- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1094
opr. 10.03.2010(p)
Dyżur. Noc. Daleki wyjazd w ciemność...świszczy powietrze w szczelinach karetki. Płynie wołanie do Nieba; Koronka Pokoju oraz cz. Radosna Różańca. Trafiam do samotnej babci z kolką wątrobową. Zastrzyk i załatwiam jej transport do szpitala.
Z ciężkiego snu zrywa budzik, a ja nie wiem kim jestem i gdzie jestem...to coś strasznego. Przypomina się pacjentka z depresją, osamotniona. Przepływa świat wyobcowanych w rodzinach, pracy i środowisku...osamotnionych w cierpieniach i biedzie.
Zaczynam wcześniej ciężką pracę, a ktoś pyta dlaczego? Nie mam swoich chorych...niewolnik. Śmiejemy się, bo mówię, że jestem ofiarą „czerwonego kapitalizmu”. Taka prawda, którą potwierdzi czas.
Przybył staruszek z odległej wioski, którego przed laty porzuciła żona i cały ciąg; młody wdowiec, samotna, kawaler i starsza panna „szukająca zdrowia”. To wszystko ujrzę później. W połowie udręki słodycz Boża zalała serce i duszę.
To wzmocnienie od Boga i chciałbyś, aby trwało wiecznie. Już 14.20...uciekam na wizytę, a dzwoni jeszcze syn staruszki, która mieszka samotnie.
Idę na Mszę św., a pod apteką spotykam wdowę. W Wigilię transportowałem jej męża...zmarł po potraceniu przez samochód (złamanie kręgosłupa szyjnego). Pocieszam ją, mówię o naszym istnieniu po śmierci.
Znam już intencję, a w sercu porażony po skoku do wody, a dodatkowo przechodzę obok willi, gdzie od lat leży samotna pacjentka. Wstąpiłem do syna, który sam siedzi w sklepie. Właśnie wypada „Święte Osamotnienie Pana Jezusa”.
Śmiertelnie umęczony przysypiam na nabożeństwie. W tv relacja ze strajku strażników więziennych. Błyskawicznie przepływają osamotnieni skazańcy.
Teraz w ręku;
- „Dzienniki Stefana Kisielewskiego, który ujrzał fale bolszewizmu
- s. Faustyna Kowalska, osamotniona w zakonie jako mistyczka
- Domański, który w Oławie wybudował kościół MB Płaczącej.
Później oglądam film o porzuconym mężu, a mówią o Polakach porwanych w Czeczeni...
Kończę przepisywanie intencji, a Ty zapytasz; dlaczego Bóg pozwala na cierpienia niewinnych ludzi? Cóż Ci odpowiem? Właśnie płynie śpiew; „Golgoto”. Dlaczego Najświętszy Ojciec oddał na bestialską śmierć Syna Swego Jedynego, Jezusa „Tego, Który Zbawia”? Łzy popłynęły po twarzy... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1057
opr.06.03.2010
Ponuro i smutno, bo trwa ulewa, a człowiek obolały z sercem zalanym strachem i niechęcią do dyżuru, który okaże się bardzo dobry. Po czasie zobaczę, że to napływało od Bestii, oszusta i kłamcy, który nigdy nie śpi (dosłownie i w przenośni, bo nie przepuszcza okazji do straszenia, mylenia i kuszenia).
Przekazałem ten dyżur Bogu, a z radia popłynęły słowa Jana Pawła II To, co czynimy dla innych, dla potrzebujących...czynimy dla samego Pana Jezusa.
Przed kościołem grzebiącemu w koszach na śmieci rozsypały się „skarby” i niemrawo wszystko zbierał, a ja mu w tym pomogłem. Przechodzącej siostrze zakonnej powiedziałem, że to początek intencji modlitewnej, ale jakiej?
W tym czasie młoda niewiasta podobna do niej sprzątała na przystanku autobusowym, który sąsiaduje z zakonem. Zdziwiłem się i dodatkowo trafiłem na zdejmowanie rusztowań, które służyły do remontu całej wieży kościelnej. Błyskawicznie przepłynęły obrazy i zdarzenia;
- żona jako studentka sprzątała na budowach
- pracownik z naszej spółdzielni mieszkaniowej, który wykonuje wszystkie prace porządkowe
- zwolnienie lekarskie, które dałem umęczonej sprzątaniem na ulicy.
Znam już intencję, a w pogotowiu trafiłem na brak sprzątaczki i dyżur lekarski zacząłem od sprzątania w pokoju lekarskim po schodzącym z dyżuru. Natomiast pielęgniarka uwijała się podczas zamiatania gabinetu zabiegowego. Wszystko jest zakurzone, kosze pełne śmieci, a w przedsionku stoją meble i stare telewizory.
