- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 359
Wychodzę do pracy, a Szatan kusi do uczestnictwa w Mszy świętej porannej. Bóg Ojciec nie pragnie tego, ważniejsze jest wykonanie swojego zadania, bo wielu chorych czeka na mnie. Zważ, że jest to pokusa do bycia na Mszy świętej, a to nic złego!
U mnie jest to częsta kolizja: pragnienia duszy i ciała (odwrotności). Wolałbym Mszę św., bo dzisiaj dodatkowo mam dyżur w pogotowiu...czeka mnie nawał chorych. Nawet nie mogę odebrać wolnego za nadgodziny. To jest niewolnictwo, bo nie mam własnych chorych, a kierownik ginekolog nie interesuje się przychodnią. Chyba został skazany na to stanowisko...
Naprawdę ważniejsze są nasze obowiązki niż "przyjemności" duchowe...z oczyszczeniem po upadku. Tak byłoby fajnie: grzeszysz, a kapłan czeka na ciebie. Jeszcze lepiej jest w islamie, gdzie możesz otrzymać dyspensę do przodu na jednorazowe zgrzeszenie (np. bycie w burdelu).
Już od rana napływa ból rozłąki z Panem Jezusem. W ramach tej intencji rano w ręku znalazła się koperta "ITAKA" oraz zgodziłem się na swata dla kawalera, rolnika, dobrego człowieka, któremu potrzebna jest żona. Wiele kobiet jest też samotnych, nawet z dziećmi nie mających środków do życia. Przychodzą takie do mnie.
Teraz mam łzy w oczach, ponieważ z kasety płynęła piosenka Maryi Rodowicz: "szukam kogoś, kogoś na stałe...na dalszą drogę w dal, na życie całe. Kto, tak samo sam!" Jakby na ten czas z pierwszego programu radiowego popłynie rozmowa, apel Anny Dymnej, która mówiła o biednych i opuszczonych oraz naszej potrzebie objęcia ich opieką.
Do sekundowych błyskach rozgrywające serce i sprawiających łzy mam ukazaną rozłąkę ze Zbawicielem! Zarazem jest to współcierpieniem z Panem Jezusem osamotnionym w Ogrójcu (Getsemani).
Przypominają się słowa pieśni eucharystycznej: "tęskność, smutek, krwawy pot". To tylko błyski tęsknej miłości, ponieważ nasze serca są zbyt słabe na takie przeżycia.
Wcześniej idę do pogotowia (jeden budynek), ponieważ w oddzielnym pokoju mam wszystko (nawet małą maszynę do pisania). Bardzo często moje plany (poczytam, pomodlę się i zapisze wszystko) spalają na panewce.
Napłynęła refleksja dotycząca różnicy pomiędzy młodymi, a starymi...
1. młodzi: zbyt dużo czasu, nuda, trzeba coś robić, a brak planu na życie i na codzienność.
2. starzy: wiele planów, a czas płynie coraz szybciej...
W tym czasie w otwartym "Super expressie" będzie informacja o wypadku w którym zginęli rodzice 3-letniego dziecko, które siedziało na tylnym siedzeniu (ocalało).
Na ten czas wzywają do leżącego, pijanego, bezdomnego, nie mającego nikogo! Zabraliśmy go, a w ciepłej karetce zaczął dawać znaki życia. Nachyliłem się, a w jego oczach pojawiły się łzy. Podniósł rękę i wymamrotał: "w tym roku umrę". W szpitalu został traktowany jak niepotrzebny.
Popłakałem podczas drogi powrotnej i cały czas siedziałem skulony. Miałem wielkie pragnienie napicia się "Fanty", ale nie miałem grosza w kieszeni. Nagle wezwano do zmarłej babci...daleko, w polach, gdzie trafiłem na obrazki święte...pomogłem, wypisałem kartę zgonu i w ten sposób zarobiłem. Ciekawe, bo w tym rejonie przebywał mój dziadek, gdzie krótko był rolnikiem.
Jak bardzo smakował zimny i słodki napój. Podziękowałem dobremu Bogu Ojcu, a rano ucałowałem twarz Pana Jezusa z Całunu (mam na dyżurach ten obrazek). Napłynęły słowa piosenki: "szukam kogoś, kogoś na stałe". Przypomniał się też pobyt Pana Jezusa w Ogrójcu z łuną oświetlającą niebo (z wizyty domowej). Czy tak też było wówczas, gdy Pan Jezus modlił się przed pojmaniem?
