- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 613
Na dyżurze w pogotowiu, w środku nocy zabrałem do szpitala ojca biednej rodziny wielodzietnej...z chatki wiejskiej pełnej św. obrazów. W drodze do odległego szpitala odmówiłem moje modlitwy...
Po porannym pośpiechu pracowałem w przychodni od 7.00-15.30. To ciężka praca na którą byłem nastawiony i codziennie wykonuję ją z pomoca Boga Ojca:
- piszę dokumentacje dla więźnia o rentę społeczną porażonego po zabiegu operacji dysku
- babcia płacze z powodu bezrobocia syna i synowej
- szalejąca wichura zniszczyła majątki wielu, także są zranieni i zabici
- tak też jest z powodziami
- budujący domy
- ofiary wypadków komunikacyjnych, młode wdowy i sieroty…
Dzisiaj mam dodatkowo poczucie wygnania i obcości, bo trwa Sejm RP, a ja zagrażam bezpieczeństwu państwa. Kogoś nieźle pokręciło w wierności władzy ludowej, a tak naprawdę przemalowanym komunistom.
Teraz pragnę iść na Msze św. o 17.00, a właśnie zerwała się nawałnica. Jak pójdę, gdy syn zabrał samochód. Dokładnie na czas wszystko ustało i mogłem odmawiać moją modlitwę w drodze do kościoła.
Od Ołtarza Świętego popłynie Słowo Boga naszego:
Jr 20, 18-20 Niegodziwi zmawiali się, aby dokonać zamachu na proroka Jeremiasza. Prorok wołał do Boga: „Usłysz mnie, Panie /../ oni wykopali grób dla mnie”.
Psalmista wołał w Ps 31/30: „Wybaw mnie, Panie, w miłosierdziu swoim /../ Wydobądź mnie z sieci zastawionej na mnie, a Ty jesteś moją ucieczką /../ W Twoim ręku są moje losy, wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców”.
Natomiast Pan Jezus w Mt 20, 17-28 zapowiedział swoją śmierć w Jerozolimie i zalecał, abyśmy byli sługami wszystkich.
Po Eucharystii napłynęła bliskość Pana Jezusa i Boga Ojca...uprzytomniłem sobie, że ten dzień jest także w mojej intencji: prześladowanego w majestacie bezprawia. Myślenie tej zakłamanej formacji jest proste: kto nie z nami ten przeciwko nam...przy założeniu, że nasza ojczyzna należy do tych, co ją wyzwalali („zniewalali”), a pozostali są „wrogami”.
Nie dla nich stanowiska i obrona przy wpadce, a w odpowiednim czasie zastawiamy na nich różne pułapki i srogo karzemy: oto doktór pod koniec życia łazi po sądach „za łapówkę” (kiełbasę), a w tym czasie nasze wilki w owczych skórach spokojnie kradną, co się da i ile się da. Wg współczesnej psychiatrii "grabienie do siebie” świadczy o normalności!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 645
Podczas wchodzenia do ciemnego kościoła o 6.30 przypomniał się sen w którym byłem w takiej sytuacji, ale równocześnie słyszałem piękny śpiew. Teraz zawołałem do Boga Ojca, aby przybył do mnie i był dzisiaj ze mną, bo czeka mnie ciężki dzień w przychodni z późniejszym dyżurem w pogotowiu, a muszę być u dentystki.
Mój ulubiony prorok Izajasz wołał do wodzów sodomskich i ludu Gomory (Iz 1, 10. 16-20), aby przestali czynić zło i zaprawiali się w dobrym, bo „jeśli się zatniecie w uporze, miecz was wytępi”. Ilu jest dzisiaj takich na świecie.
Psalmista (Ps 50/49) dodał od Boga: „Temu, kto prawy, ukażę zbawienie”. Pan pytał: <<Czemu wymieniasz moje przymierze i na ustach masz Moje przykazania? /../ Ty tak postępujesz, a Ja mam milczeć? /../ >>
Natomiast w Ew. 23. 1-12 Pan Jezus przestrzegał, aby na ziemi nikogo nie nazywać ojcem, bo „jeden bowiem jest Ojciec wasz, to ten, który jest w niebie”.