Przepływa świat sprzątających po innych; na plażach, w lasach, rzekach i na parkingach i w sortowniach śmieci, a niektóre prace są niebezpieczne dla zdrowia i życia (odpady chemiczne, azbest, związki radioaktywne).
Właśnie pokazują reportaż o Kołobrzegu, gdzie specjalnie skomasowano oczyszczalnię ścieków oraz wysypisko śmieci ze spalarnią. Mieszkańcy protestują, ponieważ uciekają kuracjusze i wczasowicze.
Przepłynęły niewdzięczne zajęcia w oczyszczalni ścieków, w WC domów towarowych oraz sprzątaczek w szpitalach, laboratoriach i prosektoriach czy przy myciu klatek schodowych lub okien. Każdy powinien przepracować chociaż jeden dzień w takich warunkach.
Na wyjeździe karetką trafiłem do wioski pod lasem i do chaty, gdzie na poprzedniej i wizycie uwolniłem psa z z krótkiego łańcucha...wrócił po 2 tygodniach! Bieda, strzecha, zabieramy ciężko chorego z dusznością, który dodatkowo nie ma palców lewej ręki.
Tak się stało, że wstąpiłem do zakładu pogrzebowego, ponieważ zabierają zwłoki moich pacjentów bez karty zgonu, a to duża beztroska.
Płynie moja modlitwa, a przepływają sprzątający po innych w tym pozostawione materiały wybuchowe! Słodycz Boża zalewała serce, a po poworcie do pogotowia ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu.
Zbawiciel powiedział do mnie przez V. Ryden; „Moje dziecko, wszystko, co czynisz dla Moich spraw, służy Mojej chwale. Czyń, co potrafisz, a Ja dokonam reszty”. Ja ofiarowałem ten dzień, a Bóg dał mi wypoczynek, bo poprzedni dyżur był straszny.
W nocy zbudzono jeszcze do zmory pogotowiarskiej czyli „idącego zakażenia”. Mała rana sprawia zapalenie naczyń chłonnych, a to daje czerwoną pręgę, która straszy „dojściem do serca”.
Podziękowałem Bogu za dobry dyżur. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 649
Tuż po przebudzeniu wzrok zatrzymały wiersze Juliana Przybosia, gdzie były słowa o ciemności. W drodze do Domu Pana w sercu pojawił się „brat Jerzy” (Urban)...jako symbol demonicznych ciemności.
Miasto jeszcze śpi, wszędzie ciemność nad ciemnościami, która jest odpowiednikiem ciemności duchowej, a właśnie przechodziłem obok domu, gdzie mieszkał znajomy z podobnie „zniewolonym umysłem”.
W jednej sekundzie moje serce zalała Miłość Boga Ojca i poczucie, że wszyscy jesteśmy rodzeństwem i nie ma żadnej różnicy między „bratem Jerzym”, a moim rodzonym bratem Ryśkiem.
Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (03.01.2018) w śnie byłem na wielkiej sali obrad, gdzie zobaczyłem tego smutnego człowieka. Ogarnij tą opcję na całym świecie. Poprosiłem, aby Pan otworzył wielu jedno oko...
Przed kościołem wzrok zatrzymała podświetlona figura Pana Jezusa po św. Poniżeniu („cierniem ukoronowanego”). Codziennie wchodzę przez te drzwi, a dzisiaj Pan pokazuje, co czynimy tkwieniem w ciemności. Mój ból to ból uczestniczącego w zbawianiu...pomocnika Pana Jezusa. Na ten moment zaprosiłem obdarowane małżeństwo do kościoła, bo mają dwa kroki, a w duszach marazm.
Właśnie od Ołtarza św. płynie Słowo (1J2, 29-36): „Popatrzcie jaką miłością obdarzył nas Ojciec! Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy”.
Po Eucharystii siedziałem skulony w ławce z sercem zalanym...Wszechogarniającą Miłością Boga Ojca. Mimo 32 godzin postu (kawa i dwie kanapki) pojawiła się także sytość ciała fizycznego. Zapaliłem lampkę pod krzyżem i postawiłem Panu Jezusowi świeże róże.
W domu trafię na program dla dzieci („Ziarno”), spotkam także liczne matki z małymi dziećmi i wózkami...w ramach klarującej się intencji modlitewnej: za dzieci potrzebujące matki. Na potwierdzenie tego karmiłem małe pieski, które zginęłyby bez suki (matki).
