Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

18.04.2007(ś) ZA CZUWAJĄCYCH NADE MNĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 kwiecień 2007
Odsłon: 499

    Pan Jezus powiedział: "Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować" (J I5, 20). A św. Paweł pisze: "Wszystkich, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania" (2 Tm 3,12).

Tutaj są dwa momenty;

1. pochwała cierpiętnictwa, a nawet wezwanie do masochizmu.

2. nieuchronność prześladowań może być wykorzystywana przez sekciarzy, którym udowadnia się odstępstwo od Prawdy (Kościoła Katolickiego), a oni wskażą na na słowa z Ewangelii; "Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladować was będą" (Mt 5,11). Przecież bandyci są też prześladowani, a nawet skazywani na śmierć.

    Pan Jezus miał sfingowany proces z wyrokiem haniebnej śmierci, który niczym nie różni się od metod stosowanych obecnie! Dzisiaj nie ma jawnych procesów, bo jesteś oskarżany przez panów w białych rękawiczkach, śledzony i mordowany po rusku; samobójstwa w celi, wypadki komunikacyjne, napaść bez świadków z wywiezieniem do lasu i spaleniem, wrzucenie do nieczynnej studzienki kanalizacyjnej lub do pustego grobu...

   Ks. Jerzego Popiełuszkę porwano, maltretowano i wrzucono do Wisły w worku obciążonym kamieniami. Miałbyś taki pomysł? Natomiast biskup Jan Chrapek odpowiadający za media w Europie środkowo-wschodniej (CCEE) miał wypadek na trasie E7 (1948 - 18 października 2001). Szybko otrzymał pomnik, byłem na jego poświęceniu razem z oficerem politycznym z mojej jednostki wojskowej.

   Mnie załatwiła "banda dwojga";  obecny senator hrabia Konstanty Radziwiłł i św. pamięci Andrzej Włodarczyk (śmierć cywilno- zawodowa)...sprawa trwa już 10 lat i czekają na moją śmierć. Moja wiara i obrona krzyża Pana Jezusa to choroba psychiczna! Bolszewik nie przyzna się do błędu, nie przeprosi i nie da rekompensaty za celowe nękanie (karalne).

   Demon ujawnił mi ich strukturę. To kilku wtajemniczonych, na drugim końcu są tacy ja, a cała reszta nie ma pojęcia w czym uczestniczy i oni są karani (patrz sprawa syna Olewnika). Muszą siedzieć cicho, bo w więzieniu "popełnią samobójstwo".

    Teraz śmierć jest naturalna, sekcje wykonuje kolega z mafii (Smoleńsk), a towarzyszą mu "ramię w ramię" nasi lekarze (Ewa Kopacz). Dam przykłady napadu na mnie;

1. Wracałem z wizyty domowej i w ala wąwozie, który jest przy wjeździe do naszego miasta stały dwa samochody...w każdym było czterech udających Polaków, którzy blokowali przejazd! Pan wybawił mnie, bo nadjechał inny pojazd i musieli się rozstąpić.

2. Zreperowano mi pompę paliwową ("przez sklejenie"), samochód groził wybuchem

3. W drodze na Mszę Św. - z warsztatu samochodowego mającego długi plac - na pełnej szybkości wyjechał na mnie samochód sportowy. Nie nie słyszałem, bo obok komendy policji stała suka z zapalonym silnikiem...brakowało milimetrów do śmiertelnego uderzenia.

4. W suszarni "zamieszkał bezdomny", który wykręcił żarówkę, a dwa druty pod prądem połączył z rozciągniętym sznurem do wieszania mokrej bielizny (próba porażenia żony), bo tylko my nie mamy pralki automatycznej...

   Dzisiaj, gdy to przepisuję nie myliłem się, bo system trwa dalej, co pokazano w programie Polsatu "Państwo w Państwie". Mnie nie przeszkadza Pegasus, ale zarazem dziwi, że cyberprzestępca z Domu Chałtury ("Kultury") zgrywa mi zawartość komputera i psuje stronę internetową. Natomiast w oficjalnym zakładzie, gdzie chciałem nauczyć się robienia kopii...zrobiono to drogą samolotową na swój sprzęt i wygoniono mnie...nawet chciano wzywać policję! 

