- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 352
Wczoraj w radiu Maryja mówiono o małej Teresce oraz dano świadectwo alkoholika ateisty, który w barze wrzucił książkę o niej do pieca. Pan sprawił, że nie spłonęło zdjęcie świętej i to na oczach wszystkich!
W śnie znalazłem się pięknym kościele, gdzie trafiłem na procesję z dużą ilością wiernych niosących chorągwie. Po przebudzeniu łzy zalały oczy, ponieważ napłynęła bliskość Zbawiciela z pragnieniem świętości, a to oznacza ból rozłąki, którą właśnie kasuje śmierć, ponieważ tutaj trwa rozłam pomiędzy duszą i ciałem.
Ciało ciągnie do ziemi, a duszę do Królestwa Bożego! To są sekundowe błyski i w takich chwilach koi wołanie: "Jezu! Mój Jezu! Pęknie mi serce!"
W przychodni ujrzałem łaskę jaką jest praca, a w moim wypadku pomaganie cierpiącym na różne schorzenia: alergie, nawracające zapalenie dróg moczowych u 16 latka, biegunki, otyłość, padaczkę, niechęć któregoś z współmałżonków do współżycia, a wreszcie dominujący u większości strach przed śmiercią. To nie ma końca...
Około 10.00 zostałem wezwany do stwierdzenia zgonu u dziadka. Trafiłem do wiejskiej chałupy z wielkim obrazem Pana Jezusa w Ogrójcu. Śmierć wyzwoliła go z tego zesłania, a na jego końcu był wymęczony chorobami, uszkodzeniem mózgu, dusznością i ślepotą (zaćmą).
Moje serce dalej zalewało dziękczynienie za łaskę niesienia pomocy, pocieszania i wspierania. Tak się stało, że o 15:00 trafiłem do dziewczynki na wózku inwalidzkim.
Popłakałem się na Mszy świętej o 17:00 podczas słów psalmu (Ps 25): "Pamiętaj o nas, miłosierny Panie. Daj mi poznać Twoje drogi (...) Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję. (...) Pamiętaj o mnie w swoim miłosierdziu (...)".
Eucharystia sprawiła zjednanie mojej duszy z Panem Jezusem, a łzy same leciały na ziemię. W tym stanie dusza wołała: "Jezu! Jezu! Jezu!...spraw, abym pragnął tylko jednego: świętości!" To były sekundowe błyski pragnienia powrotu do nieba: "Boże mój jak wielkim próbom jesteśmy poddawani przez pragnienia ciała. To jest wprost wojna duchowa: duszy i ciała!"
W tym czasie "patrzyła" stacja drogi krzyżowej: Pan Jezus przybijany do krzyża! Popłakałem się z wołaniem: "Jezu! Jezu!", a tęskna miłość rozrywała serce. Przypomniała się pieśń na wczorajszej Mszy świętej: "To nie ludzie cię przybili lecz mój grzech"...tam pomyłkowo napisałem, że: "zabili"!
Ile cierpień sprawia nasze ciało: codzienna pielęgnacją (u wielu obsesja), w nocy męczą różne sny w tym erotyczne, trzeba wstawać z moczem (wada serca) i leczyć dziury w zębach. Nawet nie wspominam o schorzeniach, bo trzeba mieć zdrowie, aby się leczyć! W tym czasie 99.99% ludzkości nic nie robi dla swojego prawdziwego ciała (duszy).
Ogarnij cały świat z chorobami nieuleczalnymi i wrodzonymi (właśnie pokażą dziecko zrośnięte nóżkami), ofiarami wypadków i szkodzenia jedni drugim (14-latka została uwiedziona przez starszego pana, który pokręcił jej życie). Właśnie żona zemdlała (spadek ciśnienia): oparzyła sobie rękę, gazem twarz i zraniła się w głowę!
Natenczas wzrok zatrzymało zdjęcie Pana Jezusa po św. Poniżeniu (podczas Ukrytych Cierpień w Ciemnicy). To pokazał film "Pasja". Dla większości odkupienie przez Pana Jezusa poszło na marne. To pokaże obraz garstki wyzwolonych z Oświęcimia.
