Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

02.05.1998(s) ZA ZJEDNANYCH Z TOBĄ, OJCZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 maj 1998
Odsłon: 138

      Z ciężkiego snu zerwał budzik, a właśnie wykonywałem zastrzyk dożylny...nie wróżyło to dobrego dnia. W pośpiechu wyszedłem na Mszę świętą o 6:30, z kasety w samochodzie popłynie piosenka Krawczyka, a smutek zaleje serce. Przykro mi z powodu cierpień czynionych latami żonie.

     Pocieszyła następna: "Tyle słońca w całym mieście (...) Ty, po prostu Ty (...) godzina zwierzeń (...) przy twarzy twarz (...) łączy serce, wiąże dłonie". Jakie natchnienie miał układający te piękne słowa, które dla mnie oznaczają miłość Boga Ojca łącząca nasze serca z Jego Najświętszym Sercem!

     Łzy zalewało oczy z wołaniem: "Tato! Tato!" To sekundy, bo nasze serce jest zbyt słabe dla takich wstrząsających przeżyć duchowych! W czasie mojego krzyku wzrok padł na tytuł ogłoszenia: "Ziemia Święta".

      W słowach czytań Apostoł Piotr (Dz 9,31-42) uzdrowił w Imię Pana Jezusa Eneasza, który był sparaliżowany i od ośmiu lat leżał w łóżku. Ożywił także zmarłą Tabitę (Gazelę), która czyniła dużo dobrego i dawała hojne jałmużny.

     Psalmista pytał Boga Ojca ode mnie (Ps 116,12-17): Cóż oddam, Panie, za Twe wszystkie dary? Czym się Panu odpłacę (...)O Panie, jestem Twoim sługą (...)".

    Natomiast w Ewangelii (J 6,55.60-69) Pan Jezus przekaże, że: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem". Nawet uczniowie tego nie rozumieli, a dzisiaj jest tak samo z wierzącymi, ponieważ widzimy "chleb", a nie wiemy, że jest to Duchowe Ciało Pana Jezusa..."chleb", ale dla naszej duszy! Nasz ciało "na nic się nie przyda".

     Zjednanie z Panem Jezusem w Eucharystii sprawiło uniesienie duchowe (ekstazę) z "utratą" ciała fizycznego. Dlatego nie mogłem wyjść z kościoła. Usta zalewała słodycz, a serce pokój i miłość miłosierna.

     Dzisiaj prosiłem Boga Ojca, aby był ze mną. Wcześniej przybyłem do pracy (o 7:40), a to było natchnienie z nieba, ponieważ...

- udało się wypełnić druk na rękę umęczonemu chorobami

- zapisać plastry na zieloną receptę na odleżyny dla pacjentki porzucony przez swoich lekarzy

- oprócz se oprócz leków zapisuję dobre witaminy...

     Natomiast żonę kościelnego wygoniłem, ponieważ nie sprząta Domu Pana, a ma czas. Czy tak można? Można, bo on ma swojego lekarza w takiej samej odległości jak do mnie! Dodatkowo wszystkim podobają się soboty...

      Teraz już w pogotowiu wyjeżdżam do dziadka, który zamienił się wezwaniem z innym pacjentem. Tam trafiłem na obraz Świętej Rodziny, a po drodze pomogłem młodej w ostrej dyskopatii. Znalazłem się też w Domu Pomocy Społecznej dla dzieci ciężko uszkodzonych, gdzie załatwiliśmy trójkę chorych, jedno zabierając do szpitala. To przykryj widok, a ja wiem, że przybyłem tutaj w prowadzeniu przez Boga Ojca.

     Wokół komfortowe wille czerwonych bogaczy, a tu ruszająca się podłoga z unoszeniem się kurzu. Podczas opuszczenia tego wstrząsającego miejsca, ciężko porażona dziewczynka mówi: "pan pozwoli...proszę o pocieszenie, bo jest mi smutno!" Łzy zalały oczy. Nie wiem, co jej wówczas powiedziałem, bo trwał pośpiech, podrzuciłem tylko trzy razy małego chłopczyka, który upominał się o zabawę! Wzrok zatrzymał tytuł książki: "O miłości"! Jakże Pan zadziwia w każdej chwilce naszego życia!

