Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

17.12.1993(pt) ZA WYBIERAJĄCYCH CIEMNOŚĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 grudzień 1993
Odsłon: 779

    Dzisiaj zostałem obudzony o 5.15, a to oznaczało zaproszenie na Roraty! Myśli uciekły do „mojego” krzyża Pana Jezusa, który chciałbym oświetlić błyskającymi lampkami...

   Na ten moment Pan Jezus powiedział do mnie: „Ten Dar jest ci udzielony dzięki Mojej Miłości. Nie zasłużyłeś na ten dar”.* Nie wiem co oznacza to w tym momencie, ale na pewno wyjaśni się.

   Po wyjściu w ciemność zaczyna się, bo pani już biegnie „ścieżką zdrowia” obok mojego domu, a kurier pędzi na rowerze i nawet kłania się. Narasta złość, której dopełnia zamknięty kościół, lud czeka na kościelnego.

   W wielkiej ciemności wchodzę na chór, a po spojrzeniu z góry na rozświetloną świątynię przypomniały się słowa Pana Jezusa, że nie zasłużyłem na ten dar! Błyskawicznie przepłynął czas, gdy z żoną byliśmy odwróceni od Ojca Prawdziwego, a wówczas Pan zesłał nas do wioski (kilka miesięcy zamieszkania), gdzie w pobliżu nie było kościoła!

   W sekundce ujrzałem dar Boga, którym jest piękna świątynia wybudowana także dla mnie! Przypomina się wieczorne wołanie do Pana: „Niech Twoje Serce Jezu będzie że mną (chodziło o ten dzień)”.

   Teraz z zachwytu wołam: „Jezu! Naprawdę niegodny jestem tego daru!” Mój wzrok zatrzymała piękna figura Matki Bożej, a z serca wyrwało się wołanie: „Matko! Proszę wspomóż wszystkich z mojej rodziny. Matko moja! Ten lud chwali Cię jak może, ale tutaj powinna być śpiewająca młodzież z gitarami!”

    Łzy zalewały oczy, ponieważ ujrzałem nieskończoność dzieł Boga Ojca: sztuka sakralna, śpiew, muzyka, słowa i liturgia, a na na szczycie Eucharystia! Już wówczas robiłem zapiski moich przeżyć z zamiarem dzielenia się łaską i przekazania świadectwa wiary...ku chwale Boga Ojca.

   Na ten moment siostra zaśpiewała:” Matko Pocieszenia uproś u Syna łaskę i otuchę”., a psalmista wołał (Ps 72): „Niech Jego Imię trwa na wieki /../ Niech Jego Imieniem wzajemnie się błogosławią”.

    Tak znalazłem się w Niebie na ziemi. Łzy zalewały oczy, a serce dalej wołało z bólu: „Matko, Matko, Jezu, Jezu!". Napłynęła moc Boża wygnańca z własnego wyboru, bo często odrzucamy Boga Ojca, wiarę, Światłość, a wybieramy ciemność. 

   Jakby na znak schodząc z chóru w ciemności w żaden sposób nie mogę trafić do drzwi wyjściowych! Nagle mam odczucie znalezienia się w sytuacji bez wyjścia, a tak jest w Piekle.

   Po Eucharystii padłem na kolana w głębi bocznego korytarza i głośno zapłakałem. Ten płacz był podziękowaniem za wyzwolenie z ciemności, którą sam wybrałem...pocałowałem z wdzięczności Pana Jezusa w Głowę, a podczas powrotu do domu serce zalewała tęskna miłość za Zbawicielem.

   W tym stanie nie byłem zdolny do pracy, a właśnie wzywają do zmarłego pacjenta z nawałem w przychodni do 15.00. Dzisiaj Pan Jezus jest ze mną, cały czas trwam w pokoju, nawet mogłem się pomodlić: „Panie,pozwól z litości, aby w mojej ciemności zabłysło Twoje Światło”.

