- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 470
W momencie przebudzenia napłynęła rozterka św. Augustyna, który chciał dojść dlaczego cierpią niewinne dzieci? Przecież Pan Jezus wyjaśnił, że są to sprawy Boże. Takie pytania zadają niewierni i wrogowie:
- a kto stworzył Boga?
- jeżeli Bóg jest to dlaczego są nieszczęścia (z wymienianiem całego ich arsenału)?
- dlaczego są choroby i śmierć?
Powiem krótko; zadaje to szatan, abyś zwątpił będąc niewiernym lub na początku nawrócenia. Złożyłem ręce i zacząłem modlić się do Matki Bożej Cudownego Medalika, który noszę na piersi dotychczas (30.01.2021 r.).
Drugi dyżurny zerwał się nagle, a ja udałem, że śpię i schowałem ręce pod kołdrę. Dlaczego musimy wstydzić się modlitwy...może dojdę do tego, że nie będę się wstydził!
Pod prysznicem zrozumiałem jak wiele cierpień przeszła żona: z dala od swojej rodziny, osamotniona, bo ja prowadziłem swoje życia oraz izolowana w pracy, bo jej ojciec walczył z bolszewikami. Pan sprawił, że przez kilka sekund byłem w jej duszy: „Jezu, Jezu, Jezu!...proszę zachowaj ją Panie, proszę Cię, Jezu!"
Codzienna katorga, ale w przychodni jakoś leci. Na pocieszenie z radia popłyną słowa piosenki Edyty Geppert: „Szukaj mnie. Cierpliwie dzień po dniu. Staraj się podążać moim śladem”, W tym czasie moje serce skierowało mnie ku Sercu Zbawiciela.
Nie wiem czy mam iść na zebranie...proszę o pomoc w decyzji. Napłynęło: "czytaj Słowo Boże"! Tak, bo nie ma przecież łączności między światem ziemskim (niepokój i rozdrażnienie), a światem niebieskim (Pokój Boży). Wszystko poznajesz po owocach.
Kompleks przychodni i specjalistów, pogotowie i oddział wewnętrzny jest położony w lesie. Poczułem się w raju na ziemi: ławka, słoneczko, zieleń ze śpiewem ptaszków. Sługa Jezusa zaznaje przedsmaku życia wiecznego. Zrozumiałe w tym momencie, że są zadania dotyczące doskonałości: odgrodzenie się od świata, umartwienia, porzucenie woli własnej.
Podczas czytania zaczęli podchodzić i zagadywać pracownicy, a kolega lekarz złapał moją książkę i zaczął wyrywać ją z ręki. Nie pozwoliłem mu z zapytałem zdenerwowany; „SB pana nasłała? Nie lubię takiej nachalności". Przypomniał się sen ze zgrają piesków, jeden z nich szarpał moją skarpetkę.
Po okupantach został system szatański z największym zadaniem każdego patrioty; łapanie szpiegów! Ta choroba trwa dzisiaj, gdy to przepisuję (30.01.2021). Nawet wczoraj szukalem jak po rusku brzmi: łowca szpiegów („łowiec szpionow”).
Masz zarazem odpowiedź na wątpliwość św. Augustyna, bo cierpię od 30 lat za niewinność, niewolnictwo w przychodni, a w końcu w 2007 roku za obronę wiary i krzyża (zabrane pr. wyk. zawodu lekarza)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 433
Podczas przygotowania się do Mszy św o 6.30 napadł na mnie demon. W wyobraźni znalazłem się na jakimś zebraniu i wobec wszystkich mówiłem, że „nie chcemy tamtego diabelskiego systemu, a ludzi, którzy siedzą za stołem prosimy o odejście, bo nie wolno nadużywać Darów Boga”…
Złapałem się na tych myślach i chciałem odsunąć pokusę: „Panie daj mi męstwo w walce z pokusami”. Po otworzeniu litanii kochających Pana Jezusa złe myśli zaczęły odpływać. Wyobraź sobie taki atak z uciskiem w nadbrzuszu (splot słoneczny), a teraz jak przy promieniowaniu Serca Zbawiciela z powrotem Pokoju Bożego.
