- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 977
Miłosierdzia Bożego.
W śnie miałem jakieś kłopoty, a czeka mnie dyżur w pogotowiu. Prosiłem Pana Jezusa Miłosiernego, aby był ze mną, pomagał i ochraniał. W odpowiedzi wzrok zatrzymały słowa Zbawiciela: „Nie bój się. Jestem z tobą”.
W ręku znalazła się książeczka „Ojciec Pio”, która otworzyła się na słowach o celu naszego życia: to miłość do Boga i bliźniego, które okażą się wskazówką w odczycie trudnej intencji.
Tuż po przejęciu pokoju lekarskiego wyjechaliśmy do dziadka z zapaleniem płuc, a okazało się, że jego żona jest siostrą stryjeczną mojej matki i też ma zapalenie płuc! Nawet obdarowano. Zabrałem ich do szpitala, a podczas transportu modliłem się.
Nie wiedziałem, że to będzie bardzo pracowity dzień. Skręcono nas do babci z bólem pośladka, a to naderwany przyczep lub zapalenie kaletki maziowej (pod palcem, nasila się przy ruchach). Podałem blokadę z lignokainy i zapisałem Depo-Medrol, gdyby nie przeszło.
Z radości pomogłem rodzinie udręczonej przez syna chorego psychicznie. Namówiłem go i bez kaftana zgodził się na zabranie do szpitala. Z miłości zbadałem też kierowcę, któremu skończyło się uprawnienie.
Pan dał czas wolny i spokojnie zjadłem obiad, a nawet się przespałem. Poratowałem dzieci finansowo. Dopiero później zaczęły się dalekie wyjazdy. Poznałem już intencję i mogłem odmawiać moją modlitwę. Jak przekazać promyki miłości Boga Ojca, które napływały do mojego serca? Jak opisać zjednanie z Panem Jezusem Miłosiernym?
W odczycie tej intencji pomogło zatrzymanie wzroku na art.: „Posługa miłości” w „Gościu niedzielnym” oraz słowa „na służbie”. Przypomniały się też zalecenie o. Pio o celu naszego życia.
Nastąpiła powtórka zdarzeń, bo znowu byłem u starszego małżeństwa: dziadek miał zapalenie płuc, a babcia złamała sobie żebra po upadku. Ponownie obdarowano. Trafiłem też do agresywnego chorego psychicznie, który z powodu urojeń dręczył rodzinę i głośno przeklinał żonę. Po mojej prośbie sam zgodził się na hospitalizację!
Szatan zerwał w nocy na daleki i niepotrzebny wyjazd...tylko tyle szkody mi wyrządził, a wcześniej zapowiadał, że: „Jezus ci nie pomoże i tak cię wykończę!”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 524
Zaczynam opracowywanie tego zapisu (19.03.2011), a z telewizji płynie informacja o trzęsieniach ziemi. Ostatnie w Japonii miało moc, którą wyzwala wybuch 500 bomb atomowych. Pokazano kulę ziemską z zaznaczonymi miejscami, gdzie jest niebezpieczeństwo wystąpienia kataklizmów.
Zapomniałem nastawić budzik, a dzisiaj jest 1-sobota z nabożeństwem do Matki Bożej i wystawieniem Najśw. Sakramentu oraz litanią loretańską (miałem to zadane w pokucie). Żona poradziła, aby pojechać na ten moment i zostać na następnej Mszy św. Tak uczyniłem...
Tuż po otrzymaniu błogosławieństwa Monstrancją u mojej pacjentki wystąpiło ciężkie omdlenie. Chorą położyłem na ławce i została zabrana przez wezwaną karetkę ”R”. Nie uczestniczyłem w pełni mojej Mszy św. Zobacz działanie Boga, bo ona otrzymała pomoc, a ja wyczułem, że jest to początek jakiejś intencji modlitewnej ("duchowość zdarzenia").
Po powrocie do domu słodycz i pokój zalały serce. To niewypowiedziane szczęście i chciałbym, aby trwało wiecznie. „Patrzyła” figurka św. Rodziny i Pan Jezus w koronie cierniowej, a w ręku znalazł się obrazek św. Józefa, Matki i Dzieciątka. Myśl uciekła do św. Żywiciela i Opiekuna Zbawiciela...do Betlejem, rzezi niewiniątek oraz ucieczki do Egiptu. To nie było przypadkowe.
