- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 925
Słaby i niewyspany pojechałem rowerem na Mszę św. o 6.30 (ze względu na śmiertelne upały).To była moja decyzja i zobaczysz, co oznacza planowanie u idącego za Głosem Pana. Na nabożeństwie nie miałem żadnych przeżyć i nic nie docierało (niewyspany). Po Eucharystii napłynęło trochę pokoju.
Okaże się, że tego dnia przez wiele miast i wsi mojej ojczyzny przejdą burze i nawałnice z opadającym wiatrem (jakby trąb powietrznych). W opresji znalazło się 200 dzieci z Harcerstwa RP, które miały obóz w głębi puszczy (w Suszku).
Do obozu było trudno dotrzeć, ponieważ trzy drogi były zasypane powalonymi drzewami. Dopiero po wielu godzinach udało się przeprowadzić ewakuację wszystkich uczestników obozu (zginęły dwie dziewczynki, a 37 dzieci zostało rannych).
Jakie jest moje zdanie na ten temat? Jako przewodnik takiej grupy wołałbym wcześniej do Boga Ojca z zapytaniem: czy tam mamy zorganizować obóz o trudności dla prepersów (ćwiczących się w ekstremalnych warunkach). Po tym akcie wszyscy powinni być na Mszy św. z jasnym błaganiem o błogosławieństwo i Opatrzność Bożą.
Jak wielkim znakiem dla niewierzących byłoby ich świadectwo, a zapewniam, że las w tym miejscu pozostałby nienaruszony! Przecież s. Faustyna zatrzymała burzę. My nie wierzymy w moc Boga naszego, który może zatrzymać naturalne zjawisko. To wszystko zostało pokazane na narodzie wybranym.
Dzisiaj Mojżesz mówił o wierności Bogu naszemu (Pwt 6,4-13): <<Pan jest naszym Bogiem - Pan jedynie. Będziesz więc miłował Pana, Boga twojego /../ przebywając w domu, będąc w podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiąż je do twojej ręki jako znak. One ci będą ozdobą między oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach>>.
W tym czasie psalmista w Ps 19[17] wołał: „Miłuję Cie, Panie, Mocy moja /../ opoko moja i Twierdzo /../ Skało /../ Tarczo /../ i moja Obrono /../”.
Dla to wszystko jest zrozumiałe nic, ale trzeba wołać i prosić Boga wcześniej. Później wsłuchiwać się w natchnienia, bo na tym polega posłuszeństwo w wprowadzeniu przez Boga. Dzisiaj nikt nie modli się podczas burzy i nie wystawia zapalonej gromnicy, bo mamy piorunochrony. Każdy pamięta odpowiedź Cimoszewicza w czasie powodzie (trzeba się ubezpieczać) oraz późniejszą bezradność Tuska.
A jak to jest z karaniem przez Pana Boga? Jeżeli postępujesz wg woli własnej to oznacza, że nie prosisz Stwórcy o ochronę. Dotyczy to każdej dziedziny naszego życia na tym zesłaniu...od szarego obywatela do premiera i prezydenta (przykładem jest "moja" Msza św. poranna).
Jutro Bóg powie do Eliasza (1 Krl19, 9a.11-13): <<Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!>> Wtem zerwała się gwałtowna „wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały”, ale Pana w niej nie było. „A po wichurze - trzęsienie ziemi. Pana nie było w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pana nie było w ogniu”.
My kojarzymy sobie Boga Ojca z różnymi nieszczęściami („karami”). Jaki dobry ojciec chciałby nieszczęścia własnego dziecka? Pan przybył do proroka w łagodnym szmerze wiatru. Znam to, bo często siedzę przed lub po spotkaniu ze Zbawicielem (Msze św.) w obrębie świątyni.
