- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 852
Jakże ważne jest wsłuchiwanie się w napływające do nas natchnienia. To jest podstawa naszego posłuszeństwa, bo w ten sposób dochodzimy do odczytywania Woli Boga naszego, a to otwiera drogę do uświęcenia.
Większość ludzi nie pragnie tego i żyje wg utartych schematów. Jeżeli wchodzisz dopiero na tą drogę to rób próby i idź w tym kierunku, bo ja przetarłem ten szlak.
Zobacz przykład z tego poranka. Dzisiaj miałem plan dłuższego spania i pisanie po wypiciu kawy, bo wszelkie posiłki zabijają moje ciało, powodują senność nie mówiąc o możliwości modlitwy lub opracowywaniu dziennika.
Nic z tego, bo obudziła mnie żona szykująca się na roraty z późniejszym nabożeństwem. Wstałem drętwy i próbowałem coś opracować, ale o 6.55 napłynęło wielkie pragnienie uczestnictwa w Mszy Świętej. Pod kościołem popłakałem się - tak jak wczoraj z poczucia zesłania - ponieważ był przejmujący wiatr, zimno i zaczynał prószyć śnieg. A to tylko chwilka, bo podjechałem samochodem.
Podczas Mszy Świętej myśli uciekały do tych, którzy skrzywdzili mnie i trwają w tym. Z głębi serca prosiłem Boga Ojca o przebaczenie im, aby zaznali łaski nawrócenia i nie zginęli marnie. W tej grupie są koledzy psychiatrzy, działacze samorządowi, a nawet byli współpracownicy oraz członkowie rodziny, którzy zajęli wszystko po zmarłych rodzicach
Prosiłem Boga o przemianę serc tych ludzi, a szczególnie kolegów lekarzy świadomie uczestniczących w obronie psychiatry anty-krzyżowca, który za swój czyn powinien być ukarany także w Komisji Etyki Lekarskiej...tak samo jak kłamiąca o Smoleńsku Ewa Kopacz.
Trzy osoby podeszły do Eucharystii, która wygięła się w postać laurki, bo Pan Jezus zawsze dziękuje za nasze przyjęcie cierpienia niezasłużonego, a tutaj dodatkowo z prośbą o Miłosierdzie Boże dla krzywdzicieli.
Bóg Ojciec pokazuje, że tak samo cierpi w wypadku, gdy nie może być zastosowana Miłość Miłosierna, bo wielu do końca swojego pobytu w ciele nie otwiera serca i nie krzyczy z prośbą o przebaczenie. Nie ma takich zbrodni, których Bóg nie przebaczy. Kara wówczas jest odbywana w Czyśćcu, ale dusza nie wpada do Otchłani!
To wszystko jest takie proste, a dzisiaj potwierdza to Pan Jezus w Ew Łk 19,21-24 „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”.
Po wyjściu na spacer modlitewny okazało się, że ta intencja jest także za mnie, bo mam być miłosierny, a pokazał to Pan Jezus na krzyżu: „Ojcze wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 911
W drodze do garażu popłakałem z powodu obdarowania, a zarazem ze świadomością pobytu na zesłaniu, bo wyszedłem z namiastki raju w ciemność i zimną wichurę. „Panie Jezu! Boże Ojcze nasz dlaczego tutaj jestem?” Zważ, że do garażu mam kilka kroków, a w samochodzie jest komfort.
Na spotkanie ze Zbawicielem o g. 17.00 przybyło kilka osób. Mój ulubiony prorok Izajasz zapowiada radość, która czeka zbawionych (Iz 4, 2-6). Ja wiem o tym i stąd smutek zesłańca, ale język proroków jest trudny w odbiorze dla zwykłych wiernych, bo „kto pozostał żywy /../ i który się ostał /../ będzie nazwany świętym i wpisany do księgi życia /../.
Pan Jezus doda w dzisiejszej Ew. że: << Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim >>.
Poczułem przyszłą radość zbawionego, a zarazem wielkie cierpienie, ponieważ wielu padnie na tej drodze. Moje serce zalało zatroskanie o córkę, która trwa w odwróceniu od Boga, a przez to ma także zły kontakt z nami, jej rodzicami.
Nagle postanowiłem tą Mszę Św. z Eucharystią ofiarować za nią. Nie planowałem tego...podobnie było jakiś czas temu, gdy nagle pojechałem do sąsiedniego, małego kościoła z patronką, która jest jej imienniczką.
