- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 668
W pierwszych dniach wybuchu obecnej pandemii od razu wiedziałem, że Chińczykom wybuchła bomba biologiczna własnej roboty. Ponieważ wirusy "nie biorą mnie" natychmiast poprosiłem o zachorowanie (szczepienia bałem się ze względu na poreumatyczną wadę serca).
Potrzęsło mnie trochę, miałem bóle w kończynach dolnych i byłem słaby. Zapomniałem o żonie, która leżała 5 dni...w tym czasie miałem ostatecznie ujrzeć jaką jest łaską. Chodziłem dodatkowo na jej codzienną Mszę św. i żartowałem z przestraszonych i tak było dotychczas. Gubi nas pewność siebie!
31.10.2021 Przewiało mnie na boisku, bo zrzuciłem kurtkę z powodu upału i potów.
02.11.2021 Nagle, w nocy wystąpiła narastająca słabość, bóle mięśni i strzelające w kościach (szczególnie w miejscu złamania kostek nogi lewej), stękanie z utrudnionym oddychaniem (wzdychanie), "śmiertelne" dreszcze (nawet po wystawieniu ręki spod kołdry) i zlewne poty. Normalny sen był niemożliwy, budziłem się zlany potami.
Mimo tego byłem na Mszy św. porannej, a później na wieczornej poprzedzonej cz. Bolesną Różańca odmawianą przez wiernych. Dwie różne intencje: za dusze zmarłych z rodziny oraz za dusze zmarłych kolegów lekarzy...z którymi zetknąłem się w życiu.
03.11.2021 Objawy minimalnie złagodniały, ale dalej byłem do niczego...
04.11.2021 Demon zalecał, abym rano - z powodu choroby - pozostał w domu, ale wszystko wyjaśni się w kościele. Jak nigdy stałem spocony i słaby w przedsionku z bólem kończyn dolnych i człapaniem podczas chodzenia...stękając przy oddychaniu jakby brakowało mi powietrza.
Nagle wzrok zatrzymał symbol Ducha Św. nad Ołtarzem z natchnieniem, aby zgłosić się o pomoc do św. Rocha. Ponadto Eucharystię mam przyjąć na rękę w maseczce (dla bezpieczeństwa kapłana).
Poprosiłem o uzdrowienie ze względu na to, że mam jeszcze wiele pracy do wykonania dla Chwały Boga...śmierć dla mnie to zysk, ale ważniejszy jest bój o dusze. Nawet można nie umrzeć, ale wirus może uszkodzić struktury nerwowe. Tak stracił zawód psychiatra.
Ciało Pana Jezusa ułożyło się w laurkę jako podziękowanie za przybycie do Świątyni Boga Ojca mimo złego poczucia. Demon wiedział, że to "drobne" świadectwo wiary przekażę w świat, bo ludzie opisują tylko wielkie cuda w ich życiu, a tu normalna codzienność. Normalna, ale w mojej chorobie nie przeczytałbyś już tego.
Królestwo Boże ma też "swoich specjalistów"...tutaj świętego od "morowego powietrza". Przecież w małej sprawie nie zwracasz się do prezydenta tylko do sołtysa. W bólu palca po uderzeniu nie prosisz Boga o uzdrowienie, bo nie przystoi, a nawet świadczy o głupocie. W ręku znalazły się zapisane słowa kazania, które kapłan mówił bez kartki (16.08.2008):
<<Święty Roch, Patron naszej parafii ma pomóc w naszym dążeniu do świętości. Temu właśnie służy odpust ku jego czci, aby go naśladować, stać się podobnym do niego, a przez to upodobnić się do naszego Pana, Jezusa Chrystusa.
Nasz Patron opiekował się ciężko chorymi, wtrącony do więzienia, posądzony niesłusznie, zmarł zamęczony. Mamy modlić się za naszych nieprzyjaciół, czytać Pismo, przyjmować Sakramenty>>
Już wieczorem tego dnia stałem się zdrowy i mogłem ponownie towarzyszyć grającym w piłkę nożną, gdzie w ruchu odmawiam swoją modlitwę (1.5 godz.), a tuż przed północą dokonałem zaległych zapisów dziennika...
05.11.2021 Na Mszy św. porannej byłem nieobecny, ponieważ nie mogłem spać ostatniej nocy. Rano miałem jeszcze mokry kaszel, a po odespaniu zaległości stałem się zdrowy.
Późno. Po przebudzeniu się usiadłem w ciszy w uniesieniu duchowym. Rano dziękowałem Bogu Ojcu, św. Rochowi, Duchowi Świętemu za pomoc w zapisach (mimo choroby). Właśnie opracowuję zaległy zapis z 15.12.2002 r. z pasującymi tutaj słowami św. Pawła (1 Tes 5,16-24):
"Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie!".
Moja refleksja jest podobna do świadectw tych, którzy nagle znaleźli się pod respiratorami. To bardzo groźna zaraza, broń wojskowa, która będzie wybuchała, ponieważ tak skonstruowano tego wirusa. Szczepionka działa na jakiś typ, a ten tworzy nową odmianę.
APeeL
Aktualnie przepisane
15.12.2002(n) ZA OFIARY ZŁEGO ROZPOZNANIA...
Na Mszy świętej o 10:15 w sercu trwała pustka i senność, wcześniej rozproszył mnie brak wody święconej. Nic da 10 lat walki, ale Pan Bóg rozwiąże to...nadejdzie pandemia i będzie zakaz jej używania. Podejrzewam, że było to działanie specjalne, ponieważ szpiedzy poprzez wodę święconą mogą się kontaktować.
Najgorszym błędem dla służb specjalnych są fałszywi szpiedzy. Tak się stało w moim wypadku. Czerwoni męczą rodaków i "ofiarę", nie chcą przyznać się do błędu i trwają w obłędzie. Śledzący są przekonani, że czynią dobro dla ojczyzny ("patriotyzm").
