Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

31.01.2003(pt)   ZA TYCH, KTÓRZY SĄ ZAPATRZENI W CIAŁO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 styczeń 2003
Odsłon: 52

     Zerwałem się w ponagleniu przez Anioła Stróża: "wstań!" i słusznie zlekceważyłem "dobrą" zachętę od demona, że spokojnie obejrzę wiadomości o 6:00! Wybrałem bycie na spotkaniu z Panem Jezusem, ponieważ później nie zdążyłbym.

      Teraz w ciszy Domu Bożego "patrzył" Jezus Miłosierny oraz wizerunek Ducha Świętego, a z serca wyrwało się powtarzanie imienia Pana Jezusa! Kapłan na ten czas mówił o potrzebie całkowitego zawierzenia Stwórcy.

     Dodał informację o naszym krótkim pobycie na ziemi. Ja w tym czasie poczułem, że jest to mgnienie, nawet nie wiemy jak to określić w stosunku do wieczności! Mój czas już minął, a teraz mam żyć tylko dla Stwórcy! Cicha Msza święta, kapłan nawet nie próbował intonować pieśni, bo była garstka ludzi. "Jak dobrze u Ciebie Panie"! Właśnie taki cichy mam być!

     Natomiast Pan Jezus mówił o Królestwie Bożym (Ewangelia: Mk 4,26-34), a ja wzdychałem z serca, bo odkupił nas i możemy wracać. Jest kłopot z przedstawieniem, co oznacza Raj. Od siebie dodam też trudny problem, bowiem Królestwo Boże jest już tutaj, na ziemi, ale w nas. Nie można tego opisać, bo jest to doznanie duchowe, które musisz przeżyć sam.

     Poprosiłem o pomoc Matkę Jezusa, by była ze mną, ponieważ po wczorajszym wolnym dniu może być nawał chorych i tak będzie. Zarazem spełniła się prośba kapłana, abyśmy wzrastali w bratniej miłości!

      Powtórzył to Apostoł Paweł (Hbr 10,32-39): "Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy. (...) My zaś nie należymy do odstępców, którzy idą na zatracenie, ale do wiernych, którzy zbawiają swą duszę. Poprosiłem o dobry termin zaległego urlopu...dla pacjentów, a po Eucharystii łzy zalały oczy.

     Faktycznie już o 7:00 trafiłem na cały korytarz pacjentów i praca będzie trwała nieustannie do 19:00! Później, gdy odczytam intencję wszystko będzie jasne...

 -   W TVP pokażą gimnastykę wzmacniającą mięśnie narciarzy, a później w TVN sesję zdjęciową kobiet chwalących się swoim ciałem z rozbieraniem się (sceny erotyczne).

-      Jakby dla kontrastu przez 12 godzin przewijali się bardzo starzy pacjenci, ale zdrowi, jeżdżący do sanatorium (właśnie był taki 72 - latek).

- Upierająca się o wykonywanie zbytecznych badań z pobieraniem leków...nie wiadomo na co (hipochondryczka).

- Pragnący uzdrowienia lub wyzdrowienia z dolegliwości!

- Proszący o zabiegi rehabilitacyjne, a nawet krioterapię, bo pomogła sąsiadce.

     Jakby na znak trafił się 42-latek dializowany i zdrowe babcie! To dla kontrastu, którego  nie ujrzysz bez Światła Pana. Ile wysiłku wymaga uprawianie sportu: w różnych technikach walk, kulturystyce, a szczególnie w podnoszeniu ciężarów, itd. Ile ludzie wkładają siły w kontrolę ciała, rekordy, utrzymanie sprawności...

      Zawsze na pytanie: jak zdrowie? Odpowiadam że przeważa dusza! Na spacerze modlitewnym będzie trwał niewypowiedziany ból! Jakże łagodzi go moje wołanie do Boga Ojca...