Dzisiaj w czytaniach w Ks. Wyjścia będzie mowa o „wodzie żywej” z cudem dokonanym przez Mojżesza na oczach Izraelitów, gdy dla spragnionych otworzył źródło na pustyni...tak jak sprawił przejście Nilu. Później w Ewangelii (J 4,5-42) Pan Jezus przy studni mówił do samarytanki o wodzie żywej, bo normalnej ponownie pragniemy, a po niej zostajemy napełnieni.
Zły zaatakował mnie ponownie tuż przed Eucharystią: napłynęła postać kolegi, który śmiał się ze mnie, a było to bardzo silne i miało sprawić odstąpienie od zjednania ze Zbawicielem.
Nie udało się, to napadło mnie wielkie zniechęcenie i silna senność. Pokonałem ten stan, a siła i pokój wróciły ponownie do serca. W tym czasie z książeczki popłyną zawołania:
"Panie Jezu wiem, że Ty chcesz, abym przyszedł do Ciebie.
Wejdź do mojego serca Boski Zbawicielu.
Przyjdź do mnie i króluj!"
Pierwszy raz w życiu (wśród swoich) idę bez wstydu do Komunii świętej...podkreślam to, że bez wstydu. Większość nawróconych zna to i ten moment. Pan sprawił, że przede mną podchodziła do szafarza mała dziewczynka, nieco zdenerwowana, klękła i szybko przeżegnała się. Jakże to piękne. Ten obraz zostanie mi do końca życia!
„Dziękuję Ci Panie Jezu, dziękuję Ci Jezu, proszę pomóż w milczeniu, w pracy nad tą wadą, będę Cię miłował aż do mojej śmierci”.
Zły nie daje za wygraną...oto napłynęła postać nieczystego kapłana, a po chwilce „ujrzałem” dwóch kapłanów małpujących akt przystąpienie do Eucharystii: jeden klęczał i śmiejąc się wymawiał słowa uwielbienia Pana Jezusa, a drugi stojąc podawał mu Ciało Boże...obaj byli ubawieni. Coś strasznego!
Nigdy, nie wymyśliłbym tego i to w tak podniosłym dla mnie momencie! To dzieje się w kabaretach, bo w żadnej religii wymyślonej nie ma tak świętego aktu. To jest zarazem test na prawdziwość naszej wiary, objawionej przez Boga, a nie wymyślonej.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.01.2020) jestem zadziwiony, że po 2-3 latach od nawrócenia miałem takie przeżycia, a jest to Prawda, ponieważ szatan może atakować, ale tylko do czasu zjednania ze Zbawicielem. Przestrzegam zarazem ludzi małej wiary, których Bestia może odwrócić od Boga...szczególnie przybywających do kościoła jako biernych obserwatorów.
Prosiłem o milczenie i „zapomniałem", że muszę się pilnować. Gadałem cały dzień o materializmie, duchach nieczystych, o Jezusie i Jego dziele, o tym jakim powinien być mąż i żona. Umęczony tym wszystkim zasnąłem, a w ciemnej sieni napadła na mnie sfora psów.
Na ten czas Pan dał pociesznie, bo w śnie przed północą:
- znalazłem się w pomieszczeniu z ciężko dyszącym chorym nad którym wisiał piękny obraz
- ujrzałem rodzinę modląca się przed posiłkiem, gdzie przy stole stała postać promieniującego Pana Jezusa z wyciągniętymi rękami…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 506
50-lecie zbrodni Katyńskiej.
Wczoraj rozmyślałem o naszych upadkach po których musimy uciekać do Jezusa i prosić - w pokornym uniżeniu - o przebaczenie. Jezus przyjmuje to natychmiast z radością, bo zna naszą nędzę. Mówi przy tym: „idź dalej i nie oglądaj się wstecz”.
