- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 34
NMP Anielskiej
Po dobrej nocy w pogotowiu mam dalej dyżur ("wolna" sobota)...po poście w piątek w intencji pokoju w byłej Jugosławii. Mam tylko jedno pragnienie: przyjęcie Ciała Zbawiciela, które daje życie naszej duszy.
Wołam teraz: "Jezu! Jezu! Och Ojcze!. Tato!" Nie pojmie tego człowiek normalny, bo trzeba mieć łaskę. Dlaczego mnie to spotkało i dlaczego o tym piszę"? Nie wolno mi schować lampy, ale muszę przekazywać te doznania dla podobnych w celu ich umocnienia i poszukujących drogi duchowej!
To Tajemnica Najświętszego Taty. Na tę chwilkę przysłano pisemko "Echo" z Medziugoria z 25 lipca 2003 ze słowami o modlitwie, która sprawia pokój w sercu i zadowolenie duszy. Tam padną słowa o potrzeba świadczenia o miłości! "Jestem z wami i oręduję przed Bogiem za wami wszystkimi'. Ja to wiem i znam z własnego życia. To "Echo" przysłano, a było potrzebne do zapisania tego świadectwa wiary!
O 7.50 trafiłem do Domu Pana i to na konsekrację, łzy zalały oczy, a serce dziękczynienie, ponieważ będę mógł w pełni poświecić ten dzień za objętych odczytaną intencją. Trafił się wyjazd do leżącego na ulicy, ale zawrócono nas, bo zabrał go kolega.
Kierowca przekazał, że - w drodze do pracy - natknął się na podobnie leżącego na ziemi naszego pracownika. Łzy zalały oczy, bo zostałem wyzwolony z tego nałogu. Szatan chciał mnie zabić. Alkoholizm to choroba nieuleczalna (1/5 ginie marnie).
Dzisiaj jest pokój, ponieważ pierwszy wyjazd będzie dopiero o 13.00. Trafię do budy na wsi z chorym schizofrenikiem. Ponieważ znali się z sanitariuszem, szybko nawiązaliśmy "kontakt" i bez kaftana trafił na psychiatrię. Podczas przejazdu uwagę zwróciły prostytutki przy drodze.
Ja w tym czasie miałem pragnienie modlenia się, ale nie znałem intencji! Zarazem wzrok zatrzymywały figury Matki Zbawiciela i przydrożne krzyże!
Jakby w kontraście do stanu mojego serca jedziemy do pobitego rolnika, który pracował na polu (ugory) o spornej miedzy ("Sami swoi"). Stoi policja, napastnicy w oddali, a pobity jest cały we krwi...mogli go zabić, bo skakali mu po brzuchu i tłukli po głowie...zobacz diabelstwo.
Tak nastąpił błyskawiczny odczyt intencji modlitewnej...nawet dałem świadectwo kierowcy. Teraz w drodze do oddziału chirurgicznego popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa przebłagalna.
Zmiana dyspozytorki sprawiła nawał (od 19.30)...ponownie trafiłem do pacjenta z bólami brzucha...byłem tam na ostatnim dyżurze, pomógł zastrzyk rozkurczowy, ale prawdopodobnie ma niedrożność przewodu pokarmowego.
Nie wiem czy nie jest to sprawa przerzutu nowotworu, ponieważ przed rokiem usunięto mu płuco z tego powodu. Po chwilce mamy wyjazd do częstoskurczu napadowego z przekazempacjenta karetce "R".
Jeszcze 80-latka (100 kg z szeregiem schorzeń), 73-latka z mojego rejonu, a ze ze snu wyrwała mnie "umówiona" pacjentka na drugi zastrzyk z powodu ostrej dyskopatii. Miała przybyć o 7.30, a zgłosiła się o 6.00!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 35
W nocy, w chwilach przebudzenia z całego serca i duszy wołałem z dziękczynieniem: "Tato! Tato! Tatusiu!..Jezu...och Ojcze!". Nie pojmie tego wszystkiego człowiek normalny - czyli bez łaski!
Bardzo piękna była wczorajsza intencja: za pragnących uświęcenia. Cały wieczór w sercu trwał pokój, a Pan to zapowiedział, bo przed samochodem zerwał się biały gołąbek! Teraz też spotkałem całe stado tych bożych ptaków. Na drodze leżał też zabity pies.
W oczekiwaniu na rozp. nabożeństwa (6.30) uwagę zwrócił ptaszek zabłąkany w kościele. który nie mógł odnaleźć wyjścia - jest tutaj od wczorajszego wieczora. Natomiast na ziemi leżał piękny, ale martwy motyl: Pan pokazuje przez to śmierć i życie w ciele fizycznym! Nad tym góruje i króluje życie wieczne naszej duszy. Moje serca zalewała poczucie wdzięczności...