W końcu robimy ze szpiega chorego psychicznie (urojenie prześladowcze)...i dalej go inwigilujemy! To paranoja łowców szpiegów w której zabijamy ofiarę ukrywając wszystko. Ten system szatański będzie trwał aż do końca świata.
Nie docierały czytania, a była zapowiedz przybycia Pana Jezusa (Iz 61) z Ewangelią J 1,6-8.19-28 i słowami Pana Jezusa, że nie rozpoznano w proroku Eliaszu św. Jana Chrzciciela.
Ponieważ pracowaliśmy przy remoncie łazienki do 3.00 nie mogłem podejść do Komunii świętej, a jakby na wznak zgasła lampka pod krzyżem. W ramach tej niegodności poskąpiłem drobnych na PCK...taka jest nędza nasza. Bóg Ojciec mówi do nas w nieskończony sposób, ale większość nie widzi nawet wielkich znaków!
W telewizji czerwoni małpowali świętych Mikołajów. Tak właśnie był ubrany...marszałek Sejmu RP Marek Borowski oraz prezydencki prawnik Ryszard Kalisz. Na pewno też nie dali grosza na jakiś szczytny cel, ale zamienili się "w artystów".
Przepłynęły zdarzenia duchowe dotyczące tej intencji;
- lekarze pomylili zdjęcia i zoperowali wodogłowie u zdrowej pacjentki! Teraz nie przyznają się, a chroni ich samorząd lekarski: "dla samych swoich"...
- młody mężczyzna doznał skrętu jądra (przypadłość nierzadka) - wówczas pojawia się okropny ból i spuchnięcie z obumarciem (trzeba otworzyć worek mosznowy, odkręcić nasieniowód i tak uratować jądro)
- kobieta po porodzie doznała sepsy (w macicy zagnieździły się bakterie: paciorkowce i gronkowce, usunięto macicę ("niech pani się cieszy, ze żyje")
- pacjentowi przebito podczas gastroskopii dwunastnicę i tak zaczął się jego horror...zmarł po 3 dniach, a był dotychczas okazem zdrowia
- teraz, gdy to przepisuję w telewizji pokażą pacjentkę z endometriozą (nieznana wśród specjalistów - ginekologów) i jej gehennę z rozgłoszeniem tego błędu dla dobra innych kobiet
Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce płacić za tę kosztowną kurację (operacje). Przypomniał się ówczesny film w TVN: "Stan pogotowia" z podobnym problemem w USA i kłopotami doktora Novelli, który uważał, że od pieniędzy ważniejsze jest ludzkie życie.
Po wyjściu z kościoła trafiłem na karetkę pędzącą na sygnałach. Później pokażą przypadkowo postrzelone małżeństwie przez myśliwych! Dzisiaj, gdy to przepisuje (05.11.2021) trwa szum z powodu śmierci młodej kobiety w ciąży u której oczekiwano na zamarcie płodu. Trwa dochodzenie, demonstrują niewiasty, palą świeczki przed szpitalem, a zarazem są zwolenniczkami rozrywania dzieci w macicy (aborcji).
U mnie koledzy specjaliści potraktowali (na przełomie 2007/2008 r.) mistykę jako psychozę. Nigdy nie przypuszczałbym, że 30 lat uczestnictwa w codziennej Mszy św. to choroba, ale tak już jest w duchowości, której nie można dotknąć...tak jak św. Tomasz rany w św. Boku Pana Jezusa!
APeeL
16.12.2002(p) ZA PRZYMUSZANYCH...
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, ale nie spodziewałem się tak ciężkiego dnia w przychodni. Już od 7:00 (pracuję od 8.00) trwało wielkie poddenerwowanie, zła energia wisiała w powietrzu i drżały mi ręce. Tak jest w ataku Szatana, który nienawidzi mnie, bo ujawniam jego istnienie i techniki działania.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.12.2002) potwierdzam, że zna przebieg naszego dnia. Bardzo często działa przez dobro. Wczoraj (04.12.2021) w infekcji (chyba "chińską zarazą", po modyfikacji wiarusa) zalecał mi pozostanie w domu, bo wiedział, że zawołam o uzdrowienie do św. Rocha, który jest świętym od "morowej zarazy".
Wróćmy do tamtego dnia...
- pierwszy pacjent przybył po powtórkę leków, ale przy okazji poprosił o zwolnienie lekarskie do końca roku. Kwalifikuje się na rentę z powodu powysiłkowej dyskopatii (usługi leśne), ale dzisiejsze zwolnienie to tylko sprawa finansowa.
- przebyte zapalenie trzustki, ale pacjent boi się skierowania do chirurga, a później wezwie pogotowie i trafi na mnie...pojedziemy do szpitala.
Udało się wszystko załatwić do 14:00, ale zgodziłem się na dodatkowe przyjęcie obcej chorej i tak to się zaczęło: zadzwoni przedstawicielka z firmy farmaceutycznej, babcia ze skierowaniem do chirurga pomyłkowo weszła do mnie, wróciła kaszląca, której w zeszłym roku nie pomogłem i przez trzy miesiące krążyła po lekarzach, a następna prosząca o przyjęcie chciała zwolnienie z pracy i zaświadczenie lekarskie.
W strasznym stanie trafiłem na obiad, a w telewizji pokazano dzikie zwierzęta w klatkach. Można porównać ich złość z moją. Natomiast w pogotowiu od 15:00 kolega emeryt zostawił mi chorą z żółtaczką zaporową z którą musiałem jechać do szpitala...ze zmęczenia zasnąłem w karetce.
Ponownie trafiłem do chorego dziadka u którego byłem na poprzednim dyżurze ("lekarz domowy pogotowia"): dałem mu zastrzyk z powodu bólu głowy.
Teraz jest prawdziwy problem, bo 42-latek czeka na potwierdzenie przerzutów w chorobie nowotworowej i nie można mu zlecić stałego pobierania narkotyku, a bardzo cierpi, chudnie i ginie w oczach.
