- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 599
Przemienienie Pańskie. Pierwszy Piątek
Nie nadaję się już do normalnego życia, ale podczas zapomnienia o wielkości duchowej dnia szatan sprawia, że staję się normalny czyli zdrowy psychicznie, a wówczas mam potrójne poczucie humoru ze śmiechem z własnych żartów.
Tak też będzie właśnie dzisiaj, bo wnuczek "pracuje" na mojej fali, ale to jest już nowe pokolenie ("elektroniczne")...znosi głupie seriale TF!enu ze wzmacnianiem się ciasteczkami. Nawet wyszedł na spacer, ale szybko wrócił, bo zaczęło padać.
Szczyt humoru z monologiem sytuacyjnym miałem podczas jego odjazdu. Zarazem zrozumiałem grę słów, pytań i odpowiedzi dających autentyczny "śmiech na sali". Nie możesz tego ułożyć, co widzimy u naszych "satyryków" udających głupich.
Ten nietakt duchowy uzmysłowię sobie dopiero na Mszy św. wieczornej o 19.00...po całym zamieszaniu z równoczesnym nocnym czuwaniem przed Najświętszym Sakramentem. Dodatkowo poprosiłem Zbawiciela o błogosławieństwo. Wyobraź sobie, że błogosławisz syna idącego na rozbój...czynił tak pop z cerkwi na Ukrainie banderowcom.
Po 3 godzinach kojącego snu trafiłem do naszej świątyni...zdziwiony wielką ilością wiernych. Nawet czekało na mnie miejsce pod figurą Pana Jezusa z Najświętszym Sercem i obrazem Boga w Trójcy Jedynego.
Padłem na kolana zdziwiony moją nagłą i całkowitą przemianą z człowieka normalnego (pełnego werwy i humoru) na chorego czyli duchowego (małego, pragnącego ciszy i milczenia). Zamknąłem oczy i w poczuciu Bożego Pokoju było mi tak dobrze. W oka mgnieniu miałem pokazanych dwóch ludzi ("schizofrenia bezobjawowa") wg psychiatrów ruskich, a z rozpędu także naszych kolegów.
Nie możesz stać się takim siłą swojej woli, postanowieniem, głupimi wyrzeczeniami, a nawet wybraniem życia na "pustyni życiowej". Tak dobrze: "jak miła jest świątynia Twoja Panie"...przy całym zgiełku tego świata.
W takim czasie nie mogę wypowiedzieć słowa (krzyk do Boga płynie z duszy), nie pragnę też niczego, a cały świat jest poza mną. Jest to stan duchowy, który promieniuje na ciało. Nie znają tego żyjący tylko tym światem.
Teraz, gdy to zapisuję zrozumiałem, że jest to łaska Boga Ojca, a moje złe zachowanie miało służyć temu świadectwu...przekazywanemu po prośbie do Ducha Świętego, którego wizerunek pocałowałem.
Nie przeczytasz tego nigdzie, bo mający podobne przeżycia...nie mają łaski ich zapisywania i szerzenia. Zrozumiałem pragnienie życia w samotności, ale nie jest to moja ścieżka.
Na początku Mszy św. wspomniano, że Przemienienie Pana Jezusa miało umocnić Apostołów, którzy nie mieli mojego komfortu duchowego ("wszystko zapowiadane wypełniło się"). Zbawiciel naszych dusz wiedział, że ten na którego stawiał (Piotr) zaprze się Go aż trzy razy!
Wie też wszystko o mnie i o tobie...także o tych, których wymienia w aktualnej "Gazecie warszawskiej" (kup koniecznie) Tadeusz Buraczewski ("IRONEZJE: NARRATORZY...):
Morawiecki - przedstawiciel science fiction (...)
Sik-orek (łac. chobielinus chamorus vulgaris) (...) jak na oxforczyka - bon tonu unika (...)
Lolo Pindolo uszlachetniał meble zwitkami dolarów (...)
Bolek bajarz nad bajarze (...) "człowiek z teczki Kiszczaka" (...)
"Cichy Don" - Oskar - kamerdyner wrócił. Tak jak wracają jątrzyć zdrajcy - nikczemnicy".
Prorok w wizji (Dn 7,9-10.13-14) ujrzał trzy trony z przybyciem Przedwiecznego, a na obłoku nieba przybył "jakby Syn Człowieczy", którego wprowadzono przed Niego. "Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie".
To wszystko potwierdzi (Mk 9,2-10) ze świadectwem Piotra, Jakuba i Jana wobec których Pan Jezus przemienił się. "I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem". Także Apostoł Piotr, który był przy Przemienieniu Pana Jezusa (2 P 1,16-19)...jako naoczny świadek, który nawet słyszał Głos Majestatu: "To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie"...stwierdził, że nie postępujemy "za wymyślonymi mitami".
Niewierzący powie, że są to bajki, a prof. Jan Hartman od Belzebuba stwierdzi, że wierzymy w cieślę w koronie cierniowej, człowieka przebywającego z ciałem w niebie. Nie idź za takimi, bo tracisz cenny czas, a nie wiadomo czy obudzisz się tej nocy!