Tak poznałem intencję tego dnia i w wielkim bólu - w drodze na Mszę św. wieczorną - odmawiałem moją rozszerzoną modlitwę. Po Eucharystii płynęła pieśń „Madonno. Czarna Madonno”, a ja prosiłem Matkę Jezusa w intencji ofiar dzisiejszych nawałnic: aby przytuliła rodziców zabitych dziewczynek i wszystkich dzieci rannych, aby pocieszyła i sprawiła pomoc poszkodowanym, szczególnie biednym. Zawołałem też za małżeństwo gospodarzy z tamtego regionu, którzy zostali sami z 200 kwiczącymi z głodu świniami i bydłem!
Nie mogłem się ukoić i ubolewałem, że kapłan nie wspomniał słowem o tej nawałnicy. Wracałem powalony w ciele odmawiając drugą cześć mojej modlitwy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 873
Dzisiaj ma być szczyt upału, a bardzo źle to znoszę z powodu „choroby głowy”. Na ostatnich Mszach św. wieczornych byłem prawie nieobecny. Dlatego wybrałem się na poranne spotkanie z Panem Jezusem. Jeszcze jest chłód i udało się odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Od Ołtarza Pańskiego popłynęło Słowo o Izraelu, narodzie wybranym (Pwt 4, 32-40). Mojżesz zapytał: „Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia /../?” Później wskazał na doświadczenia, znaki, cuda i wojny oraz przerażające dzieła Boże w Egipcie.
Zarazem podkreślił: „Widziałeś to wszystko, byś poznał, że Pan jest Bogiem, a poza Nim nie ma innego. /../ Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego.”
W moim sercu pojawił się bliski mi naród wybrany, który miał tyle znaków i cudów Boga naszego i w końcu odrzucił Zbawiciela i trwa w odwróceniu...kiwając się pod Ścianą Płaczu. „Panie zmiłuj się nad nimi!” Na ten moment czytam rozmowę Matki Pana Jezusa z Judaszem:*
<< /../ żaden człowiek z Izraela nie powinien zgrzeszyć wobec Mesjasza.>>
<<Dlaczego człowiek z Izraela? A gdyby to był poganin, to nie byłoby to samo?>>
<<Nie. /../ Izrael wie, kim jest Jezus.>>
<<Duża część Izraela nie wie tego.>>
<<Nie chce wiedzieć. Świadomie jest niewierząca. Do braku miłości dołącza więc niedowiarstwo i zaprzecza nadziei. /../ To coś poważnego, duchowo cięższego /../>>
To jest zrozumiałe, bo tak też jest z moją odpowiedzialnością...w stosunku do zwykłego katolika, a nieporównywalna jest w wypadku poganina.
Pan Jezus w Ew (Mt 16, 24-28) wskazał, że kto chce iść za Nim musi wziąć swój krzyż (ziemskie cierpienia), a kto „straci swe życie z mego powodu, znajdzie je”. W moje serce wpadły słowa końcowe: <<Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w królestwie swoim>>.
Ciało Pana Jezusa sprawiło słodycz w duszy oraz pokój w sercu...w tym czasie zesłabłem fizycznie, a nawet ogarnęła mnie senność. Pozostałem i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a na zewnątrz kościoła znalazłem się w namiastce raju.
Właśnie budził się dzień, na drzewach śpiewały ptaki, a wokół kręciły się gołębie jako znak pokoju. Jak żyją ludzie bez Boga i bez Eucharystii...chleba codziennego dla duszy?
Wielu wykręca się brakiem czasu, ale uczestnicząc w spotkaniach z Panem Jezusem wykonasz to, co masz wykonać i jeszcze zostanie ci wolny czas. Czyniąc wszystko z Bogiem nie zajmujesz się wszystkim i niczym, ale tym, co jest niezbędne.
Ja przekazuję to na żywo (z „tu i teraz”)...nie są to wspomnienia po latach, bo łączności z Bogiem nie można opisać po czasie.
