Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

30.12.2010(c) ZA TYCH, KTÓRYM BRAK ŚWIATŁA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 grudzień 2010
Odsłon: 1034

    Przed Wigilią otwierałem każdemu Biblię. Na mnie padł tytuł: Przemienienie Pana Jezusa. Tak, bo w moim życiu nastąpił cud przemiany z grzesznika w sługę Pana. Tak też było z Dobrym Łotrem i ze św. Pawłem.

    Teraz pragnę jednego: aby Bóg był stale na moich ustach. Nie pojmie tego normalny i oburzy się, bo „o czym zacząć to skończy się na jednym”... „(...) Kto twierdzi, że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak, jak On postępował”. 1 J 2, 3-11

   „Wstań i idź”...zdecydowanie mówi Anioł, bo zacząłem się kręcić. Nagle odczułem dobro, które wyniknie z tej Mszy św., bo wieczora mogę nie dożyć. Przypomniał się sen w którym niesiono transparenty głoszące chwałę Boga.

    Idę do Domu Pana, zawierucha, trzeba przeciskać się przez zaspy. W myślach listy, które wysłałem wczoraj. Profesor filozofii Zbigniew Mikołejko, religioznawca mówi, że jest mistykiem agnostykiem i łączy się z nicością. Zobacz brednię.

    Do TVN 24 napisałem, że „wciąż młócą słomę”, ponieważ do dyskusji o wierze zapraszają samych ateistów lub wrogów Pana Jezusa. Redaktor naczelny „Gazety polskiej” nie poradził sobie w art. „Cicha rewolucja Benedykta”...rozważania o Mszy świętej sprowadził do liturgii, a nie wspomniał o św. Hostii, a przy spadku ilości wiernych nie wskazał na przeciwnika Boga, szatana! Napisałem też do ks. Jonasza (Judasza) z „Faktów i mitów”...powinien trafić do więzienia, a pismo ulec delegalizacji.     

  Kiedyś modliłem się żarliwie i długo, a teraz przełożyłem to na uczestnictwo w Mszach św. ponieważ są źródłem naszej mocy. Szatan może przeszkadzać w rozmowie z Bogiem, a nawet to uniemożliwiać, ale po przyjęciu Ciała Pana Jezusa ucieka w zarośla za kościołem!

    Zrób filmik lub karykaturę jak idzie taki za mną, napada myślami, uczuciami, a w końcu nasyła na mnie swoich ludzi. Tak jest los dysydenta, który kocha Boga i ojczyznę. Dzisiaj ojczyzny niemodne, bo to rodzi nacjonalizm, a Boga nie ma: „Panie Jezu wybacz”.

   Przykrość, bo wciąż spotykam na „moich” Mszach św. sierotkę Marysię, która siedzi przy wejściu, a z przodu wygodne ławki. Wielu przychodzi do Domu Chleba ze względu na moją osobę. Po „dyżurach” są wymieniani. Pusty kościół, pięć osób, a „wierny” przychodzi w środku nabożeństwa, staje blisko mnie, dyszy, odchodzi i szuka sobie miejsca, aby wreszcie stanąć w ławce tuż za mną!

   Wybaczam też biedakowi za którego płynie dzisiejsza Msza św. bo wiernie służył ludziom z Egiptu. Nazywałem go „witam panie doktorze”, bo przez lata tak wołał markując otwieranie swojego garażu...„przebaczam ci stary, bo naprawdę miałeś głupie zadanie”.

     Płyną czytania, ale nawet piękne słowa św. Pawła nie docierają: „(...) Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. (...) Świat zaś przemija, (...) kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. 1 J 2, 12-17

  Po Komunii św. świątynia zajaśniała, a miłość zalała serce. To naprawdę czujesz w tej okolicy, a nawet na powierzchni kl. piersiowej.

  Zobacz jak Pan podał intencję. Kierowca lawety powiedziałem, że nie ma jednego światła krótkiego. Podziękował i uderzył w lampę, która się zapaliła. Ilu nie wie, że brakuje im Światła Bożego.

