- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 912
Wyszedłem na Mszę św. wieczorną z poczuciem, że "nie jestem stąd"! Moje serce zalało wyobcowanie, a najlepiej widzisz to w małej miejscowości, gdzie dalej w sercach ludzkich trwa poczucie wspólnoty, ale komuszej, która dbała o wszystko, ale dla swoich.
Ten „ustrój” trwa nadal, bo przecież nie wiemy, kto z ładnie mówiących jest agentem wpływu. Jarosław Kaczyński pragnie to rozbić, ale bez pomocy Boga nie da rady, bo to są już klany rodzinne dosłownie i w przenośni. Redaktor Czuba Wstrętny z „Super Stacji” wczoraj martwił się o jego sprawność, bo ma już swoje lata.
Piszę to „na żywo” - przed i po uczestnictwie - w Mszy Św. a to jest dodatkowy dowód na fakt, że nie można oddzielić wiary w Boga Objawionego od normalnego życia...w tym od polityki!
Tak chcieliby beneficjenci zdrady narodowej, którzy uczestniczyli w cichym podziale majątku narodowego od ministerstw do GS-ów. Dzięki wetu prezydenta Olka upadła możliwość uwłaszczenia całego narodu...
W takich momentach zapominam, że Pan Bóg obdarza mnie cierpieniem odpowiednim do danej intencji modlitewnej. Dlatego moje dzisiejsze wyobcowanie nie jest wynikiem poczucia krzywdy, ale mam przez to pokazane cierpienia tych, którzy czekali na wolną ojczyznę. Wielu nie zrezygnowało z walki już po podzieleniu Europy.
Ten zapis i jego przeczytanie trwa długo, ale w momencie szukania intencji modlitewnej te refleksje „przeskakiwały na łączach mózgowych”. Po odmówieniu koronki do Miłosierdzia Bożego zacząłem moją modlitwę, a intencja napłynęła przed księgarnią z książkami, gdzie zapytałem o wydana przez Znak książkę.
W wielkim bólu wołałem do Boga za ofiary powojennych obozów koncentracyjnych. Komuniści dalej mordowali w obozach opuszczonych przez Niemców.
Prosiłem Boga Ojca o szczególne miłosierdzie dla tych ofiar, bo ja odczułem tylko próbkę tego cierpienia, a wówczas czekający na wolność ojczyzny...doczekali się, ale śmierci i to powolnej.
Jakiś kolega lekarz poświadczył, że nikt ich nie zabił, bo umarli w sposób naturalny np. na zapalenie płuc. Taki wydawał wyrok także na siebie, bo już musiał kłamać do śmierci. Dzisiaj ich synowie zajmują różne stanowiska. Jak ich rozpoznasz?
Tak samo było z Panem Jezusem, bo w dzisiejszej Ew. Mt 3,1-6 uzdrowił w szabat człowieka, który miał porażoną rękę. Zatwardziali w sercu faryzeusze i zwolennicy Heroda po wyjściu odbyli naradę jak Go zgładzić!
Popłakałem się po Eucharystii, która mnie „objęła”, a siostra właśnie śpiewała: Ja wiem w Kogo ja wierzę...to Ten, co zstąpił z Nieba, co życie za mnie dał.
Podczas powrotu do domu dalej wołałem do Boga Ojca, aby przyjął ten dzień mojego życia, Mszę Św. z Eucharystią oraz moje błaganie modlitewnie w intencji tych ofiar. Zbrodnie te ukrywano i nigdy nie słyszałem podczas nabożeństw takiego wstawiennictwa. Nikt też za to nie odpowiedział, bo oprawcy już nie żyją.
Zobacz dalsze trwanie w fałszu poprzedniej władzy, bo 16 grudnia nikt nie chciał dokonać puczu, a ci, co się upierają przy tym mogą być posądzeni o urojenie prześladowcze wynikające z obawy o utratę władzy. Dowodem na to było podanie, że mieli nawet zamówione kanapki, a przecież zamówił je obecny Marszałek Sejmu!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 875
Po wczorajszym nawiedzeniu nas przez Pana Jezusa ("kolęda") padłem wyczerpany oczekiwaniem, a później do 2.00 w nocy opracowywałem i edytowałem zapisy. Z powodu emocji nie mogłem zasnąć, spociłem się i całkiem słaby wstałem, aby pojechać na pierwszą Mszę Św.