APEL
* „Poemat Boga-Człowieka” ks. 3 cz. 3 str.169
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 840
Jako lekarz po 40 latach „bycia” w środku ludzkiego cierpienia wiem, że prawie 100% ludzi uważa, że najważniejsze jest zdrowie ciała i przeważnie o to proszą Boga. Zawsze mówiłem do takich, że Boga Ojca z tego powodu boli głowa. Często byli to zdrowi...do wieku.
Nie wolno wołać o to, co nam podsuwa „nasza myśl”, bo często jest oszustwo Bestii podsuwającej złudne nadzieje, a zarazem pretensję, że „ja się tak męczę, prosiłem, a Bóg nie pomógł”. Często stwierdza się, że starość nie udała się Bogu Ojcu, a choroby są niepotrzebne! To jest poprawianie Mądrości Bożej, bo tacy nie widzą, że - przez starzenie się - Bóg mówi, aby nie pokładać ufności w ciele i w tym życiu.
Główny błąd ludzi polega na tym, że nie proszą Boga Ojca o pomoc w podjęciu decyzji. Jestem pewny, że prezydent Lech Kaczyński nie poprosił Boga Ojca o Opatrzność...przed planem przelotu do Smoleńska. Wielu zaproszonych miało lęk, ale nie śmieli odmówić!
Teraz Msze św. są dodatkiem do manifestacji polityczno-religijnych. Pan Bóg nie potrzebuje takiej ostentacji z krzykami opłaconych przeciwników naszej wiary i ojczyzny. W tym czasie trwa ludobójstwo niewiniątek i nie ma kultu Boga Ojca.
Trwa śmiertelny upał, a ja od rana męczę się z pismem dowodzącym kolegom lekarzom z Izby Lekarskiej, że krzywdzą niewinnego. Wcześniejsza prośba do Boga przyniosła owoc, bo udało się napisać i wysłać przed zamknięciem poczty.
Chodzi o to, aby Pan Bóg poprowadził nasze problemy. Niekiedy szukasz pomocy daleko, a dobrze doradzi ci sąsiad, ale Pan musi nas skojarzyć. Zauważ tę pomoc, podziękuj oraz daj świadectwo. Musisz to poćwiczyć na swojej osobie.
Zobacz wokół marniejące domy, tragedie biorących pożyczki, małżeństwa skojarzone przez telewizję, dokonujących niepotrzebnych zakupów, odejmujących sobie od ust na czas „spokojnej starości”, itd.
Bóg Ojciec Jest i czeka na zawołanie każdego z nas. Jeżeli jesteś ojcem lub matką to wiesz jak miłe są prośby dziecka. Wszystko jest pokazane, bo są też „dzieci zamknięte w sobie”, a także „ważne” (zaparte). Przeżywa taki śmieszny problem, a nie poprosi.
Brak odzywania się do Boga Ojca świadczy o Jego zapomnieniu lub odwróceniu się. Rozumie to każdy rodzic. Tak jest teraz z naszą córką...nie gniewa się, ale „radzi sobie sama”, nie dzwoni, o nic nie prosi, a my jej nie wspomagamy.
Biblia pełna jest słów o prośbach, które powinniśmy kierować do Boga Ojca. Przecież Jezus powiedział do swoich uczniów: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. /../ Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą (Mt 7,7-11).
Właśnie „spojrzała” książeczka „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”. Czytam teraz święto słowa naszego Abba (Taty): „Człowiek nie zakosztuje prawdziwych radości poza swoim Ojcem i Stwórcą, bo jego serce jest uczynione jedynie przeze Mnie. /../ w waszych duszach szukam Mego szczęścia i radości. Możecie dać Mi tę radość, co jest waszym obowiązkiem wobec waszego Stworzyciela i Ojca.”