   Komusze służby nie mogą wyzbyć się traktowania normalnych Polaków jako wrogów. Wszyscy mają donosić jeden na drugiego, a resztę mordujemy w różny sposób (w tym "zabijanie przez nękanie"). Władza zmieniła się, a moja sytuacja nie uległa zmianie.

   Ten dzień przekazuję za wszystkich; czuwających nade mną. Zrozum, że jest to bardzo przykre, gdy widzisz tych ludzi wierzących w moje szpiegostwo...chętnych do służenia (czytaj "gubienia duszy").

    Dzisiaj, gdy edytuję tę intencję (07.09.2019) spotkałem takiego znajomego, którego wciąż zapraszam do kościoła...nawet oferuje podwiezienie, bo jest w wieku odlotowym. Nie będzie mógł powiedzieć, że nie wiedział! Mówiłem mu o duszy, która nie ginie nawet w Piekle. Sprawiedliwość Boża jest otchłanią miłosierdzia, a po śmierci okrutna, bo raz wydany  wyrok nie ulega zmianie. 

    Zważ, że jest to intencja za tych ludzi, którzy powinni przybywać całymi autobusami do domu Pana i na kolanach prosić o przebaczenie, a oni wciąż tkwią w wierności systemowi "sprawiedliwości społecznej".

                                                                                                                        APeeL

17.04.2007(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH ŚWIATŁA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 kwiecień 2007
Odsłon: 524

    Śnił się rząd oświetlonych samochodów. Pan Jezus mówi do Nikodema; „trzeba się powtórnie narodzić /../ z Ducha”. Ja to wiem, ponownie narodzony. Popłakałem się po Eucharystii. Do „Super ex” dodano zawieszkę na kierownicę „zapal światło”, a właśnie słońce rzuca cień.

    W pracy był typowy nawał, ciężka praca rozprasza i gasi światło poprzez przepychanki z wchodzeniem zdrowszych jako pierwszych...

    O 17.00 Pan wyprowadził mnie na spacer. Słońce, światło...światło. Przypomniały się słowa „Światło przyszło na świat lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność”. To jasne, bo nieprawy lud woli noc. Jezus dalej mówił, że bardziej umiłował mnie niż Siebie!

    Naród wybrany ma odebrane Światło, a ja gdzie mogę tam daję świadectwo wiary;

- zapraszam Pana ponownie do kościoła, bo dawał pan piękne świadectwo wiary wracając po Komunii św. z ręką na sercu...

- tylko Pan daje pokój...nigdzie pani go nie znajdzie!

                                               „Ja jestem światłem.

                                                Ja jestem światłem,

                                                Ja jestem drzewem życia

                                                Ja jestem drogą,

                                                Ja jestem poznaniem,

                                                Ja jestem tajemnicą Bożą”.                 Jechak - Żyd Polak.

 

                                                                                                                      APeeL

 

 

16.04.2007(p) ZA LUDZI NIEDOŁĘŻNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 kwiecień 2007
Odsłon: 856

    Wczoraj byłem na spotkaniu politycznym, gdzie królowały panie w wieku nobliwym. Po przebudzeniu o 4.00 poczułem się straszliwie wyczerpany i zniechęcony...postanowiłem zgłosić do rejestracji przychodni, że dzisiaj wezmę wolny dzień („na żądanie”).

    Napłynęło „dobre” natchnienie, aby zrezygnować z pracy i z gabinetu zabrać Glinianego Jezusa, wiz. MB z Lourdes i Matkę Bożą Dobrego Zdrowia...oraz zdjąć krzyż ze ściany!

    To nawet nie jest dziwne, bo Zły napada na nas w każdej słabości. Ten upadły Archanioł nigdy się nie męczy i jego zadaniem jest szkodzenie. Ja wiem, że większość ludzi normalnych „nie wierzy w żadne duchy”, bo nie wierzy w Boga.

