- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 398
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, ale nie spodziewałem się tak ciężkiego dnia w przychodni. Już od 7:00 (pracuję od 8.00) trwało wielkie poddenerwowanie, zła energia wisiała w powietrzu i drżały mi ręce. Tak jest w ataku Szatana, który nienawidzi mnie, bo ujawniam jego istnienie i techniki działania.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.12.2002) potwierdzam, że zna przebieg naszego dnia. Bardzo często działa przez dobro. Wczoraj (04.12.2021) w infekcji (chyba "chińską zarazą", po modyfikacji wiarusa) zalecał mi pozostanie w domu, bo wiedział, że zawołam o uzdrowienie do św. Rocha, który jest świętym od "morowej zarazy".
Wróćmy do tamtego dnia...
- pierwszy pacjent przybył po powtórkę leków, ale przy okazji poprosił o zwolnienie lekarskie do końca roku. Kwalifikuje się na rentę z powodu powysiłkowej dyskopatii (usługi leśne), ale dzisiejsze zwolnienie to tylko sprawa finansowa.
- przebyte zapalenie trzustki, ale pacjent boi się skierowania do chirurga, a później wezwie pogotowie i trafi na mnie...pojedziemy do szpitala.
Udało się wszystko załatwić do 14:00, ale zgodziłem się na dodatkowe przyjęcie obcej chorej i tak to się zaczęło: zadzwoni przedstawicielka z firmy farmaceutycznej, babcia ze skierowaniem do chirurga pomyłkowo weszła do mnie, wróciła kaszląca, której w zeszłym roku nie pomogłem i przez trzy miesiące krążyła po lekarzach, a następna prosząca o przyjęcie chciała zwolnienie z pracy i zaświadczenie lekarskie.
W strasznym stanie trafiłem na obiad, a w telewizji pokazano dzikie zwierzęta w klatkach. Można porównać ich złość z moją. Natomiast w pogotowiu od 15:00 kolega emeryt zostawił mi chorą z żółtaczką zaporową z którą musiałem jechać do szpitala...ze zmęczenia zasnąłem w karetce.
Ponownie trafiłem do chorego dziadka u którego byłem na poprzednim dyżurze ("lekarz domowy pogotowia"): dałem mu zastrzyk z powodu bólu głowy.
Teraz jest prawdziwy problem, bo 42-latek czeka na potwierdzenie przerzutów w chorobie nowotworowej i nie można mu zlecić stałego pobierania narkotyku, a bardzo cierpi, chudnie i ginie w oczach.
Według mnie nie doczeka tych badań w Instytucie Onkologii. Podałem mu zastrzyk i poprosiłem, aby przystąpił do Sakramentu Pojednania z ofiarowaniem swoich cierpień (ich uświęceniem).
Teraz badam ciężko chorego w ciągu pijaństwa: bieda, zimno, brud z nagłą troską o zdrowie! Zaleciłem, aby zgłosił się do swojego lekarza domowego. Rodzina uczyniła to, a koleżanka zleciła transport z lekarzem do szpitala (bez oglądania chorego), ponieważ jest bezpośrednie zagrożenie życia.
Ponownie wezwano mnie i musiałem wykonać jej zlecenie! Nie złościłem się, bo widziałem, że jest to w ramach intencje modlitewnej tego dnia. Jeszcze dziecko z raną głowy, a po nim już w nocy przywieziono inne, które wypiło jakiś lek.
Jak Stwórca to wszystko układa, bo o 3:30 ponownie miałem wyjazd do "ciężko chorego" też po alkoholu. Ogarnij cały świat uzależnionych. Po godzinie snu kolega zlecił transport (z gabinetu chirurgicznego) z "ostrym brzuchem". W karetce posiliłem się i ponownie spałem na noszach...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 376
Na Mszy świętej o 10:15 w sercu trwała pustka i senność, wcześniej rozproszył mnie brak wody święconej. Nic da 10 lat walki, ale Pan Bóg rozwiąże to...nadejdzie pandemia i będzie zakaz jej używania. Podejrzewam, że było to działanie specjalne, ponieważ szpiedzy poprzez wodę święconą mogą się kontaktować.