Refleksja jest taka, że na ziemi nie można znaleźć kogoś na stałe, bo mamy tylko Boga Ojca i Jego Syna, a w potrzebie Pośredniczkę wszelkich łask, Matkę Najświętszą.
Nigdy nie będziesz samotny na tym zesłaniu...to tylko będzie współcierpienie ze Zbawicielem w Ogrójcu, które dalej trwa, bo Jezus jest nadal obrażany, poniżany i opuszczany...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 370
Każdy nasz upadek sprawia kłopoty (z wysokości, w górach, i z roweru)...nawet można stracić życie. Pan Bóg przez to pokazuje perturbacje w upadkach duchowych (grzechach).
Wielu wówczas przeklina i odwraca się od Boga, a ja uciekłem do Matki Zbawiciela...tak jest też u małych dzieci! Wiem, że otrzymam pomoc, ponieważ ukorzyłem się i odpokutowuję wszystko. Oczy zalały łzy, bo właśnie w telewizji trafiłem na dyskusję przeciwników Matki Bożej i radia Maryja.
Teraz jakby na znak o 16:00 mam wizytę u babci w nędznej chatce na osiedlu z pięknymi willami. Tam był wielki i piękny obraz MB Częstochowskiej oraz domowy ołtarzyk...jak u Donalda Tuska podczas wyborów na prezydenta RP. Coś pięknego, bo w takim pomieszczeniu czujesz obecność Boga Ojca.
Wcześniej Szatan kusił do przyjęcia Eucharystii, a byłem niegodny! Zobacz perfidię jego działania. Siostrze Faustynie zalecił coś odwrotnego z ukazaniem jej grzechów. Zapamiętaj to, gdy podejmiesz decyzję oczyszczenia. Napłynie, że "dla ciebie nie ma już przebaczenia". W takim momencie, przy braku spowiednika zrozumiesz jak wielką łaską jest kapłan.
Dzisiaj, gdy to edytuję (30.09.2021) podczas drzemki "w śnie do przodu" znalazłem się w kościele, gdzie klęczałem z zamkniętymi oczami, a po chwilce stwierdziłem, że nie ma już kolejki do Eucharystii, a kapłan odszedł.
Potwierdziła to siedząca w sąsiedniej ławce, ale powiedziała, że zadzwoni, aby podał mi (tak jest w wypadku s. organistki, gdy czekają na jej zejście z chóru). Kapłan przybył, a ja sam przed ołtarzem padłem na kolana z zawołaniem "Boże! Jak wielką łaską jest posiadanie kapłana przemieniającego chleb (opłatek) w Ciało Duchowe Pana Jezusa, które łączy się z naszą duszą". Łzy zalały oczy i zerwałem się ze snu...
Wówczas - po moich zawołaniach do Mateczki Najświętszej - napłynęło poczucie że będzie kapłan, ale przed Mszą św. o 7.00...można powiedzieć, że wprost czekał na mnie!
S. Faustyna podkreśla znaczenie naszej czystości i wspomina o Sakramencie Pokuty (rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, spowiedź i zadośćuczynienie). To dla mnie jest jasne, bo znam poczucie grzechu, mam wyrzuty sumienia oraz brzydzę się zdziwiony moim postępowaniem. "Jezu przebacz! Jezu przebacz!"
Przypomniał się (Ps 103): Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia
"On odpuszcza wszystkie twoje winy i leczy wszystkie choroby.
On twoje życie ratuje od zguby, obdarza cię łaską i zmiłowaniem".
Dzisiaj Pan Jezu wskazał (Ew Mt 20), że "Kielich mój pić będziecie", kto "między wami chciałby stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć (...)"...
Tym kielichem dla mnie są perfidne ataki demona, który zna moje pragnienie świętości (inaczej ne wrócisz do Królestwa Bożego).
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 339
Tak się złożyło, że to świadectwo wiary brzmiało: za ofiary napadu, ale miałem już takie, a właśnie jesteśmy (jako ojczyzna) ofiarą celowego i dobrze zorganizowanego działania bolszewickiego (26.09.2021).
Wówczas na Mszy św. w Ewangelii (Mt 16,13-19) Pan Jezus powołał Apostoła Piotra: "Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie".