Jak nigdy Pan dał wolne, bo o 12.30 nie było już żadnego pacjenta. W oczekiwaniu na przyjęcie przez koleżankę serce zalała wszechogarniająca miłość oraz poczucie dobroci Boga Ojca. To jest pokazane na dobrym ojcu ziemskim, który swoim dzieciom daje miłość i ochronę.
Z moją modlitwa w intencji tego dnia o 15.00 miałem wyjazd karetką i trafiłem do domu pacjentki otoczonej świętymi obrazami...wśród nich był wizerunek Boga Ojca z mojego domu rodzinnego. Zważ jak spełniła się prośba o to, aby Pan Bóg był dzisiaj ze mną.
Wracamy karetką, a wyrzucony pies szuka swojego pana. Jakże pokazane jest wierność u zwierzęcia, a zarazem cierpienie rozłąki z panem ziemskim. To namiastka mojego cierpienia...
Teraz trafia się wypadek z pięcioma samochodami. To zawsze jest wiele pracy, bo trzeba poszkodowanych transportować do szpitala, a później badać stan trzeźwości kierowców.
Po chwilce kojącego snu ponownie trafiłem do chatki z obrazami skąd zabierałem pacjenta z uwięźniętą przepukliną. To powtórzy się jeszcze o drugiej w nocy, znowu daleki wyjazd do biednej chatki z obrazami i dziećmi, które spały przy zapalonym świetle...w jednym łóżku.
W tym czasie ich ojciec zwija się z bólu z powodu ostrego zapalanie trzustki. Zabieramy go, bo nie pomogła nawet dolantyna. Ból zalał serce, bo nie powinno być takiej nierówności. Dzisiaj, gdy to przepisuję (22 czerwiec 2017 r) wielkim ratunkiem dla rodzin na wsi jest 500+. Pan Bóg zlitował się nad tymi nieszczęśnikami.
Rolnicy nigdy nie widzieli takich pieniędzy. Nie chodzi o obszarników z którymi walczyli komuniści i po przejęciu wszystkiego sami się stali takimi...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 880
Wcześniej obudził mnie telefon, a dzięki temu wyszedłem na Mszę Św. o 6.30. Łzy zalały oczy, a z serca wyrwało się wołanie: "Tato, Tato! Tatusiu!...jeszcze jeden dzień bliżej do Ciebie, do naszego spotkania”.
Popłakałem się podczas czytania księgi proroka Daniela (Dn 9, 4a-10), bo było to jedno wielkie wyznanie naszych grzechów:
„O Panie mój, Boże wielki /../ zgrzeszyliśmy, zbłądziliśmy, popełniliśmy nieprawość i zbuntowaliśmy się, odstąpiliśmy od Twoich przykazań. /../ Wstyd na twarzach niech okrywa nas, naszych królów, naszych przywódców i naszych przodków, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie. /../”.
W Ps 103/102 płynęło błaganie: „Nie czyń nam, Panie, według naszych grzechów. Nie pamiętaj nam win przodków naszych, niech szybko nas spotka Twoje miłosierdzie, bo bardzo jesteśmy słabi. /../ Niech jęk pojmanych dojdzie do Ciebie /../”.
W Łk 6, 36-38 jest zalecenie, abyśmy byli miłosierni, nie sądzili i nie potępiali innych...mamy odpuszczać grzechy, bo wówczas będą odpuszczone nasze grzechy.
Jakże to wszystko przejmujące, a na dodatek siostra dzisiaj pięknie śpiewała. Podczas konsekracji wołałem tylko: „Jezu! Tato ! Tatusiu!” i prosiłem o przebaczenie moich wszystkich moich grzechów...
Po Eucharystii w ciszy jęczałem tylko „Jezu! och Jezu! Jakże chciałbym odejść do Ciebie!” W drzwiach kościoła zaczepiła mnie pacjentka, bo "zobaczyła lekarza", ale odpowiedziałem, że „jestem teraz z Panem Jezusem i pragnę samotności”.
W przychodni przyjęcia trwały od 7.00 – 14.30, bez chwilki wytchnienia, bo był nawał chorych, a także sprawy błahe, aktualizacje ks. zdrowia, skierowania do specjalistów i na rentę oraz wielu obcych. Przybył też pacjent, który kiedyś wzywał pogotowie z prośbą o zawiezienie go do W-wy. Dzisiaj prosił mnie o to samo!
