o nas! Na ten moment pasują właśnie  czytane  słowa proroka Izajasza:”(...) Wszelkie ciało to jakby trawa, (...) kwiat polny. Trawa usycha, więdnie kwiat, gdy na nie wiatr Pana powieje. (...)”. Iz 40, 1-11 

     Tyle zostaje po tym co widzialne! Pan Jezus mówi o Bogu dla którego ważna jest każda dusza („jedno z tych małych”) i wielka radość na ziemi i w Niebie z odnalezienia zagubionej owcy. Ja znam tą radość, bo kilka sprowadziłem do Boga.    

   Wyszedłem z nabożeństwa, ale serce dalej miałem puste, a modlitwy były niemożliwe. Taki jest stan dusz żyjących tylko tym światem, których nie interesuje życie prawdziwe. Bardzo często oddaję im swoją łaskę wiary, a później dziwię się poczuciem nieobecności Pana Jezusa.  

   Wieczorem wróciłem do kościoła na Msza św. dla Matki Bożej. Siostra śpiewa „Jezu! Jezu, do mnie przyjdź”. Po Komunii św. tuż przed błogosławieństwem „patrzył” Pan Jezus Dobry Pasterz oraz wizerunek Ducha Św. z Aniołami i św. Józefem.

     Co ja myślę o przyszłości? Zwykły człowiek martwi się o jutro, emeryturę, spokojne i dostatnie życie na starość...tutaj kończy się jego troska, bo większość naprawdę nie wierzy w wieczność.

     Ja inaczej. Nie obchodzi mnie jutro i nic nie planuję, a wynika to  z  zapisków. Zawsze czekam - jak małe dziecko - na decyzję Boga mojego, bo „żadna ofiara nie idzie z tą w porównanie”.

   W sercu mam tylko jedno pragnienie: codzienne spotkanie z Panem Jezusem w oczekiwaniu na wieczność. Ty, który to czytasz drgnij, bo dowiesz się wszystkiego, ale będzie za późno.  

     Ślizgawica sprawiła, że w mgle zderzyło się 80 samochodów (A1). Ekspert radzi: Jeżeli zdarzy ci się wypadek samochodowy to uciekaj z pojazdu za barierę ochronną, która chroni przed uderzeniem w nas innego pojazdu. Nie wolno pozostawać w samochodzie.

     Najlepiej jeździć „bacząc w przyszłość”, a ja dodam, że  w  w i e c z n o ś ć...               APEL

06.12.2010(p) ZA PRZERAŻONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 grudzień 2010
Odsłon: 938

     Zerwałem się na spotkanie z Panem Jezusem, a w drodze do kościoła sąsiad poprosił mnie o poradę. To zużyty pracą chudzina, który ma naderwane przyczepy mięśni piersiowych oraz zwyrodnienie stawów mostkowo-żebrowych. Kierowano go już do szpitala z zawałem. Mówiłem mu, że to głupstwo, ale jego żona choruje na serce, a on boi się śmierci.

      Lekarzy nie interesuje wpływ pogody na nasze zdrowie: na wyż z wiatrem koty biegają jak oszalałe, a my zwalamy na nich swoją nędzę („pech”)! W tym  czasie ludzie umierają jak muchy (zawały, niedokrwienia mózgu, napady bólów i zawrotów głowy, omdlenia, zaburzenia rytmu serca, kolki nerkowe i wątrobowe).

    Wyobraź sobie przestraszonego chorobą serca, któremu kręci się w głowie, ma kłucie w klatce piersiowej (zwyrodnienia)  i  drętwieje mu lewa ręka (neuropatia szyjna). Lekarze nie  znają  tych popularnych przypadłości, które klinicznie dają „zawał serca” i gość ląduje na izbie przyjęć.

    Opisuję to jako typową zmorę w rejonie lekarskim. Ogarnij tysiące tysięcy tych pacjentów, które mają zatroskane rodziny i pragną żyć, a zły wpuszcza im strachy („śmierć”). To druga „choroba”, która dotyczy szczególnie...wierzących babć, jedna z nawet zamówiła w tej intencji gregoriankę. 