Wówczas trafiłem na nabożeństwo dodatkowe (były tylko dwie osoby, a jedna niepełnosprawna) i córka "przyjęła" tam Eucharystię umoczoną w Krwi Chrystusa. Jeszcze nigdy nie miałem tak wielkiego poczucia Mocy Boga i pewności Jego interwencji. Na mnie wówczas została przelana cała jej pustka duchowa, a nawet niechęć do Boga.
Tak jest zawsze w przyjmowaniu cierpień zastępczych lub rezygnowaniu z łask Boga na rzecz wskazanych osób., które mogą doznać olśnienie i paść na kolana...tak było z moim nawróceniem wymodlonym przez starsze pacjentki. Stało się to w pokoju lekarza dyżurnego pogotowia ratunkowego (w 45 r.ż.!).
Dzisiaj od Ołtarza Świętego płynie Ew Mt 8, 5-11 w której setnik prosi Pana Jezusa o pomoc dla swojego sparaliżowanego sługi, który „leży w domu" i "bardzo cierpi”. Rzekł mu Jezus: << Przyjdę i uzdrowię go>> Lecz setnik odpowiedział: <<Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie /../ >>.
Ja zacząłem prosić razem setnikiem, aby Pan Jezus przybył do mojej córki i uzdrowił ją z paraliżu duchowego, a Duch Święty zalał ją Swoją Światłością. Żadnym językiem nie mogę przekazać mojego stanu zawierzenia Bogu Ojcu.
Tak chciałbym jej przemiany duchowej, bo moje serce zalało miłosne zatroskanie o jej życie obecne i wieczne w które nie wierzy, a chciałbym, abyśmy spotkali się Domu Boga Ojca. Dodałem też jak setnik, że nie jestem godzien, aby Pan Jezus wszedł pod dach córki, ale niech „powie tylko jedno słowo, a będzie uzdrowiona”.
Przekazana córce Eucharystia ułożyła się w formie łodzi, a to w moim zrumienieniu oznacza nadejście ratunku dla niej. Nie mogłem wstać z kolan i nie chciało się opuścić Domu Boga, bo na zewnątrz trwała pogoda syberyjska, a to kojarzy się ze zesłaniem. Ponadto napłynęło poczucie dobroci Boga, który wiele lat znosił moje wyczyny.
Nie mogłem się ukoić, a w domu w ręku znalazł się krzyż i cudowny wizerunek Pana Jezusa "króla" z trzciną w ręku i z zasłoniętymi oczami! Zgasiłem światło i zacząłem odmawiać moją modlitwę w intencji sparaliżowanych duchowo i za córkę, a podczas "św. Poniżenia" padłem na kolana przed tym świętym wizerunkiem.
Po dokonaniu zapisu intensywnie napływało, abym przeczytał zabrany z kościoła miesięcznik „Miłujcie się”, gdzie był wywiad z psychiatrą mającym łaskę wiary, który potrafi rozpoznawać opętanych.
Dziwne, bo wcześniej na ten dzień przeniosłem resztkę intencji z 06.11.1993 w której był opis takiego ataku na mnie ze strony córki, która wówczas biegała i trzaskała drzwiami, otwierała drzwiczki szafek i puszczała głośno wodę! Później krzyczała na cały blok, zwróciła mi podarowane 30 dolarów i wycinki z prasy wskazujące na potrzebę jej leczenia! Padły też jej słowa negujące naszą miłość rodzicielską.
Ja wówczas byłem na początku nawrócenia i sądziłem, że był to atak szatana, aby udręczyć naszą rodzinę, a ona wymaga leczenia! To był jednak stan wymagający egzorcysty, bo już wówczas całkowicie odeszła od wiary i trwa w tym dotychczas.
Ja nie miałem dostępu do jej życia wewnętrznego i nie wiedziałem jaka była przyczyna jej odwrócenia się od Boga z wpadnięciem w szpony Bestii. Wtedy uciekłem do garażu, gdzie siedziałem w ciszy i w ciemności odmawiałem koronkę (UCC)...do ukrytych cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy!
