- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 617
Tuż po przebudzeniu napłynęła pewność, że palec Boży sprawił upadek Stana Tymińskiego. Ludzie fałszywi zawsze wybierają drogę odbiegającą od Prawdy...w tym wypadku Szatan sprawił, że sfałszowano 1-3 tysięcy podpisów, chociaż można było zebrać jeszcze 100 tys. prawidłowych!
Padłem na kolana z zawołaniem „Mateczko! Królowo nasza, która Jesteś w Niebie” z rozważaniem Narodzenie Jezuska; moje serce powinno stać się Stajenką Betlejemską, a zły podsuwał „Szopką Betlejemską”. To groźny szyderca i bluźnierca, nienawistnik Królowej Świata…
„Matko pomagaj mi ofiarować się Jezusowi i Bogu, przypominaj, że Małego Jezuska odnajdujemy zawsze w świątyni".
Zaczyna się dzień ciężkiej pracy. Nie potrafię już normalnie leczyć, bo człowiek składa się także z duszy!
-
Właśnie jest u mnie 65-letnia matka, która wpadła w zniechęcenie i czarną rozpacz po śmierci 40-letniej córki, a od pogrzebu minęły już dwa lata! Wyraźnie zaćmiona przez Szatana, bo płacze po nocach i myśli o samobójstwie! Mówię jej o tym i zalecam; codzienne uczestnictwo w Mszach św. z Eucharystią, modlitwę różańcową, wołanie za córkę, która i prosi o to przeze mnie, używanie wody święconej z zachowaniem czujności! Przyznała mi rację, podziękowała i wyszła z płaczem.
-
Oto zniszczony przez pracę górnik...pragnie mieć mniej lat i pracować! Wyjaśniam mu, a czuje, że ma piękną duszą, że "zbliża się kres naszego wygnania, także mojego, wrócimy do Ojczyzny Prawdziwej. Na tym zesłaniu otrzymaliśmy zadanie ciężkiej i źle opłacanej pracy, która mamy wykonać...jaki sens ma przedłużanie tego cierpienia? Chyba, ze pragnienie służenia innym z miłości! Jakże chciałbym go dotknąć, przekazać moją ufność i wiarę w Boga! To taki dobry i wymęczony człowiek! Jak do niego krzyknąć, że Jezus Jest!?
-
Kobieta w separacji z mężem, a jej córka zakonnica wstydzi się go. Mówię do niej; "Stwórca daje nam osoby jakie chce, chyba, że małżeństwo jest kontraktowe (demoniczne). To są wielkie próby, b wówczas odpowiadamy jeden za drugiego...w tym wypadku pani za męża, a córka za ojca. Jaka nagrodę mamy za kochanie tych, którzy nas kochają? Bóg kocha pani męża bardziej ode mnie (jako syna marnotrawnego). Bóg wie, że on pije alkohol i cierpi, a znam to z własnego życia. Co będzie, gdy Bóg przyłoży do pani tę sprawiedliwość, którą pani mierzy innych?
-
Stwórca dał pani ładne ciało i ładną duszę, niech pani serce stanie się Stajenką Betlejemską, gdzie narodzi się Pan Jezus! Tak mówię do współpracownicy, młodej i pięknej dziewczyny, której wcześniej zapowiedziałem, że ją nawrócę...podczas szkolenia na każdym obiedzie!
-
Pokoju szukaj, tam gdzie dzwonią...wskazuję zagubionemu.
-
Nie zazna pani spokoju do końca życia, ponieważ modli się pani i chodzi do kościoła. Pacjentka przyznaje, że zły wyczynia różne sztuczki, ale pyta; "czy on jest we mnie?", a to oznacza opętanie.
-
Nagle znalazłem się w przyćmionym pokoju, gdzie w trumnie leży moja pacjentka. Podczas wypisywania karty zgonu jej synowi opowiadam o duszy. Nawet mówię, że jego matka jest tutaj i wszystko słyszy. Nagle z trzaskiem otwierają się drzwi!
Na ławeczce przed pogotowiem (dyżur) próbuje odmówić cz. bolesną różańca, ale Szatan przeszkadza wszelkimi możliwymi sposobami;
- obskoczyły mnie psy, moi przyjaciele i każą się głaskać
- podchodzi pijany i chwali mnie…
- a w myślach podsunął z wielką mocą obraz zboczonego ginekologa, który podczas badania gwałcił pacjentki!