Według mnie nie doczeka tych badań w Instytucie Onkologii. Podałem mu zastrzyk i poprosiłem, aby przystąpił do Sakramentu Pojednania z ofiarowaniem swoich cierpień (ich uświęceniem).
Teraz badam ciężko chorego w ciągu pijaństwa: bieda, zimno, brud z nagłą troską o zdrowie! Zaleciłem, aby zgłosił się do swojego lekarza domowego. Rodzina uczyniła to, a koleżanka zleciła transport z lekarzem do szpitala (bez oglądania chorego), ponieważ jest bezpośrednie zagrożenie życia.
Ponownie wezwano mnie i musiałem wykonać jej zlecenie! Nie złościłem się, bo widziałem, że jest to w ramach intencje modlitewnej tego dnia. Jeszcze dziecko z raną głowy, a po nim już w nocy przywieziono inne, które wypiło jakiś lek.
Jak Stwórca to wszystko układa, bo o 3:30 ponownie miałem wyjazd do "ciężko chorego" też po alkoholu. Ogarnij cały świat uzależnionych. Po godzinie snu kolega zlecił transport (z gabinetu chirurgicznego) z "ostrym brzuchem". W karetce posiliłem się i ponownie spałem na noszach...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 569
"Każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu"...
Podczas przejazdu do kościoła słuchałem kazania ks. Jerzego Popiełuszki (płyta). Nabrał się na "Solidarność" (wymyśloną w tamtym czasie przez Bezpiekę, aby oddać władzę i nadal rządzić) oraz na wielkość prezia Boleksława z nagrodą Nobla.
W swoich kazaniach politycznych wspomniał o ofiarach systemu bolszewickiego: o zabiciu Grzegorza Przemyka ("bijcie tak, aby nie było śladów"), który zmarł z powodu pęknięcia jelita (14 maja 1983 r.) oraz o zamachu na Jana Pawła II.
Przypomniały się słowa Jerzego Urbana, że ks. Jerzy "sam pcha się na śmierć". Wpisałem to panu Jurkowi pod jednym z jego kiepskich filmików (YouTube), że "sam pcha się na śmierć i to wieczną, bo duszy"! Nawet zaproponowałem pomoc w walce o jego nawrócenie. Jednak to będzie związane z kosztami (egzorcyzmy, zamawianie Mszy św. w różnych Sanktuariach, zorganizowanie grupy modlitewnej, itd.).
Chodzi o to, że obłowił się i początkowo nie brał emerytury, ale załamał się, bo była wysoka (dodatkowo zwija "trzynastki"), a reżimowi zarzuca się, że dzieli naród! Jest zrozumiałe, że po ewentualnym nawróceniu zostanie uznany za pukniętego albo dalej żartującego z wiary.
Na nabożeństwie porannym św. Paweł wskazał (Rz 14,7-12), że w życiu i śmierci należymy do Boga i wszyscy staniemy przed Jego Trybunałem, a tam nie ma znajomości, partyjniactwa, specjalnie oznaczonych akt i rozmów, które rozumieją tylko zlecający wyrok swoim sędziom. Słusznie tego układu bronią przestępcy, którzy opanowali naszą ojczyznę wskazując na forum UE, że w RP walczy się z niezawisłymi sądami.
Szczytem parchu jest przykład Radosława Sikorskiego ("elegancja-francja") kłaniający się szefowej TSUE Urszuli von der Leyen zaprzedanej poganom. W moim określeniu chodzi o zagubione owce ewangeliczne, a wiele z nich jest parszywych. Ogarnij cały świat takich wpadających do Czeluści jak węgiel brunatny z taśmociągu do kotłowni w Turowie.
Najgorsze jest to, że o większości takich nic nie wiemy, a w tym czasie Serce Boga Ojca rozrywa tęskna miłość za ginącymi...na które będzie czekał do ostatniego uderzenia ich serca.
W ramach tej intencji trafiłem na program Wojciecha Cejrowskiego o lamach i alpakach, które są przekorne: nie wezmą ciężaru większego niż wymagany, muszą nieść go na zmianę z drugim osobnikiem (inaczej nie pójdą), mogą niespodziewanie kopnąć, itd.
Przenieś to na władców tego świata...z carem Putinem, któremu przed śmiercią marzy się nowy podział świata z wieczną o nim pamięcią. Jak się wytłumaczy przez Trybunałem Bożym? Nawet go nie dopuszczą, bo ujrzy filmik ze swoich wyczynów i sam skoczy z rozpaczy do Czeluści.
Na dodatek w hołubionym przez niego prawosławiu nie ma Czyśćca, a mają wielki kult Matki Bożej. Do Nieba się na załapie mimo znajomości, a do Piekła się nie wybiera. Jeżeli krzyknie: "Boże, przebacz", gdzie się oczyści?
Nawet w islamie mają coś takiego: to miejsce ciemne, w którym dusze poddawane są na przemian próbie ognia i zimna. U nas jest to miejsce miłosierdzia z oczekiwaniem na wsparcie modlitewne ze strony żyjących. Dlatego w każdej intencji dodaję słowa "i za dusze takich".
Na ten czas Pan Jezus w Ewangelii Łk 15,1-10 powie, że: "w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia".
Ponieważ złapała mnie następna odmiana "chińskiej zarazy" poprosiłem św. Rocha o pomoc. Wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Św. z natchnieniem, aby Eucharystię przyjąć na rękę (w maseczce).
Ciało Pana Jezusa ułożyło się w laurkę jako podziękowanie za przybycie do Świątyni Boga Ojca mimo złego poczucia (nadal trwała słabość i bóle kończyn dolnych z człapaniem). Czy wiesz, że wieczorem będę całkowicie zdrowy i pobiegnę na mecz oldbojów, aby odmówić modlitwę w intencji tego dnia!
Wiedziałem, że "coś z zagubioną owcą", ale miałem już taką. Ponownie poprosiłem o pomoc Ducha Świętego i popłynęła cała moja modlitwa (1.5 godz.), a jak się okaże nie miałem takiej intencji...
