- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 772
Tak chciałbym dać świadectwo wiary w programie telewizyjnym. Łzy zalały oczy, a ból serce, bo to pragnienie nie może być spełnione, ponieważ wszędzie króluje bezbożność.
Przepisuję to 9 marca 2018, a z telewizji płynie informacja o udzielaniu Komunii św. Niemcom żyjącym w bigamii (żona i kochanka). To próba zatrzymania „wiernych” przez ich kościół, a mamy podobać się Bogu, a nie ludziom.
Po wyjściu z domu z serca wyrwał się krzyk, a oczy zalały łzy: „Najświętszy Tato (Abba) dziękuję Ci za wszystko.” Mój stan duchowy zrozumiesz mając podobną łaską wiary. Ponownie zabrałem się okazją do W-wy na kurs badania kandydatów na kierowców.
Pragnę tylko jednego: modlitwy, ale nie znam intencji. Po wyjściu z „okazji” napłynęło pragnienie oczyszczenia duszy i po drodze do Instytutu trafiłem do kościoła, gdzie „wpadł na mnie kapłan”...
Popłakałem się podczas Sakramentu Pojednania przed piękną figurą Matki Bożej Niepokalanej. Matce przekazałem żonę i prosiłem o opiekę nad nią. Napłynęło odczucie, że Królestwo Boże nigdy nie zaginie, bo zawsze będą powoływani podobni do mnie.
Od 8.00-11.00 trwały wykłady po których moje serce zalała wdzięczność Bogu za wszystkie łaski wśród których najważniejszą jest otwarcie Królestwa Bożego! Przypomniał się Pan Jezus pytający o wdzięcznych za jego uzdrowienia. Poruszyłem sprawę obdarowania w mojej pracy z pragnieniem bezinteresowności.
Nasz syn nie odzywa się, a nie zrobiliśmy mu nic złego. Pomyśl o Bogu Ojcu, którego tak traktuje 90% ludzkości...większość nie chce Go znać. Zacząłem chodzić po korytarzu omijając kursantów, bo poznałem intencję i zacząłem moją modlitwę od „św. Osamotnienia Pana Jezusa.” Serce zalewał wielki ból, a w oczach miałem łzy.
Do domu zabrał mnie znajomy i nie chciał zapłaty, a w sklepie podarowali mi truskawki dla syna. Ja wiem, że to wszystko jest to Najświętszego Taty.
O 16.00 uczestniczyłem w Drodze Krzyżowej, a po Eucharystii popłakałem się ponownie z powodu łask Boga i Jego Dobroci. W drodze do domu unikałem ludzi, bo dalej pragnąłem samotności...bycia sam na Sam z Bogiem.
W telewizji transmitowano spotkanie Jana Pawła II w Jerozolimie z dostojnikami narodu wybranego. Nasz papież popłakał się, a ja z nim przed telewizorem. Ja rozumiem jego poczucie łaski...myślę, że tamta hierarchia dziwiła się, bo tacy nie znają Daru Łez (działanie Ducha Świętego).
Podziękowałem Bogu za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 804
Ponowny wyjazd na kurs do Warszawy. Wstałem już o 4.40. Z TV Polonia płynie powtórka programu o polityce prorodzinnej „naszego” rządu. Ja najlepiej znam biedę Polaków...szczególnie żyjących z małych gospodarstw rolnych. Właśnie mówią o rodzinach wyrzucanych na bruk.
Żona wstała i przygotowała mi kanapki...dzisiaj są jej urodziny, a wczoraj miałem natchnienie i kupiłem jej piękne róże. Po wyjściu do autobusu z płaczem zawołałem do Boga Ojca, aby ją chronił, bo tyle lat byłem zły, a ona wymodliła moje ocalenie, bo wiele razy mogłem zginąć od alkoholu.
Tak jak wczoraj zatrzymuje się okazja. To pomoc św. Józefa. W kościele św. Jakuba w W-wie trafiłem na czas Podniesienia! „Jezu! Och Jezu! Jezu!”. Nie pojmie tej łaski normalny człowiek, bo dla niego Msza św. jest zawsze taka sama. A Pan to ukazał na chlebie codziennym - czy znudził się komuś? Tak samo jest z Chlebem Życia, Eucharystią.
Pozostałem na mojej Mszy św. i wypocząłem przy Zbawicielu na krzyżu. Słodycz, a łzy w oczach mam nawet dzisiaj, gdy to przepisuję (9 marca 2018). Serce znalazło się przy tych, którzy dają opiekę. Wczoraj (08.03.2018) podczas mojej modlitwy przechodziłem wieczorem obok punktu z bawiącymi się dziećmi oraz obok przedszkola prywatnego. Teraz zatrzymuje napis o rodzinie zastępczej, a w kiosku wzrok przykuł Aniołek (symbol opieki nad nami od Boga Ojca).