Po czasie wróciłem i odmawiałem modlitwę, a łzy zalewały oczy, bo znalazłem się z Panem Jezusem na Via Dolorosa. Golgota już tak blisko, przybliża się moje zbawienie. Pan Jezus robił to wszystko dla mnie. Dziękuję Mu przy każdej Stacji oraz podczas św. Agonii. Proszę o pokój w rodzinie. Teraz w sercu mam wielka radość, bo wzrok padł na obraz Matkę z Dzieciątkiem...przecież już tak blisko do Bożego Narodzenia!
Kolega wyjechał, a dyżurujemy razem w piwnicznej norze, gdzie mieszczą się dwa łóżka i stół. Mogę - w pokoju i samotności - spędzić czas na czytaniu duchowym. Jan Paweł II przekazał swój przestrzelony pas sutanny Matce Boskiej Częstochowskiej.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 606
Dzisiaj miałem piękne sny o jakimś szkoleniu duchowym z których budził mnie i straszył demon...atakował także żonę, zniechęcił ją i napuścił na mnie. Małżeństwo wymaga wielkiej delikatności, bo rzadko pragnienie przytulenia się obejmuje obie strony, a jesteśmy dani i zdani tylko na siebie.
Upadłem na kolana i odmawiałem cz. radosną różańca, napłynęła bliskość Matki Pana Jezusa z zaproszeniem do walki duchowej. Nie wiem czy przyjąć to wyzwanie, ponieważ boję się szarpaniny z ludźmi wtykającymi pieniądze! Przeżegnałem się wodę od siostry Faustyny, dusza uniosła się do dalszej modlitwy, a w drodze do pracy postanowiłem iść w bój duchowy.
Nawał ludzi, kłótnie i przepychanki...wielu niepotrzebnie przychodzi i czeka!
- Proszę panią z całego serca, aby skierowała się pani po do Matki Bożej, bo potrzebuje pani pokoju w sercu. Nie można leczyć tylko pani ciała. Niech zaczyna pani każdy dzień od modlitwy.
- Czuję pani piękną duszę, dodam, że odpowiada pani także za duszę męża!
- Pan przedłużył życie i powiedział; "zobaczymy ile odmówi Różańców"!
- Pragnie pani odjęcia lat, a to przedłużyłoby okres cierpienia na tym zesłaniu, a zbliża się czas pani wyzwolenia (kobieta ma 68 lat)...
W środku tego nawału trafi się kleryk, który waha się zostania kapłanem. Powiedziałem mu z mocą, aby w tej sprawie zwrócił się do Matki Bożej. Przekazałem mu w skrócie informację o działaniu Szatana, który budzi zwątpienie szczególnie w wypadkach powołania przez Pana Jezusa.
Jaka inna posługa jest ważniejsza? Co można dostać w zamian za powołanie przez Zbawiciela do kapłaństwa? On działa telepatycznie, podsuwa myśli niby nasze (w pierwszej osobie)...proszę to zarejestrować i sprawdzić.
Ja wiem, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, Jest Bóg Ojciec i faktycznie ma piękne Imię; Jahwe ("Ja Jestem”). Po zejściu z tej drogi nigdy już nie uzyskujemy spokoju, wówczas widzimy, ze wszystko jest błędne.
Zły będzie kusił małżeństwem i dzieciątkami! Zły będzie nękał jeszcze po ostatnim namaszczeniu! Powiedziałem jeszcze, że w przyszłości zbawi wielu i zły wie o tym...dlatego nadejdą różne pokusy!
- Ten motyl wskazuje na naszą duszę...właśnie w zamkniętym pokoju siadł na ateistce ze szkaradnie pomarszczoną twarzą.
Napłynął czas, gdy była pięknym dzieciątkiem. Teraz jej ciało zaczyna obumierać, aby wydać złocisty plon w postaci duszy. Na jej tle ujrzałem, że cała ludzka wiedza wobec Tajemnicy Bożej to wielkie głupstwa. Cóż oznacza znajomość dopływów rzek, nazwisk pisarzy, różnych dat historycznych, itd.