APeeL
Aktualnie przepisane...
14.12.2002(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH CAŁKOWITEJ NAPRAWY
W straszącym śnie z wysokości bloku ujrzałem wybuchające pożary. To zły znak dla tego dnia, ponieważ mam dyżur w przychodni i postanowiłem być na Mszy św. porannej za dzień wczorajszy.
Zdziwiony słuchałem słów o proroku Eliaszu (Syr 48,1-4.9-11) w którym nie rozpoznano św. Jana Chrzciciela (wyjaśnił to Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii), a jego słowo "płonęło jak pochodnia (...) Słowem Pańskim zamknął niebo, z niego również trzy razy sprowadził ogień".
W mojej łasce wiary (mistyka eucharystyczna) potwierdzam prawdę Słów, które wypowiedział Pan Jezus w Kafarnaum: "Ciało Moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew Moja jest prawdziwym napojem. (...) Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda".
Tak się stało, że w przychodni nie było wykonującego USG, a czekający skorzystali z okazji i przybyli do mnie w momencie kończenia dyżuru (o 14.00)! To sprawiło dodatkowe zamieszanie w domu (z obiadem), a właśnie kończył się generalny remont łazienki. Szatan to zamęt, bałagan i złość.
Ogarnij cały świat, który nie ma nic wspólnego z "czynieniem sobie ziemi poddanej" (zwałowiska śmieci i różnych szkodliwych odpadów wyrzucanych wszędzie...także do lasów i oceanów).
Wieczorem wróciłem na Mszę świętą w intencji tego dnia z ponownym płaczem po Eucharystii, która pękła na pół. Co się jeszcze zdarzy, bo zawsze jest to zapowiedź jakiegoś cierpienia, a zarazem zapewnienie, że Pan Jezus będzie ze mną ("My").
Okaże się, że zakończenie remontu zakończy się o 3.00 w nocy, a jeszcze w niedzielę będzie trwała regulacja i sprzątanie! Żona była ledwie żywa, a na ten czas w ręku znalazł się wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy oraz Święty Józef. Tak, bo Pan Jezus jest z nami, na to wskazuje Opiekun Świętej Rodziny, przybrany ojciec ziemski Zbawiciela, a zarazem opiekun mojej rodziny.
Odpowiednikiem generalnego remontu jest nasza całkowita przemiana. W TVN będą dyskutowali o miłości, seksie i pornografii, a wielu to miesza. Wrócił program Polsatu o "miłości" dwóch lesbijek. "Panie Jezu zmiłuj się".
Rano z telewizji popłynie reportaż o nosicielu HIV, którego partner już zmarł. Ile jest ofiar zepsucia na świecie: narkomani, alkoholicy, palacze i hazardziści. Odpowiednikiem zepsucia naszych ciał jest zepsucie duchowe.
Dzisiaj, gdy to przepisuję w sercu pojawiły się kuszące Ewy, których symbolem jest Doda. Takie marnieją w oczach, a "jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień". Jak taka Ewka będzie wyglądała "za jeden dzień"?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 789
Tak się stało, że zapoznałem się z metodami szatańskiego dręczenia przez czerwoną agenturę...opętanych przez władzę z mafijnością pionu sprawiedliwości. Ta zgraja ma się dobrze, w ich rękach pozostała "praca i kasa".
Siedzą za plecami niemot (przykładem jest Łukasz Jankowski, prezes Okr. Rady Lekarskiej w W-wie). Ten głupek ponownie zaocznie rozpoznał u mnie chorobę psychiczną, a nie chciało mu się spotkać z Pełnomocnikiem ds. zdrowia lekarzy Jolantą Charewicz, która stwierdziła, że jestem zdrowy. Podobnie uczyniła to w 2013 roku najwyższa w RP komisja lekarska:
prof. Marek Jarema (konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii)
prof. Andrzej Kokoszka
prof. Romuald Krajewski (przewodniczący komisji lekarskiej z ramienia OIL).
Mężem zaufania była moja dyrektora MG ZOZ-u, zdrowa psychicznie. Ruscy POlacy są sadystami, nie zabijają wprost, ale dręczą i uderzają w odpowiednim momencie (podsłuchują i chodzą za ofiarą). W moim wypadku zawieszono mi pr. wykonywania zawodu lekarza cztery miesiące przed przejściem na emeryturą.
Musisz zrozumieć, że wpisanych na listę proskrypcyjną zamordują wcześniej bez pozostawienia śladu, a dręczą takiego jeszcze po śmierci: sprofanują i zamienią zwłoki, pochowają w niewłaściwym grobie, itd.
Przypominam to, nie skarżąc się w kontrze do pogróżek o zamach na Donalda Mniejszego. Natychmiast w ruskiej TVN ("Ukryta prawda całą dobę") pojawił się Andrzej Kierwiński, dyżurne dziecko resortowe po generale Marcinie Kierwińskim. Jak zwykle był pełen empatii i miłości do rodaków, których dzieli i gnębi okrutny reżim.
Jest problem czy Słońce Peru uczestniczy w napadzie na siebie ("ustawka") czy autentycznie został przestraszony. Na jego miejscu bałbym się autentycznie, bo wdał się w gierki z W. W. Putinem i zbyt dużo wie.
Mam prośbę, aby wykluczono moją osobę z podejrzanych (piszących anonimy), ponieważ wielokrotnie mi to zarzucano, a nigdy nie napisałem żadnego. Przypominam to, bo w jednym z wpisów wskazałem, że Donald Tusk "sam pcha się na śmierć" i czeka go los Pawła Adamowicza (chodziło o zdradzieckie postępowanie).
Jego opcja pokazała swoją moc w szkodzeniu, a zarazem ujawnili się w zmowie...mówieniem na rozkaz: "nie!". Grzechy mimowolne nie niweczą miłości Boga, ale najmniejsze uczynione świadomie sprawiają karanie.