Szczytem moich przeżyć będzie pieśń: "Jezu dobry i cichy, serca pokornego" z Eucharystią, która "zamknęła mi usta", a u mnie jest to dodatkowy znak wskazujący na potrzebę milczenia.
Wrócił czas rozmów z wnuczkiem z żartami i dawania świadectwa wiary. Nie wolno tego czynić ("rzucać perły przed świnie")...dlatego, co pewien czas wzrok zatrzymywał ("patrzył") Pan Jezus w koronie cierniowej (figurka na stole przed nami).
Można powiedzieć, że "upominał się" o milczenie swego sługi, bo sam wnuczek lubi gadać o niczym oglądając telewizję z jedzeniem przez cały czas.
Na kolanach chciałbym trwać do końca świat i jeden dzień dłużej...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 533
Podczas przejazdu pod "mój" krzyż w celu zapalenia lampki wzrok przykuł zmieniający koło samochodu ciężarowego, ale doszło tam do awarii obręczy. Po wyjściu na modlitwę spotkałem elektryka samochodowego, hydraulika w otwartym warsztacie oraz samochód układającego kostkę brukową.
W tym czasie przechodziłem obok kotłowni osiedlowej oraz stacji telekomunikacyjnej, zakładów przetwórstwa mięsnego, myjni samochodowej i pralni. Natknąłem się też na montującego rower do przewozu samochodem oraz aktualnie wykonywaną drogę z rowami i budową dwóch domów.
Nad garażami zobaczyłem wielki dźwig budowlany, który reperowano na wysokości, a w wykopach budowanych bloków pracowali mierniczy...w tym wszystkim samochód wywrotka "zakopał się". Zważ, że z tym wszystkim zetknąłem się w czasie kwadransa.
Chwilkę trwało poszukiwanie intencji: nie pasowała za operatorów, bo wśród nich jest chirurg i rzeźnik oraz za naprawiających, bo często sami reperujemy obsługiwane urządzenia. Jakie będę obsługiwał dzisiaj...w ramach tej intencji? Sam zobaczysz...
Na Mszę św. pojechałem drętwy, ponieważ przyjazd wnuczka zmienił przebieg dnia. Dotarły słowa czytania (Lb 20. 1-13) o buncie Izraelitów, którym brakowało wody. Po zaleceniu przez Boga Mojżesz powiedział do swoich ziomków:
"Słuchajcie, wy buntownicy! Czy potrafimy z tej skały wyprowadzić dla was wodę? Następnie podniósł Mojżesz rękę i uderzył dwa razy laską w skałę. Wtedy wypłynęła woda tak obficie, że mógł się napić zarówno lud, jak i jego bydło".
Później Bóg Ojciec przez psalmistę przypomni (w Ps 95) o tym wydarzeniu: „Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba, jak na pustyni w dniu Massa, gdzie Mnie kusili wasi ojcowie, doświadczali Mnie, choć widzieli moje dzieła”.
Dziwne, bo Eucharystia złożyła się na pół, a później na ćwierć. To zawsze zapowiadało jakąś pomoc. Pomyślałem o "zwolnieniu" mnie z nocnego czuwania przed Monstrancją, tym bardziej, że przez cały lipiec modliliśmy się przed Najświętszym Sakramentem.
Natychmiast wróciłem do domu, aby "wypocząć", ale nie mogłem zasnąć po wypiciu mocnej kawy i z powodu gadania wnuczka. Posłuchałem natchnienia, aby wyjaśnić sprawę alertu z Google o moim koncie.
Nie miałem zielonego pojęcia o co chodzi i co mam robić (wcześniej czytałem zawiłe porady speców). Ponowne natchnienie sprawiło, że w wyszukiwarce wpisałem słowa: moje konto. Wyskoczyło powitanie i wszystko załatwiłem w pół godziny. To była namiastka mojego uczestnictwa w obsługiwaniu urządzeń.
Namiastka wobec dźwigu, który pracownik naprawiał na wysokości. To zarazem sprawiło radość, ponieważ nie stracę przechowywania dziennika w chmurze (bardzo łatwo przenosi się zapisy).
Zważ jak Pan Bóg pomaga staruszkowi "zielonemu" w zawiłościach internetowych. Jak miałeś taki problem to wiesz o co chodzi. Z tej radości - podczas wielkiej ulewy - trafiłem przed Pana Jezusa w Monstrancji, gdzie odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia.
Po powrocie opisałem to świadectwo i o 3.00 wróciłem do Domu Boga na ziemi, ale to już było w piątek...
APeeL
Aktualnie przepisane...
25.10.1990(c) Światło stamtąd...
Nagle przypomniało się pytanie kolegi-lekarza: dlaczego robić z kogoś świętego, który nie chce tego...w sensie, że już nie żyje? Powiedziałem mu, że jest w nim mniej wiary niż u złego Łotra, figluje z demonami i nie chce wrócić do Królestwa Bożego.