Ponownie wyszedłem w ciemność, ale już na Mszę św. wieczorną (za niedzielę, bo mam dyżur), gdzie padną słowa Pana Jezusa z krzyża; „Oto syn Twój, oto Matka twoja”. Wówczas Zbawiciel dał nam Swoją Matkę...my jesteśmy Jej dziećmi.
Pięknie śpiewał chór, a do nabożeństwa wyszło 4 kapłanów. Po ponownej Eucharystii zapytałem Boga Ojca dlaczego zalał mnie takimi łaskami?
W ręku znajdzie się tyg. „Niedziela” ze zdjęciem MB Niepokalanej i dziećmi, a później obejrzę film „Skrzypek na dachu”, gdzie pokażą bliski mi naród wybrany...braci starszych w wierze, którzy stali się sierotami Bożymi!
Dzisiaj, gdy to opracowuję trwa dyskusja o zabieraniu dzieci (bieda, klapsy)...pokazano też matkę, która zrzekła się rodzicielstwa, a teraz płacze i chce odzyskać swoje dzieci. Kończę zapis tej intencji modlitewnej, a z National Geographic płyną obrazy z Getta w Warszawie z trupami dzieci zabitych głodem…!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 544
Pierwszy Piątek
Bardzo ważny jest odczyt natchnień, ponieważ przy naszym błędzie Anioł Stróż mówi do nas: „nie!” Ludzie w swoich błędach potwierdzają, że „coś mi mówiło, że nie”. To coś to nasz Anioł Stróż. Vassula Ryden narysowała swojego Świętego Opiekuna.
Podjechałem pod krzyż, badając natchnienie i stwierdziłem, że lampka jeszcze płonie. To wymaga ćwiczenia, bo obok spraw błahych mamy bardzo poważne. Sprawdź to na sobie, a będziesz miał dowód na to, co piszę.
Planowałem spowiedź i dobrze, że nie pojechałem na „moją” Mszę św. o 6.30, bo nie było kapłana. Trafiłem na litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa i przed kościołem padłem na kolana, a każde zawołanie przeszywało duszę;
- Serce Jezusa, aż do śmierci posłuszne
- Serce Jezusa, źródło wszelkiej pociechy
Poprosiłem ze wszystkimi „Jezu cichy i pokorny uczyń serca moje wg Serca Twego”. Zapytałem Pana Jezusa dlaczego spotkała mnie taka łaska i czym sobie na to zasłużyłem? Po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem wszedłem do kościoła, a właśnie przybył mój spowiednik. Ten Sakrament Pojednania przekazałem jako dziękczynienie na Ręce Pana Jezusa.
Po Mszy św. spotykałem wdowę po wyśmiewającym się mężu z jej wiary. Teraz, gdy modliła się za niego pochylił się kwiatek. Człowiek normalny zaśmieje się z tego, bo większość nie widzi znaków Boga Ojca. Żona kiedyś wyszła na Gorzkie Żale, a po powrocie przywitały ją rozwinięte białe lilie.
Zrozum, że widząc małe Znaki Pana ujrzysz Cud Stworzenia, dostaniesz ochronę, a w momencie śmierci Pan osobiście przybędzie do Ciebie.
W przychodni trwała „młócka” od 7.30 - 16.00 (40 chorych, telefony, kłótnie i bałagan). W tym czasie otrzymałem najpiękniejsze życzenie na świecie. Jedna z babć powiedziała; „Niech Bóg ma pana w Swojej Opiece”.
Na spacerze, w otaczającej ciemności trwałem w modlitwie, chwilami ból zalewał serce, a w oczach kręciły się łzy. Popłynęły prośby do Matki oraz Pana Jezusa i Boga Ojca o zmiłowanie nad obrażającymi Serce Pana Jezusa.
W wieczornym filmie o życiu Amerykanów przesuwali się narkomani, geje i lesbijki oraz wojna w Wietnamie. Wraca kiosk z gazetami, gdzie „Nie”, „Playboy” i gazety pełne morderstw, a „Fakt” pisze o pięknej Julii Robert zmieniającej kochanków.
Jeszcze sport wyczynowy i przekręty władzy z prezydentem wszystkich Polaków. Jakże ranią też Serce Pana podziały chrześcijan i kapłani-agenci. Spowiada taki, śledzi innych, a jest sługą Zbawiciela. Wczoraj pokazano takiego szefa-kapłana w domu opieki im. brata Alberta, który wyłudzał majątki od ciężko chorych i niesprawnych psychicznie: „Czynów ich nie naśladujcie”.