Zaczyna się nabożeństwo, nawet zauważyłem żonę z którą milczeliśmy, ale bez nienawiści. Wołam do Pana, aby otworzył jej serce - nie ma tu mojej winy. Nie mogłem tego konsultować. Ona uczyniła mi podobny "numer" (ja musiałem przyjąć dyżur w pogotowiu, o który prosiła kierowniczka)...w moje wolne dni zajęła się wnuczkiem, a w tym czasie bezrobotny synek pojechał z żonką uczcić rocznicę ślubu.
Psalmista wołał w peanie na chwałę Boga Ojca (Ps 81,3-6.10-11): "Śpiewajcie Panu naszemu obrońcy (...) Zacznijcie śpiewać i w bęben uderzcie, w cytrę słodko dźwięczącą i lirę.
Zadmijcie w róg w czasie nowiu, w czas pełni, w nasz dzień uroczysty".
Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mt 13. 54-58) żalił się z powodu niedowierzania, bo: "Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony".
Zaczynam dyżur w pogotowiu, chwila opędzania się od chorych z przychodni (ja mam urlop, a przychodni jest kolega), a już na przywitanie mam wyjazd karetką. Dalej trwa straszliwy upał, trafia się zaostrzenie przewlekłej niewydolności oddechowej.
W drodze popłynie moja modlitwa przebłagalna we wczorajszej intencji (31.07.2003), a w tym czasie wzrok zatrzymał krzyż przybity do drzewa na zakręcie, gdzie ktoś zginął.
Pacjent miał typowe objawy przewlekłej niewydolności oddechowej (powinien mieć aparat tlenowy), a przy nim jest podenerwowana żona. W oczekiwaniu na zabranie poprawiam oderwany i przekręcony krzyżyk nad drzwiami chaty. Kobieta podziękowała.
W drodze do oddziału pulmonologicznego - podczas trwania w modlitwie - wzrok zatrzymywały przydrożne krzyże i figury. W pewnym momencie - po otworzeniu oczu - krzyknąłem: "och Jezu", bo wzrok padł na mijane wejście do kościoła z piękną figurą Pana Jezusa z Najświętszym Sercem.
Po czasie jedziemy na następny pilny wyjazd. Młoda kobieta w trzecim miesiącu po porodzie ma silne bóle brzucha i wymioty (zapalenie wyrostka robaczkowego?). Cała rodzina w smutku, dziecko zostaje, a moje serce także zalewa ból...pędzimy do o. chirurgicznego. Znowu trafiłem na wielki krzyż z Panem Jezusem (przy naszej trasie).
Tak poznałem intencję tego dnia. Te cierpienia są różne...od zwykłego rozstania aż do trwogi o życie, szczególnie dziecka. To także za mnie (musiałem przyjąć ten dodatkowy dyżur) oraz za żonę (nagła rozłąka). Przy szpitalu - w oczekiwaniu na przyjęcie chorej - spotkałem męża prowadzącego ciężarną, spowiednika chorych, kobietę radzącą mężowi przed przybyciem lekarza. Teraz jest wezwanie do topielca, ale to przypadek dla "Rki".
Wróciliśmy, chwilka ciszy...i gwar, ale wyjazd dla "R-ki " - topielec. Zrozum teraz cierpienie !rodziców takiego dziecka oraz serca matek, których dzieci czeka operacja. To cierpienie nie ma końca! Dlatego w ręku miałem "Sup. Ex." z Twarzą konającego Zbawiciela.
Serce zalał smutek rozłąki z żoną, a z telewizji popłyną słowa piosenki: "Czy te oczy mogą kłamać". To tylko namiastka współcierpienia w ramach tej intencji! Ta rozłąka to 5 minut jazdy samochodem, ale ogarnij cały świat.
Zapisuję to na żywo, te chwile są ulotne, a pisane po latach nie mają mocy. Właśnie przybył przestraszony, który sądzi, że tylko on cierpi! Cóż ma to wspólnego z leczeniem? Ja nie mogę oddzielić mojego ostatecznego powołania: lekarz-kapłan. Nie ma u nas statusu lekarza katolickiego. O 15.00 serce zalał pokój, to święta godzina.
