- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 834
Wigilia Bożego Narodzenia
Nigdy nie przypuszczałem, że ten dzień zacznę wczoraj wieczorem (o 22.30) i skończę nad ranem (o 3.30) po opracowaniu i edycji strony z intencją prowadzącą: za ludzkie słabości. Wystarczyły dwie godziny snu, aby trafić na Mszę Św. o 7.15 i błagać Boga Ojca już z samego rano za ludzkość całą z jej słabościami.
Popłakałem się podczas - śpiewanej przez siostrę organistkę - pieśni: „Boże wieczny, Boże żywy, Odkupicielu prawdziwy, wysłuchaj nasz głos płaczliwy /../ O Boże, człowiek m i z e r n y Ciebie czeka, Tobie wierny”...
Zważ, że tą intencję miałem już odczytaną w środę (21.12.2016), ale dopiero dzisiaj odmawiałem moją modlitwę i popłakałem się podczas błagania Boga Ojca. Poprosiłem o kolegów lekarzy z Izby Lekarskiej, aby zostali przebudzeni duchowo, bo cóż da im władza z tkwieniem w fałszu.
Przykre jest to, że bardzo trudno jest odmienić się samemu, a do tego w korporacji, która miała błogosławieństwo premier Ewy Kopacz i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Dano kiedyś ich zdjęcia w miesięczniku naszej OIL w W-wie z okazji wizyty w naszym samorządzie lekarskim.
Jakby na ten moment płynął śpiew przed Ew: „przyjdź i oświeć siedzących w ciemnościach i mroku śmierci”. Naprawdę prosiłem naszego Boga Ojca z twarzą w dłoniach i głosem płaczliwym...nie dla naprawienia mojej krzywdy, bo wystąpiłem o zabrania mi pwzl.
Właśnie w dzisiejszej Ew Łk 1,67-79 padną słowa: << Błogosławiony Pan, Bóg /../ jak zapowiedział /../ przez usta swych świętych proroków; że nas wybawi od naszych nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą /../”.
Ja błagałem o przemianę duchową kolegów wg dalszych słów tej Ew.: „/../ dzięki serdecznej litości naszego Boga, z jaką nas nawiedzi z wysoka /../ by światłem stać się dla tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają /../”...
Dzisiejsza Eucharystia pierwszy raz przylgnęła do języka, a ja bardzo długo trzymałem ten Cud Ostatni. Nie wiem, co oznacza ten znak, ale w moim zrozumieniu język to „mowa” (czy mam milczeć?), bo naprawdę pragnę mówić tylko o Bogu. Później zostałem „objęty” przez Pana Jezusa („parasol na podniebieniu”).
Podczas wychodzenia z kościoła podszedłem do kapłana, który zna mój problem i prosiłem w krótkiej spowiedzi o przebaczenie walki mojego ciała o prawdę i sprawiedliwość. Tą czystość serca i duszy potrzebowałem, bo ciąży na mnie odpowiedzialność za dusze kolegów.
Trudno już jest odwrócić uczynione przez nich zło: zgony kolegów spowodowane wyrzutami sumienia, perturbacje małżeńskie i możliwość popełnienia - przez podobne do mnie ofiary, ale nie mające mocy Bożej - samobójstwa.
Wyszedłem, aby skończyć modlitwę za ludzkie słabości, a serce zalał smutek rozstania i wielka tęsknota za Bogiem Ojcem, a zarazem pragnienie wołania za kolegów lekarzy z samorządu:
„Boże mój i Panie mojej wieczności! Ojcze mój dziękuję za służbę Tobie i dzieło zbawiania...
Proszę Cię, Boże mój w intencji kolegów lekarzy, aby nie zginęli!
Boże! Ty jesteś moim i naszym Ojcem na wieki wieków”...
Wyszedłem i w wielkim bólu odmawiałem "św. Agonię Pana Jezusa" z koronką do 5-ciu św. Ran. Później, podczas pisania płynęły piękne melodie, a wśród nich „Cóż Cygan wart bez swej gitary”.