   „(...) Kto twierdzi, że żyje w światłości, a nienawidzi brata swego (...) żyje w ciemności i działa w ciemności i nie wie, dokąd dąży, ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy”. Łk 2, 22-35

   Pan Bóg, w różny sposób otwiera nasze serca, aby napłynęła światłość. Kobieta złamała nogę („dowiedziała się, że ma nogę”) i w bezruchu doznała olśnienia. Ty, który to czytasz nie czekaj na „takie złamanie”, ale wcześniej poproś o Światło. Zawołaj i patrz na znaki, które Pan Ci podsunie. To może być zdanie z przemówienia tow. Wiesława (pięknie mówił). 

   Nie mogę otworzyć drzwi...tak właśnie na przyjście Zbawiciela zamknięte są nasze serca. Co trzecia rodzina nie przyjmowała kapłana - nie chciano wyświęcenia mieszkania i błogosławieństwa od Pana Jezusa...    APEL

 

29.12.2010(ś) ZA TYCH, DO KTÓRYCH PRZYSZEDŁ PAN JEZUS

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 grudzień 2010
Odsłon: 1042

    Mój obecny stan można określić jako...”zaprzedanie duszy Bogu”. Budzisz się w nocy, a w myślach Bóg, Dobry Ojciec i Jego Dzieło oraz pragnienie szerzenia naszej wiary.

    Wyobraź sobie ojca ziemskiego, który ma różne cudowności i wszystko nam daje, ale nie znosi głupiej rywalizacji, popisywania się, bójek, brzydzi się nienawiścią i najbardziej cieszą go nasze czyny wynikające z miłości...

    Na tablicy przed kościołem powieszono piękny plakat: „Filus datus est nobis”...Syn został nam dany. Nad Dzieciątkiem z rodzicami Anioł i światłość wielka. To nagłe spotkanie sprawiło, że moje serce zalała bliskość Pana Jezusa, który zszedł z Nieba. Nie da się tego  przekazać żadnym językiem. Nawet teraz, gdy piszę chce się płakać.

   Kapłan prosił, abyśmy otworzyli serca na takie przyjście, ale przeciętny człowiek nie wie co to oznacza. Nasze serca tak naprawdę otwiera Sam Bóg. Co Ty możesz zrobić, aby wejść na tą drogę? Trzeba przyjść do Pana, zawołać, poprosić o prowadzenie i reagować na delikatne natchnienia oraz mylące kuszenia.

   Możesz sobie zapisywać wszystko, co wpada do głowy i po czasie oddzielać ziarno od plew. Wszystko poznasz po owocach. Zły zaleci sprzątanie, a właśnie mam iść do kościoła.

    Razem z Symeonem znalazłem się w Świątyni Jerozolimskiej. Pobożny starzec wziął Dzieciątko w objęcia i mówił  błogosławiąc Boga: "Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu (...) moje oczy ujrzały (...) światło na oświecenie pogan (...)”. Łk 2, 22-35

    Po Komunii św. wielki pokój zalał duszę, a moje serce zjednało się z Sercem Pana Jezusa. W czasie powrotu idę wolno, aby nie zakłócić przeżyć duchowych i wołam: „Jezu! Wybacz wszystko. Ja doczekałem Twojego Prawdziwego przyjścia...nie jako Dzieciątka, ale jako Zbawiciela w Eucharystii...doczekałem Królestwa Niebieskiego w nas, które obiecałeś już tutaj na ziemi”.

     Mija czas, a ja mam pragnienie milczenia, odeszły wszystkie złe myśli i sprawy ziemskie. Cieszy cisza i bycie z Panem, który przybył do mojego serca i przyjdzie do naszego domu, bo uświadomiłem sobie, że dzisiaj jest kolęda.  

    Jak przyjąć mojego Pana? Jakim czynem Go pocieszyć? Napływa, abym zakończył pisanie listów broniących wiarę i właśnie dzisiaj je wysłać. To będzie mój prezent dla Zbawiciela. Tak uczyniłem.