W ręku znajdzie się art. "Ciało i cierpienie" Umberto Galimberti'ego, filozofa i wykładowcy na Uniwersytecie Weneckim (autora licznych prac). Wskazuje na przyjęcie cierpienia, ponieważ pokazał to Pan Jezus podczas Jego Bolesnej Męki.
Pisał też o postępującej niesprawności do posługi przez Jana Pawła II, ale on wskazuje, że: ciało jest "świątynią Ducha Świętego" (1 Kor 6,19) i "człowiek musi chwalić Boga w swoim ciele". Wskazał też, że w Starym Testamencie cierpienie było przekleństwem, a w Nowym Testamencie jest błogosławieństwem. To bardzie piękne rozważania w których zebrał słowa dotyczące cierpień ciała z punktu widzenia naszej wiary.
Ja tylko dodam do tych rozważań, że marnujemy nasze cierpienia (chodzi głównie o katolików), ponieważ bardzo rzadko słyszy się o ich ofiarowaniu za innych, przekazywaniu na św. ręce Matki Bożej, a przecież dusze w Czyśćcu mogę być wyzwolone tylko po naszym wstawiennictwie (przy pomocy modlitw, zawołań do Boga Ojca o miłosierdzie i przyjmowaniu cierpień zastępczych). Spadają wówczas na nas pragnienia nieczystości, chytrości, przewrotności, lenistwa itd.
Ja przekazuję każdy dzień mojego życia w jakieś intencji (Mszę św. z Eucharystią oraz modlitwy). Czasami wołam dodatkowo za jakąś osobę lub duszę, a niekiedy idę specjalnie na drugą Mszę św.!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 341
Zadziwiony słuchałem homilii Jana Pawła II (5 dni po tracheotomii). Tak jest, gdy masz do wykonania misję. Wówczas otrzymujesz niespodziewaną moc, bo z Bogiem jest tak, że daje więcej niż prosimy!
Zrozumiałem też, co oznacza spełniana misja, nie może jej nic zatrzymać, jeżeli jest się synem dla Boga Ojca. Do północy słuchałem radia Maryja z telefonami od wiernych, widzących fałsz władzy ludowej.
Później w odczytanej już intencji "spojrzał" wizerunek księdza Jerzego Popiełuszki, zmarła siostra Łucja z Mateczką, św. Faustynka na tle Jezusa Miłosiernego oraz Matka Teresa z Kalkuty.
Zarazem w ręku znalazł się artykuł o kapłanie, który zrzucił sutannę, a także o złapaniu seryjnego mordercy w USA, który okazał się pastorem luterańskim. To przykłady porzucających swoją misję i to namaszczeni.
Aż chciało się śpiewać w bólu: "To nie ludzie cię zabili, lecz mój grzech". W nocy czytałem o tych, którzy nadal ranią Zbawiciela, a w tej grupie jest naród wybrany!
Wówczas w czytaniach (2 Krl 5, 1-15a) był problem z wodzem wojska króla Aramu, który był trędowaty. Zalecono, aby udał się do króla izraelskiego, który z krzykiem rozdarł szaty: "Czy ja jestem Bogiem, żebym mógł uśmiercać i ożywiać?"
Na ten czas mąż Boży, Elizeusz polecił, aby Naaman przybył do niego, a był to dzielny wojownik (jakby dzisiejszego Łukaszenki). Prorok kazał przez posłańca, aby obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało jego będzie takie jak poprzednio i stanie się czysty!
Rozgniewał tym wojownika, a nawet obraził, bo rzeki Damaszku są lepsze od wód Izraela. Po namowie przez sługi uczynił zalecenie, a jako oczyszczony wrócił do proroka ze słowami: "Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem!" Zdziwiłem się, bo miałem już odczytaną intencję...
Psalmista wołał (w Ps 42): "Boże mój, pragnę ujrzeć Twe oblicze". Ja mam już tę łaskę, ponieważ stoi przede mną wizerunek Boga Ojca z objawienia s. Eugenii E. Menendez.