                                                                                                                                     APeeL

30.01.2003(c) ZA NAPRAWIAJĄCYCH SZKODY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 styczeń 2003
Odsłon: 53

     Na Mszy świętej o 6:30 trwały rozproszenia, a kapłan wskazał na potrzebę przepraszania za nasze słabości. Mówił też o tym Apostoł Paweł (Hbr 10,19-25): "Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez krew Jezusa"...z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą". To trudny język mistyka nieprzydatny dla normalnie wierzących.

     Jeżeli chodzi o dzisiejszą intencję to dobitnie pasują tutaj słowa Pana Jezusa (Ewangelia: Mk 4,21-25): "Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma".Święta Hostia pękła na pół ("My"), a to oznacza, że "Pan będzie  ze mną, szczególnie w moich udrękach i słabościach.

     Tak właśnie napisałem na portalu x (dzisiaj, gdy to przepisuję czyli 25.01.2025 r.) ) Romanowi Giertychowi. Panie Romanie! "Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze dołożą" (Ewangelia: Mk 4,21-25)... Proszę zerwać z mściwością, bo tak działa strona demoniczna. Radzę to jako wiedzący...

     Sam wówczas wołałem z płaczem do Boga Ojca o przebaczenie zła, które uczyniłem z równoczesnym pocieszeniem poszkodowanych, szczególnie dusz w Czyśćcu. Tak pragnę wynagrodzić wszelkie szkody materialne i duchowe, ale nie mamy bezpośredniego kontaktu. Ja będę okresowo wołał za nich: żyjących i za dusze.

                                                                                                                       APeeL

 

 

29.01.2003(ś)  ZA TYCH, KTÓRYCH CZYNY PRZYNOSZĄ BOGU CHWAŁĘ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 styczeń 2003
Odsłon: 61

      W czasie wyjścia na Mszę świętą o 6:30 moje serce i duszę zalewał straszliwy ból z lękiem? Ja nie mam takich doznań! Ponadto nic mi nie brakuje! Kapłan spóźnił się 5 minut, a w tym czasie z mojego serca wyrwało się wołanie z krzykiem: "Ojcze! Niech moje dobre uczynki przynoszą tobie chwałę". Jakby na tę chwilkę kapłan poprosił o wytrwanie w zniechęcenia!

     Św. Paweł wskazał (Hbr 10,11-18), że "kapłan Starego Przymierza" składał ofiary, które "żadną miarą" nie mogły zgładzić grzechów. Przybył Pan Jezus i złożył za nas ofiarę na wieki wieków. Bóg Ojciec przekazał, że: "grzechów ich oraz ich nieprawości więcej już wspominać nie będę".

     Pan Jezus (Ewangelia: Mk 4,1-20) wyjaśnił na siewcy jaki plon daje Słowo Boże jeżeli padnie na ziemię żyzną czyli do tych, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc...

     Po Eucharystii łzy zalały oczy z powodu łaski doczekania się Zbawiciela. Ilu proroków pragnęło tego! Powtarzałem tylko "Tato! Jezu!" i nie mogłem wyjść z Domu Pana.

     Praca trwała od 7:00 do 16:30 wszystkim pomagałem z radością, powtarzałem leki, pisałem zaświadczenia, pocieszałem, dawałem zwolnienia dla rolników, przedłużyłem takiemu młodemu "kułakowi" po usunięciu migdałków, bo płacą dopiero za miesiąc i to parę groszy ze zwolnieniem z podatku!

     Ostatni wyszedł z więzienia, a właśnie zabrano mu rentę...zeszła godzina na pisaniu (cała masa schorzeń). Około 20% rent jest "lewych" dla "samych swoich". Komisja lekarska nawet nie zbadała mu ciśnienia! Właśnie dwie osoby zmarły ze zgryzoty po odmówieniu im środków do życia. Wróciła sprawa zwolnionej z pracy, której pomogłem i udało się!

      W wielkiej radości z powodu czynionego dobra trafiłem na ponowną Mszę św. o 17:00. Przy okazji sprawdziłem czy nadal płonie lampka pod krzyżem.

      Teraz oglądam i słucham świadectwa wiary islamistów, którzy przeszli na chrześcijaństwo (grozi im za to śmierć)! Zobacz jaką masz łaskę wierząc u nas w Boga Objawionego, Jego Syna, naszego Zbawiciela oraz Ducha Świętego!