W sercu opiekunowie, a w tym bliskość żony, której opiekuńczość jest wzorcowa. Jeszcze w czasie wykładów na kursie dla badających kandydatów na kierowców ze łzami w oczach zacząłem swoją modlitwę („św. Osamotnienie Pana Jezusa”), a całą z koronką do MB skończę podczas przejazdu autobusem.
W telewizji trafiłem na relację Jana Pawła II o opiece nad nim Matki Bożej podczas zamachu, ratowników górskich pomagających zawieszonemu na półce skalnej, przekaz chroniącego dzieci Żydów oraz chirurga leczącego b. wicepremiera Sekułę (samobójstwo). Takim zarazem jest teraz Jan Paweł II w Jerozolimie jako mediator pomiędzy Żydami i Palestyńczykami.
W ręku mam podarty list ze starej „Caritas Polska”, jeszcze straszne wypadki wozów i łodzi wyścigowych z ratownikami. Przypomina się list dziewczynki w piśmie „Służba życiu” uratowanej przed aborcją (przez ojca). Takim ocalającym nas jest namaszczony sługa Pana (kapłan): poprzez Sakrament Pojednania z Cudem Ostatnim (Eucharystią)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 792
Zerwałem się o 4.00 po śnie o typie eksterioryzacji, a w telewizji trafię na obraz pacyfikacji wsi przez Niemców...z płonącymi domami, rozstrzeliwaniem ludzi oraz krzykami rozpaczy niewiast. To samo było na terenach wyzwalanych przez towarzyszy radzieckich.
Wyszedłem na przystanek autobusowy, a właśnie podjechali do mnie sowieci i pytali o drogę. Serce zalała prawdziwa trwoga, a ja nie należę do strachliwych. Wzrok zatrzymywały butle z gazem, ładunki różnych towarów, pędzące samochody.
Trafiłem na "okazję", bo dojeżdżam na kurs...z czterema mężczyznami, wsiadłem w lęku, a po pewnym czasie popłakałem się, bo ten dzień ofiarowałem Matce Bożej Pokoju. Kierowca słuchał melodii z kasety, a w moich oczach kręciły się łzy.
W tym momencie miałem tylko jedno pragnienie: wołać w modlitwie do Boga Ojca, ale nie znałem intencji. Z płaczem dziękowałem w sercu za wszystko Matce Bożej i św. Józefowi. Około 7.00 byłem już w W-wie...w kościele św. Jakuba, gdzie padłem na kolana przed wielkim krzyżem Pana Jezusa. Jakże jestem zadziwiany przez Boga Ojca każdego dnia.
Od Ołtarza św. płynęły czytania, a podczas Konsekracji z płaczem zawołałem: „Jezu mój, och Jezu!” Na ten czas siostra organistka śpiewała: „kto się w opiekę odda Panu swemu /../ nie przyjdzie nań żadna straszna trwoga”. Wcześniej psalmista wołał: „Wydobądź mnie z sieci zastawionej na mnie /../ słyszałem bowiem, jak wielu szeptało: trwoga jest dookoła!”
Pasują tutaj słowa Boga Ojca do Vassuli Ryden (teraz do mnie): <<Jahwe nawiedził mnie jak powiew wiatru. Jego Duch mnie podniósł i pokazał mi Jego Oblicze. Objawiła mi się tkliwość, Miłość i Nieskończona Dobroć. Potem zalał mnie błogosławieństwem /../”. To płynęło z jej i mojego serca. Teraz, gdy to przepisuję przypomniała się pierwsza homilia Jana Pawła II ("Nie bójcie się")...
Od 7.40 - 14.00 trwały wykłady z kursu przygotowującego do badania kierowców, ale uciekłem z filmu kończącego sesję: „oto skutki picia wódki, bo znałem to z własnego doświadczenia. W drodze powrotnej skończyłem moje modlitwy i podziękowałem Bogu za ten dzień…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 799
Dzisiaj wyjeżdżam do Warszawy na lekarski kurs szkoleniowy. Podczas posiłku oglądałem w TV Polonia program „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”, gdzie płynęły błagalne prośby rodzin zaginionych.
W nocy, po przebudzeniu wołałem do Najświętszego Taty, przepraszałem za nędzę mojego życia (za upadki...nawet w tym roku)...szczególnie za podobny „kurs”.
Właśnie syn pogniewał się na nas i "pojechał w Polskę"...nie wiadomo gdzie jest, nie odzywa się i nie wraca. W drodze do przystanku autobusowego z bólem w sercu i płaczem wołałem: „Panie Jezu! Dziękuję Ci za Twój Krzyż! Jak wielkie i słodkie jest to wyróżnienie i obciążenie tą łaską. Dziękuję Jezu!”
Wstąpiłem do naszego kościoła i przyjąłem Eucharystię, a podczas wychodzenia znalazłem małą karteczkę z modlitwą do św. Józefa. „Oddanie się pod opiekę świętego Józefa /../ Pomnij, o najczystszy Oblubieńcze Maryi, o mój najmilszy Opiekunie, Józefie święty”. Zdziwienie moje było wielkie, ponieważ wczoraj prosiłem tego świętego o pomoc!