W drodze dziękowałem za wszystko i prosiłem Boga Ojca o sprawność do końca moich dni, bo nie chciałbym - dla żony lub kogoś innego - stanowić obciążenia. Przypomniała się wizyta pogotowiem u pacjenta leżącego we własnych odchodach, który - prawdopodobnie był w konflikcie z rodziną i - nie mógł poprosić najbliższych o pomoc.
Po drodze pobrałem pieniądze z bankomatu, a wówczas zawsze myślę o tych, którym brakuje na podstawowe produkty. Też wstydzą się prosić, bo to bardzo przykra i kłopotliwa sytuacja. Tak też jest z większością ludzi, którzy z różnych względów nie zwracają się ze swoimi problemami do Boga Ojca.
W oczekiwaniu na Mszę Św. odmówiłem „św. Agonię” oraz koronkę do Ran Pana Jezusa na zakończenie wczorajszej intencji: za czekających na Pana Jezusa. Siostra zaśpiewała pieśń: Być bliżej Ciebie chcę, o Panie mój, a takie było właśnie moje pragnienie. Skulony wołałem do Boga...”Tato! Ojcze! Tatusiu”.
Dzisiaj faryzeusze doczepili się do Uczniów Jezusa zjadających w szabat ziarno z kłosów, a Pan przypomniał im, że Dawid z towarzyszami jadł chleby pokładne, które w świątyni mógł spożywać tylko kapłan.
Przypomina to obecny krzyk dziennikarzy i polityków „zatroskanych” o moją ojczyznę, bo właśnie Jarosław Kaczyński proponuje, aby ograniczyć władzę w samorządach...do dwóch kadencji.
To wielki wstrząs dla zasiedziałych „społeczników”, a ich obrońcy wskazują na łamanie prawa, które nie może działać wstecz. Ktoś był 3 kadencje burmistrzem lub wojewodą, a wg nich może być jeszcze 8 lat na swoim stanowisku! Zobacz „dobro” czyli obronę status quo, a ostatnie wybory samorządowe były sfałszowane (wielki „sukces” odniosło PSL).
Eucharystia objęła mnie i rozpuściła się. Dobrze, że mam samochód, bo dodatkowo zesłabłem w ciele fizycznym i trudno byłoby mi wrócić pieszo...
Nie znałem intencji, ale po wyjściu na spacer modlitewny podszedł do mnie jeden z właścicieli garaży, ponieważ napisali protest w sprawie podwyżki opłaty (o 5 czy 10 zł). Oni kupili garaże spółdzielcze za symboliczną złotówkę, a ja nabyłem go po cenie wolnorynkowej.
Stało się to w wyniku wcześniejszego przekrętu, bo "nasi" mieli trwać wiecznie! Mimo tego, że byłem członkiem rady spółdzielni, a pojazd używałem częściowo w celu społecznym (wizyty domowe)...zwalniany wówczas garaż - przydzielono w dniu wpłynięcia mojego podania - właścicielowi księgarni, który nie miał samochodu, a nawet prawa jazdy!
Zdenerwowany wróciłem do domu, a z telewizji płynęła relacja o oddziale partyzanckim, który wyszedł na równinę i został ostrzelany przez z dwóch stron przez Niemców i Sowietów.
Pojechałem na ponowną Mszę Św. o16.00, którą ofiarowałem Matce Bożej. Nie będę wymieniał wszystkich kłopotliwych sytuacji, bo każdy takie miał i zna. Właśnie pokazano ojca górnika z synkiem z zespołem Downa, który zapłacił 200 tys. za mieszkanie i musi go opuścić, ponieważ sąd uznał upadłość dewelopera.
Minister Konstanty Radziwiłł nie zrealizował marihuany leczniczej i będzie próba jego odwołania. Nie wiem po co kolega poszedł na to stanowisko, bo był działaczem Izby Lekarskiej i właścicielem przychodni.