    Właśnie w „Uwadze” TVN pokażą przebranego za kapłana...nawet nieźle spowiadał i odprawiał Msze św. Ja rozpoznałbym go, bo nie miałbym żadnych przeżyć po otrzymywanym opłatka.

   Przykro mi, bo żona powiedziała, że nie wierzy w to, a kapłani się dziwili. Przecież opis doznań duchowych na każdej Mszy św. - nawet dla niewierzącego - musi być zastanawiający.

  Nie mogłem odczytać intencji modlitewnej, ale po prośbie ujrzałem, że dzisiaj Pan Jezus przyszedł do mnie  w „trzech osobach”...każdy kapłan inny, ale wszyscy „jako jedno”...                        APEL

28.12.2010(w) ZA TYCH, KTÓRZY OSZUKUJĄ SAMI SIEBIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 grudzień 2010
Odsłon: 1037

    Trwa wahanie...później powiem, że nie chciało mi się iść na spotkanie z Panem Jezusem. W tej słabości demon uderzył w serce pustką i nienawiścią, bo przyjemniej jest widzieć pokonanego wroga niż modlić się za takich (Putin/Chodorkowski, Łukaszenko/pałowanie rywalizujących do prezydentury).

     W ten sposób bestia niszczy łaskę ostatniej spowiedzi...walczysz z grzechem, który oddziela nas od Boga, a otrzymujesz jeszcze większe pokusy.

  Z tablicy przy kościele „patrzy” piękny Jezusek z kulą ziemską w ręku i berłem królewskim: „Podnieś rękę drogie Dziecię, pobłogosław ojczyznę miłą”. Zatrzymałem się i zrobiło mi się głupio, bo Pan Jezus nie może błogosławić Rychom i Zdzichom oraz dziadostwu rządzących!

  Trafiłem na Mszę świętą od uczestników pogrzebu, których nie widać. Szkoda, bo zmarłego wielokrotnie zapraszałem do kościoła. Nawet proponowałem podwożenie, ale on wolał stać na balkonie. Dokąd po śmierci trafiamy z balkonu?

     „(...) Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg będąc wiernym i sprawiedliwym odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli powiemy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki. (...)”1 J 1, 5 - 2, 2

    Pierwszy podszedłem do Komunii św. bo nie lubię, gdy kapłan czeka z Cudem Ostatnim. Dziwne, bo św. Hostia szybko zmiękła, a  końce  skręciły się w odwrotnych kierunkach...tworząc w moim odczuciu jakąś ozdobę (laurkę). To jakby podziękowanie i obdarowanie od Pana Jezusa  za moje przyjęcie zaproszenia na Świętą Ucztę.

    W kilka sekund prysła pustka duchowa, całkowicie odeszły koszmary i zamęt myślowy, a dusza doznała słodyczy i ukojenia...nawet odczytałem ostatnie intencje modlitewne. Szatan uciekł, a atakował jeszcze w kościele! 

   Wychodzę i chce mi się podskakiwać jak jelonek, a mam 67 lat. To konflikt duszy, która rwie się do Nieba z ciałem, które musi uważać na śliskie stopnie świątyni. Z sercem zalanym miłością wracam do ciepłego domu. Zważ, jaki cud Bóg uczynił: z człowieka złego stałem się dobrym bratem.

   Jak to się stało, że włączyłem TV Sport? Tam właśnie premier Tusk mówił o meczach Legii z Lechią, której kibicuje. Nawet ułożył im hymn do „międzynarodówki” i rozmyśla o „drużynie marzeń”. Mając na myśli Grzegorza Lato snuje ogólnoludzkie rozważania: „(...) Wszędzie trzeba mieć umiar, bo można wypaść żałośnie (...) nie mam odbić narodowych (...) działacz piłkarski (...) ja chętni bym tam posprzątał (...) trzeba wprowadzić menedżerkę (...)”.

    To "Piotruś Pan", który oszukuje sam siebie i wyrządza krzywdę mojej ojczyźnie. Grupa Trzymająca Władzę wie o tym, ale wielu woli wykonywać ich polecenia niż wolę Boga Wszechmogącego.  

