- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 599
Na dyżurze w pogotowiu miałem tylko 3 godziny przerywanego snu, a od 14.20 – 24.00 byłem nękany wyjazdami. Chwilami z płaczem błagałem Boga o ochronę i prosiłem o pomoc. Zerwałem się wcześniej do przychodni i od 7-14.00 przyjąłem wszystkich.
Padłem - po wszystkim - w domu, ale pojechałem na Mszę św. o 17.00, bo jutro mam wolny dzień. Po Eucharystii wołałem tylko: „Jezu! Jezu!”.
W telewizji trafiłem na reportaż o kardiochirurgu, który bezinteresownie operuje malutkie dzieci z wadami serca. To jedyna nadzieja dla rodziców. Pokazują jego smutek, bo zmarło operowane dziecko. „Każdy chirurg ma swój cmentarz”...
- W kim można pokładać nadzieję?
- Tylko w Bogu!
Teraz, gdy to opracowuję (13.04.2015) pokazują zwykłych Kowalskich, którzy szukają leków ratujących życie: insuliny, leków przeciwkrzepliwych oraz immunosupresyjnych potrzebnych po przeszczepach. Mafia handluje lekami, które nie trafiają do naszych aptek (interes lepszy niż handel bronią).
Na ten moment Anna Krawczyk daje świadectwo „odrzucenia kul” o których miała chodzić po wstawieniu obu stawów biodrowych. To moja specjalność, bo jako reumatolog miałem z tym do czynienia na co dzień. Dwa razy miała natchnienie, aby nie chodzić o kulach, ale po Eucharystii wracała do domu z wielką mocą i lekkością.
Ja znam to uczucie, bo kiedyś szedłem na spotkanie z Panem Jezusem jak skazaniec, a w drodze powrotnej „płynąłem” nad chodnikiem. Jest też odwrotnie, aby się nie nudziło, że ciało staje się ciężkie i senne z powodu uniesienia duchowego.
Zapomina się, że prawy katolik swoją ufność pokłada w Opatrzności Bożej, a nie w człowieku lub nędznikach, którzy powinni się wstydzić tego, co czynili i czynią! Przypomniała się rozmowa z ordynatorem chirurgii, któremu radziłem, aby w ciężkich i niejasnych przypadkach prosił o pomoc Ducha Świętego.
Dałem mu przykład uratowaniu pacjentki, która miała „zawał serca”, a z Nieba napłynęło prawidłowe rozpoznanie: ostry zator tętnicy płucnej. Ja już dawno oddałem moje życie Bogu i tylko w Nim pokładam nadzieję.
Całkowicie polegaj na Bogu. On wskaże ci drogę, którą chce abyś przeszedł...nie tą, którą ty chcesz iść. Nie bój się! Pan jest z tobą. Ty nie możesz zginąć żyjąc z Jego pomocą. Krocz wiernie za Boskim Mistrzem. Wszystko zrozumiesz w odpowiednim czasie.
Pamiętaj, że nie śmierć, ale Zbawiciel - w cierniowej koronie ubrany w białą szatę - kroczy w twoją stronę!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 644
Po przebudzenie nie mogłem określić dnia i nagła radość, że nie muszę iść do pracy, bo mam dyżur w pogotowiu. Żona wszystko mi przygotowała, zdążyłem na 7.30 i z radością pomogłem trzem chorym:
- silnej kobiecie powalonej przez anginę
- wielkiemu mężczyźnie z zapaleniem okostnej
- i 12-latkowi z ropnym zapaleniem ucha!
Do pokoju lekarza dyżurnego wróciłem na początek transmisji Mszy św. radiowej...”w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego”. Podziękowałem Bogu za miły początek tego dnia, a nawet żartowałem do załogi karetki transportowej:
- Witam karawaniarzy, w analogii do zabijających w karetkach w Łodzi (zarabiali na zgłaszaniu zgonów firmom pogrzebowym)...