Popłakałem się, bo cóż ja jestem wart „bez Ciebie, Boże mój, Wieczny Ojcze i Królu Wszystkiego”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 873
Wczoraj kapłan pytał dzieci za co są chwalone przez rodziców, ale żadne nie wspomniało o posłuszeństwie, a jego odpowiednikiem jest: „bądź wola Twoja”.
Dzisiaj wcześniej wyjechałem do kościoła, bo żona nie zabrała parasola i zrobiło się bardzo ślisko, a kiedyś przeżyła ciężki upadek na plecy. Przywiozłem ją do domu i zdążyłem na moje nabożeństwo, ponieważ rozdawano dzieciom nagrody za uczestnictwo w roratach.
Podszedłem pierwszy do Eucharystii, padłem na kolana i przeżegnałem się ze skłonem, bo nie jesteśmy godni, aby Ciało Pana Jezusa łączyło się z nami. Zostałem objęty przez Pana Jezusa, a słodycz zalała duszę i serce. Minęły prawie dwie godziny, a dalej trwała bliskość Boga, pokój i słodycz z pragnieniem świętej ciszy.
W moim kąciku wzrok zatrzymał obrazek Pana Jezusa trzymającego Eucharystię, a Jego św. Oczy przenikały duszę. Z wielkiej miłości ucałowałem figurkę Pana Jezusa padającego pod krzyżem, Cudowny wizerunek Boga Ojca i piękną Twarz Zbawiciela.
Wyszedłem do banku, a w drodze umierałem podczas odmawiania mojej modlitwy za pełnych mściwej nienawiści i dusze takich. W czasie wołania prosiłem Boga Ojca za kolegów z Izby Lekarskiej, którzy trwają w swoich poglądach, a ładnie piszą w naszej prasie.
Przykro stwierdzić, ale ta struktura jest opanowana przez garstkę działaczy chwalących się długą działalnością, a te funkcje są ograniczone czasowo. W „Gazecie lekarskiej” i w lokalnych miesięcznikach izb trwają te same zespoły...zalatujące nomenklaturą.
Nie spotkasz tam żadnego listu lub lekarskiej polemiki, nie ma tam miejsca na krytykę. Pan minister zdrowia zachował swoje stanowisko (jest tylko zawieszony) i dalej naucza o etyce lekarskiej...
W opacznym pojmowaniu Bożego Narodzenia nie chodzi mi o to, że większość traktuje Święta jako spotkania rodzinne z zakupami i puszczaniem w sklepach kolędy: „Bóg się rodzi” oraz przesadą w reklamach, że „nie ma świat bez musztardy”!
Wiadomo, że to wszystko jest potrzebne dla ciała, ale zakupy, dekoracje, zastawiony stół, wzajemne podarunki zasłaniają obecność Samego Pana Jezusa. Pojednanie z Bogiem schodzi na drugi plan i w ostatnich dniach całe kościoły są zapełnione chętnymi do spowiadania się...przy braku kapłanów.
Chodzi o nasze błędne założenie, że jest to dzień radości. Trzeba zrozumieć, że radość nasza nie ma nic wspólnego z Radością Bożą. Duchowo pokazał to starzec Symeon, który po ujrzeniu Dzieciątka stwierdził, że może już odejść w pokoju („umrzeć”).
Tak wielkie było wówczas oczekiwane na przyjście Zbawiciela! Dzisiaj Pan Jezus nie jest przyjmowany przez większość...tylko garstka otwiera dla Niego drzwi i swoje serca! Zrozum mój smutek i ból, bo naród wybrany dalej czeka na Zbawiciela i nie ma u nich miejsca dla Pana Jezusa.
Święta to tylko nazwa, bo co z nimi wspólnego mają uroczystości opłatkowe z fałszywym jednaniem się albo ostentacyjnym odmawianiem udziału. Tak było w Sejmie RP z Pełnymi Obłudy, którzy okupują to miejsca. Gdzie możesz dojść bez Boga?