Ja wiem, że Królestwa Bożego nie przemogą bramy piekielne. To wskazuje na śmiertelny bój o dusze ludzkie pomiędzy dwoma królestwami: Światłości i Ciemności. Ja znam to i wiem, że w naszej wierze nie wolno wspomnieć o szatanie!
W pracy było mi smutno, a właśnie z kasety popłynie piosenka: "Raduje się dusza ma!" To było pocieszenie od Miłosiernego Pana Zastępów. Ten ciężki dzień przyjąłem jako dodatkową pokutę...po moim upadku.
Podczas przepisywania tego świadectwa (26.09.2021) ujrzałem precyzyjnie przygotowywany napad na naszą ojczyznę. Nie podobamy się, bo nam "idzie", nie walczy się z Kościołem Pana Jezusa oraz zaczyna się dbanie o słabych.
Nie poradzimy sobie, bo lekceważy się istnieniu Królestwa Ciemności z Belzebubem, upadłym Archaniołem o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła. Chodzi o to, że nie pokonasz tego szatańskiego systemu, bo zaszczepiony bolszewizm tkwi w mózgach zwiedzionych ludzi.
Nie wygrasz z takimi bez wołania do Boga Ojca oraz błagania jak św. Franciszek na kolanach ze wzniesionymi ku niebo rękami...i to przez całe noce. Trzeba się ubrać w wory pokutne, przyjmować wyrzeczenia, pościć, bo czeka nas Sodoma i Gomora...w tym duchowa. Tej wojny nad nami nie ujrzysz bez Światła Bożego .
Zobacz Izrael, naród wybrany z Jerozolimą, którą chroniła Opatrzność Boża (mury ogniste)! Dzisiaj nie ma tam Deus Abba, ale mają kopułę antyrakietową. My też nie chcemy, nie prosimy o Opatrzność Bożą. Od dawna zalecałem, aby rządzący siedzieli w Świątyni Opatrzności Bożej.
Bolszewizm to pomysł Belzebuba (księcia demonów) realizowany przez opętanych władzą nad światem! Problem wyjaśnia prof. Włodzimierz Marciniak na stronie "Teologia politycznej" w wywiadzie pod tytułem „Fenomen homo sovieticus”. Wejdź: https://tischner.pl/homo-sovieticus-jest-zawistny/
Zacytuję tylko kilka zdań profesora:
Pierwsza idea.
„Bolszewizm jest skrajnie cyniczny, nie przestrzega jakichkolwiek norm, w pełni akceptuje samowolę, łamie wszelkie reguły, a jednocześnie przedstawia te strategie jako dążenia do ustanowienia porządku doskonałego. (...) Porządek doskonały można ustanowić poprzez spisek i konspirację przeciwko istniejącemu ładowi społecznemu".
Druga idea.
"Bolszewizm jest próbą wprowadzenia porządku doskonałego w skali globalnej (...) ogółu ludzkości". Tak przecież śpiewają: "gdy związek nasz bratni ogarnie ludzki ród". To ich misja światowa...
Stworzenie "homo sovieticus"...
System polega na budowania państwa, a nawet świata bezbożnego z systemem wartości służącym jego wyznawcom. Dzisiaj wzorem jest komolska KRLD.
W tym czasie "eksperci" zaćmieni duchowo ogłupiają Polaków, oto przykłady...
1. Dziadek prof. dr hab. Jan Woleński (92 lata), filozof i teoretyk "ruskiej" prawdy, mający rozum i szczycący się logiką sugeruje, że „współcześni bolszewicy” to obecna demokratycznie wybrana władza. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1773028,1,kim-sa-wspolczesni-bolszewicy-i-czy-polska-pis-to-nowa-prl.read
2. Za tym dziadkiem powtarza to katolik Donald Tusk wskazując, że obecna władza to agenda Putina z którym chciał piąstkować. To typowe dla bolszewików (odwracanie prawdy)...
3. Dalej spływa to do głowy "opozycjonisty" z PRL-u prof. Aleksandra Halla, historyka(!) z rządu Mazowieckiego. Ten dodatkowo bredzi, że PiS dzieli naród na "patriotów" i Polaków. Przecież tak było i jest wg bolszewików, bo "patriota" to ten, który donosił nawet bez rozkazu.