     Teraz podczas gruntownego sprzątania samochodu (2 godziny) demon zapraszał mnie do modlitwy. Musisz zrozumieć i ujrzeć jego machlojki na poczynaniach władzy ludowej czyli zwolenników raju na ziemi dla "samych swoich". Całą resztę oszukują w żywe oczy!

    Wszystko skończyłem na czas koronki do Miłosierdzia Bożego, a właśnie przechodziło małżeństwo! Teraz, gdy to piszę "patrzy" o. M. M. Kolbe z  zawołaniem: "Chwalicie Pana bo jest dobry, bo jego łaska trwa na wieki".  To jasne, ponieważ on był zjednany z Matką Bożą i z Bogiem Ojcem!

     Kolega poprosił o zmianę kolejki, a ja wiedziałem. że jest to prowadzenie przez Boga Ojca i właśnie trafiłem do ciężko chorej z niewyrównaną cukrzycą, którą zabrałem do szpitala!

      W tym czasie z V t. "Prawdziwego życia w Bogu" (zapis z 16 czerwca 92 roku) padną słowa do Vassuli Ryden, a zarazem do mnie: "stałeś się Moim (...) Spędzaj swe życie ze Mną, ponieważ to jest los, który został ci wyznaczony (...) w tej Erze Wielkiego Odstępstwa"!

     To wielka prawda, popłynie moje modlitwa przebłagalna, a zmiana kolejki sprawiła, że wracaliśmy przez wioskę, gdzie były figury Mateczki! Teraz z włączonej przypadkowo kasety popłyną słowa piosenki: "tak dobrze nam, przez tyle długich lat - niesiony przez ten świat obrączek złotych blask!"

    To sprawia miłość Boga Ojca do nas i między nami. Pan pragnie naszego dobra i pomaga nam w naszej codzienności, nawet na tym dyżurze nic się nie dzieje! Nic! Nawet miałem łaskę ujrzenia tęczy. W tym czasie Jan Paweł II mówił o świętych stwierdzając, że jest to cel życia każdego z nas. Ja wiem o tym i uśmiechnąłem się!

      Zapisuję te doznania, a "patrzy" Pan Jezus z Najświętszym Sercem, a w "Gaz. wyborczej" zwróci zdanie: "Ty wiesz, że cię kocham". Zrozum, że to było prowadzenie z Królestwa Bożego, ponieważ mam bałagan i nigdy nie ułożyłbym tego. Dodatkowo przed północą w ręku znajdzie się litania do NMP. Podziękowałem za ten dzień!

                                                                                                                         APeeL

01.05.1998(pt)  ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ WRÓCIĆ DO CIEBIE, OJCZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 maj 1998
Odsłon: 152

Świętego Józefa

     Po dobrej nocy - na dyżurze w pogotowiu - zerwałem się z pragnieniem bycia na Mszy świętej porannej! Zmiennik przybył wcześniej i dzięki łasce z nieba dotarłem na 7:30. Po drodze dotknął mnie kwiatek od Pana Jezusa, który jest przy jego wizerunku nad moją głową. Ja też podziękowałem.

     Dzisiaj jest wspomnienie opiekuna Świętej Rodziny...serce zalał ból, a jego wizerunek "patrzył" z witraża. To osoba bliska mojemu sercu, bo miał zawód ojca stolarza, któremu pomagałem w pracy...

                                                Żyd stolarz     

     W czytaniach będzie wzmianka (Dz 9,1-20) o oślepieniu Szawła siejącego grozę i dyszącego żądzą zabijania uczniów Pańskich. Pan posłał do niego Ananiasza, a ten "położył na nim ręce i powiedział: Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem świętym". Tak to się zaczęło...

     Psalmista wołał (Ps 117,1-2): "Całemu światu głoście Ewangelię". Natomiast Pan Jezus wskazał (J 6,52-59): "Kto spożywa moje Ciało i pije Krew moją ma życie wieczne". To było niezrozumiałe dla Żydów oraz budzi szyderstwa u wrogów naszej wiary.

     Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.05.2024r.) takimi są racjonaliści, psychiatrzy oraz opętani intelektualnie z Rafałem Betlejewskim na czele. Jest hołubiony przez swoich bezbożnych fanów. Głowi się oszukaniem przez KrK takich jak ja. W jego normalnej głowie nie mieści się fakt, że Eucharystia to Duchowe Ciało Pana Jezusa. Tak jest, gdy rozumowo podchodzisz do nadprzyrodzoności...

     Kiedyś uchwycono na zdjęciu moment konsekracji opłatków...za kapłanem ze św. Ran Zbawiciela na krzyżu płynęła krew do kielicha ofiarnego. To są Tajemnice Boga Ojca odkrywane przed prostaczkami!

      Dzisiaj od rana Pan ukazuje mi przepływ czasu: ten już bliski emerytury, a ten siwy i pochylony. W domu trafiłem na podenerwowaną żonę, ponieważ syn ogolił głowę i brudny poszedł spać! Jakże Szatan poniża ludzi. Ciało jest święte, a piękny wygląd jest od Boga Ojca (bez robienie z niego bożka)!

     W drodze na działkę postawiłem kwiaty pod krzyżem Zbawiciela. Słońce, śpiew ptaków, a serce zalewał smutek, ponieważ nie znałem intencji modlitewnej, a wówczas nie mogę modlić się z serca. W tym czasie z kasety popłyną słowa piosenki Krawczyka: "To, co dał nam świat, niepodzianie zabrał los".

     Marność wszystkiego, przemijanie na tym zesłaniu, a zarazem istnienie Ojczyzny Prawdziwej! Przepłynął cały świat ateistów, ludzi żyjących dla tego życia z wrogością do wiary świętej, którzy negują zbawienie i życie prawdziwe, a przez to nie pragną powrotu do Boga Ojca!

      Dobrze, że z domu zabrałem Biblię oraz "Prawdziwe życie w Bogu", gdzie Pan Jezus mówił do Vassuli Ryden (27 lipca 1992 roku): "ofiarowałem ci Mój dom, Moje serce i Siebie samego. Ofiarowałem ci życie ze mną, w mojej Światłości (...) aby cię zachować przy życiu, ofiarowałem ci do spożywania Moje Ciało, a do picia Moją Krew".

    Czytałem to zadziwiony, bo te słowa dotyczyły dzisiejszej Mszy świętej! Dalej były zalecenia: "Pamiętaj, że jesteś mi winien życie i zbawienie. Zachowaj dystans wobec świata, który ma wszystko oprócz Mnie".

     W tym czasie wzrok zatrzymała reklama książki "Ludzie bezdomni"...takimi są właśnie ludzie bez Boga Ojca! Tylko garstka pragnie powrotu do Ojczyzny Prawdziwej. Tak poznałem intencję, a potwierdziła ją modlitwa serca. Mojego bólu duchowego nie można opisać. Jak żyłem, gdy nie chciałem wrócić do Domu Boga Ojca?

    Dodatkowo w Biblii (Księga Kaznodziei) trafię na słowa Salomona, który wskazał na marność wszystkiego. Powtórzyłem trzy razy koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Szkoda, że nie poszedłem na nabożeństwo majowe, ponieważ była procesja do krzyża Pana Jezusa!

                                                                                                                                     APeeL

 

 

 

30.04.1998(c) ZA MAJĄCYCH PRZESZKODY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 kwiecień 1998
Odsłon: 150

      W drodze do garażu zerwały się gołąbki, a bardzo lubię ten znak zwiastujący pokój! Przed kościołem ujrzałem bezmiar łask Boga Ojca, które zalewają moją osobę. Na asfalcie leżał kamień, który usunąłem, ponieważ ktoś może się wywrócić.

     Zarazem zawołałem: jak dziecko: "Tato! Tato! Tatusiu!" Serce zalewał ból, a zarazem radość Boża. Nie można tego opisać. Przed zamkniętym kościołem stali parafianie, a w ławce kościelnej moją osobę zalał strumień słoneczny wpadający przez witraż! To znowu wywołało łzy w oczach z dziękczynnym krzykiem: "Och! Tato! Najświętszy Tato!" Popłakałem się podczas czytania Słowa Bożego.