     W stanie całkowitej pustki duchowej i rozproszenia, a nawet dodatkowego rozdrażnienia złością żony trafiłem do Domu Pana. Na ten moment Pan Jezus powiedział, że „trzeba się ponownie narodzić”, a Jego rodacy nie pojmują tego...do dnia dzisiejszego!

    Po przyjęciu Ciała Zbawiciela wołałem w uniżeniu, że już dawno powinienem być wielokrotnie ukarany za to, co czyniłem. Pokój i słodycz zalały duszę, wróciła „normalność” i mimo trwającej słabości trafiłem do pracy.

    Zdziwiony stwierdziłem, że dzisiaj przybyło wielu pacjentów starszych...w naszym języku nazywamy ich ramolami. To słowo pochodzi od francuskiego ‘ramolli’ i oznacza  z n i e d o ł ę ż n i e n i e.

    Jak Pan Bóg to układa, bo każde wejście pacjenta budzi zdziwienie i uśmiech;

-  oto pochylona babcia z kifozą starczą, a jej mąż leży z powodu przykurczonych kolan...zeszła godzina

-  teraz ledwie człapiąca

-  bardzo stara i kompletnie głucha

-  utykająca, z laską z sąsiedztwa

-  dziadek uszkodzony po udarze

-  czeka mnie jeszcze wizyta u 90-latki!

    Przypomniał się poranny rozruch starego samochodu oraz zużyte baterie w dyktafonie. Zmarnowałem czas i nie odnalazłem domu nad rzeka z 90-latką...krążyłem po rozległym terenie, bo mam złą orientację przestrzenną i już nie wystarczy pokierowanie...”o! tam, tam”.

    Przed opracowaniem tego zapisu na śmietniku wzrok zatrzymała „Angora” z tytułem: „Atlas starzenia się”. Gdy dożyjesz 75-tki zaniknie ci kora mózgowa do 50 %, pochylisz się, stracisz refleks, zaczniesz szurać stopami, a w śnie będziesz miał zespół niespokojnych nóg. Najgorsze jest to, że całkowicie zesztywniejesz w poglądach i będziesz przekonany o swojej nieomylności.

   Niektórzy w tym wieku „rodzą się ponownie” i zaczynają „drugie życie”...szukają uciech, żartują niestosownie i trafiają do władzy. To bardzo dziwne, bo w rządzie Donalda Tuska...”och! znowu zaczynam”! Sam mam już swoje lata, a to czas, gdy zaczynają się różne dziwactwa!

                                                                                                                                   APEL

15.04.2007(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH WYTRWAŁOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 kwiecień 2007
Odsłon: 931

 Święto Miłosierdzia Bożego

       W sercu złość na przeciwników aborcji z dziwnym „szałem” posła Marka Suskiego, który w Sejmie RP podarł list arcybiskupa Kazimierza Górnego dotyczący ochrony życia poczętego...wyłożony przez LPR. Nawet za komuny tak nie postępowano.     

    Napłynęła osoba Marka Jurka, który padł w walce ze zwolennikami aborcji i po przegranym głosowaniu w Sejmie RP...obraził się i zrezygnował z  przynależności do PiS-u oraz z funkcji marszałka Sejmu RP, a to tak wielka i honorowa funkcja.

   To postępowanie dziwi, bo jest doświadczonym politykiem. W moim języku porzucił krzyż Pana Jezusa, a to świadczy, że zlekceważył moc sił ciemności i zapatrzył się na przeciwników ustawy. Padłem na kolana, a moje serce zalało wołanie: „to nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech”.

   Później w ciemności...na początku mojej modlitwy „patrzył” Pan Jezus padający pod krzyżem oraz świecące krzyże za oknem, które stwarzały odległe latarnie. To potwierdzenie mojego sądu...panu marszałkowi zabrakło wytrwałości.

    Napisałem pismo (jeszcze na maszynie): Szanowny Pan Marek Jurek. Marszałek Sejmu RP 

                                                    Bracie w Chrystusie Panu !

