- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 111
NIEDZIELA ŚWIĘTEJ RODZINY
Św. Szczepana...
Trwa wczorajszy dyżur w pogotowiu. Po północy jedziemy do porodu, a kierowca włączył kasetę (z natchnienia Bożego) z piosenką "Dance me" Cohena! Ból zalał serce z pragnieniem odmawiania mojej modlitwy przebłagalnej: czy za tych, co odrzucają Pana Jezusa i życie prawdziwe...wybierając śmierć?
Zapisuję to, ponieważ ktoś poszukujący będzie miał otworzone wrota! Teraz błyskawicznie przepływają obrazy narodu żydowskiego odrzucającego Jezusa (wybierają śmierć zamiast życia) oraz umierający sanitariusz, który do końca trwał w odwróceniu od Boga oraz jego żona. Ilu jest takich wokół mnie, a ogarnij całą ludzkość.
Pomnóż mój śmiertelny ból, który zalał serce, a ujrzysz cierpienie Serca Boga Ojca! Zacznę moją modlitwę przebłagalną: "za wybierających śmierć". Matce przyszłego dzieciątka mówię, aby odczytała jego imię i prosiła Matkę Bożą o prowadzenie w czasie porodu, bo dzisiaj jest wspomnienie Św. Rodziny!
Wracamy, a jakby na znak przejeżdżamy obok cmentarza. Środek nocy, a z telewizora płyną obrazy zabijania i to właśnie dzisiaj. Z natchnienia czytam "Prawdziwe życie w Bogu", gdzie są słowa Pana Jezusa: o prawosławnych popach - czy nie wiedzą, że będą musieli zdać relację Panu Jezusowi? Wielu z nich wybiera śmierć.
W smutku padłem na kolana odmawiając dalej moją modlitwę. Poprosiłem Boga Ojca o błogosławieństwo, a po powrocie do domu trafiłem na kazane z radiowej Mszy św.! Znowu brak słowa o Szatanie, ale jest krytykowanie ludzi robiących z siebie bożków.
W opcji wzorcowej jest to pokazane w Korei Północnej, a tacy wybierają śmierć czyli życie tylko doczesne! Później świadectwo wiary przekaże Jacek Wilczur (Wigilie wojenne, zagrożenie życia w więzieniu i obozie). W celach siedzieli niewierzący, którzy dodatkowo ranili wierzących! Wszyscy byli równi: we wtorki i czwartki - wzywano na rozstrzeliwanie! Pan go uchronił, bo pomylili listy. Teraz popłynie kolęda "Nie było miejsca dla Ciebie"...serce zalał śmiertelny ból, popłakałem się.
To był czas odmawiania całego różańca, a demon mylił części pasujące do sytuacji z przebiegu dnia! To jest proste - tak czyniłbym na jego miejscu.
Piękna pogoda, ruszamy samochodem do mojego rodzinnego kościoła, a ten zatrzymał się na pierwszej górce! Napłynęło natchnienie, że nie prosiłem o błogosławieństwo przed jazdą! To prawda, bo nie uczyniłem tego. Zapytasz - cóż zmieniłoby to? Okazało się, że spadła kopułka ze świecy. Radość zalała serce, a to sprawiło odmawianie cz. radosnej różańca, która skończy się podczas wchodzenia do świątyni.
Znalazłem się pod obrazem Pana Jezusa z Sercem oraz św. Józefa z Dzieciątkiem, a dalej na witrażu Aniołowie kłaniali się Matce Najświętszej. Napłynął przedsmak życia wiecznego, które Pan Jezus nam obiecuje!
Przypomniały się słowa Pana Jezusa z "Prawdziwego życia w Bogu" (zapis z 6 maja 1992 r.): "Powiedziałem, że w Domu Mojego Ojca jest mieszkań wiele. Każdy z was ma mieszkanie. Dajcie waszym duszom pokój i odpoczynek, zajmując to mieszkanie, wejdźcie do niego zawierając ze Mną Pokój". Większość odrzuca ten dar, wybiera przyjemności ziemskie czyli śmierć dla duszy.
