Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

06.11.2002(ś) Nasz ratunek jest w Opatrzności Bożej...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 listopad 2002
Odsłon: 434

    Na Mszy Św. porannej w serce wpadły słowa; ”bądź pozdrowiony Boże wielki”. Łzy zalały oczy, ponieważ potrzebuję ulgi w mojej udręce zawodowej (niewolnictwo). Właśnie „patrzył” św. Józef. Jakże bliskie jest Królestwo Boże, które już tutaj jest w nas. 

    To państwo, które rozciąga się ponad światem, ale my nie znamy się. Czasami trafi się na podobnego, ale to rzadkość. Jedna z pacjentek przyjeżdżała do mnie z odległej wioski (inny rejon), aby posłuchać co mówię. To tzw. bratnie dusze.

   Tamtego dnia praca przebiegała spokojnie od 7.00 - 15.30 z wizytą u dziadka, który przeżył Obóz w Oświęcimiu. To znak dla mnie, że mam wytrzymać, bo moje cierpienie w stosunku do niego jest żadne.

    Przepisuję to 24.04.2020 (nigdy nie przypuszczałem, że będę tak długo żył), a  niedawno odnalazł mnie podobny mistyk, ale przestrzegli go, aby nie spotykał się z chorym psychicznie, a do tego szpiegiem. Towarzysze radzieccy wsadzają takich do szpitala psychiatrycznego i wszelki słuch po nich ginie. 

    Dzisiaj, gdy to przepisuję żona otrzymała specjalny różaniec ze Świątyni Opatrzności Bożej. Tam jest medalik z Palcem Bożym (wskazujący połączony z serdecznym)...skierowanym ku nam. Tak jest wyrażona Opatrzność Boża, która przez te lata czuwała nade mną.

   Ten dzień skończę prośbą do Pana Jezusa, aby spełnił błagania ludzi i zlitował się nad nimi! Na koniec dodam, że Opatrzność Boża sprawiła, że w czasie obecnej pandemii koronawirusa (2020) po mojej prośbie przechorowaliśmy z żoną i mamy odporność. Rzadko kto prosi o ochronę Bożą, a większość nie wierzy w interwencję naszego Deus Abba…

                                                                                                                         APeeL

05.11.2002(w) ZA ŚMIERTELNIE ZMĘCZONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 listopad 2002
Odsłon: 429

     Mam wszystkie uprawnienia do bycia kierownikiem przychodni, ale jestem niewolnikiem. Nie byłem w Partii, jestem wrogiem bezbożnictwa, donosicielstwa i szukania wrogów ludu przez patriotów. Trzeba mieć zaufanie władzy w dostępie do akt wszelkiej maści.

   Ja straciłem wiarygodność, bo podczas pracy w sowieckiej jednostce wojskowej (dla realizacji kartek na mięso) zostałem szpiegiem. Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis...nadal jestem figurantem, ale teraz chronionym. W Federacji Rosyjskiej zabija się takich, którzy ujrzeli budowę Państwa Szatańskiego. 

    Pan Bóg wie o wszystkim i każdy otrzyma odpowiednią zapłatę. Dzisiaj jest wielki, a jutro wpadnie do Piekła, gdzie zostanie przywitany krzykami nienawiści tych, którzy znaleźli się tam wcześniej; „ty też tutaj”, „witaj”.

    Piszę tak, ponieważ bolszewicy budowali system sprawiedliwości społecznej, ale bez Boga! Panowie tego świata od przywódców państw do kierowników i brygadzistów potrzebują niewolników. Ja żyłem pracą w przychodni, a kolega kierownik nigdy nie zainteresował się moją pracą. Po moim zatrudnieniu otrzymał mieszkanie przeznaczone dla mnie (z oferty). Nie skarżę się, ale wskazuje na mechanizm sprzedawania się.

    Zawsze jesteś w gabinecie, nie odmawiasz, a nie wiesz za kogo odpowiadasz. W tym czasie jesteś wzywany do wypadków (nie będąc na dyżurze) oraz do oddziału wewnętrznego, bo pan doktór w godzinach pracy przyjmował chorych w domu.

