- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 790
Siedziałem od 4.30 i poszedłem na Mszę św. 7.30 w drodze wołając za kolegów z samorządu lekarskiego, którzy tkwią w grzeszności.
Jak wielkim darem jest moja modlitwa, którą ułożyłem po prośbach do Boga, a teraz sam doznaję ukojenia w duszy podczas jej odmawiania w różnych intencjach. Dla człowieka normalnego to wydaje się dziwne, bo tyle jest różnych spraw, a ja żyję tylko modlitwą.
Nie wiem już, co powiedzieć, bo przeraża mnie cierpienie Najświętszego Serca Boga Ojca, bo mówimy „Ojcze nasz”, ale nie czujemy, że to płynie od dziecka do Taty (ABBA)...Osoby, naszego Boga Stwórcy, który tchnął w nas życie wieczne!
Zapominamy też o życiu po życiu po przejściu do Królestwa Bożego, którego rąbek tajemnic został ujawniony podczas części mojego życia.
W niedzielę starszy kapłan mówił o modlitwie, ale powtarzał zalecenia papieża Franciszka. Miałem do niego podejść i powiedzieć, że nie wolno modlić wg woli własnej, bo szatan podsunie nam rodzinę, najbliższych i wszystkich dobrych...szczególnie dla nas.
Ja wiem jak przebiega nasze życie, bo marnowałem go nie mając świadomości, że nie kończy się śmiercią. Dopiero podczas edycji starych zapisów widzę owoc nawrócenia, ale o jego wielkości dowiem się dopiero w Królestwie Bożym.
Nigdy jeszcze świat nie był tak blisko zapowiadanej Apokalipsy, a wiara ludzi w tym czasie upada, tworzą się pakty, bo wciąż wierzymy w moc własną...w moc niszczenia, grzechu i zabijania!
Tow. Putin jawnie grozi wojną, ale już niedługo spotka się ze swoim mocodawcą. Nie ujrzał znaku Boga, gdy uczył bociany latać i uszkodził sobie kręgosłup. Zdziwiłem się wypowiedzią Leszka Millera, który ma doświadczenie i zawsze bardzo celnie ocenia różne sytuacje polityczne, ale stwierdził, że nasz strach to rusofobia.
Ja zapytałbym go o zamach w Smoleńsku, a poza tym nie wolno poważnie traktować słów i działań ludzi opętanych przez władzę, a tu dodatkowo...nad światem!
W dzisiejszym czytaniu „:Dzienniczka” s. Faustyny Pan Jezus przekazał, że koniec tego świata zapowie nagła ciemność z ukazaniem się krzyża na niebie. Z 5-u św. Ran Zbawiciela popłynie Światłość oświecająca ziemię. Na to większość ludzi też uśmiechnie się i powie, że mają ważniejsze sprawy, ale każdy zna obrazy z obecnego trzęsienia ziemi we Włoszech!
Bóg Ojciec jest powstrzymywany przed zesłaniem na nas tego czasu rozliczenia ludzkości, ale on musi nadejść, bo wiara w Boga Objawionego upada i jest lekceważona także przez namaszczone sługi Pańskie.
Na ten moment „spojrzała” mała książka Chiary Lubich „Tylko Jedno” z 1986 roku w której autorka pisze o mojej łasce u różnych świętych z podkreśleniem tego, że cała nasza doskonałość polega na wypełnianiu woli Boga. Tam padają piękne słowa, że nie jest to tylko posłuszeństwo i poddanie się Boskiej woli, ale przemiana duszy kochającej Deus Abba.
Tak jest ze mną, bo pragnę czynić tylko to, co może podobać się kochającemu nas Stwórcy! U mnie jest to życie modlitewne z wołaniem za potrzebujących takiego wstawiennictwa.
Eucharystia, podczas dwóch Mszy świętych przyniosła wielki pokój mojemu sercu.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 804
Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych
Piszę to 25 sierpnia o 3.00 w nocy, a w sercu mam zagrożenie naszej ojczyzny ze strony opętanych władzą nad światem (nowymi podziałami). Tureckie czołgi wjechały do Syrii (odbudowa Państwa Osmańskiego), a w UE tworzą się nowe układy, co oznacza jej rozpad, bo każde bezbożne królestwo nie przetrwa.