Prosiłem za takich o łaskę miłosierdzia, a każde słowo kapłana przenikało serce...dodatkowo uniesienie sprawiał śpiew chóru. To marne namiastki pobytu w Raju...światło, piękno, doznania estetyczne z uniesieniem duchowym...tylko środki do przeniesienia się duszą do Prawdziwej Ojczyzny.
Jednocześnie serce zalewał wielki ból, ponieważ moi bracia i siostry...nie chcą tego wszystkiego! Eucharystia była w intencji "wybierających to życie czyli śmierć dla duszy"...prosiłem także za moją rodzinę.
Dzisiaj zamordowano (ukamienowano modlącego się Szczepana) przy akcesie prześladowcy chrześcijan Szawle (Dz 6, 8-10;54-60). Natomiast Pan Jezus ostrzegł w Ewangelii (Mt 10,17-22): "Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. (..) Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią".
Na zakończenie tego Misterium zostałem polany wodą święconą - stałem daleko, a strumień padł na moją głowę (poprzez ławki)...bardzo to lubię. Wracaliśmy bardzo wolno, bo moje serce było dalekie od tego świata. Właśnie pasuje "Zesłanie Ducha Św." i "Wniebowzięcie NMP" z Jej "Ukoronowaniem", a każda omijana figura Matki radowała serce...szkoda, że wiele było zaniedbanych przy bogactwie wokół.
W domu na szczycie bólu z telewizora popłynie scena (Ben-Hur) skazania Pana Jezusa na śmierć i Jego Droga Krzyżowa! Dodam, że łobuz układający program nie dał informacji o tym filmie! Wypadają właśnie słowa Pana: "Ojcze wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią"...
Demon sprawił, że tuż po tym zaczęły tańczyć rozebrane panienki, płynie frywolna piosenka z podszczypywaniem. Dopiero po chwili dadzą kojące obrazy i kolędę. Nie ujrzysz tych manipulacji z mocy Szatana i jego wysłanników. Zwykły człowiek machnie rękę, bo to mu się podoba.
Po kojącym śnie zostałem zalany obrazami wypaczonego seksu z sercem pełnym nienawiści...do tworzących program. Teraz ogłupia się zaproszonych oraz oglądających, polityk próbuje śpiewać ("robią z niego ptaszka!"). Zalecam, aby Olechowski (min. spr. zagranicznych zatańczył z otyłym redaktorem Mannem)...można też pokazywać, kto ma większy język.
Żałuję tych słów, bo żona wygania mnie ("całkiem ci odbiło!"). To dodatkowo przykre, ponieważ ona i ja wiemy, że są demony! Jednak nie widzi śmiertelnego boju nad nami - boju o dusze ludzkie, o śmierć lub Życie Prawdziwe. Oni boją się Pana Jezusa, Prawdy, ujawnienia ich ciemnych spraw...
W późniejszym DTV oraz "Panoramie" nie padnie słowo o dzisiejszym dniu (w sensie duchowym), a nawet obraz ludzi idących do kościoła! Wspomina się o dniach kotka i pieska, a tu św. Rodziny. Jednak mogłem spodziewać się ataku złego...od potwornego snu poprzez kłótnię córki, złość żony do rozproszenia i złości.
To ból, który niesie łaska wiary, widzenie wszystkiego z góry. Współuczestniczę zarazem w cierpieniu Pana Jezusa! Nawet nie koi spacer z żoną przy rozświetlonych blokach, gdzie siedzą ludzie zatroskani doczesnością, pełni obaw o codzienny byt z zamartwianiem się o starość!
Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego za rodzinę, a w tym czasie wzrok zatrzyma figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej. Co mnie jeszcze spotka? Na ten moment z "Prawdziwego życia w Bogu" padną słowa Pana Jezusa: "Pamiętasz jak stałem - w Twojej Obecności Jezu - bezbożny i nagi? A jednak zamiast zesłać nieszczęście z powodu mojego osłupiającego i godnego pogardy zachowania (..) umieściłeś we mnie Twój Chwalebny Tron (..) wytrysnę!o Twe Źródło Wody Żywej: odtąd będzie mi dane kroczyć z Ja Jestem."
To naprawdę dotyczyło mojej osoby. Teraz czytam "Akt zawierzenia Najświętszemu Sercu Jezusa...aż pocałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu. W orędziu z 17 marca 1993 r. Zbawiciel powie o nadchodzącym ucisku dla Kościoła i oszustwach Szatana.
W ręku znajdzie się artykuł, który spokojnie i prawdziwie ocenia Lecha Wałęsę ("Bolka"), który swoją osobę kojarzy się z narodem! Pan pokazuje mi nędzę "wybawców" z tego świata, którzy przebierają się w różne stroje. Błysnął życiorys Stalina...
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1123
Boże Narodzenie.
Żona obudziła mnie, a smutek zalał serce, bo dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. Brzydko, pada...nawet „towarzysze" nie napierają przy garażu. To lud o twardych sercach, obdarowany przez „władzę ludową” i wierny jej końca.
Podczas przejazdu spotykam znajome twarze. Jedna z pań wyszła przed dom w koszuli nocnej...brak tylko chorągiewki w ręku! Rozmawiam z kolegami-lekarzami, których system zniewolił i teraz nie wiedzą jak wybrnąć z sytuacji. Przykro, bo nie wracają do Pana Jezusa!
Napłynęła scena ofiarowania Pana Jezusa Bogu oraz Jego odnalezienie w Świątyni, a moje serce zalało pragnienie rozmawiania o Bogu Ojcu. Wykorzystuję moment i mówię im o duszy i kłopotach po śmierci.
Z tv płyną obrazy z Betlejem, gdzie przybywają - przyprowadzani przez przewodników duchowych - ludzie o różnych językach i kolorze skóry. Przypomina to naszą wędrówkę do Ojczyzny Niebieskiej dokąd wracają dusze spragnione Boga. Ja mam Tam przyprowadzić taką właśnie pielgrzymkę!
Napłynęło pragnienie modlitw, a radość zalała serce, bo trafił się wyjazd do zgonu w odległej wiosce. Z radością i wstydem poprosiłem, aby Pan Jezus przybył do mnie jako Dzieciątko na rękach Matki. Płynie cz. chwalebna różańca oraz różaniec Pana Jezusa przy którym w duszy nucę: „zmartwychwstał Pan...zmartwychwstał Pan”. Podczas odmawiania „Wniebowstąpienia" w oddali ujrzałem wieżę kościoła! Jakże to piękne.
W tym momencie uświadomiłem sobie, że w Adwencie przerwałem abstynencję. Zły skusił mnie kilkoma kieliszkami, a tak byłem pewny swego...nawet chwaliłem się wyrzeczeniem! Wrócił czas, gdy byłem pustynią duchową! Przepływają lata życia, którego wstydzę się jeszcze dzisiaj. Na ten moment z radia płyną słowa piosenki: „Miłość ci wszystko wybaczy, bo miłość mój miły to Ja”.
Później Pan Jezus powie do mnie z "Prawdziwego Życia w Bogu”, że przybył do mojej komnaty (pokoju lekarza dyżurnego, a właściwie do mojego serca): „To Ja, Jezus. Nie bój się, nieustannie będę cię ocalał. Twoje ciało jest słabe /../”.