Pielęgniarka proponuje spróbowanie jej sałatki:
- Później będę szedł z żoną, a pani zapyta jak mi smakowała sałatka?
- Przecież nie jestem taka głupia!
- Jeżeli byłaby pani głupia to wówczas zjadłbym tę sałatkę…
Wszyscy śmiejemy się, a z transmisji Mszy św. płyną słowa o Panu Jezusie, który pragnie naszego szczęścia. Tak, bo jest drogą prowadzącą do Boga Ojca, do Królestwa Niebieskiego, do życia wiecznego w Raju, ale większość w to nie wierzy!
Trafią tam ubodzy w duchu. Pan przywraca wzrok ociemniałym, kocha sprawiedliwych i ochrania niewiasty i wdowy, a występni są kierowani na bezdroża. Właśnie św. Paweł wskazuje na Mądrość Boga Ojca, który wybiera to, co słabe, aby poniżyć mocnych!
Wiosna, słońce pada na moją twarz, nikt nie przerywa trwającego kazania. Na wyjeździe karetką dalej płynie Msza św. radiowa. Napłynął obraz Pana Jezusa Zmartwychwstałego, nie pasuje moja modlitwa (bolesna), która koi tęsknotę za Bogiem Ojcem. Przejeżdżamy obok figur Matki Bożej...”dzisiaj będzie dobry dzień”.
Chorą przekazałem w szpitalu, a teraz jest pacjentka z niejasnymi bólami brzucha. Radość nie trwała długo, bo syn przyjechał moim samochodem z porysowanym błotnikiem. Za każdym wyjazdem tak się zdarza, a ten samochód to moja radość. Kiedyś nalewał złą benzynę i chciał go przytłuc szafą w garażu. Szatan chce zniszczyć mi samochód.
Jakże na ziemi wszystko jest ulotne. Na ten moment podają informację o trzęsieniu ziemi w Turcji. Poprosiłem o intencje, abym mógł odmówić moja modlitwę. Koi sen, ale jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie początek strasznej pracy. Jakby na znak zgubiłem mały różaniec:
- awaryjne holowanie
- wrócił obraz spalonych i ofiar trzęsienia ziemi w Turcji
- wezwano nas do złamania uda u piłkarza (silny uraz)
- syn pokłócił się ze swoją wybranką i ubliżał żonie, swojej matce
- daleki wyjazd do kolki wątrobowej...
Tak kręciliśmy się do północy, ale już o 1.30 zerwano do transportu 12-latka z zapaleniem wyrostka robaczkowego (nie trzeba z lekarzem)...ci, którzy nie dyżurują w pogotowiu mają „dobre serce” dla chorych. O 4.00 tłukłem się z bolesnym miesiączkowaniem, wymiotami i silnym bólem brzucha.
W tym czasie odmówiłem moją modlitwę, koronkę do MB z obawą o jutrzejszy pracy w przychodni...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 655
Ofiarowanie Pańskie
MB Gromnicznej
Czekam na żonę, bo po poście w piątek (na ręce MB Pokoju) będzie smakowało wspólne śniadanie. W tym czasie z telewizji płyną obrazy „atrakcji” z szukaniem specjalnych wrażeń (narażanie zdrowia i życia): skoki na linie z mostu, bicie różnych głupich rekordów, chęć zadziwienia innych (sława), wyścigi zagrażające życiu i zdrowiu.
Jeszcze moda w Wielkiej Brytanii na tatuaże japońskie (ohyda), nauka samby na festiwal w Rio, zbrodnicze książki Agaty Christie nadal są traktowane jak Biblia. Właśnie wpada syn, który stwierdza, że staje się Europejczykiem i Kościół Święty jest mu niepotrzebny.
Na Mszy św. (10.15) - z chórem i gromnicą - starzec Symeon stwierdza, że może już odejść, bo doczekał się Narodzenia Pana Jezusa. Zważ, że naród wybrany wciąż czeka na Jezusa (Tego, Który Zbawia)...
