- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 747
Przebudziłem się o północy i rozmyślałem o łamaniu przepisów, które sami ustalamy. Wczoraj na zakończenie nabożeństwa nie podszedłem do Eucharystii, a na późniejszej Mszy św. był kapłan, który podaje Ciało Jezusa ze śliną innych.
Prawdopodobni przekazał mi mononukleozę zakaźna od jakiegoś nosiciela. To choroba wirusowa, która sugeruje bakteryjne zapalenie gardła, a nawet anginę (naloty na migdałkach).
Przy pomyłce w rozpoznaniu bardzo szkodzi pobrany antybiotyk. Objawy choroby są długotrwałe (ból gardła, dreszcze i wielka słabość). Diagnozę ustaliłem po modlitwie i analizie objawów. Nie wiem czy teraz nie jestem nosicielem i na Mszy św. nie podszedłem do tego kapłana.
Wcześniej u innego kapłana poprosiłem o Eucharystię na rękę, ale doznałem nieprzyjemnego wstrząsu. Wiem, że to nie podoba się Bogu. Zważ na starszych lub cierpiących z powodu parkinsonizmu lub niesprawności ruchowej (po udarze mózgowym). W domu padłem na kolana przed zdjęciem Monstrancji, bo szatan sprawił mi wiele szkód na zdrowiu...w krótkim czasie.
Wróćmy do przepisów (Prawa), które Żydzi otrzymali wprost od Boga (np. mycie rąk) i kurczowo trzymają się tych nakazów, które dzisiaj są już wyjaśnione (epidemie). To nie ma nic do kultu Boga Objawionego, ale tak jest, gdy do wiary podchodzisz rozumowo.
Zdziwisz się, ale sam lekceważysz nawet ruchu drogowego...zapomniałeś, że możesz stracić prawo jazdy, bo punkty karne są sumowane, a zebranie 24 w ciągu roku oznacza utratę prawa jazdy. Wystarczy, że zapomnisz zapalić świateł (2 punk.), wiezienie pasażera bez zapiętych pasów (4), rozmawianie przez telefon (5), nie zatrzymanie się przed stopem (2) lub przed przejściem dla pieszych (10).
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis głośna jest sprawa pomyłkowo pojmanego, którego zabito wielokrotnym rażeniem z paralizatora...skutego i rozebranego. To głupota prostego policjanta, który chciał się popisać tą niebezpieczną bronią. Politycy żądają dymisji odpowiedzialnego ministra...
Mnie zabito podobnie (śmierć duchowa) ze znęcaniem się, które trwa od 2007/2008 r. Kolega, który rozpoczął moją krzywdę został ministrem zdrowia. Pewni ludzie nie mają honoru, nie przyznają się i nie naprawiają krzywd, a mienią się katolikami. Po co w medycynie tworzymy przepisy i zasady postępowania? Dodatkowo łamią je, ci którzy powinni stać na straży ich przestrzegania
W krótkim czasie miałem pokazane:
1. bierzesz lek - czytaj dokładnie ulotkę
2. wchodzisz do lasu - chroń się przed kleszczami...właśnie umarły z tego powodu dwie osoby (stwierdzono przyczynę na sekcji)
3. w łazience nie kładź ładnego dywanika, bo może spowodować twoje kalectwo lub śmierć! Ja złapałem z tego powodu lumbago (objaw dyskopatii)
4. masz gaśnicę proszkową, odwróć ją co pewien czas i sprawdź co 2 lata jej nabój, bo w potrzebie nie zadziała
5. jeździsz samochodem i nie sprawdzasz co miesiąc ciśnienia w kołach?
6. nie używaj termometrów i żarówek rtęciowych...opary mogą cię zabić.
Ile tragedii niesie każdy dzień: strzelający w szkole stracił oko (strzelnica była niezgodna z przepisami), podczas doświadczeń chemicznych nastąpił wybuch i uczeń został poparzony, najechano na prowadzącą rower na pasach, wybuch w fabryczce prochu, zagubienie się małego chłopczyka, a u nas starszej pani...to miałem pokazane w krótkim czasie.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 775
Trafiłem na zakończenie nabożeństwa różańcowego, padłem na kolana i tak trwałem, bo była mowa o ustanowieniu Ostatniego Cudu Pana Jezusa (Eucharystii). Później kapłan czytał na zlecenie proboszcza jakieś rozważania o psychologii miłości. Kto to pisał i po co?
Brakowało tylko wspomnienia o gender. Po co rozpraszać ludzi po modlitwie takimi wypocinami Trzeba ustalić hierarchię czystej miłości: 1. do Boga 2. matki do dziecka 3. dalej w małżeństwie i rodzinie, itd.