Resztę mojej modlitwy skończyłem o 1.00 w nocy i nie mogłem się ukoić podczas koronki do 5-ciu Ran Pana Jezusa...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 959
Trwa huśtawka pogody wykańczająca ciało...to zły dla mnie czas. Najgorsze jest to, że mimo zmęczenia nie mogę spać, a wówczas nic nie mogę zapisać. Dobrze, że pojechałem na Mszę św. o 7.00, a przeważyła myśl, aby w pierwszym dniu Adwentu zapalić lampkę pod krzyżem Pana Jezusa.
Żona jeszcze raz potwierdzi, że bardzo piękny jest jego wystrój (kombinacja kwiatów sztucznych z gałązkami sosnowymi).
Na Mszy Świętej w tak ważnym dniu był czytany list o naszym wspomaganiu Kościoła na Wschodzie. Nie wiem czy ktoś robi to specjalnie, bo pasowały słowa o naszym oczekiwaniu na Narodzenie Zbawiciela, co jest za nami, a dzisiaj czekamy, ale na ponowne przyjście Pana Jezusa.
To jest jakby specjalnie pomijane i mówi się ogólnikami, że wszyscy staniemy kiedyś przed Bogiem, a trzeba głośno ostrzegać, bo czas wymaga naszej gotowości...wiara upada, a bluźniercy są bezkarni.
Nie podkreśla się nadejścia Czasów Ostatecznych. Szatan chce uśpić większość wierzących, bo wrogów Boga ma już w swojej kieszeni. Tylko nie mów mi jego językiem, że Pan Bóg jest miłosierny i pragnie równości wszystkich, a naród dzieli Kościół! Dzieli i to bardzo, bo masz Prawdzie powiedzieć: „tak lub nie”...bez żadnego „ale”!
Przenieśmy to dziedzinę obronności, a pokazuje to Antoni Macierewicz...jest zagrożenie i trzeba się do niego przygotować, nie dać się podejść tak jak uczyniono to z Krymem i na Ukrainie, gdzie w sposób oszukańczy przekazano, że proszono o pomoc. Na Ukrainie Stalin zabił głodem 5-6 milionów ludzi cóż dla jego następców oznacza jakiś mały naród.
Podczas przekazywania sobie znaku pokoju wielka radość napłynęła do serca, a przyjęta Eucharystia, która „pływała” w ustach sprawiła natychmiastowe odsunięcie wszystkich lęków, które niesie codzienne życie. Wielkie milczenie zalało serce...wówczas nie mogę się odzywać, a zabraliśmy trajkocząca staruszkę, aby podwieźć ją pod dom.
Trwał niedosyt samego obrzędu Mszy Świętej, ale Pan Bóg zna nasze pragnienia i spełnia je (szczególnie, gdy mają wymiar duchowy), bo w TV Polonia trafiłem na transmitowaną Mszę Świętą z kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa z Jastrzębia Zdroju...z asystą górników trzymających zapalone lampy oraz orkiestrą i pięknym śpiewem chóru.
To idzie na cały świat i ukazuje łączność wyznawców. W tej miejscowości 3 IX 1980 roku zostało podpisane porozumie (podobne do gdańskiego i szczecińskiego) z władzą komunistyczną.
Jakże piękne w tej sytuacji są Słowa proroka Izajasza (Iz 2, 1-5) o pokoju Królestwa Bożego:
„(...) On będzie rozjemcą pomiędzy ludami i wyda wyroki dla licznych narodów. Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny”.
Natomiast psalmista wołał w Ps 122[121]
Proście o pokój dla Jeruzalem:
Niech żyją w pokoju, którzy cię miłują. (…)
Ze względu na braci moich i przyjaciół będę wołał: <<Pokój z tobą>>.
Popłakałem się podczas ponownego czytania Ewangelii wg Mt 24,37-44 w asyście dwóch ministrantów z zapalonymi świecami. Pan Jezus ostrzegał: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie”. Na koniec zostałem pobłogosławiony przez biskupa...
Dzisiaj koronka do Miłosierdzia Bożego płynęła ze świątyni w Toruniu. Popłakałem się podczas pieśni „Jezu ufam Tobie”, którą śpiewaliśmy razem z żoną. Pocałowałem wizerunek Pana Jezusa z Sercem w koronie cierniowej i wyszedłem, aby odczytać intencję modlitewną dnia i wołać do Boga...
To stało się prawie natychmiast, bo napłynęli: modlący się, proszący, a wreszcie błagający o pokój (wpisz w wyszukiwarce, a zobaczysz...błagania dzieci z Syrii). Wróciła MB Pokoju i wojna w b. Jugosławii, posty żony i moje w tej intencji.
Kończę ten zapis w środku nocy, a łzy kręcą się w oczach z powodu zadziwienia prowadzeniem mnie każdego dnia przez Boga Ojca...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 893
Zaczynam zapis tej intencji, a z przełączonego programu z TVP Historia płynie film dokumentalny ze sceną mordowania Polaków przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu...”Jeżeli zapomnimy o nich”.
Ten moment jest bardzo ważny, ponieważ myślałem, że ta intencja będzie dotyczyła tylko męczenników za wiarę.
Dzisiaj pojechaliśmy do centrum handlowego w Warszawie, ale ja raczej jako kierowca, bo nie interesuje mnie już przebywania w miejscach atrakcji ziemskich...żona miała dokonać rożnych zakupów.
Źle spałem, ale zerwałem się na Mszę Świętą o 7.30. Poprosiłem św. Krzysztofa oraz św. Michała Archanioła o ochronę i wszystko będzie się składało. Trochę martwiłem się, bo w śnie były jakieś utrudnienia z powrotem, co się potwierdzi, ale nie będzie związane z przejazdem.
Ponadto z kieszeni „wyjął się” wielki krzyż, który rzadko biorę do ręki podczas modlitw. Ten znak też się potwierdzi, ponieważ w Empiku...już w centrum mój wzrok zatrzyma miesięcznik „Różaniec” z Panem Jezusem na krzyżu. Łzy zaleją oczy i natychmiast odczytam intencję modlitewną dnia, bo tam będzie tytuł: Współczesne oblicze męczeństwa.
Przed wyjazdem prosiłem Pana Jezusa, aby pocieszył żonę i tak się stało, a ja wstrząśnięty zacząłem od razu odmawiać moją modlitwę...rozszerzoną o koronkę do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy.
Każde zawołanie z drogi krzyżowej oraz umierania Pana Jezusa („św. agonii”) powtarzałem 10 x. To wszystko trwało około 2-3 godzin podczas których momentami „umierałem”. Podczas współcierpienia ze Zbawicielem w okolicy serca pojawiał się bolesny ucisk, ale nie mający nic wspólnego z bólem wieńcowym.
W pewnym momencie zasnąłem na 2-3 sekundy, a to sprawiło całkowite przejaśnienie jak po dobrym wypoczynku. Wzrok zatrzymała książka o przewidywanej wojnie z Federacją Rosyjską przez generała z NATO.
Cały miesięcznik dotyczył różnie cierpiących (męczenników),a mówiły o nich tytuły:
-
Cierpiący dla sprawiedliwości
-
Prześladowani wyznawcy Jezusa
-
Nieme męczeństwo
-
Matka niezłomna
-
Wołanie misyjnych prześladowanych...
W tej grupie jest też moje cierpienie związane z obroną wiary i krzyża oraz krzywdą, która trwa. Nie wiedziałem, że w dzisiaj i to w tym miejscu zostanę tak obdarowany, bo możliwość modlitwy zjednoczenia z Bogiem Ojcem jest wielką łaską.
Po powrocie do domu wróciłem na Mszę Świętą wieczorną. Nie wiedziałem dlaczego trafiłem na Onet.pl Religia Wiara czyni świętym o bawarskiej mistyczce Teresie Neumann, która miała krwawiące stygmaty i żyła przez kilkanaście lat tylko Eucharystią, ale to wyjaśnia intencja modlitewna tego dnia...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 925
św. Łukasza
Od szeregu dni jestem słaby i wszystko mnie boli, a dodatkowo męczą złe sny. W takich stanie wyszedłem na ostatnią Mszę Św. poranną i odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Bardzo rozpraszają spotkania znajomych i obawa o utratę pokoju, bo może podbiec jakiś „chory” z prośbą o drobne „na leczenie”.
Trafiłem na nabożeństwo za zmarłego kolegę chirurga (15-lecie śmierci). Nikt już o nim nie pamięta, a oprócz żony były tylko cztery osoby...stale przychodzące do kościoła w tym czasie. Piszę to dlatego, abyś przestał wierzyć w swoją wielkość...chwilowo związaną z jakimś stanowiskiem i zaprzestał utrwalania pamięci o sobie.