„Przepraszam Cię, Panie Jezu za wszystkich, którzy dalej nie przyjmują Ciebie”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 905
Dzisiaj obudzono mnie o 5.50 na Mszę Św. roratnią o 6.30, a ja uczestniczę codziennie w późniejszej (7.15). Chodzi o to, że żona jest chora, w kościele jest ciepło i siedzi się w ubraniu, a później trzeba wyjść na mróz, który właśnie wyskoczył. Ponadto zabierzemy duże gałęzie z choinek, które musiałaby nieść.
Z radia płynęła transmisja nabożeństwa ze słowami podziękowania Anny za narodzenie Samuela (1 Sm 1,24-28)...”Pan spełnił moją prośbę”, a psalmista wołał: „Całym swym sercem raduję się w Panu” (1 Sm 2). Także w Ew Łk 1, 46-56 Maryja dziękuje za wcielenie się Syna Bożego.
Ja naprawdę całym sercem raduję się w Panu, bo samochód mam jak nowy (był przeciek paliwa) z pomalowanym błotnikiem (po stłuczce) i będę mógł przywieźć żonę z kościoła. Nawet w tym zły przeszkadzał, bo w warsztacie zawieruszyły się kluczyki mojego samochodu.
Dlatego terroryści uderzają w tym czasie, bo niszczą pokój, kory przychodzi wraz z Narodzeniem Pana Jezusa. Wszelka utrata tego daru Boga sprawia, że nie możemy spokojnie kontaktować się z Panem Jezusem w Eucharystii. Można powiedzieć, że Adwent jest niebezpieczny dla wyznawców Boga Objawionego!
Szatan ma nieskończony repertuar dręczenia, a on wie, że zbliżają się czasy końcowe z upadkiem jego królestwa ziemskiego, a to powoduje desperackie ataki...także zniewolonych i opętanych przez niego.
Dla takich jak ja jest to zarazem czas nadziei na ponowne przybycie Pana Jezusa, Syna Bożego (Paruzję), ale już jako zwycięscy na Wieczność!
Dziwne, bo właśnie opracowuje intencję z 14.07.1992 za nadużywających dobroci Boga Ojca z przeżycia duchowymi, które świadczą o mojej miłości do Boga od początku nawrócenia (1988). Sam zobacz:
<< W tym momencie pojawiła się wielka tęsknota za Ojcem Prawdziwym i naprawdę nie wiedziałem jak mam wołać, ale serce ukoiło odmówienie na kolanach "Ojcze nasz" oraz słowa z modlitwy porannej: "przez Miłość do Ciebie osiągnę wszystko już tutaj na ziemi, a kochając Ciebie mogę poznać szczęście. Tylko Ty, Panie - wszystkich serc - możesz ukoić każde cierpienie. Nikt poza Tobą nie przyniesie mi ulgi...umocnij mnie, bo muszę odpowiadać na Twoje wezwania >>.
W tej wielkiej tęsknocie Bóg Ojciec dał mi dar obcowania ze Sobą i pokazał przez Pana Jezusa Drogę...Kościół Święty. Wówczas w drodze do Domu Pana - aby nie być oszukanym - powtarzałem słowa pieśni: „Pod Twą obronę Ojcze na Niebie”...
Takie też jest moje serce dzisiaj - podczas przejazdu do kościoła - a wyrażają to słowa psalmu, które powtarzam ze śpiewem: „całym mym sercem raduję się w Panu”.
Dla kogoś żyjącego normalnie to są głupstwa, bo działanie Boga jest kojarzone tylko z nadzwyczajnymi wydarzeniami, ale każdy wie, że ziemski ojciec i matka martwią się o swoje wszystkie dzieci...bardziej niż ono same o siebie!