Pasują tutaj słowa z czytania (Jk 5,1-6) z dnia, gdy to opracowuję (26.09.2021):
"Teraz wy, bogacze, zapłaczcie wśród narzekań na utrapienia, jakie was czekają. (...) Zebraliście w dniach ostatecznych skarby. (...) Żyliście beztrosko na ziemi i wśród dostatków tuczyliście serca wasze w dniu rzezi"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 352
Od rana w przychodni trwał horror...
- inwalida przybył do mnie po protezę kończyny dolnej, a załatwia to ortopeda
- wezwano do zgonu byłego sanitariusza ateisty...popłakałem się w kaplicy, gdzie oglądałem jego zwłoki w obecności pięknej figury MB Niepokalanej
- jest mi przykro, że omówiłem przyjęcia wizyty do przewlekle chorej, leżącej.
W gabinecie koiły słowa piosenki (mam magnetofon): "Nasz Pan jest Dobrym Pasterzem":
- zagubionych szuka stroskany
- wracających z radością wita i w ramiona bierze
- przebaczył Piotrowi...po trzykroć zdradzony
- słabemu człowiekowi wciąż na nowo wierzy
- Magdalenę przygarnął z czułością, dobrą ręką przekreślił, co było.
- naszą słabość rozumie, a żal miłością mierzy
- Zacheusza sam dojrzał gdzieś w tłumie
- na wszystkich łotrach i celnikach Mu zależy
- z Nikodemem siadł w domu wśród nocy, bo rozumie tęsknotę człowieka. Ma na wszystko odpowiedź, niepokój nasz uśmierzy...
Wracając z pracy cały czas powtarzałem "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Maryjo", a można to czynić w każdej sytuacji. Nie zawsze po zaproszeniu do modlitwy musimy rzucać wszystko, aby rozmawiać z Bogiem. Przecież nasze dziecko bawi się i rozmawia z nami.
Tak dobrze mi w ciszy na działce, ale myli się ktoś, że będąc z Jezusem uzyska spokój na ziemi! Wokół takiego będzie nieustanne zamieszanie (demony mają nieskończone możliwości). Teraz już wiem, że każda chwilka Pokoju Bożego na ziemi to wielki dar.
Na Mszy św. wieczornej z płaczem wołałem za oddalonych od Boga oraz za kolegę lekarza, który uważa, że "mam fluidy" (tak określają to partyjniacy), aby otrzymał maleńki promyczek Światła Bożego. Wokół nie widzą, że otrzymałem łaskę wiary i chcą to ocenić po ludzku; klękanie przed Eucharystią z przeżegnaniem się to "aktorstwo".
My otrzymujemy pojedyncze dary o różnym nasileniu. S. Faustyna modliła się o Mądrość Bożą, ale ja widzę, że dzieło Boże jest bardzo proste...dlatego niezrozumiałe.
Z Księgi proroka Daniela (Dn 9,4b-10) popłyną słowa o buncie ludzkości przeciwko Prawu Boga (Dekalogowi). "Nie byliśmy posłuszni Twoim sługom, prorokom, którzy przemawiali w Twoim imieniu do naszych królów, do naszych przywódców, do naszych przodków i do całego narodu kraju".
Psalmista błagał w Ps 79: "Nie czyń nam, Panie, według naszych grzechów (...) bo bardzo jesteśmy słabi (...) i odpuść nam grzechy przez wzgląd na swoje imię".
Natomiast Pan Jezus prosił w Ew (Łk 6,36-38): "Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane (...)"...
Bardzo pragnę ciszy po Eucharystii, ale demon nie lubi bycia w łasce uświęcającej, bo każdy czyn w tym stanie ma wartość ponadczasową. Nie mam własnego pokoju, a właśnie w takim czasie robi zamieszanie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 361
W niedzielny poranek czytałem o ojcach pustyni, którzy pragną oczyszczania dusz (często udawali się na pustynię).
Niedziela, a wezwano mnie na niepotrzebną wizytę domową (to nietakt, bo jest pogotowie ratunkowe): straciłem czas i pokój. O 12:00 na chórze kościelnym trafiłem na figurę Matki Bożej i Świętego Józefa. Popłakałem się z prośbą o pomoc dla chorej cierpiącej, aby wyjaśniła się jej choroba. Przypomniała się piosenka z radia Maryja o 8:00 ze słowami: "co chcesz abym ci uczynił?"