Dzisiaj, po latach to wszystko jest proste. Nikt naprawdę nie wie jak Pan Jezus nas miłuje, jak nas pragnie i potrzebuje naszego pocieszenia. Jakże cierpi, gdy widzi, że Go nie chcemy.
Daj wypoczynek i pocieszenie Jezusowi. Nie zostawiaj Jezusa Samego. Ludzie ranią Jezusa, a kapłani rozrywają Jego serce! „Jezu, Jezu, Jezu”. Łzy zalały moje oczy...
Na koniec tego dnia czytałem o okrutnym obozie bolszewickim (z lat 20-tych) znajdującym się na Wyspach Sołwieckich (wpisz i poczytaj). Wyobraź sobie płaczących nad tymi nieszczęśnikami w Królestwie Bożym.
Teraz, gdy to przepisuję (28.01.2021) płynie piosenka religijna („Cicha noc”): „Boże mój już brak mi w oczach łez, za każdy grzech wybaczyć chciej. Boże mój nie pozwól cierpieć już, na świecie źle”…
Natomiast w nocy „byłem” w jakimś kościele pełnym ludzi, gdzie krzyczałem ostrzegawczo. Często taki sen „do przodu” jest potwierdzany późniejszymi zdarzeniami.
Przed kilkoma laty w takim śnie „do przodu” ujrzałem śmiertelny wypadek na przejściu dla pieszych pod naszym kościołem. Nie wiem jak to się dzieje, bo dokładnie widziałem szczegóły, a nawet twarz kościelnego, który tam przybył. Następnego dnia to zdarzyło się w mojej obecności...
Powiedziałem o tym w sądzie, bo powstaje pytanie o odpowiedzialność młodego kierowcy motocykla. W moim odczuciu wówczas miała zakończyć swoje życie starsza pani (moja pacjentka) idąca na Mszę św. wieczorną. Może błagała Boga o śmierć nagłą? Wszystkiego dowiadujemy się po powrocie do Królestwa Niebieskiego.
Rozmyślałem też o naszym dalszym istnieniu. Pan Jezus Jest i nasza wiara jest prawdziwa. Mówię to w myślach do nieznanych mi ludzi, ale nadchodzi refleksja, że „ważniejsze od rozmyślań jest modlenie się za innych”. Zacząłem wołać za wszystkich: „Ojcze nasz”...
Wówczas poranek zaczął się od sluchania smutnych melodii, a ten smutek sprawił, że myśl pobiegła do mojego Pana z zawołaniem:
„Jezu! Zbawco świata! Życie Swe oddałeś za nas. Życie nam dajesz i za co? Serce otworzyłeś, a tu cisza bezmiłości wokół! Twój sługa krzyczy: "Stójcie! Dokąd idziecie? Dokąd płynie lud cały? Idźcie do Pana naszego życia, śmierci i wieczności!”
To są błyski połączeń mojego serca z Sercem Pana Jezusa, a zarazem niezdarny krzyk tego, co jest nieprzekazywalne. Przypomina to lampę uliczną, która na naszej głównej ulicy zapala się na 2-3 sekundy. Popłakałem się, a mój dar łez świadczy o Prawdzie!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 462
Z samego rana napadł na mnie demon i w myślach podsuwał złość na różne osoby. W wyobraźni znalazłem się na zebraniu przedwyborczym. Cóż mógłbym tam powiedzieć? Jak z pomocą Bożą walczyć ze złem? Napłynął dialog wobec sali pełnej ludzi z komitetem za stołem.
- Nie wiem jaki jest zadanie Komitetu Obywatelskiego, ale przypuszczam, że jest to sprawa służeniu ludowi. Proszę o potwierdzenie tego! Zarazem mam pytanie, ponieważ na sali widzę większość wierzących: gdzie na tej sali usiadłby Pan Jezus, Ten który najbardziej służył...gdzie usiadłby nieproszony?