Później wyszedłem na modlitwę...dzisiaj w tak wielkie święto ktoś przebudowuje dom, inny sprząta w garażu. To dzieci żyjące tylko tym światem, a właśnie dzisiaj jest dzień życia konsekrowanego. Z Nieba mam pokazane życie zwykłych ludzi (często chrześcijan z nazwy) oraz tych, którzy idą za powołaniem Bożym i pragną modlitw...
Podczas krążenia w lesie - przy mojej słabej orientacji w terenie - trudno było odnaleźć właściwą drogę. Tak jest pokazywane odnalezienie drogi powołania przez Boga. Ja dzisiaj znam moją...
Teraz w telewizji płyną obrazy lekarzy zabójców z pogotowia w Łodzi oraz sceny z filmu, gdzie też zabijają i kradną. Płynie także relacja radiowa o hazardzistach, którzy zniszczyli życie swoje i rodziny.
W ręku znalazła się „Gazeta wyborcza” z art. o ks. Rydzyku, a w radiu Maryja i „Gościu niedzielnym” jest wspominany dzień życia konsekrowanego! Później w wielkim uniesieniu odmówię koronkę do MB oraz po odczycie intencji moją modlitwę.
Jakże piękne jest moje obecne życie w którym przeszedłem z nędzy duchowej, pogaństwa z jego atrakcjami na drogę powołania przez Boga Ojca, na drogę życia prowadzącego ku świętości (zadanie dla każdego, bo inaczej nie trafisz bezpośrednio do Raju).
Kończę zapis tego dnia, a z telewizji płynie śpiew: „odnalazłem drogę”, a rolnik mówi o jedynej drodze prowadzącej do jego gospodarstwa. Płyną też obrazy pociągów przejeżdżających przez te tereny. Jakże zadziwia Pan Jezus, który jest Drogą, Prawda i Życiem. To Jedyna droga do Boga Ojca!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 643
Tuż po przebudzeniu wołałem: „Tato! Tato! Tatusiu!!”...przepraszając za całą nędzę mojego życia, w tym za moje błędy lekarskie i świadome zaniedbania:
- nie rozpoznałem zapalenia wyrostka robaczkowego i stanu przed obrzękiem płuc
- zostawiłem chorą, którą nękał syn pijak z chorobami i to pod wielkimi obrazami Pana Jezusa i Matki Bożej
- zbyłem znajomą nie mającą na leki, która później umarła
- wydałem skierowanie do szpitala bez badania chorego, bo wolałem grać w pokera...
Po chwilce snu obudzono z nieba, a w kościele trafiłem na ciemności (awaria po burzy z piorunami) i śpiewające niewiasty. Zarazem zdziwiłem się, że jest bardzo dużo ludzi...przeoczyliśmy z żoną 1-wszy piątek m-ca!
Kapłan mówił o potrzebie wynagradzania za grzechy ludzkie Najśw. Sercu Pana Jezusa, a ja w tym czasie stałem pod obrazem: „Jezu, ufam Tobie!”. W Ewangelii Pan Jezus porównał Królestwo Boże w nas do ziarnka gorczycy, które wyrasta w wielkie drzewo.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (09.05.2018) mogę potwierdzić, że takie drzewo wyrosło w mojej duszy...obecnie żyję od rana do wieczora wiarą i Bogiem, dawaniem świadectwa, modlitwą i misterami jakimi są Msze św. z Eucharystią (Cudem Ostatnim).
Wg premiera Leszka Millera: „to wciąż to samo aż do znudzenia”, ale zakochani we władzy i ruskich nie mogą pojąć tego daru Boga Ojca. Przecież codziennie jemy chleb, a tutaj otrzymujemy Chleb Życia dla naszej duszy.
Kapłan w tym czasie mówił o wciąż otwartym Najśw. Sercu Pana Jezusa, a z mojego błyskami tryskała miłość do bliźnich rozrywająca serce. Pomnóż to doznanie przez miliardy, a zrozumiesz Miłość Boga do nas, a zarazem Jego cierpienie.