W Federacji Rosyjskiej trwają „manewry”, a nasz prezydent był na Ukrainie z okazji rocznicy odzyskania przez nich niepodległości i widziałem jego wielkie zdenerwowanie. Jesteśmy członkiem NATO, ale nasza armia była psuta, aby nie drażnić towarzyszy ze Wschodu.
Donald Tusk wdał się w konszachty, które doprowadziły do zamachu w Smoleńsku. Właśnie rozpłynął się szpieg Piotr Capała z matką, a służył z pilotami, którzy tam zginęli. Powinien być aresztowany w 2014 roku, ale obroniła go nasza prokuratura.
Najgorsze jest to, że w hierarchii Kościoła Pana Jezusa są przeciwnicy powołania Pana Jezusa na Króla Polski. Wreszcie ma to się odbyć, ale jakby wymuszone. Nie było lustracji (niepotrzebna) ani samolustracji (konieczna) u zajmujących kluczowe stanowiska, bo wielu „służy dwóm panom” i kłania się władzy ziemskiej.
Na ten moment św. Paweł w liście (2 Tes 2, 1-3a.14-17) ostrzega: „Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi. (…) Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji (...)”. Tak, bo zostaliśmy wezwani do głoszenia Ewangelii, aby dostąpić chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa. Cóż może być ważniejsze.
Natomiast Pan Jezus w Ew Mt 23, 23-26 o takich; „Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda”.
To dzień także za mnie, bo pracowałem w jednostce wojskowej i zrobiono ze mnie szpiega. Wczoraj opracowałem zapis z 25 stycznia 1994 roku, a wówczas oglądałem film ”Ostatni motyl”, gdzie była scena badania aresztowanego, którego obnażono, aby sprawdzić czy jest obrzezany.
Łzy zalały oczy, ponieważ w sercu pojawił się Pan Jezus, który był prześladowany przez swoich rodaków. Już wówczas wiedziałem, że w tym życiu nie zaznam spokoju, bo dziennik pisałem na maszynie, a to budziło niepokój rządzących. Ponieważ nie byłem, nie jestem i nie będę żadnym szpiegiem to znaleziono wyjście...w mojej Izbie Lekarskiej zastosowano psychuszkę!
„Połknięcie wielbłąda”...
Kraj katolicki, a lekarza spotyka dżihad ze strony kolegów, którzy samorząd lekarski traktują jako „państwo w państwie”. Kolegów nie przebudziła nawet wywrotka poprzedniej władzy przez którą byli namaszczeni.
Dlatego u obrońcy naszej wiary i krzyża zaocznie postawiono rozpoznanie choroby psychicznej i w ten sam sposób powołano komisję lekarską w której składzie - niezgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia - była funkcjonariuszka publiczna z samorządu, a w czasie spotkania ze mną w czerwcu 2008 r. komisja była bez przewodniczącego!
Wzywano mnie na 6 komisji lekarskich niezgodnych z rozporządzeniem Ministra Zdrowia, a do ostatniej trafił sam konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii, który odpowiadał za te bezeceństwa! Z żadnej nie otrzymałem skierowanie do odpowiedniego lekarza, a w Izbie Lekarskiej nie było powołanego pełnomocnika ds zdrowia lekarzy oraz Rzecznika Praw Lekarzy.
W Naczelnej Izbie Lekarskiej poprosiłem o komisję całkowicie niezależną, która miała w składzie samych funkcjonariuszy z naszego samorządu! Koledze powalającemu krzyż Zbawiciela nawet nie zwrócono uwagi, a uderzono we mnie z całą mocą...złamano wszystkie moje prawa i tak to trwa. Oto Polska właśnie!
„Przecedzanie komora”...