Dobrze, że Mądrość Boża oddzieliła ich grzeszność od posługi; nie kalają tego, co czynią podając Eucharystię. Ja widzę zło, a cóż dopiero Serce Pana, który wszystko przenika, bo nie ma nic zakrytego, co nie byłoby odkryte. Sekunda tego cierpienia zatrzymałaby twoje serce...tak jak kuzynowi, gdy dowiedział się o zdradzie przez swoją boginkę!
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (02.01.2018) napływa red. Tomasz Lis, który na okładce swojego szmatławca (Newsweek) dał zdjęcie Pana Jezusa i Matki Bożej z gwiazdami Dawida i tytułem „Jezus Maria Żydzi...”. Nawet jeden włos nie spadł z głowy tego zdziczałego poganina nie spadł, a był dotychczas zgniłym moralistą.
Dziękuję Panu za ten dzień i przepraszam, bo tak trudno jest utrzymać bezgrzeszność. Nie nadaję się już do życia na tym zesłaniu…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1052
Na dzisiejszym dyżurze sylwestrowym „krążyłem po dziadkach i babciach”, ale jak się okaże w ramach później odczytanej intencji modlitewnej.
Trafiłem do domu pod lasem w odległej wiosce z dwojgiem staruszków...ona od 10 lat na krawędzi śmierci, a on jej opiekunem. I sytuacja odwrotna, bo dziadek po apopleksji jest od 10 lat bezwładny z przykurczami i zanieczyszczający się. Nad nim płacząca żona, ponieważ może umrzeć.
Do tego jeszcze bezwładna 85 - letnia matka naszej pielęgniarki, też po udarze mózgu z zaburzeniem mowy, a o północy wezwano nas do nastolatka poszkodowanego przez racę, którego rodzice zostawili u babci.
Przed snem czytałem tekst o Matce Najświętszej. Przeprosiłem za czynione zło i podziękowałem za przeżyty rok. Z radia popłynęły słowa do mnie; „Niech cię Pan błogosławi i strzeże”... Łzy zalały oczy, a w sercu pojawiła się żona, która wymodliła moje nawrócenie. Trzeba kupić kwiaty i podziękować Bogu za bezmiar łask.
Z Mszy św. radiowej płyną słowa kazania o cierpieniach Matki Zbawiciela; od Zwiastowania poprzez poród w stajence i ucieczkę przed Herodem do Egiptu aż do bestialskiego zamordowania Syna Bożego. Jak wielkim wówczas Opiekunem był św. Józef.
Teraz stoję w kościele obok matki z dziećmi, a właśnie chór śpiewa o pasterzach, którzy przybyli do Dzieciątka Jezus.
Zły w myślach przedrzeźniał kapłana, a w duszę wpuszczał zniechęcenie, pustkę i zwątpienie. Popłakałem się po Komunii świętej, a miłość i pokój zalały serce.
Pod rozgwieżdżonym niebem z księżycem podziękowałem Bogu za zeszły rok i za wszystkie otrzymane dary. Podczas modlitwy spotkałem matkę z dzieciątkiem, a później w oglądanym filmie: „Sprawa Kramerów” pokazano żonę, która opuściła męża i dziecko. Jakże ważna jest nasza wierność wynikająca ze ślubu.
Dzisiaj, gdy to opracowuję opiekujemy się wnuczkiem, którego nie spuszczamy z oka...podczas kąpieli w rzece oraz gry w piłkę. Na mnie spadła piecza nad całą grupą dzieci wśród których był chłopiec po porażeniu mózgowym, kilka maluchów i starszych, a także 5-letni wcześniak. Cały czas chwaliłem grę słabeuszy, wiązałem im buty i poiłem płynami...czuwałem, aby nikomu nie stała się żadna krzywda. APEL
- 19.11.1997(ś) ZA GODNIE ZNOSZĄCYCH TRUDNOŚCI ŻYCIOWE
- 18.11.1997(w) ZA WYŁUDZAJĄCYCH...
- 12.11.1997(ś) ZA OPANOWANYCH NIEMOCĄ
- 11.11.1997(w) ZA UWOLNIONYCH I ZA DUSZE TAKICH
- 10.11.1997(p) ZA TYCH, KTÓRZY UMIŁOWALI MOJĄ OJCZYZNĘ
- 15.10.1997(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ PANOWANIA PANA JEZUSA
- 14.10.1997(w) ZA ZDEGENEROWANYCH
- 12.10.1997(n) ZA TYCH W KTÓRYCH SERCACH NIE MA TWOJEJ MIŁOŚCI, OJCZE
- 11.10.1997(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCKNIĘCIA
- 10.10.1997(pt) ZA TYCH, KTÓRZY WZYWAJĄ RATUNKU PANA JEZUSA