Najgorszym błędem dla służb specjalnych są fałszywi szpiedzy. Tak się stało w moim wypadku. Czerwoni męczą rodaków i "ofiarę", nie chcą przyznać się do błędu i trwają w obłędzie. Śledzący są przekonani, że czynią dobro dla ojczyzny ("patriotyzm").
W końcu robimy ze szpiega chorego psychicznie (urojenie prześladowcze)...i dalej go inwigilujemy! To paranoja łowców szpiegów w której zabijamy ofiarę ukrywając wszystko. Ten system szatański będzie trwał aż do końca świata.
Nie docierały czytania, a była zapowiedz przybycia Pana Jezusa (Iz 61) z Ewangelią J 1,6-8.19-28 i słowami Pana Jezusa, że nie rozpoznano w proroku Eliaszu św. Jana Chrzciciela.
Ponieważ pracowaliśmy przy remoncie łazienki do 3.00 nie mogłem podejść do Komunii świętej, a jakby na wznak zgasła lampka pod krzyżem. W ramach tej niegodności poskąpiłem drobnych na PCK...taka jest nędza nasza. Bóg Ojciec mówi do nas w nieskończony sposób, ale większość nie widzi nawet wielkich znaków!
W telewizji czerwoni małpowali świętych Mikołajów. Tak właśnie był ubrany...marszałek Sejmu RP Marek Borowski oraz prezydencki prawnik Ryszard Kalisz. Na pewno też nie dali grosza na jakiś szczytny cel, ale zamienili się "w artystów".
Przepłynęły zdarzenia duchowe dotyczące tej intencji;
- lekarze pomylili zdjęcia i zoperowali wodogłowie u zdrowej pacjentki! Teraz nie przyznają się, a chroni ich samorząd lekarski: "dla samych swoich"...
- młody mężczyzna doznał skrętu jądra (przypadłość nierzadka) - wówczas pojawia się okropny ból i spuchnięcie z obumarciem (trzeba otworzyć worek mosznowy, odkręcić nasieniowód i tak uratować jądro)
- kobieta po porodzie doznała sepsy (w macicy zagnieździły się bakterie: paciorkowce i gronkowce, usunięto macicę ("niech pani się cieszy, ze żyje")
- pacjentowi przebito podczas gastroskopii dwunastnicę i tak zaczął się jego horror...zmarł po 3 dniach, a był dotychczas okazem zdrowia
- teraz, gdy to przepisuję w telewizji pokażą pacjentkę z endometriozą (nieznana wśród specjalistów - ginekologów) i jej gehennę z rozgłoszeniem tego błędu dla dobra innych kobiet
Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce płacić za tę kosztowną kurację (operacje). Przypomniał się ówczesny film w TVN: "Stan pogotowia" z podobnym problemem w USA i kłopotami doktora Novelli, który uważał, że od pieniędzy ważniejsze jest ludzkie życie.
Po wyjściu z kościoła trafiłem na karetkę pędzącą na sygnałach. Później pokażą przypadkowo postrzelone małżeństwie przez myśliwych! Dzisiaj, gdy to przepisuje (05.11.2021) trwa szum z powodu śmierci młodej kobiety w ciąży u której oczekiwano na zamarcie płodu. Trwa dochodzenie, demonstrują niewiasty, palą świeczki przed szpitalem, a zarazem są zwolenniczkami rozrywania dzieci w macicy (aborcji).
U mnie koledzy specjaliści potraktowali (na przełomie 2007/2008 r.) mistykę jako psychozę. Nigdy nie przypuszczałbym, że 30 lat uczestnictwa w codziennej Mszy św. to choroba, ale tak już jest w duchowości, której nie można dotknąć...tak jak św. Tomasz rany w św. Boku Pana Jezusa!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 373
W straszącym śnie z wysokości bloku ujrzałem wybuchające pożary. To zły znak dla tego dnia, ponieważ mam dyżur w przychodni i postanowiłem być na Mszy św. porannej za dzień wczorajszy.