Nie tłumaczyłem mu, że naszym zadaniem jest zostanie świętym, bo inaczej nikt tam nie trafi. Zważ, że normalnie myślący człowiek nie chce trafić do Raju. Jest to wynik niewiary w posiadanie duszy i życie...dla życia. Takie pędziłem jeszcze niedawno.
Moją przemianę sprawiły modlitwy pacjentek i zamawiane Mszę św. Wszystko zaczęło się w środku nocy - po powrocie karetką z dalekiego wyjazdu. Padłem na kolana i przeżegnałem się...tylko tyle i aż tyle. Kiedy uczyniłeś coś podobnego...pytam wroga jedynie prawdziwej wiary, który trafił tutaj?
Przetłumaczę na nasz głupi wybór:
- Wolisz smród jak w kurniku lub w chlewie, krzyk, nienawiść z brzydotą demonów i w świadomości, że jest Raj, a ty do końca swojego istnienia będziesz przebywał w Czeluściach.
- Nie chcesz Królestwa Niebieskiego, które na ziemi jest pokazywane na pięknych domach, urokliwych okolicach z dobrymi sąsiadami w systemie Prawdy, Dobra, Sprawiedliwości, Wolności i Miłości...
Mamy wolną wolę, której nawet Bóg Ojciec nie może nam zabrać, bo nie wolno stosować zasady "nawracanie przez zabijanie" (islam) lub robienie z wszystkich donosicielami (u bolszewików są to kontakty operacyjne)...
Nasze pogotowie mieści się w spelunie (piwnica pod budynkiem przychodni) z zejściem po schodach bez możliwości wjazdu na wózku inwalidzkim. Wokół tylu obłowionych, a tu nora do której trudno trafić...
Po latach przeniosą nas i każdy będzie miał luksus czyli oddzielny pokój z szafką na stałe...tam miałem małą maszynę do pisania. Dzięki temu możesz czytać o moim podwójnym życiu, bo mimo nawrócenia nie mogłem wyrwać się z choroby na którą cierpiał "artysta" Michał Wiśniewski (hazard i chlanie).
Droga do świętości wiedzie po grudach, a szatan wiedział, że będę ujawniał jego struktury. Dlatego z takich robi się nawiedzonych, "bożych głupców" lub chorych wg psychiatrów radzieckich na psychozę. Psychozę leczy się tabletkami, które kasuję halucynacje i urojenia.
W Rosji Sowieckiej nadal zamykają takich w psychuszce, a w razie skargi dają zastrzyk po którym skaczesz jak poseł Gabriel Janowski w Sejmie RP (określamy to zachowaniem niekonwencjonalnym). Jak udowodnisz, że jesteś zdrowy...chory to chory, a "zdrowy" to brak poczucia ciężkiego schorzenia.
Opracowując ten zapis zwaliłem piękny kwiatek z rozbiciem się doniczki...tak szatan niszczy pokój, bo żona zrobi mi awanturę. Kiedyś leciała na mnie połówka uchylonego okna (wypadła z bolców).
"Jezu mój, Jezu dasz Światło, a człowiek zobaczy wszystko z Twojej strony...jak cierpisz z powodu zaćmienia ludzi w tym pracowników "służby zdrowia", którzy są za zabijaniem dzieci nienarodzonych!
Siostra Faustyna pisze, że cierpienie jest miarą Miłości Boga. Teraz czytam jej święte słowa, że stara się o cichość i pokorę, aby Pan Jezus mógł wypocząć w jej sercu. Mam nie skarżyć się, znosić wszystko z pokorą, bo Bóg Sam będzie mnie bronił.
Wracałem do domu z kupionymi "dobrami" dla rodziny. Moje serce zalał smutek, bo wokół jest wielu potrzebujących. Zarazem wiem, że dobry czyn jest lepszym przykładem niż słowa. Teraz zwykła radość ziemska staje się udręką. "Dziękuję Ci, Jezu za pomoc w codziennym życiu!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 510
Po nocnej edycji wczorajszej intencji planowałem edytować zaległe zapisy, ale zagmatwałem się w ich porządkowaniu. Mogę powiedzieć, że przez całe lata byłem prowadzony przez Boga Ojca...tak jak Izraelici.
Moje świadectwa wiary są ewenementem na świat, ponieważ płyną z "tu i teraz" do Australii lub Mongolii, a nawet do brata Aleksandra Łukaszenki. Nie wie chłopina...tak jak Kim Jong Un, że jest na wiecznym podsłuchu i podglądzie z odczytywaniem myśli przez naszego wspólnego Boga Ojca.
Wpisz w Google: Łukaszenka, a wyskoczy...wiek (66 lat), wzrost 182 cm (musiałbym zadzierać głowę podczas rozmowy), stan rodziny, samolot, memy i kolega Wołodia.
Wprost prosi się zawołanie: Bracie Aleksandrze! Twój wiek...liczba 66 w numerologii anielskiej ma atrybuty humanitaryzmu, służenia ludzkości, miłości, wiary i zaufania do Boskości. Nie dożyje 666 lat, ale porzucił stronę Bożą już teraz...dla Antychrysta.