Czerwono - kolorowa zaraza broni wszystkich "skrzywdzonych" w RP, a w tym czasie opętało ich pragnienie mordowania dzieciątek rosnących pod sercami ich matek, bo ciała są ich własnością. Na jakim targu je zakupili i za ile?
W naszej wierze podstawą jest Prawo Boże (Dekalog) z zaleceniem: "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego". Św. Piotr wskaże na nasze błogosławieństwo: "jeżeli złorzeczą wam z powodu imienia Chrystusa, albowiem Duch Boży na was spoczywa". Natomiast Pan Jezus w Ewangelii: Łk 14,25-33 zapowiedział, że „Podniosą na was ręce i będą was prześladować".
Ogarnij cały świat gnębionych wyznawców Pana Jezusa ("fałszywej" wiary wg islamistów, gdzie wg nich Pan Jezus, Syn Boga Żywego jest prorokiem mniejszym od Mahometa). Przeczytaj kilka wersetów Koranu (na "chybił-trafił"), a zobaczysz, że Allah jest bogiem wojny, zabijania, ścinania niewiernych z okrzykami wyznawców: "Bóg jest wielki".
Nasz Bóg jest wielki, co pokazano w "Cudzie nad Wisłą". Potrzebny jest ponowny taki cud, bo trwa już otwarta wojna z pełnymi tolerancji "spółkującymi inaczej", gdzie w Szwecji skazano na 3 lata więzienia arcybiskupa, który przeczytał wszystko, co na ich temat jest w Świętej Księdze (Biblii)!
Zobacz nową formację świętych, którzy szerzą miłość ze stosunkami oralnymi i analnymi oraz wzajemną masturbacją. Rób sobie, co chcesz, ale dlaczego promujesz tę ideologię...ohydę w Oczach Boga Ojca. Nie wiedzą, że czynią to w imię Szatana!
Dodaj do tego zabijanych i przeganianych chrześcijan przez Państwo Islamskie (państwo religijne), wyrzucanych z pracy, więzionych i skazywanych na śmierć za krytykę Mahometa (Asi Bibi).
Na www.niezależna.pl były słowa marszałek Sejmu RP (16.10.2021): "Potrzebujemy dzisiaj ludzi odważnych, którzy będą się przyznawać do wiary, do Kościoła". Tam były różne komentarze, ale nie dano mojego wskazującego na to, że pieski i kotki w RP mają większe prawa niż lekarz katolicki broniący wiary.
Zapytałem administratora kogo i czego się boi, bo mój wpis dotyczył odwagi w bronieniu krzyża i wiary. Teraz pana Bodnara odznaczono za nazwanie nas pieskami potrzebującymi ćwiczenia. Pisałem też do niego w mojej precedensowej krzywdzie, ale odpisała mi sprzątaczka...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 667
Jesteś nieśmiertelny...
To bardzo ładny tytuł (http://pwsz.nysa.pl/~andrzej.brodziak/niesmiertelny.htm) kolegi lekarza Andrzeja Brodziaka zakochanego w mózgu. Zauważył, że konstruktor działał racjonalnie (tak nazywa Boga Ojca), bo przewidział ewolucję (dzisiaj już wiadomo, że nasz kod genetyczny sięga Adama i Ewy i nie mamy nic wspólnego z małpami).
Dalej stwierdza, że konstruktor (Bóg) nie stwarzał „bytów w mgnieniu oka, jak na skinienie czarodziejskiej różdżki” i robił błędy (choroby uwarunkowane genetycznie). Myli się, bo Pan Bóg stwarza wszystko myślą, a "błędy" wynikają z naszej głupoty ("Bogu nie udała się starość").
Kolega jest zafascynowany teoriami kosmologicznymi i fizyką cząstek subatomowych...dalej pisze o tym czego sam nie rozumie: o głębszej rozumności, „wiadomość ma formę palimtestu”.
Wybiega w przyszłość z naszym panowaniem na innych planetach odległych od nas np. 11 do 50 tys. lat świetlnych. Wspomina o czasoprzestrzeni, poszerzaniu horyzontu świadomości, a kończy wszystko na „zmartwychwstaniu” czyli uświadomieniu sobie skąd jesteśmy i dokąd dążymy. To teorie...z tej biednej ziemi (bomba duchowa własnej produkcji).
Jako przeciwieństwo w ręku mam zapis transportu chorego dziadka podczas straszliwej wichury i śnieżycy. W pogotowiu, gdzie wstąpiliśmy zgasło światło i w egipskich ciemnościach kolega chirurg skończył szycie rany przy mojej lampce.
Zdziwisz się, ale w tej ciszy i ciemności znalazłem się w Niebie...już tutaj na ziemi! Teraz oglądam film "Tarzan" i chwilami ma łzy w oczach, ponieważ pokazano cierpienia zwierząt (walka o byt, lęki, itd.).
Kieruję się ku łóżku, ale napływa: "zawsze przeczytaj kawałek Biblii"...mam miłować to, co na szczytach, bo dla ziemi jestem umarły! Teraz "podziękuj Bogu Ojcu". Zawołałem: "Ojcze dziękuję Ci za wszystkie modlitwy i za to, co otrzymałem od Ciebie".
Dzisiaj jestem chory (02.11.2021), a objawy pasują do covidu (przewiało mnie przed trzema dniami): słabość, bóle mięśni i strzelające w kościach (szczególnie w miejscu złamania kostek nogi lewej), stękanie z utrudnionym oddychaniem (wzdychanie), "śmiertelne" dreszcze (nawet po wystawieniu ręki spod kołdry) i zlewne poty. Mnie grypa nie łapie i to było naturalne szczepienie następną odmianą "chińskiej zarazy".
W tym stanie trafiłem na Mszę św. poranną za dusze zmarłych z - całego drzewa genealogicznego - mojej rodziny (ciekawe będzie poznanie mojego pochodzenia po śmierci).