  Natomiast prezydent „Zgoda buduje” nie pozwolił skrzywdzić biednych emerytów..."utrwalaczy" pracujących teraz w ochronie (podwójnie wielka forsa). W telewizji mignęli nawet portmonetką z drobnymi, a koparka niszczyła zawzięcie szafę „wygrywającą”! Mają cwaniaki humor, ale po śmierci warga im zwiśnie.

    Dla Matki Bożej poszedłem na Mszę św. wieczorną, ale spotkały mnie rozdrażnienia. Nasz kościelny nigdy nie uniży się do służenia podczas Mszy św., a kielich z komunikantami wnosi w ubraniu roboczym...jak widły do obory! Powinien pracować w gospodarstwie lub w lesie, a nie usługiwać w Świętym Przybytku.

   Przykrość, bo zbyt późno poczułem, że  pijany podszedł przede mną do Komunii św. Wcześniej udawał, że uczestniczy w nabożeństwie. Wracam rozdrażniony, a „wita” mnie chory „po świętach”. Musiałem go poratować. Przy bloku spotkałem takiego samego. Mówi, że przeżył mrozy, bo nie wychodził z domu.

    Całkiem zaskoczył mnie „Fakt”, gdzie najlepszy dziennikach RP Łukasz Warzecha pisze: „Sami sobie jesteśmy winni”, że pozwalamy, aby rządzili nami złodzieje i prymitywne sługusy.

    „Podnieś rękę drogie Dziecię, r a t u j  ojczyznę miłą”!                              APEL                                       

 

 

27.12.2010(p) ZA TRACĄCYCH BLISKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 grudzień 2010
Odsłon: 1088

     Dzisiejszą dobę duchową zacznę od wyjścia na Mszę św. wieczorną z sercem zalanym nienawiścią do prześladowców. Ja jestem zbyt słaby, aby obronić się przed atakiem demona, który uderza, abym utracił czystość. Ten stan będzie trwał aż do Komunii św.

   Dzisiaj Maria Magdalena z Uczniami odkryła, że: "Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono". W grobie ujrzeli zwiniętą chustę z głowy Jezusa oraz  płótna. „(...) Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. J 20, 2-8

   Dziwię się widząc proboszcza z trzaskiem zjadającego Ciało Pana Jezusa, bo „bierzcie i jedzcie”. Ja ten Cud Ostatni trzymam tak, aby był jak najdłużej w ustach. Pragnę, aby Pan Jezus rozpłynął się i przeniknął wprost do duszy. Łzy zalały oczy podczas zapisywania tych przeżyć.

     Nie znałem intencji, ale moją uwagę zwróciły fakty:

- zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego siedzącego na stołeczku podczas nabożeństwa w Piekarach Śląskich...

- zdjęcie matki ks. Jerzego Popiełuszki z fotografią zmasakrowanej twarzy syna.

- słuchałem dyskusji o tragedii smoleńskiej

- czytałem szokujące kulisy śmierci Krzysztofa Olewnika.

   Jakże komuniści dręczą tą rodzinę. Wielu Polaków zmuszono do uczestnictwa w tej zbrodni...to zabijania dla zabijania. Pan Bóg to wszystko widzi i każdy otrzyma odpowiednia zapłatę. Nam też zaginął syn to rozumiemy ten ból. Przez chwilkę patrzyliśmy sobie w oczy z zamordowanym dr Dariuszem Ratajczakiem.

    Przesuwają się głośne zdarzenia: policjant udusił dwójkę swoich dzieci, śmierć dzieci na sankach z winy rodziców, ginący na drogach.

     Intencja dnia stała się jasna na Mszy św. porannej, bo właśnie trwa rzeź niewiniątek. „(...) Herod (...) wpadł  w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do dwóch lat, (...)”. Mt 2, 13-18

    W sercu dzieci zabijane podczas In vitro i aborcji, a także ofiary poronień. Ten ból zna matka, która pragnie urodzenia dzieciątka.