Został skuszony "darami" Przeciwnika Boga: władzą i posiadaniem oraz używaniem tego życia. Przypomnę, że Panu Jezusowi Szatan także proponował z wysokiej góry królestwo ziemskie.
Ten wątek okaże się nieprzypadkowy, ponieważ przed wyjściem na wieczorną Mszę św. dotarłem do powtarzanego komunikatu z Google, że moje konto jest nieaktywne. To zarazem był początek odczytu dzisiejszej intencji modlitewnej, która zostanie potwierdzona podczas czytanego Słowa.
Doprowadzeni do Ziemi Obiecanej bali się i płakali z powodu mocy ludów, które tam mieszkają. Pan przemówił do Mojżesza na pustyni: "Słyszałem szemranie Izraelitów przeciw Mnie (...)Trupy wasze zalegną tę pustynię (...) na pewno nie wejdziecie do tego kraju, w którym uroczyście poprzysiągłem wam zamieszkanie (...) w ten sposób postąpię z tą złą zgrają, która się zebrała przeciw Mnie. Na tej pustyni zniszczeją i tutaj pomrą".
Psalmista w Ps 106 dodał, że: "Szybko zapomnieli o Jego czynach (...) na pustyni wystawiali tam Boga na próbę. Zapomnieli o Bogu, który ich ocalił (...)". Ja w tym czasie pomyślałem o całkowitym zerwaniu tego narodu ze Stwórcą, co trwa dotychczas. Wprost wygonili Boga z otrzymanej ojczyzny...faktycznie zostaną zniszczeni, bo porzucili Bożą Opatrzność.
Błyskawicznie przepłynęły przykłady zrywających więzi w rodzinach, małżeństwach, z sąsiadami, ojczyzną i światem, itd. Jednak na szczycie zerwanych więzi jest odwrócenie się od Stwórcy naszej duszy w czym pomagają wszystkie wymyślone religie z kościołami zreformowanymi, św. Jehowy oraz wiary pogańskie i bluźniercze. Resztę sam dopowiedz sobie, bo to nie ma końca.
Dam tylko przykład hołubionego przez beton "purpurata" Jurasa („róbta co chceta”) o którym Tadeusz Buraczewski napisał, że pragnie nas ograć "w żebraczym rejestrze (...) co łaska (...) Zrodzi się nowy Owsiak czy Żytniak (...) i zbierze grosz dla–np. policjantów... (...) Inny cwaniaczek też nas uraczy
kwestą (...) to na Nobla z ekonomii jest patent (...)".
W tym czasie Szymon Hołownia ma partię Polska 2050, głupieją ekolodzy, a lisy i dworaki krzyczą, bo słusznie zamyka się TVN...stację wrogą naszej ojczyźnie i wierze. Nie protestowali, gdy zapowiadano zamknięcie TVP Info, która nie podoba się nawet rolnikowi z Marszałkowskiej, koledze po fachu Władysławowi Kosiniak-Kamyszowi. Co mu się stało, że w braku charyzmy wszedł na salony. Co on ma wspólnego z chłopstwem?
Po Eucharystii wielki smutek zalał serce, bo ujrzałem zerwane więzi w mojej rodzinie (zagarnięcie spadku po rodzicach), u rządzących (dalsza bezkarność agentury...w tym w mojej Izbie Lekarskiej), szkalowanie ojczyzny na forum UE oraz trwającą Apokalipsę z pragnącymi zagłady ludzkości.
Padłem niezdolny nawet do modlitwy, którą odmówię następnego dnia.
APeeL
Aktualnie przepisane...
26.10.1990(pt) Dwie drogi...
Tuż po wstaniu serce zalała pustka w której szukałem jakiegoś zaczepienia. Właśnie popłynęła piosenka "Białe róże", a po otwarciu Bhagawadgity trafię na słowa, że każdy człowiek ma dwie drogi: materialną i duchową. Jeżeli wybierzesz duchową, a nie porzucisz materialnej nie uzyskasz w niczym zadowolenia.
Teraz w przychodni ludzie przychodzą z różnymi sprawami, a nawet płaczą...- Proszę modlić się za syna i nie ustawać (porzucił żonę)...tak właśnie czyniła Matka św. Augustyna. To był bardzo wielki grzesznik. Proszę zawsze mówić: "syneczku wróć do swojej żony".
- Dlaczego siły szuka pani w jodze. Przecież wszystko jest w naszej wierze. Wzorem dla nas - w każdej sytuacji życiowej - jest Pan Jezus. Odpowiedź ma pani w swojej książeczce...tak, w tej broszurce z wizerunkiem Matki Bożej Różańcowej! Pani zauważy, że Jezus u Heroda nie odezwał się nawet jednym słowem, a podczas śmiertelnej katuszy (biczowania) modlił się.
Zza drzwi dobiegł krzyk kobiety opowiadającej - pacjentom na korytarzu - krzywdę doznawaną od ojca...kładł na beczce z kapustą i bił, normalnie uderzał! Na ten moment pomyłkowo wszedł zakrwawiony pacjent (praca dla chirurga).