Rozumie to każdy ziemski ojciec i matka, a my przekazaliśmy dziecku tylko ciało. Dalej Tata mówi tak jak o Panu Jezusie (dla którego jesteśmy braćmi): „jesteście Moimi dziećmi umiłowanymi, w których mam upodobanie. Dlatego właśnie raduję się w waszym towarzystwie i pragnę pozostawać z wami”.
Ja potwierdzam to, bo zawsze odczuwam „odejście Boga Ojca” czyli poczucie braku Jego Obecności. To można porównać to ziemskiego taty, który dla zabawy chowa się przed dzieciątkiem, ale cały czas jest w jego pobliżu.
Dzisiaj na Mszy św. nie docierały czytania, bo byłem ledwie żywy (z powodu upału). Zapamiętałem tylko zakończenie Ew. Mt 25, 1-13 o czuwających z lampami na przybycie Zbawiciela. Po Eucharystii wstrząs duchowy całkowicie odmienił moją duszę...musiałem głęboko oddychać i chciałby zostać w Domu Boga z Panem Jezusem.
W drodze powrotnej - w wielkim uniesieniu - odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia…
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 881
Św. Teresy Benedykty od Krzyża
Nie wiedziałem, że dzisiaj jest wspomnienie tej nawróconej Żydówki ur. we Wrocławiu (1891-1942). Przez wiele lat jako filozof uważała się za ateistkę-racjonalistkę. Na studiach przebywała wśród chrześcijan, a po przeczytaniu autobiografii św. Teresy z Avila (1921 r.) poprosiła o chrzest św.
W 1933 r. wstąpiła do zakonu Karmelitanek. Aresztowana w Holandii w 1942 roku poniosła śmierć w komorze gazowej. w Oświęcimiu. Jan Paweł II ogłosił ją świętą 11 X 1998 r.
W tym czasie od rana zajmowałem się układaniem i drukowaniem pisma do Okręgowej Izby Lekarskiej z załączonymi zdjęciami krzyża powalonego przez kolegę psychiatrę i mojego, który podniosłem (w sprawie przedstawiam się jako: "ten lekarz od krzyża").
Jeżeli myślisz, że mistyk cały czas trwa w nadprzyrodzonej łączności z Bogiem to mylisz się. Nasze ciało jest zbyt słabe do takich przeżyć, a przekażę to z dzisiejszego doświadczenia.
Po koronce z radia Maryja (o 15.00) popłynęła wstrząsająca pieśń ze słowami: „Panie, Boże dobry, Ojcze nasz...otwarte Serce, które życie daje nam. Miłość Twoja wierną jest i ukojeniem naszych dusz, pokaż nam, pokaż nam, pokaż nam!”
W tym momencie mój wzrok zatrzymało zdjęcie - umierającego Jana Pawła II - po zamachu na Placu św. Piotra 13 maja 1981 r. Bliskość Serca Boga Ojca sprawiła wstrząsające uniesienie duchowe. Popłakałem się i uciekłem do kuchni, gdzie wołałem: „Tato mój! Miłość do Ciebie rozerwie mi serce...Jezu, och Jezu! Serce mi pęknie.” To był tylko kwadrans, bo dłużej nie wytrzyma tego nasze ciało...
Gdzie uzyskasz ukojenie w cierpieniu? Może pójdziesz do psychologa - tak jak planuje - porzucona przez męża Maryla Rodowicz? Wyczekasz się u takiego w kolejce, a on zacznie dawać głupie rady, bo większość z nich jest niewierząca...tak jak psychiatrzy. Na początku biedaczka uciekła w koncertowanie. Jakże chciałbym do niej napisać!
Wielu wówczas biega, kupuje sobie pieska, uprawia jogę, itd. To jest oszukiwanie przez demona, który ma tysiące tysięcy pomysłów, abyś nie drgnął ku Bogu. Ja nie twierdzę, że dbanie o sprawność ciała fizycznego jest nieważna, ale ono jest dodane do duszy, która ma być święta!