To jest dokładne przestrzeganie przepisów po napadzie w którym dokonano mojego zabójstwa duchowego ze śmiercią cywilno-zawodową, a stalking (celowe nękanie) jest karalny. Dam dwa przykłady takiego ohydnego działania po zaproszeniu mnie na posiedzenia Okręgowej Rady Lekarskiej:
1. wchodzę na salę, a prowadzący posiedzenie lekarz Krzysztof Makuch krzyczy przez całą salę: dlaczego pan nie zgłosił się do Szpitala Psychiatrycznego? Powiedziałem mu, że w tej chwili powinien zrezygnować z wszystkich funkcji w samorządzie lekarskim. Tak się stało, że w wyborach nie przeszedł, ale pełni funkcję zastępcy przewodniczącego jakiejś komisji. Po co są wybory?
2. poprosiłem o zabranie mi prawa wykonywania zawodu lekarza, ponieważ nie chcę być członkiem tak fałszywej struktury, a sprawę niech wyjaśni prokuratura. Prezes Mieczysław Szatanek przeczytał moje pismo, że proszę o powołanie następnej komisji lekarskiej. Po proteście - wobec całej rady - podał mikrofon koledze Konstantemu Radziwiłłowi i Andrzejowi Włodarczykowi, aby zagadali sprawę!
Najgorsze jest to, że koledzy dalej tkwią w tym grzechu, a są wśród nich katolicy. Można zapytać czym się różnią od władz Pakistanu, które uwięziły i skazały na śmierć (czeka na wykonanie) Asię Bibi.
Dziwne, bo wczoraj trafiłem na artykuł o koledze, który mnie skrzywdził i później zapoznał się z tym osobiście, bo z dnia na dzień stracił stanowisko dyrektora Instytutu Reumatologicznego, gdzie się specjalizowałem. Wpisz w wyszukiwarce: Szef Instytutu Reumatologii odwołany za szantaż chorymi. Tam, jest mój komentarz apel1943 z tytułem: Lekarz niebezpieczny dla otoczenia...
Eucharystia odwracała się i ułożyła się w zawiniątko, które jest dla mnie znakiem wzmocnienia „żniwiarza na Poletku Pana Boga”.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną z modlitwą do św. Rocha. Poprosiłem go o wstawiennictwo w mojej propozycji ugody z lekarzami z Izby Lekarskiej, którzy mają szanse na zreflektowanie się...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 894
NMP Królowej
Zerwałem się o 7.10 i przez chwilkę trwał bój o wyjazd na Mszę św. o 7.30...w drodze do kościoła dziękowałem za samochód i zacząłem moją modlitwę za radujących się z chwały Boga Ojca.
Zdziwiłem się, gdy w kościele „spojrzała” stacja „Pan Jezus zdejmowany z krzyża” („zdejmujesz Mnie z krzyża”), ale to wyjaśni się później, bo nie padnie wspomnienia dzisiejszego święta, które ustanowił 11 X 1954 papież Piusa XII.
Podczas koronacji Najświętszej Maryi Panny padły piękne słowa o Królowej, Matce Boga, Pani Nieba i Ziemi i o pokładających ufność w Matce Boskiego Króla, którzy nie zawiodą się. Eucharystia ułożyła się ochronnie na podniebieniu.
Po powrocie do domu napisałem do prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie, ponieważ mam zamiar wystąpić w mojej krzywdzie do Biura Interwencyjnej Pomocy Prawnej w kancelarii Prezydenta RP, ale nadal bardziej pragnę ugody niż działania prawnego.
Wszystko wywołał w 2007 r. ówczesny prezes NIL Konstanty Radziwiłł, a dzisiejszy minister zdrowia, który nie zareagował na moją prośbę o poskromienie kolegi psychiatry, który zdemolował miejsce poświęcone, ale zalecił zbadanie mnie przez jego kolegów, bo moje pismo zawierało sformułowania o treści mistycznej, mogące sugerować zespół urojeniowy.
W dobie internetu każdy może sprawdzić co oznacza mistyka, a tych stanów nie bada psychiatria radziecka, bo taka jest u nas. Kolega został ukarany, bo jako katolik miał wszystko, ale ponieważ jest ciężko chory na władzę to został ministrem zdrowia. Zobaczycie, co się stanie za jego służenie „dwóm panom”.