Jakby na ten moment...z TV płynie świadectwo chore na anoreksję, a moich oczach pojawią się łzy, bo jako rodzice cierpimy z powodu bulimii i anoreksji z lekomanią córki. Nie widzimy, aby widziała swoje zachowanie. Prawdopodobnie jest to wynik błędu położników, ponieważ nie wykonano cięcia cesarskiego w ustaniu akcja porodowej, córka miała szyję zaciśniętą pępowiną (niedokrwienie mózgu).
Pan jest d o b r y - do rana był spokój.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 35
Od lat przestrzegamy ścisłego postu (kawa, woda, jabłko, kanapka)...u mnie po dyżurach są to 32 godziny. To odpowiedź moja i żony na prośbę MB Pokoju z Medjugorje (czynimy to od lat w środy i piątki).
Wczoraj byłem dwa razy na Mszy św. z przyjęciem Eucharystii. To Chleb Życia dla duszy, tak jak chleb nasz powszedni dla ciała! Nie pojmie tego człowieka bez łaski wiary...u mnie dodatkowo jest to mistyka eucharystyczna!
Rano z włączonego radia "Maryja" popłyną słowa o dążeniu do świętości. Droga każdego jest inna (Tomasz z Akwinu i Augustyn, święta Teresa i siostra Faustyna).
Pracę w przychodni rozpocząłem o 7:00, a trafiali się pacjenci z różnymi problemami: zapchane woszczyną ucho, powtórki leków, które muszę biednym dzielić, wymagający pocieszenia. Najgorsze jest pozbawianie ludzi pracy i środków do życia...
- choremu odebrano rentę, którą pobierał przez 15 lat!
- zwolniony z pracy z powodu niejasnego uszkodzenia mózgu
- to samo z robotnikiem, który w swoim zawodzie uszkodził sobie prawy staw kolanowy.
Często pacjentom daję świadectwo wiary z zaleceniem szukania pomocy przede wszystkim w świecie nadprzyrodzonym (proszenie o prowadzenie).
To tylko przykłady udręk ludzi z którymi się spotykam. Na zakończenie przyjęć z radia popłynie piosenka ze słowami: "Do Ciebie wołam Panie (...) Czy słyszysz mój błagalny głos? (...) Wystarczy, abyś skinął ręką (...) Wystarczy jedna Twoja myśl, a zacznę swoje życie jeszcze raz"! Popłakałem się i wyszedłem z pracy zmęczony.
Już czas na Mszę świętą wieczorną...z zamiarem przystąpienia do spowiedzi. Podczas przejazdu do kościoła Szatan podsunął skręcenie do "To-To". Chodziło o odciągnięcie mnie od Sakramentu Pojednania! W kościele zatrzymałem się przy konfesjonale, a tam właśnie przeszedł kapłan. Nawet powiedziałem mu, że "Pan Jezus przybył do mnie".
Na ten czas psalmista wołał (Ps 84,3-6.8.11): "Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich. Serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego. (...) Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, nieustannie Cię wielbiąc". Natomiast Pan Jezus - tak jak wczoraj - mówił o Królestwie Bożym (Ewangelia: Mt 13,47-53)...
Po spowiedzi pokój zalał serce, a sprawił to Sakrament Pojednania. Popłakałem się po Świętej Hostii. Mam odmówić litanię do Najświętszej Krwi Pana Jezusa! Ten pokój wyraził także biały gołąbek, który przed odjazdem przeleci przed samochodem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 32
Żona zapytała o moje dyżury w pogotowiu...wziąłem dwa dni pod rząd (sobotę i niedzielę), bo właśnie wyjeżdża. W złości powiedziała, że te pieniądze włoży mi do trumny!
Wyszedłem w smutku na Mszę świętą poranną, bo te dyżury wziąłem dla rodziny, dla naszego bytu oraz kosztów z początkiem edycji moich świadectw wiary. Zraniony przez najbliższą osobę - w kościele przytuliłem się do figury Pana Jezusa na krzyżu - prosząc zarazem o pomoc w mojej pracy.
Na ten czas św. Hostia pękła na pół ("my"), a to oznacza współcierpienie! To pęknięcie może być różnej wielkości...od okruszyny do połowy (różna moc udręki). Tak właśnie było, ponieważ zostałem uchroniony przed nawałem! Spokojnie wypisałem druk na rentę chorej (zeszło półtorej godziny), która przekazała, że modliła się do Matki Zbawiciela.
Praca trwała bez chwilki wytchnienia od 7:00 do 15.00. Po odpoczynku wyszedłem, aby odmówić modlitwę po wcześniejszym odczycie intencji! Pomogła w tym duchowość zdarzeń...
