- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1266
Zerwano na Msze św. o 6.30, a ja byłem „połamany”...nie mogłem ruszać prawym barkiem i ciężko stękałem. Próbowałem odmówić „Anioł Pański”...dobrze, że są samochody.
Pod kościołem włączyłem radio i trafiłem na modlitewne zawołania, które zamieniłem na moje prośby do Boga w intencji żony i powtarzałem: „prowadź ją Panie”. Później płynęła piosenka, a ja wołam jej słowami: „Matko! strzeż ją, broń i oddal od niej smutek i łzy...oddal zło, które krąży wokół nas”.
Dzisiaj zgromadzenie Izraela oskarżyło Zuzannę, aby ja ukamienować, ale prorok Daniel wykazał fałsz starców. Podobna sytuacja była w Ewangelii z cudzołożnicą, którą ocalił Pan Jezus. W moim sercu pojawiła się Asi Bibi z Pakistanu...
Ps 23 Nic mnie nie trwoży, bo Ty jesteś ze mną. (...) Pan jest moim pasterzem: (...) Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach (...) zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”.
Eucharystia ułożyła się w zawiniątko, a ja padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym. W drodze powrotnej kupiłem dwie ulubione bułki z serem i podzieliłem się z głodnym ptaszkiem, a do domu przyniosłem gałązki forsycji, które będą kwitły 2 tygodnie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1334
Po wejściu do kościoła trafiłem na zakończenie śpiewu „Godzinek” z ludem na kolanach, a w serce wpadły słowa pieśni „Kiedy ranne wstają zorze”. Tak jest naprawdę, bo „gdy oczy przetrzeć zdołam wnet do mego Pana wołam”.
Dla ludzi normalnych jest to niezrozumiałe, ale nie dziwią ich „gadające głowy” w telewizji, które latami nudzą budząc obrzydzenie. Ja od rana do wieczora żyję tylko dla Pana Jezusa, uczestniczę w codziennej Mszy św. i pragnę świętości, a czuję się nędznikiem.
Później żona poda mi kalendarz ze zdjęciem JPII oraz wielkim napisem; nie lękajcie się być świętymi, a kapłan wspomni jakiegoś świętego, który zawsze i wszędzie mówił o Panu Jezusie. Budziło to zdziwienie otoczenia i tak też jest ze mną, bo nic nie jest godne zając w moim sercu miejsce Pana Jezusa!
Na ten moment z radia Maryja płynie czytanie „Dzienniczka” s. Faustyny...Pan Jezus mówi o nędzy świętej i Swoim zamieszkaniu w jej sercu. Nie ujrzysz swojej nędzy bez łaski wiary. Tu nie chodzi o ciało fizyczne podobne do zwierzęcego...bliskie budowie świni i małpy, a zarazem będące świątynią dla duszy i Ducha, ale o naszą nędzę duchową.
Większość ludzkości żyje dla życia, kocha wygnanie, staranie się o „nic” i jest pełna zatroskania o dzień jutrzejszy, a nawet „spokojną starość”! Nie wierzą w istnienie Nieba, które Pan przygotował dla nas i już teraz pokazuje jego namiastki; słońce, księżyc, piękne widoki, motyle, a nawet pachnące markety z ulubioną muzyką.
Dzisiaj Pan Jezus powiedział: „Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec”. J 12
Bardzo lubię słowa Ps 51: Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste. Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego.
Kapłan mówił na ten temat do wiernych górnolotnie, cytował mistyków, ale nie wspomniał o drodze prowadzącej do świętości („bądź wola Twoja”) oraz Eucharystii jako pokarmie w drodze do Nieba z tego zesłania. Sam z siebie nie możesz przestać kochać tego życia i stać się ubogim w duchu.
Z Eucharystią wyszło 5 kapłanów, a tak się stało, że Pan Jezus czekał na mnie...podszedłem pierwszy do proboszcza. Słodycz zalewała usta, a pokój serce.
Jeszcze w domu trwało zjednanie z Panem Jezusem. Ucałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu, a Pan Jezus powiedział do mówi przez V. Ryden; „chodź, wejdź do tej stałej Siedziby, do weselnej komnaty Mego Serca, w której twój Król pragnie rozradować się w tobie, a ty w Nim”.