Ogarnij cały świat...nowy prezydent USA zarzeka się, że nie nie został udokumentowany w Moskwie, gdzie szalał z prostytutkami...tym bardziej, że sam Putin to wyklucza! U nas w kłopotliwej sytuacji są szefowie "Nowoczesnej" i KOD-u, a "Fakt" donosi, że Polacy czekają na powrót naszego Donalda...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 878
Uwaga. Wyszukiwania: Menu główne. Chronologicznie. W okienku wybierz odpowiednią liczę zapisów (30, 100 lub 'Wszystko’)...przy Ws. po 10 sekundach na pasku bocznym przesuniesz błyskawicznie całe lata. Po przeczytaniu wróć do Chronologicznie lub na dole przerzucaj strony (po pięć zapisów).
Po przebudzeniu o 3.00 padłem na kolana i zaprosiłem Pana Jezusa do mojego mieszkania, bo dzisiaj jest „kolęda” czyli odwiedzanie naszych mieszkań przez kapłanów. Później opracowałem ostatnie zapisy i po ich edycji pojechałem na pierwszą Mszę św. o 6.30.
Nic nie planuj, zdaj się na prowadzenie przez Boga Ojca. Takie życie ma całkiem inny charakter. Gdybym miał brata bliźniaka-ateistę, a Ty mógłbyś ujrzeć nas...wówczas zobaczyłbyś różnicę. U mnie na pierwszym miejscu jest duchowość, a cała reszta jest dodana.
Eucharystia odwracała się w ustach, a później zostałem „objęty” przez Pana Jezusa. Pozostałem z żoną po nabożeństwie i w tym czasie odmówiłem „św. Agonię” z koronką do Ran Pana Jezusa za wypędzonych z własnej ojczyzny. Tak bardzo pasowało zakończenie tej modlitwy w stanie zjednania ze Zbawicielem (czystości).
Po wczorajszym śmiertelnym smutku wygnańca i dzisiejszym porannym odpoczynku wyszedłem, aby odczytać intencję i odmówić modlitwę. Wielka radość duchowa zalała moją duszę i serce. To szczególnie było miłe w kontraście z wczorajszym cierpieniem.
Ponieważ nie znałem jeszcze dzisiejszej intencji odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a cały czas towarzyszyła mi brygada budująca nowy blok. To dodatkowo dawało radość, ponieważ miałem pokazywany pokój w mojej ojczyźnie.
Wróciłem do odczytu intencji i pomyślałem o wołaniu za tych, którzy są odwróceni od Pana Jezusa, zamykają się przed Jego Przyjściem, nie otwierają drzwi i serc. Jednak po po kilku próbach modlitwa „nie szła", bo dzisiaj Zbawiciel odwiedzi nas, a my Jego oczekujemy.
To wyjaśniło też moją obecną radość o której mówił Pan Jezus w dzisiejszej Ew. Mk 2,18-22 do faryzeuszy. Zarzucali bowiem, że uczniowie nie przestrzegali postu. Pan powiedział: << Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? >>.
Krążyłem po mieście w radości przed przybyciem Pana Jezusa i odmawiałem moją modlitwę. Żona w tym czasie wszystko przygotowała...nawet klatka została wymyta i wypastowana. Bardzo pragnąłem, aby przybył do nas proboszcz i tak się stało.
Po wspólnej modlitwie otrzymaliśmy błogosławieństwo od Boga Samego.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 835
Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy
Nie wiedziałem, że dzisiaj katolicy obchodzą taki dzień, a to wyjaśniło mój stan duchowy i psychiczny po wyjściu do garażu, aby pojechać na Mszę Św. o 12.30 do kaplicy Miłosierdzia Bożego.
Nigdy w życiu nie czułem się tak obco i źle w miejscu, gdzie mieszkam prawie 40 lat! Z serca zawołałem, że „smutno mi Panie Jezu na tym zesłaniu...jakże smutny jest los zesłańca”, bo pomyślałem o naszym zesłaniu na ziemię.