Cierpienia nie znają końca: brak pracy, domu, wojna w Izraelu oraz zagrożony Iran (za 2 dni będzie tam trzęsienie ziemi), ofiary tsunami, zaginieni (żona jest smutna z powodu zaginięcia syna), ofiary nałogów, samobójstwa, choroby psychiczne, wreszcie starość z lękiem przed śmiercią (wielu takich trafia do mojego gabinetu). Popłyną też obrazy z Afryki, AIDS, hospicja domowe oraz umierająca po porodzie i relacja kapłana wezwanego do umierającego prokuratora! Piszę to, a otyła dr psychiatry radzi...
Jeszcze opuszczeni, zdradzeni, a także maltretowani i zabijani. Dzisiaj, gdy to przepisuję (19.09.2021) opisują znęcanie się dwóch osiłków nad niepełnosprawnym, którego zamordowali, bo nie oddał 50 zł (wartość dwóch butelek wódki). Wówczas będzie reportaż o zapożyczonych, którzy stracili wszystko.
W tym czasie Bóg rzekł do Abrama (12, 1-4a), który był poddany szczególnym cierpieniom (próbom zawierzenia Ojcu Prawdziwemu): "Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę (...) Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał (...)".
Św. Paweł poprosił mnie (2 Tm 1, 8b-10): "Weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga!". Tak już jest i to będzie trwało aż do śmierci (współcierpienie z Panem Jezusem w dziele zbawiania).
Dzisiaj Pan Jezus dał świadectwo(Ew 17, 1-9): Piotrowi, Jakubowi i bratu jego Janowi..."zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło". Mnie jest to potrzebne, bo wiem, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, a moje cierpienie dotyczy tęsknej rozłąki z Bogiem.
Ile cierpień niesie brak celu i sensu życia. Dołóż do tego walkę duchową. Właśnie w tej sprawie napisałem polemikę dotyczącą art. zamieszczonego w "Rycerzu Niepokalanej" (luty 2005): "Pokusy zwyczajne działania złego" . Bogdana Kocańca OFM ze Szkoły Walki Duchowej.
Tam wskazałem na pokusę w której po śmierci córeczki nie ochrzciliśmy dwójkę dzieci (pretensja do Boga Ojca). Opisałem też mój powrót do Boga (z wielkimi kłopotami w przystąpieniu do Sakramentu Pojednania w 1988 - 1989 r.). Wskazałem na moją obecną łaskę odczytywania Woli Boga Ojca z atakami szatana ("wróg ludu").
Nie zgadzam się, że zły kusi do zła: "pokusa to próba nakłonienia człowieka do grzechu". Moje starsze pacjentki (zdrowe) modlą się o swoje zdrowie, aż Pana Boga boli głowa. Bestia może namawiać nawet do pójścia na Mszę św., gdy mamy rożne obowiązki - w tym związane z miłosierdziem dla chorych, itd. To jest jego "dobro", a nie wspomina się o tym. Od razu wiedziałbym, że jest to od niego. Przecież stan wojenny był czymś dobrym, bo miał uchronić naszą ojczyznę od wojny domowej...
On daje spokój "swoim", ale atakuje namaszczonych przez Boga, powołanych i wybranych...także świeckich!
APeeL
- 19.02.2005(s) ZA UZDROWIONYCH Z NAŁOGU...
- 18.02.2005(pt) ZA NAPIERAJĄCYCH W PORĘ I NIE W PORĘ
- 17.02.2005(c) ZA ZRYWAJĄCYCH POŁĄCZENIA...
- 16.02.2005(ś) Wzmocniony Duchem Ofiarnym...
- 15.02.2005(w) ZA DOŚWIADCZAJĄCYCH POMOCY MATKI BOŻEJ...
- 14.02.2005(p) ZA CHORYCH NA MIŁOŚĆ...
- 13.02.2005(n) ZA SKUSZONYCH ZAROBKIEM...
- 12.02.2005(s) ZA OFIARY ZWYCZAJNYCH POKUS DEMONICZNYCH...
- 11.02.2005(pt) ZA CZYNIĄCYCH DOBRO W ŁĄCZNOŚCI Z BOGIEM
- 10.02.2005(c) WDZIĘCZNOŚĆ ZA ŁASKĘ POSIADANIA KAPŁANÓW...