Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

11.02.2007(n) ZA PIĘKNIE MIŁUJĄCYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 luty 2007
Odsłon: 1116

     Kończę „ciąg dyżurowy”, a w śnie widzę schemat naszej budowy; ciało fizyczne jako opakowanie, które wróci do ziemi oraz duszę, cześć Bożą, która pragnie Boga i powrotu do Nieba. Ciało ciągnie ziemia i podlega żądzom tego świata oraz szatanowi.

    To śmiertelny bój, który toczy się o nasza duszę, a który mam pokazywany w sekundowych błyskach. Jest to w moim instruktażu.

     Później w telewizji pokażą moment połączenia plemnika z jajeczkiem: komórka, blastoma, zarodek i dziecko. Od początku do końca człowiek. To moment wcielania się dusz. Tak też dzieje się w nagłych błyskach - po Eucharystii lub nagle i niespodziewanie podczas normalnego życia.

    Nagle widzisz podział ciało/dusza, świat widzialny/świat niewidzialny, dzieci Boga i synowie tego świata, Kain i Abel. Miłość i nienawiść. Podział idzie przez narody, rasy, płeć, a wszystko wynika z pragnienia  władzy, posiadania...inaczej jak widza ludzie, bo czarnoskóry niczym nie różni się od białego.

   Po przebudzeniu w nocy, w wyobraźni znalazłem się na wielkiej sali, gdzie mówię do wszystkich jak Janusz Palikot na swoim blogu w sylwestra 2013 roku: bracia i siostry, mili moi, towarzysze i obywatele. Nawet w takim momencie widzisz podział ludzi.  

       Nic nie zapowiadało wybuchu miłości do Boga. Prawidłowo odczytałem zaproszenie na Mszę św. do pobliskiej parafii o 12.00, bo zły zalecał nabożeństwo w moim kościele o 17.00. Organista pięknie śpiewał, a moje serce chciało pęknąć z miłości:

 „za miłość Twą Jezu, o jak Cię kochać mam...Tyś zbawcą moim,  Panie - miłować naucz nas”. Podczas podchodzenia do Eucharystii serce zalała tęsknota za Panem Jezusem, a po twarzy płynęły łzy.

    Nic nie zapowiadało wybuchu miłości do Pana Jezusa. Zapłakany nie mogę wstać z kolan. Komunia św. i  pieśń; ”serce wielkie nam daj!” sprawiły, że ta miłość zalała moją  duszę i w sekundzie stałem się innym człowiekiem:

     „Jezu!  Zbawicielu drogi! zawołałeś mnie tylko raz, nieodwracalnie...moja Ostatnia Miłości! To miłość na wieczność. Zawołałeś mnie w jednej sekundzie. Nieodwracalnie i na całą wieczność”.

    To minuty rozrywające serce. Zrozum, że nasze ciało jest bardzo słabe na taki nagły napływ Miłości Bożej...serce może pęknąć! To może stać się z powodu rozłąki, z oddaleniem od Najświętszego Serca Boga. 

 „Jezu! Jezu! Boże! Ty jesteś godzien.

   Bądź błogosławiony ...niewypowiedziany”!

Nie mogłem wyjść z kościoła, jechać do pracy. Ta nawałnica wróci jeszcze podczas dyżuru, gdy w pokoju lekarskim popłynie hiszpańska piosenka; „Moja miłość”.

To minuty rozrywające serce, które może pęknąć, a sprawia to tęsknota za oddalonym Panem Jezusem. Właśnie płynie piosenka miłosna o dziewczynie, a ja zmieniłem jej słowa:

   „Jest Jeden Jedyny, którego kocham najwięcej

    Jemu życie poświęcę

    wszystkie noce i dni (...)”.

      Wraca rozmowa z organistą z którym byłem na wczasach we Władysławowie, ale nie chciał chodzić ze mną do kościoła, bo stale jest blisko Boga. Zapytałem przekornie: czy głos sobie wyćwiczyłeś czy otrzymałeś ode Mnie? Czy grałeś mi na rogach ulic bezinteresownie?

     Kiwał głową potwierdzając, że wszystkie łaski otrzymał od Boga!                              APEL 

 

10.02.2007(s) ZA WYMAGAJĄCYCH OPIEKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 luty 2007
Odsłon: 611

    Tamtego dnia miałem „ciąg dyżurowy” i nie mogłem być na Mszy św. Pan Jezus znał pragnienie mojego serca, bo nie mogę już żyć bez Eucharystii. Po powrocie z wyjazdu włączyłem radio, gdzie trafiłem na Konsekrację. Padłem na kolana, bo Ciało Zbawiciela można przyjąć duchowo.