     W Dziejach Apostolskich (Dz 8,26-40) urzędnik dworski nie rozumiał słów proroka Izajasza, które wytłumaczył mu posłany przez Anioła Pańskiego Apostoł Filip. Chodziło o urywek Pisma: dotyczący Męki Zbawiciela prowadzonego na zabicie, który nie otwierał ust swoich. Dziwne, bo wczoraj sam zgłosiłem Bogu Ojcu pragnienie milczenia, nie skarżenia się z przyjmowaniem cierpień.

     Psalmista zawołał ode mnie (Ps 66,8-9.16-17.19-20): "Przyjdźcie i słuchajcie mnie wszyscy, którzy boicie się Boga, opowiem, co uczynił mej duszy. (...) Bóg mnie wysłuchał, przyjął głos mojej modlitwy".

    Pan Jezus dodał (Ewangelia: J 6,44-51): "Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał (...) Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Jam jest chleb życia (...)"..

     Po przyjęciu Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła, a tego nie można wypowiedzieć, bo: "Kto spożywa Moje Ciało...ten ma życie wieczne".

     Syn zostawił w pracy klucze, nie mogłem zamkną mieszkania, natomiast w przychodni trafiłem na bałagan z kupą ludzi i potrzebą stwierdzenia zgonu, a zwłoki są w kaplicy! Zaczepił mnie pacjent który miał skierowanie do szpitala, ale sprzed roku...przepisałem mu z poprzednią datą!

      Chora ma krew w moczu, ale nie mogę dać jej karetki. Inna prosi o zwolnienie dla córki, a następna o zaświadczenie zezwalające na prowadzenie pojazdów silnikowych...dla męża, który jest po udarze! Ten chce zwolnienie, należy mu się zasiłek dla bezrobotnych. Około 10 "chorych" przyjdzie po zwolnienia z pracy, bo państwo wciąż ludowe daje pracę na rok bez 8 dni, aby nie udzielić urlopu!

     Pookupacyjne cwaniaczki dbają tylko o siebie. Kolega lekarz prosi o zieloną receptę, a może wypisać sobie sam. Zwolniona lamentuje (udaje), że mąż jest w więzieniu, a był na korytarzu! Prawie padałem o 14:30. Żona odmroziła lodówkę, a nie ma gdzie przechować mięso...musiałem zawieźć do pogotowia.

     W pogotowiu (dyżur o 15.00) już czekał daleki wyjazd na...do babci z mojego rejonu. Później z kojącego snu zrywa mnie komar oraz zwykłe zachorowanie! Bardzo pragnę ofiarować ten dzień Bogu Ojcu, a właśnie z telewizji płynie reportaż: "Przez ocean strachu" o Kolumbie naszych czasów pokonujący ocean!

     Trwają przeszkody, bo sanitariusz jest spragniony, a nie ma jak go poratować, odmówiłem wizytę domową, a właśnie ktoś dzwoni i prosi lekarkę, która była rano na dyżurze, brak plastrów przeciwodleżynowych dla babci z wizyty.

     W tym czasie w Krakowie trwa remont mostu, na ten czas wykonano prowizoryczny, a elektrownie wyłączyły prąd kolejarzom, ponieważ nie płacą! Z tego wszystkiego zawołam do Boga Ojca: "Tato! Tatusiu! Ile kłopotów mamy na tym zesłaniu".

     W Senacie USA trwa ratyfikacja rozszerzenia NATO! Wróciły słowa z czytania Dziejów Apostolskich o nawróceniu i chrzcie z wody. Pokażą obraz z Austrii, gdzie kelner pouczał naszego parlamentarzystę, że nie wolno pić własnego alkoholu. Chory kierowca chce jeździć, a zdrowy prosi o zwolnienie. Dzisiaj jest ostatni dzień oddania rozliczenia do urzędu skarbowego, a wielu zaspało. Wszyscy rzucili się na pocztę, gdzie będzie horror.