- w telewizji mówiono o oskarżonych o afery
- Sejm RP zadecydował, że będzie można aresztować posła
- zamordowanie Pana Jezusa...
Przepłynął cały świat niesłusznie oskarżonych. W tej intencji odmówię koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz moją modlitwę przebłagalną. Wieczorem wróciłem do Domu Pana na ponowną Mszę świętą, a podczas podchodzenia do Komunii św. na ziemi znalazłem małą różyczkę,
Siostra przekazała, że rano był pogrzeb. Ja jednak wiedziałem, że otrzymałem ją od Pana Jezusa. Właśnie napłynęło poczucie obecność Zbawiciela. Jak wielkie było moje zadziwienie, ponieważ od dwóch dni miałem zerwany łańcuszek - brakowało bardzo cienkiego drucika! Taki właśnie był przy tej różyczce.
To wszystko jest nieprzekazywalne, ale możliwe - musiałbym nagrywać moje krzyki z duszy: "Tato! Tato! Tatusiu!" Jednak jestem na zesłaniu i nic nie mogę czynić bez Woli Stwórcy, bo byłoby to podejrzane. Nie wierzą w moją łaskę wiary...tak będzie też z proboszczem. Chyba myślał, że 30 lat przychodzenia na Mszę św. to mój kamuflaż. Przejrzał dopiero kilka lat przed swoją śmiercią. Cóż dziwić się innym, którzy klękanie przed przyjęciem Ciała Zbawiciela traktują jako "aktorstwo".
Podczas zapisywania tego świadectwa przypomniałem sobie, że wczoraj były imieniny naszej zmarłej córeczki w wieku jednego roku. Ona jest teraz w Królestwie Bożym, a właśnie w Ewangelii (Mt 13,44-46) Pan Jezus będzie mówił o tym.
Po tylu latach trwania świadectw wiary, objawień Matki Bożej i różnych cudów...ludzie negują życie nadprzyrodzone, a właściwie wieczne duszy. Przy tym nie wierzą w jej posiadanie. Śmierć to zakopanie, a od Szatana opętani intelektualnie mówią, ze to "brak naszej obecności na ziemi".
Ja dodam, że jest to brak obecności, ale naszej duszy, która jak motyl wylatuje z larwy (ciała fizycznego i trafia do świata nadprzyrodzonego. W tym czasie ciało fizyczne idzie do recyklingu, bo w przyrodzie nic nie ginie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 30
Wczoraj byłem na drugiej Mszy św. za ten dzień, bo kolega nagle poprosił mnie o zastępstwo w przychodni (wówczas pracuje się cały dzień bez wytchnienia). Tak też było, bo skończyłem pracę o 18.20! Ledwie żywy wróciłem do domu, padłem i obudziłem się dopiero o 6.00 rano. Lekarze nawet umierają z przepracowania. Od razu poznałem intencję modlitewną tego dnia!
Przepłynął cały świat wykorzystywanych...
- oto zagraniczna wycieczka zawieziona na wczasy, a na miejscu okazało się, że nie zapłacono
- pracownicy marketów
- prowadzący zakład budowlany nie dostał grosza od Państw (ludowego) za wykonane usługi
- porywane niewiasty, zmuszane do prostytucji
- budujący wieżowce w Katarze...nigdy nie schodzili z budowy i tam umierali. Dodaj sobie resztę!
Kiedyś kierowniczka zapytała: dlaczego przychodzę wcześniej do pracy? Nic nie odpowiedziałem, a dzisiaj zobaczyła nawał i uciekła.
Tak już będzie do zakończenia tej drogi przez mękę (02.01.2009)...w podziękowaniu będę miał zawieszone pwzl! Za co? Za obronę naszej wiary i krzyża Pana Jezusa, który ściął kolega psychiatra...
APeeL
- 28.07.2003(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH PRZEBACZENIA PRZEZ BOGA OJCA
- 27.07.2003(n) ZA POWRACAJĄCYCH DO ŻYCIA...
- 26.07.2003(s) ZA ZWODZONYCH W CODZIENNOŚCI...
- 25.07.2003(pt) ZA NAGLE ROZŁĄCZONYCH....
- 24.07.2003(c) WDZIĘCZNOŚĆ ZA CHLEB NASZ POWSZEDNI..
- 23.07.2003(ś) ZA OFIARY ZERWANYCH WIĘZI...
- 22.07.2003(p) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA POMOC MATCE BOŻEJ..
- 21.07.2003(p) ZA WYTRWAŁYCH W PRACY...
- 20.07.2003(n) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ W ROZŁĄCE DUCHOWEJ
- 27.06.2003 (pt) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ...