- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 791
Po przebudzeniu nie udało się odmówić żadnej modlitwy, a na Mszy św. Roratnej nie docierały czytania. W tym czasie stałem przy tablicy z wieloma świętymi: Andrzejem Bobolą, o. Bosko, 16 letnią Karoliną Kózkówną (1898-1914) zamęczoną przez rosyjskiego żołdaka, służącą Anielą Salawą (1881-1922), s. Faustyną oraz Franciszkiem. Cóż to za znak?
Nagle w serce wpadły słowa Ps 25; „Prowadź mnie w prawdzie według Twoich pouczeń, Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję”. Nagle napłynęła cała plejada „świętych świeckich”; Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina oraz całej masy dyktatorów i bożków na świecie. Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.12.2018) takim przykładem jest opętany klan Kimów w Korei Północnej.
Myśl uciekała do tych, którzy nie pokładają całej nadziei w Bogu Ojcu, Panu Jezusie i Matce Bożej. W tej intencji przyjąłem Eucharystię...całkiem zapomniałem o rocznicy stanu wojennego, a to wyjaśnił napór pilnujących mnie z dorzucanym kuszeniem pd Złego.
W przychodni trafiłem na wielki napór pacjentów, nie mogłem wypić kawy (zawsze tak jest w napadzie Bestii), z radia płynęła kocia muzyka, a na obiad - w piwnicy przychodni - musiałem wyjść "na chama".
Tam w oczekiwania na zupę stałem w kąciku z twarzą w dłoniach i odmawiałem „Anioł Pański”, ale nawet tutaj nie mam spokoju, bo przez szparę w drzwiach filował zwolennik władzy okupacyjnej (nazywam to "szparowaniem"). Zrozum moje cierpienie, ponieważ modlitwa czyli spotkanie się z Bogiem wymaga intymności, bo czasami łzy płyną po twarzy.
Od 15.00 mam dyżur w pogotowiu...zaległe wizyty muszę załatwić karetką, a zły skusił mnie do wyjazdu swoim samochodem. Dobrze, że miałem ochronę Matki Bożej, bo podano mylne miejsce zamieszkana! Wszystko załatwiłem w pokoju, a koronkę do Miłosierdzia Bożego odmówiłem skulony na poczekalni u dentysty, gdzie przybyłem z chorym do konsultacji.
Natomiast w pogotowiu nastała cisza (2 godz.), wszystko przepisałem, a z włączonego telewizora wyłoniła się wielka postać Stalina! Dopiero o 20.00 padłem na kolana i w ciemności popłyną moje modlitwy (cz. radosna różańca, różaniec Pana Jezusa oraz Koronka Pokoju).
W tym czasie całując krzyżyk przy drewnianym różańcu dziękowałem za: pokój w sercu i ojczyźnie, posiadanie Kościoła św. i rodziny. Prosiłem Boga Ojca także o pokój w miejscach, gdzie aktualnie trwają konflikty.
Dopiero teraz przypomniano mi o rocznicy stanu wojennego, a to wyjaśniło napływanie „świętych świeckich”, którzy opierają swoje działania na sile. Jakby na tą chwilkę popłynie piosenka o „panu, który panuje póki nie padnie”.
Ponownie, w wielkim bólu padłem na kolana i w intencji tego dnia odmówiłem już moją modlitwę (patrz instruktaż na stronie). Jakże jest to wszystko jasne, bo znam wieczną moc Boga Ojca oraz siłę śmieszności i przemijania podobnych do Stalina (skończył udarem i leżał 3 dni w swoich odchodach, bo bano się wejść do jego gabinetu)....
W piosence śpiewano o majestacie dziadostwa panującego. Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.12.2018) wyszukiwarka wyrzuca te słowa w „Jewsweeku” i to o obecnych tyranach z Prawa i Sprawiedliwości...
Szkoda, że przeoczyłem wspólną modlitwę z górnikami przy zapalonych świecach w korytarzach kopalni. Do moich modlitw dodałem za dusze zamordowanych litanię do NMP (loretańską).
„Dziękuję Ojcze za ten dzień”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 124
12.12.1993(n) Pełnia Życia...
Niedbale pożegnałem się z żoną, demon podsunął złe zachowanie córki, spojrzała też figurka Pan Jezusa w koronie cierniowej. Boję się ataków demona, który ma nieskończony repertuar dręczenia, szczególnie mających łaskę wiary. To prosta tajemnica, spokój mają niewierzący, a przez to negujący jego istnienie...stąd biorą się prześladowania chrześcijan. Popłynie modlitwa "Pod Twą Obronę" z prośba o pomoc do św. Michała Archanioła.
Z Mszy św. radiowej dobiegną słowa kazania w którym kapłan będzie wymieniał całe zło świata, ale nie wspomni o Szatanie! Serce drgnęło, gdy przywołał próbę zrzucenia Pana Jezusa ze skały...przez swoich w Nazarecie.
Niespodziewanie napłynął obraz duszy mojego dziadka, którego nie znałem...mówią, że jestem podobny do niego. W ramach wędrówek po różnych kościołach...dzisiaj jedziemy na Mszę św. do Grójca. Zły podsunął inną miejscowość, chyba wiedział, że tam będę miał duże przeżycia duchowe. Tak jest zawsze w zaproszeniu przez Pana Jezusa do konkretnej świątyni.
Przybyliśmy tam wcześniej, łzy zalały oczy, a z serca wyrwało się podziękowanie, bo to było wyraźne prowadzenie przez Matkę Boża Nieustającej Pomocy z nastoletnim Zbawicielem oraz przez św. Michała Archanioła!
Wyjaśniło się kuszenie inną świątynią, bo dodatkowo postanowiłem przystąpić do spowiedzi. "Jestem lekarzem...z łaską wiary, prowadzę życie modlitewne, a to wielki dar Boga Ojca. Mam rozdarte serce, ponieważ wiele ludzi przychodzi do mnie z darami. Staram się nawracać, może zbyt dużo gadam, co jest bliskie pychy duchowej, ale większość żyje w ciemności"...
Starszy kapłan wysłuchał mnie i mówił krótko: "Niech Pan Jezus i Matka Najświętsza prowadzą cię na tej drodze, abyś nie zboczył"! Odszedłem od konfesjonału zapłakany, bo słowa kapłany płynęły wprost od Boga Ojca! Na ten czas siostra zaśpiewała pieśń o św. Archaniele Gabrielu...z zawołaniem: "Panie zmiłuj się nad nami". Popłyną czytania...
Mój ulubiony prorok wołał (Iz 61,1-2a.10-11): "Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę (..) dusza moja raduje się w Bogu (..)". Ponadto pean (Łk 1,46-50.53-54): "Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim".
Apostoł Paweł zawołał (1 Tes 5,16-24): "Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was".
W Ewangelii (J 1,6-8.19-28) przybył posłany Jan Chrzciciel, aby zaświadczyć o światłości (..) "zaprzeczył, oświadczając: Ja nie jestem Mesjaszem. (..) Ja chrzczę wodą." Wskazał, że nie rozpoznali Pana Jezusa. Łzy zalewały oczy, ponieważ większość żyje w ciemności.
Św. Hostia była w intencji zmarłych dziadków. Wyobraziłem sobie radość podczas późniejszego spotkania z nimi! Padłem na kolana w bocznej nawie, gdzie leżał "Przegląd Katolicki" z tytułem art.: "Powołani do świętości". Tam będzie potwierdzenie, że ci, którzy dążą do świętości potrafią połączyć sprawy Boże i życie codzienne. Taka jest prawda!
Popłynie smutna pieśń, a ja popłakałem się przed krzyżem ze zwisającym Ciałem Zbawiciela! To bardzo smutna rzeźba...
W drodze powrotnej serce zalewała radość Boża. Mijamy domy, w samochodzie jest ciepło, z oddali wita nas wielka choinka. Jakże chciałbym postawić taką przy "moim" krzyżu Pana Jezusa. W samo południe serce zalewała bliskość Boga i Jezusa oraz Matki Najświętszej.
Pasują tutaj słowa Zbawiciela, że "Królestwo niebieskie jest w nas", a ono nie zależy od pogody i udanego dnia ziemskiego, a także z wydarzeń na świecie. Szczęście Prawdziwe z Pełnią Życia - jest tylko w zjednaniu ze Stwórcą naszej duszy! Jej nie zadowoli świat, bo pragnie powrotu do Ojczyzny Niebieskiej! Na ten moment aktorka Janda powiedziała z mojego serca, że "wszystko się odwróciło w Radosną Stronę".
W tym stanie pojawiło się ostre widzenie kontrastu tego i Tamtego świata! Zarazem demon zaczął podsuwać rozdrażnienie, złośliwe żarty, w telewizji pokażą trzech osiłków na giełdzie samochodowej (grupa szybkiego reagowania).
Prawy człowiek Jan Olszewski przegrał wybory, a smutek zalał serce z pragnieniem modlitwy za tych, którzy nie szukają Pełni Życia. Wyszedłem z domu, bo nie potrafię modlić się w czterech ścianach.
Zły sprytnie podsuwał alkohol, ponieważ "pełnia życia możne oznaczać całość...czyli duchową i fizyczną!" Mam zajrzeć tylko do barku, ale w tym czasie książeczka do nabożeństwa otworzyła się na Litanii do NMP...czyli zadanej pokucie! Zobacz technikę Bestii!
Dodatkowo Pan Jezus przekaże natchnienie, aby córce podarować Jego Słowa z "Prawdziwego życia w Bogu" (otrzymała właśnie mieszkanie): "Nie zasmucaj Mnie widokiem twojego mieszkania pustego na Wieczność...Powróć do Mnie, przestań błąkać się bez celu po pustyni, szukaj Mnie, Moje dziecko. (..) To Ja, Jezus, twój zbawiciel, przychodzę do ciebie dzisiaj...boso jak żebrak i proszę o powrót miłości (..)"...
Podziękowałem za ten piękny dzień...
APeeL
19.12.1993(n) ZA ZATRUWAJĄCYCH DUSZE...
Zrywają po godzinie snu, ale wcześniej zbudziło zdrętwienie prawej ręki. Przez serce przepłynęła niechęć do kierowcy, który przeklina i ma bardzo złośliwe uwagi. Przez sekundkę wyobrażam sobie, że jest naczelnikiem wiezienia w którym siedzę (nie lubi mnie).
Napłynęło pragnienie odmawiania cz. bolesnej, ale nie znałem intencji. Przed wyjściem z pokoju wzrok zatrzymała maleńka informacja o KAI (Kat. Ag. lnf.) "Agencja trzeciego języka". Dodatkowo napłynęła osoba ks. prof. Tisznera...dobrze znającego język góralski! W wielkim bólu szukam intencji: "za zabijających słowem...za zabijających dusze?"
W tym czasie podjechaliśmy karetką pod miejsce wezwania: klub nocny pełen pijanych z krzykami i przekleństwami oraz płaczem poszkodowanej, której leciała krew z wargi . Właściciel przepraszał, a ja powiedziałem do niego: "w chwili słabości proszę zawołać do Nieba, ponieważ ja wiem, że jest Matka Boża, a pan czyni zło...nie ma śmierci i czeka pana odpowiedzialność. Jak będzie się pan później tłumaczył? Pan bierze udział w śmiertelnym boju o dusze ludzkie!"
Teraz przepływają rozświetlone choinki, a ja myślę o krzyżu Pana Jezusa, który nikt nie rozświetli! W pokoju włączyłem film-horror amerykański, gdzie ludzka świadomość zmienia się przy pomocy podawanego środka, a Pan Jezus z "Prawdziwego życia w Bogu" poucza Vassulę: "Przychodzą doświadczenia nie protestuj, nie wypowiadaj swojego zdania (..) Spontaniczne odpowiedzi w dyskusji mogą spowodować błędy (..)".
Wreszcie odczytałem intencję. a zatruwają ludzi mass-media, programy satyryczne...to jest nieskończoność. Położyłem się i rozmyślałem o moich prześladowcach!
Po pewnym czasie wiedziałem, że jest to pokusa, bo: rozmyślanie o doznawanej krzywdzie rodzi przyjemność i niechęć do ludzi, a to jest od złego! Przepływają wszyscy mieszkańcy mojej klatki. Naprawdę...uwierz mi, że nie ma tam normalnej rodziny. Na palcach można policzyć tych, którzy nie zostali zniewoleni. Po przebudzeniu odczułem, że Pan dał mi wielką łaskę - tylu prześladowców!
Napłynęło pragnienie modlitw w ich intencji. Wszystko to piszę dla ciebie, a szczególnie jeżeli nie doszedłeś do tego punktu co ja! Podczas modlitwy Pan zaprowadził mnie do pięknej odrośli z korzenia przewalonego drzewa. Obok leży inny pień, ale ścięty.
Myśl wraca do "zatruwających dusze ludzkie"...przypomina to zatruwanie ciała. Właśnie uporczywie kaszle kolega-lekarz (nikotynizm). W ręku mam książkę o o. Pio, gdzie stwierdza, że niektórym nie dawał rozgrzeszenia! Myśl wróciła do mojej przeszłości..trafiłbym niechybnie do piekła.
W jednej sekundzie ujrzałem łaskę Pana Jezusa. Nawet wzrok zatrzymało Dzieciątko Jezus...właśnie jestem takim, a serce uciekł do Pana Jezusa. Napłynęło pragnienie św. Hostii, ale szykujemy się do śniadania.
"Dialog" św. Katarzyny "otwiera się" na pięknych słowach o mocy Eucharystii, która w duszy "zostawia po sobie Ciepło Miłości Bożej, dobrotliwość Ducha Św. ze Światłem Mądrości Jednorodzonego Syna Mojego (..)". Żaden człowiek na świecie nie wyjaśniłby tego w tak krótkim skrócie. To od Boga Ojca! Wyszedłem na Mszę św. o 12.00, a właśnie jest piękna pogoda z radością zalewającą serce!
Nagle przypomniała się wieczorna prośba o błogosławieństwo dzisiejszego dnia przez Boga Ojca. Wrócił smutek intencji...w wielkim bólu popłynie modlitwa przebłagalna. Przechodzę obok fortun ludzi, którzy bogacą się w "ciągu jednej nocy". To ci, którzy opanowali wszystkie punkty strategiczne w gospodarce.
Wprost widzę mapę tego boju, który jest dla nich dziecinną grą komputerową. To także dotyczy sfery duchowej...której przewodzi Szatan! Cóż wyniknie z wystąpienia największego człowieka - jeżeli damy go na pierwszym programie radiowym w czasie atrakcyjnego filmu?
Pod kościołem zakrążyło stado gołębi. Pokój Boży, słońce, ciepło, radość ludu! Moje serce w tym czasie zostało zalane śmiertelnym bólem...popłynie koronka UCC, a z frontonu kościoła będzie "patrzył" Pan Jezus z trzciną w ręku i koroną cierniową! Wprost mówi "to Moje Królestwo...dusze ludzkie!"
Dziwne, ale Pan zatrzymał mnie w kościele, w samym przedsionku, gdzie "patrzyła" na mnie chorągiew z Trójcą Św.! Jakże zadziwiony słucham śpiewu siostry organistki o Trójcy Św.! Z jasnością ujrzałem Tajemnice Eucharystii to jest działanie Trójcy św. w mojej duszy! Nie docierały czytania, bo ministrant mylił się, a kapłan gdzieś się spieszył!
W serce trafiły słowa św. Pawła (16,25-27), że została odkryta Tajemnica (skrywana od wieków), ale powtarzana w pismach proroków..."na rozkaz odwiecznego Boga (..) dla skłonienia narodów do posłuszeństwa wierze (..)". Pisma mistyków są nawet trudne do przeczytania i całkowicie niezrozumiałe dla.
List pasterski z drugą połową o życiorysie naszego biskupa! Nędza dotyczy także kapłanów, biskupów i kardynałów! Przecież zły gra także na ich słabościach...jak wielki to bój! Oto zalecenie dotyczące Wigilii: "można jeść trzy razy...raz do syta przy Wieczerzy", a dodatkowo wypada piątek! Napływa zdanie z "Dialogu", że kapłani stoją wyżej od aniołów? Taka jest prawda, ponieważ kapłani podają mi św. Hostię...już tutaj na ziemi!
Po Eucharystii w intencji tego dnia padłem na kolana, a siostra wołała do Pana Jezusa, aby przyszedł, ponieważ zginiemy w tym świecie fałszu i obłudy. Nie mogłem wrócić do ciała, serce i duszę zalewało ciepło miłości i łagodności Zbawiciela oraz Światło Syna i Jego Mądrość.
Tak chciałbym uciec od tego świata i być sam na Sam z Ojcem Prawdziwym! Uniesienie duchowe sprawiło słabość ciała z jego sennością. Po czasie wyszliśmy z żoną na spacer, ale w lesie wszystko jest zniszczone. Później zreperowałem mały krzyżyk...przybiłem jedno ramię Pana Jezusa, a w tym czasie wypadła "św. Agonia" z rozciąganiem i przybijaniem Pana Jezusa! To maleńki krzyżyk, ale zważ na znak.
W "Gazecie wyborczej", którą kupuje syn trafiłem na artykuł: "Niebezpieczna siła mediów" i wzmianka o książce Jerzego Urbana. To pismo nieświęte, czyli "przygody Boga i małego Jezuska" (jest pewne, że to jakiś paszkwil).
Jakby na ten dzień oglądałem film o zdobyciu Grenady...pokonanie muzułmanów przez chrześcijan! Teraz w ręku mam książkę "Marcin Luter" oraz Encyklikę Jana Pawła II "Blask Prawdy"...wierz mi, że to wszystko było w prowadzeniu duchowym!
Nawet spojrzała ukoronowana MB Lewiczyńską...z radości pocałowałem obrazek! Bój, bój duchowy...o dusze! Niestety, odpowiedzialni po stronie Boga Ojca Prawdziwego wykazują łagodność wobec brutali. Nie wskazują na nich..."przecież dawniej była stosowana klątwa!" Nie mam ostatecznego zdania, ale o. Pio mówił, ze wielu nie dawał rozgrzeszenia
W piśmie "Skandale" czytam o znakach, które daje Matka Boża w różnych miejscach świata. W złości postanowiłem, że pojadę do Glempa i Urbana, a nawet do Adama Michnika...!
APeeL
20.12.1993(p) ZA PEWNYCH SWEGO...
Zbudziłem się tuż po północy, a Pan dopuścił kuszenie dotyczące mojej inwigilacji. Nie będę wymieniał naszej nędzy, bo "tajność" zapisów przeżyć duchowy (zna to s. Faustyna) przy braku niszczarki zmuszała mnie do ich wyrzucania w różnych miejscach. Dobry był przejazd przez most, bo wpadały do rzeki. Z tego powodu sprawiłem podejrzenie, że na prawdę jestem szpiegiem. Nie byłem, nie jestem i nie będę!
W tym czasie napłynęła niechęć do modlitwy i wstania. Dodatkowo - po wędzonym kurczaku, na pewno przeterminowanym - swędziała mnie skóra. Wolno zwlokłem się z wyrka, wyświęciłem mieszkanie, a pokój wrócił do serca.
Napłynęło też poczucie, że powinno się oceniać tylko siebie! Na dowód przepłynęły moje wyczyny, w tym krzywdzenie innych. Ból zalał serce, padłem na kolana z pojawieniem się obrazów ludzi "pewnych swego". Cóż ja mogę im zrobić, gdy wszystko jest w ręku Boga Ojca...tutaj potrzebne są tylko modlitwy! Właśnie pasuje moja przebłagalna (jest na witrynie). a właśnie odczytałem intencję modlitewną. Nie zna świat tego boju...
Po ponownym przebudzeniu napłynęło mylne natchnienie, aby być na Mszy św. o 6.30, ale moja jest o 7.00 (za dusze zmarłego ojca)! W momencie wyjścia z samochodu z głośnika kościoła popłynęły słowa: "Błogosławieni, którzy zostali wezwani"...ja wiem, że jest to łaska Pana Jezusa. Przepłynęło moje życie i osoba zmarłego ojca. Zawołałem do Boga, aby wskazał mi cierpienie zastępcze, które mam ofiarować za duszę ojca.
Jego wiara kończyła się na posiadaniu krzyżyka w warsztacie stolarskim! Łzy zalewały oczy, a Pan dał mi łaskę odczucia wcielenia...moment w którym Matka Boża (jako kobieta) odczuła, że Pan Jezus począł się w Jej ciele! Żadnym językiem świata nie da się tego przekazać!
Właśnie o tym będzie Ewangelia: Łk 1,26-38 "Bóg posłał anioła Gabriela do (..) Dziewicy (..) rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus."
Wcześniej ten fakt zapowiadał od Boga prorok Izajasz (Iz 7,10-14)
- Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze!
- Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę...odpowiedział Achaz.
Wtedy Bóg odpowiedział przez proroka, że: "Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel".
Już znam intencję Eucharystii: "za pewnych swego"...nawet rymuje się, że to od złego! Duszę zalewała łagodność miłości Ojca i Ducha Św.! Nie mogłem wstać z kolan! Praca, spieszę się, ale napływa, ale napływa: "spokojnie...spokojnie". Tak oprócz działań typu medycznego mam moc w udzielaniu rad duchowych;
- idącej na studia zalecam odczytanie Woli Boga Ojca...trzeba w tej intencji poświęcić Mszę św. z Eucharystią, prosić i patrzeć na znaki.
- zalecam oddanie domu pod opiekę św. Michała Archanioła. bo córeczki śpiewają Matce Bożej, a Szatan nęka całą rodzinę!
- pocieszam biedną i ,autentycznie pomagam w wyjeździe do sanatorium...zalecam modlitwy, ponieważ ma zawsze jakieś przeszkody!
- ojcu ciężko chorego syna zalecam przyjęcie cierpienia, przekazanie z prośbą o prowadzenie przez Matkę Najświętszą!
Trafiła się mocna we władzy i pewna swego, rozmowa z takimi nic nie daje, a nawet utwierdza takich w poglądach i mocy! Przypomniały się słowa Zbawiciela z "Prawdziwego życia w Bogu" z ostrzeżeniem o takich dyskusjach. Staram się mówić do tych, którzy pragną Słowa Bożego. Wielu tkwi wiernie w błędzie systemu demonicznego.
W domu padłem, a w tym czasie żona zapaliła świeczkę i słuchała pięknej piosenki o Panu...tańczył płomyk świecy i odbijał się w szybie biblioteczki. Wyszedł na spacer modlitewny, ale było nieprzyjemnie, zimno i wiał wiatr.
W wyobraźni mówię do takich, że Bóg kocha ich bardziej ode mnie! Chwilami łzy zalewały oczy, a serce i dusza uciekały do Pana Jezusa na Krzyżu. Wprost odczuwałem, że miał nasze normalne ciało, a tortury były przerażające.
Popłakałem się w ciemności, ponieważ śmierć Zbawiciela większości nie przynosi przebudzenia. Przede mną rozświetlone bloki...pełne moich braci i sióstr, ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi Boga! "Ojcze! Przebacz im, ponieważ nie wiedzą co czynią" - powtarzałem to 10 razy!
Odebrałem natchnienie, że w podzięce za to współcierpienie z Panem Jezusem zostanę pocieszony. Jeszcze nie wiedziałem, że taką radością będzie spodziewane zakończenie wojny domowej w b. Jugosławii.
Z włączonego telewizora popłyną obrazy "pewnych swego"...władców tego świata, którzy wypełniają strony gazet - od ks. Karola do prezydenta USA, a także naszych! Zarazem ks. Peszkowski modli się w Katyniu!
"Matko! Matko Miłosierdzia! Matko Bolesna...Ty byłaś pod Krzyżem Syna". Ból zalał serce, a wcześniej pojawił się wizerunek Stalina ("pewnego swego"). Trzy razy padałem na kolana, bo z wioski Okołów (parafia Łysiny) kapłan trzykrotnie błogosławił wiernych.
Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 114
Koniec dyżuru ze spokojną nocą. Wróciła wczorajsza rozmowa z personelem karetki o duszy i życiu prawdziwym. Teraz w sercu płynie pieśń: "Zmartwychwstał Pan. Alleluja".
Jeszcze problem nauczania przez Pana Jezusa, na pewno wszystkiego nie notowano, a po zmartwychwstaniu Zbawiciel ukazywał się w różnych miejscach. Ludzie jednak potrzebują dowodów. Dzisiaj, gdy to przepisują są to objawienia osobiste (różnego typu): s. Faustyna, Vassula Ryden, "Żywy Płomień", a w tym rozważaniu chodziło o życie codzienne Zbawiciela.
Takie właśnie opisuje w otrzymanej łasce C. A. Ames "Oczami Jezusa", który przez 3 lata towarzyszył Panu i Apostołom zdążającym do Jerozolimy.
W drodze do kościoła widziałem psa, którego wszędzie przeganiano, nawet inne psy szczekały na niego i go gryzły. W różańcu Jezusa wypadło: "całkowite zwycięstwo nad szatanem"! Krzyknąłem tylko: "zmartwychwstawaj Panie Jezu w moim sercu".
Przed wejściem do świątyni usłyszałem, że Msza św. jest w intencji zmarłej...byłej działaczki, ateistki do końca! Tak jest z ateistami, którzy żyją jakby nie mieli duszy...nie wierzą w życie wieczne. Dalej króluje fałsz, celebracja, taca, a ksiądz niech się modli. Przepłynęło moje złe życie, a kapłan wypowiedział słowa: "my na pewno żyć będziemy".