     Na ten moment prorok Izajasz mówi, że nastanie pokój i miłość (w moim zrozumieniu w Królestwie Bożym, które otworzył Pan Jezus): „Nie będzie tam lwa, ni zwierz najdzikszy nie wstąpi (...) Powiedzcie małodusznym: "Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, (...)”. Iz 35, 1-10  Właśnie kapłan zaśpiewał „Kto się w opiekę odda Panu swemu”, a ja wiem, że wówczas „nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga”.

    W Ekwadorze zamordowano polskiego kapłana, który posługiwał tam od 15 lat. Kuba Wojewódzki zaraz zapyta: gdzie był Bóg, który nawet Swoich nie potrafi obronić? Nie wytłumaczysz takiemu, bo uśmiechnie się, gdy odpowiem, że miła jest Bogu śmierć Jego wyznawców.

Krzyk! To powiem dalej, że Bóg Ojciec oddał na pewną i bestialska śmierć Swego Jedynego Syna, Niewinnego Baranka...na śmierć z opętańczego oskarżenia.

Jeszcze pytasz? To wiedz, że taki jak ja za nic ma to życie i w każdej chwili może go oddać Panu! 

Nie masz już argumentów? Zakładaj czerwony płaszcz, wyśmiewaj, zrób koronę z cierni, biczuj, popędzaj wśród krzyków niosącego krzyż, rozciągaj, przybijaj i unieść nad ziemią...popłakałem się. To pewna oznaka choroby, bo człowiek normalny nie oddaje życia.

Nikt nie oddaje swojego życia? A rewolucja kulturalna w Chinach, a chwała ginących z imieniem Stalina na ustach, a różnej maści rewolucjoniści, wyzwoliciele, budowniczy sprawiedliwości  typu „zabij i zabierz”. Właśnie oglądam wojnę domową w Kolumbii, uciekających Koreańczyków po ataku braci z północy. Dołącz do tego lęk dzieci ulicy w Kambodży i przerażenie porywanych chłopców w Chinach.

     Cały dzień towarzyszą mi Aniołowie: stojącego w kuchni nawet dotknąłem, a ze stołu „patrzy” tytuł „Rekolekcje z Aniołami”, gdzie jest modlitwa do naszego Anioła Stróża. Wracają słowa  o zapewnieniu, że  „Aniołom swoim każe cię pilnować”.   

 Kończę zapis, a Pan Jezus mówi do mnie przez siostrę  Faustynę: „Niczym się nie przerażaj. Ja jestem z tobą”... 

     Dzisiaj, gdy ponownie edytuję ten zapis (28.02.2016) świat chyli się ku zagładzie, a jako mistyk świecki widzę wszystko od Boga, który wprost mówi do nas: nie chcecie uniżyć się przede Mną,  waszym Stwórcą (wejdź: Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci) to będziecie kiwać się i padać na twarze po nawróceniu przez proroków, którzy w jednym ręku mają „Koran”, a w drugim karabin gotowy do strzału!

     Nawet nie byłem wstrząśnięty obejrzeniem w TV Trwam filmu dokumentalnego pr. USA 2010 Przypływ Islamu: Dawah - nakaz podboju (1).

                                                                                                                                               APEL

 

  1. 05.12.2010(n) ZA SMUTNYCH W DUSZY
  2. 04.12.2010(s) WDZIĘCZNY MATCE NAJŚWIĘTSZEJ ZA OPIEKĘ
  3. 03.12.2010(pt) ZA BUDZĄCYCH LITOŚĆ
  4. 02.12.2010(c) ZA GŁUPKOWATYCH ATEISTÓW
  5. 01.12.2010(ś) ZA TKWIĄCYCH W UPORZE
  6. 30.11.2010(w) ZA NIOSĄCYCH ŚWIATŁO WIARY
  7. 29.11.2010(p) ZA OFIARY PARALIŻU KOMUNIKACYJNEGO
  8. 28.11.2010(n) ZA EWANGELIZUJĄCYCH W EKSTREMALNYCH WARUNKACH
  9. 27.11.2010(s) ZA OBDARZONYCH POKOJEM
  10. 26.11.2010(pt) ZA POŚWIECAJĄCYCH ŻYCIE MODLITWIE I CHWALENIU BOGA

Strona 1102 z 2439

  • 1097
  • 1098
  • 1099
  • 1100
  • 1101
  • 1102
  • 1103
  • 1104
  • 1105
  • 1106

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2253  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?