Wzrok zatrzymał „Katechizm dla dorosłych”, który otworzył się na rozdziale o Królestwie Bożym; królestwie nowego życia, świętości, sprawiedliwości, miłości i prawdy. Z radia „Maryja” padają słowa o tym, że Pan Jezus puka do naszego serca!
Dziwne, bo ten dzień będę opracowywał 29 marca, a doznam wstrząsu, bo trafię do kaplicy Miłosierdzia Bożego, gdzie padną słowa Pana Jezusa umierającego na krzyżu. Nawet teraz, podczas zapisywania tych przeżyć przez moje ciało przepływają fale boleści... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1397
Nie planowałem Mszy św. porannej, a dodatkowo żona przekazała, że dzisiaj nie będzie modlitw do MB Bolesnej z wystawieniem Najświętszego Sakramentu, bo są rekolekcje.
Jednak posłuchałem natchnienia i pojechałem do kościoła na 7.30, a żona poprosiła o wyjęcie pieniędzy z bankomatu. Później ujrzałem te celne uderzenia szatana, który w ten sposób przeszkadzał...nawet zalecał, abym nie załatwiał tego w drodze do kościoła, bo się spóźnię! W tym czasie wiedział, że kapłan spowiada i nabożeństwo będzie przesunięte w czasie!
To jawne głupstwa dla ludzi normalnych, ale zapisuję to, aby pokazać perfidię i precyzję działania Bestii. Przenieś to teraz twardogłowych z Moskwy i przywódców z ISIS opętanych pragnieniem władzy nad światem!
Demon zna przebieg dnia naszego życia. Najpierw dbał o mnie, a w kościele „przypomniał”, że w wykazie chorobliwych funkcji kolegi Konstantego Radziwiłła zapomniałem o jego kazaniach na spotkaniach Kat. Stow. Lekarzy Polskich (prawdopodobnie pełni tam jakieś funkcje). To było celne rozproszenie na Mszy św. poświeconej nienawidzącym Matki Bożej (jeszcze nie znałem tej intencji)...
Psalmista wołał: „Panie, mój Boże, Tobie zaufałem. Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam, wybaw mnie i uwolnij od wszystkich prześladowców (...) Niech ustanie nieprawość występnych, a sprawiedliwego umocnij (...)”. Ps 7
Dzisiaj atakowano Pana Jezusa i negowano, że jest Mesjaszem...chociaż widziano, że jeszcze nikt tak nie przemawiał! Wśród tłumów słuchających Jezusa powstało rozdwojenie i niektórzy chcieli Go pojmać, „lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki”. J 7, 40-53
Znam to z własnego doświadczenia ("Mnie prześladowali i was będą prześladować"), bo nienawidzący mnie oraz ludzie słabi duchowo widzą wciąż we mnie tylko „starego człowieka”...z jego przeszłością i grzechami.
Nawet kolega (śp.) z którym zmarnowałem wiele nocy na grę o „szelesty” (tak nazywaliśmy pieniądze pacjentów) z piciem wódki stwierdził, że w kościele uprawiam „aktorstwo”. Mój proboszcz widzi mnie od 13 lat na codziennej Mszy św. i nie może pojąc dlaczego czepiam się braku wody święconej, chodzenia kościelnego bez komży oraz wykonywaniu renowacji świątyni bez modlitw i błogosławieństwa Bożego.
Eucharystia wyginała się, odwracała, a później ułożyła w dar ("zawiniątko"). To zapowiedź przejściowych kłopotów. Pozostałem na modlitwie do MB Bolesnej, bo była mimo obecności kilku osób, ale umęczony kapłan przysypiał. W domu trafiłem na napięcie żony, bo ktoś wyrzucił jej kwiaty z wiatrołapu do kosza na śmieci, a dodatkowo wyjeżdżaliśmy...
- Cóż to za cierpienie w stosunku do mojego, a mojego do ludzi na Krymie (przegoniono kapłana katolickiego) i na wschodzie Ukrainy (zniszczono domy i cerkwie)?!
- Kupię sobie moje bułki (3.80 zł)...nie, bo kupiłam ci z serem!
Tak zaczęła się głupia dyskusja z żoną, straciłem pokój Boży, a dodatkowo urwałem sobie guzik przy koszuli („guzik z moich planów”)...tak będzie, a na Mszy św. zaprosiłem do mojego mieszkania Matkę Bolesną, aby dzisiaj wypoczęła.