W Księdze Syracha (Syr 48,1-4.9-11) będzie zapowiedź przybycia Eliasza (Jana Chrzciciela). W Ewangelii (Mt 17,10-13) Pan Jezus potwierdzi Apostołem, że nie rozpoznano przybycia zapowiadanego Jana Chrzciciela...traktowano go jako Zbawiciela. On Sam także nie zostanie rozpoznany...i dozna prześladowania.
Eucharystia była w intencji tego dnia. Wróciła sprawa zmarłej ateistki oraz jej żyjącego męża. To dobry człowiek, ale nie porozmawiasz z nim na tematy duchowe, bo wyśmieje jako nauczyciel (mądrość ludzka)!
Pozostałem na kolanach z twarzą w dłoniach i wołaniem: Jezu! Jezu! Jezu!" Zapamiętałem błaganie Pana o ochronię, ale nie od wszelkiego zamętu. Właśnie położna chce wepchnąć mi pacjentkę, którą skierowałem do szpitala, gdzie ją zbyto. Nawet interweniuje kierownik, a ona nie jest z naszego rejonu (byłem pogotowiem).
Mogłem ją spokojnie załatwić, bo było mało ludzi, a tak zawsze jest przed burzą. Pan Grechuta zaśpiewał o "dniu ostatnim, który powinien stać się pierwszym". W moich odczuciu jest to powrót do Nieba! Tłumaczę pacjentom, że "zdrowie jest najważniejsze, ale...duszy!" To zdrowie otrzymujemy podczas Eucharystii.
Około 10.00 ustąpiło poczucie złej energii! Odbywa się to w ciągi 2-3 sekund! Zgubił mnie brak czujności po wczorajszym uniesieniu duchowym. Jednak w wielkim nawale chorych nawet przez sekundkę nie straciłem równowagi?
Przykro mi z powodu śledzenia. Wciąż ci sami ludzie, którzy nie chodzą drogami Boga Ojca. Jeden z wiernych władzy ludowej zwierzył się, że "nadszedł czas, aby mnie ujawnić"! Okazało się, że dzisiaj obraduje Ruch dla III Rzeczypospolitej Jana Olszewskiego, który nie połączył się z prezydentem!
Dalej trwał nawał, a ostatni pacjent był przestraszony przez lekarza rozp. zapalenia płuc, a to koklusz. Wydał dużo pieniędzy na leki, a wystarczy lek przeciwkaszlowy połączony z przeciwwymiotnym (parę groszy). Kaszel trwa długo i nic nie oznacza.
Serce zalał smutek z pragnieniem odmówienia mojej modlitwy przebłagalnej, ale muszę znać intencję! Wrócił obraz przeganianego psa. Nagle z wielka jasnością ujrzałem Mądrość Ojca, który dzisiaj poddał mnie próbie: atakowania bez mojej winy...tak jak Syna Człowieczego!
Odczyt intencji nastąpił w piwnicy bloku, gdzie padłem na kolana! Jakże pasowała koronka do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy!
W telewizji pokazano zawalony wieżowiec i spaloną fabrykę...ogarnij cały świat z wojnami bratobójczymi, przeganianiem ludzi z ich siedzib. Przykładem jest rozpad b. Jugosławii. Popłakałem się głośno wołając: "Ojcze! Jezu! Zmiłuj, się nad przeganianymi".
Na zakończenie dnia, na myjce kobieta zaczęła krzyczeć, że jest pierwsza. Wskazałem ręką: proszę podjechać samochodem. Nawet żona miała nieuzasadnione pretensje...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 124
10.12.1993(pt) ZA NIEŚWIADOMYCH ŁASK BOGA OJCA...
NMP Loretańskiej
To brzydki dzień, wiatr i deszcz...większość nie interesuje się wspomnieniem Matki Bożej. Na początku Mszy św. o 7.00 od Ołtarza popłynie słowo...
Iz 48,17-19 "Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. O gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale".
Łzy zalały oczy, ponieważ Sam Ojciec mówi do mnie. Skuliłem się w ławce, a serce rozrywały słowa psalmu (Ps 1,1-4.61): "Dasz światło życia idącym za Tobą. (..) Błogosławiony człowiek, który (..) w prawie Pańskim upodobał sobie i rozmyśla nad nim dniem i nocą (..) On jest jak drzewo zasadzone (..) który wydaje owoc (..)".
Pan Jezus w Ewangelii (Mt 11,16-19) wskazał na naszą drętwotę duchową: "Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników".
Po Eucharystii pojawiła się słodycz duchowa oraz piękny smak w ustach...mimo postu, nie można tego opisać. Spotkana, starsza pani mówi o Matce Bożej Loretańskiej!
Wcześniej pojechałem do pracy, ale nie przypuszczałem, że czeka mnie 7 godzin ciężkiej harówki...w atmosferze kłótni, a nawet rozwydrzenia. Największe cierpienie sprawiają napadający na mnie "towarzysze", ponieważ dzisiaj są obradywy Sejm RP! Co ja mam do tego?
Pod przychodnią przy moim samochodzie zatrzymała się karetka, a ja uciekłem! Kierowca zrozumiał o co chodzi i zapytał...
- Dlaczego pan uciekł?
- Przecież umie pan czytać znaki? Co oznacza ziarno i plewa?
Później, na wspólnym dyżurze wyjaśniłem mu tak jak nakazuje Pan ("w cztery oczy"), że nie chodzi drogami Pana, został oszukany. Nie ma śmierci i zostaniemy rozliczeni z każdego kroku! Nie będzie mógł pan powiedzieć, że "nie wiedziałem".
