- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 446
Kapłan to Pan Jezus, który podaje nam Swoje Ciało, mówi do nas, a my patrzymy w Jego Twarz oraz Jego podniesione Ręce...to wieczna powtórka Ostatniej Wieczerzy. Wg lefebrystów kapłan powinien stać do nas tyłem, a Msza Św. powinna odprawiać się po łacinie.
Mój szacunek dla Boga wyraża moje serce, a nie gest bez znaczenia. Właśnie Obama nie pochylił się prawidłowo cesarzowi Japonii...jak to zmierzyć?
Boję się dzisiaj pracy, poniedziałek, będzie nawał chorych. Przesuwają się biedni nie mający na leki, starający się o rentę. Z drugiej strony potworni bogacze. Z trudem uciekłem...
O 15.00 w telewizji natknąłem się na obraz buddystów. Teraz, gdy szykuję się na Mszę św. wieczorną:
- w telewizji pokazują oszukanych przez budującego hotel
- oszukali sąsiada, który wykonał pracę
- moja synowa bez grosza leczy się „prywatnie”
- pani profesor z SLD uważa, że trzeba badać płody i usuwać uszkodzone
- delikatna kobieta, wybiera się na badanie okolic bieguna północnego
- „Big Brother”.
- dzisiaj, gdy to opracowuję znamy już ofiary „kościółka” Amber Gold!
Na Mszy św. wieczornej po przyjęciu Ciała Pana Jezusa z serca wyrwała się intencja: „za zwiedzionych przez fałszywych pasterzy”. Popłakałem się, bo właśnie popłynie: „Zmartwychwstał Pan”. W kilka minut stałem się innym człowiekiem. Wracałem omijając ludzi odmawiając - ze łzami w oczach - koronkę do Miłosierdzia Bożego.
W domu zastałem list od „Readers Digest”. To oszuści, a wielu im odpowiada. Chętnie spotkam się, aby pogadać o Bogu Ojcu oraz prawdzie naszego Kościoła Katolickiego. Ponadto przez cztery godziny dyskutowałem ze św. Jehowy…nie wiedziałem, gdzie jest różnica, bo nie przeczytałem Biblii.
Przed snem (w pogotowiu ratunkowym) zawołałem do Ducha Świętego o wyjaśnienie. Zobacz, co napłynęło w błyskach; nie uznają Trójcy Świętej, nie ma osoby Ducha Św. a Pan Jezus jest zwykłym człowiekiem...dodatkowo nie mamy duszy, nie ma Kościoła Świętego, Eucharystii, Matki Bożej i Objawień…”od kogo wy jesteście?” pytam teraz.
Istnieje ponadto zasadnicza różnica pomiędzy katolikiem normalnym, a nominalnym (czyli z nazwy); katolikiem niewierzącym, wierzącym niepraktykującym, wierzącym w Boga, a nie w księży, modlącym się „w komórce” czyli bez Kościoła Zbawiciela…itd.
Pasują tutaj słowa z mojego listu do Przeoratu Św. Piusa X, ks. Anzelma Ettelta. <<Pan skierował mnie do Szanownego księdza…szkoda, że nie dojdzie do naszego spotkania. Dam świadectwo wiary, bo właśnie napłynęła refleksja;
Bóg Ojciec mówi do każdego z nas w znanym nam języku. Bóg nie chce tajemniczości, której jest za dużo wokół Niego. A to nasz Ojciec…niepojęte, ale Ojciec! Jaki ojciec ziemski chce być tajemniczy i mówić do nas po chińsku? Tradycja czyli tajemniczość jest błędem.
Bóg Ojciec mówi do mnie Twarzą w twarz…nie jest odwrócony. Kapłan to Jego „przekaźnik”. Nie liczy się postawa, ale serce. Ja pragnę widzieć kielich, wzniesione do Nieba ręce kapłana. Nie wypowiem tych przeżyć. Na pewno błędem jest wycięcie barier oddzielających miejsce święte…to uczyniono.