Tylko przez chwilkę napłynęła bliskość Matki Bożej...przypomnienie odmówienia „Anioł Pański”, a dzień skończył się 2 - godzinnym składaniem zakupionej skrzynki na kwiaty, bo nie miałem narzędzi do jej skręcenia. Łzy zalały oczy...
Następnego dnia, na Mszy św. niedzielnej znajdę się przed figura MB Niepokalanej, której przekażę te udręki i skończę modlitwę.
Dokonuję tego zapisu, a Włodzimierz Czarzasty w „Kawie na ławę” (TVN) mówi, że on nie ma nic przeciwko radiu Maryja i telewizji Trwam, bo im więcej Polaków dowie się tym lepiej, że „Matka Boża byłą Żydówką”.
Zostałem ugodzony prosto w serce aż krzyknąłem: „Boże mój! Jezu!”, bo to człowiek na jakimś poziomie i bardzo lubię jego wyrazisty język ("nich Donald Tusk pomyśli kto będzie na jego pogrzebie"?). Powtórzył świństwo, które uczynił Tomasz Lis dając Matkę Bożą i Pana Jezusa z Najśw. Sercami na pierwszej stronie swojego lisiego tygodnika z tytułami: „Jezus! Maryja! Żydzi!”... APEL
W ramach intencji wszedłem na blog Joanny Senyszyn, gdzie 17 marca poruszyła temat przemocy winiąc za to Kościół święty: „Religijno-ludowa tradycja przemocy domowej w Polsce”.
Tam dyskutowałem z xxy
~xxy 17 marca 2015 r .
„Kościół ogłupia kobiety, opowiadając o niepokalanym poczęciu, czy o synu bożym niepokalanie poczętym”...
Piszesz brednie. Mylisz Niepokalanej Poczęcie czyli Narodzenie Matki Bożej bez grzechu pierworodnego!
„Każdy facet wie, że ten syn boży był tak samo poczęty jak każdy inny syn czy córka”,
Tak może napisać tylko człowiek ograniczony umysłowo, a takim ograniczeniem jest racjonalizm. Bożkiem dla Ciebie jest twoja „zdrowa” głowa, a Pan Bóg specjalnie tak to stworzył. Masz rozum: badaj! Boga nie ma, bo Go nie mogę dotknąć.
Następnie piszesz od Szatana, że Pan Jezus nie jest Bogiem - Człowiekiem. Wykluczasz Cud Boga w Narodzeniu Pana Jezusa: Boga (poczętego przez Ducha Świętego) z Matki Bożej Niepokalanie Poczętej (bez grzechu pierworodnego).
Jako lekarz nie mogłem się zgodzić z określeniem „Dziewica teraz i zawsze”, bo dziewica może zajść w ciążę, ale w czasie porodu traci dziewictwo (chyba, że urodzi w wyniku cięcia cesarskiego). Wskazano mi na wizję Marii Valtorty. Nie było ludzkiego porodu...Matka Boża pojawiła się przed Józefem w Betlejemskiej grocie...z Dzieciątkiem na ręku!
Piszesz o wierzących jako „bezmyślnych istotach” z całkowitymi bredniami, że:
„Kościołowi potrzebne są kaleki, żeby oczekujący cudu gromadnie odwiedzali miejsca uzdrowień. (...) Przykładem jest Lourdes we Francji, gdzie każdego roku ok. 5 mln kalek odwiedza to miejsce nie tak uzdrowień jak ogromnych zysków”.
Zdrowie ma trzy poziomy: duchowe, psychiczne i fizyczne. Ty jesteś też kaleką, ale tego nie widzisz...to kalectwo najgorsze jakie może być, bo duchowe. Poproszę Boga, aby Ci to pokazał.
Apeluję byś zaczął leczyć swoją chorą głowę. To co piszesz zakrawa na objawy poważnej choroby psychicznej. Z tym twoim wyimaginowanym bogiem nie chcę mieć nic wspólnego i nie próbuj ingerować w moją osobistą sferę, bo z pewnością jesteś psycholem, a z takimi nie chcę mieć do czynienia i nie będę z tobą dyskutować bo z psycholem się nie da.
APEL 19 marca 2015 o 13.17
Nerwowy jesteś. Trafiony i zatopiony, a brak argumentów to wyzwiska i psychuszka. Taka jest tolerancja religijna opcji, którą reprezentujesz.
Ja wolę być chorym psychicznie niż duchowo, a masz bardzo podłą przypadłość: opętanie intelektualne. Zwykły egzorcysta nie poradzi, może nawet tego nie rozpoznać.