Po ruszeniu autobusu już znałem intencję tego dnia i zacząłem odmawiać moją modlitwę, a potwierdzały ją przesuwające się widoki:
- zgliszcza po spalonym budynku, a przypomniał się wczorajszy wypadek w którym spłonęły dwie dziewczynki.
- skup wraków samochodów
- punkt z gazem z obrazem wybuchy w „Rotundzie”.
W trakcie kursu napłynął ból rozłąki z domem. Wówczas rozumiesz jak wielką łaską Boga jest modlitwa! Tak się stało, że zajęcia skończyły się o 15.00, a to czas na odmawianie koronki do Miłosierdzia Bożego. Złapałem okazję („Żuka”), a sercem znalazłem się na terenach wojny w b. Jugosławii oraz w Czeczenii.
Ile jest tragicznie rozłączonych! Oto dziewczynka uratowała matkę od zaczadzenia, ale ojciec zginął. Podano też informację o mężczyźnie, który ukrywał się 58 lat! Przepływa cały świat: wzywanych do wojska lub do uczestnictwa w wojnie, podzielone państwa (Niemcy, Korea), porywani, ginący w wypadkach i w górach, rozdzielani poprzez choroby (psychiczne), inwalidztwo lub nałogi.
Piszę to wieczorem, a właśnie płacze matka Przemka Czai zamordowanego przez policjanta. Ten dzień kończy się obrazami (TV Polonia) pokazującymi eksterminację całych wsi przez Niemców…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 800
Św. Józefa
Niepokojące sny budzą o 23.00 i trzy razy w nocy. W zlewie trafiłem na wielkiego pająka. Nie lubię tego znaku, bo kojarzy się z wytrwałem czuwaniem, aby zabić...tak jak Szatan duszę.
Tworzona przez niego sieć pokazuje bój pomiędzy Bestią oraz Dziećmi Boga Ojca, które uczestniczą w zbawianiu. Trzeba to narysować i pomieszać bojowników (jest w nędznym instruktażu)...najlepsza byłaby animacja komputerowa. W kościele ponownie zauważyłem pająka...
Nagle ujrzałem sieć uczestników zbawiania: Jan Paweł II odwiedził ojczyznę Pana Jezusa (Ziemię Świętą), kapłani, zakony, wierni, a na końcu moja osoba.
Dzisiaj mam wyjazd na kurs szkoleniowy do Warszawy. Poprosiłem o ochronę św. Józefa z małej modlitwy, która znalazła się w ręku: „Oddanie się pod opiekę św. Józefa”. Dzisiaj jest wspomnienie tego Opiekuna Zbawiciela, a właśnie Jan Paweł II
Zobacz co oznacza taka pomoc, którą trzeba ujrzeć! Ja szykowałem się na autobus o 7.30, a żona wskazała, że jest o 7.20. Tak się stało, że wszedłem na poprzednią Mszę św., która była opóźniona i przyjąłem Eucharystię, mogłem wyjść na czas...całkowicie odmieniony ujrzałem, że niechęć do kursu były od demona.
Po ruszeniu autobus już znałem intencję tego dnia i mogłem odmówić moją modlitwę. Spokojnie odnalazłem ośrodek szkoleniowy, a po drodze wstąpiłem do kościoła, gdzie trafiłem na kazanie o św. Józefie, a dzisiaj jest wspomnienie tego św. Opiekuna Zbawiciela.
O 15.00 w bólu odmówiłem trzy razy koronkę do MB oraz odczułem obecność żony, która modliła się za mnie. Oddzielnie, ale razem znaleźliśmy się w Warszawie. Dobrze, że zabrałem kanapki, bo nie było baru w ośrodku. Wracałem dłuższą drogą, aby odmówić całą moją modlitwę.
W domu okazało się, że nie ma syna, który pojechał „w Polskę”. Symbolem zbawienia jest powrót dziecka do domu...moje nie wróciło, a przez to mam pokazane cierpienie Boga Ojca, które trzeba pomnożyć przez miliony, a może przez miliard…
ApeeL
- 19.03.2000(n) PROŚCIE, A OTRZYMACIE...
- 18.03.2000(s) ZA MAJĄCYCH PRAGNIENIA DUCHOWE
- 17.03.2000(pt) ZA PROSZĄCYCH W RÓŻNYCH SPRAWACH
- 16.03.2000(c) ZA PRAGNĄCYCH TWOJEJ ŚWIATŁOŚCI, OJCZE
- 15.03.2000(ś) ZA STRAPIONYCH
- 14.03.2000(w) ZA PRAGNĄCYCH WOLNOŚCI
- 13.03.2000(p) ZA ŁAMIĄCYCH ZASADY WSPÓŁŻYCIA
- 12.03.2000(n) ZA TRWAJĄCYCH W BŁĘDZIE DUCHOWYM
- 11.03.2000(s) ZA ZAŚLEPIONYCH FORSĄ
- 10.03.2000(pt) ZA ZŁĄCZONYCH CIERPIENIAMI...