Chwyciłem twarz w dłonie i odmawiałem cz. Bolesną Różańca, a radość i pokój zalały serce. „Matko dziękuję Ci za wszystkie rozmowy i za każdą chwilkę w której mogłem mówić o Tobie!” Teraz pokazują głodówkę maszynistów, a to jakaś manipulacja przed wyborami, granie na ludzkich nastrojach...ile tam krzyku, nienawiści, złości i szumu na pokaz!
"Panie Jezu tylko dla Ciebie i Matki warto pościć!" W moim sercu pojawił się wielki pokój w którym sięgnąłem po "Apostolstwo chorych", gdzie trafiłem na rozważania różańcowe z pięknym zdaniem sugerującym, że nasze serce powinno stać się Stajenką Betlejemską! „Panie Jezu przekazuję Ci moją duszę na czas snu”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 587
Całkowicie obolały, skacowany, zakatarzony i pusty w środku...oto człowiek! Zaledwie mam siłę na przeżegnanie się. Czekam na jakąś pomoc, ale napływa tylko zalecenie otworzenia Biblii. Trafiłem na Słowa mojego profesora teologii św. Pawła dotyczące zmartwychwstania.
Z jego wywodu wynika, że ciało to ziarno, które daje różne owoce. Bóg daje każdemu prawdziwe ciało czyli duszę wg Swojej Mądrości. Ciało czyli człowiek ziemski (śmiertelny) zawiera człowieka niebieskiego (nieśmiertelnego). Nagle moje myśli uciekły do Stwórcy, który zasiewa ziemię ziarnem (ciałami), które muszą przynieść plon w postaci dusz!
Zawołałem; „Panie Boże! Jaki jest cel tego zasiewu? Wyjaśnij proszę, co oznacza, że dajesz w różne ciała różne dusze?” Całkowicie słaby przeżegnałem się wodą od Faustynki i w zaćmieniu odmówiłem dwie części modlitwy różańcowej. W tym czasie w głowie kłębiły się wszystkie sprawy...
Dodatkowo zły podsunął „pomysł”, aby pojechać na działkę i tam się modlić! Ja modlę się, a on zaleca przerwanie, aby modlić się! Przed chwilka nabrał mnie na czytanie „Tekstów o Matce Bożej”, gdzie był okropny obraz Matki Bożej Pucołowatej i inne perfidnie dobrane zdjęcia...każde, w tym stylu! Zobacz, co Nienawistnik czyni przeciw Matce Bożej Pięknej!
Ze strony Bożej napłynęło natchnienie, że moja modlitwa w zaćmieniu daje pocieszenie Panu Jezusowi. Dzisiaj, gdy to przepisuję (24.12.2019) wiem, że jest to prawda...tak jak z przybyciem w niechęci do kościoła. Jeżeli pragnę takich pocieszeń (Msza św. i modlitwa) to jest stan normalny, ale przełamanie przez duszę ciała sprawia Bogu radość.
Na ten czas w ręku znalazła się książeczka; „Jesteś nieśmiertelny”, a to sprawiło, ze natychmiast napisałem list do prof. dr hab. med. Andrzeja Brodziaka. W tym czasie otrzymałem odpowiedź na moje zapytanie dotyczące zasiewu dusz; oto piękna dusza w ciele niewidomym lub brzydkim, a wręcz poskręcanym!
To jest nieskończona możliwość kombinacji! Przecież są dusze uwięzione w ciałach rzucanych drgawkami, usztywnionych, mało sprawnych i uszkodzonych w wypadkach, ciężkich schorzeniach, po naświetlaniach rtg, itd.!
Idę na zebranie w sprawie budowy domu i nie mogę nadziwić się otrzymaną od Pana radością...rozwikłaniem tej tajemnicy. Teraz zrozumiałe stały się poranne przeszkody ze strony złego, ponieważ wszedłem na teren jego tajemniczych machlojek.
Podczas zebrania z budowniczymi „Polski willowej” ujrzałem wielki trud i kłopoty jakie niesie budowa domu (porzucę ten pomysł). Łatwo burzy wszystko mały wybuch, a wiele takich pięknych domów zniszczono w b. Jugosławii.