Nawet dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis wypada św. Józefa, a w różańcu do siedmiu boleści Matki Bożej jest wspomnienie o ucieczce do Egiptu. Z telewizji dodatkowo płyną straszne obrazy wojny domowej w Libii z tysiącem koczujących na granicy z Egiptem. Biedacy nie mają dokumentów i znaleźli się na ziemi niczyjej.
Podczas powrotu z nabożeństwa przepuściłem nadjeżdżającego, a on pojechał prosto mimo włączonego kierunkowskazu. Widział to sprzedawca z kiosku i obaj kręciliśmy głowami, bo byłem w śmiertelnym niebezpieczeństwie. W kupionej „Niedzieli” zwróciły uwagę słowa modlitwy „Pod Twoją obronę", gdzie jest zawołanie: "i od wszelakich złych przygód racz nas zawsze zachować".
Teraz oglądam program przyrodniczy z rabunkową wycinką lasów w Brazylii i zagrożeniem świata. Ponadto polowania Indian (zatrute strzały), ptaki porażone na liniach wysokiego napięcia i jastrząb spadający na gołębie!
Zapaliłem lampki pod krzyżem i poprosiłem Pana Jezusa o ulgę w mojej niewolniczej pracy. Nie mogę tak ciężko pracować, bo nie mam czasu dla Pana. Wiem, że taka pomoc nadejdzie. To stanie się 02.01.2009 r. po przejściu na emeryturę z dodaniem 15 lat życia (wada serca)! Dzięki temu czytasz te świadectwa wiary...
Jeszcze obrazy wojny w Ziemi Świętej. Przez wojska izraelskie jest otoczona Grota Narodzenia Pana Jezusa. Nagle zrobiła się ślizgawica z wypadkami (- 4 stopnie). „Super ex.” otwiera się na żartach o ludożercach, przypomina się strzał Kuby Wojewódzkiego do ciemnoskórego, że miał białą żonę, ale ją zjadł!
Pokazani też naszego ministra zdrowia dbającego o kondycję, a przypomnał się lekarz Marek Balicki, (pisze w naszym "Pulsie", prezesówce), który do dzisiaj jest zwolennikiem narkotyków na własne potrzeby! Jeszcze mistrz karate z chorobą bokserską (uszkodzeniem mózgu).
Łzy zalały oczy, ponieważ spalono odbudowany kościółek drewniany k. Krakowa. Na ten moment wchodzą opiekunowie starającego się o rentę społeczną (zagrożenie bytu). Nagle znalazłem się przy Panu Jezusie, bo płynie piosenka miłosna: „tak mi mówi moje serce, dla Ciebie jestem ja, a dla mnie Ty”.
Wyszedłem na modlitwę, a wzrok zatrzymuje wypalona ziemia, nacięcia na drzewach oraz niszczące ich korniki, w oddali słychać sygnał karetki pogotowia, a w pobliżu pracujący buldożer.
Na ponownej Mszy św. nie miałem wielkich przeżyć, ale Ciało Pana Jezusa pękło na pół (zapowiedź cierpienia)...podczas powrotu mogłem potrącić przechodzących przez jezdnię!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 674
Po kilku dniach przerwy czułem, że będę miał ciężki dzień pracy, ale nie przypuszczałem, że udręka potrwa od 7.00-19.00. Przykro mi, że nie mogłem być na Mszy św. i to w pierwszy piątek m-ca. Cały czas miałem pomoc Boga, bo wysiłek przekraczał ludzkie możliwości.
Na szczycie udręki pisałem - skomplikowane zaświadczenie na rentę - ewidentnie skrzywdzonemu. Biednej chciałem dać karetkę do szpitala, ale nie zgodziła się kierowniczka, bo płaci za to. Dwadzieścia lat młodsza od chorej i b. bogata („Ford”, willa)...nawet nakrzyczała na mnie. Takie otrzymałem podziękowanie za mój wysiłek.
Łzy zakręciły się w oczach i to niezasłużone cierpienie dołączyłem do męki Zbawiciela. Na szczycie mojej udręki zgłosiła się żona chorego psychicznie i prosiła o pomoc, bo jest zagrożona cała rodzina. Pojadę do niego w niedzielę pogotowiem.