Moja pacjentka, "babcia różańcowa", święta starowinka leży w trumnie, a płaczą nad nią opiekujący się, obcy ludzie. Mężczyzna mówił jej, że umrze, ponieważ miał sen, który zawsze sprawdzał się przed śmiercią kogoś bliskiego: owieczka i Pan Jezus na krzyżu! Wypisuję kartę zgonu, a na ten moment wpada "orszak" rodzinny żądający wyjaśnienia przyczyny śmierci ciężko chorej!
- Babcia prowadziła życie modlitewne, a szatan chce zakłócić pokój podczas jej pochówku! Powtórzyłem to dwa razy przestrzegając przed zgłoszeniem na policję (włóczenie zwłok, niepotrzebna sekcja i koszty).
Ból zalał duszę z powodu spotkania ludzi o twardym sercu: personel oglądający film amerykański i gadający o niczym, koledzy lekarze oraz pilnujący mnie. Przepływają całe narody...w tym wybrany, który trwa w odwróceniu od Boga. Właśnie dzisiaj spikerka „Teleexpressu" szydzi ze świąt! Przykro mi, bo tych braci jest większość.
Południe. „Anioł Pański". Napłynęło pragnienie spotkania żony i podziękowania jej za dobre serce i wysiłek (aż się rozchorowała). Kolega wyjechał na obiad, a na mnie trafił nawał chorych: dzieciątko z gorączką, młoda z kaszlem i dusznością, dziewczynka z rumieniem zakaźnym, odczyn alergiczny u kobiety, 55-letnia pragnąca „pożyć jeszcze 10 lat”, niejasne krwawienie z przewodu pokarmowego u staruszka oraz dziadek z ciężkim zapaleniem płuc...
Złapała mnie senność, ale Pan ponownie powiedział z w/w księgi: „Nie śpij, ponieważ to są c z a s y w których powinno się być bardziej niż kiedykolwiek przebudzonym i czuwającym”.
W ciemności padłem na kolana i odmawiałem moje modlitwy. „Dziękuję Panie Jezu! Dziękuję Panie za ten dzień!”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 128
Wigilia Narodzenia Pańskiego...
Od rana serce zalewał pokój...napływał też zapach chleba z kuchni, a w tym czasie płynęła piosenka: "Christmas time". W modlitwa z Medjugorie otworzyła się na "Akcie poświęcenia się Najświętszemu Sercu Maryi".
Moja wielka Radość Boża zmieszała się ze smutkiem, ponieważ w wielu domach jest głodno i chłodno jako wynik ziemskich niesprawiedliwości. Księciem tego świata jest Mefistofeles (Kłamca i Niszczyciel), który dzieląc ludzkość...odwraca od Boga i wiary.
Po wyjściu do kościoła przywitała mnie piękna pogoda. Natomiast od Ołtarza św. padną słowa Boga Ojca do Daniela, aby wybudował domu dla Arki Przymierza (2 Sm 7,1-5.8b-12.14a.16). Psalmista w Ps 89 sławił łaski Pana, a w Ewangelii (Łk 1,67-79) Zachariasz ojciec Jana Chrzciciela zawołał:
"Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i wyzwolił go (..) bez lęku służyć Mu będziemy w pobożności i sprawiedliwości przed Nim po wszystkie dni nasze."
Ja w tym czasie poprosiłem Matkę Bożą z Synkiem, aby wyprosiła u Ojca Prawdziwego nawrócenie i wyzdrowienie córki! Łzy zalewały oczy...także podczas przepisywania tego świadectwa wiary.
Podczas Komunii św. padłem w ławkę...siostra właśnie śpiewała o Małym Dzieciątku, a później trwała dłuższa cisza (tak powinno być zawsze). Pozostałem na następnej Mszę św. i w ten sposób został uzupełniony początek poprzedniej.
W przychodni trafiłem na pokój z nasileniem czujności opiekunów, bo święta to czas dobry dla działania "wrogów ludu"! Nie robi to na mnie wrażenia, ale sprawia ból, ponieważ to bracia, których oszukał poprzedni demoniczny system, który trwa dalej w swojej kapitalistycznej odmianie.