   Z telewizji płynął program o rodzinach cygańskich, gdzie kapłan podawał Eucharystię, a w tym czasie przepływały osoby współpracowników...od parteru do piętra. Krzyknąłem w duszy: „Panie mój, moi znajomi nie chcą Ciebie, większość Polaków odrzuca Twoje Światło, a wybierają  Cyganie”.

   Po wyjściu na modlitwę napłyną osoby: prostytutek, stręczycieli, złodziei, narkomanów i handlujących narkotykami oraz okrutnych morderców w tym zabójców 7 policjantów.

   Ogarnij cały świat Oczami Boga Ojca, a zapadniesz się pod ziemię. Sprawiedliwość Bożą powstrzymuje tylko garstka modlących się („resztka Pana”), bo już nie byłoby tego świata.

   „Ojcze! Tato!...proszę w intencji wybierających i tkwiących w ciemności, miej miłosierdzie nad nimi, bo nie wiedzą, co czynią”...„Dziękuje Ojcze za ten dzień!”

                                                                                                                           APeeL

* „Prawdziwe Życie w Bogu”

 

 

16.12.1993(c) Za żyjących w zbytkach...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 grudzień 1993
Odsłon: 750

    Ciężko, ciężko, a ciało bardzo słabe. Kilka razy zaczynam „Anioł Pański”, ale zauważyłem atak demona, który uderza z mocą odpowiednią do wielkości czekających mnie przeżyć duchowych!

    To jest jasne, przecież w normalnego człowieka nie musi wkładać tyle wysiłku, co we mnie, aby spowodować zamęt w głowie.

   Zbliżam się do kościoła, a w samochodzie ponaglał mnie syn, który wstał zbyt późno. W różańcu Pana Jezusa wypada oddanie przez Zbawiciela życia za nas z powodu miłości...z wołaniem za rodzinę. Proszę o ochronę mienia, a tu napływa: „nie zamknąłeś samochodu”!

   Takie drobne ostrzeżenie sprawiło, że łzy zalały oczy i w jednej sekundce znalazłem się blisko Pana Jezusa. Dodatkowo wzrok zatrzymał krzyż na placu przed kościołem.

   Teraz Pan Jezus mówi do mnie (Iz 54,1-10): „miłość moja nie odstąpi od ciebie” z moją odpowiedzią (Ps 30): „Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś /../ z krainy umarłych wywiodłeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu"...

   Trzeba przyznać, że Kościół rzadko mówi o duszy, a nie wiem, co oznacza nasze „wskrzeszenie w czasach ostatecznych”, bo ja jestem już w momencie mojej śmierci.

    Po Eucharystii serce zalał pokój i słodycz z odejściem Kusiciela. Tego nie wypowiesz żadnym językiem świata. W Świetle Ducha Świętego ujrzałem wielkość Jana Chrzciciela, wysłańca Bożego największego „między narodzonymi z niewiast”.

    Czy on wówczas wiedział to, co my dzisiaj o Zbawicielu? Przecież Pan Jezus wysłał do niego świadków na dowód, że jest oczekiwanym Emmanuelem. Popłakałem się z powodu łaski doczekania dzieła zbawienia: ”Jezu! Jezu! Jezu!"

   W tym stanie przyjąłem Eucharystię i przypomniały się Słowa Pana Jezusa z "Prawdziwego Życia w Bogu”: „Nakarmię cię na oczach twoich prześladowców”, ale w naszej nędzy każdy pragnie zwycięstwa w pojęciu ludzkim. Tak się składa, że dzisiaj jest powiedzenie Sejmu RP z partią kołchoźników przy władzy!