Kapłan skalany nie kala tego, co czyni…zawsze podaje mi Ciało Zbawiciela (odpowiedzialność osobista). W ten sam sposób rozpoznam kapłana przebranego lub takiego, który nie wypowie formuł>>.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 445
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (29.12.2019) potwierdzam, że jest to intencja także za mnie. W dwóch zdaniach zaznaczę, że modlitwa może być ustna (powtarzanie mantr), która ma pewne działanie uspokajające, ale Bogu jest niepotrzebna. Jest jasne, że żegnamy się i odmawiamy „Anioł Pański” lub swoje krótkie zawołania w sposób normalny. Jakby na powitanie dnia...
Prawdziwa modlitwa - w moim wypadku - zaczyna się od odczytu intencji z otrzymaniem odpowiedniego cierpienia. Wówczas wołania płyną z serca, a właściwie z duszy, współcierpiąc z Panem Jezusem ofiarowuję dany dzień za wskazanych i dusze takich. Oto przykładowa resztka zapisu dotycząca tej intencji z dnia 11.09.1992;
<<Tuż po wstaniu popłynie moja modlitwa – poprzez koronkę do "Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy" - do „Ukoronowania Pana Jezusa” w intencji oprawców podczas wojny domowej w byłej Jugosławii. Smutek zalewał serce, bo trwała wielka chęć modlitwy i nie interesował mnie cały świat.
Teraz mam radość, bo z bukietem kwiatów podjechałem pod „mój” krzyż Pana Jezusa, a później na kolanach skończyłem modlitwy i przepisałem wszystko. W nagłych błyskach serce zalewał pokój i miłość oraz poczucie dobroci Boga Ojca. Popłakałem się (dar łez). W takim stanie wiesz, że wszystko jest dane z obserwacją co uczynisz? Zrozumiesz to w relacji z twoim synem!
W różańcu Pana Jezusa zawołałem; „Panie Jezu, Ty wiedziałeś, że musisz za mnie umrzeć...och, Jezu mój! Prowadź mnie w moim umieraniu dla Ciebie! Wiem, Jezu mój, że dzieci mają ułożony los i wszystko jest próbą ufności, a każdy musi przejść ścieżkę głupot, przecież córka była wierząca, a teraz tkwi w zaćmieniu i wrogości!”>>.
Natomiast 21.04.2002 r. tuż po wyjściu z domu przywitał mnie śpiew ptaków. Łzy zalały oczy, a serce zaczęło wołać: „Tato! Tato. Nawet najmniejszy ptaszek Cię chwali”! W kościele śpiewał chór, a św. Piotr namawiał do nawracania się. „Pan jest moim Pasterzem”. W Dobrej Nowinie Pan Jezus mówił o Niebie.
Przykro mi, ponieważ Bazylika w Betlejem jest otoczona przez wojsko. „Patrzy” obraz s. Faustyny oraz Jan Paweł II. W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego napłyną obrazy śpiewających i modlących się w zakonach i pustelniach. Później, w telewizji trafię na obrazy sióstr z tego zgromadzenia. Wyszedłem i w intencji tego dnia odmówiłem moją modlitwę oraz trzy razy koronkę do Miłosierdzia Bożego…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 462
Trwa wczorajszy ból związany z intencją „za masakrowanych”. Dzisiejszy dzień zaczął się o 5.50 od uwolnienia tłuczącej się pszczoły o szybę...pragnącej wolności! Wzrok zatrzymało też zdjęcie ludzi za drutami.
Łzy zalewały oczy - z powodu wczorajszego bólu - na dzisiejszej Mszy św. o 6.30. Płakałem w kościele, a przypomniał się gwóźdź z krzyża Pana Jezusa, który miałem w ręku. W sercu i na ustach: ”Jeżeli chcesz Mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień i chodź ze Mną zbawiać świat”.