       Do pogotowia przybył młody człowiek, który szukał ojca mającego wypadek - samochód zholowano, a ojca nie może odnaleźć! Teraz rozumiesz dlaczego ofiarowuję każdy dzień w różnych intencjach, dołóż do tego dusze czyśćcowe...tam są prawdziwe kłopoty.

     Poczęstowana ciastkiem pielęgniarkę, ale odmówiła, ponieważ ma cukrzycę! Opowiadała dodatkowo o kłopotach w ustaleniu rozpoznania u synka, który ma jedną nerkę. Przywieziono zdjęcia z urografii, ale bez opisu!

     Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa przebłagalna. W wielkiej radości poświęciłem ten dzień Bogu Ojcu. Na ten czas w TVP1 będzie transmisja ze spotkania rządu z opozycją - w sprawie reformy administracyjnej ojczyzny, bo wiele miast i województw ma przeszkody.

     Z telewizji popłynie reportaż o pomyłce urzędników: poszkodowany nie może zarejestrować swojego pojazdu. Natomiast my pędzimy do rany palca u pijaka! Nie może zrozumieć, że po zszyciu nie odwozimy, zresztą nie wiedział, gdzie mieszka. Później zabrał go kolega - też pijany.  Podziękowałem Bogu za ten dzień.

                                                                                                                                     APeeL

 

29.04.1998(ś) ZA TYCH, KTÓRZY POŚWIĘCAJĄ SWOJE ŻYCIE INNYM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 kwiecień 1998
Odsłon: 154

    Wcześniej zacząłem pracę pod dyżurze, a popłynie informacja, że Ryszard Kukliński otrzymał honorowe obywatelstwo miasta Krakowa. Z jego losu wynikła intencja modlitewna, bo swoje życie poświęcił ojczyźnie. Pięknie wyjaśniał swoją decyzję, a z moich oczu płynęły łzy. Jeszcze na działce, w czasie odpoczynku serce będzie zalewał straszliwy ból. Bardzo dużo ludzi ma różne kłopoty...

- oto uderzony klapą od samochodu, padaczka lekooporna, zespół uszkodzenia mózgu

- szpitalu nie wypełnili dokumentów na rentę!

- przypomniał się zabity przez karetkę lis, który w nocy niósł pół zająca do nory dla małych.

    To początek duchowości zdarzeń, bo zasadnicze napłyną - podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego oraz mojej modlitwy przebłagalnej - w drodze na Mszę św. wieczorną!

     Oto Bóg Ojciec, który oddał własnego Syna jako ofiarę na odkupieni ludzkości. Zarazem Sam Zbawiciel, który znał przebieg swojej bolesnej męki. Wcześniej byli to mordowani prorocy, a później błogosławieni i święci (w tym o. M. M. Kolbe) oraz ludzie dobrej woli (pani Ochojska, która wozi dary dla potrzebujących!). Napłynął też obraz św. Rodziny poświęcającej się wychowywaniu z lękiem Pana Jezusa!

      Z czytań dotarły słowa o pochowaniu zamordowanego Szczepana. Psalmista będzie wołał (Ps 66,1-7): "Niech cała ziemia chwali swego Boga", a w Ewangelii (J 6,35-40) Pan Jezus wskazywał na później ustanowioną Eucharystię...Jego Ciało Duchowe dla naszej duszy: "Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie". Potwierdzam to prawie każdego dnia.

     W tym czasie pan Rafał Betlejewski przynosi do pana Sekielskiego torbę foliową komunikantów. W jego mózgu nie mieści się fakt, że namaszczony kapłan dokonuje cudu. W widzialnym kawałku chleba (w obozach jenieckich była to okruszyna) pojawia się duchowe Ciało Zbawiciela. Fałszywy kapłan poda mi tylko opłatek wigilijny. Rozpoznam go, a taki znawca, będzie to komentował...oszustwem. Sam nie widzi, że wpadł do szamba duchowego i to po same uszy! 

      Popłakałem się podczas Eucharystii ze śpiewaną przez s. organistkę pieśnią: "jak Ci dziękować za Twe hojne dary?" Po zjednaniu z Panem Jezusem napłynęło pragnienie śmierci dla innych. Normalni ludzie nie rozumieją, że jesteśmy na zesłaniu (wygnaniu z miłości, co jest znane także w rodzinach ludzkich) i wymagamy okupu (odkupienia)...też znane fakty pokazywane na porywanych. Nie mogą pojąć, że Bóg Ojciec  oddał Swojego Synaz z wszechogarniającej miłości! Jeden raz zaznałbyś tej miłości, a więcej nie pytałbyś o nic!