   Zapomniałem, że bestia czuwa i pragnie zniszczyć pokój serca. W przychodni napadli na mnie już na schodach, nie mogłem spokojnie przebrać się, zrobić kawy, a nawet napić się wody...dzwoniono też siejąc zamęt i złą energię. Szukano zdjęć, które schowała pielęgniarka, a pretensja była do mnie…

   Na pocieszenie wprowadzono do gabinetu pacjenta po przebytym udarze mózgu, który nie mógł wyraźnie mówić, ale wszystko rozumiał i śmiał się, gdy powiedziałem, że „napiszę list do jego żony” (nie dała mu opakowań po lekach). Wrócił pokój, a właśnie starowinka mówi, że: „idzie do mnie jak do ojca”.

    Nagle zrozumiały stał się napad złego, bo chodziło o to, abym pracował ze złością, byle jak załatwiał chorych i złośliwie nie chciał pomagać. Nawet wyjaśniam to wszystko „żyjącej tylko tym światem”, bo większość ludzi nie potrafi zauważyć działania demona, który podpuści do złego i już go nie ma. Przykładem tego działania jest też wiara w wyleczenie...im więcej masz lat tym większe jest pragnienie wyleczenia.

   Dopiero teraz mam radość z niesienia pomocy, wprost witam uśmiechem chorych, każdemu pomagam i spełniam jego prośbę. W oczekiwaniu na obiad (stołówka przy oddziale wewnętrznym) skuliłem się w kątku, popłynie „Anioł Pański” i "Pod Twoją Obronę”.

   Nagle napłynęła osoba żony i moich pacjentek, które modliły się za mnie i „wyrwały mnie ze schodzących do groby, z krainy umarłych”. 

  • Bardzo proszę panią o posty w intencji pokoju w Jugosławii...tabletki to droga ateistyczna. Matka Boża prosi o to od 13 lat. To młoda i zdrowa pani, która „żyje w zbytku jedzenia”. Dodałem, że „któregoś dnia odbiorą pani tą łaskę (postu), ponieważ przy otyłych kręcą się przyjaciółki: cukrzyca, miażdżyca, nadciśnienie i dna z kamicą"...

  • Proszę przekazać teściowej (od początku służy władzy ludowej i jest odwrócona od Boga), że nie ma śmierci...niech wróci do kościoła i przestanie służyć bolszewikom!

   W drodze na wizytę w bólu popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa „za żyjących w zbytkach”…                                                                                   

                                                                                                                  APeeL

 

 

 

15.12.1993(ś) ZA WAHAJĄCYCH SIĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 grudzień 1993
Odsłon: 834

     W nocy śniły się koszmary, a teraz jestem ciężki i zbolały w ciele z sercem pełnym zwątpienia. Przypomina się czas, gdy budzono mnie do pracy skacowanego...to odpowiada mojemu stanowi. Dodatkowo boli gardło i ząb.

    Zarazem przepływają demoniczne szyderstwa ze spraw Bożych, a wiedz, że „najwyższą karą” dla tych, którym pokazano Tajemnice Boże jest współcierpienie ze Zbawicielem. 

   Myśli uciekły do wątpiących i wahających się, tych którzy pragną wrócić do Pana...jakże jest im ciężko, a wielu nie wie, że "ich myśli" są od Szatana! W tym momencie napłynęły obrazy kapłanów, którym ubliżają i myśl, że kapłan idący do Stołu Pańskiego przed chwilką był w WC.  Zapisuję to dla powracających do Boga lub wchodzących na drogę do świętości.

   Mądrość Boża sprawiła, że sprawy Boże wydają się śmieszne i wstydliwe dla uczonych (mądrych, tego świata). Trzy razy demon przerywał modlitwę „Anioł Pański”, nie chciało się wejść do kościoła, a właśnie kapłan ukłonił się z daleka...wprost chciałbym krzyknąć do niego: „czy naprawdę wiesz, że jest Matka Boża?”

   Wróciło moje świadectwo na zebraniu lekarzy, ale to wszystko na nic, bo ponownie można zabijać dzieci nienarodzone. W ławce, gdzie usiadłem strasznie śmierdziało mięsem, nie docierały czytania, a dodatkowo musiałem oddychać zaduchem, bo na poprzednim nabożeństwie było dużo ludzi.