Czas Eucharystii...”U Drzwi Twoich stoję Panie”, a kobiety śpiewają: „Wielbić Pana chce, radosną śpiewać pieśń”. Popłakałem się, a właśnie „patrzył” wizerunek Ducha Świętego w naszym Ołtarzu: „Tato! Jezu! Jezu!...cichy i pokorny, uczyń serce moje wg Serca Twego”. Wszystko zakończyła litania do Serca Pana Jezusa oraz błogosławieństwo Monstrancją, a moje serce zalała radość zbawionego...
W czasie Mszy Św. napłynęło wielkie pragnienie niesienia pomocy, dawania i pocieszania pacjentów. Mam służyć z radością i wdzięcznością, bo lud jest coraz biedniejszy, a leki drożeją. Wielu będę prosił o ofiarowywanie swoich cierpień (uświęcanie). Praca w przychodni trwała - jak w każdy piątek - od 7.00 do 18.00 bez chwilki przerwy..wyjechałem z domu w ciemności i tak wróciłem.
Po kojącym śnie serce zalała miłość do Pana Jezusa, popłakałem się, a łzy leciały na ziemię. Zrozum, że ja jestem twardy, wcześniej żądny władzy i żyjący tym światem z jego świństwami. Ponownie popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego.
W ręku znalazła się książeczka o. Pio z radą o miłości do Boga i ludzi: „Miłujcie Tego Pierwszego z całej swojej duszy i bezgranicznie; miłujcie tego drugiego jak siebie samego /../.”
Jakże prowadzi Pan Jezus...nie przypuszczałem, że dzisiaj spotka mnie tak wiele przeżyć. Po przebudzeniu w nocy przeczytałem Orędzie Matki Bożej Pokoju (z dn. 25 grudnia 2001 r.), gdzie w rozważaniach padną słowa, że „Jezus woła do naszych serc, abyśmy Go kochali”...„Och Jezu! Jezu mój!” „Dla nas Mu włócznia boleść zadana, kochajmy Pana, kochajmy Pana”.
W ciemności popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego z ofiarowaniem tego dnia...także za mnie!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 750
Wczoraj padłem o 21.30, a po przebudzeniu w środku nocy napłynęło rozważanie o Duchu Świętym. To wielka Tajemnica Trzeciej Osoby Trójcy Przenajświętszej, bo nam jest trudno przyjąć Prawdę, której nie można „dotknąć”.
Wielu odrzuca Światłość Pana i mówi głupio: „nie wiem, bo nie jestem Duchem Świętym”, a - bluźniercy nieświadomi kary - szydzą z naszej wiary wskazując na wielobóstwo oraz na bycie ludożercą (Eucharystia). Wymieniam tylko te dwa błędy, ale one są symptomatyczne dla mądrusiów, którzy do wiary podchodzą...po ludzku.
Po chwilce snu zerwałem się z pewnością, że mam być na Mszy św. porannej, a to pomogło mi w odczycie intencji modlitewnej. Niech Cię nie dziwi moje grafomaństwo, ale ten moment jest bardzo ważny każdego dnia z którego składa się nasze życie. Pójdź za mną, a sam zobacz...
W mgle miałem kłopot z otwarciem garażu (latarka) i trafiłem na ciemny kościół z moim niewidomym pacjentem, który kręcił się bezradny, bo żona puściła jego rękę. Na ten czas zapalono wszystkie światła, a moje serce zalała ufność Boża z pragnieniem pomagania. Zważ na "duchowość zdarzeń": ciemność (mgła, zgaszone światła) i „stała się Światłość”. Tak właśnie jest w naszej duchowości.
Od Ołtarza Pańskiego popłyną zawołania o Słowie Boga, które jest p o c h o d n i ą na drogach naszego życia! Natomiast w Ew (Mk 4, 21-25) Pan Jezus zapyta: «Czy po to wnosi się światło, by je umieścić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, żeby je umieścić na świeczniku? /../»
Święta Hosta pęka na pół („My”), a ja zostałem uniesiony w duszy, która krzyczała: „Jezu! och Jezu! Jezu!” i nie mogłem wyjść z kościoła. Wróciły Słowa Zbawiciela: „Kto idzie za Mną nie będzie kroczył w ciemności – będzie miał Światło Życia!”