     Miłość Boża oznacza życie dla innych, poświęcanie się jak matka, która zrywa się na każdy krzyk swojego dzieciątka! Jak wielka jest nasza nędza duchowa...jeszcze niedawno sam takim byłem. Dlatego tacy są także powoływani, bo jaskrawo widzą swoje życie poprzednie i obecne. Z tego zesłania trzeba wyzwolić całe rzesze ludzkie, bo większość żyje tylko tym światem.

     Tak zostały "porwane" (omamione) nasze dusze przez Przeciwnika Boga Ojca. Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.04.2024) takim "porywaczem" od Szatana jest pan Rafał Betlejewski, antypapież królujący na "salonach" i zapraszany na YouTube przez bezbożnych braci Sekielskich. Oni nie wiedzą, co czynią, bo nie dopuszczają, że zapraszany jest opętany intelektualnie. Będą odpowiadać za całe masy dusz na świecie, bo taki jest zasięg tego portalu.

     Wieczorem będzie film o mężczyźnie, który nagle spotkał swojego synka i musi poświęcić swoje życie jego wychowaniu! Popłynie też smutna melodia, a w oczach pojawią się łzy. Zważ, że ja jestem twardy, ale jest to "dar łez".

     Dzisiaj słuchałem także także na YouTube relację redaktora z "Faktu", który sam dziwił się swoim obdarowaniem, a tu szok, ponieważ doznał udaru niedokrwiennego (zwężenie naczyń, tak jak w sercu z zawałami)! Poznał zagrożenie śmiercią tego życia. Jest pewne, że nie widzi znaku od Boga Ojca. Zakochał się w matce ziemi, a nie w Stwórcy swojej duszy (na pewno neguje jej posiadanie).

     Tego dnia moje serce było bliskie Najświętszemu Serca Pana Jezusa. Nawet wzrok zatrzymał taki wizerunek Zbawiciela z Sercem w koronie. Obecnie czuję się sługą Zbawiciela, nie żyję już dla świata, a to oznacza "umieranie za braci i siostry". W praktyce jest to ofiarowywanie każdego dnia mojego życia z Mszą św. i Eucharystią.

     Wokół trwa pustka duchowa lub oszukiwanie przez Szatana. W tym są też babuszki modlące się o zdrowie i długie życie...dlatego regularnie badają sobie poziom cholesterolu. Podziękowałem za ten dzień, a właśnie wpadła do nas sąsiadka z dwoma rybami... znakiem od Pana Jezusa!

                                                                                                                              APeeL

28.04.1998(w) ZA UTRUDZONYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 kwiecień 1998
Odsłon: 176

     Podczas snu zrywały mnie częściowo realne przeżycia...

- oto wielka sterta protez i chory, który ma taką, pojawiła się też pani, która właśnie załatwiła taką mężowi

- wielki śmietnik, który ujrzę później przy pogotowiu...ile wysiłku wymaga usunięcie śmieci śmierdzących w upał!

     Dzisiaj, gdy to przepisuję (23 kwietnia 2024 roku) taki zakład zgłosił skargę, ponieważ mieszkańcy nie segregują odpadów!

- znalazłem się też w gospodarstwie rolnym, gdzie na podwórku maciora karmiła młode, tam też chodził bardzo chudy pies!

Sam zobacz moje intensywne życie jakie nocne.

     Wyszedłem na Mszę świętą poranną, a serce zalał ból duchowy, ponieważ napłynął obraz ucieczki św. Rodziny do Egiptu. Zarazem przepłynie udręczony świat, wojny, głód, choroby, obozy oraz całe umęczone narody .

     W kościele wzrok zatrzymał Pan Jezus błogosławiący nas oraz obraz Trójcy Przenajświętszej! Napłynęła bliskość Boga Ojca, którego poprosiłem o przyjęcie tego dnia mojego życia oraz tej Mszy świętej z Eucharystią. Poprosiłem o ochronę w pracy, ponieważ w naszym zawodzie popełnia się różne błędy.