Zdziwiony słuchałem słów o proroku Eliaszu (Syr 48,1-4.9-11) w którym nie rozpoznano św. Jana Chrzciciela (wyjaśnił to Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii), a jego słowo "płonęło jak pochodnia (...) Słowem Pańskim zamknął niebo, z niego również trzy razy sprowadził ogień".
W mojej łasce wiary (mistyka eucharystyczna) potwierdzam prawdę Słów, które wypowiedział Pan Jezus w Kafarnaum: "Ciało Moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew Moja jest prawdziwym napojem. (...) Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda".
Tak się stało, że w przychodni nie było wykonującego USG, a czekający skorzystali z okazji i przybyli do mnie w momencie kończenia dyżuru (o 14.00)! To sprawiło dodatkowe zamieszanie w domu (z obiadem), a właśnie kończył się generalny remont łazienki. Szatan to zamęt, bałagan i złość.
Ogarnij cały świat, który nie ma nic wspólnego z "czynieniem sobie ziemi poddanej" (zwałowiska śmieci i różnych szkodliwych odpadów wyrzucanych wszędzie...także do lasów i oceanów).
Wieczorem wróciłem na Mszę świętą w intencji tego dnia z ponownym płaczem po Eucharystii, która pękła na pół. Co się jeszcze zdarzy, bo zawsze jest to zapowiedź jakiegoś cierpienia, a zarazem zapewnienie, że Pan Jezus będzie ze mną ("My").
Okaże się, że zakończenie remontu zakończy się o 3.00 w nocy, a jeszcze w niedzielę będzie trwała regulacja i sprzątanie! Żona była ledwie żywa, a na ten czas w ręku znalazł się wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy oraz Święty Józef. Tak, bo Pan Jezus jest z nami, na to wskazuje Opiekun Świętej Rodziny, przybrany ojciec ziemski Zbawiciela, a zarazem opiekun mojej rodziny.
Odpowiednikiem generalnego remontu jest nasza całkowita przemiana. W TVN będą dyskutowali o miłości, seksie i pornografii, a wielu to miesza. Wrócił program Polsatu o "miłości" dwóch lesbijek. "Panie Jezu zmiłuj się".
Rano z telewizji popłynie reportaż o nosicielu HIV, którego partner już zmarł. Ile jest ofiar zepsucia na świecie: narkomani, alkoholicy, palacze i hazardziści. Odpowiednikiem zepsucia naszych ciał jest zepsucie duchowe.
Dzisiaj, gdy to przepisuję w sercu pojawiły się kuszące Ewy, których symbolem jest Doda. Takie marnieją w oczach, a "jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień". Jak taka Ewka będzie wyglądała "za jeden dzień"?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 393
Na dyżurze w pogotowiu obudziłem się o 1.40 i wyobraziłem sobie moje spotkanie z młodzieżą z klasy IV LO na lekcji religioznawstwa p. t.; „Spotkanie z wierzącym katolikiem”. Młodzież w tym wieku jest napastliwa, szydercza i popisuje się przed klasą.
- Po co pan do nas przyszedł?
- Czy ty byłeś zakochany? Czy nie chciałeś wówczas podzielić się swoją wielką radością z kimś bliskim?
Moja radość jest tysiąckrotna, a wy moimi bliskimi! Pierwsza miłość przychodzi niespodziewanie (cierpienie), a ostatnia jest podobna, ale nigdy się nie kończy i sprawia radość na wieki! To moje marzenie zakochanego w Bogu! Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że moje świadectwa wiary pójdą w świat przez internet.
Ludzie bez łaski wiary nie widzą granicy pomiędzy cnotą, a pokusą (próbami). Przecież dbanie o spokojna starość (po dorobieniu się) to nic złego, a nie znają dnia ani godziny!