Koniecznie powinno mówić się o spaczonej miłości do pieska, kotka z całkowitym zapomnieniem lub odwróceniem się od Boga! Pisze to, a z okładki Fakt TV (20-26 kwietnia 2017) „patrzy” Joasia Krupa dla której terapią i misją są psy („spotkanie z psiakami jest dobre na wszystko”). Swoje debilne działania będzie szerzyła w telewizji!
Nie posłuchałem Anioła, aby podjeść do Eucharystii, a później będzie kapłan, który wciska ślinę innych (zaraził mnie mononukleozą zakaźna) i bałem się przekazać chorobę innym (możliwość nosicielstwa). Z tego powodu nie przyjąłem Pana Jezusa, a moje pragnienie ofiarowałem za nie mającemu takiej potrzeby.
Na ten moment pasuje rozmowa z niewiastą, która jest w żałobie i zawsze śpiewa Panu, ale nigdy nie przystępuje do Komunii św.
- Dlaczego pani nie chce Eucharystii, która zmazuje nasze codzienne grzechy i sprawia czystość duszy…tak jak codzienna kąpiel ciała?!
- Ja nie chodzę, bo nie przyzwyczaiłam się!
- Już dawno chciałem panią o to zapytać. Jeżeli nie ma pani przeszkód to zapraszam…nie od siebie, ale z Nieba.
- Rozumiem…
Szatan w różny sposób szkodzi w czasie modlitw do Matki Bożej, bo nienawidzi Jej czcicieli. Nie zauważysz tego bez łaski wiary, bez czujności i wsłuchiwania się w głos Anioła Stróża. Nie wiem ile szkód wyrządził mi dzisiaj, bo nie mam dostępu do całych ciągów zdarzeń.
Psychiatrzy radzieccy, którzy z ginekologami opanowali nasz samorząd lekarski przy błogosławieństwie „komoruskich” taki obowiązek ewangelizacji traktują jako chorobę psychiczną!
Ekstaza po Eucharystii to dla nich "brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć". Większość tych kolegów jest ciężko chora duchowo. Po spotkaniach z nimi sam zacząłem dziwnie patrzeć na ludzi.
Nie słyszałem, aby kiedykolwiek był zbadany jakiś członek rządu lub samorządu lekarskiego. Kolega Konstanty Radziwiłł jest nieuleczalnie chory na władzę i tylko Pan Bóg wie ile wyrządził szkody lekarzom i chorym. W chwili obecnej ma około 15 funkcji równocześnie w Okręgowej i Naczelnej Izbie Lekarskiej. W swoim zakłamaniu dorównuje Donaldowi Tuskowi...tamten uciekł o Brukseli, a on startuje na Senatora RP!
Powie ktoś, co to mnie obchodzi. Obchodzi, bo moim obowiązkiem jest ujawnianie faryzeizmu. Kolega nagle pokochał PiS, a w „Gościu niedzielnym” dali artykuł pełen hołdów o nim. Nie pisali tam o jego wielofunkcyjności, trwaniu w matactwach z udawaniem prawości i traktowaniem naszej wiary jako parawanu.
Nie wspomnę o chorobliwym trzymaniu się stanowisk na które był wybierany w fałszywych wyborach (3 kadencje na stanowisku prezesa NIL z równoczesnym byciem wiceprezesem w OIL...jednostce podwładnej). Teraz chce uciec przed odpowiedzialnością wskakując na fotel senatora RP, a to stanowisko powinno być ukoronowaniem prawości.
Pasują tutaj dzisiejsze słowa czytania (Mi 3, 13-20a) o zuchwałych i bezbożnych, których wystawiają Boga na próbę.
<<Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki>>.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 583
NMP Różańcowej
Nagle zrobiło się zimno z powiewami przejmującego wiatru. Pojechałem samochodem na pierwszą Mszę św. o 6.30. Miałem pisać krócej, ale wówczas dla poszukującego drogi zostanie pominięta tzw. „duchowość zdarzeń”.
Stykających się pierwszy raz z tym określeniem informuję, że są to zdarzenia w świecie widzialnym mające znaczenie duchowe w danej chwilce...powodujące zadziwienie i dająca różne informacje od Boga.
Wczoraj ks. Stanisław Małkowski mówił o takim zdarzeniu: z kielicha została porwana przez wiatr św. Hostia, która po upadku na ziemię potoczyła się w kierunku prezydenta Andrzeja Dudy. Każdy pamięta też zamknięcie się Biblii na trumnie Jana Pawła II.