Jeszcze musiałem wstąpić do apteki, aby dokonać poprawek, bo przekręcił się datownik i pokazywał rok 2001! Tak umówiłem się, aby nigdy nie robili kłopotów chorym. Pod domem dopadła mnie sąsiadka z prośbą o przepisanie recepty!
Nie znałem intencji, ale z telewizji mówiono o wykorzystywaniu głosu spikerów i twarzy aktorów do reklam. Napłynęło wykorzystywanie żony przez córkę, która ma pralkę automatyczną, ale "pranie" przywozi do domu rodzinnego! Popłynęła spóźniona modlitwa...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 838
Obudziłem się z lękiem i zaburzeniami rytmu serca, które wystąpiło po szczepieniu p. grypie, a przy mojej wadzie serca i długości życia myślałem, że zbliża się już czas mojego odejścia (ok. 60 lat).
W bólu poprosiłem Boga Ojca o pomoc, która nadeszła tak jak w Biblii: ”idź i powiedź mu, że ma dodane 15 lat życia”. Tak się stało, bo ten zapis opracowuję i edytuję 26.01.2017!
Ważna jest odpowiednia godzina Mszy Św. a dzisiaj już o 5.00 wiedziałem, że mam być w Domu Pana o 7.00! Dla większości - nawet mocno wierzących - może to być dziwne, bo każde nabożeństwo jest podobne, ale to nieprawda.
W świątyni popłakałem się i wołałem: „och! Ojcze! Tato! Tatusiu!”...dar łez to wielka łaska! Raził mnie ziąb i brud naszego kościoła. Ponadto przemilczano, że dzisiaj jest taca na dzieci w biednych krajach.
Zobacz naszą nędzę, a do tego wróciła przeczytana informacja o odwołania arcybiskupa, który molestował seksualnie młodych kapłanów. Znajdź się teraz na miejscu człowieka małej wiary!
Dzisiaj Pan Bóg powołał Abrama (Abrahama) na ojca przyszłego narodu (Rz 12,1-4a) i zalecił wyjście z kraju rodzinnego do miejsca wskazanego przez Boga.
Ponownie łzy zalały oczy przy Ps 33/32: „Mamy nadzieję w miłosierdziu Pana. Słowo Pana jest prawe, a każde Jego dzieło godne zaufania. /../ On miłuje prawo i sprawiedliwość /../”.
Św. Paweł zalecił, abym wziął udział w trudach i przeciwnościach dla Ewangelii. Natomiast Pan Jezus (Mt 17, 1-9) wziął z sobą, na wysoką górę Piotra, Jakuba i Jana i przemienił się wobec nich, a w tym czasie ukazał się im Mojżesz i Eliasz.
Ktoś może zapytać po co były te zdarzenia? Dzisiaj wszystko się sprawdziło i mnie do wiary nie są potrzebne takie cuda, bo największym jest Eucharystia. Kolejny raz łzy zalały oczy.
Pragnąłem modlitwy, ale nie znałem intencji, ale zobacz prowadzenie, bo po wyjściu stwierdziłem brak samochodu, który syn zabrał bez pytania, a wcześniej rozmawiałem ze zbuntowaną córką. Po zaczęciu modlitwy przypomniałem sobie o rodzicach, którzy przekazali synowi gospodarstwo, a on je zaniedbał. Inny zabierał ojcu broń, a nie miał zezwolenia.
To cierpienie jest niekończące i każdy zna ze swojego otoczenia, a przez to jest ukazane cierpienie Boga Ojca, który wie wszystko o nas...łącznie z myślami! Beztroska i nieodpowiedzialność dzieci jest porażająca...tacy później jesteśmy też dla Boga Ojca, nawet jako słudzy namaszczeni!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1175
opr. 22.07.2014
Przestraszyłem się snem w którym czekała na mnie karetka z dziećmi, ale miałem przeszkody w wyjściu. Po ciężkim dniu pracy i dyżurze w nocy przebudziło mnie zaburzenie rytmu serca. Ja jestem niecierpliwy, bo dawkę leku trzeba zwiększać, a efekt będzie po czasie.
Rano, ze łzami w oczach szykowałem się na Mszę św. a w ręku znalazła się korona cierniowa Pana Jezusa, którą odruchowo zdjąłem z głowy figurki. To wyraźny znak otrzymania jakiegoś cierpienia, a właściwie przyjęcia krzyża lub odjęcia cierpienia Panu Jezusowi.