Nigdy nie zgłaszaj się do psychiatry, bo jesteś zdrowy psychicznie. Nie traktuj naszego spotkania jako przypadkowe, bo Bóg widzi twoją umęczoną duszę!
Właśnie dzisiaj będę wołał do Boga "za potrzebujących ocalenia duchowego". Kiedyś podziękujesz mi za tą diagnozę...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1184
Poprosiłem o obudzeni o 4.00 i tak się stało, bo mam zaległości z zapisami, a w drodze na Mszę św. o 6.30 pomyślałem o ludziach, którzy biorą wszystko dosłownie, nie rozumieją alegorii i często pouczają w swojej kategoryczności.
Takimi byli Rzymianie, którzy wierzyli, że wszystko jest kierowane przez bogów, ale nie mogli pojąć jak można wierzyć w Boga bez jego dotknięcia (stąd figury).
Z tego powodu mądrusie zarzucają, że w naszej wierze nie powinno być postaci Pana Jezusa Dobrego Pasterza lub obrazu „Jezu ufam Tobie”. Takie myślenie reprezentuje naród wybrany, którzy został pozbawiony światła i zatrzymał się na Starym Testamencie.
Ludzkość odrzuca duchowość (istnienie Ducha), który króluje nad naszą inteligencją i wszelkimi sprawnościami. Racjonaliści traktują to jako szczególną inteligencję lub własne myśli, a całkowicie zmaterializowani, których reprezentuje Joanna Senyszyn uważają, że to wynika z przebiegłości i zachłanności kleru, który oszukuje "głupi lud".
Rzymianie i spadkobiercy mądrości ludzkiej traktują wiarę jako głupstwo, a Żydzi uważają, że jest zgorszeniem. Nic nie da dyskusja z ignorantami duchowymi, którzy traktują nas jako „głupków”, a potwierdzają to psychiatrzy, którzy w ten sposób popełniają zbrodnię moralną (odbiera się cześć, pozbawia pracy, doprowadza do samobójstwa).
To wszystko było w czasie, gdy Pan Jezus nauczał jako Bóg-Człowiek. Właśnie od ołtarza płynie Słowo: „Mylnie rozumując bezbożni” postanowili zabić niewygodnego Zbawiciela, ponieważ „chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim! (...) chełpi się Bogiem jak ojcem”.
Tak też jest dzisiaj. Oprawcy myślą, że obelgami i katuszami można załamać i odwrócić od Boga. Tak zaślepia ich własna złość i założenie, że w takich momentach Bóg ocala życie ciała. Mdr 2
Niektórych dziwiło, że Ten, którego mają zabić „jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. (...) Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest".
Myślenie ludzkie, a szczególnie bolszewickie zakłada, że człowiek nie może się zmienić. Ograniczeni rozumowo nie mogą pojąć, że z Szawła może stać się Pawłem ("stary człowiek może umrzeć"). Pan wyjaśnia, że nie przyszedł „sam od siebie” lecz został posłany przez Boga, którego zna: „od Niego jestem i On Mnie posłał". J 7
To samo spotyka nas dzisiaj...każdego dziwi nazywanie Boga Ojcem, a szczególnie Tatą (ABBA). Za to zabijają nas w różny sposób: nie możesz zająć stanowiska, być w drużynie sportowej, działać zgodnie z sumieniem, itd.
Po Eucharystii, która była lekka. napłynęły Słowa Pana Jezusa „Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił?”, które są przykładem braku ich zrozumienia...także dzisiaj i to przez wierzących.
Droga krzyżowa przebiegała bez ducha, bo nie podobały mi rozważania psychologiczne, ale może takie trafiają do kogoś z mniejszą wiarą, bo dotyczyły wychowania, rodziny, dzieci. Po ponownej Eucharystii pokój zalał serce.
Piszę to, a Eliza Michalik w „Super Stacji” pyta zaproszoną „eseldzistkę” o tych, co wierzą, że pójdą do nieba i będą mieli skrzydełka oraz o nadwornego kapelana prezydenta...
Wejdź na blog Joanny Senyszyn i zobacz rozumowanie osoby bezbożnej:
1. "Religijno - ludowa tradycja przemocy domowe w Polsce" (wpis 17 marca 2014)
2. "Obraźliwa kampania" (wpis z 22 marca 2014).