Z odruchowo włączonego radia ponownie usłyszałem kolędę: "Christmas time", a serce zalała radość Boża, która wyzwoliła tęskną rozłąkę. W rytm pięknego śpiewu z mojego serca wyrwał się krzyk: "Mateczko! Ty dajesz Radość Bożą mojemu sercu. Przyjdź..przyjdź proszę..dzisiaj do serca mojej córki. Przyjdź ze Swoim Synkiem niech ją pobłogosławi...nawet wbrew jej woli!"
Popłakałem się, a serce zalała fala ciepła, która ustąpiła po spłynięciu łez? W nagłym błysku ujrzałem wykorzystywanie święta katolickiego do politycznych machlojek, bo prezydent Lech Wałęsa zaprosił do Zamku Królewskiego - na wspólny "opłatek"...nawet zwolenniczki aborcji (Labuda, Kuratowska).
Teraz szukam słów na wyrażenie mojego stanu, a wzrok zatrzymały Słowa Matki na kalendarzu z Medjugorie: "Żyjcie z pokojem w sercu, który nie od was pochodzi, lecz od Boga. Radujcie się wraz ze Mną! Świętujcie Narodzenie Jezusa moim pokojem, pokojem z którym do was przychodzę jako wasza Matka, Królowa Pokoju."
Dzisiaj miesza się Narodzenie Pana Jezusa i Jego Śmierć (piątek), ale moje serce nadal zalewa niespotykany pokój, a właśnie Seweryn Krajewski śpiewa, aby dłonie połączyć w jeden krąg..."niech Pokój trwa!"
Fałszywemu "patriocie", który właśnie odwiedził mnie, a zbliża się ku zachodowi życia narysowałem ten i tamten świat, ostrzegłem przed służeniem demonicznemu systemowi.
W wielkim pokoju...w samo południe chodziłem po gabinetach, aby podzielić się moją radością, a tu śledzik! Ponadto w takim dniu zdarzają się ludziom potworne wypadki...młoda kobieta wywróciła się samochodem, a dziadkowi, który wczoraj pochował żonę...uwięzła przepuklina! Krzyczy i skręca. Jeszcze pani po upadku na tył głowy z wgnieceniem kości czaszki.
Wychodzę, a wpada ziemianin (69 lat) opuszczony przez żonę, która wybrała opiekę nad chorą siostrą. Zaleciłem, aby przekazał jej moją prośbę od Matki Bożej: dzisiaj macie spożyć wspólną kolację!
W sercu trwała tak wielka miłość, że jechałem samochodem bez świateł, a znajomy policjant wskazał na to palcem. Łzy zakręciły się w oczach, ponieważ tych ludzi, którzy krążą stale za mną ujrzałem jako najbliższych sercu braci...wprost odpowiadam za nich przed Panem Jezusem! Zrozum -odpowiadam! Ja mam ich Tam przyprowadzić, a to oznacza, że nigdy nie mogę mieć do nich niechęci lub nienawiści. Od moich dzieci (syna i córki) zapaliłem lampki pod krzyżem i figurą Matki Bożej!
Podczas modlitwy trafiłem na mural z napisem: "Jesteśmy dziećmi słońca". W moim rozumieniu Nieba! Z telewizora po raz trzeci popłynie kolęda: "Christmas time"! Jakże piękny to dzień! Przed życzeniami otwieram "Prawdziwe życie w Boga" (za zezwoleniem wszystkich), gdzie będą słowa:
"Przyjdź, przyjdź do nas Panie, pomnóż Pieczęć Miłości Twojego Świętego Ducha na naszych czołach. Pieczęć Obietnicy. Boże, stwórz w nas serca czyste. Wiem, że stoisz na progu każdej duszy, czekając na jej odpowiedź. Twoje Oczy tęsknią, by zobaczyć, jak otwierają się drzwi (..)"...wołała Vassula, a to było zarazem ode mnie!