Myślę, że kolegów tkwiących w grzechu może odmienić tylko modlitwa i ofiarowane Msze św. bo bez błysku Światłości Bożej „nie wiedzą, co czynią”. Naprawdę trudno pojąć dlaczego ktoś świadomie łamie prawa innego człowieka, a tu dodatkowo lekarze w stosunku do lekarza i to w sprawie krzyża.
Po dzisiejszej Mszy św. wieczornej była litania do św. Rocha, którego dodatkowo poprosiłem o wstawiennictwo, a także wołałem do NMP Królowej, bo koledzy są też dziećmi naszej Prawdziwej Matki.
Intencję odczytałem po dwóch dniach w drodze na poranną Mszę św. i w wielkim uniesieniu duchowym zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego za tych, który uczestniczyli w napadzie na mnie za obronę krzyża Pana Jezusa. Dwóch kolegów zmarło z tego powodu rozpadło, ale ludzi nie budzą nawet wyraźne znaki Boga.
Dziwne, bo w czasie zapisywanie tej intencji w TVN trafiłem na rozmowę z prezesem NIL Maciejem Hamankiewiczem, który wcześniej był stałym gościem TV Trwam. W poście mówił o winie, przebaczeniu i przekazywał wszystkim pokój. Ponieważ pojawiał się tam regularnie, a nawet mówił „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica” zadzwoniłem do redakcji i powiedziałem o fałszu tej formacji.
Kiedyś podałem mu podczas przypadkowego spotkaniu skrót mojej krzywdy z obrazem ściętego przez kolegę krzyża, ale na pewno ma ważniejsze sprawy. Dziwię się, że porzucił ordynaturę (oddział wewnętrzny) dla tak fałszywej struktury! Cóż da zdobycie nawet całego świata, gdy traci się na duszy?
24 sierpnia podczas Mszy św. wołałem do Boga Ojca o łaskę dla nich, otwarcie serca chociaż jednego. My grzeszymy w różny sposób i tak samo jest z władzą, która zamiast służyć panoszy się, a lekarze popełniają błędy.
Mistyka tylko pozornie przypomina psychozę, ale koledzy psychiatrzy są ignorantami duchowym, a za to odpowiada system szkolenia. Trzeba umieć się przyznać, pogodzić, krzywdę w jakiś sposób wynagrodzić, a nie tkwić w grzechu, bo tak czynią zaprzedani poganom.
Eucharystia ułożyła się w laurkę, a to oznacza, że dobrze czynię ofiarowując za nich moje modlitwy oraz Msze święte, bo na tej nie poprzestanę.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 864
Dzisiejszy dzień jest typowym przykładem nieświadomego prowadzenia mnie przez Boga Ojca, ale to jest zgodne z moim dobrowolnym oddaniem wolnej woli i z takimi prośbami.
Takie pragnienia niosą dla nas błogosławieństwo Boga, które sprawia optymalne wykorzystanie naszego czasu, bo w naszej codzienności nie mamy dostępu do przebiegu życia.
Moja relacja nie jest skierowana do zwykłych ludzi, chociaż mogą mieć tytuły naukowe, bo odczytywanie woli Boga Ojca jest bardzo trudne, ponieważ przeszkadza w tym Szatan...podsuwając czynienie „dobra”.
Nabierają się na to nawet ci, którzy wiedzą, że Przeciwnik Boga istnieje, ponieważ uważają, że jego kuszenie oznacza namawianie do czynienia jakiegoś zła. To wielki błąd, który można zobaczyć na poniższych przykładach:
1. 16 sierpnia w dniu patrona naszej parafii (św. Rocha) w drodze do kościoła zaplanowałem modlitwę za tych, którzy oddali swoje życie za naszą ojczyznę.
Szatan dał mi natchnienie, aby pojechać samochodem i po Mszy św. przywieźć żonę, a ona już wcześniej zaplanowała pozostanie w kościele i odmówienie różańca! Dobrze, że nie dałem się nabrać...