„To przegrana bitwa, a nie wojna” J. Kaczyński

„Wszystko poznacie po owocach" Pan Jezus

„Nie ma nic gorszego niż wróg wewnątrzpartyjny" Lenin

              Dwa razy płakałem z powodu miłości do mojej ojczyzny ziemskiej;

- po wyjściu bez wojny drugiej armii świata (sowietów)

- oraz w czasie spotkania wyborczego Lecha Kaczyńskiego...w moim rodzinnym mieście.

   Wówczas Donald Tusk prowadził w sondażach, grała orkiestra powitalna, a łzy płynęły po mojej twarzy, bo z Nieba wiedziałem, że wygra obecny prezydent!! Później ubolewałem z powodu kłopotów w skompletowaniu rządu i debatowaniu Romana Giertycha na Jasnej Górze, którą J. Urban określił „domem schadzek".

    Jako mistyk świecki cierpiałem z powodu przegranej batalii o życie, bo wściekłe wilki otoczyły baranki. Stwórca ukazał mi to dzisiejszej nocy, gdy podczas modlitwy „patrzył" Pan Jezus padający pod krzyżem (figurka)...trzeba dojść do celu, którym jest dobro ojczyzny.

    Jakie jest wyjście z tego ślepego zaułka? Proszę przyjąć głosowanie w Sejmie RP - prawdopodobnie nie będzie zgody na Pana rezygnację z funkcji marszałka, a ja dzisiaj modle się też za Pana. Na tym zesłaniu mamy tylko jedną własność: wolną wolę, którą należy oddać Bogu („bądź Wola Twoja”).

     List prawdopodobnie dotarł, bo Pan Poseł przybył na spotkanie do naszej parafii, a ja  wręczyłem mu drugi list do ręki z datą 22.04.2007 w którym wskazałem, że „nie mogę się pogodzić z Pana rezygnacją, ponieważ nikt nie może Pana zastąpić".

    W naszej ojczyźnie mamy dwa stanowiska o najwyższej godności;

1.  Prymas Kościoła Katolickiego (z nadania duchowego - od Boga)

2. Marszałek Sejmu RP  (z wyboru przez Polaków, a w Pana przypadku także działanie Boże).

   Proszę zrozumie cierpienie kochającego ojczyznę otrzymaną od Boga Ojca „Ja Jestem”, bo z ludźmi dobrej woli zorganizował Pan krucjatę przeciw zabijaniu dzieci nienarodzonych (krzyż Zbawiciela), ale zapomniał Pan o upadłym Archaniele i jego nadprzyrodzonej inteligencji.

    Zderzył się Pan z jego legionami i przegrana była pewna, bo nie skorzystano z pełnej pomocy Boga. Cała Polska powinna trwać na modlitewnym czuwaniu z wołaniami o pomoc do św. Michała Archanioła. Po klęsce porzucił Pan Krzyż Zbawiciela, uniósł się, a wszystko poznajemy po owocach...pozostały wewnętrzne spory, a nawet rozłam („podzielone króle­stwo”).

   Ponadto został Pan zalany pochwałami zwolenników zabijania, a nawet pozwolono Panu na występy w bolszewickich mediach i dano art. w „Super. ex” („Człowiek, który zrobił Kaczyńskiego w balona”). Jaki jest  owoc tego wszystkiego i czy pochodzi od Boga? Gdzie jest dobro ojczyzny? Kto ponowi obronę życia?

    Przyjęcie krzyża Zbawiciela nie daje orderów wręczanych w świetle fleszów. Piszę do Pana, a płyną przepiękne melodie Wioletty Villas, która podobnie zmarnowała talent (dar Boga)! Płakałem także na dzisiejszej Mszy św. i wołałem za Pana do Ducha Św. ale to, co się stało nie odwrócimy.                    

                                                                                                                            APEL

 

 

14.04.2007(s) ZA BĘDĄCYCH W FURII

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 kwiecień 2007
Odsłon: 599

   Przez cały wczorajszy dzień (piątek) - w przychodni i na dyżurze w pogotowiu - byłem atakowany przez Szatana. Nic nie zapowiadało drugiej fazy, bo minęła północ i jest już sobota...