W drodze do kościoła 3 x odmówiłem koronkę do miłosierdzia Bożego. W czasie nabożeństwa w serce wpadły słowa Ps 119 Błogosławieni szukający Pana. Ponieważ trwały zaburzenie rytmu serca pocieszyła mnie prośba do Boga, aby „mnie nigdy nie opuścił”. Popłakałem się i powtórzyłem to błaganie.
W domu podziękowałem za cierpienie i zarazem za dobroć Boga, bo wokół tyle okropności...zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem. Przykro mi, ponieważ trwa strajk w stoczni (Gdynia), a ze starej "Trybuny ludu" w tytule pytano: "czy z nimi wam po drodze"?
Jakże cierpią rodziny robotników, pełne obaw o powrót bliskich do domu...znajdź się na ich miejscu lub w rodzinie porwanego.
Dzisiaj, gdy opracowuję tą intencję (wybrałem ją z 200 dni) wypadły imieniny córki za którą byłem na Mszy św. o 6.30. Bóg nie zapomina o żadnym z nas, a ja zapomniałem o niej i poszedłem na nabożeństwo za duszę byłego kierownika przychodni i jego żonę (zawołam za nich wieczorem).
Kolega zmarł ze starości, a w krótkim czasie odeszła z tego padołu jego żona. Kiedyś po nabożeństwie niedzielnym zaprosiłem ją na codzienną Mszę św. (była na emeryturze). Zrobiła wielkie oczy i odpowiedziała pytaniem...na codzienną Mszę św.?
To przykład prowadzenia przez Boga i dowód na to, że sprawy niebieskie wciąż są aktualne. Przecież krzyk proroków i psalmistów nie zmienił się, bo mimo otworzenia Królestwa Niebieskiego wciąż podlegamy cierpieniu...jako wygnańcy z Miłości Boga naszego.
Powtórzę...wygnani z miłości (nasze dusze otrzymały nędzne ciała fizyczne podobne do zwierzęcych). Właśnie podają wiadomość, że piorun poraził parę turystów. Mężczyzna jest w stanie krytycznym.
Mnie przypomniała się stomatolog Maria Polo, którą spotkało to samo (nawet spalenie przez pioruna), a Bóg sprawił, że wszystko się zregenerowało dla świadectwa o mocy i miłości naszego Taty, który czeka na każdego z nas. To jest bardzo proste, ale trudne do przyjęcia przez mądrusiów, którzy nie chcą żyć i wierzą, że ich zakopią.
W dzisiejszej J 20, 1. 11-18 Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień od niego odsunięty. Podczas płaczu ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa (...) odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa (...) Rzekł do niej Jezus: "Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? (...) Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca.
W tamtym czasie stałem i czekałem na przyjazd córki z niepokojem, bo czas się dłużył, a w sercu brzmiały słowa Pwt 26, 16-19, gdzie Mojżesz powiedział do ludu: „Pan ci rzekł, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, strzegł Jego nakazów (...) i słuchał Jego głosu”. Wielu nie słucha Boga i nie chce chodzić drogą Prawdy.
W starym zapisie też stało, że to wszystko jest bardzo proste: słuchasz Głosu Najświętszego Taty, chodzisz Jego drogami to wrócisz do Nieba, gdzie czekają na każdego z nas i przyjmują witając radośnie! APEL
- 22.02.2002(pt) ZA TYCH, KTÓRYCH RĘCE DAJĄ ŻYCIE
- 21.02.2002(c) ZA BĘDĄCYCH W NIEBEZPIECZEŃSTWIE
- 20.02.2002(ś) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO JEST POMÓC
- 19.02.2002(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH UKOJENIA
- 18.02.2002(p) ZA OFIARY WŁASNYCH BŁĘDÓW
- 17.02.2002(n) ZA PRAGNĄCYCH ŁASK BOŻYCH
- 16.02.2002(s) ZA ZDĄŻAJĄCYCH DO CIEBIE, OJCZE!
- 15.02.2002(pt) ZA SŁUŻĄCYCH MOJEJ OJCZYŹNIE
- 14.02.2002(c) ZA DOCHODZĄCYCH SWEGO
- 13.02.2002(ś) ZA TYCH, KTÓRYM POKRZYŻOWANO PLANY