Bóg Ojciec pokazuje wszystko i rozumieją to żołnierze, którzy przybyli do na z USA, a dla nich to żadna atrakcja, oddalenie od własnej ojczyzny, a często rodziny.
W tym stanie podjechałem pod krzyż Zbawiciela i zapaliłem lampkę, a cały czas czułem się zesłańcem...tak wielkie i wyraźne cierpienie miałem pierwszy raz w życiu! W tym stanie wołałem wkoło...jak zagubione dzieciątko: „Tato! Tatusiu!”
Nasze wcielenie z zesłaniem na ziemię jest pokazane w różnych postaciach migracji: za chlebem, przesiedlenia po wojnie, a teraz jest to ucieczka przed śmiercią (Syria). Często tą sytuację wykorzystują naganiacze. Napłynął obraz matki z maleńkimi dziećmi, która była zdziwiona, że tutaj nikt ich nie wita i musiała spać w nocy na ziemi!
Podczas trwania nabożeństwa nadal byłem smutnym zesłańcem i nic nie mogło odmienić mojego stanu. Smutek zalewał serce, ale raczej typu ludzkiego, bo duchowo podczas czytania Słowa i pieśni byłem w stanie jakiegoś uniesienia...jakby ponad ten czas zesłania tutaj! Ten czas jest określony, a w stosunku do wieczności bardzo krótki.
Zarazem Bóg pokazuje cierpienie czekające tych, którzy nie trafią do Jego Odpocznienia, a wg mnie jest to przerażająca większość. Trafienie do Czyśćca jest miłosierdziem, ale nie znosi cierpienia zesłańca oddalonego od Boga!
Nic nie dawało pocieszenia podczas tej Mszy Św. w kaplicy Miłosierdzia Bożego, a tak się stało, że znalazłem się przed relikwiami Jana Paweł II. Wspomniano tylko o emigracji zarobkowej, a krótkie kazanie było nie na temat i dotyczyły naszego planowania, które nie ma żadnego sensu. Zdziwiłem się, bo właśnie na tej stronie jest edytowany mój zapis z początku nawrócenia: „Nie jesteś kowalem własnego losu”.
Eucharystia objęła mnie...padłem na kolana i chciałbym tak trwać. Pozostałem po nabożeństwie i odmówiłem „Św. Agonię” z koronką do Ran Pana Jezusa: za tych, których skrzywdziłem.
Ten dzień koliduje ze sztuczną akcją WOŚP Owsiaka i z napadaniem na wierzących (przez dzieci, które z tego powodu nie uczestniczą w Mszy Św.) pod kościołami...bogacze, lewacy i wszelkiej maści ateiści dzisiaj nie wychodzą z domów, a przeważnie poruszają się samochodami.
Nie wiedziałem jaka jest ostateczna intencja tego dnia i wieczorem specjalnie wyszedłem na spacer modlitewny, aby ją odczytać. Stało się to błyskawicznie i nawet byłem ciekaw czy miałem już taką...były tylko zbliżone: 25.05.2007 (pt) ZA WYPĘDZONYCH i 04.12.2011(n) ZA ZESŁAŃCÓW...
Moją Prawdziwą Ojczyzną jest Królestwo Boże stąd to dzisiejsze cierpienie, którego nie ukoiła nawet Eucharystia. Przecież pierwsi rodzice zostali wypędzeni z Raju...każdy zna ten obraz. W wielkim bólu krążyłem pod blokiem i wołałem za wypędzonych z własnej ojczyzny i za dusze takich...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 896
Zbudzono mnie dokładnie na ostatnią Mszę Św. poranną...mógłbym iść po obiedzie, ale planujemy wspólne śniadanie, a bez spotkania z Panem Jezusem byłoby nijakie.
W śnie byłem w mojej Izbie Lekarskiej, gdzie prosiłem o podanie pewnego rozporządzania. Nie jest to przypadkowe, bo wystąpiłem o zabranie mi prawa wykonywania zawodu lekarza. Nie chcę być członkiem przymusowej organizacji, gdzie wiarę w Boga traktuje się jako chorobę.