Eucharystia objęła mnie, a pokój i słodycz w ustach trwały do wspólnego śniadania. Wróciłem na ponowną Mszę Św. wieczorną, a po Komunii Św. w duszy pojawiło się wielkie pragnienie trwania przy Bogu i Panu Jezusie.
W ustach wystąpiła niebiańska słodycz, pragnienie odosobnienia, milczenia i modlitwy. Nie mogłem jednak zostać w otwartym kościele (trwała spowiedź), bo nie miałem możliwości zawiadomienia żony, a nie chciałem, aby się niepokoiła.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 916
Wczoraj cofając samochodem nie zauważyłem, że młody człowiek zatrzymał się w poprzek pojazdów zaparkowanych. To wszystko stało się w ciągu kilku minut...ja spojrzałem na wolną ulicę, a on czekał na zwalniającego miejsce parkingowe. Podwójny błąd. Napisaliśmy oświadczenie (on miał minimalne wgniecenie brzegu błotnika, ale ja po raz trzeci odprysk na tylnej osłonie...w tym samym miejscu!).
W świętym czasie oczekiwania na przyjście Dzieciątka Jezus nie powinno się planować niepotrzebnych spraw, a właśnie wczoraj wybrałem się na przedłużenie rejestracji samochodu, gdzie stwierdzono wyciek paliwa ze zbiornika.
To zarazem było działanie Opatrzności Bożej, ponieważ ja mam słaby węch, a opary benzyny czuła już wcześniej żona. Nie wiem co mogło się zdarzyć, bo rejestrację miałem ważną do 11.01.2017. Wszystko będzie zreperowane dzisiaj...miałem szczęście, bo ta naprawa sprawiła, że uchroniłem żonę przed zdenerwowaniem stłuczką.
Jakże piękne jest życie w łączności z Bogiem Ojcem z nieskończoną możliwością różnych prób, a przykładem były te dwa dni: wczorajszy "czarny" i dzisiejszy pełen radości z naprawy z piękną pogodą. Żona miała natchnienie i dała mi podwójną sumę na reperację samochodu, a nie wiedziała, że muszę dokonać wyrównania odpryśniętego lakieru pod zderzakiem.
My, w naszych kłopotach tracimy kontakt z rzeczywistością i nie widzimy pokoju oraz tego, że mamy chleb, łóżko, nogi...nie wspominam o naszej wierze w Boga Objawionego i Kościele Świętym z Cudem Ostatnim! Teraz, gdy zacząłem kontynuować zapis w TV Trwam trafiłem na film-reportaż o losie urodzonego bez rąk i nóg, który dawał świadectwo wiary...już jako dorosły.
Przed Mszą Św. poszedłem odebrać samochód, ale okazało się, że uszkodzenie lakieru nie jest zlikwidowane, ponieważ „nie zostawiłem kluczy”. Klucze znalazły się na dachu innego samochodu, ale był jeszcze czas na naprawę, która została dokonana w czasie mojego pobytu w kościele.
To zarazem sprawiło, że w momencie wejścia do kościoła odczytałem intencję modlitewną tego dnia. Błyskawicznie przepłynęły obrazy:
- moja nieuwaga podczas cofania, a także kierowcy, który siedział w samochodzie ustawionym poprzecznie w celu wjechania na opróżniane miejsce...
- wierchuszka PiS-u ma modlić się w Częstochowie, ale dzieci nienarodzone dalej są zabijane w majestacie prawa!
- na niebie była „pierwsza gwiazdka”, a mnie przypomniała się nieudana próba dotarcia do stacji kosmicznej (wybuchła rakieta nośna)...strach pomyśleć, co będzie w lutym 2017 roku i co czują tam kosmonauci?
- przed rokiem lekarka laryngolog nie zajrzała mi do zapchanych przewodów słuchowych, a to powodowało szum w głowie!i
- okupowanie Sejmu RP przez opozycję, która wg koleżanki Ewy Kopacz („dr Ewuś”) nie chce żadnych premii tylko praw rządzących...naród wybrany też buntował się na pustyni, który Bóg określił jako „zgraję złych” i zaczęły ich kąsać żmije!