     W czytaniach pojawiły się słowa, które do ludu - o twardym karku i opornych sercach - mówił Szczepan (Dz 7,51-59;8,1): "Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy!" Wypowiedział im mordowanie proroków zapowiadających przybycie Zbawiciela, którego zdradzono i też zamordowano!

     Dodał, że właśnie widzi otwarte niebo i  "Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga". Wszyscy podnieśli wielki krzyk i ukamienowali go!

     Psalmista wołał ode mnie do Boga Ojca (Ps 31,3-4.6-8.17.21): "Bądź dla mnie skałą schronienia,
warownią, która ocala. (...) Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad Twym sługą (...)". Natomiast w Ewangelii (J 6,30-35) żądano od Pana Jezusa cudu, aby Mu uwierzyć. Zbawiciel wskazał, że takim cudem będzie Eucharystia, "manna z nieba na wszystkie czasy". Tak się stało i jest to moja łaska!

     Po zjednaniu z Panem Jezusem nie mogłem wyjść z kościoła! Napłynęło poczucie bliskości Boga Ojca z pragnieniem pozostania w kościele, ale trafiłem na cierpienia pacjentów z moim utrudzeniem...

- pierwszą była okradziona wczoraj, także z recept i druku zwolnienia z pracy

- pacjentce zabrano rentę, a chodziło o dodatek opiekuńczy (pierwszą grupę)

- przesuwali się też starzy oraz niepotrzebnie czekający od 3 godzin...

     Z trudem mogłem wyjść, a dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. W tym czasie kolega spokojnie uciekł z pracy. W domu została potwierdzona intencja modlitewna, ponieważ...

- żona padła po kontroli w szkole

- wzrok zatrzymała sprzątaczka oraz palacz rąbiący drzewo, a w oddali pracujący ludzie i kolega myjący samochód

- moja ciężka praca, także malarze w przychodni pracujący w straszliwym upale

- wróciły obrazy chorych w protezach oraz na wózkach inwalidzkich.

     W pogotowiu padłem na państwowe wyrko i miałem pokazane trafienie do odpoczynku po czasie utrudzenia! Przypomniało się mrowisko z pracującymi robotnicami. W tym czasie trafiłem do umierającej na nowotwór! Tam był obraz MB Częstochowskiej... zaleciłem Sakrament Namaszczenia Chorych. Dopiero o 2:00 w nocy zaczną się wyjazdy i popłynie moja modlitwa.

    Po drodze zabiliśmy lisa niosącego pół zająca do nory dla małych. Dodatkowo przejeżdżaliśmy obok zakładów pracujących w nocy: przetwórnia i piekarnia. Trafiliśmy do dziadka który padł, ale ożywiła babcia i nie chciała go oddać. Napłynęła też osoba żony, spracowanej od dziecka...

                                                                                                                              APeeL

 

 

  1. 27.04.1998(p) ZA NIEDOCENIANYCH...
  2. 26.04.1998(n) ZA TYCH, KTÓRZY POWRÓCILI DO CIEBIE, OJCZE...
  3. 25.04.1998(s) ZA OFIARY ZDARZEŃ ŻYCIOWYCH...
  4. 23.04.1998(c) ZA OFIARY OBŁĘDU...
  5. 24.04.1998(pt) ZA POMAGAJĄCYCH Z ODDANIEM...
  6. 22.04.1998(ś) ZA DBAJĄCYCH O PORZĄDEK...
  7. 21.04.1998(w) ZA ŻYJĄCYCH DLA MIŁOŚCI...
  8. 20.04.1998(p) ZA ZAGROŻONYCH...
  9. 19.04.1998(n) ZA SZERZĄCYCH ZGORSZENIE..
  10. 18.04.1998(s) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU CZYNIONEGO DOBRA...

Strona 1821 z 2370

  • 1816
  • 1817
  • 1818
  • 1819
  • 1820
  • 1821
  • 1822
  • 1823
  • 1824
  • 1825

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 534  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?