Od Ołtarza św. Hiob mówił o zmartwychwstaniu z ujrzeniem Boga Ojca (Hi 19,1.23-27a). Psalmista wołał (w ps 27), że: "W krainie życia ujrzę dobroć Boga" z pragnieniem powrotu do Krainy Żyjących. Na ziemi jest to przebywanie w Świątyni Pana. Jakże niezmienne są nasze przeżycia! Z tęsknoty w duszy zawołałem: "Usłysz Tatusiu, kiedy wołam do Ciebie. Ty także pragniesz naszego spotkania"...
Dalej będą słowa św. Pawła o naszym ożywieniu po śmierci, a w Ewangelii Pan Jezus zawoła donośnym głosem: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego". Napłynęły wstrząsające obrazy z filmu "Pasja".
Ledwie żywy pojechałem samochodem na Mszę św. wieczorną poprzedzoną cz. Bolesną Różańca odmawianą przez wiernych. Zły kusił, abym wrócił do domu (ulewa, zimno, wiatr), ale pozostałem w intencji dusz zmarłych kolegów lekarzy...z którymi zetknąłem się w życiu (studia, specjalizacje, szkolenia, w moim zespole - zmarło już dziesięciu).
Najważniejsze było ofiarowanie tego Misterium za kolegów z samorządu lekarskiego (anty krzyżowców)...szczególnie za zmarłego prezesa OIL w Warszawie. W tamtym czasie był równocześnie wiceprezesem w NIL (odwrotnie jak Konstanty Radziwiłł).
Podczas powołania na ministra zdrowia w izbie lekarskiej był "na urlopie bezterminowym" (w rządzie i w samorządzie). Nad wejściem do budynku OIL miał łuk tryumfalny z jego nazwiskiem. Może zahaczył się o Czyściec?
APeeL
Aktualnie przepisane
12.06.1994(n) ZA DUSZE ZMARŁYCH Z RODZINY...
Na dyżurze w pogotowiu tuż po północy padłem na kolana odmawiając różaniec Pana Jezusa z zawołaniem o wykonywaniu Woli Boga Ojca. Pokój Boży zalał serce z wolnym odmawianiem początku tej modlitwy.
W tym czasie migające światełko oświetlające Twarz Pana Jezusa i Jego Najświętsze Serce oraz obrazek s. Faustynki...z wyraźnie uśmiechniętej w oczach. Moich doznań nie przekażesz żadnym językiem!
Zrób z tego film i pokaż mężczyznę na kolanach wołającego: "Ojcze! Spraw, abym do końca wykonał Twoją Wolę. Proszę o dobrą i godną śmierć! Och Jezu! Ojcze i Panie!" Napłynął obraz zgonu córeczki oraz wszystkich dusz z mojej rodziny.
O 2:30, w środku głębokiego snu zerwano do ciężko pobitego na dyskotece, przejeżdżaliśmy obok "mojego" krzyża z płonącą lampką. Zacząłem odmawiać moją modlitwę (jest na witrynie)...w intencji dusz z mojej rodziny z prośbą o dobrą śmierć dla żyjących. W wielkim popłynie koronka do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy (UCC).
Młody chłopiec ciężko dyszał, twarz miał zalaną krwią - pędzimy do szpitala, a ja w ręku mam książeczkę, która otworzyła się na żalu za grzechy! Z serca wyrwał się krzyk:
"Jezu mój! Wiem, jak bardzo mnie kochasz. Na chrzcie dałeś mi świętość, jasność dla mojej duszy, białą szatę i zapaloną świecę (Światłość). Przychodzę do Ciebie Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu. Ojcze mój, klękam przed Tobą i stopy Twoje całuję. Jezu mój! Boże ukrzyżowany, Twoje Rany całuję".
Padłem w sen od 4:30 - 7.30. Na czas przyszedł zmiennik, a ja właśnie w moich starociach trafiłem na zdjęcie zmarłej córeczki z teściową oraz nieżyjącego ojca.
Przypomniał się o. Jacek Salij, który mówił o wielkiej zniewadze Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdy w ten piątek uchwalono w Sejmie RP zabijanie nienarodzonych. Łzy zalały oczy, uciekłem do oddzielnego pokoju, a przepływają obrazy biedy na świecie, przeludnienia i Pan Jezus chwalący wdowę za oddanie ostatniego grosza na Świątynię.
Po koronce do Miłosierdzia Bożego trafiłem na Mszę św. na nowym cmentarzu. Piękna pogoda, lud ciągnął na miejsce swojego ostatecznego spoczynku. Przed wyjściem wzrok zatrzymał Pan Jezus Zmartwychwstały, a także skupiony na modlitwie z koronką cierniową. Wiem, że to oznacza cierpienie, ale jakie?
Na nabożeństwie chór śpiewał o krzyżu, znaku Jezusa, który przetrzyma wszystko: "Tu stoi krzyż". Ból chwycił serce, a łzy zalewały oczu...to tylko kilka minut, bo dłużej tego cierpienia nie wytrzyma nasze słabe serce. To wszystko powtórzy się przy następnej pieśni o krzyżu! Bardzo psują tutaj czytania...
Psalmista zawołał ode mnie (Ps 92):
"Dobrze jest śpiewać, Tobie, Panie Boże. Dobrze jest dziękować Panu i śpiewać Twemu imieniu (...)"
Pan jest sprawiedliwy, On Opoką moją i nie ma w Nim nieprawości".
Św. Paweł przekazał (2 Kor 5,6-10): (...) Jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana. (...) chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana (...)".
Pan Jezus w (Ewangelia: Mk 4,26-34) wskazał na Królestwo Boże, które przypomina ziarnko gorczycy (...) wsiane wyrasta (...)".
Tuż przed Eucharystią napłynął obraz Pana Jezusa z otwartymi Ramionami oczekującego na nasz powrót. "Jezu! Jezu! Obejmij wszystkie duszę z mojej rodziny, żyjących i zmarłych, daje im łaskę dobrej śmierci, proszę, Jezu wspomóc zmarłego ojca dziadków i wujka. Proszę Panie Jezu!"