Dzisiaj będzie zebranie lekarskie. W samochodzie włączyłem "Modlitwę wieczorną", a podczas wymienianych tam próśb do Pana Jezusa łzy zalewały oczy. Starsza kobieta mówiła, że przekazuje swoje cierpienia za pokój w rodzinach.
W wyobraźni ujrzałem siebie idącego z plakietką: "Nie jestem szpiegiem". Nie chodzi o mnie, bo cierpienie przyjąłem, ale o marnowanie życia "miernych, biernych, ale wiernych". Przed chwilką mijałem radiowóz MO, biała czapka leżała za szybą zasłaniając głowę. "Boże mój...Boże!"
Przed zebraniem kupiłem piękny zegar, potrzebny do przedpokoju. Czy spodoba się żonie? Ze sprzedawczynią rozmawialiśmy o złodziejach i zabezpieczeniach...
- Złodzieje mają też swoje zadanie na ziemi...pokazują marność posiadania, a ja przez nich (cierpienie) wróciłem do Boga!
- Do kogo?
- Do Boga...przez tyle lat żyłem, ale jak żyłem?
Okaże się, że zegar będzie pasował. Taka malutka rzecz, a jak cieszy. Nie marzę o wielkich sprawach, ale raduję się z maleńkich podarunków od Boga. Pan Jezus cieszy się także w naszych radościach, gdy wypływają z łączności z Nim.
Referat na zebraniu lekarskim dotyczył objawów, które pozwalają stwierdzić śmierć mózgową. To wiedza typowo specjalistyczna (ziemska). Jako ostatni zabrałem głos. Przed wystąpieniem modliłem się "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Mario" z zażyciem dwóch tabletek propranololu, abym nie dostał bicia serca z emocji. Powiedziałem...
"Pani doktór omówiła wszystko z punktu widzenia lekarskiego. Nie mogę przyjąć podanej definicji: umarłem, bo stwierdzono śmierć mózgu! Największa komisja świata myli się. Ja umrę, gdy część duchowa odłączy się od widzianego ciała.
Państwo mnie widzą, ale ja naprawdę jestem inny - to tylko moja część widzialna. Jak w wypadku tej definicji ocenić śmierć Łazarza? To teren bardzo śliski i nie wolno go omawiać z jednej strony".
W drodze powrotnej próbuję nawracać koleżankę...z podobnym do mojego charakterem (typ zachowania A, kłótliwość z pragnieniem dominacji, często głupota ziemska). Wskazałem jej, że nie ma połączenia pomiędzy naszą mądrością i wiedzą, a wiarą! Po tylu latach pracy stoję wobec tajemnicy. Pani musi zmniejszyć swoje "ja", stać się malutką, taką do wzięcia na ręce przez Matkę Bożą, bo sama z siebie nic pani nie znaczy!
Proszę nie czytać Seneki i innych mędrców. Cała mądrość tego świata to głupstwo u Boga. Nie będzie już innego znaku...Jezus przybył i wszystko pokazał. Poruszyłem problem śmierci, bo większość lekarzy - przypuszczam, że także pani - to ludzie niewierzący. Nic pani nie ujrzy bez Boga i Jezusa.
W sznurze samochodów znajdowali się obcy ludzie. "Jezu! Jak bardzo kocham ludzi. Teraz rozumiem Twoje cierpienia, gdy widzisz, że Niebo jest odrzucane, a Ciebie nie chcą, ubliżają i wyśmiewają się"!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 560
Moc Boża sprawia, że falami napływa pragnienie zapisywania i przepisywania dziennika duchowego. To wielka łaska, bo jak zauważyła s. Faustyna ludzi uduchowionych jest garstka. Podczas codziennego słuchania "Dzienniczka" (15.00 w radiu Maryja) pełen zadziwienia stwierdzam, że nasze przeżycia szczególnie dotyczące przeżyć mistycznych i to związanych z Eucharystią są identyczne.
Wczoraj miałem pracowity dzień, ponieważ rano - po prośbie do Ducha Świętego - edytowałem intencję: za tych, którzy dziękują za niezasłużone cierpienie. Nie miałem pojęcia jak to ująć, ale sam zobacz efekt (02.08.2021). Później opracowałem jeszcze trzy zaległe i na otwartym "Orliku" przez godzinę modliłem za takich (lubię wołać do Boga Ojca w ruchu, którego mi brakuje).
Tak dotrwałem do meczu w siatkówkę mężczyzn (Polska - Francja), który przegraliśmy z płaczem naszych zawodników. To zarazem sprawiło odczyt intencji modlitewnej tego dnia. Wcześniej wyjechałem na Mszę św. wieczorną, aby wołać za przegranych z przepływającymi obrazami takich...
- uwięzienie, bankructwo z powodu nietrafionych interesów, zły ożenek ze złamaniem życia, ofiary wypadków, trafienie do zbrodniczej sekty, porwanie, postrzelenie człowieka przez myśliwego.