Natomiast Pan Jezus wskazał w Ew. (Łk 4,24-30), że "żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie". Po tych słowach chciano Zbawiciela strącić ze stoku góry, ale przeszedł pośród nich i się oddalił.
Taka jest prawda, a wówczas jeszcze nie wiedziałem, że "uczeni w czytaniu", przebiegli koledzy psychiatrzy uznają moją łaskę za chorobę. Z całego serca życzę Ci, abyś podobnie do mnie postradał rozum, bo przy jego pomocy nie ujrzysz nic poza wzrokiem i wszystko będziesz musiał zbadać "włożeniem palca w św. Bok Zbawiciela"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 355
Dzisiaj siedziałem do 2:00 w nocy, zapisując intencje. Nastawiłem budzik, ale zbudzone o 6:40 i zdążyłem na Mszę świętą dokładnie z uderzeniami dzwonu kościelnego!
Tylko jedna setna część ludzi uczęszcza codziennie do kościoła, a 50% na Mszę świętą w niedzielę. Lud nie pragnie łask duchowych. Kapłan w kazaniu nazwał ich manekinami! Podczas czytania Słowa Bożego miałem łzy w oczach
1. Mojżesz na zarzuty ludu, że wyprowadził ich z Egiptu na pustynię, gdzie nie ma wody (Wj 17,3-7)...w rozpaczy zawołał do Pana, bo groziło mu ukamienowanie.
Pan odpowiedział Mojżeszowi: "Wyjdź przed lud i weź kilku ze starszych Izraela ze sobą. Weź w rękę laskę, którą uderzyłeś Nil, i idź. (...) Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie".
2. Psalmista będzie wołał (Ps 95): "Kiedy Bóg mówi, nie gardź Jego słowem (...) śpiewajmy Panu, wznośmy okrzyki (...) Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem (...) padajcie na twarze, zegnijcie kolana przed Panem, który nas stworzył".
3. List św. Pawła (Rz 5,1-2.5-8) wskazał, że trudno jest oddać życie nawet za sprawiedliwego, a "Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami".
4. Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J 4,5-42) powiedział do Samarytanki przy studni o czekających nas łaskach. Ta zwołała znajomych, którzy natychmiast rozpoznali Syna Bożego (Żydzi do dzisiaj czekają): "Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, na własne bowiem uszy usłyszeliśmy i jesteśmy przekonani, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata".
Skułem się i płakałem z powodu bezmiaru łask, a właściwie ich oceanu! Zapisuję to wieczorem, a łzy wracają do oczu - w tym czasie z radia Maryja popłynie pieśń o Mateczce stojącej pod krzyżem!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 331
Tak jak było w natchnieniu, kapłan wprost czekał na mnie w kościele. Nikt inny nie mógł podejść, bo później odprawiał Mszę św. o 7:00. To wielki czciciel Matki Bożej, który uczestniczący w oazach na pielgrzymkach, umiejący grać na gitarze. Dlatego do niego byłem skierowany!
Od Ołtarza św. padną słowa sprawiające odczyt dzisiejszej intencji...
1. "Któryż Bóg podobny Tobie, co oddalasz nieprawość, odpuszczasz występek Reszcie dziedzictwa Twego? Nie żywi On gniewu na zawsze, bo upodobał sobie miłosierdzie. Ulituje się znowu nad nami, zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy" (Mi 7,14-15.18-20)...
2. Psalmista zawołał w Ps 103: "Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia (...) On odpuszcza wszystkie twoje winy (...) obdarza cię łaską i miłosierdziem.(...) Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca. (...) Jak odległy jest wschód od zachodu, tak daleko odsunął od nas nasze winy".
3. A w Ewangelii (Łk 15,1-3.11-32) będą znane słowa o powrocie syna marnotrawnego...
Teraz, gdy piszę z radia Maryja płyną słowa o pojednaniu człowieka z Bogiem i pieśń, że: "miłosierny jest Pan Zastępów, raduje się dusza ma, będę ci śpiewał z całych sił" (słowa niedokładne).