Pod kościołem spotkałem ogromny zlot wron, które bardzo głośno krakały. Okazało się, że Msza św. jest w intencji zmarłego niedawno kolegi felczera z którym wiele lat współpracowaliśmy, ale wszyscy już o nim zapomnieli.
Nie miałem z nim kontaktu od 10-15 lat, ale kiedyś poprzez wcześniejszą zapowiedź wszedłem do niego z propozycją zawiezienia go do kościoła, aby otrzymał Sakrament Namaszczenia Chorych.
Nie przyjął tej propozycji i więcej się nie widzieliśmy. Jakie znaczenie ma w tym wypadku krakanie wron? A jakie moje przybycie tutaj z już odczytaną intencją? Takie, że nasz Bóg jest Bogiem żywych, a nie zmarłych… Na pewno masz do Niego jakieś sprawy, ale On ma także do ciebie. Bądź wierny aż do śmierci!
Przez całe nasze życie, a szczególnie w jego końcówce toczy się bój o świętość duszy. Jej wartość poznajemy po wysiłku, jaki czyni zły duch, aby ją zgubić. Większość ludzkości (99%) nie ma świadomości jej posiadania, a są wśród nich również chrześcijanie. Jeżeli ktoś neguje posiadania duszy to neguje istnienie Boga Ojca i Przeciwnika, który pragnie naszej zguby.
Trzeba stwierdzić, że podział trwa w nas samych i sprawia konflikt pomiędzy ciałem i duszą, a dalej jest to świat nadprzyrodzony oraz przyrodzony, który hołubią niewierzący i żyją tylko dla tego życia.
Zbrukanie duszy pokazane jest na brudnym ciele. Następnego dnia zabrudzę sobie samochód poprzez zabranie zasikanego dziadka, a sam też zbrudzę swoją piżamę. Ciało umyte, pachnące przypomina oczyszczoną duszę. Dusza zbrukana grzechami staje się martwa.
Niektórzy wspominają w takich momentach Pana Jezusa w sensie miłości i naszego pojednania, ale Pan Jezus przyszedł nas podzielić...tak było nawet w jego rodzinie, gdzie został wyklęty. Ktoś, kto pragnie jednać ludzi bez Boga działa w imię Belzebuba.
Pan Jezus wskazuje, że bez Niego nic dobrego nie możemy uczynić. Nie mogę być prawdziwie życzliwy, miłosierny, pełen dobroci i altruizmu. Na pewno nie przytuliłbym do serca wroga i nie mógłbym dać żadnego świadectwa wiary…”nie ja, lecz Ty, Jezu”, „My, ale Ty i ja”…
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (3 lipca 2018) przez godzinę modliłem się za tych braci i ich dusze...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 738
Trwa już III Wojna Światowa z wiarą i krzyżem…
Każdy z nas ma jakąś misję otrzymaną od Boga, a z drugiej strony mamy Przeciwnika małpującego Stwórcę, który też ma świadomych wyznawców. Już na początku mojego nawrócenia Pan Jezus prosił mnie: „nie milcz nigdy, gdy trzeba świadczyć o Prawdzie. /../ Pragnę byś szerzył Moje Królestwo”.
Dlatego krzyczę to 04 czerwca 2017 r. pod wrażeniem ataku terrorystycznego w Londynie oraz tratowaniu się ludzi w panice (podczas finałowego meczu piłkarskiego w Turynie).
Wojna duchowa trwa nad nami od początku buntu Szatana, ale w naszym pokoleniu dojdzie do decydującego starcia pomiędzy Państwem Szatańskim, a Królestwem Bożym. Milowymi krokami nadchodzi Apokalipsa i Paruzja.
Tej wojny nie wygramy środkami militarnymi, bo nie pokonasz Lucyfera bombami, gdy jego istnienie jest negowane (+ - w 90%). To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji, który ma wielu zwolenników pragnących "władzy na światem".
Nawet w Kościele Świętym nie usłyszysz o tym Przeciwniku Boga. To tak jakby służby specjalne nie mówiły o bandytach. Większość ludzkości nie uznaje istnienia świata nadprzyrodzonego. Tutaj pasuje głos jednego z dyskutujących ze mną w internecie:
<<A co ty możesz wiedzieć człowieku o tych sprawach? Skąd możesz wiedzieć ty i wielu innych, że zbliża się Apokalipsa albo Paruzja? Kiedy uczniowie spytali Jezusa Chrystusa o to kiedy to nastąpi odpowiedział im, że tego nie wie nikt tylko Ojciec. Więc nie strasz ludzi bzdurami wyssanymi z palca, a jak jesteś wierzący to pomódl się do Boga, żeby ta wojna nie wybuchła>>.