Smutku duszy oddalonej od Boga Ojca nie leczymy zw. chemicznymi! Tylko Bóg może ukoić...wierz mi, bo przekazuję to z „tu i teraz”, a dodatkowo po zjednaniu z Panem Jezusem.
Poproś Ducha Świętego, a zostaniesz też dotknięty. „Boże mój i Panie, Zbawicielu świata i mój Zbawicielu. Bądź pochwalony, uwielbiony, bądź adorowany, Święty Świętych, Synu Boga Żywego...”.
Ponownie będę słuchał tej piosenki przed Mszą św. wieczorną i z tak ukojoną duszą wyjdę na spotkanie z Panem Jezusem. Jednak nie docierały czytania, bo byłem ledwie żywy z powodu upału. Zapamiętałem tylko zakończenie Ew. Mt 25, 1-13 o pannach czuwających z lampami na przybycie oblubieńca, którym w przenośni dla nas jest Pan Jezus.
Po Eucharystii napłynęło pragnienie bycia ze Zbawicielem o którym większość nawet nie pomyśli, ale pojawił się kościelny, a to oznaczało „wychodzić”...wcześniej „wyganiał” dzwonieniem kluczami.
Wracałem spocony, a modlitwa była niemożliwa. Padłem umęczony tym dniem o 21.00 i jak nigdy spałem do 5.30.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 864
Wcześniej poprosiłem Boga Ojca, aby wziął w Swoje Ręce moje sprawy: spadek, trwające zawieszenie pr. wykonywania zawodu lekarza, a także wyobcowanie spowodowane prześladowaniem "politycznym", bo dla dawania świadectwa wiary potrzebuję pokoju, a niszczą go sprawy ziemskie wzmacniane kuszeniami.
Dodatkowo pomaga najkrótsza modlitwa świata wg ks. Dolindo, która jest zarazem prośbą: „Jezu, Ty weź tą sprawę, zajmij się tą sprawą”. Kiedyś zaleciłem żonie, aby zawołała do Boga (miała jakiś problem), ale stwierdziła, że nie potrafi się normalnie modlić...czyli zawołać do Boga jak do naszego Ojca! Stąd biorą się różne nowenny wymagające czasu i wielokrotnego powtarzania zawołań...
Ja tak nie potrafię, bo w potrzebie płaczę jak dziecko i proszę Boga Ojca. Przecież tak jest z małym dzieckiem...biegnie z płaczem i krzykiem w sprawie, która nic nie znaczy dla jego tatusia. Naprawdę wszystko jest pokazane. Spróbuj w kłopocie tak zawołać do naszego Ojca, a nie przeklinać wszystkich, a na końcu siebie!
Dzisiaj kontynuowałem pismo do naszego samorządu...do kolegów lekarzy, którzy mają łaskę służenia całemu środowisku, a przez to także chorym. Nie jest łatwo zebrać fakty i wszystko ułożyć, ale wyraźnie widziałem pomoc Boga Ojca...może drgnie choć jedno serca. Koledzy przez całe lata byli religijni na pokaz...każdy nadzwyczajny zjazd samorządu zaczynał się od Mszy św.
Wówczas pan prezes Mieczysław Szatanek stał w białych rękawiczkach, a obok niego kol. Krzysztof Makuch z młodymi trzymającymi sztandar Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, który z namaszczeniem całowano...prawie jak relikwię. Nie wiem czy przystępowali do Eucharystii. Przez sekundę wyobraź sobie jak czuje się Zbawiciel, gdy ma wejść do takich dusz.
Ja w tym czasie nie miałem już prawa wykonywania zawodu lekarza zawieszonego za obronę krzyża i z powodu łaski odczytywania woli Boga Ojca ("mowy Nieba")! Chorobę stwierdzono zaocznie na podstawie tych dwóch słów!