W ciemności popłaczę się z powodu otrzymanego miłosierdzia, powrotu do zjednania z Bogiem. Zrozumiesz to w moim stanie, bo nie ma naszego syna, a jego powrót sprawiłby niewyobrażalną radość i szczęście! Tak to jest pokazane...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 352
Po dyżurze wcześniej zacząłem pracę w przychodni (o 6:20), a jeszcze nie wiedziałem, że skończę o 17:15! Nawet nie będę na drodze krzyżowej. Przyjmowałem chorych spokojnie, znosiłem nawał chorych, a na ich szczycie - nawet zamieszanie szatańskie!
Największy problem miałem na wizycie domowej o 16:00 z ciężko chorą (zapalenie płuc). Napłynęło natchnienie od Matki Bożej, aby zabrać ją do pogotowia, gdzie podaliśmy zastrzyk dożylny oraz lek doustny. Oboje mieliśmy wielką radość, ponieważ nie musiała jechać do szpitala.
Niektórzy mówią, że "praca jest modlitwą", ale to pracoholicy, którzy nie mają nic wspólnego z naszą wiarą. Dzisiaj, gdy to przepisuję zalecam modlitwę przed pracą zgodną z Wolą Boga Ojca, bo szatan podsuwa nam wiele dobra: odmalowany kościół zakurzono zrywaniem posadzki i zakładaniem drogiego ogrzewania podłogowego (gazowego), którego nie można włączyć ze względu na wielkie koszty. Czyli "para poszła w gwizdek", a wszystko poznajemy po owocach.
Mamy do wyboru zło i dobro (łatwo odróżnić), ale trudno jest się zorientować (bez wołania do Boga): co jest dobre, a co pozornie "dobre".
Szatan małpuje Boga Ojca i podsuwa nieświadomym głupizmy zabierające czas (drugi dar Boga), czynienie czegoś niezgodnie z Wola Boga i całkowicie nieprzydatnego. Przykładem jest droga asfaltowa prowadząca na pole, którą nikt nie jeździ.
Na ten czas "Anielska Dusza" otworzyła się na rozdziale "Tajemniczy znak", gdzie 11-letnia Krysia De Nagy doszła do sensu jaki daje modlitwa, praca i przyjęcie cierpienia. Módl się! Pracuj! Cierp! Ta dziewczynka przyjęła program - żyć w zgodzie, kochać, pomagać, spełniać dobre uczynki, pamiętać o biednych, modlić się i chętnie przyjmować cierpienia!
Trafiłem na Mszę św., a później pod mój krzyż z lampką oraz pod figurę Matki Niepokalanej przy bloku. Dzisiaj Pan Jezus przekazał (Ew.; Mt 21), że: "Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce".
Ja dzisiaj to potwierdzam, bo teraz my jesteśmy narodem wybranym, a dokładnie wyznawcy na całym świecie, którzy stanowią Królestwo Niebieskie na ziemi, które jest w nas. Tego nie można przekazać.
Śmiertelnie zmęczony, niezdolny do niczego, padłem w sen od 21.00 - 6.00. Nierzadko lekarze umierają w takich sytuacjach, szczególnie anestezjolodzy...
APeeL
- 24.02.2005(c) ZA OSAMOTNIONYCH...
- 23.02.2005(ś) KŁOPOTY PO UPADKU...
- 22.02.2005(w) ZA OBECNE OFIARY BOLSZEWIZMU
- 21.02.2005(p) Prośba o światło wiary dla oddalonych od Boga...
- 20.02.2005(n) W INTENCJI BEZMIARU CIERPIEŃ LUDZKOŚCI...
- 19.02.2005(s) ZA UZDROWIONYCH Z NAŁOGU...
- 18.02.2005(pt) ZA NAPIERAJĄCYCH W PORĘ I NIE W PORĘ
- 17.02.2005(c) ZA ZRYWAJĄCYCH POŁĄCZENIA...
- 16.02.2005(ś) Wzmocniony Duchem Ofiarnym...
- 15.02.2005(w) ZA DOŚWIADCZAJĄCYCH POMOCY MATKI BOŻEJ...