W naszych urzędach „na wejście” straszą zdjęcia byłych lokalnych władców. W Izbie Lekarskiej stworzono na miejscu salę pamięci, gdzie trafiają wysłużeni. Teraz jest ułatwienie, bo w wyborach można zgłaszać siebie osobiście i startować skąd się da.
Później jedni drugich obdarowują odznaczeniami i tak stajesz się wielkim działaczem, a to otwiera miejsce do Izby Pamięci. Piszę to, aby ukazać pragnienia normalnych ludzi, bo wierzący w Boga Objawionego pragną powrotu do Ojczyzny Niebieskiej.
Po śmierci dowiesz się tego, co ja wiem teraz i będziesz żałował, bo oczekiwanie tam na wsparcie z tego padołu...kończy się takim właśnie nabożeństwami jak za kolegę chirurga. Może moja intencja wspomoże go, bo będąc po tamtej stronie - tak jak ja teraz - pragnie powrotu do Ojczyzny Prawdziwej.
W czasie, gdy żył nie zawracał sobie głowy staraniem o wieczność, a takich jak ja traktował jako „nawiedzonych”...to i tak jest określenie łagodne, bo „specjaliści” z psychiatrii z górnej półki (IPiN) mają na to gotowe rozpoznania (urojenie, psychoza). To jest całkowicie zrozumiałe, bo jak można wierzyć w coś, co nie istnieje i czego nie można dotknąć, a to jest właśnie urojenie!
Stąd wynika marność tego świata, który nie może spełnić żadnego pragnienia duszy, a szczególnie...powrotu do Boga Ojca.
Eucharystia długo przebywała w ustach...tak jak lubię, a kapłan dodatkowo zrobił długą ciszę, bo większość zasmuca Boga Ojca kończeniem Mszy Świętej przed czasem.
Ze względu na niejasne osłabienie i bóle ciała poprosiłem św. Łukasza o wyjaśnienie mojego stanu, ponieważ pragnę w sprawności dokończyć moje dzieło. Nie wiem czy nie jest to wynik rtęcicy, ponieważ nie znam jej przebiegu. Wyszedłem i zacząłem wołać w zaległej modlitwie za wiernych Bogu, którzy nie zawodzą.
Po drodze spotkałem bardzo plączącego chłopczyka, który był prowadzony do przedszkola i cały czas krzyczał: „ja chcę do domu”. Jego matka stwierdziła, że czyni tak zawsze, gdy ona go odprowadza, ponieważ wie, że tego dnia jest w domu.
To potwierdziło moje wołanie też z płaczem, że „ja chcę do domu Ojca”. To miłość sprawia, że chcemy wrócić do matki i ojca, a w moim stanie do Boga Ojca, do Domu Prawdziwego.
Kiedyś s. Faustyna mówiła o poczuci „wstrętu” do tego brzydkiego świata. Ja to rozumiem, bo chodzi o pragnienie powrotu do Nieba. Kiedyś miałem to pokazane podczas spaceru modlitewnego na osiedlu domów jednorodzinnych. Przy każdym napływał wstręt do własności.
Dla synów tego świata kochających życie jest to dziwne, ale siostra przekazała to, co wiem, że nasza dusza pragnie powrotu do Boga. Poprzez śmierć przechodzimy do życia, a to pragnienie jest wielką łaską. Nie można połączyć się duchowo z Panem Jezusem kochając ten brzydki świat i to to życie...
APEL
- 24.11.2016(c) ZA PRAGNĄCYCH BYĆ BLIŻEJ BOGA
- 23.11.2016(ś) ZA NISZCZĄCYCH ZIEMIĘ
- 22.11.2016(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE SĄ GOTOWI NA PARUZJĘ
- 21.11.2016(p) ZA PEŁNIĄCYCH WOLĘ BOGA OJCA
- 20.11.2016(n) ZA WIERNYCH, KTÓRZY NIE ZAWODZĄ
- 19.11.2016(s) ZA SMUCĄCYCH BOGA OJCA
- 18.11.2016(pt) ZA OKRUTNYCH BLUŹNIERCÓW
- 17.11.2016(c) ZA PROFANUJĄCYCH EUCHARYSTIĘ
- 16.11.2016(ś) ZA MOICH KRZYWDZICIELI, ABY SIĘ OPAMIĘTALI
- 15.11.2016(w) ZA KALAJĄCYCH LUDZKIE CIAŁA