Jaki jest ratunek? Tylko Bóg Ojciec, który się objawił („Ja Jestem”) może pokonać Bestię, ale to wymaga wołania ludzkości, pokuty i modlitw. Tej wojny nie wygramy, ponieważ wiara upada (ludzie wolą bożków).
Jak można wygrać wojnę, gdy większość jest nieświadoma zagrożenia duchowego, które nadeszło ze strony wyznawców fałszywego Boga. Omamieni uważają, że po śmierci - z zabiciem jak największej liczby niewiernych - idą wprost do nieba. Niebo Istnieje naprawdę, ale ich jest wymyślone tak samo jak ich bóg.
Już dawno głoszę o trwaniu III Wojny Światowej, ale politycy w 99% są ludźmi niewierzącymi, a mistyka wśród nich na pewno nie ma! Zwolennicy demokracji (niezgodna z naszą wiarą) krzyczą o prawach człowieka i wskazują na okropnych chrześcijan pozbawionych miłosierdzia. Przewodzi im „Stokrotka” z TVN...telewizji wrogiej naszej ojczyźnie i wierze katolickiej.
Bronisz człowieka, a to okrutnik gorszy od zwierzęcia, bo zabija świadomie niewinnych ludzi. Zwierzę czyni to zgodnie ze swoim instynktem, a nie dla ideologi polityczno-religijnej, a właściwie w celu walki z wiarą w Boga Objawionego i krzyża! Ludzkie bestie zabijają niewinnych, a wierni islamiści nie protestują?
Napadają na nas...wprost od Szatana. Jak można ją wygrać? Trzeba ubrać się w wory pokutne, pościć, nawrócić się i prosić Boga o ochronę...dzień i noc! W tym czasie śmieją się z takich jak ja. Oto dowód: wpis na www.racjonalista.pl pod wątkiem - przeniesionym z mojej starej strony - dotyczącym duszy ludzkiej.
<<Gdybyś trafił na dziwaka, nie byłoby problemu, lecz z cytatów wynika, że to nawiedzony czubek. Dyskusje z takowymi, to strata czasu. Nie przemawiają do nich żadne logiczne argumenty; ich wiara wynika z potrzeby zjawisk nadprzyrodzonych; im bardziej idiotycznych, tym bardziej "cudownych", czyli potwierdzających istnienie boga. Nie jest on wyjątkiem.
Takich, jak on, jest wśród wierzących Polaków większość. Żyją oni w świecie urojonym, magicznym, bo taki właśnie pozwala im na wytłumaczenie zjawisk dla nich całkowicie niezrozumiałych.
Sprawia Ci przyjemność czytanie tego bełkotu? Nie sądzę. Twoje argumenty dla kogoś takiego nigdy nie będą zrozumiałe. Może Cię taki ktoś tylko uznać za wysłannika diabła, kiedy go zagonisz w kozi róg (i to jest chyba jedyny zabawny moment, gdy Ci powie, kim "jesteś naprawdę"). Moja rada: nie trać czasu na dyskusje, które do żadnej sensownej konkluzji nie doprowadzą>>.
Nie pisze tego islamista-ekstremista, ale racjonalista. Podobnie myślą koledzy psychiatrzy i to z IPiN-u w Warszawie...placówki wiodącej "specjalistów od głowy". Ponadto kołtuneria lewacka daje zarzut tworzenia „państwa wyznaniowego”, ale normalne są struktury państwa ubeckiego z fałszywą pobożnością oraz marsze wolności "spółkujących inaczej"...
Pan Jezus jest Królem Polski, ale nie słyszę na Mszach św. (uczestniczę codziennie) próśb do Syna Bożego o prowadzenie naszej ojczyzny...pada tylko schematyczne: "módlmy się"! Co to oznacza dla naszego Boga Ojca, który może odwrócić każdą klęskę.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 770
Wspomnienie śmierci s. Faustyny Kowalskiej (5 X 1938 r.) z powodu ciężkiej gruźlicy. Pierwszy raz zobaczyła Pana Jezusa 22 lutego 1931 roku, a kanonizowana 30 marca 2000 roku (Niedziela Miłosierdzia Bożego).
W tym momencie warto wspomnieć, że nasze winy są jak ziarenka piasku wobec wysokiej góry Miłosierdzia Bożego!
Ponownie siedziałem od 4.00 i posłuchałem natchnienia: „Msza św. o 6.30”. Siostra pięknie śpiewała „Jezu ufam Tobie”, a ja wołałem do s. Faustyny i prosiłem, aby podziękowała za wszystko Panu Jezusowi. „Strzeż mnie dobry Jezu jak własności Swej i w opiece czułej duszę moją miej”.