Bogaty w wierze rozda bogactwo! Ja najlepiej czuję się na dyżurze, gdzie prawie wszystko jest służbowe! Jakże człowiekowi mało potrzeba, a wiem, że przede mną Prawdziwa Ojczyzna...nic nie da mi tutaj Szczęścia Prawdziwego! My nie znamy ostatecznego zamiaru Boga - On nam tego nie wyjawi (wiadomo, że jest to świętość), ale nasza ciekawość jest grzeszna. Możemy domyślać się tylko tego z przemijania naszego i świata.
Przykładem jest dzisiejsza praca od 7:00 do 18:00 i to bez przerwy po ciężkim dyżurze w pogotowiu. Czy mogłem to przewidzieć? Jednak każdy otrzymał to, co mu się należało, a cały czas trwał pokój w sercu.
Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo dziwię się jak wytrwałem i to przez lata. Mogę powiedzieć, że był to brak rozsądku z lekceważeniem swojego życia i zdrowia (lekarze umierają z przepracowania).
Brak rozsądku dotyczy każdej dziedziny naszego życia: od snu, poprzez jedzenie, zapracowanie, gadanie, dorabianie się, nałogi, pragnienie tego życia. Na szczycie tego jest lekceważenie naszej duchowości. Każdy dzień, każda godzina może dostarczyć dowodów na tę intencję.
Szczególnie grzeszne jest dorabianie się (praca dla zysku), a przecież Zbawiciel nic nie miał! Nawet o jego szatę rzucano los. Napłynęła też osoba Matki Bożej stojącej pod krzyżem: "Jezu mój, Jezu!"
Zarazem przepłynęły obrazy wszystkich pracujących dla zbawiania: od rozdających chleb na świecie do kapłanów z Eucharystią, sierocińce, hospicja, walczący z aborcją do nawracających i czyniących wszelkie dobra! To nie ma końca...
W tym dziele jest też moja opieka (z miłości) nad krzyżem. Cały dzień przepływały obrazy braku rozsądku...
- zdrowy dziadek spadł z wozu wypełnionego sianem: złamał sobie żebra i nos, złapał zapalenie płuc i doznał zakażenia odleżyn. Ponieważ krzyczał z bólu musiałem mu podać narkotyk.
- oto nasz oddział bez lekarza poza godzinami
- wezwany lekarz odmówił przybycia do umierającego!
- córka grzebie w rzeczach żony, pozabierała jej różne drobiazgi
- ustawiający wagony przez nieostrożność sprawił wywrotkę czterech cystern ze środkami chemicznymi...
- właśnie syn wybiera się moim samochodem do pracy, a źle się czuje
- w ręku miałem RTG stawu zniszczonego po pijaku, który mógł się rozsypać, na pewno straciłbym pracę (szczególnie w pogotowiu)
- żona pojechała na źle zorganizowane zebranie (straciła tylko czas)...
Z pracy wracałem w ciemności, nawet skręciłem do kościoła, bo obecnie trwają rekolekcje, ale Dom Pana był zamknięty. W intencji tego dnia będę na Mszy św. jutro rano (dodatkowej)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 387
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, a właśnie napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia Eucharystii, Duchowego Ciała Pana Jezusa. Tuż po przebudzeniu przeczytałem zdanie w "Poemacie Boga-Człowieka" Marii Valtorty (Ks trzecia Część Pierwsza, str. 255): "stanie się to dla ciebie, tak będzie też dla twoich następców, jeśli żyć będą [karmiąc się] Bogiem jako swoim jedynym chlebem". Teraz, gdy to przepisuję (27.10.2021) tak jest ze mną...
Przed chwilką żona przyniosła świeży chleb potrzebny dla życia ciała, a takim chlebem życia dla duszy jest Komunia św.! W powyższym objawieniu (str. 231) będzie opis rozdzielania przez Pana Jezusa przyniesionego pokarmu dla pielgrzymów: chleba, oliwek, sera. Matce mającej przy piersi dzieciątko Pan podał kawałek upieczonego baranka, a sam wypił trochę mleka.
Tak się stało, że zdążyłem na zakończenie Mszy świętej z Konsekracją i z płaczem zawołałem "Jezu! Jezu!" z ujrzeniem nieskończonej dobroci Boga Najświętszego, naszego Taty! Łzy płynęły po policzkach, bo to Imię oznacza: "Ten, Który Zbawia". Sprawdź, co oznacza twoje imię...