                                                                                                                                  APeeL

 

28.01.2003(w) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ W BÓLU ROZŁĄKI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 styczeń 2003
Odsłon: 53

     Jakże Pan jest dobry, bo po ciężkiej pracy - w przychodni i dyżurze w pogotowiu - dał odpocznienie...przybył tylko jeden pacjent i prosił o skierowanie do specjalisty. Z radia popłynie informacja o tragedii w Tatrach, gdzie lawina śnieżna przysypała wycieczkę idącą na Rysy! Wiele ofiar nie udało się odnaleźć!

     Po pracy zastałem pusty dom, ponieważ żona wyjechała na zakupy, a ból rozłąki zalał moje serce, bo zawsze czeka na mnie. Zważ na później odczytaną intencję, bo w każdej mam namiastkę cierpienia tych, za których ofiarowuję dany dzień mojego życia.

     W nagłych błyskach przepłynęły obrazy tego cierpienia na świecie: marynarze, wyjeżdżających za pracą, uwięzieni, chorzy w szpitalach, rozdzieleni przez los...w tym przez śmierć najbliższych! Na szczycie tej rozłąki jest rozłąka prawdziwa z Najświętszym Bogiem Ojcem, który czeka na nas z taką samą tęsknotą...jak ojciec ziemski na swoje małe dziecko.

      Trafiłem na Mszę św o 17:00, gdzie była też żona po wyjeździe na zakupy. Radość zalała duszę i serce. Zrozumie to każdy starszy człowiek, przecież cieszy nawet odnalezienie pieska! Kapłan mówił o Zbawicielu, który narodził się dla naszego oswobodzenia...to początek końca niewoli!

     Właśnie dzisiaj Syn Boży zagubił się (Ewangelia: Mk 3,31-35), ponieważ nauczał w Świątyni. Zewnątrz czekała na Niego Matka Boża, aby Go przywołać. Pan powiedział: "któż jest moją matką" i spoglądając na siedzących dokoła rzekł: "Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką".

      Popłakałem się po Eucharystii i klęczałem w czasie późniejszej świętej ciszy, tak potrzebnej po każdym zjednaniu z Panem Jezusem! Wróciła niepotrzebna śmierć w Tatrach z niewyobrażalnymi cierpieniami bliskich, którzy wiedzą, że dziecko zginęło, a nie ma zwłok! Teraz w telewizji popłynie reportaż o samotnej matce z dzieckiem - żyjących straszliwej biedzie!

     W telewizji pokazano trzy siostry rozdzielone w dzieciństwie. Zmarł sąsiad za ścianą, a z jego emerytury żyła rodzina syna (bezrobotni). On pił i palił jeszcze po dwóch udarach. Poszedłem i wydałem kartę zgonu, ponieważ było już pogotowie.

      Właśnie przyszła synowa z zepsutym telefonem, a jest to środek do komunikacji z bliskimi. Wielką karą jest pozbawienie takiego kontaktu. Jeszcze więzienie, a także apel o wskazanie zabójców syna, którego zabito w czasie powrotu do domu.

     Ja w tym czasie zadziwiony "duchowością zdarzeń" kręciłem głową. Śmierć to jakby szczyt bólu rozłąki. Na ten czas w "Rycerzu Niepokalanej" (luty 2003) trafię na słowa "Wróć..., synu, wróć z daleka". Teraz, gdy to przepisuję (25.01.2025) są to słowa z mojego serca, ponieważ od lat nasz syn nie daje znaku życia...

                                                                                                                                  APeeL

 

 

27.01.2003(p) ZA NIEWOLNIKÓW W PRACY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 styczeń 2003
Odsłon: 60

     W symbolicznym śnie wchodziłem na ostatnie piętro budynku z wielkim ciężarem! Taka jest moja codzienna praca i tak właśnie będzie dzisiaj! Nawet ten sen potwierdzi się, bo będziemy wchodzili na dyżurze w pogotowiu z kierowcą ze snu na IV piętro.