   Po nabożeństwie kapłan prosił o wsparcie hospicjum, a w ręku znalazła się „Niedziela” ze zdjęciem trędowatych. Podczas dalekich wyjazdów w „Medycynie po dyplomie” czytam art. o leczeniu paliatywnym chorych na nowotwory.

   W tym czasie trafiłem do babci, która spadła z łóżka, a przebyła już złamanie stawu biodrowego. Wyobraź sobie bezradność chorej i rodziny. Podobna sytuacja powtórzyła się, bo starszy mężczyzna miał prawdopodobnie TIA.

   Jest to przejściowego niedokrwienia mózgu z różnymi następstwami...nagle ktoś bliski zaczyna dziwnie mówić i jest nieobecny, a wręcz osłupiały. Z wielkim trudem znieśliśmy go z piętra, aby przewieźć  do szpitala.

    Nie ma chwilki wytchnienia, ponieważ z krzykiem wzywają mnie do umierającego, którego - kolega z małym doświadczeniem - nie zabrał. Rodzina jest zadowolona: ”och! całkiem inny lekarz!”. Babcia poznaje mnie, a żona z płaczem całuje małżonka. W szpitalu zapytano mnie: „czy przywiozłem chorego na umarcie?”.

   Teraz przed chatką za wsią czeka na nas pochylona babcia. Sanitariusz zauważa, że mają blisko do cmentarza. Dziadek bez kończyny górnej prawej (kiedyś poślizgnął się i wypadł z pociągu pod koła). Teraz ma wiele schorzeń, ale wezwanie mylące...pocieszam go, żartujemy i odjeżdżamy, bo „nie mamy tu nic do roboty”. Proszę, aby codzienne kłopoty ofiarowali na ręce Matki Pana Jezusa.

   Jeszcze wróciło dwóch wczorajszych; dziadek z krwotokiem z przewodu pokarmowego oraz staruszek z dusznością i zapaleniem gardła (posiadał leki).

   Przesuwają się zdarzenia; Schronisko b. Alberta, dziecko niepełnosprawne przygarnięte przez małżeństwo, staruszka, której nie chce rodzina oraz wolontariusze i ludzie ratujący wpłatami szpital oraz dom starców...

                                                                                                                               APeeL

 

 

09.02.2007(pt) ZA BĘDĄCYCH W OPRESJI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 luty 2007
Odsłon: 941

    W samolocie pasażerskim wymieniono czujnik stanu paliwa, który miał zły symbol i potrójnie zawyżał zapas. Mimo to maszyna mogła wylądować, ale pilot nie wiedział jak kasuje się opór powietrza. Nie powiodła się też próba lądowania na wodzie...

    Wczoraj słuchałem z kasety przebieg Męki Jezusa. Straszliwe krzyki, ubliżanie, sprawa Barabasza, a na końcu zaparcie się Piotra. W oczekiwaniu na spotkanie Andrzej Gołota vs Mike Mollo oglądam dramat wojenny; „Łowca jeleni”. Żołnierze USA znaleźli się w pułapce Wietkongu i tam byli zmuszani do gry w rosyjską ruletkę (pistolet do głowy; z nabojem lub bez)…

  W czasie przejazdu do pracy - z powodu zaśnieżonej szyby - wymusiłem pierwszeństwo…na wozie policyjnym! Funkcjonariusz pouczał mnie i było nam głupio. Po co nam taka przygoda z samego rana?

    Ja od razu wiedziałem, że jest to początek jakiejś intencji modlitewnej, ale stróż porządku nie pojmie tego, ponieważ każdy sprawca wykroczenie próbuje się tłumaczyć. Poproszę Boga o obdarowanie go, a św. Michała Archanioła, aby  był przy nim w potrzebie.

   Na Mszy św. zrozumiałem jak wielkim darem jest łaska wiary, która daje moc na każdy dzień ziemskiego zesłania. Jednak ludzie mają tylko ziemskie pragnienia, a Stwórca zaprasza nas w różny sposób; przez natchnienia Ducha Św. oraz innych ludzi, a także przez dzwony, które słychać w całym mieście. Zobacz przykłady związane z intencją;

-  relacja o działalności Kuklińskiego...jeden z odznaczonych oddał mu swój order VM

- chłopczyka pogryzł pies, który wg właściciela „musi się wylatać”...na innego napadnięto, bo nie miał włosów po chemioterapii

- w TV Trwam były relacje Sybiraków oraz z obozu w Oświęcimiu; odnaleziono zamurowaną butelkę z kartką zawierającą nazwiska i nr więźniów…

- amerykański samolot strzelił do własnego czołgu,

- zwolniono dyrektora, który walczył z przestępczością w szkole

- koparki pomyłkowo zrównały z ziemią dom rodzinny...płacz i bezradność robotników jako wynik głupoty urzędników

- wichury i nawałnice spowodowały zniszczenia, jeszcze dachowanie autokaru, różne katastrofy, niebezpieczeństwo zatrucia tlenkiem węgla             

- sepsa, nowotwory, HIV (Afrykańczyk specjalnie zarażał)...   