Serce i duszę zalewało pragnienie "bycia z Panem Jezusem", a tu rozbierające się kobiety! Tego pragnienia i cierpienia nie wypowiesz żadnym językiem świata. Jakże w tym momencie jest mi daleki i nędzny ten świat...razem z moim ciałem!
Pacjentka czeka na badanie, a ja skulony wołałem w sercu: "Jezu! Jezu! Jezu mój! Panie mojego serca i duszy. Panie mojego Prawdziwego Życia! Panie Wieczności!"
Łzy zalały oczy, a ta łączność trwała około 1.5 godziny. Przez 7 godzin ciężkiej pracy nawet przez chwilkę nie zdenerwowałem się! W szczytowym momencie kłótni pacjentów powiedziałem: "padnę przed wami na kolana, nie kłóćcie się...proszę".
To czas wspomnienia MB Loretańskiej, Matki Prawdziwej wszystkich braci i sióstr umęczonych chorobami. Otrzymane dary przekazałem z całego serca biedaczynie. Jakże niektórzy są udręczeni...on czeka na rentę, a ZUS kontruje, ma bardzo chorą żonę na zasiłku z opieki, dziecko czeka na przeszczep nerki, jeszcze groźba usunięcia z mieszkania. Każdemu starałem się pomóc i pocieszyć...
- Proszę pokochać swoją duszę powiedziałem do dziadka z rozrusznikiem serca.
- Szkoda czasu na badanie reinkarnacji!
- Proszę przypomnieć dziadkowi, że mieszka blisko kościoła.
- Za wszystko trzeba dziękować...za chodzenie, połykanie, widzenie, trawienie!
- Im więcej lat i słabnięcie, zły będzie kierował na ciało...to jego taktyka!
Przez chwilkę śmiejemy się z dziadkiem, którego wygonił do mnie kolega (lat 80), który przekazał, że mam figurkę Matki Bożej!
O 15.00 na dyżurze w pogotowiu padłem na kolana, popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Jedziemy z porodem, a serce zaczyna krwawić...podczas przepływających obrazów z życia (w sumieniu).
Nagle odczułem, że jestem łącznikiem pomiędzy tym światem, a Króelstwem Bożym! Myśl wróciła do łask Ojca: szpital dla rodzącej, praca dla syna, dom, oddzielny pokój lekarski, Kościół św. z Eucharystią.
Wrócił ból z powodu nieświadomości łask Boga Ojca. Nawet pojawił się obraz aktorek dyskutujących o wszystkim, ale nie ma tam naszego wspólnego Boga Ojca! Przepływały obrazy ludzi z którymi się stykam i wiem, że nie uda im się dojście do mojego stanu.
To Tajemnica Boża - ja odpowiadam za tego kierowcę, sanitariusza, pacjentkę i córkę. To wielkie stado owiec, które muszę przyprowadzić do Ojca. Niebo jest pełne gwiazd, ale nadal nie pasują "modlitwy radosne". Dobrze znoszę post, tylko kawa, a cały czas trwa piękny smak w ustach.
Popłynie moja modlitwa przebłagalna z prośbą do Matki Bożej o wstawiennictwo w nawróceniu i uzdrowieniu córki. Wiem, że Matka z Lourdes to sprawi. Teraz na dalekim wyjeździe badam chorą pod wielkim obrazem Pana Jezusa nauczającego z łodzi! To wszystko łaska Boga Ojca, bo właśnie mówiłem do personelu o Niebie.
Wzrok zatrzymał wizerunek MB Częstochowskiej przyklejony do radia karetki. Później trafię na obraz w telewizji...inwalida w więzieniu z obrazem naszej Matki.
Niektóre wydarzenia są śmieszne; zakonnica kładła sobie (pokusa) brzoskwinię, a teraz sam mam wielkie pragnienie na dwa jabłka, które położyłem na stole. Zbliża się północ, można upaść tuż przed końcem dnia!
Dziękuję Ojcze za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 120
Po koszmarach sennych zerwałem się z mocą, a zarazem z radością przed spotkaniem z Panem Jezusem. W deszczu i wichurze czekałem w samochodzie na moją Mszę św. z zawołaniem: "Dobry jest Pan". Przepływało poczucie żalu z powodu dusz idących na zatracenie.
Przypomina się wyjaśnienie Pana Jezusa z "Prawdziwego życia w Bogu": "Dałem im wolność wyboru między dobrem a złem, lecz one wolały zło, pomimo ich błagań i Moich wołań (..) one odrzucają Mnie zupełnie. (..) Zwiedzione przez Szatana wolały iść za nim. (..) wybrały piekło (..)". Teraz płynie Słowo Boże...
Prorok Izajasz powie o mocy i dobroci Boga, który zaleje Izrael znakami, aby Go poznali (Iz 41,13-20). Jednak ludzie nie widzą cudu stworzenia wszystkiego i nie kojarzą ze Stwórcą. Można powiedzieć, że są ślepi i głusi...nie "pojęli wszyscy, że ręka Pańska to uczyniła, że święty Izraela tego dokonał".
Psalmista zawołał (w Ps 145,1.9-13): "Pan jest łagodny i bardzo łaskawy (..) Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła i niech Cię błogosławią Twoi święci."