   Dobrze, że nie umarłem z przepracowania i stresu. Tak było z koleżanką anestezjolog z jakiejś miejscowości...zmarła na siódmym dyżurze z rzędu. Kierowca ma obowiązkową przerwę, a lekarz może paść na stanowisku...opłacany normalnie.

   Po 18 latach widzę, że byłem podtrzymywany przez Pana Jezusa Eucharystycznego. W tym czasie zniosłem głupi napad na mnie przez bandę z Izby Lekarskiej pod przewodnictwem obecnego wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła, katolika, ojca wielodzietnej rodziny.

    Kolega moją wiarę uznał zaocznie za chorobę psychiczną, bo stanął po stronie opętanego psychiatry powalającego krzyż Pana Jezusa. Zamiast trafić do pudła został ministrem zdrowia, senatorem RP i reszcie wojewodą  (w 2019 r.).

   Jego następcy w samorządzie lekarskim mataczą dalej, bo bezpieka ma rozkaz zaprzeczania wszystkiemu. W dochodzeniu swego otrzymujesz zarzut pomawiania i urojenia prześladowczego.

     Tamtego dnia padłem po dniu ciężkiej pracy z przerwą na Mszę św. o 17.00. To było przemęczenie śmiertelne, a zważ, że czasami trafiałem do przychodni po ciężkiej nocy na dyżurze w pogotowiu…              Dzisiaj (17.04.2020) śmiertelnie zmęczeni są lekarze posługujący chorym z koronawirusem, a także pielęgniarki i personel pomocniczy. 

    „Panie Jezus dziękuję Ci za to, że przez te wszystkie lata byłeś przy mnie wzmacniając mnie Swoim Ciałem i Krwią"...

                                                                                                                                       APeeL

04.11.2002(p) ZA CZYNIĄCYCH BEZINTERESOWNE DOBRO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 listopad 2002
Odsłon: 439

    Wcześniej zszedłem z dyżuru i już przed 7.00 zacząłem pracę w przychodni. Dużo ludzi, kłótnie, bałagan i zgon. Nie wiem czy popełniłem grzech dając zwolnienie pracownicy mającej egzaminy. Pomagam w tych sprawach kwalifikując „schorzenie” jako zespół przemęczenia.

   Tyle, że tutaj przeważa współczucie dla osoby, która nie otrzymuje specjalnego urlopu. Udało się skończyć o 14.30, wczoraj kusiło pobranie dnia wolnego (za pracę w nadgodzinach)...pacjenci mieliby wiele kłopotów.

    Na Mszy św. wieczornej podziękowałem Bogu Ojcu za pomoc. Pan Jezus wskazał na czynienie bezinteresownego dobra (z miłości). Próbowałem tego dokonać w dzisiejszej posłudze chorym i biednym, a był to dzień ciężkiej pracy. W ten sposób pragnąłem podziękować Bogu za spływające na mnie łaski oraz codziennie otrzymane dobro...

   Popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii, a właśnie z Nieba (chóru) siostra śpiewała: „Przyjdźcie i skosztujcie jak nasz Pan jest dobry”. W tym czasie za mną szlochała jakaś pani. Nie wyrazisz tych przeżyć naszym językiem.

    Tym dobrem duchowym i wiecznym jest otwarcie przez Zbawiciela Królestwa Bożego. Jakby na znak ktoś podarował mi breloczkiem z rybką („daję ci klucz, otworzyłem dla ciebie Niebo”). Dodatkowo na stacji benzynowej wydano mi kartę stałego klienta.

    My marzymy o szczęściu i bezpieczeństwie, a nie wierzymy w istnienie Raju. A co pokazują przez właśnie wyrzucanych na bruk z powodu zaległości w opłatach? Domy ziemskie i Dom Boga Ojca.

    Na czas tego zesłania Pan Jezus w synagodze w Kafarnaum powiedział: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. (...) Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą". 