W ciszy kościoła wołałem do Boga w mojej modlitwie, a Eucharystia ułożyła się ochronnie na podniebieniu. Przepływały różne przykłady ludzkich słabości od popisów w internecie do pobieranie pożyczek, kupowania na raty, a nawet chodzenia w klapkach w góry. W tych dniach w kościele koczują pragnący spowiedzi, denerwują się kapłani, a to powtarza się każdego roku.
Wracałem pełen radości i wdzięczności Bogu za taki przebieg mojego życia. Podziękowałem też za pomoc przy naprawie tego samochodu, który służy mi także do podjeżdżania na Msze Św. i pod krzyż.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 885
Na Mszy Św. porannej sercem byłem przy tych, których spotkała wielka tragedia, bo trwa sprawa zamachu terrorystycznego w Berlinie. Na jego tle możesz ujrzeć naszą wiarę w której modlimy się za ludzi pełnych nienawiści, odwetu i chęci zabijania innych.
W Słowie jest dzisiaj zapowiedź narodzenia Emmanuela („Boga z nami”), a psalmista wołał w Ps 24[23], że do „Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia, świat i jego mieszkańcy”, a na „górę Pana /../ w Jego świętym miejscu” może stanąć tylko „człowiek rąk nieskalanych i czystego serca, który nie skłonił swej duszy ku marnościom”.
Po wyjściu ze świątyni znajoma zawołała mnie do czwórki Ukraińców z pakunkami, którzy przybyli do naszej miejscowości „za pracą”. Moje serce zalał smutek, bo napłynął czas mszczenia się na tym narodzie przez ZSRR w latach 1932-1933 (ludobójstwo poprzez Wielki Głód), a zarazem ich postępowanie w stosunku do Polaków, którego szczytem była rzeź wołyńska w 1943 roku.
Ja jeszcze nie wiedziałem, że to była „duchowość zdarzeń” w ramach później odczytanej intencji modlitewnej. Po wstąpieniu na pocztę będę miał stłuczkę, a podczas przedłużaniu dowodu rejestracyjnego okazało się, że mam wyciek paliwa ze zbiornika, który był dobry, ale pękło urządzenie, które daje całą sygnalizację.
Nic nie zapowiadało takiego przebiegu dnia, ale próba czekała na mnie dopiero w domu, bo do naszych drzwi zaczęła walić i krzyczeć z ubliżaniem jedna z sąsiadek domagająca się otwarcia suszarni. Zszedłem z nią, aby pokazać, że jest zamknięta, ale na patyk...
W jej oczach widziałem demoniczną złość, a potwierdzały to nienawistne słowa, że „kiedyś nie latałyśmy do kościoła, a teraz jesteśmy takie świnte i całujemy księdzów”. Zapowiedziała, że podczas kolędy powie o nas całą prawdę. Dodała jeszcze, że jestem głupi, a ludzie na mieście śmieją się ze mnie.
Jej słowa nie robiły na mnie żadnego wrażenia, bo to wszystko przerobiłem już we własnej Izbie Lekarskiej, gdzie koledzy stwierdzili u mnie z a o c z n i e psychozę, a później „udowodnili” przez swoich funkcjonariuszy-psychiatrów.
Ponadto napłynął cudowny wizerunek Pana Jezusa Króla z zasłoniętymi oczami, skutymi nadgarstkami i z trzciną w ręku, który znajduje się w moim pokoju. Pan obiecuje, że domy w których czcić się będzie ten obraz rozjaśnieją. Piszę to i chce mi się płakać, bo tak jest właśnie w naszym mieszkaniu na końcu mojego życia.