Postanowiłem (błędnie), że o 15.00 będę odmawiał moją modlitwę przebłagalną, co czynię obecnie, ale po odczycie intencji. Na czas snu przekazałem moją duszę Panu Jezusowi…
APeeL
24.09.1991 r. Pan Profesor dr hab. med. Andrzej Brodziak
Dotyczy broszurki; "Jesteś nieśmiertelny"…
Od kilku lat mam łaskę wiary prawdziwej. Nauczyłem się w każdej chwilce żyć w łączności z Ojcem "Ja Jestem”, Panem Jezusem i Matką Prawdziwą. Dzisiaj posłuchałem natchnienia i w Biblii trafiłem na list św. Pawła; „O zmartwychwstaniu ciał”. W jednym zdaniu jest tak, że śmiertelne ciało fizyczne jest tylko opakowaniem dla nieśmiertelnej duszy.
To potwierdziło moją pewność, bo człowiek składa się z ciała i duszy. Dusza jest wcielana przez Boga Ojca w momencie naszego powstania (zlania jajeczka z plemnikiem). Nie ma płci, porusza się z wielką szybkością, widzi, słyszy, ma zmysły z odjętym bólem ciała, rozmowa odbywa się poprzez odbiór i wysyłanie myśli (błyskawicznie). Ponadto przenika ukrywany w ciele fizycznym fałsz i podstęp, ma też wieczny zapis przebiegu życia...także wszystkich myśli (w tym grzechy)!
Śmierć ciała fizycznego oznacza natychmiastowe jej uwolnienie („zmartwychwstanie”) z powrotem do Boga Ojca i sprawozdaniem z życia ziemskiego! Właśnie w tym momencie w ręku znalazła się książeczka Pana Profesora z dziwnym zapytaniem; „dlaczego do tej pory nie słyszałem, że jestem nie śmiertelny?”
Na pewno nie uda się Panu przekonać ludzi, że są nieśmiertelni, bo nawet większość wierzących (katolików) uważa, że ich byt kończy grób! Dlaczego się tak dzieje? To jest bardzo proste! Sprawia to upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji (Szatan).
Wiem, że w tym momencie Pan Profesor uśmiechnie się i pomyśli, że pisze jakiś fanatyk religijny lub maniak. Szatan wie o tym, że jesteśmy nieśmiertelni, a Bóg pragnie naszego powrotu. Przy pomocy natchnień (telepatycznie) zalewa ludzkość zwątpieniem; „dusza?...jaka dusza?...coś ty, przecież mamy XX wiek!” Błąd większości ludzi polega na tym, że wszystkie myśli traktują jako swoje...
Jako interniści wiemy co dzieje się z umierającymi. Chory ma 5-10 dni życia, a Szatan daje mu nadzieję i zaczyna się „wożenie trupa". Chodzi o to, aby w ostatnich godzinach swojego zesłania nie nawrócił się (Sakrament Namaszczenia Chorych). To jest bardzo sprytne i skuteczne.
Panie Profesorze!
Nie ma łączności między wiedzą i mądrością, a wiarą (łaską) i Mądrością Bożą! Pan Profesor opisuje ziemię (ziarno - ciało fizyczne). Pada słowo Duch człowieka, ale nie ma wzmianki o ciele duchowym (duszy). To jakiś Nadrzędny Twór Myślowy…wymyślony przez upadłego Archanioła!
Pan Jezus podczas św. Agonii powiedział siedem słów, ostatnie zostało skierowane do Boga; „Ojcze, w Twoje ręce oddaję Ducha Mego”. Dla mnie jest to jasne - dusza to Prawdziwe Ciało, a duch to Boże Tchnienie każdego życia.
Pisze Pan Profesor, że " obiekt ten będzie mógł być odtworzony w przyszłości" - obiekt, jako fizyczna kombinacja komputerowo ułożonych cząsteczek? Ponownie zostanę odtworzony przez powtórkę układu. Zły wyprowadzi każdego na manowce! Ja podsuwałbym to każdemu takiemu badaczowi – przeciwnikowi istnienia duszy!
Czy czuje Pan Profesor wielkość tej tajemnicy? Ta wielkość wyraża się prostotą nie do pomyślenia! Czytam Pana dowody na istnienie duszy, a gdzie ona? Jest tam DNA, ale to dotyczy ciała fizycznego! Zły wyprowadził pańskie wywody na błędną ścieżkę, a tak chce Pan nawracać ludzi!