Komitet sam się wybrał i teraz robi spotkanie z ludnością. Przypomnę, że te struktury były związane z „Solidarnością” i służyły poprzedniej władzy...do dalszego trwania (nie było lustracji), a za nimi stał megaloman, który „przeskoczył przez płot” (późniejszy prezio Boleksław).
Zadana pokuta i odmawianie różańca sprawiło, że w myślach znalazłem się z Panem Jezusem na Drodze Krzyżowej. Wprost "widziałem" Pana Jezusa pod ciężarem krzyża i płaczące kobiety: „nie płaczcie nade Mną, ale płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi”.
Łzy same cisnęły się do oczu: „Jezu, Jezu, Jezu". Różaniec to Wielka Modlitwa: „Ojcze nasz"...”Chwała Ojcu", „Zdrowaś Maryjo". W środku zawołań nastąpiło wielkie skupienie z prośbą do Jezusa o światło dla niedobrego męża z którego żoną rozmawiałem przed kilkoma dniami. „Jezu proszę, Jezu to dla Ciebie tak niewiele, daj mu światło, pokaż mu to wszystko...spraw to Jezu, nie odmawiaj, proszę Cię”.
Teraz, gdy to przepisuję popłakałem się, bo z YouTube płynął mix moich piosenek i utworów rozrywających serce (wielkie dobro czynią, nawet uczestniczą w tym wielkim świadectwie wiary).
W środku pracy Pan wysłał mnie do zmarłego dziadka, który mieszkał pod lasem bez dojazdu. Idziemy przez pole, piękne słońce, śpiewają ptaszki. Na podwórku w dwóch wielkich klatkach siedzi sfora psów (na dziki). Wypisuję kartę i pytam synów zmarłego:
- Czy istnieje tamten świat?
- Coś jest, trudno to sprawdzić, nie wiemy, bo nikt tego jeszcze nie zbadał!
- Ojciec wasz wyzwolił się z ciała..to przypomina urwanie się psa z łańcucha...jego ciało duchowe jest lekkie, nie zna bólu, widzące, słyszące, rozmawiające przy pomocy myśli, przenika wszystko w sekundzie.
Widzisz wszystko z każdej strony, słyszysz jakbyś był w środku. Przecież Pan Jezus to wszystko pokazał. „Nie bój się cierpień, nie bój śmierci, w prawdziwym ciele wszystko odzyskach: niemowa przemówi, ślepy zobaczy, inwalida zacznie chodzić”.
Jezus pokazał, że mamy szukać tylko i wyłącznie Królestwa Niebieskiego (mamy żyć zgodnie z Wolą Ojca), bo cała reszta jest nieważna. Nie mówiłem o zapłacie, syn sam zapytał. Kupiłem słodycze dla rodziny, ale miałem niesmak. Ja, zwykły śmiertelny nędznik mam dar służenia. Takim sługą-niewolnikiem był Pan Jezus!
Dziwne, bo później przeczytam list św. Augustyna, a to były powyższe wynurzenia o nieśmiertelnej duszy. Jak wielkie jest cierpienie wybranych przez Boga, bo wokół jest ocean niewiary. On szukał bratniej duszy w św. Hieronimie. Gdzie jest moja bratnia dusza?
- Pani dla syna jest Matką Boską...tutaj na ziemi, tak to muszę określić. Popłakała się i podziękowała za te słowa. To wielce utrapiona kobieta (syn jest alkoholikiem). Ona wychodzi, a ja czuję, że będę płakał razem z nią...łzy płynęły po twarzy, musiałem się hamować, bo już wchodził następny pacjent. Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (28.01.2021 r.) zadzwoniono do żony, że ta pacjentka właśnie leży w łóżku (syn zmarł wcześniej).