- wyrzucenie z domu w W-wie, który był własnością rodziny z dziada pradziada, frankowicze, nabrani przez piramidki finansowe, pozbawieni spadków, pracy, oczerniani i oskarżani na wszelkie możliwe sposoby przez ćwiczących się w tym okupantów.
- odpowiednikami tego są zagmatwane losy duchowe: bezbożność, grzeszna miłość, nałogi, odrzucenie jedynie prawdziwej wiary katolickiej, wałęsanie się z ulicznicami w paradach, napadanie na wiarę (Jan Hartman, Tanaka w "Listach ateistów"). Ilu jest takich przegranych, którzy lekceważą własnego Boga Ojca...
Zdziwiłem się wejściem na mój wątek www.gazeta.pl Forum "Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim" (apel1943), gdzie dałem odpowiedź aktualnie atakującym...wariant_b i snajper55 to dyżurni "ujadacze", którzy siedzą całymi latami i czekają na mój wpis, aby w komentowaniu popisywać się swoją głupotą duchową.
Snajper55 szydzi...
>No to tutaj wrogów takiej czy innej wiary nie znajdziesz.
> Za to łatwo znajdziesz wrogów kościołów katolickich, ale one z wiarą katolicka niewiele mają wspólnego.
"Pisze taki, a nie wie o czym: forum jest pełne tolerancji dla wszystkich wiar (w tym dla "kościółka" Amber Gold...użyłem tego określenia, aby nie urazić innych wiar), ale nie dla kościołów katolickich.
Jest tylko jeden Kościół katolicki, który dla wrogów to: budynek, hierarchia, taca i kasa oraz pedofilia kapłanów (demonicznej agentury w hierarchii).
Nikt nawet nie pomyśli, że jest tam Arka Przymierza...dzisiaj to Tabernakulum z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Dowiecie się o tym po śmierci, ale będzie za późno.
Proszę Cię nie ubliżaj temu Cudowi Ostatniemu, żadnego innego już nie będzie. Naprawdę nie możesz pojąć, że mam łaskę wiary (mistyka eucharystyczna)? Nie znasz "Dzienniczka" s. Faustyny, "Wyznania" św. Augustyna i Objawień Matki Bożej?
W dobie internetu jest Ci tak trudno poczytać o innych z moją łaską? Jak mógłbym prowadzić dziennik duchowy (30 lat) bez mocy Boga Ojca? Proszę Cię nie tkwij w swoich mądrościach, bo czas z wiekiem płynie coraz szybciej".
Na ten czas od Ołtarza św. popłynie relacja z Namiotu Spotkania (Lb 12, 1-13) Mojżesza, Aarona ze swoją koleżanką Miriam (tak nazywam związki bezbożne). Ponieważ to "małżeństwo" szczyciło się, że Bóg mówi także do nich z oczernianiem Mojżesza (najskromniejszego wśród wszystkich ludzi)...Miriam została porażona przez trąd.
Natomiast Pan Jezus w Ew (Mt 14, 22-36) przybył po falach do łodzi z uczniami, miotanej falami...nawet Piotr otrzymał tę łaskę. Mnie te cuda nie są potrzebne, ponieważ Cudem Ostatnim jest Eucharystia, która sprawiła pokój aż do chwilowego zaśnięcia (zmęczenie). Po powrocie padłem w sen od 20.00...z zapisaniem tej intencji o 3.00.
APeeL
Aktualnie przepisane...
20.10.1990(s) Jaki masz cel w życiu nędzniku...
Teraz, gdy przepisuję to świadectwo wiary (02.08.2021) hinduski jezuita Anthony de Mello („Kontakt z Bogiem”) zaleca, aby nie czytać żadnych książek poza religijnymi. To wielki błąd, ponieważ dziecku Boga nie wolno zabierać wolnej woli, a Pan właśnie dał do ręki „Iliadę" Homera, gdzie jest przykład boju ze wskazaniem na nędzników:
„Wróżu nieszczęścia, niegdyś mi ty nic dobrego nie wieścił. Zło przepowiadać jest zawsze najmilsze sercu twojemu. Zacne zasię proroctwo lub czyn - do tegoś niezdolny". Napłynęła osoba "jasnowidza" Krzysztofa Jackowskiego, który ostatnio potwierdził prawdziwość wizji o. Pio dotyczącej Apokalipsy. Teraz jest przestraszony przejęciem władzy...chyba nie przez czerwonych ludzików.
"Mężem jesteś wspaniałym, do bogów podobny Achillu, lecz mnie oszukać nie próbuj, bo podejść się nie pozwolę". Sam znasz robiących z siebie bożków z przodownikiem Kim Jong Unem.
"Och, ty bezwstydny chciwcze, węszysz chytrze za zyskiem (...) o wiele jest lepiej (...) dary zabierać zdobyczne (...) Na własnym ludzie żerujesz, boś władcą jest słabych nędzników (...)".
Nawet nie muszę wytkać palcem, bo znasz takich, także wokół siebie! Ponadto wiecie, rozumiecie towarzysze, gdzie leży Krym...