Nawet próbuje Pan zająć miejsce Boga Ojca i rozpracować Jego Mądrość. Jakże kocha takich nieprzyjaciel dusz ludzkich i pomaga w uszczęśliwianiu tego świata! A więc; Wielki Wybuch, inflacyjny model ekspandującego Wszechświata, pętle czasu i drgający, myślący Twór nadrzędny istnieje dzięki Twoim działaniom”. To przecież nic innego jak stwierdzenie; „gdyby Boga nie było to ludzie sami musieliby go stworzyć”!
Przekonał mnie Pan Profesor, że wiedza i ziemskie myślenie to wielkie głupstwo u Boga! Dziwne, że w swoich poszukiwaniach nie zastanowił się Pan (jako lekarz) nad momentem śmierci ciała. Wg moich obserwacji 98% ludzi nie przygotowuje się do śmierci, czyli powrotu do Prawdziwego Życia. Zdziwieni swoją sytuacja "dają znaki rodzinie” (sam mam około 20 relacji od pacjentów).
Ja szukałem odpowiedzi od 1986 r. i dzisiaj mogę przekazać, że w s z y s t k o jest prawdziwe w Kościele katolickim! Cudem Ostatnim jest chleb zamieniany w Duchowe Ciało Pana Jezusa (Eucharystię), które łączy się podczas Komunii św. z moją duszą!
Pan Profesor szuka daleko, a prawda jest tam, gdzie dzwonią…
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 576
Budzę się "chory", żona marudzi, nie wychodzi planowany dzień wolny. W skołowanych myślach mam siłę na przeżegnanie się. Wczoraj czytałem o zarzutach, stawianych przez Zygmunta Kałużyńskiego ks. Jerzemu Popiełuszce...jest mi przykro, ponieważ lubiłem go, ale widzę jego duchową zgubę, a jest już „pełnoletni”.
Przeżegnałem się wodą od Faustynki i idę ładnie ubrany, wymyty, ale wewnątrz chory duchowo („grób pobielany”). Dzisiaj jest wyjątkowo dużo ludzi...w tym biednych i bardzo biednych oraz ciężko chorych.
Dopiero około 14.00 zacząłem odmawiać modlitwy, a Zły podsunął mi obraz knajpy z dobrym jedzeniem i zimną wódką! Naprawdę mam tylko takie pragnienie, ale nie rezygnuję z modlitwy. Nawet jest mi dobrze w pustym i cichym gabinecie przed św. Obliczem Pana Jezusa. Odniosłem sukces, bo nie kupiłem alkoholu i w bólu odmawiałem moją modlitwę.
Pod domem napłynął zapach kapusty i golonki. Zobacz bój duchowy, ale na pomoc przybyła Matka, bo z telewizora popłynie program „LUZ” w którym grupka młodzieży mówiła o swoich przeżyciach duchowych. Nagle widzisz dobroć Boga Ojca, Pana Jezusa i Matki Bożej. To sekundowe błyski miłosnej łączności i zarazem pewność, że wiedzą o mnie, wspomagają, a ja mam za wszystko dziękować!
Wypiłem resztkę posiadanego koniaku…
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 585
Trwa wczorajszy dyżur w pogotowiu i o 2.00 zrywają do wypadku. Napłynęła informacja (chyba od Anioła Stróża), abym zabrał narkotyki! Główny sprawca wypadku to zabity dzik, ale pięciu młodych ludzi jest poturbowanych, zakrwawionych a jeden z nich ma złamaną miednicę (dla niego miał być narkotyk).
Wszystko załatwiamy, pędzimy do odległego szpitala. Myśl uciekła do cierpień ludzi młodych. Ile trzeba się najeździć, naszukać, aby znaleźć wyznaczoną przez Boga partnerkę. Na pewno lepsze byłoby odczytanie Woli Stwórcy. Cóż, ci młodzi ludzie biegną do fałszywego światła! Tam nie spotkasz Prawdziwego Życia, ale śmierć ziemską (grzech), a nawet potępienie.