     Na dyżurze podczas akcji naszej karetce zajechał autobus ruszający ostro z przystanku, a na poboczu stał TIR ze źle ustawionymi trójkątami ostrzegawczymi. Błyskawicznie przepłynęły obrazy; awarii aparatów ratujących życie, pomyłkowe zoperowanie dobrej części mózgu, a także biodra, cukrzyca leczona aż do śmierci...wlewami z glukozy, przeszczepienie narządu od chorego na białaczkę.

     Krótki sen przerywał napad...ktoś chciał strzelić do mnie, ale broń nie wypala. Gołota wygrał, ale w końcu pojedynku widział tylko na jedno oko. Pocałowałem wizerunek Ojca przysłany przez więźnia, którego wspierałem.

  Przypomniało się krążenie samochodem w Warszawie...w poszukiwaniu długiej ulicy jednokierunkowej, a podczas powrotu (w oberwaniu chmury) pojechałem w kierunku Żyrardowa zamiast na Kraków.  Pan pokazał mi prawdziwą opresję tych, którzy wybierają złą drogę duchową, bo krążą bez celu, a na końcu złorzeczą...                                                                                 APEL             

08.02.2007(c) W INTENCJI ZDROWIA ŻONY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 luty 2007
Odsłon: 541

    Brzydko, niż, pada śnieg. Po wczorajszych potwornościach w przychodni idę do garażu i wołam do Boga o pomoc w intencji żony;

    ”Ojcze! Tato! cóż to dla Ciebie, wystarczy tylko dotknięcie…wystarczy nawet mały Aniołek (ma duży kult), tak rzadko wołam w moich sprawach, a ona wymodliła moją przemianę, porzucenie nałogu i dzięki niej teraz służę Tobie, Panie”. Tak wyrwało się z serca.

   Dzisiaj jest mało ludzi i jakoś idzie. Z natchnienia zadzwoniłem do potrzebnej poradni i zdziwiony stwierdziłem, bo telefon odebrał lekarz i zapisał ją na wizytę (za kilka dni), a pielęgniarka wszystko mi wytłumaczyła. 

   W gabinecie była pacjentka, a ja popłakałem się, bo chciałbym rozgłosić te codzienne cuda Boga, opowiedzieć wszystkim o prawdzie naszego Kościoła Katolickiego. Nie mam gdzie i mówię tylko do chorych i personelu. Jakże Bóg mi pomaga, a właśnie zbliża się Dzień Chorego.

    Ta sytuacja powtórzy się ponownie w 2013 roku i podobna pomoc nadejdzie po moich wołaniach. Wyraźnie widzę, że żona jest nękana cierpieniami, które wynikają z jej ofiarowywania cierpień (nie przyznaje się). Nie powinna przyjmować takiej ofiary, bo jest strachliwa. Przy okazji nękają ją różne słabości, zaburzenie snu z lękami przed śmiercią.

    Najbardziej zadziwiająca pomoc nadejdzie w końcu 2016 roku, gdy po mojej prośbie, aby jej lęki spadły na mnie...zakręciło mnie w samochodzie, ale stłuczka na bandzie była mała i dotyczyła tylnego zderzaka w miejscu, gdzie był uszkodzony i pojedyncze otarcia.

   Żona wyzdrowiała w oczach, a ja żyłem w lęku, aby nie ujrzała powierzchownych uszkodzeń samochodu. To był efekt przyjęcia przeze mnie - w jej intencji - tak zwanego cierpienia zastępczego...

                                                                                                                                             APeeL

 

 

    

 

 

07.02.2007(ś) ZA BŁAGAJĄCYCH O UZDROWIENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 luty 2007
Odsłon: 996

     W nocy czytałem słowa Pana Jezusa do Marii Valtorty dotyczące  działania szatana, który atak rozpoczyna od strony materialnej, a później opanowuje:

psychikę: wpaja pychę, zmysłowość (różne żądze), pragnienie władzy i posiadania

ducha: odbiera miłość do Boga (zastępuje ją ludzkimi miłostkami) i bojaźń Bożą (daje uciechy ciała). 