Ból zalewał serce, ponieważ trwa wojna na Ziemi Świętej. Przepłynęły obrazy związane z intencją: zamach na Jana Pawła II, zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki, nasze dzieci, które cierpią, bo nie ochrzciliśmy ich na czas (bunt po nagłej śmierci córeczki) oraz kierowca, który w trasie doznał zawału serca i trafił do mnie na dyżurze w pogotowiu.
W telewizji płakały dwie babcie, które zapisały mieszkanie obcym („za opiekę”), a teraz są wyrzucane na bruk. Wielka jest piramida takich cierpień. Na jej szczycie jest nasz Zbawiciel, który został bestialsko zamordowany...za odkupienie nas i otwarcie bram Królestwa Bożego!
W ręku znalazł się wizerunek Pana Jezusa z Całunu, którego św. Oczy wyraźnie uśmiechały się. To było podziękowanie za moje dzisiejsze poświęcenie się dla chorych i biednych. Tak było, bo wczuwałem się w ich cierpienia...wprost „byłem z nimi”.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 679
Zaczynam opracowywać ten zapis (2011), a z Katowic płynie protest górników. Przemawiający krzyczy, że rząd zrobił z Polski obóz koncentracyjny i zostanie zmieciony. Prosi o jedność i pozdrawia wszystkich „Szczęść Boże”. Popłakałem się...
Protestują też pielęgniarki w Sejmie RP, a Jarosław Kaczyński mówi o umowach o pracę. Pracujesz kilkadziesiąt lat na etacie i nagle przechodzisz na kontrakt. To bardzo niekorzystne, a właśnie przeforsowano taką ustawę („ustawkę”).
W tamtym czasie długo pracowałem i nie mogłem być na Mszy św. (tego dnia), ale w tym czasie „modliłem się pracą”, bo pomagałem biednym i spełniałem różne prośby chorych. W końcu wzrok przykuła karta chorego o nazwisku „Szatan”.
W dniach normalnego nawału chorych Kłamca nasyła różnych pacjentów...stąd prośba matki bogatego syna o zwolnienie z pracy w jego imieniu (kryminał), bo „zawalił pracę, a jest chory psychicznie” oraz krwawienie z dróg rodnych („trzeba wezwać pogotowie”).
Wzrok zatrzymał wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego (tyg. „Gość niedzielny”), a właśnie wpadła sąsiadka z prośbą, ale już mam dyżur w pogotowiu i jestem sam, ponieważ kolega pojechał do samobójstwa matki chorego psychicznie (zostawiła dwójkę dzieci). Jak różne są cierpienia ludzi. Jak wielkiego wymagają zmiłowania...
Na dalekim wyjeździe trafiłem do małżeństwa staruszków...dziadek ma zatrzymanie moczu. Na ścianie wiszą dwa piękne obrazy: Matki i Pana Jezusa z Najświętszymi Sercami. Po latach Tomasz Lis da te wizerunki na pierwszej stronie Newsweeka z napisem: Jezus! Maria! Żydzi! Jak później sądzić takiego?
Po drodze trafiłem do innego dziadka z niewydolnością nerek, którego opuściła żona...zmamiona odeszła do Hare-Kryszna. Przy mnie płacze jego ziemska matka. Zabrałem go do szpitala, gdzie wzrok zatrzymał plakat o padaczce u dzieci.
Taki już dzień, bo ja z tymi pacjentami sam wymagam zmiłowania Bożego. Często w nawale chorych woła: „Boże zmiłuj się nade mną”, a często dodaje i „nad pacjentami”, a w koronce do Miłosierdzia są słowa „i nad całym światem”.
To prawda, bo jesteśmy na zesłaniu z miłości. Nie podobał nam się Pałac Królewski...Dom Boga (Raj) i poszliśmy na swoje (dołączeni do ciała fizycznego), bo chcieliśmy „wolności” i „przyjemności” w miejsce Prawdziwej Miłości.
Horror trwa, bo teraz wiozę dziadka po udarze mózgu ze splątanie...trafiłem też do Schroniska dla nieletnich, gdzie chłopak próbował popełnić samobójstwo przez powieszenie się.