    Dzisiaj Zbawiciel zalecił, aby donieśli Janowi, co widzieli i dodał, że: „błogosławiony jest ten, który we Mnie nie zwątpi” (Łk 7,18 b-23). Św. Hostia była w intencji tego dnia, a jakby na znak w przychodni pojawi się pacjentka o imieniu: Bogumiła.

   To niewiasta umęczona życiem i mężem pijakiem, która twierdzi, że Boga nie ma, bo gdyby był to popełniłaby samobójstwo. Wyjaśniłem jej, a nawet prosiłem, aby zawołała do Matki Bożej: „przecież tam znają pani cierpienia i dlatego rozmawiamy"...

    W domu "spojrzal" Pan Jezus z okładki „Prawdziwego Życia w Bogu”, gdzie było zalecenie dla mnie: mam dzielić się otrzymanymi pouczeniami, co czynię...nawet z potrzeby serca! Przy tym mam świadomość, że jestem posłany do wybierających proch i opinię tego świata!

   Po odmówieniu koronki do Miłosierdzia Bożego wzrok zatrzymała „Filozofia”, która otworzyła się na stronach o materializmie dialektycznym, gdzie była wzmianka o religii mającej swoje korzenie w prymitywnych wyobrażeniach z okresu dzikości! Sam zobacz jakich omamionych mądrusiów ma Szatan. Zważ na dylemat takich: wiedza i nauka czy „bajki”?

    Ponownie z pomocą przychodzi Pan Jezus: „Wierz, ponieważ to są Moje Dzieła Mądrości /../ Nie pozwól się nigdy zwieść przez mądrych. Aż do końca we Mnie pokładaj ufność /../ Spraw Mi radość przez ciągłe szukanie poznania /../"...

    Ilu wokół jest wahających się w mrowisku spraw codziennych i wagi życiowej: to wprost „Koło Fortuny”, gdzie wahnięcie daje utratę samochodu. Przenieś to teraz na wybór zawodu, pracy, ożenek, budowę domu lub wyjazd na koniec świata. Rada: Nie rób nic z woli własnej, proś Boga o Jego Wolę i staraj się ją odczytać. Pan odpowie w twoim języku, przecież zna twoją duchowość. Sprawdź, a dowiesz się, że masz Tatę!

    Podczas odmawiania mojej modlitwy popłakałem się, ponieważ zauważyłem małą dziewczynkę chorą na białaczkę z matką w procesji! W tym czasie płynęły zawołania: ”Panie zmiłuj się nad nami”. Tu łzy, a w tym czasie lud niesie przepiękne figury Matki Bożej i św. Józefa z Dzieciątkiem!

    Dzień kończy Słowo Pana Jezusa: „Nie ulegajcie zwątpieniu, nie wystawiajcie Mnie nieustannie na próbę”...

     „Ojcze dziękuję za ten dzień. Panie Jezu proszę o prowadzenie jutro”...

                                                                                                                                    APeeL

 

 

 

14.12.1993(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH POWSTANIA Z LETARGU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 grudzień 1993
Odsłon: 695

    Późno poszedłem spać, a już po 30 minutach byłem wyspany. Tak jest u mnie, że chwilka głębokiego snu sprawia sprawność. To nie było przypadkowe, bo myśl wróciła do przeczytanych słów Pana Jezusa z „Prawdziwego Życie w Bogu”; „/../ przebudźcie się /../ Powstańcie z waszego letargu, przebudźcie się i odczujcie Mnie”. Pan Jezus wprost  k r z y c z a ł  z bólu: <<Otwórzcie się! Otwórzcie się!>>

    Na ten czas mamy wyjazd karetką do babuszki, którą ze snu i ciepłego łóżeczka zerwały bóle brzucha. Teraz mnie z ciężkiego snu - na spotkanie z Panem Jezusem - zrywa budzik. Tyle lat nie chodziłem do kościoła...personel mocno śpi. Nawet nie mogłem dobudzić dyspozytorki!