Żonie życzę, aby została świętą...synowi korzystanie z Daru Nieba - św. Hostii, a córce modlitwę do Matki Bożej o uzdrowienie ciała! Z telewizora napłynął obraz MB Częstochowskiej!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 703
Zamiast iść na Mszę św. roratną szykuję śniadanie dla rodzinki. W tym czasie wzrok zatrzymało „Zwierciadło” z artykułami o rodzinie Bliklego oraz aktora Łukaszewicza. Moje serce zalał smutek, ponieważ ci obdarowani ludzi nawet słowem nie wspominają o Bogu Ojcu i Panu Jezusie, a jest okazja, ponieważ jest to numer świąteczny!
Zarazem napłynęła scena z ośrodka Monaru, który spłonął...byli narkomani są poszkodowani, a jedna z dziewcząt wołała: „mamo! kocham cię!”
Płynie „Anioł Pański” oraz różaniec Pana Jezusa, "patrzy" Zbawiciel z Całunu, a na ten moment Vassula Ryden prosi: „zaczekaj mój Panie, aż wszystkie Twoje dzieci nawrócą się, zanim nadejdzie Twój Dzień!../../."
Syn mruczy pod nosem, nie dziękuje za śniadanie, a z telewizora płyną „ważne” informacje: o zboczeńcu Jacksonie, zbrodniarzu Huwerze, procesie złodziei bankowych i spółce Art - B, ale o Narodzeniu Pana Jezusa nie wspomnieli!. Natomiast sama Wigilia to potrawy, stroiki, choinki z wcześniejszym Mikołajem.
Wrócił wczorajszy reportaż ze spotkania z Lechem Wałęsą, który mówił, że „poprzedni Sejm to było gadanie o aborcji”. On także nie rozumie śmiertelnego boju o zabijanie...żadna inna sprawa nie jest ważniejsza od zabijania dzieci nienarodzonych!
W oczekiwaniu na Mszę św. serce i duszę zalało wielkie skupienie. Wczoraj, podczas porządkowania bałaganu w ręku znalazły się książeczki: „Anielska dusza”, „Aniołowie” oraz moje pragnienie pisania o Bogu Ojcu.
Podczas Ew (Łk 1,57-66) łzy zalały oczy, ponieważ „zobaczyłem” pokutę czynioną przez największego człowieka na ziemi...Jana Chrzciciela z jego słowami, że nie jest godzien odwiązać rzemyka u sandałów Pana Jezusa. Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła, bo straciłem ciało i miałem miękkie nogi, a samochodem jechałem wolno i dostojnie.
Dzisiaj miałem szczęści, bo na początku nie było chorych...przybędą później. W wolnym czasie Matka Boża skierowała mnie do pokoju zniechęconych laborantek, a jedna z nich jako wierząca zaczęła oceniać Ojca Prawdziwego! Nie widzi wokół cudów Stwórcy...
Właśnie z radia popłynie piękna muzyka i słowa nadziei. Powiedziałem im o sensie naszego istnienia, posiadaniu duszy, potrzebie powrotu do Nieba, wołaniu do Matki, przyjmowania cierpień oraz staraniu się o odczytywanie Woli Boga Ojca.
Trwa bowiem śmiertelny bój o dusze, a Szatan ma nieskończony zestaw sztuczek. Na koniec przekazałem im Słowa Pana Jezusa: „nie będziecie mieli życia, gdy nie będziecie spożywali Mojego Ciała."
Na zakończenie pracy wrócił ból, bo cały czas wołałem do Boga Ojca za obdarowanych, którzy nie widzą tej łaski, bo na wszystko zapracowali...sami się dorobili!