Dlatego na te obelgi nie zareagowałem nawet jednym słowem, bo wiedziałem, że mówi przez nią szatan. Powtarzałem tylko, że zachowuje się niegrzecznie, tak nie można i dlaczego ubliża żonie, a teraz mnie? Dodam jeszcze to, że kompletnie nie obchodzi mnie opinia ludzi normalnych, którzy nie mają nadprzyrodzonej łączności z Bogiem.
Wróciłem na Mszę Św. wieczorną, a słodycz zalewała moje serca, bo zniosłem poniżenie i wołałem dalej w intencji tych, których spotkała wielka tragedia.
Późnym wieczorem w ręku znalazł się „Poematu Boga-Człowieka” Ks. 6, który otworzył się na momencie ujęcia Zbawiciela w Getsemani po pocałunku Judasza! Wpisz w wyszukiwarce: Maria Valtorta - Ewangelia jaka został mi objawiona (Księga VI. 21) Konanie i pojmanie w Getsemani.
W tej intencji ważne jest tam zakończenie, bo na dole przesuniesz strony do przodu: 22. Proces (Część I), gdzie będzie rozmowa z Annaszem i Kajfaszem oraz Proces (Część II) z zaprowadzeniem Pana do Piłata, Heroda i ponownie do Piłata, Biczowanie i Ukoronowanie Cierniem.
Wejdź i przeczytaj, bo straciłem trochę czasu, abyś nie szukał...ja mam to w formie książkowej (16 tomów). Dla mnie najgorszy w tym wszystkim był bezładny krzyk Apostołów i ich rozproszenie z poczuciem oszukania. Jezus zostaje Sam ze zbiorami i tak zaczyna się droga na Golgotę.
Ta intencja obejmuje też posłów opozycji, którym nie udał się pucz. Na zewnątrz Sejmu RP zachowywano się bardzo agresywnie, a powód wszystkiego był wymyślony, bo prawdziwym jest czekająca wielu odpowiedzialność za krzywdy narodu (”tych, co nie z nami”).
Odczyt intencji modlitewnej potwierdziło zabranie z kościoła „Przymierza z Maryją” nr 54/2010 z obrazem Pana Jezusa związanego w koronie cierniowej „Jeśli Mnie prześladowali...”, gdzie był art. „Jak świat mógł nienawidzić Tego, który żył czyniąc dobro?”.
Rzucę tylko hasła: Kain zabił Abla, Żydzi prześladowali i zabijali swoich proroków, Rzymianie prześladowali chrześcijan, później była rewolucja francuska i bolszewicka. W synach ciemności istnieje nienawiść skierowana przeciwko Prawdzie i Dobru.
Pan Jezus zostawił nam Kościół Święty z Cudem Ostatnim (Eucharystią), którego zniszczenie jest teraz prowadzone przez ISIS, a wierni Bogu w Trójcy Jedynemu ścinani na oczach świata...
APEL
- 19.12.2016(p) ZA TYCH, KTÓRYCH SPOTKAŁA WIELKA TRAGEDIA
- 18.12.2016(n) ZA RODAKÓW, KTÓRZY NAPADLI NA NASZĄ OJCZYZNĘ
- 17.12.2016(s) W INTENCJI ZAGROŻENIA MOJEJ OJCZYZNY
- 16.12.2016(pt) ZA NIEPRZESTRZEGAJĄCYCH PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCI
- 15.12.2016(c) ZA SZCZEGÓLNIE RANIĄCYCH PANA JEZUSA
- 14.12.2016(ś) ZA SŁUCHAJĄCYCH DOBRYCH NATCHNIEŃ
- 13.12.2016(w) ZA TYCH, KTÓRYM WŁADZA ZŁAMAŁA ŻYCIE
- 12.12.2016(p) ZA LEKARZY SZKODZĄCYCH CHORYM
- 11.12.2016(n) ZA POTYKAJĄCYCH SIĘ NA DRODZE DUCHOWEJ
- 10.12.2016(s) ZA BRACI W WIERZE SKAZANYCH NA ZAGŁADĘ