Wracamy z żoną, a już rozprasza świat: zabrudziłem się lodami, do domu ktoś przybył po lewe zwolnienie, a jakaś pani wzywała mnie na wizytę do odległej wioski. Z dużej ilości kaset wyciągnęła się piosenka o śmierci!
Śpiewaczka Maria Fołtyn porzuciła męża i dom dla sztuki. Napływa święty Adam Chmielowski, który porzucił sztukę dla Ojca Prawdziwego Zobacz! Na aukcji sprzedano jeden z jego obrazów za 30 milionów zł! Przecież mógłby malować, a on wybrał biednych i bezdomnych...
"Dziękuję Jezu za ten dzień".
APeeL
13.12.2002(pt) ZA TYCH, KTÓRYM BRAK ROZSĄDKU
Na dyżurze w pogotowiu obudziłem się o 1.40 i wyobraziłem sobie moje spotkanie z młodzieżą z klasy IV LO na lekcji religioznawstwa p. t.; „Spotkanie z wierzącym katolikiem”. Młodzież w tym wieku jest napastliwa, szydercza i popisuje się przed klasą.
- Po co pan do nas przyszedł?
- Czy ty byłeś zakochany? Czy nie chciałeś wówczas podzielić się swoją wielką radością z kimś bliskim?
Moja radość jest tysiąckrotna, a wy moimi bliskimi! Pierwsza miłość przychodzi niespodziewanie (cierpienie), a ostatnia jest podobna, ale nigdy się nie kończy i sprawia radość na wieki! To moje marzenie zakochanego w Bogu! Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że moje świadectwa wiary pójdą w świat przez internet.
Ludzie bez łaski wiary nie widzą granicy pomiędzy cnotą, a pokusą (próbami). Przecież dbanie o spokojna starość (po dorobieniu się) to nic złego, a nie znają dnia ani godziny!
Bogaty w wierze rozda bogactwo! Ja najlepiej czuję się na dyżurze, gdzie prawie wszystko jest służbowe! Jakże człowiekowi mało potrzeba, a wiem, że przede mną Prawdziwa Ojczyzna...nic nie da mi tutaj Szczęścia Prawdziwego!
My nie znamy ostatecznego zamiaru Boga - On nam tego nie wyjawi (wiadomo, że jest to świętość), ale nasza ciekawość jest grzeszna. Możemy domyślać się tylko tego z przemijania naszego i świata.
Przykładem jest dzisiejsza praca od 7:00 do 18:00 i to bez przerwy po ciężkim dyżurze w pogotowiu. Czy mogłem to przewidzieć? Jednak każdy otrzymał to, co mu się należało, a cały czas trwał pokój w sercu.
Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo dziwię się jak wytrwałem i to przez lata. Mogę powiedzieć, że był to brak rozsądku z lekceważeniem swojego życia i zdrowia (lekarze umierają z przepracowania).
Brak rozsądku dotyczy każdej dziedziny naszego życia: od snu, poprzez jedzenie, zapracowanie, gadanie, dorabianie się, nałogi, pragnienie tego życia. Na szczycie tego jest lekceważenie naszej duchowości. Każdy dzień, każda godzina może dostarczyć dowodów na tę intencję.
Szczególnie grzeszne jest dorabianie się (praca dla zysku), a przecież Zbawiciel nic nie miał! Nawet o jego szatę rzucano los. Napłynęła też osoba Matki Bożej stojącej pod krzyżem: "Jezu mój, Jezu!"
Zarazem przepłynęły obrazy wszystkich pracujących dla zbawiania: od rozdających chleb na świecie do kapłanów z Eucharystią, sierocińce, hospicja, walczący z aborcją do nawracających i czyniących wszelkie dobra! To nie ma końca...
W tym dziele jest też moja opieka (z miłości) nad krzyżem. Cały dzień przepływały obrazy braku rozsądku...
- zdrowy dziadek spadł z wozu (prolapsus e wozus...wg parodii łaciny) wypełnionego sianem: złamał sobie żebra i nos, złapał zapalenie płuc i doznał zakażenia odleżyn. Ponieważ krzyczał z bólu musiałem mu podać narkotyk.
- oto nasz oddział bez lekarza poza godzinami
- wezwany lekarz odmówił przybycia do umierającego!
- córka grzebie w rzeczach żony, pozabierała jej różne drobiazgi
- ustawiający wagony przez nieostrożność sprawił wywrotkę czterech cystern ze środkami chemicznymi...
- właśnie syn wybiera się moim samochodem do pracy, a źle się czuje
- w ręku miałem RTG stawu zniszczonego po pijaku, który mógł się rozsypać, na pewno straciłbym pracę (szczególnie w pogotowiu)
- żona pojechała na źle zorganizowane zebranie (straciła tylko czas)...
Z pracy wracałem w ciemności, nawet skręciłem do kościoła, bo obecnie trwają rekolekcje, ale Dom Pana był zamknięty. W intencji tego dnia będę na Mszy św. jutro rano (dodatkowej)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 707
Wszystkich Świętych
Nie wiedziałem jak mam opisać takie dążenie, ponieważ najbardziej przemawiają ryciny. Na witrynie jest taka o naszym powstaniu. Tutaj pasowałyby trzy podobne:
1. Nasze poczęcie z wcieleniem świętej duszy (cząstki Boga Ojca) w ciało otrzymane od rodziców.
2. Piramida Świętości, gdzie na jej szczycie jest Pan Jezus jako wieczny wzór Świętego Świętych (Boga-Człowieka).
3. Symboliczna drabina do nieba: podczas dzisiejsze modlitwy będę przechodził obok takiej - wykonanej z desek na czas budowy. Im wejdziesz wyżej tym upadek będzie większy (tutaj w sensie duchowym).