Podziękowałem za moje obdarowanie, łzy zalały oczy, a dusza zaczęła wołać: „Panie Jezu! Pod Twój krzyż pragnę zanieść wszystkie najpiękniejsze kwiaty świata...dla Ciebie, Panie mój! Jakże pragnę , aby zawsze był w kwiatach i oświetlony najpiękniejszym światłem."
Telewizja żyje innym światem...wprost nie czuję, że jestem w mojej ojczyźnie, gdzie Królową jest Matka Najświętsza. W serce wpadają słowa kolędy: „świętujemy, bo otrzymaliśmy niemało”, a ja wiem, że otrzymaliśmy Wszystko - czyli Niebo!
Płyną wspomnienia wigilijne w których Melchior Wańkowicz mówił o pobycie w Betlejem (w czasie wojny), a wówczas jego wzrok zatrzymali żołnierze klęczący przed miejscem Narodzenia Pana Jezusa.
Popłynie też wspomnienie o wieczerzy w gułagu, gdzie przysmakiem wigilijnym był kot gotowany w owsie! Wyszedłem odmówić modlitwy, a sercem byłem z ludźmi...w rozświetlonych blokach. Napłynęło współcierpienie z Panem Jezusem w koronie cierniowej z powodu niewierzących.
Czy Pan Bóg wie o wszystkich? Na tą wątpliwość napłynął obraz człowieka czuwającego przy monitorze z podglądem w wielu pomieszczeniach! Przypomniał się też rolnik, który mówił, że jego zwierzęta wszystko rozumieją, nie potrafią tylko mówić: ”umęczyłem kiedyś konia, przechodzę obok, a on obtarł łeb o moje ramię...wprost powiedział, że było zbyt ciężko!”
W rozmowie ze smutnym synem zaleciłem, aby przychodził do Pana Jezusa, przyjmował Eucharystię, bo inaczej nigdzie nie trafi. Padłem na kolana w ciemności i wołałem do końca w mojej modlitwie. Kusiło zimne mleko, ale wytrwałem w poście aż do Wigilii!
Podziękowałem Bogu Ojcu za ten piękny dzień…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 121
Na wyjazd zrywam się z krótkiego snu, ale serce jest całkiem inne. Jedziemy z kierowcą z którym nie sympatyzujemy. Proszę sobie wyobrazić, że we wczorajszym dniu Matka sprawiła, że widziałem jego przymioty. Spokojny, dokładny, ostrożny, a jak trzeba to pędzi na sygnałach bez strachu.
Teraz odeszła ochrona Matki, a w sercu zagościło Zły z wyraźną chęcią mówienia o MSW! To znak kuszenia, wiem to, ponieważ znam moje serce i nie mogę zapanować nad "przyjemnością" mówienia o tych, którzy krzywdzą moją osobę i zabierają jej wolność. Jednak w Mądrości Bożej - biorę udział w moim uświęcaniu. Teraz upadam, bo gadam, wracają durne zakupy, a w tym czasie płynie modlitwa "ustna".
Planuję opuszczenie Mszy św. porannej! Wróciłem do pokoju, włączyłem telewizor, a do mojej osoby płyną słowa piosenki, które wypowiada Pan Jezus: "Czy Mnie jeszcze pamiętasz?" Padłem na kolana...popłynie różaniec Pana Jezusa i w wielkim bólu zawołam: "Ojcze! Tato! Proszę miej miłosierdzie nad kapłanami, zakonnikami oraz specjalnie służącymi Tobie i Panu Jezusowi i ich duszami. Jezu! Jezu! Jezu!" Dalej popłynie moja modlitwa przebłagalna...
Poprosiłem Matkę, aby nikt nie wzywał pogotowia, bo mogę uczestniczyć tylko w Mszy św. o 7.30! Zerwie dopiero nastawiony budzik i już stoję za załamkiem muru kościelnego...kończę tam moją modlitwę. Przykro mi z powodu "ochroniarza", który pięknie klęczy i to zawsze w czasie "wielkich" wydarzeń politycznych: właśnie będzie posiedzenie Senatu RP oraz spęd ważniaków (ateistów) na uroczystości opłatkowej w Zamku Królewskim. Co ja mam do tego?