    Nie wiem jak żyją inni, bo ja pragnę codziennie tego Chleba Życia dla duszy. Nie kojarz tej łaski (wybrania) z nagrodami, bo jest to zarazem współcierpienie ze Stwórcą. Kończy się ten dzień, a w ręku mam artykuł z „Gościa niedzielnego” (17.02.2002) o grzechach.

   Ks. Robert Więcek pisze: ”Grzech (...) jest zawsze zerwaniem więzi z Bogiem i drugim bliźnim. (...) Grzech ze swojej istoty dzieli ludzi. (...) żądza zysku i pragnienie władzy (...)”. Człowiek wierzący nie może być kibicem wobec zła: aborcji, handlu bronią, terroryzmu, wyzysku, rozbijania rodzin.

    Moja bezinteresowna pomoc to wołanie do Boga Ojca za obejmowanych intencją i za dusze takich. Owoce tej trzydziestoletniej posługi na Poletku Pana Boga poznam po śmierci. Teraz, gdy to zapisuję wzrok zatrzymały słowa Jana Pawła II: „Jeśli świadczymy jakieś dobro, pochodzi ono od Boga”. To prawda, bo sami z siebie niewiele możemy...

                                                                                                                               APeeL

03.11.2002(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH MIŁOSIERDZIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 listopad 2002
Odsłon: 423

 

    Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. Kolega powinien zwolnić pokój o 7.30, ale beztrosko opisuje karty do 7.55. To ewidentne łamanie przepisu, bo jedziesz do chorego, który umrze po 5 godzinach, a ty opisujesz jego stan zdrowia post fatum (mortem)...to nazywa się „dojrzewaniem karty”, ale powinno być zakazane.

   Ustawiam obrazki, krzyżyk, Jezusa z Całunu i miłosiernego, gdzie jest akt zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu: „Pochyl się nad nami grzesznymi (...) pozwól (...) doświadczyć Twego Miłosierdzia (...)”. W serce wpadły słowa prośby, aby Stwórca pochylił się nad nami.

   Zabrałem nowy magnetofon, a z niego popłynie nagrana Msza Św. ale z kościoła reformowanego (z Holandii). „Lepszy” to znaczy oderwany od Jana Pawła II...następcy Św. Piotra. U nich nie ma Eucharystii, kultu Matki Jezusa, modlitw za dusze cierpiące w Czyśćcu oraz kultu świętych.

    Przypomina się poranek, gdy „patrzyła” figurka Pana Jezusa bez korony cierniowej. Z radia „Ave” padnie zapytanie: „Jak i czy dzisiaj mówi do nas Pan”? Pan Bóg mówi do nas przez wszystko, a opisano to nawet w „Faktach i mitach”. Możesz zauważyć to w mojej łasce, bo intencję modlitewną na każdy dzień odczytują poprzez tzw. „duchowość zdarzeń”. Tam męczono się z odpowiedziami...

   Trafiłem do staruszka, który następnego dnia - w łasce Boga naszego - zostanie uwolniony z tego świata...po przyjęciu Ostatniego Namaszczenia. To biedna i umęczona rodzina z córką po przeszczepie nerki.

   Jakże śmierć wyzwala człowieka i rodzinę. Próbuję modlitwy, ale nie znam intencji. Przesuwają się obrazy: biednych, chorych, opuszczonych, uwięzionych i udręczonych. Cały dzień będę wolał do Nieba: kilka koronek do Miłosierdzia Bożego oraz moja rozbudowana modlitwa.

    W tym czasie nie wychodziłem z karetki: poród, dwie babcie; biegunka i napad migotania przedsionków oraz duszność u młodego i atak epilepsji u biednego alkoholika. W ręku mam „Nie” z obrazem Żydów oraz art. „Miłosierdzie wobec umierających” („Gość niedzielny”) ze zdjęciem Jana Pawła II odwiedzającego chorych w szpitalu. Moje serce zalało poczucie nieskończonej Dobroci Boga Ojca.