2. natomiast dzisiaj bardzo intensywnie napływało, abym poszedł z żoną i wnuczkiem na Mszę św. dla dzieci i młodzieży o 10.15, aby pokazać mu jak trzeba przystępować do Eucharystii. To „dobro” było sprytne, ale nie udało się, bo zniweczyłbym 3-godzinne opracowywania (w ciszy) zapisów z ich edycją.
Po tym, z sercem pełnym wdzięczności Bogu Ojcu pojechałem na Mszę św. do pobliskiej kaplicy Miłosierdzia Bożego. Dopiero później ujrzałem, że to kuszenie było bardzo celne, ponieważ po obiedzie oglądałem spotkanie Rosja / USA w piłce siatkowej, a o 18.00 Brazylia / Włochy! Pierwszy raz w życiu widziałem tak wspaniały bój.
W tym dniu nie napisałbym nic, a dawanie świadectwa wiary jest głównym zadaniem każdego dnia mojego kończącego się życia.
Z Mszy św. w serce wpadły tylko słowa z Ew. Łk 13, 22-30 w których Pan Jezus odpowiada na pytanie o nasze zbawienie i wyjaśnia, że musimy usiłować wejść przez „ciasne drzwi”. To prawda, ponieważ z mojej obserwacji wynika, że większość ludzi zbawienie nie interesuje, bo jest to coś odległego, a w kazaniach nie usłyszysz, co staje się z nami w momencie śmierci ciała.
Powiedz takim, że celem naszego życia jest dążenie do świętości? Tego wstydzą się nawet katolicy, a nigdy nie słyszałem w kazaniu, że jest to cel naszego zesłania! Naprawdę trudno jest być prorokiem we własnym kraju, a jeszcze gorzej we własnym miasteczku.
Większość stawia na swój byt, trwanie przy władzy, a nawet życie wspomnieniami („oglądanie się wstecz”) lub zatracają się w interesach („przykładają rękę do pługa”). Nic nie dają moje zaproszenia, a nawet ostrzeżenia dobrych ludzi...żyjących tylko tym światem.
Całą modlitwę odmówiłem dopiero we wtorek, a szczególnego bólu zaznałem podczas odmawiania drogi krzyżowej i "św. Agonii" Pana Jezusa na krzyżu. To jest wielka łaska współuczestniczenia ze Zbawicielem w Jego upadkach, spotkaniu z Matkę Bożą oraz obnażeniu na Golgocie i opuszczeniu nawet przez Apostołów!
W tej modlitwie nie mogłem się ukoić, gdy ofiarowałem Bogu Ojcu pięć św. Ran Pana Jezusa za tych, którzy nie chcą Jego prowadzenia. To wielka zguba w sprawach małych i wielkich oraz najważniejszej czyli naszym zbawieniu.
To było wielkie cierpienie, a z drugiej strony chciałbym wołać za tych braci do końca świata i jeden dzień dłużej...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 803
Wczoraj doznałem pozornego opuszczenia przez Boga Ojca, a w moim wypadku oprócz wielkiego cierpienia nic mogę napisać i edytować! Dla ujrzenia kontrastu - pomiędzy człowiekiem normalnym, a duchowym - proszę przeczytać zapis intencji z dnia 19.08.2016 r.
Moje przeżycia duchowe są zmieszane z pracą lekarza oraz grzeszną codziennością. W czasie wyrzutów sumienia płaczę i jestem wdzięczny Bogu Ojcu za ocalenie! Nikt nie może opracować tych zapisków, a nawet nie pomoże, natomiast wielu pragnie mi zaszkodzić...tak już jest z tymi, którzy świadczą o Prawdzie i Bogu.
Dzisiaj zerwałem się o 4.30 i do 7.00 edytowałem stronę (5 zapisów) z datą prowadząca 18 sierpnia 2016 roku. Podziękowałem Bogu Ojcu za pomoc i w radości pojechałem na Mszy św. o 7.30 po której będzie litania do św. Rocha.
Jakże w takim momencie pragnę rozmawiać o Bogu Ojcu i głosić Jego chwałę. Przy klepsydrach powiedziałem do dwóch pań, że nasza śmierć to czas wyzwolenia duszy z rozpoczęciem życia wiecznego. Większość ludzi boi się śmierci, a tylko garstka przygotowuje się do tego najważniejszego momentu naszego zesłania!