"Opoju, masz ślepia jak pies, a serce jelenia"...tu już trzeba pokazywać całe narody.
Wróćmy do tamtego czasu, gdy w pogotowiu zerwano o 4.30 do ładnego mężczyzny zatrutego alkoholem, który pił 2 tygodnie, a teraz umiera z uczuciem ucisku w kl. piersiowej, zaburzeniem oddychania i drętwieniem rąk.
Tacy umierają w okresie trzeźwienia. Jest to groźny zespół objawów jako wynik: niedocukrzenia, obniżenia poziomu potasu i magnezu we krwi oraz zatrucia alkoholami fuzlowymi (zanieczyszczenia). One spalają się po wypiciu alkoholu ("klinie"), ale w zatruciu ratują kroplówki.
Podczas wychodzenia ojciec chorego dał mi na butelkę wódki. Po przekazaniu pacjenta uprzytomniłem sobie g r z e c h:
- nie pomogłem przy wnoszeniu go na piętro, ale szedłem zadowolony
- przyjąłem nienależną mi część od ludzi będących w kłopocie!
- mogłem przekazać ten "zarobek" kierowcy i sanitariuszowi...
Po powrocie do pokoju lekarza dyżurnego otworzyłem książkę "Ojciec Pio", gdzie padły słowa do mnie: "Powiedz synu, myślisz czasami o swojej nieszczęśliwej duszy? Jaki masz cel w życiu nędzniku?"
Po otrzymaniu łaski wiary nie mogę już żyć normalnie...muszę dawać świadectwo, że Jezus Jest! Właśnie mówiłem do kolegi lekarza, że jest zgubiony, bo śmieje się ze spraw Bożych! Ilu jest takich wokół. Całe ich życie to jedna wielka przewrotność, służenie złemu panu ziemskiemu, który działa poprzez obłudne kuszenia.
To ludzie ze światłem ziemskim, kolorowym, ale pozornym. Większość jest bezbronna, bo nic nie wie, a nawet nie wierzy w istnienie przeciwnika Boga! W tego, który chce naszej śmierci...ojca kłamstwa mającego zadanie niszczyć, przeciwdziałać miłości, jątrzyć, odbierać pokój i ufność Bożą. Prawdziwe przebudzenie sprawia, że wiesz: Bóg Jest Panem!
Przypomniały się słowa o. Pio: "Pragniesz być moim synem duchowym naśladuj Jezusa"! Jakby na potwierdzenie tego w wieczornej ciszy wzrok zatrzymał tytuł: "Nieprzyjaciel szatan".
Sam Ojciec Pio pisze o tym, że zaatakowany niespodziewanie nie dawał natychmiastowej odprawy pokusie. Jeśli coś ma nas napawać trwogą: to pokój i harmonia panujące między naszą duszą i diabłem. Większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy. Jasno widzę, że bez Boga nic się nie dzieje. Im wyższa świętość, tym większe próby, zdarzenia, "przypadki" i sploty zdarzeń.
Ojciec Pio mówił o Madonnie: "Droga Mamusiu" i o Jej dobroci, łasce i mądrości. Jej powierzał swoją osobę we wszelkich pokusach i złych chwilach. Stale odmawiał Różaniec, którego szatan nienawidzi!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 527
Po wczorajszym koncercie artystów z warszawskiej opery kameralnej i moim świadectwie wiary nie mogłem dojść do siebie, a to oznacza stanie się człowiekiem normalnym czyli ciałem z duszą.
Wstrząs duchowy dalej trwał w nocy i rano. W tym czasie to życie i moje cierpienia ujrzałem z oddali, duchowo i postanowiłem nigdy się nie skarżyć, a nawet dziękować Bogu Ojcu...szczególnie za cierpienia niezasłużone. Jest zrozumiałe, bo zasłużone wymagają ukarania...jaka z nich zasługa?
Podczas przepisywania dziennika pełen zadziwienia trafiłem na podobne przeżycia z początku nawrócenia (21.10.1990)...zważ jak doznania duchowe są niezmienne.
"Muszę przyjąć prześladowania, wymazać je z myśli, a to jest najtrudniejsze. W samochodzie wzrok zatrzymał wizerunek Pana Jezusa w kwiatach, a tylko to dało moc. Ojciec Pio pisze, że jestem nieobrobionym, ale drogocennym kamieniem. Bóg do obróbki używa różnych narzędzi (prób): dlatego za wszystko trzeba dziękować!"
Pan daje każdemu krzyż, a ty masz prosić o siłę do niesienia swoich cierpień. Większość ludzi będących w opałach zła nie zdaje sobie z tego sprawy. Jasno widzę, że Bóg rządzi, a demony mogą czynić to na co mają zezwolenie.
To nie jest "wwodzenie na pokuszenie", ale ochrona z próbami, które służą wypróbowaniu każdej duszy. Jak sprawdzisz syna czy nie kradnie ci pieniędzy. Wiedząc o jego potrzebach czekasz na prośbę, a zarazem zostawiasz trochę "drobnych" i patrzysz co uczyni?