Popłyną słowa czytania (1 Sm 1,24-28) w których Anna przybyłe z wymodlonym synkiem Samuelem, aby złożyć ofiarę (podziękować): "spełnił Pan prośbę, którą do Niego zanosiłam. Oto ja oddaję go Panu. Po wszystkie dni, jak długo będzie żył, zostaje oddany na własność Panu."
Pean uwielbienia Boga Ojca popłynie także z ust psalmisty (Ps: 1 Sm 2,1.4-8): "Całym swym sercem raduję się w Panu", a nawet z Ewangelii (Łk 1,46-56), gdzie Maryja powie:
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą
odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. (..)".
Dzisiaj było mało ludzi, nie prowadziłem rozmów duchowych. Poprosiłem tylko "słabnącego w oczach" (w obecności córki), który ma łaskę mieszkania przy kościele, aby ratował swoją dusze, bo przed nami jest życie wieczne.
Cały czas z przerwami wołam w mojej modlitwie za kapłanów, zakonników i specjalnie służących Bogu Ojcu. Towarzyszyło mi współcierpienie Pana Jezusa...nawet u fryzjera. Pomyślałem o Zbawicielu, który też wymagał takich usług.
Podczas Drogi Krzyżowej i "św. Agonii" chwilami płakałem. Wróciło ogłuszenie karpia, którego dokonałem z wielką niechęcią...przecież jest to znak Pana i chrześcijan! Czy to wszystko jest przypadkowe...z 25-leciem św. kapłańskich naszego biskupa?
W ręku znajdzie się książeczka: "Anielska dusza". Zawsze szczególny ból zalewa serce podczas: "Obnażenia Pana Jezusa" oraz "Przebicia św. Boku Zbawiciela". Później Pan Jezus powie z "Prawdziwego życia w Bogu": "byłeś martwy, a Ja cię podniosłem (..). Przez lata, Ja, twój Bóg, żyłem na twojej pustyni (..) Z wielkim przerażeniem patrzyłem, jak oddalasz się ode Mnie."
Czuję, że w moim bólu towarzyszy mi Pan Jezus...wiem to! Wiatr, zimno, skrzypi śnieg pod nogami, kręcą się bracia-towarzysze. Przez serce przepływają rany czynione Zbawicielowi przez ofiarowane sługi i specjalnie służący! Tacy sprawiają największe cierpienia!
Wrócił obraz kolegi udającego przyjaciela, który okazał się służącym, ale władzy ludowej. Pan sprawił, że teraz mamy oddzielne pokoje i praktycznie nie widzimy się podczas wspólnych dyżurów. Pan powiedział na koniec tego dnia: "wynagradzaj za wszystkie dusze prowadzące Mnie, godzina po godzinie, drogą na Kalwarię".
Podziękowałem za ten dzień Bogu Ojcu, Panu Jezusowi oraz Matce Świętej...
APeeL
- 21.12.1993(w) ZA TYCH, ZA KTÓRYMI WSTAWIA SIĘ MATKA BOŻA
- 20.12.1993(p) ZA PEWNYCH SWEGO...
- 19.12.1993(n) ZA ZATRUWAJĄCYCH DUSZE...
- 18.12.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ PANOWANIA BOGA
- 17.12.1993(pt) ZA WYBIERAJĄCYCH CIEMNOŚĆ
- 16.12.1993(c) Za żyjących w zbytkach...
- 15.12.1993(ś) ZA WAHAJĄCYCH SIĘ
- 14.12.1993(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH POWSTANIA Z LETARGU
- 13.12.1993(p) Majestat Dziadostwa Panującego...
- 12.12.1993(n) Pełnia Życia...