Łzy płynęły na ziemię (łaska), a ból rozrywał serce podczas podchodzenia do Komunii św. To zarazem ulga dla duszy znana z powiedzenie „jak się wypłaczesz”. Po Mszy św popłyną zdarzenia duchowe:
- w telewizji pokażą malującą ustami, bo straciła władze w kończynach (po wypadku)
- nie mam pieniędzy, a pragnę zagrać w „To-To” (ukradłem żonie 2,40 zł).
Teraz na spacerze mam pragnienie modlitwy, ale nie znam intencji. Napłynęła „dosłowna” pomoc, bo zaczepił mnie spragniony piwa! Nawet prosił, abym nie zrezygnował z wysłania kuponu (kumulacja). 60 miliardów! Dodatkowo jestem świadkiem seksu u psów i biedronek!
Później popłynie program o sierotach z domu dziecka oraz adoptujących dzieci w Holandii. Podczas modlitwy trafiłem na cmentarz, gdzie jest wielu znajomych, a także tych, którzy zginęli tragicznie z powodu szukania sławy lub pragnienia władzy.
Tam leży też kolega ofiara nadużywani "prochów". W telewizji Puls będzie relacja o. Pio i ludziach pragnących świętości oraz kapłanki u Luteranów.
Czekam na zawodową walkę bokserską (Michalczewski / Joe de Grandis)...w drugiej rundzie przeciwnik Polaka padnie na deski. Przepływa świat rywalizujących dla sławy, pokazania siły, rekordu, tytułu: oto wywrotka motocyklisty i karambol ścigających się samochodów. Zbyteczne ofiary i cierpienie.
Płacze katolicki arcybiskup z Irkucka, którego nie wpuszczono do Rosji! Tak walczą bolszewicy „ze złym” kościołem katolickim.
Dzień kończy się oglądaniem filmu „Po trupach”, gdzie zwolnieni z więzienia natychmiast biorą udział w napadzie (walka z policją, zabijani, ucieczka, udręki)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 450
Po wstaniu pocałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu. To moje dziękczynienie, które wyrażają także usta: „O Panie! To Ty na mnie spojrzałeś”. Popłakałem się, bo w Rai Uno popłyną obrazy:
- masakra Palestyńczyków w Dżeninie (zniszczenia, zabici, krzyki spod gruzów) z obrazami namiotów pozbawionych dachu nad głową w zniszczonym Nablusie
- zamachowiec samobójca uderzył małym samolotem w wieżowiec (płacz ludzi)
- na Florydzie wykoleił się pociąg, gdzie zostało uwięzionych 75 osób...
Dzisiaj jest nawrócenie Szawła, który dyszał nienawiścią do chrześcijan. Natomiast Pan Jezus mówi o Swoim Ciele, którego wówczas nie przyjmowano, a ja popłakałem się. bo tak jest dotychczas.
Ktoś powie, że Msza św. zawsze jest taka sama czyli nudna. Przyjmij, że z Panem Jezusem nigdy nie będziesz się nudził, bo nagle ujrzysz piękno mchu, grzybów na gnijącym pniaku oraz bezmiar cierpień wokół i na całym świecie. Ponadto ujrzysz, że czeka cię zbawienie czyli życie po życiu, ale wieczne.
Po Eucharystii serce i duszę zalał pokój, usta słodycz, a w oczach pojawiły się łzy. Ja mam trwać w Panu Jezusie, a on we mnie. W intencji tego dnia poprosiłem Pana o cierpienie zastępcze...nie wiem jakie będzie, ale wszystko przyjmę! Praca trwała bez przerwy od 7.00 - 19.00!
Później w nawale będę marudził, zapomnę o przyrzeczeniu, ale każdy otrzymał to, co mu się należało...to co, potrzebował. Przesuwali się biedni, bezrobotni, krzywdzeni przez "panów tego świata" żyjących jakby Boga nie było!