Dalej trwała cichość, pragnienie milczenia z poczuciem świętości. Jeszcze nad ranem trwałem w uniesieniu duchowym, a to oznaczało wyrwaniu się z ciała z poczuciem bliskości Boga Ojca. Tego stanu nie można przekazać naszym językiem.
Na ten czas Duch Św. dał natchnienie do opracowywania zapisu dziennika z 22.10.1990, gdzie starsza pacjentka (zdrowa wg wieku) i niewierząca w nieśmiertelność opowiedziała sen sprzed lat...
"Wychodziłam z kościoła wiedząc, że zmarłam. Wypłynęłam z ciała, widziałam siebie martwą i innych ludzi. W stanie lekkości spotykałam inne postacie duchowe, nawet jednakowo ubrane i idące czwórkami. Trafiłam do pomieszczenia, gdzie starszy pan z brodą miał klucze. On wpuścił mnie do pomieszczenia przypominającego Niebo (wszystko niezwykle piękne)".
- Po otrzymaniu takiego znaku powinna pani nawracać innych, a dalej kojarzy pani śmierć z grobem i chwali Kościół Baptystów, gdzie nie ma Eucharystii!
Wzrok zatrzymała broszura "Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci" w której nasz Tata dał przekaz matce E. E. Ravasio nazywanej przez Niego "Moją roślinką"? Pomyślałem o sobie, że jestem w tej konwencji "małym robaczkiem" lub "bożym głupcem". Tak też chłopi mówili o Lwie Tołstoju, który na starość wyrzekł się wszystkiego, rozdał swoją ziemię i był czczony jako ten, który "odchodząc od rozumu" zbliża do Boga.
W oczekiwaniu na Mszę św. wieczorną małemu chłopczykowi chciałem dać wodę święconą i prosić, aby się przeżegnał. Z kościoła, gdzie trwała modlitwa różańcowa wyszła jego mama...jak się okaże z moją łaską, ale jeszcze poszukująca. Mówiłem jej o darach Boga, potrzebie ofiarowywania Mszy św. z odczytywaniem intencji modlitewnych.
Ku mojemu zadziwieniu słuchała mnie z otwartym sercem, a ja już byłem pewny, że trudno być prorokiem we własnym kraju. Przez wczorajsze wydarzenie i to krótkie spotkanie Pan Jezus pocieszył mnie, wskazując, że mój wysiłek nie idzie na marne. Przecież na początku nawrócenia krzyczałem: "Panie! Tak chciałbym wykrzyczeć o Tobie na cały świat". Nie wiedziałem, że będzie internet i to spełni się.
W związku z intencją wzrok intensywnie zatrzymywała Stacja Drogi Krzyżowej: Pan Jezus zdjęty z krzyża (czytaj: "zdejmujesz Mnie z krzyża"), a w szkiełku zegarka zauważyłem odbicie witraża z kapłanami, męczennikami za wiarę.
Natomiast od Ołtarza św. popłynie relacja z buntu Izraelitów na pustyni (Lb 11,4b-15), bo w niewoli mieli wszystko, a została im tylko "manna z nieba"...bez mięsa, cebuli i czosnku. Nawet Mojżesz miał pretensję do Boga Ojca, bo groził mu samosąd. Jakby na powtórkę karmienia ludu w Ew. (Mt 14, 13-21) Pan Jezus cudownie rozmnożył chleb i ryby.
Bóg Ojciec odpowiedział przez psalmistę (Ps 81,12-17), że nie posłuchali Jego Głosu i dlatego zostali zostawieni, aby postępowali wg zamysłu swoich twardych serc. To wyjaśnia dlaczego Izrael wciąż czeka na przyjście Zbawiciela. Na własne życzenie zostali zostawienie bez Chleba Życia (Eucharystii) oraz bez działania Ducha Świętego. Tak będą trwali do końca, bo Apokalipsa już trwa.
Dzisiejsza Eucharystia ułożyła się w laurkę (podziękowanie od Boga Ojca), a moją modlitwę odmówię następnego dnia...
APeeL
- 01.08.2021(n) ZA OBROŃCÓW MOJEJ OJCZYZNY
- 31.07.2021(s) ZA NĘKANYCH PRZEZ CIAŁO
- 30.07.2021(pt) ZA OFIARY ŚPIĄCZKI DUCHOWEJ
- 29.07.2021(c) ZA OFIARY KUSZENIA...
- 28.07.2021(ś) ZA PRAGNĄCYCH OCALENIA
- 27.07.2021(w) ZA FAŁSZYWIE DBAJĄCYCH O DOBRO WSPÓLNE
- 26.07.2021(p) ZA PRAGNĄCYCH OBECNOŚCI BOGA OJCA
- 25.07.2021(n) ZA JĄTRZĄCYCH...
- 24.07.2021(s) ZA TYCH, KTÓRZY WESZLI NA DROGĘ ŚWIĘTOŚCI
- 23.07.2021(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ POCZUCIA GRZECHU