     To będzie dzień udręki i niewdzięczności, a zarazem obiecanej Panu Jezusowi pokuty jako wynagrodzenia za grzeczne czyny. Wszystko zacznie się już w przychodni, gdzie będzie trwał nawał chorych od 7:00 do 14:00...z bałaganem oraz pracą w pośpiechu! Od początku trzęsły mi się ręce! To zarazem okaże się intencją modlitewną tego dnia! Wrócił jego przebieg...

- w przychodni było wielu pacjentów obcych, przyprowadzono słabego z zespołu obok, wpadali po powtórki leków oraz "urwani z choinki"...ZHDK prosił o bezpłatne leki (witaminy i żelazo), a niedawno dałem mu dwa razy recepty, za nim kierowca zawodowy bez potrzebnych badań, 6 m-cy jeździł bez uprawnień, bo myślał, że dotrwa do emerytury (w maju)

- przyprowadzono też chorego z pogotowia...ten sam budynek, pomagałem mu, a w tym czasie szukano go

- rolniczka oddała 300 l mleka, a za grudzień otrzymała 26 groszy! Mleczarnia musiałaby zapłacić za swój zysk, a tak stało się to jej kosztem!

      Po obiedzie w wielkim napięciu (jestem telepatą, a zła energia wywołuje dodatkowy stres) pojechałem na dyżur do pogotowia, gdzie koleżka zostawił mi swojego ciężko chorego wymagającego zawiezienia do szpitala. Dodatkowo nie była to moja kolejka, a jego zmienik spóźnił się. Postępujemy tak, ale pacjenta trzeba przekazać. Ten zostawił pogotowie bez lekarza dyżurnego, musiała o tym wiedzieć dyspozytorka.

     Po chwilce snu zrywają do kolki nerkowej z wymiotami, a dzisiaj jest lekarz dyżurny w przychodni (ten sam budynek). Po chwilce snu trafiają się wezwania do dwóch zawałów serca. Tak będzie do północy. Podczas relacji z tego dnia z TVP1 popłynie informacja o wykorzystywanych. (tutaj w pracy).

- do pogotowia przywieziono mojego pacjenta, który nie pojawił się wcześniej, a nie chce iść do lekarza dyżurnego przychodni, który przyjmuje  do 18:00!

- później były normalne wyjazdy aż do północy z przerwą do 5:00 rano...

- pacjentkę z krwotokiem z nosa zaprowadziłem do laryngologa, a w tym czasie był wyjazd, krzyczano na mnie po ponagleniu

- w szpitalu mieli do mnie pretensję, że kieruję dużo chorych, a nie wiedzą jakim jestem niewolnikiem.

     Podczas wyjazdów pocieszały spotykane krzyże i figury Matki Bożej...

                                                                                                                  APeeL 

  1. 26.01.2003(n) PAN POMAGA POKORNYM...
  2. 25.01.2003(s) ZA ROZESŁANYCH DO GŁOSZENIA EWANGELII
  3. 24.01.2003(pt)   WDZIĘCZNOŚĆ BOGU OJCU ZA ŁASKĘ OCZYSZCZENIA...
  4. 23.01.2003(c)    ZA NASZE NIEPRAWOŚCI...
  5. 22.01.2003(ś)  ZA CHWALONYCH ZA DOBRE SERCE...
  6. 21.01.2003(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI DO KOŃCA
  7. 20.01.2003(p) ZA OFIARY ROSZCZEŃ I DUSZE TAKICH...
  8. 19.01.2003(n) ZA ŁAKNĄCYCH UWOLNIENIA
  9. 18.01.2003(s) ZA OBCYCH WŚRÓD SWOICH...
  10. 17.01.2003(pt) ZA MOICH PRZEŚLADOWCÓW, ABY PRZEJRZELI...

Strona 1539 z 2336

  • 1534
  • 1535
  • 1536
  • 1537
  • 1538
  • 1539
  • 1540
  • 1541
  • 1542
  • 1543

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 353  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?