W brzydkim śnie zły podsuwa strachy, bo nie lubi miłości małżeńskiej! To wróg rodziny i małżeństwa sakramentalnego. Natomiast pomaga w zdradach, umila taki czas, organizuje i podpuszcza! Żona powiedział, że widziała św. Ołtarz naszego kościoła z Panem Jezusem Miłosiernym. Jakże pięknie mówi ks. Zawitkowski;
„Dobrze, że mamy miejsce świątynię, gdzie możemy się wyciszyć od szumu świata i nabrać Mocy Bożej! Bóg mówi do nas ze spokojem...
-
kto chce iść za Mną niech weźmie swój krzyż!
-
nie to brudzi człowieka, co pochodzi z zewnątrz, ale to, co pochodzi z wnętrza człowieka
-
Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników, będzie oplwany, ubiczowany i zabiją Go!
-
chciej zrozumieć, nierozumny człowieku, że wiara bez uczynków jest martwa…
-
wierzysz w Boga?...dobrze czynisz, ale i diabły wierzą z drżeniem!
-
jeśli nie staniecie się jako to dziecko nie wejdziecie do Królestwa !
-
ty zaś o człowieku Boży pamiętaj o tym! "
Ty zaś o człowieku pobożny czyli postępujący po Bożemu...jeśli chcesz wstępuj w moje ślady. Ja nie chcę krzyża. Ja mam dosyć krzyżów, boję się krzyża, mój jest już za ciężki. Przecież można ominąć krzyż, ale to będzie po twojemu!
To będzie bezbożnie. Droga bezbożnych jest najwygodniejsza, ale prowadzi donikąd! Przecież postępuję zgodnie ze swoim sumieniem! Jak masz ukształtowane sumienie? Po Bożemu czy po twojemu? Przecież zachowuję tradycję i zwyczaje! Ja jestem wolnym, cywilizowanym i wykształconym człowiekiem...obmywam dzbanki na zewnątrz! Plemię przewrotne - odrzuciliście prawo Boże!
Szczycicie się zewnętrznymi manierami, etykietkami, blichtrem, groby pobielane na zewnątrz. Wewnątrz jesteście pełni zgnilizny. Zobacz swoje wnętrze. Stamtąd pochodzi wszelkie zło! To czyni człowieka bezbożnym! Wiara bez uczynków jest martwa...to wiara w Jezusa Niedzielnego!"
Pięknie, pięknie i jeszcze dalej, że; "kładę przed tobą pobożność (Życie) i bezbożność (Śmierć) - wybieraj! To nie krzyż się chwieje, ale świat się chwieje!
W drodze na Mszę św. miałem wielką radość. Przed Eucharystią wołałem do Matki w intencji pacjentów; „rozwiedziony niech wróci do żony, ojciec w separacji niech wspomaga córeczkę, a pewnej wdowie niech się wszystko ułoży”. Po wyjściu wiernych odmówiłem „Biczowanie” Pana Jezusa (u mnie to; „św. Rany i św. Krew”). Dalej modlitwa będzie trwała na działce z postawieniem kwiatów pod krzyżem.
Tak piękny duchowo dzień psuje koniak i jedzenie aż napłynęła prośba o opanowanie ze zdrobnieniem mojego imienia! W smutku zawołałem do Jezusa; "Panie moje serce jest z Tobą!" Pan Jezus naprawdę czuje każde drgnienie naszego serca! Przecież narkomani też wołaj w swoich smutkach, a Dobry Bóg nie odrzuca nikogo.
APeeL
- 21.09.1991(s) Proszący o wstawiennictwo Matkę Pana Jezusa...
- 20.09.1991(pt) Nasza nadzieja jest w śmierci...
- 19.09.1991(c) ZA RADUJĄCYCH SIĘ Z POMAGANIA INNYM
- 18.09.1991(ś) W intencji n ę d z n i k ó w...
- 17.09.1991(w) POCZUŁEM ZACHWYT ANIOŁÓW
- 16.09.1991(p) ZA ZBAWIENIE MOICH PACJENTÓW
- 15.09.1991(n) ŻYCIE W CIENIU KRZYŻA...
- 14.09.1991(s) Czas zmarnowany już nie wróci...
- 13.09.1991(pt) Pragnienie zbawiania dusz...
- 12.09.1991(c) ZA ŚWIADKÓW MIŁOŚCI I POKOJU W TYM NIESPOKOJNYM ŚWIECIE