   Wolno jadę do kościoła odmawiając różaniec Pana Jezusa, a dzisiaj wypada zawołanie: „Jezus wszystko oddał biednym”. Na ten czas od Ołtarza Św. popłyną słowa (So 3,1-2,9-13): „Biada /../ splugawionemu miastu /../ nie przyjmuje ostrzeżenia, nie ufa Panu i nie przybliża się do swego Boga”. Moje myśli pobiegły do mojej...bardzo obdarowanej miejscowości.

    Teraz napływa ostrzeżenie Pana Jezusa (Mt 21,28-32): „Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do Królestwa niebieskiego /../ wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się /../”.

   Od rana już działa demon i psuje pokój, podbiega babcia, gdy w ustach mam kawałek bułki z serem. Drażnią „czuwaje i czuwajki” oraz nawał i napór ludzi. Tylko nie mów mi, że czasy niewolnictwa minęły. Wołałem tylko: „Jezu pomóż”. 

    Dzisiaj jest specjalny zestaw pacjentów, dużo przestraszonych, których nie lubię (w sensie ich zaspania duchowego, lęków, poszukiwań chorób i zdrowia ciała). Podczas przejazdu na wizytę domową modliłem się w intencji tego dnia i trafiłem do biednej w mieszkaniu z obrazami oraz dobrą energią! Ta schorowana, ale sprawna staruszka  - jako nieliczna - mówiła, że może już odejść.

   Świat szokują politycy, ale odrzuca się Objawienia Matki Najśw. i Jej ostrzeżenia.  Właśnie w telewizji mignął obraz płaczącej Matki Bożej Częstochowskiej z Żabiej Woli, ale te znaki są lekceważone...

   Na ten czas „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej, a z „Modlitewnika” płyną Słowa: „Umarli powrócą do Życia tylko wtedy, kiedy tchniesz na nich /../ Niech ta kraina duchów powróci do .życia /../".

   Na spacerze skończyłem moją modlitwę w intencji tego dnia, a tuż po północy popłakałem się po spojrzeniu na Jana Pawła II z Monstrancją, a to nie było przypadkowe, ponieważ dzisiaj wypadają modlitwy za papieża i biskupów...

      „Dziękuję Ojcze za ten dzień”…

                                                                                                                          APeeL

 

 

 

 

 

13.12.1993(p) Majestat Dziadostwa Panującego...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 grudzień 1993
Odsłon: 929

     Po przebudzeniu nie udało się odmówić żadnej modlitwy, a na Mszy św. Roratnej nie docierały czytania. W tym czasie stałem przy tablicy z wieloma świętymi: Andrzejem Bobolą, o. Bosko, 16 letnią Karoliną Kózkówną (1898-1914) zamęczoną przez rosyjskiego żołdaka, służącą Anielą Salawą (1881-1922), s. Faustyną oraz Franciszkiem. Cóż to za znak?

    Nagle w serce wpadły słowa Ps 25; „Prowadź mnie w prawdzie według Twoich pouczeń, Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję”. Nagle napłynęła cała plejada „świętych świeckich”; Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina oraz całej masy dyktatorów i bożków na świecie. Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.12.2018) takim przykładem jest opętany klan Kimów w Korei Północnej.

   Myśl uciekała do tych, którzy nie pokładają całej nadziei w Bogu Ojcu, Panu Jezusie i Matce Bożej. W tej intencji przyjąłem Eucharystię...całkiem zapomniałem o rocznicy stanu wojennego, a to wyjaśnił napór pilnujących mnie z dorzucanym kuszeniem pd Złego.

    W przychodni trafiłem na wielki napór pacjentów, nie mogłem wypić kawy (zawsze tak jest w napadzie Bestii), z radia płynęła kocia muzyka, a na obiad - w piwnicy przychodni - musiałem wyjść "na chama".