Nawet nie chodzi o błąd, ale o zachowanie całej wierchuszki Komory Lekarskiej z trwaniem w fałszu od 10 lat. Kłopot, bo nie umarłem. Moja sprawa jest precedensowa i powinna trafić na na forum dyskusyjne (mistyka a psychoza?).
Dla wielu środowisk przykładem był katolik Bronisław Komorowski („wierzący inaczej”). Kiedyś zadzwoniłem z protestem do kapłana, który podał prezydentowi Ciało Pana Jezusa. Wskazałem, że jest za In vitro („uszczęśliwianie” przez ludobójstwo) oraz za aborcją (czyli zabijaniem dzieci szczególnej troski: z wadami, z gwałtu i zagrażającymi zdrowiu i życiu matki).
Ponadto po zamachu w Smoleńsku zajął miejsce Lecha Kaczyńskiego jeszcze przed jego ostygnięciem, a 10.04.2012 zaprosił rodzinę b. prezydenta na Mszę św. w Belwederze, bo „zgoda buduje”. Pan prezydent „błogosławił” też działanie prezesa OIL w W-wie kol. Andrzeja Włodarczyka w czasie, gdy ministrem zdrowia była Ewa Kopacz.
Po władzy okupacyjnej pozostała w Polakach mentalność towarzyszy ze Wschodu. Najpierw napadasz na słabszego (osobę, opozycję, państwo), a później stwierdzasz winę broniącego się! To było pokazane podczas napadu na Gruzję (z Osetii) i Ukrainę.
Koledzy z samorządu lekarskiego zapomnieli, że nie walczą ze mną, ale ze sługą Boga naszego i z najświętszym znakiem na ziemi: krzyżem Pana Jezusa. Przed wyjściem na Mszę św. wieczorną mój wzrok przykuł tytuł Ps 51[50] „Zmiłuj się, Boże, bo jesteśmy grzeszni”.
Nagle wiedziałem, że ten dzień mojego życia i modlitwy mam poświecić za kolegów lekarzy, którzy „nie wiedzą, co czynią”, a ja odpowiadam za ich zbawienie. To intencja zarazem za mnie, bo kto jest bez grzechów „niech rzuci kamieniem”. Tylko nędznikom wydaje się, że są bezgrzeszni! Łatwo jest innym wytykać ich grzechy, ale gdy przepłyną nasze nie mamy się gdzie schować.
Z głębi serca i duszy zacząłem wołanie z mojej modlitwy...”O! Jezu! Miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nad nami, lekarzami. Matko Miłosierdzia módl się nad nami”…
Teraz, na potwierdzenie mojego stanu duchowego Pan Jezusa mówi:* "Jezus jest dla wszystkich. Nie jest tylko dla tego lub tamtego. Jezus należy do wszystkich. /../ To dla wszystkich jestem Miłością Miłosierną i pewnym Zbawieniem."...
APEL
* "Poemat Boga-Człowieka" ks. czwarta cz. druga 60. Czwartek przed Paschą
- 07.08.2017(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ POMOCY BOGA
- 06.08.2017(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ SZCZĘŚCIA PRAWDZIWEGO
- 05.08.2017(s) ZA WIERNYCH BOGU LEKCEWAŻONYCH PRZEZ SWOICH
- 04.08.2017(pt) ZA TKWIĄCYCH W FAŁSZU
- 03.08.2017(c) ZA POSZUKUJĄCYCH KRÓLESTWA NIEBIESKIEGO
- 02.08.2017(ś) ZA OTRZYMUJĄCYCH POMOC ANIOŁÓW
- 01.08.2017(p) WDZIĘCZNY BOGU ZA NAWRÓCENIE...
- 31.07.2017(p) ZA WIDZĄCYCH NADCHODZĄCĄ ZAGŁADĘ
- 30.07.2017(n) MSZA ŚWIĘTA ZA PARAFIAN...
- 29.07.2017(s) ZA TYCH, KTÓRZY TROSZCZĄ SIĘ O WIELE