Tam są moje komentarze i dyskusja z poganami...„Panie wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co piszą”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1129
Św. Józefa
„Światłość wiekuista świeci Twoim świętym, Panie, żyją oni na wieki”...
Całym sensem mojego życia jest pisanie i dawanie świadectwa wiary...można powiedzieć, że to podtrzymuje mnie przy życiu. Nie zrozumiesz tego, a tak właśnie czują inni pracujący dla Królestwa Niebieskiego.
Pan Jezus powiedział do mistyczki Conchity: „(...)istnieją...także dusze kapłańskie, które mają powołanie, chociaż nie posiadają godności i święceń kapłańskich. One ofiarują się w jedności ze Mną”.
Ja wiem o tym. Pacjenci często mówili do mnie: „proszę księdza”, a ja wówczas żartowałem, że jestem lekarzem, który miał być księdzem.
Nie wiedziałem, że dzisiaj jest wspomnienie św. Józefa i szatan sprawił, że w nocy straciłem 3 godziny na pisanie „dyskusji” z jakimś nieprzejednanym wrogiem naszej wiary. Nieopatrznie zapis skasowałem, ale sprawiła to ręka tego św. Opiekuna mojej rodziny. Prosiłem o pomoc i w wielkim zapale wykonałem swoje zadanie.
Tak dotrwałem do Mszy św. o 6.30, nie docierały czytania, bo złapała mnie wielka senność. Eucharystia zagięła się na brzegach jakby w laurkę (podziękowanie), bo stanąłem w obronie dogmatów naszej wiary na blogu Joanny Senyszyn.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną, a po wejściu do kościoła zalał mnie pokój. Siostra zaśpiewała prośbę do św. Józefa z prośbą o modlitwę i wstawiennictwo. Zawołałem za martwą duchowo córkę i jej „męża” (intencji z 13.03.2015). Po kilku dniach ujrzałem ją w śnie...mogła zginąć w płonącym krzaku, ale została tylko poparzona i była bardzo słaba.
Kapłan mówił do młodzieży, aby do Boga zwracać się z miłością, a o tym świadczy określenie: „Tata”. Wspomniał św. Józefa i nieudolnie chciał przekazać na czym opiera się nasza wiara w Boga. Łzy zalały oczy, bo nie wspomniał o celu naszego życia (zbawieniu) i duszy pragnącej powrotu do Nieba.
Zły kusił mnie do wyjścia, ale w smutku odmówiłem całą modlitwę "za martwych duchowo" przed chorągwią z koroną cierniową na krzyżu i napisem: błogosławieni, którzy umierają w Panu...
Zobacz prowadzenie przez Pana w odczycie tej intencji, bo św. Józef jest patronem umierających. Dobrze, że zostałem, bo później młodzież z gitarą śpiewała o Imieniu Pana Jezusa.
Po Eucharystii chciałbym zostać z Panem, odmawiać wspólne modlitwy i słuchać pieśni chwalące Boga naszego. Jakże pasują tutaj słowa dzisiejszego Ps 89: "Będę na wieki śpiewał o łasce Pana, moimi ustami. Twą wierność będę głosił przez wszystkie pokolenia".
Moje opisy są długie, bo pragnę ukazać walkę duszy spragnionej Boga ze słabym ciałem i szatanem, który wcale nie namawia do złego...! Modlitwa w intencji tego dnia popłynie w piątek 27 kwietnia. APEL
- 18.03.2015(ś) ZA MIŁYCH BOGU
- 17.03.2015(w) ZA WIDZĄCYCH DZIAŁANIE BOGA W NASZEJ CODZIENNOŚCI
- 16.03.2015(p) ZA PROSZĄCYCH O WYBAWIENIE
- 15.03.2015(n) ZA BOŻYCH POSŁAŃCÓW
- 14.03.2015(s) ZA PRZYWIĄZANYCH DO SPRAW LUDZKICH
- 13.03.2015(pt) ZA MARTWYCH DUCHOWO
- 12.03.2015(c) ZA UMOCNIONYCH PRZEZ JEZUSA EUCHARYSTYCZNEGO
- 11.03.2015(ś) ZA CYNICZNYCH KŁAMCÓW
- 10.03.2015(w) ZA RADOSNYCH Z WIARY
- 09.03.2015(p) ZA TYCH, DLA KTÓRYCH ŚWIAT UTRACIŁ POWAB