Rozumiesz teraz co oznacza natchnienie po obudzeniu i prowadzenie za rękę przez Boga Ojca...tak jak żona swojego niewidomego męża. Dzisiaj, gdy przepisuję ten dzień (20.01.2018) jasno widzę, że dziennik pisałem bez świadomości, że czyniłem to dla Ciebie!
Dla mnie „duchowość zdarzeń” to codzienność (po tych znakach odczytuję intencje modlitewne), a dla Ciebie jest to dowód na Prawdę Słowa. Jeszcze dzisiaj rzuć swoje wielkie plany, bo Apokalipsa już trwa, a naszym celem jest powrót do Królestwa Bożego.
Nie ma takiego? To skąd mam moc codziennego uczestnictwa w Mszy św. od 30 lat? A długość mojego życia jest przedłużona o 15 lat z odjęciem nałogu alkoholowego. Po śmierci na spotkanie ze mną wyjdą całe masy dusz za które wołałem przez te lata, przekazywałem w ich intencji każdy dzień mordęgi i Msze św. z Eucharystią.
W przychodni trafiłem na normalny nawał od 7.00 (pracuję od 8.00):
- dziadek przybył z ostrym zapaleniem stawu skokowego ...odczyn na przeciążenie, bo „lubi pracę”
- podobny z drukarni z dolegliwością, ale stawach nadgarstkowych
- babcia z "groźnymi" zamianami w płucach, które ma od 20 lat...dobrze, że zabrała stare zdjęcia
- "chora na serce”, a to promieniowanie bólów korzeniowych na wysokości zwyrodniałego kręgosłupa piersiowego
- pomagałem biednym, słabym i potrzebującym wsparcia…
W gabinecie mam Pana Jezusa Glinianego (wykonanego dla mnie przez chorą w Instytucie Reumatologii w W-wie, gdzie się specjalizowałem), który trzyma się za św. Głowę i „patrzy”, gdy dużo gadam!
Zobacz jak odczytałem ta intencję (przy przepisywaniu była jasna od początku):
- w tyg. „Niedziela” było zawołanie: „Jezu! Uczyń światło dla Polski”
- wróciła mgła poranna, ciemny kościół z niewidomym pozbawionym przewodnika...światło...Światłość.
Podczas odmawiania koronki do MB łzy zalewały oczy...napłynęła postać Jana Pawła II, a później w ręku znajdzie się książeczka o o. Pio. Jak wielkie jest szczęście kroczyć w Światłości Boga Ojca...w Światłości Ducha Świętego!
Powiem Ci, że sam jestem zszokowany tym zapisem, który jest zarazem dowodem na istnienia Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego…
APeeL
- 30.01.2002(ś) ZA TYCH, KTÓRZY WSTAWIAJĄ SIĘ ZA INNYMI
- 29.01.2002(w) ZA BIEGNĄCYCH NA ZAWOŁANIE
- 28.01.2002(p) ZA NAPRAWIAJĄCYCH SZKODY
- 27.01.2002(n) ZA BIORĄCYCH UDZIAŁ W WALCE DUCHOWEJ
- 26.01.2002(s) PAN DAŁ MI SWOJĄ KORONĘ CIERNIOWĄ
- 25.01.2002(pt) ZA ŚWIADOMYCH POMOCY PANA JEZUSA
- 24.01.2002(c) ZA TYCH, KTÓRZY WIERZĄ TOBIE, BOŻE OJCZE
- 23.01.2002(ś) ZA SŁUŻĄCYCH Z RADOŚCIĄ
- 22.01.2002(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ TWOICH DARÓW, OJCZE
- 21.01.2002(p) ZA UCZESTNICZĄCYCH W ZBAWIANIU