Wiem, że Pan Jezus poda mi rękę w godzinie mojej śmierci. To wszystko przeżywałem ze wstrząsem duchowym, nie mogłem opuścić świątyni i zostałem na następnym nabożeństwie. Jak przekazać ból rozłąki z Bogiem?
Wielu może zdziwić ta intencja, ale my nieprawidłowo określamy bliźniego, bo odnosimy to określenie raczej do rodziny lub znajomych. Na czym polega miłość bliźniego? Po pierwsze, na tym, żeby chcieć dla niego dobra. Po drugie, na tym, żeby świadczyć mu dobro przy każdej nadarzającej się okazji. Po trzecie, żeby znosić i usprawiedliwiać błędy bliźniego.*
Pan Jezus wyjaśnił nasz błąd w przypowieści o ofierze napadu. Obojętnie przeszedł kapłan oraz lewita, a pomocy udzielił mu obcy (Samarytanin).
Tak właśnie zachowałem w stosunku do naszej byłej pracownicy, której życie całkowicie pokręciło się. Kiedyś przyszła do mnie, nie miała ubezpieczenia, a potrzebowała drogich leków ratujących życie (wcześniej chorowała na guźlicę). Nawet powiedziała, że umrze bez nich, ale ja nie pomogłem jej.
Wielokrotnie miałem wyrzuty sumienia i prosiłem Boga o przelanie na mnie jakiś jej grzechów, bo w sercu nigdy bym tego nie uczynił, ale zostałem zaskoczony w nawale chorych. Mogłem zapisać jej te leki i wykupić, aby nie dawać jej pieniędzy do ręki.
Po latach sam znalazłem się w podobnej sytuacji, bo zostałem napadnięty przez „zbójców” w białych fartuchach z Izby Lekarskiej na którą płaciłem składkę przez 20 lat. Nie pomogła mi koleżanka z przychodni, ale lekarka dojeżdżająca (Samarytanka).
Na ten moment w ręku mam resztkę zapisu z dnia 08.10.1992, gdy na działce poczęstowałem się u sąsiada kilkoma śliwkami (drzewka się uginały), ale nie wolno wchodzić na obcą działkę! W momencie kradzieży z kieszeni wypadł mi krzyżyk i stwierdziłem, że zginął mi różaniec poświęcony w Krakowie...w kościele s. Faustyny.
Natomiast dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (15.11.2015) po Eucharystii „spojrzał” krzyżyk na szyi s. Faustyna. To zawsze oznacza czekające mnie przejściowe cierpienie. Nic wielkiego się nie stało, ale zepsułem połączenie internetowe i ukruszył mi się ząb.
Pan zaprowadził mnie do obcego gabinetu stomatologicznego, gdzie właśnie ktoś się nie zgłosił, a wszędzie są odległe terminy. W tym ciągu sprawdziłem gaśnicę, trafiłem do fryzjera, a pracownik stacji benzynowej nauczył mnie wyrównywać powietrze w oponach (trzeba to czynić...co miesiąc). Dla wszystkich z którymi się zetknąłem prosiłem Boga o błogosławieństwo.
Z radości wróciłem na Mszę św. wieczorną, którą zawsze ofiarowuję Matce Bożej. Teraz, gdy opracowuję ten zapis (2017) na nabożeństwie majowym - po wielokrotnym „patrzeniu” obrazu św. s. Faustyny - poprosiłem, aby przekazała Bogu Ojcu podziękowanie dla wszystkich, którzy mi pomagają.
APEL
*Źródło: ks. Marian Polak, Kochaj i rób, co chcesz, Petrus, Kraków 2011, s. 59.
- 04.10.2015(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE BOJĄ SIĘ BOGA
- 03.10.2015(s) ZA NIEŚWIADOMYCH NADCHODZĄCEJ ZAGŁADY
- 02.10.2015(pt) ZA ZAPOMINAJĄCYCH SIĘ
- 01.10.2015(c) ZA TYCH, CO SĄ W SŁABOŚCI
- 30.09.2015(ś) ZA ZAKOCHANYCH W BOGU
- 29.09.2015(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZESZLI NA ZŁĄ DROGĘ
- 28.09.2015(p) ZA WDZIĘCZNYCH BOGU OJCU Z CAŁEGO SERCA
- 27.09.2015(n) ZA TYCH Z KTÓRYMI JEST MATKA BOŻA
- 26.09.2015(s) ZA TYCH, KTÓRZY BUDUJĄ GROBOWCE
- 25.09.2015(pt) ZA SZKODZĄCYCH MOJEJ OJCZYŹNIE