W kontaktach z ludźmi i ich krzywdach współcierpię z pobitymi, ofiarami niesprawiedliwości, odrzucenia przez rodzinę oraz bezdusznego traktowania przez służbę zdrowia, itd. Każdy z nas pragnie Dobra, Sprawiedliwości, Prawdy, ale sam czyni inaczej.
Teraz jestem w wiejskiej chatce, gdzie - w skromnym pomieszczeniu z piękną figurą Jezusa - na stole leży biały, ręcznie haftowany obrus. Ja bardzo lubię takie chatki: na podwórku ujada pies, z obory wystaje koński łeb, a mały kolorowy kogucik pilnuje swojego stadka…
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 433
Czasami trafia się dobry dyżur w pogotowiu. Ja mówię wówczas, że „płacili za spanie”. Na ten czas otworzyłem „Listy” św. Hieronima, gdzie trafiłem na słowa: „Nie uważaj swojego za własne. Tam, gdzie jest łaska nie ma zapłaty za uczynki, ale jest hojność darującego: ta hojność zależy tylko od litującego się Boga (nie od tego, kto chce lub się ubiega). Pisałem o tym w poprzednich dniach, że moje pragnienie bezinteresowności wynika z takiej właśnie łaski.
Napłynęła dziwna łączność duchowa z Jezusem. Miałem odczucie, że w moim wnętrzu jest coś dobrego...napływało do mnie i promieniowało ze mnie. Miałem uczucie, że jestem większy (niż fizycznie). Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.01.2021) wyjaśnię, że był to efekt zjednania się mojej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa.
Dziwne, bo na ten czas nikt nie wchodził do gabinetu...nawet stygła kawa. Nie potrafię edytować rycin, ale wyobraź sobie serce i strzałki (promieniowanie na zewnątrz, a teraz do wewnątrz). W ciągu kilku sekund wróciłem do „normy”...do kawy i pracy.
Nagle wszystko zostało wywrócone, bo weszły dwie znajome rodziny, znające się między sobą. Z nimi nastąpił atak demona sprawiający wielki smutek, rozpacz, ogrom cierpienia przerastający możliwości jego przyjęcia i zaakceptowania. Czeka mnie bycie świadkiem:
- Co mam mówić w sądzie, gdzie mam trafić w związku ze sprawą pacjenta?
- Proś Jezusa o radę, a On cię poprowadzi i nie zawiedzie.
Wobec wszystkich wydarzeń należy zachować pokorę. Nic nie wiemy, bo nie znamy dalszego przebiegu naszego życia. Czasami wielkie zło rodzi wielkie dobro. W tym smutku wracałem do domu oganiając wszystkie prośby kierowane do Zbawiciela.
Właśnie słuchałem nagrania grupy modlącej się w Mogilnie k. Krakowa za uzależnionych. To kojarzy się z alkoholizmem, ale mamy narkotyki, hazard, przywiązanie do wszystkiego, co jest światowe, itd.
Tak się stanie, że Bestia chciała zabić mnie alkoholem i hazardem, ale uratują mnie takie właśnie wołania pacjentek (z zamawianymi w Sanktuariach Mszami św.) oraz żony.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.01.2021 r.) jestem cudownie uzdrowiony od 2002 roku...po 19 latach łzy wdzięczności Bogu Ojcu zalały oczy...
APeeL
- 14.03.1990(ś) Różaniec od papieża...
- 13.03.1990(w) Sens życia prawdziwego...
- 12.03.1990(p) Nie trzeba pośrednika...
- 11.03.1990(n) Bóg mnie zna...
- 10.03.1990(s) Wzajemne pocieszanie się...
- 09.03.1990(pt) Dlaczego wybrałeś mnie, Panie...
- 08.03.1990(pt) Trudne dobrego początki...
- 07.03.1990(ś) Czarny dzień...
- 06.03.1990(w) Pachołek...
- 05.03.1990(p) Idź za Nim...