Nadal trwa sowietyzm w sercach i umysłach ludzi zniewolonych przez zbrodniczy system. Ci, którzy reaktywowali „samorząd” siedzą tam dotychczas od 25 lat, są dobrze opłacani i udają nauczycieli.
Stanęli jawnie w obronie kolegi anty-krzyżowca, a w tym czasie regularnie występowali w TV Trwam (kol. Maciej Hamankiewicz) i wszystkie swoje nadzwyczajne zjazdy zaczynali od Mszy Św. z całowaniem sztandaru.
Przerwano ten faryzeizm po moim telefonie do TV Trwam, bo właśnie w tej telewizji był 3-odcinkowy program o wyczynach tego psychiatry, który zdemolował miejsce kultu religijnego. Nic mu nie zrobiono, skasowano wszystkie informacje na ten temat w mass-mediach, a jego koledzy ateiści (funkcjonariusze tego właśnie samorządu) zastosowali wobec mnie psychuszkę.
Siostra zaśpiewała pieśń do naszej Matki: „Maryjo ja Twe dziecię”. To jedna wielka prośba o naszą ochronę przed grzechami. Na ten moment psalmista wołał ode mnie w Ps 19[18]: „Niech znajdą uznanie przed Tobą słowa ust moich i myśli mego serca, Panie, moja Opoko i mój Zbawicielu”.
Natomiast Pan Jezus odpowiedział na zarzut uczonych w Piśmie, że zadaje się z celnikami i grzesznikami (Mk2, 13-17): << Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników >>.
Eucharystia odwracała się i objęła mnie, a ja miałem tylko jedno marzenie, aby posiedzieć z Panem Jezusem w ciszy. Jednak kapłan już po chwilce zerwał lud na nogi zawołaniem: „Módlmy się”! Podczas wychodzenia wołałem wkoło: „Tato! Tatusiu! Tato!”
Nie znałem intencji tego dnia, ale po późniejszym wyjściu z domu przypomniałem sobie, że podczas Mszy Św. wrócił wyrzut sumienia dotyczący złego załatwienia pacjenta u którego byłem karetką. To było dawno, ale wszystkie nasze myśli, słowa i czyny są zapisane.
Wielki ból zalał serce, a mojego stanu „umierania” - podczas wołania do Boga Ojca - nie można wyrazić naszym językiem. Tylko tak mogę naprawić moje grzechy, a wiele dusz tych sióstr i braci czeka na nasze wsparcie. W takim czasie wielką przykrością jest spotkanie kogoś znajomego, który pragnie rozmowy. Wyobraź sobie jak - podczas takich modlitw - cierpiał Pan Jezus: Bóg-Człowiek!
Pozostała tylko „św. Agonia” z koronką do Ran Zbawiciela, którą skończę jutro po Mszy Św. w kaplicy Miłosierdzia Bożego...ze szczególną prośbą do Pana Jezusa Dobrego Pasterza o wspomożenie w różny sposób skrzywdzonych przeze mnie.
APEL
- 13.01.2017(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH ODPOCZYNKU
- 12.01.2017(c) ZA ZATWARDZIAŁYCH W BUNCIE
- 11.01.2017(ś) ZA ZRYWAJĄCYCH OBRADY SEJMU RP
- 10.01.2017(w) ZA MAJĄCYCH KŁOPOTY Z PORANNYM WSTAWANIEM
- 09.01.2017(p) ZA NEGUJĄCYCH ISTNIENIE KRÓLESTWA BOŻEGO
- 08.01.2017(n) ZA DZIELĄCYCH SIĘ SPADKIEM
- 07.01.2017(s) ZA TYCH, KTÓRZY PRZEPRASZAJĄ ZA SWOJE SŁABOŚCI
- 06.01.2017(pt) ZA MAŁŻEŃSTWA ZWIEDZIONE PRZEZ SZATANA
- 05.01.2017(c) ZA NIEŚWIADOMYCH NASZEGO ODKRYCIA PRZED BOGIEM
- 04.01.2017(ś) WDZIĘCZNY BOGU OJCU ZA POCIESZENIE