     Kończę zapis, a w telewizji „Trwam” pastor baptysta mówi o dzienniku duchowym swojej córki, która została zamordowana w czasie napadu na szkołę.                                                             APEL

 

 

 

 

26.12.2010(n) ZA RODZINY ŻYJĄCE W MIŁOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 grudzień 2010
Odsłon: 1000

Świętej Rodziny

     Zerwałem się zbyt późno (6.40), ale napłynęło pragnienie spotkania z Panem Jezusem. Wystarczyło 10 minut i samochodem zdążyłem na Mszę św.

    Mały chłopczyk pięknie czyta Słowo: „(...) kto szanuje matkę, jakby skarb gromadził. Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce. Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu.

    A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie". Syr 3, 2-6. 12-14  To właśnie wpadło w serca.

    Mój Profesor św. Paweł mówi: Żony, bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi. Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. Kol 3, 12-21

    Anioł Pański w śnie ostrzegł Jozefa: „(...) "Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu [...] wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. (...)”. Po śmierci Heroda (...) Przybył do miasta, zwanego Nazaret i tam osiadł”.  Mt 2, 13-15. 19-23

    Po Komunii św. nie mogłem wstać z kolan. Dobrze, że pojechałem samochodem, bo straszliwa wichura daje  przenikliwy ziąb, a żona przemęczona.

     Podczas Wigilii na „chybił / trafił” otworzyłem Biblię: córce wypadł tytuł „Wstyd”, a jej mężowi, że „ma naprawić grzech, bo Pan niedługo przyjdzie” (małżeństwo europejskie). 

    Żona przyszywa guziki do płaszcza córki, bo w Warszawie brak dobrej nitki i igły, a przez to  Pan pokazał mi matkę i gospodynię. To sekundowy błysk i w nowym świetle widzisz swoją niewiastę. Wielu to stwierdza, ale po stracie najbliższej osoby.

  Wszyscy zadowoleni. Córka obdarowana wróci do domu z zapiętym płaszczem...ja, bo zięć usprawnił funkcje komputera i żona, bo  autobus przybył na czas.

    Następnego dnia po zjednaniu z Panem Jezusem wzrok zatrzymały gwiazdy betlejemskie...ustawione od najmniejszej do największej, "spojrzał" napis Alfa i Omega oraz czerwone bombki w postaci serc. Bóg mówi przez to, że mamy wzrastać w miłości.

    Kończę zapis, a „patrzy” obrazek św. Rodziny jako wzór dla nas. Dziwne, bo „Idziemy” otwiera się na art. „Święta Rodzina”, która jest szkołą „Ewangelii, milczenia i pracy (...) mocą na drodze do świętości do której jest powołana (...)”.

   Terroryści duchowi (tak się napisało) walczą z tą świętością...              APEL                                             

 

 

 

  1. 25.12.2010(s) ZA ZAKŁAMANYCH W WIERZE
  2. 24.12.2010(pt) ZA MARNUJĄCYCH ŁASKĘ POKOJU
  3. 23.12.2010(c) ZA OPUSZCZONYCH W CIERPIENIU
  4. 22.12.2010(ś) ZA GRZESZĄCYCH NIEŚWIADOMIE
  5. 21.12.2010(w) ZA SZCZĘŚLIWYCH Z BOGIEM
  6. 20.12.2010(p) ZA TYCH, DO KTÓRYCH PRZYBYŁ PAN JEZUS
  7. 19.12.2010(n) ZA MAŁŻONKÓW
  8. 18.12.2010(s) ZA CIERPIĄCYCH W RODZINACH
  9. 17.12.2010 (pt) ZA WSPÓŁCIERPIĄCYCH Z PANEM JEZUSEM
  10. 16.12.2010(c) ZA NĘKANYCH

Strona 1098 z 2439

  • 1093
  • 1094
  • 1095
  • 1096
  • 1097
  • 1098
  • 1099
  • 1100
  • 1101
  • 1102

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3061  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?