    O godzinie 3.00 w nocy zabraliśmy do szpitala babcię ze złamanymi żebrami. Kierowca karetki zaczął pędzić 130/godzinę i wyprzedzał samochody z prawej strony...bez żadnego powodu! Kiedyś sam włączył sygnały i miał „pierwszeństwo".

    Jako kierownik zespołu prosiłem go o zwolnienie, a nawet powiedziałem, że: „nie zgadzam się na taką jazdę”...także ze względu na chorą, która krzyczała przy hamowaniu z powodu bólu złamanych żeber.

   Kierowca wpadł w szał, nazwał mnie sukinsynem i dalej pędził na zabój. Nie pomogły moje błagalne krzyki do sanitariusza, aby go uspokoił, ale ten w ramach głupiej solidarności zawodowej stanął po jego stronie:

  • Nie wolno zgłaszać uwag przy pacjentce...
  • To miałem ją wysadzić i dopiero protestować przeciwko szaleńczej jeździe?
  • Czy mam pana pocałować w rękę...zapytał z szyderstwem dodając „Jezu!”
  • Niech pan nie wzywa imienia Boga nadaremnie!

    Właściwie powinienem wezwać przez radio policję, bo nie nadawał się do prowadzenia pojazdu uprzywilejowanego. Później mamy efekty takich furiatów...zderzenie karetki z ofiarami „ratujących" życie. Musiałbyś obejrzeć to w telewizji i słyszeć naszą „rozmowę”...

    Po pewnym czasie wieziemy umierającą, a oni znowu zaczynają. Przecież zespół to zespół, wspólnie niesiemy pomoc. Nie odzywamy się, a ja w tym czasie odmawiałem część bolesną różańca...napłynie kuzyn, który po pijanemu zabił siebie i całą obcą rodzinę (zderzenie czołowe).

   W „Echu” trafiłem na zdjęcie posła Suskiego, który w napadzie „dziwnego szału” podarł w Sejmie RP list biskupa dotyczący ochrony życia poczętego. Dzisiaj, gdy to opracowuję (03.01.2017) płynie relacja z interwencji patrolu policyjnego, który zatrzymał kobietę jadącą samochodem z dwoma synami (10 i 14 lat).

   Policjant podbiegł, otworzył drzwi samochodu i szarpał niewiastę poprzez ubranie...rozdał jej płaszcz i zranił ciało. Wszystko uchwyciła kamera uliczna…

    Rano, po dyżurze w drodze do kościoła - na bocznej uliczce - mój „Fiacik” zatrzymał patrol policyjny z zapytaniem gdzie się spieszę? Odpowiedziałem, że na Mszę św. o 7.30, aby mieć moc do ciężkiej pracy w przychodni.

    Jakże sprawny mamy przepływ informacji z pułapkami dla „wrogów ludu”…

                                                                                                                                      APeeL

 

 

  1. 13.04.2007(pt) ZA PREFERUJĄCYCH ŚMIERĆ
  2. 12.04.2007(c) ZA TYCH, KTÓRYM GROZI ŚMIERTELNE NIEBEZPIECZEŃSTWO
  3. 11.04.2007(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ POCZUCIA GRZESZNOŚCI
  4. 10.04.2007 ZA STOJĄCYCH PRZED WYBOREM
  5. 09.04.2007(p) ZA ŻERUJĄCYCH NA WIERZE...
  6. 08.04.2007(n) ZA PRAGNĄCYCH POŁĄCZENIA
  7. 07.04.2007(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W ZMARTWYCHWSTANIE
  8. 06.04.2007(pt) ZA ODWRÓCONYCH OD BOGA OJCA
  9. 05.04.2007(c) ZA ATAKOWANYCH PRZEZ SZATANA
  10. 04.04.2007(ś) ZA POMAGAJĄCYCH Z DOBROCI SERCA

Strona 1346 z 2371

  • 1341
  • 1342
  • 1343
  • 1344
  • 1345
  • 1346
  • 1347
  • 1348
  • 1349
  • 1350

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 335  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?