    Tak też czynią bolszewicy: przydzielają stanowiska, pożyczki, dają różne ulgi, przydziały. Człowiek wpada w pułapkę. Później trzeba „pomóc”, stać się wdzięcznym (czytaj: służyć), a na końcu podpisać cyrograf (współpracę).

    Nie mogę wyjść z kościoła, siedzę skulony, bo moja dusza została uniesiona, a ciało zgasło. To musisz sam przeżyć. Wyobraź sobie straszliwą wichurę i ciszę po burzy z piorunami…to namiastka tego, co dzieje się z mną po Komunii świętej.

     Moja sytuacja jako lekarza jest trudna, ponieważ lud pragnie zdrowia ciała, a całkowicie zapomina o duszy. Czy chcesz, czy nie chcesz masz ten  wkład jak stare żelazka. Tacy jak ja powinni służyć poszukującym lekarza katolickiego, który mógłby dać reklamę: „leczenie ciała i duszy”. Jakby na ten moment Jezus uzdrawia opętaną.

     Moja „słabość” zamienia się w moc posługi, rady, pocieszenia, świadectwa wiary i wskazywania drogi życia, którą jest zaufanie Bogu. Właśnie mówię do pani: „syn ma 28 lat, a pani drży o jego życie, w końcu wybierze pani mu złą  żonę!  Trzeba jego los oddać Matce i prosić o pokój w rodzinie”.

   Właśnie zbliża się Dzień Chorego! Przebieram się, bo przede mną jeszcze dwie wizyty, a tu pukanie do drzwi gabinetu z prośbą o zlitowanie się.

    Faktycznie przybyły dwie ciężko chore babcie. Jedna z nich gaśnie w oczach. Mija czas, nic nie zrobisz. Nie jestem za tym, aby sztucznie podtrzymywać odchodzącego ciała, bo dla mnie śmierć życie.

    Powstaje problem, bo Stwórca zaprasza „dzieciątko”, a rodzina wlewa kroplówki zamiast wspólnie się modlić. Przecież tak było przez wieki.

   Z TV płyną obrazy upadających szpitali i błaganie rodziców dzieci chorych na nowotwory. Ile cierpień niesie to życie: oto trzem osobom przeszczepiono narządy od chorego na białaczkę!

Padłem z umęczenia, a w nocy oglądam fakty;

-  w karetce wiozącej umierającą dziewczynkę płynie modlitwa do Matki Bożej o jej cudowne uzdrowienie

- chłopczyk z uszkodzonym rdzeniem kręgowym (złe leczenie) i porażeniem kończyn dolnych

- z okładki „Wprost” patrzy zdjęcie JPII po zamachu na jego życie

- z objawień osobistych czytam opis uzdrowienia - przez Pana Jezusa - chorej na raka.

-  JP II prosi o. Pio o uzdrowienie umierającej matki wielodzietnej rodziny

- „Rycerz Niepokalanej”, gdzie opis Sakramentu Namaszczenia Chorych oraz podziękowania za uzdrowienia

- piszę, a płacze matka uszkodzonego dziecka (w czasie porodu wyciśnięto noworodka).  

    Dzisiaj umęczenie pracą nie dało radości; pracowałem na granicy wytrzymałości ludzkiej od g. 7.00 - 17.30. Z TV płyną obrazy upadających szpitali i błagania rodziców z dziećmi z nowotworami o ratunek. Płacz. Trzem osobom przeszczepiono narządy od młodego chłopaka, który był chory na białaczkę!

                                                                                                                                                   A P E L

 

  1. 06.02.2007(w) ZA PRAGNĄCYCH BYĆ DLA INNYCH
  2. 05.02.2007(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ PRAWDZIWEGO CIERPIENIA
  3. 04.02.2007(n) ZA WSPOMAGAJĄCYCH DUCHOWO
  4. 03.02.2007(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH OPAMIĘTANIA
  5. 02.02.2007(pt) ZA UŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ PRZEZ PRACĘ
  6. 01.02.2007(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH CAŁKOWITEGO NAWRÓCENIA
  7. 31.01.2007(ś) ZA OFIARY ODRAŻAJĄCYCH ZBRODNI
  8. 30.01.2007(w) ZA TYCH, KTÓRZY UNIKNĘLI ŚMIERCI
  9. 29.01.2007(p) ZA DRĘCZONYCH
  10. 28.01.2007(n) ZA CHRONIONYCH PRZEZ BOGA

Strona 1346 z 2323

  • 1341
  • 1342
  • 1343
  • 1344
  • 1345
  • 1346
  • 1347
  • 1348
  • 1349
  • 1350

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1472  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?