Zarazem serce zalało pragnienie powrotu do Królestwa Niebieskiego, a to jest nieprzekazywalne. Dziwne, bo teraz, gdy to przepisuję żona czyta wizje tych, którzy trafili tam za życia.
Dobrze, że posłuchałem natchnienia i przybyłem tutaj, bo w przychodni będzie nawał chorych od 7:00 do 14:00 z bałaganem i napływającymi wizytami z tym błahymi: do chorej na gardło, która przyjechała po mojej radzie.
Zeszło z załatwieniem małżeństwa; on bliski śmierci, pod tlenem, a ona mieszka daleko, nie należy do mojego rejonu, a potrzebuje leków. Przybyła też opiekują się babcią z demencją, która gdzieś chowa rentę, a ona ją utrzymuje. Rozpoczęliśmy proces o ubezwłasnowolnienie...
W pośpiechu trafiłem na dyżur do pogotowia, a kolega zostawił mi wyjazd do omdlenia w szkole, a to był "ostry brzuch" po operacji wyrostka robaczkowego. "Panie Zmiłuj się nade mną". Pędziliśmy na sygnale do oddziału, gdzie była leczona. Tak zaczął się cały ciąg...
1. Trafiam do uszkodzonego po wypadku w swoich odchodach i zatrzymaniem moczu...próbował wyrwać sobie założony cewnik.
2. Wokół babci umierającej z powodu nowotworu z przerzutami zebrała się cała rodzina...lekarka z ośrodka nie pisze jej narkotyków, odmawia transportu karetką. Wszystko im załatwiłem, napisałem narkotyki i poinformowałem o uprawnieniach takich chorych.
3. Dziadkowi po udarze też otoczonym przez całą rodzinę wymieniłem cewnik, a zięcia nauczyłem jego jak to czynić.
4. Jako "przychodnia na kółkach" zostałem wezwany do bólów głowy u dziadka po udarze ("tam się jeździ")...z brakiem opieki lekarza rejonowego.
5. Dla odmiany pędzimy do szpitala z zatrutym spalinami (50 latek reperował samochód w zamkniętym garażu)...
6. Natomiast 42-latek po operacji nowotworu dróg moczowych ma napady kolki nerkowej z wydalaniem skrzepów krwi.
7. Jeszcze gorączka u ciężarnej tuż przed rozwiązaniem...w czasie transportu do szpitala odmówiłem moje modlitwy w intencji tego dnia.
Do rana będzie spokój, a po powrocie do gabinetu przychodni otrzymałem podziękowanie. Wzrok zatrzymała Stacja Drogi Krzyżowej: Pan Jezus zdejmowany z krzyża. Zbawiciel powiedział: "zdjąłeś Mnie z krzyża!" Moje serce zalała słodycz i dziękczynienie, bo ten dzień ofiarowałem Zbawicielowi.
Zajrzałem do czytania z Mszy św. porannej, gdzie w serce wpadły Słowa (Iz 42, 13-20): "Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą. Nie bój się (...) Ja cię wspomogę (...)".
APeeL
- 11.12.2002(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH WZMOCNIENIA
- 10.12.2002(w) ZA ZATROSKANYCH O BYT
- 09.12.2002(p) ZA TYCH, KTÓRYCH NIE MOŻNA NAPRAWIĆ
- 08.12.2002(n) ZA ZASKOCZONYCH NASZĄ NĘDZĄ...
- 07.12.2002(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZBACZAJĄ Z DROGI BOŻEJ
- 06.12.2002(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH POMOCY MEDYCZNEJ
- 05.12.2002(c) ZA BĘDĄCYCH NA CELOWNIKU BELZEBUBA
- 04.12.2002(ś) ZA LUDZI O DOBRYCH SERCACH
- 03.12.2002(w) ZA POPRAWIAJĄCYCH PO INNYCH
- 02.12.2002(p) ZA ODDALONYCH OD DOMU RODZINNEGO