Podczas powrotu z umęczenia położyłem się na wolnych noszach, nawet zasnąłem na chwilkę, ale obudziło mnie straszliwe trzęsienie...my nazywamy to „układaniem się ciała chorego”. Ile nieszczęść pokazuje telewizja. Najbardziej boli wojna w Ziemi Świętej z zagrożeniem pokoju światowego.
Prosiłem o zmiłowanie i Pan mnie wysłuchał...do rana nic się nie działo, a obudzono mnie z nieba, bo zapomniałem nastawić budzik. Napłynęła wielka moc do pracy, która będzie trwała od 7.00-19.00! Pierwszy, ale nie ostatni raz...
Po latach dziwię się jak to wytrzymałem, ale odpowiedź jest prosta...moc dawała mi codzienna Eucharystia, Chleb Życia.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1059
Nie planowałem Mszy św. porannej, ale obudzono o 5.35. Podczas przejazdu do świątyni kot przebiegł drogę (nie lubię), kapłan spóźnił się, a w tym czasie wzrok zatrzymał czyhający pająk („uważaj”).
W czasie wejścia do kościoła dotknąłem stóp Pana Jezusa, który dzisiaj zmartwychwstaje i ponownie łamie chleb. Na ten moment św. Piotr uzdrawia chromego od urodzenia: „W Imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka chodź”! Łzy zalały oczy podczas psalmu 105 „Pełna jest ziemia łaskawości Pana”.
Święta Hostia. Cud!, cud, a ja w takim momencie muszę biec do pracy. Nie wiedziałem, że będę pracował od 7.00 - 17.30! Cały czas byłem cichy i w pokorze wszystkim pomagałem. Przybyła przedstawicielka firmy produkującej lek „Bactrim” i potwierdziła, że intensywnie myślała o mnie, a ja odebrałem to na nabożeństwie (telepatia). Umęczony i obdarowany mam iść na ponowną Mszę św., ponieważ jutro mam dyżur w pogotowiu.
18.00 Zostałem zaskoczony śpiewem i grą na gitarach, bo nabożeństwo prowadzi młodzież przygotowywana do bierzmowania.
„Panie zmiłuj się nad nami. Panie zmiłuj się nad nami...
szukajcie najpierw Królestwa Niebieskiego,
a reszta będzie wam dodana”.
Łzy zalały oczy. Ile cierpień niesie ten świat. Wróciła dzisiejsza udręka w przychodni. Na poczekalni cztery godziny czekała pani pragnąca wezwać wizytę domową (tacy wchodzą natychmiast). W tym czasie 92 letni dziadek zmarł, a nigdy nie chorował.
Wróciła z kartą informacyjna lekarza pogotowia po wystawienie aktu zgonu. Jakże psuta jest pełnia radości z niesionej pomocy.
Popłakałem się podczas przyjmowania Komunii św.: „Zmartwychwstał Pan, zmartwychwstał Pan”. Mimo wielkiego umęczenia pokój i słodycz zalały serce. ”Dobry jest Pan i łaskawy”.
Przykro, bo trwa wojna w Ziemi Świętej i zagrożenie pokoju światowego. „Patrzy” kalendarz, a tam imię zmarłego brata Ryszarda oraz przypomnienie rocznicy narodzin naszej córeczki Marty, która zmarła po roku. APEL
- 02.04.2002(w) ZA SKŁADAJĄCYCH DZIĘKI
- 01.04.2002(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH UWOLNIENIA
- 31.03.2002(n) ZA WIERNYCH POBOŻNYCH...
- 30.03.2002(s) ZA ZABIJANYCH PRZEZ SWOICH
- 29.03.2002(pt) ZA ŻYJĄCYCH DO UTRATY ŻYCIA
- 28.03.2002(c) ZA ZDRADZAJĄCYCH BOGA
- 27.03.2002(ś) ZA TYCH, KTÓRZY UMIŁOWALI
- 26.03.2002(w) ZA CZYNIĄCYCH WZAJEMNE DOBRO
- 25.03.2002(p) ZA BĘDĄCYCH W TARAPATACH
- 24.03.2002(n) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ NIEWDZIĘCZNI ZA DARY BOŻE