Wie o tym każdy dążący do świętości, a przyznających się do tego jest garstka...także na pozór dobrych katolików. Inaczej nie trafisz bezpośrednio do Królestwa Niebieskiego. Ta sytuacja jest pokazywana na uchodźcach, których tylko garstka trafia do wymarzonego "raju na ziemi".
4. Wszystko kończy śmierć ciała fizycznego z uwolnieniem duszy ludzkiej (larwa i motyl): czarnej wpadającej do Czeluści, pięknej trafiającej do Raju oraz mającej różne plamy do Czyśćca, która czeka tam na nasze wsparcie...jeden arcybiskup przebywał tam 550 lat (na nasz czas).
Dzisiaj Apostoł Jan przekazał to, co ujrzał w Apokalipsie (Ap 7,2-4.9-14): mamy być opieczętowani. Ujrzał też "wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć" odzianych w "białe szaty" z palami w dłoniach (przychodzącymi z wielkiego ucisku).
Bardzo wątpię, aby to zrobiło jakieś wrażenie na dennych ateistach (Tanaka - "Listy ateisty", Jan Hartman, Urban i Senyszyn). Wyśmieją te bajki, bo nie wierzą w istnienie duszy...wszystko kończy się naszym zgniciem.
Nasz Bóg kocha ich bardziej ode mnie, mimo, że nawet mnie rani ostentacja Kuby Wojewódzkiego, który zarzuca, że modlimy się na ulicach (ja nie potrafię modlić się w pomieszczeniu zamkniętym), aby pokazać swoją moc. W tym czasie nie przeszkadza mu śpiew muezzinów.
W dwumiesięczniku „Miłujcie się” dano przekaz Pana Jezusa - dotyczący czasów ostatecznych - do mistyczki Alicji Lenczewskiej (1934-2012), gdzie jest mowa o nasileniu działania Złego oraz zwycięstwie Maryi.
Szatan ma różnych wysłanników. Jego wybrańcy podrzynają gardła wyznawcom Boga Ojca „Ja Jestem” i prześladują chrześcijan, którzy przegonieni ze swoich krajów przebywają w niemieckich obozach dla uchodźców. Demony nie znoszą nas i jesteśmy nękani na różne sposoby.
Ja żyję danym dniem i prowadzaniem przez Boga. Należy tutaj wspomnieć o red. Tomaszu Lisie, który był reprezentantem salonu, ateistów wszelkiej maści, a nawet członków b. narodu wybranego. Na okładce "Newsweeka" zamieścił zdjęcia Pana Jezusa i Matki Bożej z gwiazdami Dawida w miejscu Najświętszych Serc.
Przypomnę jego wynurzenie, które skierował do nas na „fali praworządności” jako wybrany i godny takiego działania, bo „nie szuka ludzkiej chwały”, nie chce też „podobać się ludziom”, nie lubi też „pochlebstwa w mowie” i „ukrytej chciwości”. Jego działanie „nie pochodzi z błędu ani z nieczystej pobudki, ani z podstępu"...
Pan Tomek przeszedł udar niedokrwienny, z trudem wymawia słowa...właśnie pokazywał powiększane cmentarze (pandemia). Tak jest z naszym mentorstwem. Nawet to go nie przebudziło, bo mając rozum nie drgnie w kierunku życia wiecznego, które zapewnia nam Bóg Ojciec!
Tam też był art. o Fatimie, a 13 lipca było wspomnienie III Objawienia Fatimskiego. W „lisim” zebraniu „proroctw” nawet o tym nie wspomnieli, bo ważniejszy jest Nostradamus, ks. Klimuszko oraz jakaś Baba Wanga.
Psalmista przekazał (w Ps 24) to, co wiem, że na górze Pana, w Jego świętym miejscu stanie: "Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca, który nie skłonił swej duszy ku marnościom".
Dalej Apostoł Jan dodał (1J 3), że jesteśmy dziećmi Bożymi, a każdy, kto pokłada nadzieję w Bogu "uświęca się, podobnie jak On jest święty".
Natomiast Pan Jezus przekazał w Ewangelii (Mt 5,1-12a) znane błogosławieństwa w tym dla mnie, bo urągają mi i prześladują oraz z powodu Pana Jezusa mówią kłamliwie o mnie.
Przez 1.5 godziny krążyłem odmawiając moją modlitwę z wielokrotnym powtarzaniem Stacji Drogi Krzyżowej oraz Słów Pana Jezusa na Krzyżu.
Czy wiesz jak zakończył się ten dzień? W prowadzeniu przez Ducha Świętego trafiłem na film "Pasja" (21.00) w stacji "Polsat film" (nigdy nie oglądam). Łzy zalewały oczy, ponieważ pokazano perfekcyjnie szczegóły bestialstwa podczas Bolesnej Męki Zbawiciela.
Nie zmarnuj mojego świadectwa wiary, bo nigdzie na świecie nie ma takiego codziennego przekazu świadka z Wojny Ostatniej (o dusze ludzkie)...
APeeL
- 31.10.2021(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W BOGA JAHWE
- 30.10.2021(s) W INTENCJI OJCZYZNY, KTÓREJ GROZI ZAGŁADA
- 29.10.2021(pt) ZA TYCH, KTÓRZY DZIĘKUJĄ ZA POMOC BOŻĄ
- 28.10.2021(c) ZA POWOŁANYCH DO APOSTOLSTWA...
- 27.10.2021(ś) ZA TYCH, KTÓRZY WPADLI W PUŁAPKĘ
- 26.10.2021(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ POCZUCIA GRZESZNOŚCI
- 25.10.2021(p) ZA PŁACZĄCYCH PO ZGRZESZENIU
- 24.10.2021(n) ZA BLISKICH PORÓŻNIONYCH
- 23.10.2021(s) ZA TYCH, KTÓRYM PAN BÓG DAJE SZANSĘ...
- 22.10.2021(pt) ZA MOJĄ OJCZYZNĘ NAPADNIĘTĄ PRZEZ SZWABSKO-KACAPSKĄ ZGRAJĘ