    Tam w oczekiwania na zupę stałem w kąciku z twarzą w dłoniach i odmawiałem „Anioł Pański”, ale nawet tutaj nie mam spokoju, bo przez szparę w drzwiach filował zwolennik władzy okupacyjnej (nazywam to "szparowaniem"). Zrozum moje cierpienie, ponieważ modlitwa czyli spotkanie się z Bogiem wymaga intymności, bo czasami łzy płyną po twarzy.

    Od 15.00 mam dyżur w pogotowiu...zaległe wizyty muszę załatwić karetką, a zły skusił mnie do wyjazdu swoim samochodem. Dobrze, że miałem ochronę Matki Bożej, bo podano mylne miejsce zamieszkana! Wszystko załatwiłem w pokoju, a koronkę do Miłosierdzia Bożego odmówiłem skulony na poczekalni u dentysty, gdzie przybyłem z chorym do konsultacji.

   Natomiast w pogotowiu nastała cisza (2 godz.), wszystko przepisałem, a z włączonego telewizora wyłoniła się wielka postać Stalina! Dopiero o 20.00 padłem na kolana i w ciemności popłyną moje modlitwy (cz. radosna różańca, różaniec Pana Jezusa oraz Koronka Pokoju).

    W tym czasie całując krzyżyk przy drewnianym różańcu dziękowałem za: pokój w sercu i ojczyźnie, posiadanie Kościoła św. i rodziny. Prosiłem Boga Ojca także o pokój w miejscach, gdzie aktualnie trwają  konflikty.

    Dopiero teraz przypomniano mi o rocznicy stanu wojennego, a to wyjaśniło napływanie „świętych świeckich”, którzy opierają swoje działania na sile. Jakby na tą chwilkę popłynie piosenka o „panu, który panuje póki nie padnie”.

   Ponownie, w wielkim bólu padłem na kolana i w intencji tego dnia odmówiłem już moją modlitwę (patrz instruktaż na stronie). Jakże jest to wszystko jasne, bo znam wieczną moc Boga Ojca oraz siłę śmieszności i przemijania podobnych do Stalina (skończył udarem i leżał 3 dni w swoich odchodach, bo bano się wejść do jego gabinetu)....

   W piosence śpiewano o majestacie dziadostwa panującego. Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.12.2018) wyszukiwarka wyrzuca te słowa w „Jewsweeku” i to o obecnych tyranach z Prawa i Sprawiedliwości...

    Szkoda, że przeoczyłem wspólną modlitwę z górnikami przy zapalonych świecach w korytarzach kopalni. Do moich modlitw dodałem za dusze zamordowanych litanię do NMP (loretańską).

       „Dziękuję Ojcze za ten dzień”…

                                                                                                                             APeeL 

 

 

 

  1. 12.12.1993(n) Pełnia Życia...
  2. 11.12.1993(s) ZA PRZEGANIANYCH...
  3. 10.12.1993(pt) ZA NIEŚWIADOMYCH ŁASK BOGA OJCA...
  4. 09.12.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE KOCHAJĄ SWOICH DUSZ...
  5. 08.12.1993(ś) ZA KAPŁANÓW, ZAKONNIKÓW I SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH PANU JEZUSOWI...
  6. 07.12.1993(w) ZA LUDZI DOBRYCH
  7. 06.12.1993(p) ZA GARSTKĘ SZCZERYCH i WIERNYCH PANU JEZUSOWI...
  8. 05.12.1993(p) ZA TYCH, KTÓRZY ODNALEŹLI MATKĘ BOŻĄ...
  9. 04.12.1993(s) ZA UCZESTNIKÓW WOJNY DUCHOWEJ
  10. 03.12.1993(pt) ZA OKRUTNYCH MORDERCÓW

Strona 2030 z 2425

  • 2025
  • 2026
  • 2027
  • 2028
  • 2029
  • 2030
  • 2031
  • 2032
  • 2033
  • 2034

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2414  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?