W dzisiejszych czytaniach była mowa o Chwale Boga w Świątyni. Prorok Ezechiel (Ez 43,1-7a) przekazał nam swoje doświadczenie, ale jak ma to zrozumieć zwykły człowiek? Przed kilkoma dniami po wejściu do kościółka wiejskiego popłakałem się, bo poczułem świętość tego miejsca. Naszym językiem nie można tego przekazać.
Psalmista dodał w Ps 85[84] „Na ziemi naszej Bóg zamieszka w chwale (…) Naprawdę bliskie jest zbawienie dal tych, którzy Mu cześć oddają”.
Eucharystia zwinęła się, a w moim odczuciu jest to wzmocnienie ("zawiniątko jak dla żniwiarzy"...tutaj na poletku duchowym) i faktycznie po krótkiej przerwie odrobię wczorajszy dzień, a w drodze na Mszę św. wieczorną odmówię modlitwę za pozornie opuszczonych przez Boga Ojca z koronką do Miłosierdzia Bożego.
Moja radość zostanie dopełniona w poniedziałek, bo naród kroczący w ciemnościach ujrzy światłość wielką...narodzi się Dziecię, a psalmista doda Ps 113[112] „Niech imię Pana będzie pochwalone (…) Pan jest wywyższony nad wszystkie ludy, ponad niebiosa sięga Jego chwała”.
Z tego powodu boli mnie brak szacunku dla Tabernakulum, a nawet były próby przeniesienia Pana Jezusa do bocznych ołtarzy...tak samo jak z negowaniem powołania Pana Jezusa na Króla Polski!
Kiedyś zwolennicy takich działań Szatana staną przed Bogiem Ojcem i nie będą mogli się schować ze wstydu! Boli mnie zachowanie naszego kościelnego, który tuż po zakończeniu Mszy św. chodzi po Domu Boga jak po magazynie w GS-ie, głośno rozmawia, a czasami krzyczy do kogoś. To dzieje się tuż po Eucharystii...
To był dzień radości duchowej...nawet zdziwiony stwierdziłem, że uśmiechała się do mnie s. Faustyna z małego obrazka zabranego z kościoła, a na pocieszenie odkryłem jak konwertować zapisy nie mając programu Microsoft Office, który pomyłkowo mi skasowano. W drodze na Mszę św. wieczorną śpiewałem: „Dobry jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy”...
Podczas opracowywania tego zapisu Pan Jezus powiedział do mnie, że moje śmiertelne ciało będzie poddawane różnym doświadczeniem dającym jego wzrost, ale moja dusza nie zostanie dotknięta. „Przez twoje doświadczenia Ja jestem również uwielbiony”.*
Wyprzedzam pytanie o to jak Pan Jezus powiedział? Ja nie mam objawień i kontaktów osobistych ze Zbawicielem, ale z mojego bałaganu na stole wyciągnąłem kartkę z tymi słowami...
APEL
*„Prawdziwe Życie w Bogu” Vasulla Ryden tom IV str. 203
- 19.08.2016(pt) ZA POZORNIE OPUSZCZONYCH PRZEZ BOGA
- 18.08.2016(c) ZA WYMAWIAJĄCYCH SIĘ PRZED PRZYBYCIEM NA UCZTĘ PAŃSKĄ
- 17.08.2016(ś) W INTENCJI MOJEGO MAŁŻEŃSTWA
- 16.08.2016(w) ZA WZIĘTYCH ZA SZPIEGÓW
- 15.08.2016(p) ZA TYCH, KTÓRZY ODDALI ŻYCIE ZA OJCZYZNĘ
- 14.08.2016(n) ZA MĘCZENNIKÓW ZA WIARĘ
- 13.08.2016(s) ZA DUSZE CZYSTE
- 12.08.2016(pt) ZA ROZPACZAJĄCYCH PRZEZ DZIECI
- 11.08.2016(c) ZA CIESZĄCYCH SIĘ Z DROBNYCH SPRAW
- 10.08.2016(ś) ZA PEWNYCH SUKCESU