    Ludzie ciężko chorzy i umierający mają wiele rozterek duchowych, a Pan Jezus dał przykład jak umierać mamy; „Wykonało się” i „W Twoje Ręce składam duszę i ducha Mego”. Poproś Ducha Świętego o takie prowadzenie, a to się stanie...

                                                                                                                                     APeeL

02.11.2002(s) ZA DUSZE BLISKICH SERCU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 listopad 2002
Odsłon: 453

    W śnie miałem przykre odczucia związane z duszami przebywającymi w Czyśćcu, które są blisko piekła.  Nie życzę nikomu trafić do Czyśćca, bo jest to miejsce wielkie cierpienia. Naprawdę tylko od Ciebie zależy czy - po śmierci - trafisz bezpośrednio na Autostradę Słońca, która jest otwarta od momentu śmierci Pana Jezusa na Golgocie. Trzeba tylko w to uwierzyć...

    Całą noc lało, a moje serce było przy powodzianach. W takim momencie współczujesz z Bogiem jak kocha nas wszystkich. Z serca wyrwało się wołanie do naszego Taty także za poszkodowanych w trzęsieniu ziemi. Wrócił obraz kobiet płaczących w Czeczenii. Ile bólu jest w sercach ludzi tracących bliskich.

    W drodze do kościoła napłynęło pragnienie dzielenia się moimi przeżyciami, ale mało ludzi interesuje Bóg i Życie Prawdziwe i tak jest dotychczas. W tym czasie poprosiłem Boga Ojca o łaskę śmierci z Sakramentem Namaszczenia Chorych...traktowanym jako „ostatnie namaszczenie”. Rodziny i chorzy boją się, bo to daje skojarzenie ze śmiercią. Natomiast Matkę Pana Jezusa poprosiłem o objęcie bliskich z mojej rodziny.

    Zaczynam opracowanie tego zapisu (03.12.2010), a z Kambodży płynie relacja o dzieciach ulicy. Porzucone przez rodziców….żebrzą, bez dachu nad głową, porywane do domów publicznych. Jakże pięknie mówią...

   W tamtym czasie płakałem też z Czeczenami, a dzisiaj z tymi dziećmi...aż „spojrzał” Pan Jezus z Najświętszym Sercem w koronie. Ile jest też smutku w miejscu trzęsienia ziemi we Włoszech. W przychodni też żałoba, bo zmarł lekarz (lekomania)...smutna jest jego żona oraz siostra lekarka, która pracuje w naszej przychodni.

    Prawdziwa gehenna trwa na świecie dzisiaj, gdy to edytuję (20.03.2020)...spowodowana pandemią koronawirusa (wybuchła bomba bakteriologiczna). W takim stanie widzisz morze otrzymanych łask…

                                                                                                                                           APeeL

  1. 01.11.2002(pt) ZA DUSZE Z MOJEJ RODZINY SZCZEGÓLNIE POTRZEBUJĄCE MIŁOSIERDZIA BOŻEGO...
  2. 31.10.2002 (c) ZA SŁUŻĄCYCH Z SERCEM PANA JEZUSA
  3. 30.10.2002(ś) ZA OGARNIĘTYCH CIEMNOŚCIĄ
  4. 29.10.2002(w) ZA CIERPIĄCYCH Z WINY INNYCH
  5. 28.10.2002(p) ZA TYCH, KTÓRZY ZERWALI ŁĄCZNOŚĆ Z DOMEM
  6. 27.10.2002 (n) ZA DOKONUJĄCYCH WYBORU
  7. 26.10.2002(s) ZA UZYSKUJĄCYCH POMOC
  8. 25.10.2002(pt) ZA TYCH, CO SĄ U KRESU WYTRZYMAŁOŚCI
  9. 24.10.2002(c) ZA TYCH, KTÓRYCH TRUDNO NAPRAWIĆ
  10. 23.10.2002(ś) ZA ZAŁAMANYCH PRZEZ CIERPIENIA

Strona 1539 z 2293

  • 1534
  • 1535
  • 1536
  • 1537
  • 1538
  • 1539
  • 1540
  • 1541
  • 1542
  • 1543

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 415  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?