Dołóż do tego młodych zaskoczonych nowotworami, płaczących rodziców zmarłych dzieci przedwcześnie dzieci (właśnie był ojciec takiej 42-latki). Ledwie trzymałem się na nogach. To dzień dla Pana. W telewizji popłyną dalsze obrazy masakrowanych:
- kopalnia Bełchatów (zniszczenia, opuszczone domy w strefie szkód, płacz starych ludzi)
- masakra ludności w Deninie
- igła w brzuchu dziecka
- oberwanie się balkonu z trzema robotnikami
- akcja "Wisła" o przesiedlaniu Ukraińców na "ziemie odzyskane"
- Hiroszima i Nagasaki
- oraz eksterminacja Żydów, Rumunów i Cyganów podczas II wojny oświatowej.
W „Gazecie Lekarskiej” spotkam wiersz o bólu, który będzie trwał do końca moich dni...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 465
Podczas śniadania w telewizji oglądałem adwokata, który bronił 8 strasznych przestępców. Czterech z nich stracono, a czterech ocalił! Wiem, że w ten sposób zaczyna się nowy dzień duchowy. Po wyjściu trafiłem na sforę psów w zalotach z "moim" kulawym miśkiem. Wszystkie straszliwie pogryzione przez przywódcę stada...jakże cierpi także zwierzyna.
Udało się wyrwać wcześniej z pracy (o 13.15) po 3 godzinach zamieszania i z pewną dozą radości, bo:
- poprawiła się pacjenta z wodobrzuszem
- udało się uratować dziadka z rozrusznikiem, załatwiłem mu zdjęcie szwów (bez odsyłania do szpitala)
- pożyczono kawę, bo zapomniałem zabrać, ale nie mogłem być przyjęty przez dentystkę.
Czas szybko płynie i już jest pora na nabożeństwo wieczorne. Miałem posprzątać pod krzyżem, ale ktoś wyzbierał wszystkie śmieci (wyrzucają z przejeżdżających samochodów). Podlałem tylko kwiaty. Zobaczyłem pająka, który mógł utopić się, ale żyje, spuścił się na nitce.
Stoję na zewnątrz kościoła,a jest duszno i bardzo gorąco. W tym czasie opieram się o krzyż Pana Jezusa...nawet wyjąłem z drzewa poświęcony gwóźdź!. Wiem, żejest to nieprzypadkowe (oznacza jakieś cierpienie), a zarazem pocieszenie dla Pana Jezusa.
Po przyjęciu św. Hostii "patrzyły" słowa Zbawiciela z tablicy ogłoszeń o służących, pomagających, dających ulgę w cierpieniu chorym, starym i biednym. Na ten moment z Afryki popłynie relacja o potrzebie operowania rożnych chorych.
Wyszedłem na modlitwę z gwoździem z krzyża Pana Jezusa. Przepływają obrazy upadającej stoczni w Szczecinie (40 milionów dolarów dlugów), szmateksy i markety z ulgami podatkowymi. Napływają obrazy wyciąganych spod gruzów w Palestynie, a także ciężko chory, którego wprowadzono do gabinetu. Poprawił się po zastrzyku...
APeeL
- 17.04.2002(ś) ZA PRAGNĄCYCH PANA JEZUSA
- 16.04.2002(w) ZA LEDWIE ŻYWYCH
- 15.04.2002(p) ZA OFIARY STRESU
- 14.04. 2002(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCKNIENIA
- 13.04.2002(s) ZA PROFANUJĄCYCH ŚWIĘTOŚĆ
- 12.04.2002(pt) ZA WALCZĄCYCH Z BOGIEM
- 11.04.2002(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH POKOJU
- 10.04.2002(ś) ZA OFIARY PRZEMOCY I ZBRODNI
- 09.04.2002(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SPEŁNIĆ PRAGNIENIA
- 08.04.2002(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SIĘ POROZUMIEĆ