Pan Jezus w Ewangelii (Mt 11,11-15) wskazał na Jana Chrzciciela największego z narodzonych. "Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on".
Po wczorajszych uniesieniach duchowych demon sprawił nawał "chorych"...nawet napłynęło: "dziś cię wykończę"! Pocieszenie sprawiła babuszka, która pięknie mówiła o kaplicy na wsi, gdzie się modlą.
Właśnie zadzwonił facet na wizytę do przestraszonego dziadka...trafiłem też do bogacza, który od szeregu lat przebywa w łóżku. Niesprawne ciało fizyczne to wielka przeszkoda. W tym czasie popłynie moja modlitwa przebłagalna w intencji tego dnia. Ze względu na przeszkody w przepisaniu przeżyć...wyświeciłem mieszkanie!
W tym czasie żona oglądała film o cierpiących na AIDS oraz o eutanazji...wszystko do końca bez Boga! Jeszcze zabicie takiego narkotykami! W wielkim bólu popłynie moja modlitwa. a z powodu deszczu i wiatru zatrzymałem się pod daszkiem, gdzie wypadło przybijanie Pana Jezus do krzyża!
Tego współcierpienia ze Zbawicielem nie można wyjaśnić żadnym opisem. W takim, momencie pojawia się pragnienie, aby to spotkało także mnie! "Jezu! Miłości moja! Bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad tymi, którzy do końca odrzucają Twoje znaki i zawołania".
Właśnie żona rozłożyła tygodnik "Nie", a w tym czasie przepłynęły osoby proszące się o śmierć i to wieczną, bo duszy (Urban, Turowicz, Kisielewski. Magdalena Środa etyk z UW, itd.). "Nie" mówione Bogu Ojcu do ostatniego uderzenia serca!
Ból zalewał serce, a "patrzył" Pan Jezus w koronie cierniowej. Pismo św. otworzyło się na Objawieniu św. Jana, gdzie trafiłem na słowa: "nie umiłowali dusz swoich aż do śmierci"! To wielka Prawda, ponieważ bardzo mało ludzi kocha swoje dusze...większość kocha swoje ciała! Wynika to z krótkich rozmów z ludźmi, każdy kocha to życie, bo śmierć to grób! To bardzo prosta sztuczka Szatana i bardzo skuteczna! Można to ujrzeć po utracie sprawności...mam takie dwie porażone pacjentki oraz sąsiada po skoku do wody.
Z programu TVP popłyną obrazy pomordowanych, zbrodnicze podpalenie bloku mieszkalnego, wojna z szałem nienawiści. Napłynęło rozważanie o duszy trafiającej do piekła. Co czuje w takim momencie i później? Wiem, że Dobry Pan mi to wyjaśni, tak się stanie już następnego dnia.
Oto matka tuż po urodzeniu wrzuciła noworodka do pieca! Napłynął obraz huty, gdzie wrzucasz wszystko...co niepotrzebne i bezużyteczne, a wypływa strumień nowej stali służącej do formowania dobrych przedmiotów i urządzeń! Wróciły słowa o tych, którzy nie umiłowali swoich dusz!
Popłynie koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa. Padłem na kolana z płaczem wołając: "Tato! Tato! Jezu mój, miej miłosierdzie nad tymi duszami". Jakze ciężko jest być świętym, gdy to wszystko się widzi...jak ciężki jest Twój Krzyż Jezu!" Wzrok zatrzymał: "Ulisses", gdzie "pod palcem" była wzmianka o piekle chrześcijańskim!
"Tak, przecież odpowiedzialność chrześcijan jest większa, a nie potrafią dojrzeć znaków Pana Jezusa i nie odpowiadają na Jego zawołania". Teraz, po zakończeniu modlitw...wzrok zatrzymał tytuł piosenki: "Niebo cię kocha", a Pan Jezus z "Prawdziwego życia w Bogu" powiedział: "Wyróżniłem cię, raduj się więc". Teraz w ręku mam książkę: "Świętość" Rudolfa Otto, gdzie trafiłem na słowa muzułmańskiego mistyka Bajesida Bostaniego: "(..) odsłonił przede mną Pan (..) swoje tajemnice (..) światło moje w porównaniu z Jego Światłem było niczym innym jak tylko ciemnością i mrokiem (..)".
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- 08.12.1993(ś) ZA KAPŁANÓW, ZAKONNIKÓW I SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH PANU JEZUSOWI...
- 07.12.1993(w) ZA LUDZI DOBRYCH
- 06.12.1993(p) ZA GARSTKĘ SZCZERYCH i WIERNYCH PANU JEZUSOWI...
- 05.12.1993(p) ZA TYCH, KTÓRZY ODNALEŹLI MATKĘ BOŻĄ...
- 04.12.1993(s) ZA UCZESTNIKÓW WOJNY DUCHOWEJ
- 03.12.1993(pt) ZA OKRUTNYCH MORDERCÓW
- 02.12.1993(c) ZA ODDANYCH POLSCE LUDOWEJ
- 01.12.1993(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CZUWAJĄ
- 30.11.1993(w) ZA BEZLITOŚNIE KARANYCH
- 29.11.1993(p) ZA SŁUŻĄCYCH DWÓM PANOM